tag:blogger.com,1999:blog-27690457057386992782024-03-23T19:16:07.391+01:00'true friendship and maybe love...'yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.comBlogger56125tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-51594485993237780842014-01-06T12:16:00.002+01:002014-01-06T12:16:53.184+01:00~Epilog~"20 października:<br />
Dzisiaj mijają 2 miesiące, 2 miesiące odkąd się nie widzieliśmy...Obiecałeś, że nawet wtedy, kiedy wyjedziesz będziemy mieli stały kontakt. To twoja praca nie mogłam Cię zatrzymać. Na początku było jak postanowiliśmy. Odzywałeś się codziennie, dzwoniłeś i mówiłeś, jak bardzo mnie kochasz. Kiedy nie miałeś jednak na to czasu, wysyłałeś jednego, głupiego i krótkiego sms-a'. Ale z czasem zaczęło się pogarszać...Poczułam, że Cię tracę. Koncerty, wywiady i promowanie płyty. To wszystko pochłania od Ciebie mnóstwo czasu. Powoli stajesz się dla mnie osobą z gazet, z mediów, tak jakbyśmy się nigdy nie poznali, a przecież mamy tyle wspólnych wspomnień. Przed wylotem prosiłeś, abym nigdy o Tobie nie zapomniała, <b><i>dałeś mi pierścionek</i></b>, aby przypominał mi o Tobie, obiecałeś być zawsze...A ja jak zwykle uwierzyłam. Owszem przypomina mi. Przypomina mi o wspaniałych chwilach które przeżyłam razem z Tobą. To Ty wyciągnąłeś mnie z dołka po zdradzie Zayn'a, to Ty byłeś ze mną od początku. Zawdzięczam Ci mnóstwo - dziękuje Niall. Zaangażowałam się w nasz związek, nie myśląc o tym co będzie później...Wierzyłam w każde Twoje słowo, analizowałam każdy gest, każde spojrzenie, każdą drobnostkę...Każda otrzymana od Ciebie wiadomość przyprawiała mnie o dreszcze, rysując przy tym szeroki uśmiech do końca dnia. Sprawiłeś, że przestałam myśleć o przeszłości, żyłam teraźniejszością, nie wracając do tego co było. Myślami zawsze jestem z Tobą kochanie. Wspieram Cię z całego serca, widzę ile wysiłku wkładasz w to co robisz. Często wspominam Nasze początki...Nieśmiałe uśmiechy i spojrzenia podczas imprezy na której się poznaliśmy. Wszystko to miało dla mnie ogromne znaczenie. A dziś? Dziś mija tydzień odkąd ze sobą nie rozmawialiśmy, nie zamieniliśmy ani słowa. Nie zdawałam sobie sprawy, że to 'rozstanie' aż tak będzie boleć, ani tego, że w tak krótkim czasie się do Ciebie przywiążę. Masz w sobie coś co nie pozwala mi odejść. Mimo, że tęsknie jakoś się trzymam. Staram się być silna, bo przy Tobie się tego nauczyłam.<br />
Rodzice mówią, że z dnia na dzień wyglądam coraz marniej. Martwią się, a ja po prostu nie byłam przygotowana na twoją nieobecność..."<br />
<br />
Tak ostatnio zaczęłam spędzać wolne wieczory, bo nie mam nic lepszego do roboty - założyłam pamiętnik, w którym kiedy tylko chcę piszę o tym co czuję.<br />
Nie mieszkam w mieszkaniu Niall'a do którego zostawił mi klucze. Wróciłam do rodziców, tu przynajmniej nie jestem sama.<br />
Na dziś zaplanowałam sobie spacer po parku, tak dawno tam nie byłam. Zakładając bluzę Niall'a, którą zostawił u mnie podczas ostatniej wizyty wymknęłam się z domu, ponieważ znając rodziców nie wypuścili by mnie samej o tej porze. Okolice, nie były dość przyjazne, nie zdążyłam się jeszcze do nich przyzwyczaić. Zakładając na głowę kaptur, lekkim truchtem podbiegłam w wybrane miejsce. Może to dziwne, ale od wyjścia, ciągle czułam się obserwowana. W parku jednak było sporo ludzi, co wyszło mi na dobre. Usiadłam na jednej z ławek pod latanią. Tu też przyszłam z Niall'em, kiedy odbywaliśmy poważną rozmowę o swoich uczuciach, w ukryciu przed Zayn'em...wciąż to doskonale pamiętam. Na samo to wspomnienie z moich oczu pociekły łzy. Cicho szlochnęłam przymykając powieki.<br />
- Może chusteczkę?<br />
Chwila...Znam TEN głos.<br />
Gwałtownie odwróciłam się i ujrzałam przed sobą Nialler'a.<br />
<i>To sen? - pomyślałam</i><br />
Nie mogłam uwierzyć, że to on.<br />
<i>Co on tu robi? - kolejne pytanie w mojej głowie</i><br />
Dostałam kompletnego paraliżu...<br />
- Clara jestem tu - zaśmiał się<br />
Dopiero potem mój mózg uzmysłowił sobie, co właśnie się dzieje. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej podbiegłam do niego uwieszając mu się na szyji. W końcu poczułam jego dotyk, zapach. W końcu tu był - ze mną. Płakałam mu w ramię, nie mogąc się uspokoić. Cała drżałam, a on ciągle mocno mnie trzymał i swoją dużą dłonią pocierał moje plecy.<br />
- Kocham Cię - szepnął<br />
Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Wtedy lekko mnie od siebie odsunął i ujął moją twarz w dłonie. Spojrzeliśmy sobie w oczy - też się wzruszył. Otarł kciukami moje mokre od łez policzki, szeroko się przy tym uśmiechając.<br />
- Tęskniłam - wykrztusiłam przez łzy<br />
- Nic nie mów - odparł zbliżając się do mnie - Już jestem<br />
Zaraz potem złączył nasze usta w pocałunku. Tak bardzo mi tego brakowało. Czułam jakby przez tą rozłąkę, nasze uczucie było jeszcze silniejsze. Kochałam go, tak bardzo go kochałam. <br />Minęło trochę czasu zanim doszłam do siebie i mogłam swobodnie rozmawiać. Usiedliśmy na ławce wciąż trzymając się za ręce.<br />
- Co u Ciebie? - spytał z troską<br />
- Jakoś sobie radzę. Chodzę do szkoły, staram się jej nie zawalić. Nic nowego - wzruszyłam ramionami - A u Ciebie?<br />
- Dali nam dwa dni przerwy przed wylotem do Australii, musiałem przyjechać - po raz kolejny pokazał szereg pięknych ząbków<br />
- Do Australii? - zdziwiłam się - To tak daleko - dodałam ciszej - I co potem?<br />
- Nowa Zelandia i na koniec Tokyo. Wrócimy przed grudniem może na początku - mówił zachwycony<br />
- Czyli zobaczymy się dopiero przed świętami? - spojrzałam na niego<br />
- Nie, nie kochanie - pokręcił głową śmiejąc się pod nosem<br />
- Jeszcze później?<br />
- Oh nie! - splótł nasze palce przy tym zerkając na zaręczynowy pierścionek - Umm ładny<br />
- Do rzeczy Niall - pośpieszyłam go<br />
- Zabieram Cię ze sobą<br />
- Ale... <br />
- Jeśli nie chcesz zawalić szkoły - zaczął - Co jest oczywiste - dodał - Załatwię Ci prywatne lekcje, tak jak mieliśmy my. Co prawda, nikt z nas oprócz Zayn'a nie zaliczył końcowych egzaminów - skrzywił się<br />
- Jak Ty sobie to wyobrażasz? - spuściłam głowę - Rodzice w życiu się na to nie zgodzą<br />
- Już się zgodzili - wzruszył ramionami<br />
- Co?<br />
- Rozmawiałem z nimi...przez skype<br />
- Czemu wszystko planujesz za moimi plecami?<br />
- Żebym za każdym razem mógł Cię zaskakiwać - pocałował mnie w policzek<br />
- Jesteś niemożliwy - przytuliłam się do niego - Ale...Na pewno dali jakieś warunki<br />
- Masz się tam na prawdę uczyć, bo jeśli nie zaliczysz tego roku, z nami będzie koniec - powiedział poważnie - Więc masz motywację<br />
- To będzie szalony rok - odparłam wzdychając i uśmiechając się jednocześnie<br />
- Czyli, że jedziesz ze mną?<br />
- Tak głupku, nie wytrzymuję tu bez Ciebie - pstryknęłam go w nos<br />
- Tak się cieszę! Kocham Cię Clara! - krzyknął wstając i biorąc mnie na ręce - Tak bardzo Cię kocham! - krzyczał okręcając mnie w kółko<br />
- Wariat - śmiałam się<br />
Kiedy w końcu odstawił mnie na ziemię mocno mnie pocałował.<br />
- Nikt i nic nigdy nas nie rozdzieli. Od dnia kiedy Cię poznałem chciałem, żebyś była tylko moja i udało się. Teraz nie zamierzam zmarnować mojego szczęścia. Nigdy Cię nie zostawię...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>"Miłości nigdy nie znajdzie się poza nami, miłość jest w nas"</b><br />
<b><br /></b>
<b>-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</b><br />
<br />
Pamiętacie mnie jeszcze?<br />
W końcu udało mi się coś napisać.<br />
Cholernie szkoda mi tego bloga. Kiedy go zaczynałam nie sądziłam, że będzie cieszył się tak dużą ilością czytelników. To dzięki wam powstało te 47 rozdziałów. Dziękuje.<br />Teraz wiem, że przez te wszystkie nie obecności straciłam mnóstwo, dlatego też nie ma po co kontynuować tego opowiadania...<br />Mam nadzieję, że ten epilog choć w jakimś stopniu spełnił oczekiwania osób, którzy na niego czekali, na prawdę długo.<br /><br />Dziękuje za:<br />· ponad 100 tysięcy wyświetleń (wow)<br />· ponad 2000 tysiące wszystkich komentarzy<br />
· 152 obserwujących<br />· za to, że byliście<br />
<br />
Obecnie piszę drugie opowiadanie i widzę, że część z was jest tam ze mną, to wspaniałe uczucie.<br /><br />Jeszcze raz dziękuje wam z całego serca za wszystko <3<br /><br />wasza <a href="https://twitter.com/yep_Nialler" target="_blank">@yep_Nialler</a><br /><span style="color: white; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"> ·</span></span></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-80959231010542626212013-09-19T12:20:00.000+02:002013-09-19T12:20:02.478+02:00~ROZDZIAŁ 47~<div style="text-align: center;">
<b>*oczami Niallera* </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
Przez całe 2 godziny starałem się dać z siebie wszystko, nie chciałem zawieść fanów już na pierwszym koncercie. Chyba wyszło mi to dobrze. Razem z chłopakami daliśmy niezłe pierwsze show, a już za 1,5 h czekało nas kolejne. 2 koncerty w jeden dzień, jakoś trzeba sobie z tym radzić. Po ostatnich dźwiękach What Makes You Beautiful zeskoczyliśmy w dół sceny dając upust emocjom. Zmęczeni, całą piątką podążyliśmy do naszej garderoby. Natychmiast zrzuciłem z siebie przepocony zestaw ubrań pozostając w samych bokserkach. Przez chwilę byliśmy sami dopóki nie wpadły dziewczyny. Clara nadal kulała ale mimo wszystko uśmiech nie schodził jej z twarzy. Byłem dumny że tak dobrze sobie radzi i wytrzymuje z pewnością nie mały ból.<br />
