Rano obudziłam się przywitana przez Zayna - on już nie spał.
- Dzień dobry kochanie - powiedział jeszcze zachrypniętym głosem - Jak się spało?
- Dobrze - uśmiechnęłam się a on odgarnął kosmyk moich włosów z twarzy - Jakieś plany na dziś?
- Wybierzemy się do naszego apartamentu w celu uzgodnienia wakacji z naszym menadżerem - odparł i wstał z łóżka
-Boże Zayn ubieraj się! - zakryłam oczy - Czemu jesteś nagi?!
-Czasem lubie poczuć się wyzwolony, a po za tym często tak śpię - ruszył znacząco brwiami - Ty też powinnaś się już zbierać jest po dziewiątej, na dziesiątą jesteśmy umówieni z chłopakami - powiedział wciągając na siebie bokserki
- Jak by ktoś teraz wszedł do pokoju to chyba bym cię zabiła - rzuciłam wstając z łóżka
- Nie miałabyś serca mi tego zrobić - podszedł do mnie i lekko musnął moje wargi
Gdy Zayn udał się do łazienki ja postanowiłam dobrać odpowiedni strój na dzisiaj.Wybrałam koszulę bez rękawów, krótkie szorty i do tego nike za kostkę.Szybko nałożyłam na siebie wybrane ciuchy i stanęłam przed lustrem.
- Pięknie wyglądasz - Zayn zaszedł mnie od tyłu i złapał w pasie
- Naprawdę tak uważasz? - zarumieniłam się
- Oczywiście - złożył pocałunek na mojej szyi
Uśmiechnęłam się pod nosem i odeszłam od chłopaka. Usiadłam przed lustrem i zaczęłam robić sobie dobieranego warkocza z tyłu głowy.O dziwo dość ładnie mi wyszedł.Następnie udałam się do łazieniki gdzie wyszczotkowałam swoje zęby i wytuszowałam rzęsy.
- Musimy już iść - zarzucił Malik - Dla kogo się tak stroisz? - stanął obok mnie
- To chyba oczywiste, że dla ciebie? - przewróciłam oczami
- A nie dla N - zaczął
- Nie, przestań - przerwałam mu i opuściłam łazienkę
- Przepraszam, nie chciałem - dogonił mnie
- Nie rozmawiajmy o nim. Okej?
- Oczywiście - objął mnie ramieniem.
Zeszliśmy na dół.Wzięłam tylko jabłko w rękę i musieliśmy już wyjeżdzać.
Przez całą drogę nawet nie rozmawialiśmy. Myślałam o całej sytuacji z Horanem. Myślę, że jestem w stanie walczyć do końca, żeby odzyskać naszą przyjaźń. Za każdym razem gdy przypominam sobie wczorajszą rozmowę z ledwością powstrzymuję łzy.
Dojechaliśmy po niespełna dwudziestu minutach. Oczywiście byliśmy spóźnieni. Trzymając się za ręcę weszliśmy do salonu, gdzie wszyscy już siedzieli. Czułam na sobie wzrok wszystkich oprócz tego jednego tak - Horana. Siedział ze spuszczoną głową. Nie spojrzał w naszą stronę ani razu.
- Pan Malik jak zawsze spóźniony - powiedział pewien mężczyzna, jak wywnioskowałam to właśnie był menadżer chłopców - Proszę siadajcie - wskazał sofę tuz obok gdzie siedział Niall
Wtedy pierwszy raz na mnie spojrzał.Wyglądał tak jakby dużo płakał, to było dziwne. W jego oczach ujrzałam ból, smutek. Coś czego nie dało się opisać. Zachciało mi się płakać. Jedna łza spłynęła mi po policzku, jednak szybko ją wytarłam.
- Możecie powiedziec o co wam chodzi?! Oboje jesteście tacy nieobecni. Horan nam już płakał rano.Więc czekam na wyjaśnienia - powiedział mężczyzna
Spojrzałam na blondyna miał on iskierki w oczach, ale ja nie mogłam wytrzymać. Zaczęłam płakać. Szybko wstałam z kanapy i wybiegłam z pokoju. Usiadłam na korytarzu. Nie mogłam opanowac emocji. Czułam jakby ktoś wbił mi nóż w serce. Nie wiem co to spowodowało. Widok załamanego Horana? Przecież to nie może być mozliwe. Po chwili dołączył do mnie Liam. Ukucnął przedemną. Gdy tylko go zobaczyłam mocno go przytuliłam i wypłakałam mu się w ramię.
- Ej mała co jest? Co się z wami stało?
- Niall... on, boże - spojrzałam na niego wciąż płacząc - Wczoraj powiedział, że mamy o sobie zapomnieć.Ale ja nie mogę! Rozumiesz?! Ja nie mogę tak żyć! Nie mogę patrzeć na niego, wiedząc, że to koniec naszej przyjaźni!
