niedziela, 26 maja 2013

~Rozdział 42~


W nocy nie mogłem wcale spać. Nie dość że było duszno to w dodatku nie najlepiej się czułem. Przekręcając się na drugi bok nie sądziłem, że nie zastanę tam słodko śpiącej Clary.  Przetarłem oczy i lekko podniosłem się na łokciach. Zdziwiła mnie jej nieobecność. Chwyciłem do ręki telefon i wcisnąłem przycisk odblokowania aby sprawdzić godzinę. Było już sporo po drugiej. Postanowiłem sprawdzić co się stało i gdzie jest moja dziewczyna. Nie chętnie, ale wyszedłem z łóżka i po omacku kierowałem się do wyjścia, żeby opuścić sypialnię. Nie sądziłem, że jest aż tak ciemno. Po cichu przymknąłem drzwi i szedłem dalej. Miałem nadzieję, że nikogo nie obudzę. Nikogo oprócz Harry'ego i Zayna którzy prawdopodobnie nie spali. Usłyszałem ciche rozmowy i dostrzegłem wydobywające się światło lampki przez uchylone drzwi. Zakradłem się bliżej, aby móc podsłuchać głosy, wydawało mi się, że jest tam i Clara. Wiedziałem, że już od południa boryka się z jakimś problemem. Może teraz poszła wyżalić się chłopakom? Czułem się fatalnie z tym, że nie przyszła porozmawiać do mnie, jakby myślała, że nie dam rady jej pomóc.
   - Nie rozumiecie, że nie wiem co mam zrobić?! Zayn to przez Ciebie! Wszystko przez Ciebie! - unosiła głos - Nie chce go stracić
   - On Cię zrozumie - usłyszałem Harry'ego
   - A co jeśli nie? Co jeśli postanowi zakończyć wszystko przed trasą? Może przestać mi ufać! - można było wyczuć ból w jej głosie
   - To mu po prostu o tym nie mów
   - Harry nie mogę tak. Nie umiem żyć w kłamstwie. Kocham go, nawet jeśli to zadecyduje o naszym związku trudno, niczego nie żałuję. Powiem mu i to zaraz.
   - Jesteś pewna, że tego chcesz? - tym razem odezwał się Zayn
   - Chcę - odparła
Nie wytrzymywałem, ona coś przede mną skrywała. Bała się mi o tym powiedzieć. W głowie układałem sobie najczarniejsze scenariusze. Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta. Zaczęły napływać mi łzy do oczu. Tak bardzo chciałem dowiedzieć się w końcu prawdy, że bez chwili namysłu wszedłem do pokoju w którym znajdowała się cała trójka.
   - O czym mam wiedzieć? Co przede mną skrywasz? - rzuciłem oschle i zacisnąłem pięści
Dziewczyna spojrzała na mnie z przerażeniem w oczach nie spodziewała się mnie tu i teraz. Może to i dobrze? Nie miała czasu na wymyślanie bajeczek. Powoli zacząłem tracić nad sobą kontrolę, byłem wściekły.
   - Słucham! - podniosłem głos
   - Niall uspokój się - wtrącił Harry
   - Prosił Cię ktoś o zdanie?! Chcę wiedzieć co się takiego stało, że tak bardzo boisz się mi tego powiedzieć - zwróciłem się do Clary
   - Niall, nie tutaj chodź to sypialni, proszę - podniosła się ze łzami w oczach
Bez słowa odwróciłem się na pięcie i udałem się w stronę naszego pokoju. Dziewczyna szła za mną. Poczekałem na nią a następnie zamknąłem drzwi na klucz. Ustałem przy oknie i ciągle nerwowo tupałem nogą. Clara usiadła na fotelu naprzeciwko mnie, widziałem że się boi. Jednak te minki nie robiły na mnie jakiegoś większego wrażenia.
Po chwili w końcu wstała. Podszedłem do niej i przytknąłem ją do ściany, opierając rękę nad jej głową.
  - Niall proszę uspokój się, boję się. Co się z tobą stało? - mówiła delikatnie ze łzami w oczach - Powiem Ci, muszę - wzdychnęła - Ja nie chciałam tego - dotknęła dłonią mojego policzka a następnie przejechała po klatce piersiowej
Jej dotyk działał na mnie niesamowicie. Powoli ochłaniałem. Cofnąłem się do łóżka i usiadłem na nim nie spuszczając z niej wzroku
   - To coś bardzo złego? - spojrzałem na nią
  -  Bardzo? Chyba nie, ale dla mnie to za wiele. Jeszcze gdyby mi tak na tobie nie zależało nie przejęłabym się tym aż tak bardzo, ale ja Cię kocham i nie mogę... - wzięła głęboki oddech - Niall, Zayn on...on mnie dziś pocałował. Próbował wmówić mi, że Cię nie kocham. Rozumiesz? To wszystko przez niego ja nie chciałam, naprawdę nie chciałam! On, to on wszystko psuje! Nie chcę Cię stracić Niall. Przepraszam - chciała wyjść jednak w porę zareagowałem i złapałem ją mocno za rękę.
Spojrzała na mnie z niedowierzaniem, a jej oczy wypełniał ból. Była też cała zapłakana.
- Gdzie Ty idziesz? - spytałem
- Nie jesteś zły? - spuściła głowę a jej dolna warga zadrżała
Podniosłem jej podbródek i kciukiem wytarłem łzy spływające po jej policzku. Nie wiedziałem co powiedzieć. Źle się czułem. Nawet mimo tego, że mówiła, że nie chciała. Poczułem się w jakimś stopniu zraniony. Moja nienawiść do Zayna znacznie wzrosła. Nie chciałem, żeby takie akcje miały miejsce przed wyjazdem. Przecież powiedziałem jej, że ufam jej bezgranicznie. Czemu go nie powstrzymała? Czemu to zrobiła?
   - Niall proszę powiedz coś - wspięła się na palcach aby spojrzeć mi w oczy
Odwróciłem wzrok i puściłem nasz uścisk dłoni. Odszedłem od niej. Miałem mętlik w głowie.
   - Clara - zacząłem - Ja nie wiem co powiedzieć, muszę to wszystko sobie poukładać. Boję się, że gdy wyjadę - wziąłem głęboki oddech - No wiesz, nie będę wiedział dokładnie co robisz, to jest najgorsze
   - Mówiłeś, że ufasz mi bezgranicznie
   - Właśnie mówiłem, a mogę? Chyba nie.
   - Ale
   - Nic nie mów - przerwałem jej
Widziałem, że te słowa ją załamały, ale to była cała prawda. Do tej pory wybaczałem jej wszystko, ufałem jej, ale teraz to powoli mija. Przeżyliśmy sporo, dobrze się znamy. Nie pozwolę na takie sytuacje. Przez moje zachowanie chyba pomyślała, że cokolwiek nie zrobi obędzie to się bez większych konsekwencji. Muszę przestać grać aż tak słodkiego i ułożonego, dobrego chłopaka. Koniec z tym. Za dużo jej pozwoliłem. Na razie muszę ochłonąć, co będzie dalej? Jeszcze zobaczę. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, na pewno nie chce jej stracić. Czeka nas poważna rozmowa, przecież już za kilka dni wyjazdu.