- Jak podobał się koncert dziewczyny? - spytał Zayn<br />
- Ekstra - podsumowała jednym słowem moja dziewczyna siadając obok mnie<br />
Posłaliśmy w jej strone uśmiechy.<br />
- Boli jeszcze? - cicho spytałem<br />
- Nie jest źle - odparła prawdopodobnie wymuszając uśmiech<br />
- Chodź ze mną -pociągnąłem ją za rękę podnosząc się z kanapy<br />
Szybko zarzucając na siebie dresy i jakąś luźną koszulkę opuściliśmy pomieszczenie udając się gdzieś do zacisznego miejsca. Musiałem się wyciszyć i odpocząć. Towarzystwo Clary zupełnie mi wystarczało. Tak, mimo tego że nie jesteśmy ze sobą bardzo długo kocham ją i nie wyobrażam sobie teraz życia bez niej. Może za szybko się przyzwyczajam ale nie umiem temu zaradzić, moje uczucia są dużo silniejsze.<br />
Usiedliśmy na jednej z kanap w zaciszu długiego korytarza. Tam nigdy nikt nie chodził mieliśmy chwilę czasu aby trochę się sobą nacieszyć.<br />
- Chodź tu do mnie - przyciągnąłem ją bliżej<br />
Położyła głowę na moich kolanach wyprostowując wzdłuż nogi. Oddychała głęboko przymykając oczy, była taka piękna. Jak anioł, mój anioł. Na myśl o tym że już niedługo nie będę jej widywać bolało mnie serce, pękało. To ciężkie. Kiedy widujesz kogoś codziennie i jesteś od niego uzależniony nagle to się kończy i nie wiesz co ze sobą zrobić. Nie potrzebne nam były słowa czy gesty sama obecność nas obojga zupełnie wystarczała. Gdy czułem ją obok byłem spokojny i nic więcej mnie nie obchodziło.<br />
- Lubię gdy jesteś obok - szepnęła<br />
- Właśnie o tym myślałem - powiedziałem równie cicho zaplatając jej kosmyk włosów<br />
Zaśmiała się pod nosem.<br />
- Nadal się boisz? - rzuciłem<br />
- Znowu zaczynasz? Nie Niall, nie boje się bo Cię kocham, ale to poważna decyzja.<br />
- Ale zastanowiłaś się chociaż?<br />
Widziałem jak przewraca oczami podnosząc się do pozycji siedzącej. Chwyciła mnie za dłonie.<br />
- Tak ciągle o tym myślę. Chcę tego, bardzo chcę ale to nie jest normalne. Rodzice wychowali mnie inaczej. Najpierw szkoła, studia a dopiero potem chłopaki. Ciesz się że w ogóle Cie akceptują, zawsze w tych sprawach miałam z nimi pod górkę...<br />
Zaczęła mówić i mówić, przytaknąłem jej usta palcem.<br />
- Ciii. Wystarczyła mi odpowiedź że tego chcesz. To już pierwszy krok.<br />
- Jesteśmy coraz bliżej - pstryknęła mnie w nos<br />
- Oj tak coraz bliżej - uśmiechnąłem się pod nosem analizując mój plan<br />
Poszło łatwiej niż myślałem wyciągnąłem z niej wystarczająco dużo aby widzieć czy mogę zrealizować moje zamierzenia i...faktycznie mogę.<br />
Po chwili zadzwonił mój telefon, to dziwne ponieważ na wyświetlaczu pojawił się kontakt "tata Clary".<br />
- Twój Ojciec<br />
- To odbierz - odparła obojętnie - Skoro nie dzwonił do mnie musi mieć jakąś sprawę<br />
- Okey, poczekaj tu chwilę - powiedziałem odchodząc kilka metrów dalej<br />
Zatrzymałem się przy wielkim oknie z 'widokiem' na...arenowy parking. Tam już czekali nasi fani na kolejny koncert. Byłem dość blisko nich, zauważyli mnie. Widziałem jak z kieszeni i torebek wyjmują swoje telefony aby tylko zrobić mi zdjęcie. To dziwne uczucie że jesteś obserwowany na każdym kroku. Powracając do rzeczywistości...Mój telefon wciąż dzwonił, odebrałem chyba w ostatnim momencie.<br />
- Tak słucham?<br />
- No wreszcie. Co się z wami dzieje? Dzwonie do Clary nie odbiera, dzwonie do Ciebie zwlekasz tak długo. Już się przestraszyłem że coś jest nie tak.<br />
- Poza lekką kontuzją kolana pańskiej córki jest dobrze - zaśmiałem się - Oczywiście to nic poważnego, tylko żartuję. Coś się stało?<br />
- Proszę nie strasz mnie. Dzwonie aby poinformować was że nie będzie nas dziś w domu, zalało parter jakaś awaria. Czy moja córka mogłaby dziś u Ciebie przenocować?<br />
- Nie za bardzo, mam parę ważnych spraw do załatwienia, ale myślę że znajdzie się miejsce u któregoś z chłopaków.<br />
- Będzie bezpieczna?<br />
- Jasne! Nie ma się pan o co martwić<br />
- Dobrze dziękuje, to wszystko - rzucił<br />
- Proszę chwile poczekać. Mam prośbę do pana...państwa.<br />
- Tak? Słucham?<br />
- Chciałbym porozmawiać, czy możemy spotkać się dziś po 22, ale sami? Tak żeby Clara o tym się nie dowiedziała? Zależy mi na tym i przepraszam za tak późną godzinę.<br />
- Nie ma problemu - mężczyzna odparł entuzjastycznie - Gdzie?<br />
- Mi to obojętnie - wzruszyłem ramionami<br />
- Omówię tą sprawę z żoną i wyśle Ci sms. Pasuje?<br />
- Jasne. Dziękuje do zobaczenia - rozłączyłem się<br />
Zaczynałem wszczynać mój plan w życie. Jak nie teraz to kiedy? Uhh czeka mnie poważna rozmowa ale także jutrzejszy dzień. W głębi serca mam nadzieję że mi się uda. Liam bardzo mnie wspiera i pomaga mi. Tylko on i Danielle wiedzą o tym wszystkim.<br />
- Co chciał? - Clara wyrwała mnie z przemyśleń<br />
- Yyyy... musisz przenocować dziś u któregoś z chłopaków. Zalało Ci dom, macie jakąś awarię bla bla bla<br />
- A czemu nie u Ciebie?<br />
- Nie będzie mnie w domu. Mam kilka ważnych spraw do załatwienia. Przepraszam.<br />
- Dobrze chodźmy znaleźć mi nocleg na dziś - zaśmiała się łapiąc mnie za rękę<br />
Jak się okazało było trudniej niż myślałem. Liam i Dan mieli mi pomagać więc oni od razu odpadli. Louis i El zadeklarowali na wstępie że chcą spędzić tą noc tylko we dwoje, okey rozumiem. Hazz również miał plany ze znajomymi. Został Zayn...tak właśnie. To czego obawiałem się najbardziej. Zgodził się bez żadnych zahamowań, cieszył się. <br />
- Clara co Ty na to? - spytałem w głębi serca mając nadzieję że się nie zgodzi<br />
- Świetnie - klasnęła w dłonie<br />
Na mojej twarzy pojawił się niepokój chyba to zauważyła.<br />
- Ale Niall proszę Cię nie martw się. Pomiędzy nami nic już nie ma - powiedziała patrząc w stronę Malika<br />
Ten poczuł się zmieszany i tylko przytaknął.<br />
- Będzie okej - dodał uśmiechając się<br />
- Ufam wam obojgu. Zobaczymy się dopiero wieczorem w klubie na urodzinach Liama. Macie się nie spóźnić - rzuciłem - i Zayn. Zaopiekuj się nią<br />
- Umiem zaopiekować się sobą sama - Clara przewróciła oczami - A teraz lećcie na M&G i koncert fani czekają! - krzyknęła entuzjastycznie<br />
Dała każdemu po buziaku w policzek i chłopcy już wyszli.<br />
- Mam nadzieję że nie będę miał powodów do denerwowania się na Ciebie przed samym wyjazdem? - spojrzałem jej w oczy<br />
- Nie będziesz. Już nigdy nie popełnię tego błędu. Idź już - uśmiechnęła się<br />
- Kocham Cię - złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>*oczami Clary* </b></div>
<br />
Podczas gdy chłopcy świetnie bawili się na koncercie ja postanowiłam zostać w garderobie. Nie miałam siły aby po raz kolejny podążyć na hale, byłam zmęczona. W dodatku moje kolano nie było w najlepszym stanie. Wygodnie usiadłam na jednej z kanap 'nurkując' pod ciepłym kocem. Ten wieczór nie należał do najcieplejszych. Pogodę jaka panowała na dworze dało się odczuć w pomieszczeniach. Czas mijał bardzo wolno. Uważnie prześledziłam twittera w swoim telefonie oraz dałam follow kilku fankom, uszczęśliwiało je to. Potem miałam czas na przeanalizowanie całego dzisiejszego dnia. Prawdopodobnie to to mnie tak zmuliło...po pewnym czasie słysząc dźwięki Little Things z koncertu po prostu usnęłam.<br />
<br />
Poczułam jak ktoś unosi mnie do góry, przestraszyłam się. Leniwie otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam wpatrującego się we mnie mulata. Wokoło było ciemno. Tylko uliczne latarnie umożliwiły mi zobaczenie jego twarzy.<br />
- Zayn co jest? Czemu mnie niesiesz? - spytałam cicho<br />
- Usnęłaś, nie chcieliśmy Cię budzić<br />
- Dobrze a gdzie Niall?<br />
- Pojechał, zobaczycie się jutro wieczorem.<br />
- Okey. Dziękuje - odparłam z powrotem przymykając powieki<br />
Po raz kolejny obudziłam się dopiero gdy Zayn prawdopodobnie usiadł obok mnie ponieważ poczułam zapaść w kanapie. Przeciągnęłam się, podnosząc się do pozycji siedzącej. Na stole zauważyłam 2 kubki z gorącą czekoladą. Uśmiech mimowolnie wkradł mi się na usta. Chłopak dobrze wiedział jak bardzo ją uwielbiam.<br />
- Dziękuje - mruknęłam gdy podawał mi jeden z nich<br />
- Proszę - pokazał szereg białych zębów<br />
Towarzystwo Malika znów było dla mnie przyjemne, ale nie chciałam nawet bardzo sobie tego uświadamiać. Dlaczego? Przed oczami ciągle miałam te dobre i te złe wspomnienia. Pamiętam jak zaciągnął mnie w ciemną uliczkę i wyznał że mnie kocha, nie bał się swoich uczuć za to zawsze miał u mnie plusa. Zawsze chciał mnie chronić, ale jego zazdrość o Nicka doprowadzała mnie do szału. Kłóciliśmy się...wylądowałam w szpitalu. Wszystko działo się tak szybko. Mimo wszystko coś mnie do niego ciągnęło aż do dnia...aż do tego cholernego dnia gdy mnie zdradził. Nie mogłam się z tym pogodzić. Rzuciłam to wszystko i wróciłam do domu. Wtedy w moim życiu pojawiło się miejsce dla Nialla. Ale czy aby nie za szybko?<br />
- O czym tak myślisz? - wyrwał mnie głos Zayna<br />
- O was - palnęłam bez namysłu - Znaczy no... - poczułam jak robię się cała czerwona<br />
- O nas - zmarszczył czoło - O kim?<br />
- Nie ważne Zayn<br />