- Spokojnie Clara. On ma to samo, napewno nie chciał do tego doprowadzić, ale sama widzisz jaka jest sytuacja. Uznał, że to będzie najlepsze rozwiązanie. On będzie cierpiał ja to wiem, ale pragnie tylko twojego szczęścia. Zastanów się nad tym i wracaj szybko do nas - poklepał mnie po ramieniu
- Dziękuje Liam - rzuciłam on tylko posłał uśmiech w moją stronę i wszedł do salonu
Słowa Payne'a dały mi duzo do myślenia. Czy naprawdę tak jest? Po szybkiem ogarnięciu wróciłam do wszystkich i usiadłam wtulając się do Malika.
- A więc.Nie wiem co się po między wami stało, ale muszę o to zapytać - zaczął mężczyzna
Lekko odsunęłam się od Zayna i oczekiwałam pytania.
- Czy wy jesteście w stanie razem wyjechać?
*oczami Nialla*
Zapadła niezręczna cisza. Wszyscy wpatrywali się w nas, a my tylko w siebie. Nasze spojrzenia spotkały się i oboje oczekiwaliśmy odpowiedzi którejś ze stron. Wiedziałem, że jeżeli nie pojadę to będzie dla niej lepsze, nie będzie wtedy tak cierpiała, ale w jej oczach nie widziałem niechęci. Wręcz przeciwnie. Było w nich coś takiego jak nadzieja. Ona nie chciała podejmowac decyzji. Poczułem, że to ja muszę wybrać. Serce biło mi jak szalone.
- Pojadą - przerwał Liam i spojrzał na mnie na co niewidzialnym gestem mu podziękowałem
Do końca spotkania nie działo się nic szczególnego. Ustaliliśmy wszelkie szczegóły i byliśmy wolni. Clara wraz z Malikiem pojechali do niej po rzeczy. We czwórkę zasiedliśmy w salonie, jednak po chwili Larry poszli do kuchni i na spokojnie mogłem porozmawiać z Liamem.
- Clara mi o wszystkim powiedziała - zaczął
- Domyślam się - przewróciłem oczami
- Spokojnie stary, nie bądź zły, poprostu czekaj - poklepał mnie po ramieniu
- Nie pierdol, że mam opanować złość, bo gdy widzę ich razem nie jest mi wszystko jedno
- Kochasz ją? - spytał
- Nie wiem, to wszystko co się teraz dzieje jest dziwne. Nie wiem czy moge powiedzieć, że ją kocham
- Wiesz co? Powiem Ci jedno. I choćbyś się wypierał, że miłości w Tobie już nie ma, Twoje smutne oczy zawsze Cię zdradzą.
- Naprawe to aż tak widać? - zdziwiłem się
- A myślisz, że dlaczego ona aż tak dziś płakała? Niall ona widzi, że cierpisz. Obwinia o to siebie. Kocha Zayna, ale ty też jesteś dla niej ważny. Nie wiem zrób coś bo boję się, że niedługo dojdzie do najgorszego.
- Nawet tak nie mów stary! Przecież wiesz ile ja bym dla niej zrobił, ale boję się Zayna. Jeśli ja będę się do niej zbliżał będzie przez niego cierpiała i będą się kłócić. Jak zostanie tak jak teraz w końcu o sobie zapomnimy
- Nie oszukuj się Horan! Dobrze wiesz, że tak nie będzie. Przecież Ty ją kochasz już od dawna! O miłości nie da sie tak poprostu zapomnieć.
- Myślisz, że kiedyś będzie dobrze?
- Tego nie mogę Ci zapewnić. Wiem jedno. Być może kiedyś nadejdzie taki czas gdy będziesz jej naprawdę potrzebny.
- Rozumiem - westchnąłem i rozłożyłem się na kanapie - Mogę zostać chwilę sam? - spytałem przyjaciela
- No jasne, pójde zobaczyć co tam u chłopaków - uśmiechnął się i opuścił salon
Zacząłem się zastanawiać czemu to musi być takie trudne? Czym ja sobie na to wszystko zasłużyłem? Może gdybyśmy nie spotkali się tamtego dnia? Gdybym nie przyjeżdżał wtedy do niej? Gdybym tak bardzo się w to nie angażował? Było by pewnie całkiem inaczej. Niestety jest jak jest. Czasu nie cofnę. Musze sie z tym pogodzić.
*2 godziny później*
Siedzieliśmy w salonie. Gdy nagle otworzyły się drzwi. W nich stanął nie kto inny niż Malik z Clarą. Wyglądali na mega szczęśliwych. Zdjęli buty i nie zwracając uwagi na nas szybko poszli na górę i zamknęli się w pokoju Zayna.
- Ciekawe co tam będą robić? - zaśmiał się Harry
- Zaraz tu wrócą - przewrócił oczami Liam
Po niespełna dziesięciu minutach zeszli na dół.
- Nancy przyjedzie dopiero jutro rano, bo tez z nami jedzie - zarzuciła Clara siadając w tym samym czasie na kolanach mulata.
Zakochani zaczęli się obściskiwać i ciągle całować. Dziewczyna ciągle się śmiała. Pierwszy raz widziałem, żeby tak cieszyła się w jego towarzystwie. On próbuję zrobić wszystko żeby o mnie zapomniała, ja to widzę i wcale nie jest mi z tym łatwo. Bolał mnie ten widok więc udałem się do siebie na górę.