3 dni do rozpoczęcia trasy!

Dzisiaj znowu padało i w dodatku zapowiadało się na burzę. Siedziałem z Liamem w naszej sypialni podczas gdy Clara wyżalała się Danielle. Wiedziałem, że tego potrzebuje więc nie przeszkadzało mi to. Ja sam chciałem poprosić o radę mojego przyjaciela. Po nie przespanej nocy, przez bezczynne wpatrywanie się w sufit nadal nie wiedziałem co robić. Nikt nigdy nie postawił mnie w takiej sytuacji.
   - A rozmawialiście o tym wczoraj? - wyrwał mnie z przemyśleń Liam
   - Nie coś ty, nie miałem to tego głowy. Bałem się, że cokolwiek nie powiem obróci się to przeciwko mnie. Byłem wściekły.
   - Jedno zasadnicze pytanie. Chcesz jej wybaczyć?
   - Tak chce, ale to nie jest takie proste.
   - Myślę, że taka błacha sprawa nie wpłynie za bardzo na wasz związek. Stało się trudno, trzeba żyć dalej. Kochacie się to jest chyba najważniejsze tak?
   - Yhym - kiwnąłem głową
   - Wyobrażasz sobie wyjechać teraz i ciągle myśleć, że jak już wrócimy za ten rok ona może nie być już twoja? Umiałbyś tak żyć? Niall zastanów się.
   - Co mam zrobić? Jak mam jej udowodnić, że przy nikim nie będzie tak szczęśliwa jak przy mnie, że nikt nie da jej więcej miłości niż ja?
   - Myślę, że ona już to wie - zaśmiał się - Słuchaj Louis i Eleanor pojechali chyba jednak do Paryża. Miasto zakochanych, tak? Zabierz ją tam, on dalej Cię pokieruje i pomoże. Urządzicie jakąś romantyczną kolacje, bo chyba nigdy na takiej nie byliście, a potem kto wie co się może wydarzyć - puścił mi oczko
   - Myślisz, że to wszystko jakby pod pieczętuje nasz związek?
   - Tak, myślę, że tak
   - Dziękuje Liam - lekko go uściskałem
Do południa zastanawiałem się kiedy będzie dogodny moment na wyjazd, chciałbym żeby to było nawet dzisiaj. Zostało 3 dni do koncertu w Londynie, a 4 do wylotu do Ameryki. Jeśli wyjedziemy dzisiaj czyli w środę wrócimy w piątek rano, dzień przed samym występem i chyba to byłby najdogodniejszy moment.
Rozmawiałem już nawet z babcią Clary, aby nas kryła, bo jej rodzice na pewno nie pozwoliliby na taki wyjazd. Reszta wróci do domów, a my niby zostaniemy to jeszcze do piątku. Przystała na taki plan co mnie bardzo ucieszyło.
Teraz siedziałem spokojnie w pokoju czekając na moją dziewczynę. Jej rozmowa z Danielle trwała dość długo, a gdy przyszła znów była cała zapłakana. Gdy zobaczyła mnie siedzącego na skraju łożka chciała wyjść.
   - Clara? - rzuciłem
Momentalnie się odwróciła dąsając wzrokiem po całym pokoju.
   - Chodź - machnąłem ręką
Zawahała się, ale po chwili podeszła. Objąłem ją w pasie a następnie posadziłem okrakiem na moich kolanach. Otarła łzy i lekko i nieśmiało uśmiechnęła się. Sama była jeszcze w tym wszystkim zagubiona.
   - Jeszcze dziś wieczorem zabiorę Cię do Paryża
   - Żartujesz sobie prawda? - spojrzała na mnie, a w jej oczach zapaliły się małe iskierki
   - Jeszcze nigdy tam nie byłaś prawda?
   - Nie - kiwnęła głową
   - Więc przystajesz na taką propozycje?
   - Chciałabym, ale rodzice w życiu na to nie pozwolą. Wiesz jacy są co do wyjazdów.
   - Spokojnie juz to załatwiłem. Twoja babcia będzie nas kryła - zaśmiałem się
   - Naprawdę? I naprawdę mnie tam zabierzesz?
   - Tak mówię całkiem poważnie
   - Dziękuje - rzuciła mi się na szyję - Przepraszam za wszystko Niall nie wiem czym sobie zasłużyłam na takiego chłopaka jak ty, po prostu nie wiem - rozpłakała się
   - Wiesz gdybym nie był tak szaleńczo w tobie zakochany kto wie jakby to wszystko się potoczyło - mrugnąłem
   - Przepraszam - jeszcze mocniej się we mnie wtuliła
   - Nie ma sprawy - szepnąłem jej do ucha po czym zacząłem składać delikatne pocałunki na jej szyji, od niedawna strasznie jej się to spodobało, bo uroczo przy tym mruczała
Potem przeniosłem się na jej delikatne usta składając na nich delikatne pocałunki. Dopiero po chwili gdy popchnęła mnie do tyłu, tak że teraz leżała całkiem na mnie nasz pocałunek był bardziej namiętny. Nasze języki toczyły nie przerywalną walkę. Co chwila uśmiechała się i przygryzała moją dolną wargę. Gdy położyłem dłonie na jej pupie i lekko je zacisnąłem cicho zaśmiała się. Nie przerywaliśmy, pragnęliśmy siebie jeszcze bardziej. Clara dość sprawnym ruchem ściągnęła ze mnie koszulkę i delikatnie przejechała dłonią po moim nagim torsie. Podobało mi się to, że z każdym naszym zbliżeniem robiła się coraz pewniejsza, przestawała się bać. Nigdy na nią nie naciskałem, była młodsza miała prawo czekać. Ale nie powiem, że nie pragnąłem jej bardziej za każdym razem. Chciałem aby w końcu mi na to pozwoliła.
Niestety przerwał nam nie kto inny niż Zayn. Clara szybko ześlizgnęła się z mojego torsu i przeczesała ręką włosy, a ja zająłem się zakładaniem koszulki.
   - Obiad - powiedział zmieszany
   - No jasne już schodzimy - odparła z niemałymi rumieńcami na polikach
Zayn przytaknął i juz po chwili opuścił nasz pokój. Clara wyglądała uroczo. Uśmiech nie zchodził jej z twarzy. Wiedziałem, że ją zadawalam, że jest przy mnie szczęśliwa.
   - Niall chodź tu na chwilę - poklepała miejsce obok siebie
   - Co jest?
   - Uśmiechnij się - rzuciła a już po chwili usłyszałem dźwięk migawki - Leci na twittera! Fani muszą wiedzieć, że żyjemy - zaśmiała się
   - Kochana jesteś - cmoknąłem ją w policzek
Odłożyła telefon na półkę i podeszła do lustra. Uwielbiałem ją obserwować, miała wspaniałe ciało. Już nie chciałem wiedzieć jak obłędnie wygląda bez tych wszystkich ubrań. Cała moja.
   - Nadal się boisz? - spytałem
   - Czego? - odpowiedziała
   - No wiesz - podszedłem do niej i mocno objąłem ją od tyłu
   - Niall ja sama nie wiem - uśmiechnęła się - Chyba już mniej. To wszystko dzięki Tobie.
   - Mogłabyś mi zaufać w tej sprawie? - przycisnąłem ją mocniej do siebie
   - Myślę, że tak - odwróciła się w moją stronę - Zejdźmy już na obiad, co? - cmoknęła mnie w usta i odeszła w stronę drzwi
Zaśmiałem się pod nosem ten temat nadal ją krępował. Tak niewinnie się wtedy uśmiechała. Było mi to na rękę, że mam młodszą dziewczynę. Cieszyłem się, że mogę jej coraz więcej pokazywać, że dzięki mnie odkrywa dużo nowych rzeczy i poznaje świat. Gdybym mógł z chęcią zabrałbym ją ze sobą na trasę. Niestety to nie możliwe. Zależy mi żeby skończyła szkołę, nie chce żeby przeze mnie ją zawaliła. Oczywiście planuję ją zabierać czasem na tydzień z nami, a jeśli nie będzie takiej możliwości często będę tu przyjeżdżał i ją odwiedzał. Nie wyobrażam sobie jakbym nie mógł widywać jej cały rok. Tęsknota by mnie niszczyła.