- Ważne, bardzo - złapał moją dłoń<br />
Przewróciłam oczami.<br />
- O tobie, o Niallu. Myślę co by było gdybym wtedy dała Ci jeszcze jedną szansę. Działałam wtedy pod wpływem emocji...może potrzebowałam więcej czasu.<br />
- Właśnie dlatego nie chciałem sobie odpuścić. Kochałem Cię.<br />
- Ale jednak mnie zdradziłeś - spojrzałam mu w oczy<br />
Widziałam że to go zabolało. Był to jeden z jego słabszych punktów.<br />
- Clara... - przeciągnął - Nie chciałem. Wiesz ile bym dał za to żeby czas się cofnął? Wiesz ile ja cierpiałem? Nienawidziłem wtedy Horana to prawda. Wiesz dlaczego? Bo stawał nam na drodze do szczęścia a wiedziałem że razem przez to wszystko przejdziemy i będzie dobrze. Tak się nie stało. Odpuściłem sobie choć nadal Cię kochałem. Było to ciężkie ale poradziłem sobie, bo nie chciałem być taki jak on. Widziałem że jesteś szczęśliwa i to mi wystarczało. Uwielbiam twój uśmiech i wiem kiedy jest prawdziwy. Jest wam razem dobrze, on Cię na prawdę kocha więc nie bierz do siebie tego co mówię. Kibicuję wam z całego serca. Nie zrań go bo wkrótce może nastąpić dla was ważny dzień.<br />
- Zayn ja...ja nie wiem co powiedzieć - miałam łzy w oczach - Jesteś wspaniałym człowiekiem - przytuliłam go bardzo mocno<br />
- Miło mi to słyszeć - ciepło się uśmiechnął<br />
- Kocham Nialla. Myślisz że to odpowiedni czas aby zgodzić się na jego zaręczyny? Ostatnio dużo o tym rozmawiamy. Boje się że to stanie się tak nagle i będę w stanie złamać mu serce.<br />
- Nie będziesz umiała tego zrobić. Przynajmniej mam taką nadzieję. Clara on jest w tobie zakochany na zabój. Gdy nie ma Cię obok jest jakiś roztrzęsiony. Tylko występowanie na scenie jakoś wtedy na niego wpływa.<br />
- Wiem o tym - zaśmiałam się<br />
- Więc chyba wiesz już co zrobić gdy w końcu usłyszysz od niego te słowa i zobaczysz go klękającego tuż przed sobą?<br />
- Wiem Zayn, wiem. Dziękuje za tą rozmowę bardzo mi pomogłeś. Nie wiedziałam że kiedykolwiek jeszcze zdobędziemy się na tak szczere słowa.<br />
- Zawsze do usług - powiedział roześmiany - Jutro czeka nas, was ostatni ważny dzień przed wyjazdem, lepiej idźmy już spać - dodał<br />
- Ja za chwilę napiszę jeszcze do Niallera żeby się nie martwił, dobranoc<br />
Chwyciłam telefon do ręki i włączyłam okno wiadomości:<br />
<br />
<b>DO NIALLER<3 :</b><br />
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nawet nie wiesz jak ten wieczór w towarzystwie Zayna mi pomógł. Dziękuje że się na to zgodziłeś. Kocham Cię najbardziej na świecie. Gdziekolwiek tylko będziesz, nigdy o Tobie nie zapomnę. Jesteś najważniejszy. Już nie mogę się doczekać jutra. Dobranoc <3</i></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>*oczami Nialla* </b></div>
<br />
Właśnie byłem przed rozmową z rodzicami Clary, a ta wiadomość dała mi porządnego kopa w dupę. Uwierzyłem w siebie. Byłem nieco pewniejszy choć nadal troszkę się denerwowałem.<br />
<br />
<b>DO CLARA<3 :</b><br />
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Też Cię kocham. Do zobaczenia. <3</i></div>
<br />
Tylko tyle byłem w stanie odpisać. Już po chwili w oddali zobaczyłem zbliżających się do mnie pana i panią McCartney. Wsunąłem telefon do kieszeni moich spodni. Biorąc głęboki oddech czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Ta rozmowa zdecydowanie nie miała należeć do najłatwiejszych...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="text-align: center;">
<b>W KOŃCU!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Nie chcę abyście pomyślały sobie że mam już wyjebane na ten czy na tamten blog. Ten rozdział pisałam dobre 2 tygodnie, a reszta czasu to wiecie szkoła. </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Dostałam 'propozycję' aby napisać epilog. To już niedługo bo zbliżamy się do końca tego bloga.<br />Mam nadzieję że jeszcze ktoś tu jest.<br />pozdrawiam, kocham was <3 </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>MÓJ ASK --> <a href="http://ask.fm/luvmyNiallerrr" target="_blank">http://ask.fm/luvmyNiallerrr</a> <-- MÓJ ASK<br />(nowy)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>wasza <a href="https://twitter.com/yep_Nialler" target="_blank">@yep_Nialler</a></b></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-35840977159893434392013-08-29T19:51:00.000+02:002013-08-31T21:34:48.582+02:00WRÓCIŁAM!<div style="text-align: center;">
HEJ HEJ HEJ! </div>
<div style="text-align: center;">
Wróciłam juz do domu! </div>
<div style="text-align: center;">
To był zdecydowanie najlepszy wyjazd ever! </div>
<div style="text-align: center;">
4 raz i czekam na więcej!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
TERAZ INFO DLA WAS!</div>
<div style="text-align: center;">
NIESTETY MÓJ INTERNET NIE DZIAŁA TAK JAK POWINIEN A DO TEGO NA RAZIE NIE MAM NAWET JAK NAPISAĆ NOWEGO ROZDZIAŁU. SOOOOOO... TERAZ GO NIE BĘDZIE. PRZEPRASZAM WAS BARDZO. BĘDĘ NAD TYM PRACOWAĆ.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
KOCHAM WAS I DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO! <3</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
ASK --> <a href="http://ask.fm/luvmyNiallerrr" target="_blank">http://ask.fm/luvmyNiallerrr</a> <-- ASK</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
wasza <a href="https://twitter.com/yep_Nialler" target="_blank">@yep_Nialler</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-88350934362633222892013-08-06T22:55:00.000+02:002013-08-06T23:00:34.289+02:00~Rozdział 46~ - Byłem z Louis'em, wyszliśmy na miasto. Nic takiego naprawdę. Możemy iść spać?<br />
- Nie Niall, nie możemy. Coś kręcisz.<br />
- Wcale nie!<br />
- Nie? Zadzwonię do Lou i go zapytam czy na prawdę byliście razem<br />
- Chcesz mnie kontrolować? - spytał z wyrzutem<br />
- Nie, chcę po prostu abyś mnie okłamywał - powiedziałam spokojnie<br />
- Nie wierzysz mi? Dobra jak chcesz - nerwowo podniósł się z łóżka - Żebyś później nie płakała, pamiętaj<br />
- Ale co ty robisz? - spytałam widząc że ubiera swoje spodnie<br />
- Idę do domu. Nie mam ochoty wysłuchiwać takich bzdur.<br />
- Dobra idź sobie. Nikt Cię tu nie trzyma! - podniosłam głos rzucając w niego jego koszulką<br />
Już nic nie odpowiedział. Z niesamowitą szybkością ubrał się, zabrał swoje rzeczy i wyszedł. Bez słowa. Był środek nocy i tak po prostu sobie poszedł. Co się dzieje? Czemu przed samym wyjazdem? Z nerwów zaczęły trzęść mi się ręcę. Wstałam z łóżka aby wziąc moje leki na uspokojenie, nie chciałabym znów trafić do szpitala. Po zażyciu odpowiedniej dawki usiadłam na parapecie przy otwartym oknie aby pooddychać świeżym powietrzem. Starałam uporządkować sobie w głowie wszystkie myśli. Nie czułam się dobrze z tym, że prawie pokłóciliśmy się w najgorzej odpowiadającym momencie.<br />
Usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się z miejsca mając nadzieję że to Niall. Bardzo chciałam aby teraz tutaj wrócił.<br />
- Kochanie co się stało? Czemu Niall wyszedł? - był to jednak tata<br />
- Wejdź - wskazałam ręką - Posprzeczaliśmy się trochę - dodałam zajmując już swoje poprzednie miejsce<br />
- O co? Jeśli mogę wiedzieć<br />
- To nie jest istotne. Głupio mi tylko bo ja to zaczęłam - spuściłam głowę<br />
- Zadzwoń do niego - tato wzruszył ramionami<br />
- Nie ma sensu<br />
- Zadzwoń - kontynuował<br />
Spojrzałam na niego, trzymał już mój telefon wyciągnięty w moją stronę. Niechętnie chwyciłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Numer pojawił się od razu bo miałam go w ulubionych. Chwilę odczekałam aby nawiązać połączenie. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nie doczekałam się ani jednego sygnału. Prowadził z kimś rozmowę. Pomyślałam, że zadzwonił do Liama. Często to robi gdy się tylko pokłócimy.<br />
<br />
Minęło 30 minut, znów zostałam sama. Po rozmowie z tatą zrobiło mi się trochę lżej. Teoretycznie już dziś był dzień dwóch pierwszych koncertów. Bałam się, że zostanie tak jak jest. Za wszelką cenę chciałam porozmawiać z Niallerem. W dalszym ciągu się nie odzywał. Musiałam sobie odpuścić. Z wielką niechęcią wskoczyłam pod kołdrę, jednak długo nie mogłam zasnąć. Około trzeciej mój telefon zaczął wibrować i dzwonić. Nie mogłam go znaleźć, zagubił się gdzieś w mojej pościeli. Pierwszego połączenia nie zdążyłam odebrać, drugie natomiast już tak. Był to Niall.<br />
- Posłuchaj mnie proszę - powiedziałam szybko<br />
- Nie to ty mnie posłuchaj - zaśmiał się - Otwórz mi drzwi na dole, zimna trochę ta noc<br />
- Jesteś pod moim domem?<br />
- Nie pytaj tylko otwieraj<br />
- Dobrze już idę - rozłączyłam się<br />
Niemalże nie spadłam ze schodów zbiegając po nich na dół. Szybko uporałam się z zamkiem i już po chwili stał przede mną mój chłopak.<br />
- Clara - zaczął<br />
- Nie mów nic wystarczy, że jesteś tu i na mnie patrzysz - rzuciłam się w jego ramiona<br />
Odwzajemnił uścisk przejeżdżając ręką po moich plecach.<br />
- Przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłem. Zadzwoniłaś już do niego?<br />
- Nie. Chodź usiądziemy w salonie i porozmawiamy - uśmiechnęłam się<br />
Zamknęłam drzwi na klucz i podążyłam za chłopakiem. Usiedliśmy na sofie przykrywając się kocem.<br />