*oczami Clary*
Dziś bawię się z Zaynem jak nigdy dotąd. Jest dla mnie taki miły i strasznie czuły. Wiem, że to uczucie jakim go darze jest prawdziwe i że jesteśmy w stanie przejść przez wszystko najgorsze. Być może czeka nas wspaniała przyszłość. Malik pomaga mi zapomnieć o Horanie. Oczywiście, że chcę jego przyjaźni, ale nic więcej. Teraz musze skupić się jedynie na związku z moim chłopakiem.
Chłopcy poprosili mnie abym zrobiła im kolacje. Tradycyjnie wybrałam naleśniki. Zapach, który rozchodził się po całym domu przywołał na dół Horana. Niepewnie wszedł do kuchni i usiadł na blacie. Uważnie śledził każdy mój ruch. Udawałam, że to mi nie przeszkadza.
- Takie jak kiedys? - w końcu spytał
- Dokładnie - uśmiechnęłam się
Chłopak odwzajemnił gest.
- Możesz zawołać wszystkich do jadalni? Zaraz podam do stołu - spytałam
- No jasne - zeskoczył z szafki posyłając mi ciepły uśmiech
Starałam się być skupiona na tym co robię. Przeciez jedna osoba nie mogła aż tak zawrócic mi w głowie.
Gdy niosłam posiłek do jadali wszyscy zajmowali już swoje miejsce.Zaśmiałam się i podałam każdemu talerz. Cieszyli się jak głupi. Malik doniósł sok i zaczęliśmy jeść. Wszyscy chwalili posiłek przygotowany przezemnie a Horan kilka razy chodził po dokładki. Na szczęście zrobiłam tyle, że starczyło dla wszystkich.
Skończyłam pierwsza. Odniosłam brudne naczynia do kuchni i postanowiłam pójśc na górę. Zaraz za mną ruszył Niall.
*oczami Nialla*
Poszedłem za nią sam nie wiem czemu. Pokoje mieliśmy naprzeciwko siebie bo spała u Zayna.
- Clara zaczekaj! - zatrzymałem ją zanim weszła do pomieszczenia
Odwróciła się pokazując szereg białych zębów
- Dziekuje za kolacje. Dobranoc
- Dobranoc Niall , śpij dobrze - odparła i weszła do sypialni.
Zrobiłem to samo.
Po chwili wszedłem na twittera i napisałem, że już jutro wyjeżdżamy na co po kilku sekundach Clara odpisała, że bardzo się cieszy.
Zmęczony dzisiejszym dniem postanowiłem wziąć długą kąpiel.
Czynność zajęła mi prawie godzinę. Założyłem świeże bokserki opuściłem łazienkę. Nie mając co zrobic z wolnym czasem stwierdziłem, że to czas zacząć się pakować.
*pukanie do drzwi*
- Proszę - krzyknąłem wyrzucać rzeczy z garderoby
- Niall? - usłyszałem dobrze znany mi głos
Wychyliłem się za ściany i zobaczyłem Clarę.
- Co cie tu sprowadza? - ździwiłem się jej obecnością
- Przyszłam oddać Ci koszulkę. Zostawiłeś ją kiedyś u mnie - wyciągnęła ją w moja stronę
- Nie trzeba, weź ją sobie
- Ale to jedna z twoich ulubionych
- Zatrzymaj ją - uśmiechnąłem się
- Dobrze - rzuciła - A jak oko? - spytała przejęta
Odchyliłem lekko okulary, żeby mogła zobaczyć.
-Musi boleć - skrzywiła się
Pokiwałem tylko głową.
Zbliżyła się jeszcze na chwilę, żeby dokładnie je obejrzeć. Kiedy spojrzałem jej w oczy, lekko się speszyła i odsuneła odemnie.
Po chwili lekko się zaśmiała. Zobaczyłem, że patrzy na zdjęcie które zrobili nam jej rodzice podczas "naszego' wspólnego weekendu. Wzięła je w rękę
- Piękne czasy - uważnie się mu przyglądała
Ostrożnie odstawiła je na miejsce i opuściła mój pokój.
Dokończyłem częściowo pakowanie i położyłem się spać.
- - - - - - - --
Jakiś taki krótki czy mi się wydaje? Eh, wogóle miało być inaczej, wena mi odchodzi....
Co do komentarzy! Oczywiście, że wam dziękuje bo zawsze przekraczamy 40 *.* ale jest duzo więcej obserwatorów, duzo więcej głosów w ankiecie niż 40 osób, które komentują więc proszę
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Dla was to kilka sekund, a dla mnie to znaczy naprawde bardzo wieleeee! :) Więc mogę na was liczyć?
Pod poprzednim rozdziałem spytałam czy robić zakładkę "pytania do autorki" kilka osób napisało, że całkiem niezły pomysł więc zapraszam! Mam nadzieję, że będzie przydatna i będziecie z niej korzystać :) nie odpowiadam w komentarzach pod rozdziałem tylko tam! zakładka znajduję się na samej górze! :))
do następnego! Horan69 :)
twitter: @yep_Nialler