   - No więc dziś wieczorem razem z Clarą wybieramy się do Paryża - przedstawiłem reszcie nasz plan gdy odpoczywaliśmy po posiłku
   - I po co nam to mówisz? Wszystko na pokaz? - wtrącił Zayn
   - Coś Ci nie pasuje? - skrzywiłem się
   - Tak jakoś nie interesuje mnie to - wzruszył ramionami
   - Zazdrosny?! - wyskoczyła nagle Danielle
Każdy zrobił wielkie oczy. Ona nigdy jakoś za specjalnie nie wypowiadała się w naszym towarzystwie. Czasem tylko coś powiedziała czy zaśmiała się. Teraz to było coś innego. Gdy do każdego dotarło to co przed chwilą powiedziała wybuchliśmy śmiechem, a Zayn najwyraźniej się wkurzył bo wyszedł na szluga. Zostawiłem wszystkich i poszedłem za nim. Zdecydowanie mieliśmy sobie dużo do wyjaśnienia.Nie chciałem, żadnych kłótni w zespole.
  - Zayn! - krzyknąłem za nim
   - Czego Ty jeszcze ode mnie chcesz?! - odwrócił się
   - O co Ci chodzi? Nie chce się kłócić, ale sam do tego doprowadzasz!
   - Odebrałeś mi dziewczynę może o to?
   - Zdradziłeś ją!
   - I co? Kochaliśmy się, nie wiem czy pamiętasz, ale to mnie z początku wybrała! To ze mna była. Ty byłeś ZAWSZE tym drugim i miałem nadzieję, że tak zostanie. Wpiepszałeś się w nasz związek, znienawidziłem Cię wtedy. Pamiętasz nasze kłótnie? Zawsze o nią. Czasem myślę, że jeśli nie pojawiłaby się w naszym życiu nadal wszystko byłby normalnie.
   - Zayn - wzdychnąłem
   - Niall taka jest prawda. Rozmawiałem z nią o tym. Gdy zapytałem, gdyby Ciebie nie było czy wybaczyłaby mi nie odpowiedziała. Zawahała się, nie wiedziała co odpowiedzieć. Ciebie potraktowała jako pocieszenie. Chciała mieć kogoś kto ją pocieszy.
   - Ale teraz już jest inaczej. Kochamy się!
   - Ja nadal kocham ją. Trudno zrozumieć nie?
   - Zayn proszę daj spokój naszemu związkowi. Jesteśmy szczęśliwi. Jestem pewny, że znajdziesz sobie kogoś podczas trasy, dla Ciebie to nie problem.
   - Ja nie wiem czy będę potrafił. Chociaż jest taka jedna - zaśmiał się
   - No widzisz! Kto to taki?
   - Pamiętasz Little Mix z X Factor'a?
   - Doskonale przecież!
   - No właśnie. Tamta Perrie jest niezła - zagryzł dolna wargę
   - Wydawało mi się, że wolisz brunetki - podrapałem sie po głowie
   - Dla niej mogę to zmienić - uśmiechnął się
   - Kontaktujecie się jakoś?
   - Tak od niedawna. Ma przyjść na nasz koncert w Londynie
Uśmiechnąłem się i mocno przytuliłem przyjaciela. Chciałem aby wszystko było dobrze. Kiedyś obiecaliśmy sobie, że żadna dziewczyna nie zmieni naszych relacji, niestety stało się, ale teraz wierzę, że wszystko będzie już dobrze. Widać po oczach Malika, że na serio leci na tą dziewczynę. Ulżyło mi.
Mam nadzieję, że podczas naszego pobytu w Paryżu zrobimy coś co jeszcze bardziej wzmocni nasz związek. Postaram się, aby Clara zapamiętała ten wyjazd na długo a gdy pojedziemy tam na przykład za rok gdy będzie już pełnoletnia oświadczę jej się na samym szczycie wieży Eiffla. Zawsze o tym marzyłem, a wiem, że ona jest odpowiednią dla mnie dziewczyną. Odkąd jestem z nią nie zdarzyło mi się obejrzeć, za żadną inną a to nie jest łatwe, bo mamy mnóstwo pięknych fanek z różnych krajów które codziennie wyznają nam miłość. Wspaniale mieć takie życie. Mam wszystko co chciałem. Rodzinę, dziewczynę, przyjaciół i ludzi którzy mnie wspierają.

   - Clara chyba musimy iść się już pakować - pociągnąłem ją za rękę
Bilety mieliśmy już załatwione. Na lotnisku musieliśmy być już za dwie godziny. Miałem nadzieję, że zdążymy.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NIE WIEM CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE.
CZEMU NIE MOGE NAPISAĆ TU CZEGOŚ SENSOWNEGO?
<cały rozdział pisany oczami Niallera, więc macie coś nowego>


PRZYPOMINAM O MOIM NOWYM BLOGU, KTÓRY JUŻ NIEDŁUGO BĘDZIE MIAŁ SWÓJ POCZĄTEK! PODOBAŁ/PODOBA WAM SIĘ TO OPOWIADANIE? NOWE BĘDZIE JESZCZE LEPSZE. BĘDZIESZ CZYTAĆ? DODAJ SIĘ DO OBSERWUJĄCYCH! 

ASK ME! ----> http://ask.fm/yepNialler

DZIĘKUJE ZA TAKĄ LICZBĘ WYŚWIETLEŃ. PRZEKROCZYŁAM 70 TYSIĘCY A TO WSZYSTKO DZIĘKI WAM! NIGDY NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ CZEGOŚ TAKIEGO! 

sobota, 18 maja 2013

~Rozdział 41~


4 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY

- Um...Danielle wiesz może gdzie są chłopcy?
- Właśnie miałam o to samo pytać - zaśmiała się
- No to mamy problem. Telefony pozostawiali a na podwórku nigdzie ich nie widać
- Znajdą się - machnęła ręką
- W to nie wątpię
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i zdecydowałam się udać na górę, aby się trochę ogarnąć. Pomimo tego, że dochodziła dopiero dziewiąta, wiedziałam, że ten dzień będzie bardzo upalny. Postanowiłam założyć sukienkę a pod spód kostium kąpielowy w razie jakbyśmy zdecydowali się pójść nad jezioro. Następnie poszłam do łazienki, gdzie wzięłam letni prysznic i dokładnie umyłam włosy. Wysuszyłam je i zostawiłam lekko pofalowane, bez sensu byłoby układanie, bo i tak je później zmoczę. Wytuszowałam rzęsy wodoodpornym tuszem i to tyle. Nigdy nie przesadzałam z makijażem.