- Muszę Ci coś powiedzieć. Zastanowiłem się i pojechałem przed chwilą do wydawnictwa gazety codziennej , wziąłem okładkę gazety która wyjdzie już rano. Zobacz sobie - położył ją na stole - Masz prawo być na mnie zła. Przepraszam - powiedział ciszej<br />
Nagłówek od razu rzucił mi się w oczy<br />
"Niall Horan w towarzystwie sexownych dziewczyn. To francuski!"<br />
Przez chwilę nie wiedzialam co powiedzieć.<br />
- Jeśli chcesz mogę sobie iść - rzucił kładąc brodę na moim ramieniu<br />
- Ale...ale co to ma znaczyć? - spytałam lustrując przedstawione zdjęcie na pierwszej stronie<br />
- Nie byłem nigdzie tej nocy z Louisem. Poszedłem do klubu<br />
- Czemu mi to wszystko mówisz? Jeszcze niedawno protestowałeś<br />
- Poczułem się źle z faktem, że Cię okłamuję.<br />
- No dobrze i co teraz? Co ja mam na to powiedzieć?<br />
- Nie wiem - wzruszył ramionami - Nie wiem czemu to zrobiłem<br />
- Przyrzeknij mi, że nic więcej się tam nie wydarzyło - spojrzałam mu w oczy, w tym wypadku nie umiałby skłamać<br />
- Przyrzekam - przyklęknął przede mną - Wierze że jesteś tą odpowiednią dziewczyną, każdą wolną chwilę chciałbym spędzić właśnie z Tobą. Kłaść się spać razem z Tobą i rano razem wstawać, Chciałbym obok Ciebie zawsze być. Nie zrobiłbym nic głupiego. Kocham Cię jak głupi. Mamy czasem chwile zwątpienia, ale to nic. Nie widzę świata poza Tobą.<br />
- Niall głupku przestań, wstawaj. Jeszcze mama zejdzie na dół i pomyśli że mi się oświadczasz - zaśmiałam się<br />
- A co nie chciałabyś? - spytał biorąc mnie na swoje kolana<br />
- Mam dopiero siedemnaście lat, nie uważasz że byłoby to za wcześnie? Z resztą...moja mama powiedziałaby że zgłupieliśmy.<br />
- A tata? - uśmiechnął się<br />
- Na pewno by się bardzo ucieszył - usłyszałam jego głos gdy schodził z góry - Co wy tutaj robicie o tej godzinie?<br />
- Rozmawiamy sobie - odparł Niall<br />
- A ty? - dodałam<br />
- Przyszedłem przygotować mleko dla twojego braciszka. Nawet w nocy szybko robi się głodny - zaśmiał się<br />
- Moja krew! - Horan zrobił to samo<br />
- A tak przy okazji - tata przysiadł się do nas - Co was wzięło na takie rozmowy? Zaręczyny i te sprawy?<br />
- Planujemy - Nialler chyba sobie zażartował - W sumie to fajnie by było<br />
- Jednak jeszcze trochę się wstrzymamy - wtrąciłam - Rok może dwa<br />
- Po co czekać? - spytał tata - Chyba się kochacie?<br />
- Mam siedemnaście lat. Z resztą skończmy już ten temat - przewróciłam oczami - Niall chodźmy już spać. Jutro czeka Cię ważny dzień! - chwyciłam go za rękę wstając z kanapy<br />
- Macie spać - ojciec kiwnął palcem - Nie chcę zostać dziadkiem<br />
- Spokojnie, wiemy skąd się biorą dzieci - zdążył jeszcze dorzucił Horan<br />
Już w nie małym podirytowaniu zdołałam zaciągnąć go na górę.<br />
<br />
Około dziesiątej rano byliśmy zwarci i gotowi aby wyruszyć w drogę na Arenę O2. Pogoda dzisiaj nam nie sprzyjała. Już od rana grzmiało i padało, z każdą minutą było coraz gorzej. Nialler wspominał coś że nie jest zadowolony z tego powodu bo fani którzy przychodzą dużo wcześniej przed koncertem mogą porządnie zmoknąć. Ale czego oni nie robią dla tej piątki chłopaków? Żegnając się z rodzicami wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy. Dziś dopisywały nam świetne humory. Niall wręcz tryskał rozpierającą go energią na rozpoczęcie trasy koncertowej. Kochał to robić. Nie dziwiłam mu się. Fani One Direction są najlepsi na świecie.<br />
- Podekscytowany?<br />
- I to jak! Cieszę się, że będziesz tam ze mną - położył mi rękę na kolanie<br />
- Ostatnie dwa dni razem - wzdychnęłam<br />
- Przestań się tym tak zamartwiać. Szybko zleci ten czas rozłąki, może i nawet dobrze na nas wpłynie. Mam nadzieję, że nie zapomnisz że jesteś MOJĄ dziewczyną skoro nie chcesz być już przyszłą panią Horan - zaśmiał się<br />
- Niall to nie tak, że nie chce. Co pomyślą inni? Ty skończysz za niecały miesiąc dwadzieścia lat a ja prawie że dwa miesiące temu skończyłam siedemnaście.<br />
- Wiek tu nie odgrywa żadnej ważnej roli Clara. Powiedz mi. Czy ty nie jesteś pewna uczuć względem mnie?<br />
- Ależ skąd - uśmiechnęłam się - Kocham Cię<br />
- Więc co Cię trzyma? Nie myśl co powiedzą na to inni. Liczymy się my, nasza miłość<br />
- No nie wiem Niall. Pomyśl jesteśmy ze sobą bardzo krótko. Oświadczyny to nie za szybko?<br />
- Czuję jakbym Cię znał całe życie. Wszystko zależy od Ciebie. Ja jestem gotów zrobić ten krok zawsze. Nie boję się. Jestem pewien że nam się uda<br />
- Przemyślmy to proszę.<br />
- Poczekam tyle ile będę musiał.<br />
- Dobrze, dziękuje - posłałam w jego stronę uśmiech następnie przenosząc wzrok za okno<br />
Przez pogodę i korki dojechaliśmy na arenę prawie o 1,5 godziny spóźnieni. Fanki oblegały nasz samochód tak, że nie mogliśmy dostać się do wejscia. Kazano nam wysiąść. Zanim jednak to zrobiliśmy Niall ściągnął z siebie swoją bluzę i zarzucił ją na moje plecy.<br />
- Gotowa? - podniósł jedną brew do góry chytrze się uśmiechając<br />
- Gotowa! - odparłam<br />
Na raz wyskoczyliśmy z samochodu i przedzierając się przez tłum fanek biegliśmy w deszczu wśród fanek. Było ich mnóstwo. Mieliśmy dużo zabawy do czasu...do czasu kiedy poczułam pod nogami czyjąs stopę i już po chwili miałam bliskie spotkanie z ziemią. Syknęłam z bólu podnosząc się do pozycji siedzącej. Po chwili Niall zawrócił się i znalazł się obok mnie, a wraz z nim ochrona która kazała się rozejść. To było szalone. Mimo, że moje kolano było roztrzaskane do krwi nadal się śmiałam. Jednak kiedy próbowałam je wyprostować nie było za wesoło.<br />
- Niall boli - skrzywiłam się<br />
- Zaniosę Cię do środka, tam obejrzy Cię ktoś z ekipy<br />
Chłopak wziął mnie na ręce niosąc do tylnego wejścia na arenę. Chłopcy czekali już na backstage. Z początku byli źli za nasze spóźnienie, ale po wyjaśnieniach jakie złożył im Nialler złość opadła. Teraz zwrócili uwagę na mnie.<br />
- Clara? Co Ci? - Zayn odezwał Cię pierwszy - Chyba potrzebna Ci pomóc. Czekaj polecę po apteczkę. Spokojnie! - Zachowywał się jakbym miała zaraz umrzeć<br />
- A właściwie to co się stało? - zainteresował się Liam<br />
- Uciekając przed fankami miałam mały upadek. Wydaje mi się, że ktoś celowo podstawił mi nogę, ale nie chcę już w to wnikać - wymusiłam uśmiech<br />
Po chwili znalazł się też Zayn z całym zaopatrzeniem.<br />
- Połóżcie ją tutaj - wskazał na czarną sofę<br />
Niall zrobił to o co poprosił Malik.<br />
- Pozwól że zajmę się MOJĄ - to słowo podkreślił bardziej - dziewczyną Zayn <br />
- Jasne - mulat przewrócił oczami, zrobiłam to samo<br />
Po dziesięciu minutach moje kolano zostało 'profesjonalnie' opatrzone przez mojego kochanego chłopaka.<br />
- Nadal trochę boli, wiesz?<br />
- Daj pocałuję - nachylił się<br />
- Wiesz usta też mnie trochę bolą - zaśmiałam się słodko<br />
- Ohh, zaraz przestaną - mruknął przenosząc się do góry<br />
Naparł na moje ciało i już po chwili leżałam całkowicie pod nim. Zaczęliśmy się całować z czasem coraz namiętniej. Oplotłam go nogami. Czułam jak ociera się o moje ciało. Podniecało go to. Od chwili kiedy to zrobiliśmy stał się coraz pewniejszy do takich kroków wobec mnie.<br />
- Niall próba dźwięku! - do pomieszczenia wszedł Harry - Ups przepraszam - dodał widząc nas w dwuznacznej sytuacji<br />
- Musiałeś teraz - syknął Horan - Dokończymy później - szepnął mi do ucha kiedy wstawał<br />
Dochodziła 16.30 5SOS - support - zszedł już ze sceny. Teraz nadeszła kolej na chłopców. Razem z Danielle i Eleanor siedziałyśmy z ekipą tuż za sceną B. Widok miałyśmy dość dobry, ale nie to się liczyło. Ważne że po prostu tu byłam. Arena była zapełniona aż po same brzegi a fanki było bardzo głośne. Jeszcze nigdy nie widziałam takiego szału. To niesamowite. Kiedy zgasło światło i został puszczony filmik na rozpoczęcie niemalże każda z dziewczyn piszczała a to był dopiero początek. Potem odliczanie. 3...2...1...i zabrzmiały pierwsze dźwięki Up All Night!<br />
<br />
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Jak widać pisanie rozdziałów na tego bloga nie idzie mi za dobrze.</div>
<div style="text-align: center;">
PRZEPRASZAM.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
BYĆ MOŻE jest to ostatni rozdział przed moim wyjazdem (16.08-27.08) </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Idziecie do kina na This Is Us?<br />
PISZCIE GDZIE DOKŁADNIE, MOŻE AKURAT SIĘ SPOTKAMY? :)<br />
<br />
ASK --> <a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">http://ask.fm/yepNialler</a> <-- ASK<br />
<br />
wasza <a href="https://twitter.com/yep_Nialler" target="_blank">@yep_Nialler</a></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-34532488785516142962013-07-19T00:54:00.000+02:002013-07-19T00:55:59.737+02:00~Rozdział 45~<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: #073763; font-size: large;">1 DZIEŃ DO ROZPOCZĘCIA TRASY!</span></i></b></div>
<br />
Obudziłam się z rozbolałym karkiem. Spanie na kanapie jednak nie było tak przyjemne jak sobie to wyobraziłam. Rozprostowując się zobaczyłam, że Niallera nie ma już w łóżku. Przeklnęłam pod nosem. Już dziś mieliśmy wrócić do Londynu. Nawet nie wiedziałam o której dokładnie mieliśmy lot. Nialler najwidoczniej zapomniał. Wkurzyło mnie też to że wczoraj prawdopodobnie poszedł sam na miasto i pił. Źle mu było ze mną?<br />