- Babciu! - krzyknęłam z parteru bo nigdzie nie mogłam jej znaleźć
- Co się stało? - akurat wychodziła z piwnicy
- Gdzie są chłopcy?
- Pytali mnie jak dojść na gospodarstwo, więc chyba tam się udali - uśmiechnęła się
- Poszli do tych wszystkich zwierząt?!
- To bardzo pracowici chłopcy. Już od szóstej rano mi pomagają - złapała mnie za ramie
- Poważnie? - zdziwiłam się
- Tak są wspaniali, szczególnie ten twój - zawahała się - Jak mu tam?
- Niall babciu - przewróciłam oczami
- Dokładnie. Kochany jest
- Wiem, wiem - zaśmiałam się - Dobrze to ja dziękuje Ci już i idę ich poszukać
- Leć, leć - pomachała mi
Po drodze zawołałam Dan i razem już udałyśmy się na poszukiwanie chłopaków. Do miejsca w którym oni mieli być czyli naszego gospodarstwa miałyśmy zaledwie niecałe dziesięć minut drogi. W zasadzie to nie mieliśmy na dziś żadnych planów, raczej preferowaliśmy spontan i relaks.

W końcu dotarłyśmy. Na placu kilka osób jeździło konno, a reszty nie było widać. Bardzo lubiłam konie. Zbliżyłam się do płotu, bo widziałam, jednego z moich ulubieńców. Wtedy dopiero zauważyłam na nim Niallera. To był dla mnie wielki szok. Horan nigdy nie wspominał, że potrafi jeździć, a z tego co widziałam radził sobie świetnie. Chwila minęła zanim mnie zauważył i podjechał bliżej. Wtedy podeszła też jakaś mała dziewczyna i poprosiła o zdjęcie. Blondyn zgodził się. Chwyciłam jej aparat i zrobiłam kilka fotek. Ucieszona podziękowała i po chwili odeszła.
Niall schylił się i pocałował mnie w policzek
- Od kiedy jeździsz konno?
- To było dawno, a teraz chciałem sobie trochę przypomnieć
- Nie wiedziałam, że masz takie umiejętności.
- Potrafię dużo rzeczy - chytrze się uśmiechnął - Jeszcze się o tym przekonasz
- Czy ty coś sugerujesz?
- Nie coś Ty - zaśmiał się
- Nie będzie tak łatwo - kiwnęłam palcem
- Z tobą? Dam sobie radę i obiecuję, że nie pożałowałabyś tego teraz
- Dobrze Niall, to nie miejsce na takie rozmowy - zarumieniłam się
- A widzisz!
- Przestań! Idę się rozejrzeć, do zobaczenia później - poklepałam konia i udałam się w stronę stajni, gdzie wcześniej poszła Danielle.
Szukanie reszty chłopaków nie zajęło mi dużo czasu. Z daleka ich już zobaczyłam. Oczywiście lenie przyszły tylko poudawać, że coś robią a tak naprawdę już od początku wyłożyli się na sianie i wygrzewali w słońcu.
- Wiedziałam! - zaśmiałam się zasiadając obok nich
- Coś nie tak? - Harry zdjął okulary z nosa
- Nie pomagacie
- Jesteśmy od szóstej na nogach! - uniósł ręce
- Rozumiem no - rzuciłam
Zayn prawie w ogóle się nie odzywał. Widziałam, że ukrycie na mnie spoglądał jakby chciał coś powiedzieć. Czułam pewne napięcie między nami i tak już od wczoraj. Oczywiście nie jestem na niego już zła, nie potrafię. Mimo tych wszystkich kłótni nadal jest mi bliski i chcę utrzymywać z nim dobre relacje.
- Zayn
- Clara
Powiedzieliśmy w tym samym czasie. Liam, Dan i Harry dziwnie się na nas spojrzeli.
- Chodź pogadać - rzucił Zayn chwytając mnie za rękę
Zeskoczyłam z nim ze stogu siana, nadal trzymał moją dłoń. Szliśmy przed siebie nie odzywając się ani słowem. Nagle z tyłu usłyszałam krzyk Niallera. Odwróciłam się, stał z uniesionymi rękami. Wyrwałam się na chwile Malikowi i podbiegałam do mojego chłopaka. Nic nie mówił. Wiedziałam, że czekał na mój głos. Zbliżyłam się i chwyciłam jego twarz w swoje małe dłonie. Czułam jak się trzęsie, nie był zadowolony. Uniosłam się na palcach i lekko musnęłam jego wargi. Następnie spojrzałam mu w oczy. Unikał mojego spojrzenia.
- Niall - powiedziałam stanowczo
Dopiero wtedy na mnie spojrzał. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć uniósł mnie do góry i mocno przytulił do swojego rozgrzanego torsu, następnie całując mnie czule w usta
- Teraz możesz iść - uśmiechnął się
- Nie bądź zły, idziemy tylko na spokojnie porozmawiać - przejechałam dłonią po jego policzku
- Ufam Ci, bezgranicznie Ci ufam
- Dziękuje - cmoknęłam go w policzek i pobiegłam w stronę Zayna
Tym razem szliśmy już w bezpiecznej odległości od siebie. Malik ciągle podśpiewywał pod nosem i czasem gwizdał. Szedł bez koszulki, bo upał był coraz gorszy. Nie zdziwiłabym się gdyby termometr wskazywał ponad 35 stopni. Jego ciało było idealnie wyrzeźbione, a tatuaże tylko je urozmaicało. Nie powiem, ale podobał mi się ten widok.
W końcu znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu w cieniu. Usiedliśmy naprzeciwko siebie ciągle patrząc sobie w oczy. Nie wiem czemu ale wtedy poczułam coś dziwnego. Nie specyficzny ucisk w żołądku.
- O czym chciałeś porozmawiać? - przełknęłam ślinę
- Dużo nad tym myślałem, naprawdę. Doszedłem do wniosku, że w końcu muszę pogodzić się z tym, że pomiędzy nami wszystko skończone. Wiem dużo czasu mi to zajęło, ale ja naprawdę Cię pokochałem. Gdy byliśmy razem nie wiedziałem, że będę potrafił darzyć kogoś takim uczuciem. Wtedy cieszyłem się, że byłaś moja. To z Nancy - zawahał się - To była pomyłka. Gdybym mógł cofnąć czas nie popełniłbym tego błędu.
- Czasu nie cofniesz Zayn, stało się - rzuciłam
- Wiem. Trudno, tak? Powiedz mi. Gdybyś nie była wtedy tak blisko z Horanem, wybaczyłabyś moją zdradę?
- Do czego dążysz?
- Odpowiedz proszę - chwycił moją dłoń
Spanikowałam.
- Nie - odparłam szybko, nie zastanawiając się nad tym, po co wracać do przeszłości?
- Dobrze, rozumiem - westchnął - Kochasz go i tak pozostanie. Zakończę to. Chcesz tego?
- Tak - kiwnęłam
- Ale zanim to zrobię, pozwól mi na to
Zbliżył się do mnie. Ani na sekundę nie spuścił wzroku z moich tęczówek. Był coraz bliżej, aż do momentu kiedy nasze wargi złączyły się ze sobą. Tak. Pocałował mnie, a ja głupia jeszcze mu na to pozwoliłam. Czemu? Nie mam zielonego pojęcia.
- Teraz też chcesz żebym to zakończył? - przygryzł dolną wargę
- Zayn, ja...ja nie wiem co powiedzieć
- A widzisz. Nie chcesz tego! Wciąż coś czujesz, ale jest Niall. Już wiem, że gdyby nie on nadal bylibyśmy razem. O to mi chodziło.
- To nie tak
- No to proszę, tłumacz się.
- Zayn nie wykorzystuj moich słabości, żebym się do Ciebie znów przekonała!
- Wmawiaj sobie, wmawiaj.
- Czemu mi to robisz?!
- Chcę Cię uświadomić o twoich własnych uczuciach od których tak uciekasz
- Przecież wiesz, że jestem teraz szczęśliwa. Proszę nie psuj tego w tym momencie. Proszę!
- Musisz wybrać ja czy on?
- ON! NIALL JEST CAŁYM MOIM ŚWIATEM! KOCHAM GO I NIKT TEGO NIE ZMIENI. NAWET TY! ROZUMIESZ?! - uniosłam się wstając z miejsca
- Spokojnie - zrobił to co ja - Przepraszam - przytulił mnie
- Nigdy więcej mi tego nie rób. Zapomnij w końcu.
- Zobaczymy co będzie podczas trasy z waszym związkiem
- Przetrwa - rzuciłam oschle
Odeszłam od niego i szłam już w drogę powrotną. Przez cały czas starałam się, żeby zeszły ze mnie te wszystkie negatywne emocje wywołane przez tą rozmowę.  Wiedziałam, że jest ciągle ze mną, ale nie czekałam na niego. Chciałam wrócić spokojnie, sama.

- Wszystko dobrze? - spytał Harry
- To ty go poprosiłeś o to żeby ze mną porozmawiał?
- W pewnym sensie
- Okej - kiwnęłam głową i minęłam go
- Ale stój! - złapał mnie za ramię - Co się stało?
- Nic Harry - sztucznie się uśmiechnęłam i poszłam dalej
Usiadłam sobie sama z dala od wszystkich na stogu siana. Musiałam sobie to wszystko przemyśleć. Nurtował mnie ten pocałunek z Malikiem. Nie powinno do niego dojść. Postanowiłam, że powiem o tym Niallerowi. Choćby to miałoby nam zaszkodzić powiem mu. Obiecaliśmy sobie, że nie będziemy mieli przed sobą tajemnic i dotrzymam tego. Bałam się, byłam zdruzgotana. Nie czułam się dobrze z tym co przed chwilą się stało, nie powinno do tego dojść. Jestem głupia. Nie zasługuję na takiego chłopaka jak Niall. Zayn by się tym nie przejął, ale Horana może to zaboleć. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
Z każdą minutą było mi coraz gorzej, miałam ochotę się rozpłakać, ale niedawno obiecałam sobie nie pokazywać moich słabości. Muszę być silna i zdać się na siebie.
- Już wszystko dobrze? - Niall przysiadł obok mnie
- Jak to już - spojrzałam na niego
- Widziałem, że coś Cię nurtuje, więc nie przeszkadzałem Ci wcześniej - wyjaśnił
- A - kiwnęłam głową - Dziękuje - oparłam się o jego ramię
- Masz ochotę pójść nad jezioro?
- No jasne, czemu nie? - uśmiechnęłam się
Odwzajemnił gest jednocześnie podając mi rękę abym wstała razem z nim. Szybko dołączyliśmy do reszty i powiedzieliśmy o propozycji. Zgodzili się. W momencie gdy Zayn spojrzał na mnie z zalotnym uśmieszkiem spuściłam głowę i lekko poluzowałam dłoń Niallera. Podświadomość kazała mi mu o tym teraz powiedzieć, jednak wolałam poczekać na dogodniejszy moment, gdy będziemy sami.

Cieszyłam się, że zdecydowałam rano założyć kostium kąpielowy. Upał był niesamowity. Ludzi nad jeziorem było naprawdę niewiele. To miasteczko to spokojna okolica w której nie ma za dużo mieszkańców. Mimo tego rozpoznali chłopaków, bo ciągle ktoś patrzył się w naszą stronę. Byli to dorośli ludzie, więc nawet nie podchodzili, woleli obserwować z daleka. Harry i Liam już dawno wskoczyli do wody, Dan nie chciała się kąpać, a Niall czekał na mnie. Zayn został przy brzegi tłumacząc się, że nie umie pływać. To ułatwiło mi decyzję wejścia do wody, nie chciałam z nim zostawać. Powoli trzymając ramię mojego chłopaka zanurzałam się coraz głębiej. Doszłam do wysokości biustu i nie chciałam iść dalej, bo nie należę do tych ludzi co dobrze pływają. Mimo tego Nialler ciągnął mnie coraz dalej. Nie podobało mi się to. Aby mi pomóc objął mnie w pasie i zaczął płynąć. Po pewnym czasie wiedziałam, że na sto procent nie miałam już gruntu pod nogami. Ta myśl przerażała mnie, na szczęście chłopak sobie radził. Dopłynęliśmy w bardzo fajne miejsce, ubocza jeziora. Wyszliśmy z wody i usiedliśmy sobie na gorącym piachu.
- Wiesz, że będziesz musiał mi pomóc jeszcze wrócić?
- Nie ma sprawy, ale nie myśl jeszcze o tym - mrugnął do mnie
Niespodziewanie przeniósł swój ciężar ciała na mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy chytrze się uśmiechając. Zaśmiałam się. Widziałam pewne porządanie w jego oczach. Wiedziałam czego chce.
- Nie bój się Clara, przecież nie zrobimy tego tutaj - potarł kciukiem mój policzek
Następnie zaczął całować moje usta. Oddałam mu się i już po chwili całowaliśmy się bardziej namiętnie. Wsadziłam palce w jego blond kosmyki włosów i nogami oplotłam w pasie. Spodobało mu się to, dlatego nie przerywał. Byłam tylko w stroju kąpielowym, a on w bokserkach. Im bliżej mnie był tym bardziej czułam jego małe wybrzuszenie na moich ciele. Zsunęłam jedną rękę jadąc po jego nagim torsie, aż w końcu dotarłam do lini jego bokserek. Złapałam za gumkę i lekko nią strzeliłam, a następnie lekko dotknęłam jego "przyjaciela" przez bokserki. Usłyszałam ciche jęknięcie przy moim uchu. Zaczął całować i ssać moją skórę na szyji. Wiedziałam, że zostanie po tym malinka. Uśmiechnęłam się pod nosem i cofnęłam rękę.
- To jeszcze nie czas - szepnęłam
- Wiem, ale lubię gdy jesteś niegrzeczna - mruknął
Pobawiliśmy się jeszcze trochę do momentu kiedy nie usłyszeliśmy wołania Liam'a, że przydałoby się już wracać.
- Jesteś wspaniała - ostatni raz pocałował mnie w usta i z powrotem wskoczyliśmy do wody.