Czułam, że ten dzień nie będzie należał do najlepszych. Wyciągnęłam z torby paczkę z papierosami i wyszłam na taras. Chociaż pogoda dziś mi służyła. Mimo tego, że dochodziła dopiero 10 słońce było wysoko na horyzoncie. Miałam nie palić, wiem że Horan tego nie lubi, jednak przez natłok myśli i zdenerwowania musiałam jakoś odreagować. Zaciągając się myślałam o tym co jeszcze może się wydarzyć. Co będzie gdy wyjadą na rok? Czy nic się nie zmieni w moim szalonym siedemnastoletnim życiu? Nigdy nie przypuszczałabym, że tak to wszystko się potoczy. Myślałam, że nigdy nie uda mi się znaleźć prawdziwej miłości , straciłam wiarę gdy rozstaliśmy się z Nick'iem. Próbowałam odnaleźć ją w Zayn'ie, ale to też nie było to. W tym samym momencie miałam ją na wyciągnięcie ręki - był nią Niall. W końcu się udało. Kocham go. Jest jedną z najważniejszych dla mnie osób. Kończąc papierosa wyrzuciłam go przez barierki prosto na ulicę. Głęboko westchnęłam zastanawiając się co dalej mam robić. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się promieniami słońca.<br />
- A o czym to moja piękna tak myśli? - usłyszałam dobrze znany mi głos<br />
- Gdzie byłeś? - rzuciłam - Wyglądasz jakbyś nie spał całą noc.<br />
- Wydaje Ci się - unikał kontaktu wzrokowego<br />
- Niall przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko<br />
- Ale na prawdę jest w porządku - cmoknął mnie w usta - Spakowana?<br />
- Nie<br />
- Jak to nie? - zdziwił się - Za godzinę musimy być na lotnisku. Nie mówiłem Ci?<br />
- No patrz jakoś nie - przewróciłam oczami podnosząc się z miejsca<br />
Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź z jego strony weszłam do pokoju. O wszystkim zapominał, jakby był w innym świecie. Wyciągnęłam walizkę, nawet nie układając rzeczy po prostu wrzucałam je do jej środka. Nie wiem co się wtedy ze mną działo. Wszystkie wspaniałe chwile przeżyte w tym miejscu jakby całkowicie zaniknęły, nie było ich.<br />
- Przepraszam - usłyszałam cichy głos Niallera<br />
- Nic mi nie jest. Kiedy Ty zdążyłeś się spakować?<br />
- Wczoraj gdy byłaś z Louis'em na basenie<br />
- Ok, a gdzie potem się udałeś? - wymusiłam uśmiech<br />
- Na spacer. Proszę nie złość się - podszedł obejmując mnie od tyłu<br />
- Niall nie złoszczę się - poczochrałam ręką jego włosy - Martwię się, że ostatnio Ci się nie podobało, bo tak dziwnie się zachowujesz<br />
- Żartujesz sobie? Było wspaniale.<br />
- Jesteś najwspanialszym chłopakiem na świecie - odwróciłam się w jego stronę<br />
- Kocham Cię Clara - odparł łącząc nasze usta w pocałunku<br />
<br />
<b><i>Londyn godz. 15.00 </i></b><br />
<br />
Po dość nie długim, męczącym locie wreszcie znaleźliśmy się w samochodzie, który miał nas odwieźć do starego apartamentu chłopców gdzie często mają jakieś wspólne zebrania. Z tego co wiedziałam w tamtej chwili, jeszcze dziś mieli mieć ostatnią próbę przed jutrzejszymi koncertami i spotkanie z menadżerem. Atmosfera między mną a Horanem w końcu się rozluźniła. Przez ten krótki pobyt w Paryżu nabrałam mocniejszego kontaktu z Eleanor, jest na prawdę wspaniałą dziewczyną.<br />
- Podekscytowani na początek trasy? - przerwałam ciszę<br />
- Nawet nie wiesz jak bardzo! - odparł Louis - Spotkanie z tyloma fanami jest dla nas naprawdę wspaniałym uczuciem. Z dnia na dzień jest ich coraz więcej a w każdym kraju przyjmują nas inaczej. Są cudowni.<br />
- Tak dokładnie, to odskocznia od rzeczywistości. Nigdy się nie nudzimy. Ciągła zabawa i jeszcze więcej nowych rzeczy. Kochamy to! Nie możemy się doczekać kiedy usłyszą na żywo część nowych piosenek! To podwójna frajda - dodał Nialler<br />
- To wspaniale. Jestem z was tak bardzo dumna - zaśmiałam się<br />
- Pewnego dnia doświadczysz tego razem z nami, gdy zabiorę Cię na jakąś cześć z tej wielkiej trasy. Na pewno Ci się spodoba.<br />
Uśmiechnęłam się pod nosem momentalnie odwracając wzrok w stronę szyby.<br />
- To jakie plany na najbliższe kilka dni? - usłyszałam głos Eleanor<br />
- Jutro zagramy dwa koncerty w Londynie. Pojutrze nie wiem czy pamiętacie ale są urodziny naszego Liam'a. Podobno Zayn i Harry już się tym zajęli. Będzie impreza, a następnego dnia po niej lecimy do Ameryki - powiedział Lou<br />
- O super impreza - odezwał się Niall - Clara idziemy, prawda?<br />
- Tak, tak - rzuciłam cicho<br />
Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Szybko wyskoczyłam z samochodu zaczerpując się świeżym powietrzem bo powoli robiło mi się nie dobrze, był straszny upał. Chłopcy wyciągali bagaże więc spokojnie mogłam udać się w poszukiwaniu Liam'a, Harry'ego i Zayn'a. Szłam wzdłuż parkingu przed apartamentem. Z daleka słyszałam krzyki z ogrodu. Jak mogłam się domyślać grali w piłkę oczekując na nas. Mimo że rozstałam się z nimi na kilka dni zaczynało mi ich brakować. Jako pierwszego ujrzałam Malika. Uśmiech od raz wkradł się na moje usta. Podbiegł do mnie pełen radości i biorąc mnie w swoje ramiona zaczął kręcić się dookoła umieszczając głowę w zagłębieniu mojej szyji.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-kZI5kwukl9s/Uehv_Yc8tqI/AAAAAAAAApE/lT7fCFKOb1k/s1600/large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="142" src="https://1.bp.blogspot.com/-kZI5kwukl9s/Uehv_Yc8tqI/AAAAAAAAApE/lT7fCFKOb1k/s320/large.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
- Zayn możesz mnie już postawić na ziemii - śmiałam się - Też się za Tobą stęskniłam<br />
- Jak było w Paryżu? Opowiadaj!<br />
Czułam, że czerwone rumieńce zalewają moje poliki. Na szczęście z niezręcznej chwili wyrwał mnie Niall, a właściwie jego wołanie.<br />
- Ummm muszę chyba iść, innym razem Ci opowiem - ucałowałam go w policzek odbiegając w stronę mojego chłopaka<br />
Nialler czekał na mnie przy swoim aucie oparty o jego maskę. Wyglądał tak pociągająco. Podeszłam do niego stając pomiędzy jego nogami. Zsunął ręce na moje pośladki.<br />
- Wiesz, że muszę Cię już odwieźć? Za godzinę muszę być z powrotem tutaj<br />
- Jasne, rozumiem, jedźmy - okrążyłam samochód aby zająć miejsce pasażera<br />
Zanim odeszłam widziałam jeszcze zawiedzioną minę Horana. Nie było mu to na rękę.<br />
Jechaliśmy w ciszy. Patrzyłam za okno, chyba zbierało się na deszcz. Ciągle czułam na sobie wzrok Niall'a jednak nie chciałam spojrzeć w jego stronę. Prawdopodobnie pojawiłyby się wtedy łzy w moich oczach. Sądząc po dzisiejszej wypowiedzi Louis'a chłopcy wyjadą dopiero za 3 dni. Ostatnie 3 dni przed długim długim czasem które spędzę z moim chłopakiem. To takie ciężkie.<br />
- Jesteśmy - odezwał się<br />
Nie czekając aż otworzy mi drzwi jak to miał w zwyczaju wysiadłam z samochodu na podjazd do garażu - zawsze tam parkował o ile był wolny. Dołączyłam do niego gdy wyciągał moją nie małą walizkę z bagażnika.<br />
- Wejdziesz na chwilę?<br />
- No jasne. Przywitam się z rodzicami, małym James'em i tak będę leciał.<br />
Weszliśmy do środka, akurat było otwarte. Od razu poczułam zapach pysznego obiadu jaki prawdopodobnie przygotowała mama.<br />
- Mamo, tato już jestem! - krzyknęłam zdejmując buty<br />
Weszliśmy do salonu gdzie ojciec zabawiał mojego braciszka. Był taki uroczy.<br />
- Niall zostaniesz na obiad? Opowiecie jak było na wsi - rzuciła mama<br />
- Przepraszam, ale nie mogę dziś. Innym razem, bo obowiązki wzywają<br />
- Ah rozumiem - zaśmiała się - Stęskniliśmy się za wami<br />
- My również - wypowiedzieliśmy w tym samym czasie<br />
Po krótkiej konwersacji jaka nawiązała się z moimi rodzicami udaliśmy się na górę do mojej sypialni. Od razu do konta rzuciłam walizkę aby zostawić rozpakowywanie na później. Zrzuciłam z siebie ubrania aby przebrać się w coś wygodniejszego. Teraz już nie krępowałam się, paradować przez Horanem w samej bieliźnie.<br />
- Będę za tym strasznie tęsknił<br />
- Super, dzięki. Myślałam że za mną a nie za moim ciałem - udawałam obrażoną zakładając spodenki<br />
- Nie ma za co - położył się na łóżko<br />
- Jesteś głupi, nawet bardzo - po zarzuceniu bluzki dołączyłam do niego<br />
- Super, dzięki - powtórzył po mnie - Najchętniej to zostałbym tutaj i nie jechał na tą próbę<br />
- Nie mów tak, masz czerpać z tego radość.<br />
- Kocham to co robię, ale jestem zmęczony<br />
- Było spać w nocy ze mną w hotelu - przekręciłam się na plecy patrząc w sufit<br />
- Nie marudź, dzisiaj będę z Tobą spał - uśmiechnął się<br />
- Już to widzę jak rodzice wypuszczą mnie z domu - przewróciłam oczami<br />
- Co za problem? Przyjdę do Ciebie - wzruszył ramionami<br />
- Kochany jesteś - pocałowałam go w policzek<br />
- To do zobaczenia późnym wieczorem, mam nadzieję że nie będziesz spała mała - pocałował mnie na pożegnanie i tyle go już widziałam gdy po chwili zniknął za drzwiami mojej sypialni<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i>*oczami Niallera* </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>PO PRÓBIE</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
Dochodziła już dwudziesta druga, a my wciąż byliśmy na arenie. Próba skończona natomiast trwały rozmowy z ekipą. Wszystko musiało być idealnie dopracowane.<br />
- Macie nie zawalić. Bawcie się jak najlepiej. To ma być wielkie otwierające całą trasę show. A teraz do domów, czy gdzie tam chcecie ale jutro o czternastej widzimy się tutaj za kulisami.<br />