- I jak było? - spytała babcia gdy tylko zjawiliśmy się w domu - Widzę, że wybraliście się też nad jezioro?
- Tak, tak. Było w porządku.
- W takim razie zapraszam na obiad - machnęła ręką
- Z chęcią tylko się przebierzemy - odezwał się Niall
- Dobrze to czekam - staruszka uśmiechnęła się i udała się do jadalni

Po pysznym posiłku siedzieliśmy wszyscy razem w ogrodzie. Zajmowałam miejsce razem z Harry'm na hamaku przez co musiał mnie obejmować, żebym nie wypadła. Próbowałam go wygonić, ale się nie dało. Na przeciwko siedział Niall z gitarą, ale nie przeszkadzało mu to że byłam tak blisko ze Styles'em mu ufał, co innego gdyby to był pewnie Zayn, który w tym momencie gdzieś przepadł. Po pewnym czasie Li i Dan poszli na spacer tak, że zostaliśmy we trójkę.
- Kiedy zamierzasz mu powiedzieć? - szepnął Hazz
- O czym?
- No wiesz - kaszlnął
- To już Ci się pochwalił?
- Jak widać - uniósł brwi
- Co za idiota - powiedziałam głośniej - Nienawidzę go!
- Kogo? - wtrącił Niall
- A no - zająknęłam się - Nikogo - przekręciłam oczami
- Oj mów - zachęcił mnie
- Niall porozmawiamy o tym wieczorem, dobrze?
- Jak chcesz - wzruszył ramionami
Odetchnęłam z ulgą. Postanowiłam przejść się, żeby to wszystko sobie poukładać. Nikt nawet nie zainteresował się tym, gdzie idę. Może to i dobrze? Musiałam pobyć sama. Nie byłam jeszcze pewna czy powiem mu o tym pocałunku. Przecież nie koniecznie musiał  o tym wiedzieć. Może nigdy od nikogo się o tym nie dowiedzieć i wszystko będzie dobrze. Ale co jeśli Zayn nie wytrzyma i pochwali się i mu? To będzie najgorsza z wynikłych sytuacji. Wiem, że wolałaby usłyszeć to z moich ust niż z niego. Miałam mętlik w głowie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WRESZCIE GO DODAJE! 
Co ja mam tu napisać? Wiem, że zawodzę z rozdziałami jak i tempem dodawania ich, ale nie wiem co się ze mną stało. Brakuje mi na niego pomysłów, jak dobrze, że to niedługo koniec. Straciłam też dużo czytelników co mnie nie za bardzo motywuje.

ALE MAM DLA WAS TEŻ DOBRĄ WIADOMOŚĆ! ZAŁOŻYŁAM JUŻ NOWEGO BLOGA! NA RAZIE NIC TAM NIE MA. PROLOG I BOHATEROWIE POJAWIĄ SIĘ DOPIERO PO OSTATNIM ROZDZIALE TUTAJ, WIĘC WYCZEKUJCIE! OTO LINK: 
http://irish-swaggie.blogspot.com/
            MAM NADZIEJĘ, ŻE WIĘKSZOŚCI SPODOBA SIĘ TAK SAMO JAK TEN :) 
NA KONIEC MACIE MOJEGO NOWEGO ULUBIONEGO GIFA Z NIALEREM

wtorek, 7 maja 2013

~Rozdział 40~


Kiedy wreszcie wszyscy się ogarnęliśmy dochodziła dziewiętnasta. Na dworze po woli robiło się ciemno a pogoda była jeszcze gorsza. Mimo tego zdecydowaliśmy się jechać. Bałam się, a do tego Niall musiał kierować. Ja, Horan, Dan i Liam zajęliśmy miejsca w samochodzie blondyna, a Hazz w swoim wraz z Zaynem. Ruszyliśmy. Prowadziliśmy ze względu na to, że tylko my znaliśmy drogę. Przez cały czas wpatrywałam się w ruchy mojego chłopaka, tak bardzo chciałam, żeby jechał ostrożnie. Niall co chwila odwracał się do mnie posyłając szeroki uśmiech.
- Patrz na drogę! - krzyknęłam
Powoli zaczęliśmy zbliżać się do najciemniejszej części drogi. Las. Zero latarni. Horan jechał dość szybko, trudno było dostrzec to co znajduje się za oknem. Rozmawiał z Liamem. Na moją prośbę jednak ani razu nie spuścił wzroku z trasy. Nadal padało, a wręcz lało. Wycieraczki bardzo szybko wycierały mokre od deszczu szyby. Spojrzałam w tył, samochód Harry'ego dość blisko nas się trzymał. Coraz bardziej robiłam się senna. Co chwila opadały mi powieki jednak chciałam wytrzymać do końca. Chciałam kontrolować podróż. Niestety czułam, że sen nie da za wygraną.

Na miejsce dotarliśmy około dwudziestej pierwszej. Babcia od razu wyleciała przed dom i każdego z nas przywitała. Nawet nie wiecie co wtedy czułam. Ucieszyłam się. Poznałam ją z moimi przyjaciółmi. Od razu chyba ich polubiła. Widziałam to. Jej przepełnione radością spojrzenie mówiło samo za siebie. Ja również szeroko się uśmiechałam.
- Miło tak na was popatrzeć - staruszka wskazała palcem na mnie i Nialler'a - Widzę, że dopełniacie siebie nawzajem. Niall? Dobrze pamiętam, tak?
- Tak tak - blondyn uśmiechnął się
- Opiekuj się nią, jest strasznie wrażliwa
- Wiem o tym - chłopak zaśmiał się przez co szturchnęłam go w bok
- Wy też jesteście parą, prawda? - spojrzała w stronę Li i Dan
Oboje przytaknęli.
- Ty - wskazała na Harry'ego - Nie, tobie nie mam nic do zarzucenia - zaśmiała się po chwili
- Uff - odetchnął z ulgą Harry uśmiechając się
- Ale ten młodzieniec - tym razem zwróciła się do Zayn'a - Jest bardzo tajemniczy. Skrywasz coś prawda?
- Ummm... - zagryzł w wargę i spojrzał na mnie
Spojrzałam na niego wzrokiem mordercy
- Ja? Nie - chytrze się uśmiechnął
- Nie umiesz kłamać - skwitowała babcia - Mnie nie oszukasz
Wszyscy wybuchliśmy gromkim śmiechem na co Zayn tylko przewrócił oczami.

Babcia pokazała nam pokoje. Każda para dostała po jednym. Dom był duży więc nie było z tym żadnego problemu. W dodatku babcia uwielbia mieć gości. Pamiętam, że gdy byłam jeszcze mała mówiła mi, że z chęcią będzie przyjmowała tu mnie i moich przyjaciół na wakacje. I proszę - tak jest.
Czekałam na Niallera w pokoju, bo ten razem z Liam'em, Zayn'em i Harry'm wnosili na górę nasze bagaże. Mieliśmy całe piętro dla siebie z 3 sypialniami i łazienką. Salon, kuchnia, druga łazienka i pokój babci mieściły się na dole.
Po 10 minutach w końcu byliśmy sami.
- Chcę, aby ten weekend był moim najlepszym, naszym najlepszym - rzucił Nialler kiedy leżeliśmy na łóżku patrząc sobie w oczy
- Zobaczymy co z tego wyjdzie. Teraz często się sprzeczamy - wzdychnęłam
- Ja już się o to postaram - uśmiechnął się
- Planujesz coś? - podniosłam brew
- No właśnie - podrapał się po głowie - Musze coś wymyślić
- Nie musisz
- Dlaczego? Ja chce - oparł się na łokciu
- Mi wystarczy, że tutaj jesteś. Że te dni spędzimy razem
- Chcę abyś je zapamiętała na długi czas
- Wiem to, ale ja nie potrzebuję wiele
- I za to Cię kocham - delikatnie musnął moje usta
Po upływie zaledwie 10 minut wyłączono nam prąd w domu. Niespodziewana, ale śmieszna akcja, ponieważ było już naprawdę ciemno. W tym samym czasie dołączyła do nas reszta. Przynieśli swoje laptopy i zaczęliśmy oglądać filimiki i zdjęcia. Atmosfera była niesamowita. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy się. Chłopaki wykręcali sobie ukradkiem jakies numery, a skończyło się to na udawanej bitwie. Żaden z nich nie zamierzał się poddać dopóki nie włączono prądu i babcia nie przyniosła kolacji. Gdybyście widzieli radość Horana. Od razu podszedł do staruszki i zaczął dziękczynnie całować ją w poliki. Kobieta zarumieniła się. Zawsze onieśmielało ją takie zachowanie. Podziękowaliśmy jej i zaczęliśmy konsumować pyszne kanapki popijąc babcinny kompot. Ona była naprawdę wspaniała, traktowała nas, a szczególnie chłopaków normalnie. Nie wiedziała, że są sławni. Chciałam to przed nią zachować.
- Idziemy na dwór? - zarzucił Harry
- Przecież jest ciemno, a do tego pada - przewróciłam oczami
- Mi pasuje - odparł Liam
- Mi tez - poparł go Niall
- Jeśli chcecie to idźcie - machnęłam rękami
- Nie będziesz zła? - spytał Horan
- Nie coś ty - uśmiechnęłam się
- Dziękuje - pocałował mnie w usta
Danielle również się zdecydowała na wyjście. Oznaczało to, że zostanę sama z Zaynem. Nie za bardzo mi to pasowało, ale nie chciałam zmieniać zdania. Nie chciałam aby ktoś się domyślił, że to z jego powodu. Kiedy opuścili pokój nastała niezręczna atmosfera, przytłaczająca cisza. Zaczęłam bawić się palcami, a potem zajęłam ręce telefonem. Myślałam nad tym do czego teraz się posunie, co zaraz może się wydarzyć. Wciąż czułam na sobie jego wzrok. Nie próbował nawet tego ukrywać. Chciał abym w końcu zwróciła na niego uwagę. Myślałam, że za chwilę mnie coś trafi. Irytowało mnie takie jego zachowanie.
- Czego chcesz? - spytałam przenosząc na niego wzrok
- Wiedziałem, że się nie oprzesz - głupio się uśmiechnął
- Co? - uniosłam ręce
- Wiem, że nadal coś do mnie czujesz. Ciągnie cię jeszcze, nie?
- Nie! Skąd taki pomysł?
- Oj przecież nie zaprzeczysz, że jestem bardziej pociągający od niego.
- Owszem zaprzeczę. Niall jest najlepszym chłopakiem jakiego mogłabym tylko mieć
- Nie poznałaś jeszcze mnie do końca - powiedział dość pewnie
- Wystarczyło mi to co doświadczyłam podczas naszego związku. Zayn lubisz ranić. A teraz? Teraz usiłujesz popsuć to co próbowaliśmy naprawić?
- Co naprawić?
- Naszą przyjaźń - powiedziałam cicho-  Przepraszam Zayn nie wiedziałam, że taki jesteś. Idę do nich. Im przynajmniej na mnie zależy
- Clara! - złapał mnie za rękę
- Przestań - wyrwałam się z uścisku - Przemyśl to sobie - opuściłam pokój
Prawda. Zabolało mnie trochę to, że on nawet nie stara się udawać, że walczy o zgodę, o przyjaźń. Mimo wszystkich akcji Zayn nadal jest mi bardzo bliski i nie czuję się dobrze, gdy zachowuje się tak wobec mnie. Chcę przyjaźni nic więcej. W tej chwili zachowuje się jak pieprzony egoista. Rani. Dobrze wie, że kocham tylko i wyłącznie Horana. Mimo tego próbuje mi wmówic cos innego. Wymyśla coraz głupsze bajeczki, żeby wszystko zepsuć. Myślałam, że będzie mu zależało na moim szczęściu jak widać pomyliłam się. Czuję, że wciąż ma mi za złe, że nie wybaczyłam mu tej zdrady. Inaczej postąpić nie mogłam. Nie umiałam mu tego wybaczyć. Straciłam wtedy i chłopaka i przyjaciółkę.
Nawet nie zorientowałam się kiedy znalazłam się na tarasie przed domem. Strasznie padało. Stałam zamyślona wpatrując się w dal. Nie dostrzegałam niczego co działo się obok mnie, a to stało się na moją nie korzyść. Nagle poczułam jak silna dłoń wyciąga mnie na ulewę. Dopiero po chwili zornietowałam się, że był to Harry.
- Styles - piknęłam
- Przestań, przecież się nie roztopisz - śmiał się
- Nienawidzę Cię - syknęłam przez zęby
- Też cię kocham - pocałował mnie w policzek i odbiegł
Przez chwilę byłam sama jednak po chwili dołączyła do mnie Danielle. Była strasznie przemoczona, z resztą ja już też. Jedynym plusem było to, że nadal było ciepło. Mimo deszczu powietrze nadal było gorące po całym dniu.  Z uśmiechem na twarzy oglądałyśmy wygłupy chłopaków. Nie przeszkadzało im błoto. Byli sobą i tego mi brakowało. Tu mogą zapomnieć o sławie i całkowicie się wyluzować. Poczuć się jak kiedyś.
- Przepraszam czy mogę ją porwać? - podszedł do nas Nialler
- No pewnie - machnęła rękę Dan
Horan splótł nasze palce i razem udaliśmy się wzdłuż łąki. Nie mogłam przestać na niego patrzeć. Mokre, blond kosmyki włosów całkowicie opadały mu na czoło. Wyglądał uroczo.
- Czemu tak patrzysz? - spytał przyciągając mnie bliżej siebie
- Wiesz kiedyś myślałam, że nie ma ideałów
- Teraz coś się zmieniło?
- Tak - pokiwałam głową - Ty jesteś moim ideałem. Z minuty na minutę kocham Cię coraz bardziej. Uzależniłam się od twojej osoby. Twoje oczy, usta, włosy, cały ty co całe moje życie. Wiesz...Na prawdę będę za tobą tęsknić.
- To cudowne Clara. Nigdy nie czułem się tak jak przy tobie. To uczucie jest nie do opisania. Nie sądziłem kiedykolwiek, że w tym wieku będę na prawdę zakochany, a nie zauroczony
- Ja też - nieśmiało się uśmiechnęłam - Dziękuje, że tyle zniosłeś dla mnie, że tyle czekałeś
- Wiedziałem, że jesteś tą jedyną już od samego początku. Nie zamierzałem się poddawać
- Dziękuje Niall - mocno się w niego wtuliłam, bo poczułam jak łzy napływają do moich oczu
Chłopak podniósł mój podbródek i spojrzeliśmy sobie prosto w oczy. Jego tęczówki, były przepiękne. Jasno świeciły, mogłam dostrzec w nich małe iskierki i moje odbicie. Zblizył swoje usta do moich, a następnie lekko je musnął. Ja pragnęłam więcej. Zbliżyliśmy się jeszcze bliżej i nasz pocałunek przerodził się w bardziej namiętny.
- Nigdy nie pozwól mi odejść - mruknął i delikatnie przygryzł moją dolną wargę