Z ulgą wstaliśmy z miejsc, zabierając swoje drobne rzeczy chcieliśmy jak najszybciej opuścić to miejsce.<br />
- Horan ty zostań jeszcze chwilę - zawołał Paul<br />
- Co jest? - spytałem od niechcenia<br />
- Nie zadowoli Cię to, więc siadaj - wskazał miejsce na przeciwko siebie - Dzwonili z gazety. Jutro pojawi się reportaż z twojej nocnej imprezy w Paryżu.<br />
- Żartujesz sobie?! Nie ma mowy!<br />
- Nialler - złapał mnie za ramię - Nie mamy wyjścia, żeby to anulować. To tylko informacja żebyś nie był zaskoczony.<br />
- Przecież oni tam napiszą jakieś głupoty! Co ja kurwa powiem mojej dziewczynie?! Akurat przed wyjazdem?! - zdenerwowałem się - Skąd bierze sie tyle tych sukinsynów?!<br />
- Oni są wszędzie w końcu za to im płacą, za zdjęcia i artykuł<br />
- Ugh dobra, zadzwoń z samego rana jak tylko kupisz tą gazetę. Śpię dziś u Clary - podałem mu rękę na pożegnanie<br />
- Jasne - odwzajemnił gest<br />
W złości popędziłem do samochodu. To właśnie nie są uroki sławy, nic nie da się utrzymać w tajemnicy. Wyjątkiem jest tylko taki Zayn. Dobrze się ukrywa, strasznie ceni swoją prywatność. Z racji tego, że swoją walizkę miałem jeszcze w bagażniku wybrałem z niej najpotrzebniejsze rzeczy na noc, nie musząc jechać do siebie. Mój kierunek najpierw dobrałem w stronę najbliższej otwartej kwiaciarni. Przecież musze jakoś przyćmić Clarze oczy na ten artykuł, na pewno nie będzie zadowolona. Mam nadzieję, że nie zobaczy go zbyt szybko. Kupiłem wielki bukiet czerwonych róż, wiem że je lubi. Układając ostrożnie go na tylnim siedzeniu udałem się na przedmieścia. Jechałem dość szybko przemykając przed największe ulice. Podjeżdżając na podjazd tam gdzie zwykle się zatrzymywałem pod domem Clary zastałem tam jej ojcia podlewającego kwiatki. Wyjąłem telefon w celu sprawdzenia godziny - 22.42 - zdziwiłem się.<br />
- Nialler wjeżdżaj do garażu!- krzyknął wciskając guzik w pilocie aby jego drzwi się otworzyły<br />
Podziękowałem i wjechałem do środka. Wysiadając o mało co nie zapomniałem o kwiatach. Poprawiłem włosy i biorąc głęboki oddech wszedłem do mieszkania. Na dole było ciemno, na piętrze również. Pomyślałem, że James jak i mama Clary już śpią. Z racji tego zachowywałem się ciszej. W końcu dotarłem najwyżej do sypialni. Wszedłem bez pukania. Nie spała, ale widziałem że ledwo ledwo. Uśmiechnęła się gdy tylko mnie zobaczyła. Od razu podniosła się na łóżku.<br />
- A to z jakiej okazji? - spytała zaspanym głosem<br />
- A czy musi być jakaś szczególna okazja abym dawał mojej dziewczynie kwiaty? - puściłem jej oczko - Poczekaj, tylko wsadzę je do jakiegoś wazonu i wleję wodę<br />
To zajęło mi moment, więc już po chwili położyłem się obok niej na łóżku<br />
- Padam po dzisiejszym dniu - mruknąłem<br />
- Chcesz już spać?<br />
- Najchętniej tak, prysznic wezmę rano - odparłem ściągając z siebie ubrania zostając tylko w bokserkach - Użyczy mi pani trochę miejsca pod kołdrą?<br />
- Jasne, chodź tutaj - zaśmiała się - Ale zanim uśniesz. Powiesz mi przyczynę twojej nieobecności nocnej w pokoju?<br />
- Skąd wiesz że nie było mnie w nocy? - przeniosłem wzrok na jej oczy<br />
- Strzelałam, teraz sam się przyznałeś. Więc?<br />
<br />
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -<br />
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>WRÓCIŁAM! MAM NADZIEJĘ, ŻE JEST TU CHOĆ GARSTKA Z WAS WSZYSTKICH! </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Chcę tylko powiedzieć, że postanowiłam napisać tu dla was o kilka, ale to na prawdę kilka rozdziałów więcej. Chyba tylko tak mogę wynagrodzić wam nieobecność itp.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Komentujcie prosze. Chcę zobaczyć ile osób ze mną nadal jest :)) </b><br />
<b><br /></b>
<b>JEŚLI ZMIENIŁYŚCIE NICKI NA TT A INFORMOWAŁAM WAS WCZEŚNIEJ PROSZE PODAJCIE MI JE :) </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZAPRASZAM NA MÓJ NOWY TUMBLR, NIEDAWNO ZAŁOŻYŁAM!<br /><a href="http://goinlovewithonedirection.tumblr.com/" target="_blank">http://goinlovewithonedirection.tumblr.com/</a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>JEŚLI SIĘ SPODOBA ZAOBSERWUJCIE PROSZĘ.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ASK --> <a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">http://ask.fm/yepNialler</a> <-- ASK </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>wasza <a href="https://twitter.com/yep_Nialler" target="_blank">@yep_Nialler</a></b></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-56038833137761992262013-07-02T13:35:00.002+02:002013-07-02T13:35:28.236+02:00DOKOŃCZĘ BLOGA<div style="text-align: center;">
Jesteście cudowne. Wystarczyło kilka naprawdę miłych słów i wiem, że są osoby którym zależy abym to ja nadal tu pisała. Nawet nie wiecie jaki uśmiech wywołałyście na mojej twarzy tym co napisałyście!<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Niestety robię sobie przerwę, ale nie długą. Napisze rozdziały i gdy będę ich pewna dodam je tu i tak zakończę pracę nad tym blogiem.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuje wam z całego serca, że nadal tu jesteście. Postaram się aby zakończenie było na prawdę dobre.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
wasza <a href="https://twitter.com/yep_Nialler" target="_blank">@yep_Nialler</a></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-55108731538080985052013-06-26T19:13:00.000+02:002013-06-26T19:37:40.827+02:00WPADŁAM NA POMYSŁ.<div style="text-align: center;">
JAK PEWNIE ZAUWAŻYŁYŚCIE TEN BLOG POWOLI SIĘ JUŻ MARNUJE BO NIE MAM NA NIEGO CZASU I NAWET POMYSŁÓW. MAM NOWEGO W KTÓRY CHCE SIĘ BARDZIEJ ZAANGAŻOWAĆ. </div>
<div style="text-align: center;">
POMYŚLAŁAM WIĘC, ŻE ODDAM TEGO KTÓREJŚ Z WAS!<br />
POSZUKUJĘ OSOBY PRZEDE WSZYSTKIM:</div>
<div style="text-align: center;">
- ZAUFANEJ<br />
- ODPOWIEDZIALNEJ </div>
<div style="text-align: center;">
ORAZ</div>
<div style="text-align: center;">
- UPRZEJMEJ </div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<span style="font-size: large;"><b><i>1 lipca napiszę tutaj czy decyduję się na dalsze prowadzenie czy na prawdę oddaje go którejś z was! wtedy będziecie mogły wykonać poszczególne punkty!</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
1. NAPISZ<b style="font-style: italic;"> PRZYKŁADOWY</b>, KOLEJNY ROZDZIAŁ (45) <br />
2. WYŚLIJ GO NA MÓJ ADRES E-MAIL Z (DOPISKIEM <b><i>KONKURS) </i></b>KTÓRY DOSTANIESZ ODE MNIE W <b style="font-size: x-large; font-style: italic;">DM </b>NA TWITTERZE!</div>
<div style="text-align: center;">
3. CZEKAJ NA WYNIK!</div>
<div style="text-align: center;">
4. NAPISZ RÓWNIEŻ COŚ O SOBIE ORAZ SWÓJ NICK Z TWITTERA POD ROZDZIAŁEM KTÓRY NAPISZESZ, CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ KOMU ODDAJE MÓJ WCZEŚNIEJSZY WYSIŁEK.</div>
<div style="text-align: center;">
5.. PO JAKIMŚ CZASIE NAPISZE TUTAJ ZWYCIĘŻCZYNIE I BĘDĘ CZEKAŁA NA ODZEW. WTEDY TEŻ DOWIE SIĘ WSZYSTKICH SZCZEGÓŁÓW DO DALSZEGO PROWADZENIA<br />
<br />
MÓJ TWITTER --> <a href="https://twitter.com/yep_Nialler" target="_blank">https://twitter.com/yep_Nialler</a> <-- ZAPRASZAM </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
MOŻECIE PYTAĆ O SZCZEGÓŁY! </div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<span style="font-size: large;"><b><i>jeśli chcecie możecie spróbować mnie 'odkręcić' od tej decyzji, może wam się uda i dzieki tym słowom będę prowadzić go dalej, kochałam i kocham tu pisać, ale po prostu czuję że ktos mógłby zrobić to lepiej.</i></b></span></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-44364910240284832242013-06-21T01:37:00.000+02:002013-06-21T01:37:09.925+02:00~Rozdział 44~ - Niall ufam Ci - przygryzłam dolną wargę<br />
Chłopak pocałował mnie czule w usta i kontynuował czynność. Wbiłam swoje paznokcie w skórę jego torsu i powoli przejechałam nimi w dół, upewniając się, że zostawię po sobie ślad. Jęknął. Chyba z bólu. Sprawiło mi to małą satysfakcję.<br />
Tym razem postanowił zacząć od góry. Sprawnie poradził sobie z zamkiem mojego stanika i już po chwili zaczął się bawić moimi piersiami. Czułam się dość niezręcznie. Pierwszy raz miałam doczynienia z czymś takim.<br />
- Nie musisz się krępować, to nic takiego. Wszystko zostaje między nami - mruknął<br />
Ssał i przygryzał sutki, świetnie się przy tym bawiąc. Następnie składając pocałunki na całej długości mojego ciała dotarł do linii czarnych, koronkowych majtek. Uniosłam biodra aby ułatwić mu ich ściągnięcie. Czułam się strasznie dziwnie będąc cała naga. Nigdy, nikomu się taka nie pokazywałam. Czerwone rumieńce zalały całe moje poliki. Niall chyba wyczuł jak bardzo jestem spięta bo na chwilę podsunął się wyżej i spojrzał mi w oczy.<br />
- Wszystko będzie dobrze - pocałował mnie w usta<br />
Poczułam jego palce zjeżdżające w dół linii brzucha a po chwili ciepło wydychanego przez niego powietrza pomiędzy moimi nogami. Uniosłam biodra, kiedy poczułam w sobie jego język. Nie byłam przygotowana na jego szybkie akcje, ale on czerpał wyraźną przyjemność z widoku mojego wijącego się ciała. Cicho zamruczał słysząc moje pojękiwania. Kurczowo ściskałam materiał prześcieradła na łóżku. Głęboko i szybko oddychałam, nie mogłam złapać odpowiedniego rytmu.<br />
- Podoba Ci się?<br />
Kiwnęłam głową nie będąc w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. Zjechałam dłonią wzdłuż mojego ciała aby móc wpleść dłonie w blond kosmyki włosów chłopaka. Jego język jeszcze kilka razy przejechał po wrażliwych miejscach pomiędzy moimi nogami. Sprawiał mi tym ogromną przyjemność. Kiedy skończył położył się na plecach tuż obok mnie w między czasie zdejmując z siebie spodnie które przez ten czas znajdowały się na jego tyłku. Jego nie małe wybrzuszenie silnie opinało materiał białych bokserek od Calvin'a Clein'a. Nie zdziwiłam się jego wielkością, nie raz widziałam go nagiego. Uśmiechnął się jednocześnie przenosząc mnie na jego ciało. Zaczęliśmy się namiętnie całować i porządać jeszcze bardziej. Czułam pod sobą powolne ruchy biodrami wykonywane przez niego. Czułam, że już nie wytrzymuje.<br />
- Niall zróbmy to - wysapałam między pocałunkami<br />
- Na pewno tego chcesz?<br />
- Tak chcę Cię w końcu poczuć - powiedziałam dość pewnie<br />
Chłopak przerwał na chwile i sięgnął po swoje wcześniej już zdjęte spodnie. Wyciągnął z nich prezerwatywę znów odrzucając je na bok.<br />
- Chcesz pomóc mi ją założyć? - uśmiechnął się<br />
Przytaknęłam i ponownie się zarumieniłam. Niall stanął przede mną poza łóżkiem i sprawnym ruchem ściągnął z siebie bokserki kopiąc je w kąt hotelowego pokoju. Jego przyjaciel stał na baczność. Podał mi małe opakowanie i czekał aż wykonam 'zadanie'. Rozerwałam zębami opakowanie i oblizałam swoje wargi. Horan cicho się zaśmiał. Następnie wyjęłam z niego gumkę i zaczęłam ją zaciągać na jego członka. Nie było tak źle jak myślałam. Czułam sie coraz pewniej. Z powrotem położyliśmy się na łóżko tyle, że to ja byłam teraz pod spodem. Nialler opierał się rękami tuż nade mną co jakiś czas ciągle mnie całując.<br />
- Gotowa? Będę ostrożny.<br />
- Obiecujesz? - złapałam go za podbródek i zmusiłam aby spojrzał mi w oczy<br />
- Obiecuję - musnął moje usta<br />
Zamknęłam oczy i znów mocno ścisnęłam za prześcieradło. Wiedziałam, że zaraz nastanie ten moment.<br />
- Nie bój się - szepnął zachrypniętym głosem co przyprawiło mnie o dreszcze<br />
Kilka razy pocierał końcówką o moje wejście, drażniąc się ze mną. Moje mięśnie momentalnie się napięły, kiedy poczułam że zaczyna we mnie wchodzić. Splótł nasze dłonie po dwóch stronach mojej głowy. Czułam na sobie jego wzrok jednak nie chciałam otwierać oczu. Jęknęłam z bólu, kiedy wcisnął się we mnie trochę głębiej. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam. Mocniej ścisnęłam nasze splecione donie, starając się powstrzymać ukazania swojego dyskomfortu, który zawładnął moim ciałem i emocjami. Niall wypełnił mnie całkowicie. Ostrożnie wypychał swoje biodra do przodu, wchodząc we mnie całą swoją długością. Ciurkiem spływały łzy po moich policzkach. Bolało ale też sprawiało to jakąś przyjemność. Wiedziałam, że tak będzie za pierwszym razem. Otworzyłam też wtedy oczy. Napotkałam spojrzenie mojego chłopaka, pełne troski i zmartwienia.<br />
- Nie płacz proszę. Możemy przerwać - powiedział cicho<br />
- Nie Niall, nie przejmuj się - odparłam - W końcu się przyzwyczaję<br />
Martwił się. Podobało mi się jego zachowanie. Przestawałam się bać. Jego ciało było dla mnie jak ochrona. Czułam się kochana i bezpieczna. Z czasem coraz bardziej przekonywałam się do tego uczucia i było już lepiej. Jego ruchy wahały się małych, krótkich pchnięć, aż do tych przeciągle długich i powolnych. Z moich rozchylonych ust uciekały nieregularne oddechy, kiedy znowu przyspieszył. Robił to coraz pewniej i dużo szybciej. Jęczałam i cicho krzyczałam czerpiąc przyjemności jakie mi dostarczał. Nie sądziłam, że jest aż tak dobry.<br />
Byliśmy strasznie zmęczeni. Niall powoli zaczął się ze mnie wysuwać. Nagle poczułam jakąś dziwną pustkę.<br />
- Nadal boli? - położył się obok mnie przykrywając nas kołdrą<br />
- Już nie, jest dobrze - zapewniłam - Dziękuje - oparłam głowę w zagłębieniu jego szyji<br />
- Za co? - usłyszałam zdziwienie w jego głosie<br />
- Za wszystko, za to że poczułam się bezpieczna. Zaufałam Ci i nie zawiodłeś mnie<br />
- Obiecałem - pocałował mnie w czubek głowy - Przepraszam Cię za ten ból. Nie chciałem, gdybym mógł z chęcią wziąłbym to wszystko na siebie. Trudno mi patrzeć gdy płaczesz.<br />
- Nic się nie stało, już Ci mówiłam - blado się uśmiechnęłam<br />
- Sprawiłem Ci ból, to się stało - chłopak podniósł sie do pozycji siedzącej<br />
- Niall - złapałam go za ramię<br />
Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie pustym wzrokiem.<br />
- Przestań głupku - zaśmiałam się - Wszystko dobrze, ok?<br />
- Kocham Cię - odparł i niespodziewanie, szybko mnie pocałował przygniatając ciężarem całego swojego ciała. Lubiłam gdy mnie tak zaskakiwał.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394; font-size: large;"><b>2 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY.</b></span></div>
<br />
<span style="text-align: center;"><br /></span>
<div style="text-align: start;">
<span style="text-align: center;"> <b><i> </i></b></span><b style="text-align: center;"><i>*oczami Nialla*</i></b></div>
<div style="text-align: start;">
<span style="text-align: center;"><b><i><br /></i></b></span></div>
Wczorajszy wieczór będzie dla nas nie zapomniany. Cieszę się, że wybrałem akurat Paryż. Kolacja a potem cała reszta była wspaniała. Późną nocą odwiedziliśmy też hotelowy basen, gdzie posiedzieliśmy w jacuzzi i wypiliśmy butelkę szampana. Nie było nikogo tylko my, zarezerwowałem go specjalnie dla nas. Clara ciągle się uśmiechała i płakała ze szczęścia. Jest młoda chcę pokazać jej jak najwięcej. Chcę, żeby wiedziała jak bardzo ją kocham. Nawet trasa nic nie zmieni. Uświadamiam jej to bo wiem, że tego najbardziej się boi. Nie skrzywdził bym jej nigdy. Skrzywdziłbym kogoś kto mógłby sprawić, że będzie cierpieć.<br />
<br />
- Wstawaj kochana śniadanie już jest - szepnąłem jej do ucha<br />
- Zrobiłeś mi śniadanie? - mruknęła<br />
- Nie, nie. To ktoś z hotelu zrobił je nam. Czekam na tarasie - pocałowałem ją w policzek<br />
Po posiłku razem z Eleanor i Louis'em wybraliśmy się na spacer po mieście. Fanki o dziwo zachowywały się spokojnie, ale i tak ochroniarz nie odstępował nam na krok. Preston był bardzo odpowiedzialny, nigdy nie zostawiał nas samych, Paul'a zawsze było łatwiej przekonać to tego typu spraw. Po prostu nam ulegał.<br />
- A wy co tacy nie wyspani dziś? Clara widzę, że ledwo żyjesz - rzucił Lou gdy siedzieliśmy w jednej z okolicznych kawiarni<br />
- Źle spałam, nowe miejsce i te sprawy - Clara szybko znalazła jakąś wymówkę<br />
- Tak się tylko mówi - upił łyk zimnego napoju i cicho się zaśmiał<br />
- Louis? - wtrąciłem<br />
- Słucham Cię przyjacielu? - odparł<br />
- Odpuść sobie, co?<br />
- Przecież nic nie mówię - uniósł ręce do góry - Ale jak już tak rozmawiamy to gdybyście zapomnieli mamy pokój obok waszego, więc...<br />
- Skończ! - przerwałem mu<br />
Spojrzałem na Clare która ewidentnie była zawstydzona. Nieśmiało się uśmiechała i na mnie zerkała. Wiedziałem, że krążą jej po głowie jeszcze myśli z zeszłej nocy, ale nie chce rozmawiać o tym z Tomlinsonem. Krępowały ją te tematy, mimo że miała 17 lat. Jest inna niż moje byłe dziewczyny i to w niej tak bardzo lubię.<br />
- To my może przejdziemy się gdzieś sami. Nie obrazicie się? - przerwałem niezręczną ciszę<br />
- Idźcie, pewnie - odparła z uśmiechem Eleanor<br />
Złapałem moją dziewczynę ze rękę i udaliśmy się do pobliskiego parku. Preston został z Lou i El dzięki czemu mieliśmy trochę więcej swobody. Ludzi w otoczeniu nie było zbyt wiele, a to kolejna rzecz która mnie zadziwiła. Usiedliśmy w cieniu pod jakimś drzewem. Oparłem sie o nie, a Clara ułożyła głowę na moich kolanach.<br />
- Obiecałam tacie, że będziemy grzeczni - zaczęła<br />
- A nie jesteśmy? - puściłem jej oczko kiedy spojrzała na mnie z dołu<br />
- Teoretycznie to tak, jesteśmy - zaśmiała się - Gorzej z praktyką<br />
- Ale co? Nie podoba Ci się tak jak jest?<br />
- Właśnie podoba i to bardzo.<br />
- A co sądzisz o tym co wydarzyło się wczoraj? - nieśmiało spytałem<br />
- Nie żałuję tej decyzji, bo zrobiłam to z Tobą. Wierzę że z nikim innym nie było by mi tak wspaniale. Nie zapomnę tego do końca życia Niall.<br />
- O to mi chodziło, starałem się.<br />
- Czułam - zaśmiała sie a jej poliki od razu się zaczerwieniły<br />
- Chodź tu do mnie - złapałem ją w pasie i podciągnąłem wyżej tak, że leżała teraz pomiędzy moimi nogami oparta o moją klatkę piersiową - Przygotuj się, że codziennie będę do Ciebie dzwonił jak wyjadę<br />
- Przestań znudzi Ci się to. Po za tym ile to będzie kosztowało Nialler<br />
- Akurat to nie jest dla mnie problemem - pocałowałem ją w głowę<br />
- Nie zapominaj o fanach i skupiaj się na swojej pracy. Poczekam ten najgorszy, najdłuższy rok w moim życiu. Zajmę się szkołą, będzie dobrze.<br />
- Nie wytrzymam dnia bez usłyszenia twojego głosu<br />
- NIe przesadzaj głupku<br />
Czas leciał nie ubłagalnie szybko, a to był nasz ostatni dzień pobytu w tym pięknym mieście. Bez wątpienia tu wrócimy kiedy będę chciał wykonać mój plan, mam nadzieję że los na to nam pozwoli i nie zepsuje czegoś za wcześnie. Trasa to duży egzamin dla naszego związku, kóry oczywiście moim zdaniem przetrwamy. Kocham Clarę jak nikogo innego na świecie. Chcę aby zawsze już była obok mnie. Za te kilka lat chce budzić się przy jej boku i patrzeć w jej zaspane jeszcze oczy, jest wtedy taka niewinna i piękna. Z resztą jak zawsze. Jest dla mnie ideałem, choć ma swoje humorki. Też nie jestem człowiekiem bez wad.<br />