-Mamy jedną łazienkę! Ja idę pierwsza pod prysznic, a resztę ustalcie wy! - udało mi się coś powiedzieć między kłótnia o kolejkę
Znów zaczęły się krzyki. Oni nie umieli dojść do porozumienia. Każdy przyzwyczajony był do swojej łazienki na własność. Tu chciałam ich przywrócić na chwilę do normalnego życia.
W końcu postanowili. Niall miał być drugi, Danielle trzecia, Liam czwarty, Harry piąty i Zayn na samym końcu.
Powędrowałam do naszej sypialni i wyjęłam z walizki potrzebne mi rzeczy...
...Szybki prysznic mocno postawił mnie na nogi, poczułam się odświeżona i zarazem mniej senna,zawsze tak miałam.
Gdy miałam już wychodzić usłyszałam domykanie drzwi.
- Niall to ty?
Usłyszałam tylko mruknięcie.
- Podasz mi ręcznik?
Znów zero odpowiedzi. Po chwili dostałam to co chciałam.
- Dziękuje - kontynuowałam monolog
Wytarłam mokre ciało ręcznikiem, a następnie sprawnie się nim owinęłam jednocześnie opuszczając kabinę. Moim oczom ukazał się Zayn. W tamtym momencie myślałam, że go zatłukę. Jakim on prawem wchodzi mi do łazienki?!
- Musimy porozmawiać - zaczął pierwszy
- Tutaj? Teraz? Malik?!
- Ciszej - podszedł do mnie i przyłożył mi palec do ust.
i Bum...
W tamtym momencie do łazienki wszedł Horan. Momentalnie odskoczyłam od mulata. Musiało to wyglądać jakby nakrył nas w jednoznacznej sytuacji.
- Clara?! Zayn?! - spojrzał na nas obojga - Co się do cholery dzieje?! Jeszcze niedawno mówiłaś mi coś innego - skrzywił się
- Ale to nie ja! Niall wiesz, że nawet bym nie mogła nooo
- Nie wiem! Po prostu nie wiem! To kolejny raz!
- Mógłbyś mi po prostu zaufać - wzięłam swoje rzeczy z szafki i opuściłam łazienkę
- Clara, ale ja ci.. - usłyszałam jego słowa zanim zdążyłam zamknąć za sobą drzwi
Wróciłam do pokoju. Tam ubrałam się. Owinęłam dopiero co umyte włosy ręcznikiem i usiadłam na łóżku. Musiały zejść ze mnie emocje. Nie chciałam płakać. To nie moja wina. Zayn po raz kolejny pokazał, że chce wszystko zepsuć. Nie obchodzi mnie już o czym chciał porozmawiać. Wstałam i podeszłam do okna, które było otwarte. Powdychałam trochę świeżego powietrza i od razu poczułam się lepiej. Nie chciałam być sama. Poszłam do Harry'ego, gdzie była tez Dan z Liam'em.
- Mam dość Zayn'a - usiadłam obok Styles'a
- Co się stało? - lokowaty objął mnie ramieniem, a ja oparłam o niego głowę
- Zaczyna przesadzać. Już od kilku dni. Próbował mnie nawet pocałować. Ciągle się zbliża, przez to Niall przestanie mi ufać. A nie chce tego. Niedługo trasa. A wiecie, bez zaufania nie ma związku
- Niall nigdy nie przestanie Ci ufać - rzucił Liam
- A jeśli?
- Jesteście młodzi każdy ma wzloty i upadki, ale będzie dobrze - dodała Danielle
Po chwili zjawił się Zayn. Jego przerażona mina, gdy mnie zobaczył wśród nich była bezcenna. Mógł już domyślać się, że powiedziałam im o wszystkim.
Niespodziewanie Harry naskoczył na niego, wyrządzając mu nie małą awanturę. Zdziwiłam się, że stanął w mojej obronie. Pamiętam jak jeszcze nakłaniał mnie do wybaczenia Zayn'owi zdrady, a tu nagle taka zmiana. Nie powiem, ale ucieszyło mnie to.
- Masz w tej chwili ją przeprosić! - usłyszałam
- Za co niby?! - spytał z wyrzutem
- Za wszystko! - wstawił się też Liam - No już! Zayn nie chcemy tutaj żadnych sprzeczek. Przyjechaliśmy odpocząć!
- Przepraszam - podszedł do mnie
W tej chwili ujrzałam za nim też Horana, który dopiero co wszedł teraz do pokoju. Uśmiechał się
- Przepraszam za wszystko - przewrócił oczami i wyciągnął w moją stronę dłoń
Zamiast tego przytuliłam go.
- I tak ma byc do końca - pokiwał palcem Styles
- Niall - spojrzałam w jego stronę
- Ja też Cię przepraszam. Ufam Ci, przecież wiesz
- Wiem, wiem - uśmiechnęłam się
- Chodź tu do mnie - wyciągnął w moją stronę ręce
Podeszłam bliżej i wtuliliśmy się w swoje ramiona. Nie przeszkadzało mi, że był jeszcze mokry.  Był całym moim światem, niczego więcej nie było mi trzeba.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                         KOLEJNY ROZDZIAŁ O NICZYM
Od razu mówię, żeby nie było! Louis oczywiście też jeszcze się pojawi, spokojnie. Teraz sobie pojechał z Eleanor samotnie na wakacje, ale niedługo wróci.
  • A TERAZ. JAK WIDZICIE MAMY JUŻ 40 ROZDZIAŁÓW! JAK WIĘKSZOŚĆ PEWNIE WIE Z ASK'A PLANOWAŁAM OK. 50 ROZDZIAŁÓW I TAK TEŻ JEST. RAZEM Z POCZĄTKIEM TRASY TO BĘDZIE KONIEC BLOGA. 
Przepraszam, że rozdziały są tak rzadko, ale nie wiem co się ze mną dzieje. Pisze codziennie, ale ciągle coś usuwam dodaje i tak w kółko.
Piszcie swoje nicki z tt w komentarzach, abym mogła was informować o nowych rozdziałach (dla tych co jeszcze nie podali) 


   WAM TEŻ SMUTNO BO TO KONIEC PAYZER?