<br />
<b><i> *oczami Clary* </i></b><br />
<br />
Popołudnie spędzałam tym razem z Louis'em, udaliśmy się do hotelowego basenu gdzie zajęliśmy sobie miejsca w jacuzzi. Z nim niestety chyba miałam najmniejszy kontakt z całej piątki, sama nie wiem czemu. Mimo tego uważałam go za przyjaciela. Jest wspaniałym chłopakiem. Krępuje mnie tylko jego bezwstydność, może rozmawiać o wszystkim.<br />
- No to co? Tylko został wam piąteczek? Sobota dwa koncerty w Londynie, a w niedzielę rano już lecimy, nawet nie wiem gdzie - wzdychnął<br />
- Możesz nie dołować? - spojrzałam na niego spode łba<br />
- Przepraszam - udawał bardzo zawiedzionego<br />
- Nie gniewam się, przecież żartuje - pokazałam mu język<br />
- umm co Horanek się wczoraj spisał? - wzruszył brwią<br />
- A spisał - przytaknęłam - Też czasem mógłbyś<br />
- Dla Ciebie?<br />
- CO?! - zachłysnęłam się piciem które właśnie piłam<br />
- Też żartowałem mała - zaczął się śmiać<br />
- No ja myślę Tomlinson<br />
Przed siedemnastą wróciłam do pokoju, Horana tam nie zastałam. Jak zawsze. Nie umiał wysiedzieć choć chwilę sam, zawsze gdzieś się pałętał. Postanowiłam więc pójść pod prysznic aby obmyć się z chloru, nienawidziłam nim śmierdzieć. Zrzuciłam mokry kostium i szybko wskoczyłam pod zimny prysznic, który ukoił moje ciało. Zamykając oczy wciąż widziałam wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Nie moge przestać o tym myśleć. To dziwne. Strumień wody nieco postawił mnie na nogi po upalnym dniu. Opuściłam kabinę i owinełam sie tylko ręcznikiem. Wzięłam szczotkę z półki i wychodząc z łazienki zaczęłam czesać nią mokre włosy.<br />
- Lepiej wyglądałabyś bez tego ręcznika - usłyszałam głos za sobą<br />
Odwróciłam się na pięcie i ujrzałam Niallera, ale nie był w normalnym stanie. Stał oparty o drzwi balkonowe i ledwo trzymał się w pionie.<br />
- Niall?<br />
- Tak kochanie?<br />
- Idź spać, co?<br />
- Tylko z tobą - podszedł bliżej do mnie<br />
Od razu poczułam woń silnego alkoholu. Zdziwiłam się.<br />
- Czemu piłeś? - położyłam dłoń na jego klatce piersiowej<br />
- Cii. Nic nie mów - przyłożył mi palec do ust - Kocham Cie - chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się - Co jest? - zmarszczył brwi <br />
- Jesteś pijany, idź spać. Jutro wracamy do Londynu<br />
- Jak sobie księżniczka prosi - pocałował mnie delikatnie w policzek i poszedł się położyć<br />
Odetchnęłam z ulgą. Usiadłam wygodnie na fotelu obserwując kiedy spokojnie zapadnie w sen. Po zaledwie 5 minutach już chrapał. Wróciłam do łazienki. Wysuszyłam i uczesałam tam włosy oraz przebrałam się w coś do spania.<br />
Tej nocy zdecydowanie nie mogłam zaliczyć do najkorzystniejszych. W pokoju był straszny zaduch z powodu wysokiej temperatury na dworze a w dodatku Niall zachowywał się jak małe dziecko. Co chwila coś mamrotał i mnie przytulał. Nie mogłam nic z tym zrobić. W końcu gdy się zdenerwowałam zabrałam poduszkę, koc i udałam się do salonu gdzie wygodnie ułożyłam się na wielkiej kanapie. Tam dopiero udało mi się usnąć.<br />- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -<br />
<div style="text-align: center;">
NIE MAM ŻADNEGO WYTŁUMACZENIA CZEMU MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ. PRZEPRASZAM ZAWODZĘ KOLEJNY RAZ < Z RZĘDU ><br />JUŻ NIEDŁUGO KOŃCÓWKA!<br />+ nie umiem pisac takich scen więc wiem, że nie wyszo<br /><br />NIEDŁUGO POJAWI SIĘ 2 ROZDZIAŁ NA NOWYM BLOGU!<br /><b><a href="http://irish-swaggie.blogspot.com/" target="_blank">http://irish-swaggie.blogspot.com/</a></b></div>
<div style="text-align: center;">
ZAPRASZAM :) </div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-51773940943054539872013-06-08T10:55:00.001+02:002013-06-08T10:55:35.841+02:00~Rozdział 43~Paryż. Chyba jedno z najpiękniejszych miejsc jakie kiedykolwiek udało mi się odwiedzić. Dziękuje mojemu chłopakowi, że mnie tu zabrał. Najlepszy prezent jaki mogłam dostać tuż przed jego wyjazdem. Jest środa, a w sobotę wieczorem grają juz pierwszy koncert. Wrócimy w piątek tak aby miał czas się jeszcze przygotować. Liam z Danielle, Zayn oraz Harry od razu po odwiezieniu nas na lotnisko udali się do swoich domów. Chłopcy we trójkę opracują jeszcze wszelkie szczegóły trasy z ich menadżerem. Zostało tak mało czasu, a ja wciąż nie mogę sobie uświadomić tego, że za kilka dni ich wszystkich zabraknie na kilka długich miesięcy. Jest mi po prostu ciężko. Przyzwyczaiłam się tego, że Niall zawsze jest obok. Na pewno będzie mi go bardzo brakowało, ale przecież to nie koniec świata. Wiem, że będziemy czasem się jakoś widywać i codziennie rozmawiać. Ta trasa nie może nic po między nami zmienić. Nic nas nie rozdzieli.<br />
Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Pośpiesznie chwyciłam go do ręki z myślą, że to Nialler. Jakis czas temu wyszedł z Louisem poważnie o czymś porozmawiać. Byłam zawiedziona tym, że kazał mi zostać w hotelu, ale jak twierdził, dowiem się w swoim czasie.<br />
Tym razem połączenie dochodziło od taty. Złapałam się za głowę. Nie wiedziałam co mam zrobić. Przecież nie może dowiedzieć się o moim pobycie w Paryżu, nie wybaczyłby mi tego nigdy. Byłam zmieszana. Doszło w końcu do tego, że nie odebrałam pierwszego połączenia, jednak ojciec chyba nie chciał sobie odpuścić, bo dzwonił koleje kilka razy kiedy już odrzucałam jego rozmowę. W tamtym momencie chciałam zapaść się pod ziemię. Było mi źle z tym, że jego oszukałam, ale wyraźnie nie dostałam zgody na dalszy wyjazd. Mój telefon znowu zawibrował, ale tym razem to tylko sms, niestety też od taty. Dotknęłam ekranu i już po chwili pojawiła się wiadomość: "Jeżeli tego nie odbieresz, pomyślę, że coś się stało. Wiem gdzie jesteś. Zdjęcia Horana z jakimś jego kumplem są już w sieci. Matka nic nie wie i postaram się aby tak zostało".<br />
Rzuciłam telefonem na łożko i sama zaraz tam się położyłam. Początek nie zapowiadał się cudownie. Nie lubię gdy moje kłamstwa wychodzą na jaw. Czasem, żałuję, że chłopaki nie mają prywatności.<br />
W końcu zebrałam się i postanowiłam do niego oddzwonić. Od razu odebrał<br />
- Tato - zaczęłam z nutką nadzieji w głosie<br />
- Nie ukrywam, że nie jestem na Ciebie zły. Takich rzeczy się nie robi, nie tak Cię wychowaliśmy. Ciesz się, że ufamy temu twojemu chłopakowi i wiemy, że jesteś przy nim bezpieczna. Tylko to Cię ratuje.<br />
- Nie chciałam was oszukiwać, ale ostatnio, przyznaję często sprzeczaliśmy się z Horanem. Podczas tych dni tutaj chcemy sobie wszystko na nowo ułożyć i powyjaśniać. Przecież nie mogłam odmówić.<br />
- Dobrze rozumiem. Tylko prosze Cię, nie chce zostać jeszcze dziadkiem - zaśmiał się<br />
- Nie masz się o co martwić tato - zrobiłam to samo - Proszę nie mów nic mamie bo się wścieknie<br />
- Masz to jak w banku. A teraz już wam nie przeszkadzam bawcie sie dobrze. Kocham Cię<br />
- Ja Ciebie też - cmoknęłam do słuchawki i rozłączyłam się<br />
Telefon znów poleciał na łóżko a ja odetchnęłam z ulgą. Podobało mi się to, że tata zrozumiał moją sytuację. Bardzo chciałam aby wszystko wróciło do normy. Miałam nadzieję, że tak będzie, że coś się wydarzy. Kocham Niallera bez względu na wszystko.<br />
<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-dgR4wjqbtl4/UbLv2IfSrjI/AAAAAAAAAkU/M82x7xaPbmE/s1600/large.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-dgR4wjqbtl4/UbLv2IfSrjI/AAAAAAAAAkU/M82x7xaPbmE/s320/large.jpg" width="240" /></a>Minęły już dwie godziny a go nadal nie było. Martwiłam się, próbowałam się do niego dodzwonić niestety za każdym razem włączała się poczta. W tym czasie zdążyłam się już wykąpać i dokładnie zwiedzić hotel. Był przepiękny. Jendak najbardziej podobał mi się nasz widok z okna - wprost na wierzę Eiffla. To co się teraz działo było niewyobrażalne. Cofając się myślami w tył widzę, że moje życie było całkiem inne. Nigdy nie <br />
myślałam, że spotka mnie coś takiego. Wszystko się stało dzięki moim...przyjaciołom. Nie wiem czy moge jeszcze ich tak nazywać, niestety nie utrzymujemy ze sobą kontaktów. Nadal pamiętam o chłopakach. Matt, Tom i Chris są wspaniałymi ludźmi, o Nancy nie chcę nic mówić. Chociaż czasem też mi jej brakuje. Zawsze trzymałyśmy się razem. Brakuje mi przyjaciółki do kórej mogłabym się wyżalić. Teraz przebywam tylko z chłopakami no i z Danielle. Myślę, że to ona nadal trzyma mnie na duchu że trasa nic nie namiesza w moim związku.<br />
Dochodziła już dwudziesta trzecia, właśnie leżałam i usypiałam w wielkim hotelowym łóżku gdy wreszcie zjawił się Niall. Wyjrzałam spod kołdry zobaczyłam tylko znikającą sylwetkę chłopaka w drzwiach do łazienki. Westchnęłam i z powrotem zanurzyłam się pod ciepłe nakrycie. Mięki, pachnący materiał sprawiał, że mogłabym tam zostać na zawsze.<br />
Z nudów odszukałam telefon i zalogowałam się na twittera. Jak zawsze czekało na mnie pełno nowych interakcji. Nigdy nie rozumiałam tego zamieszania wokół mojej osoby. Jestem tylko dziewczyną której po prostu się poszczęściło. Nikim więcej, nikim wielkim. Odpisałam kilku fankom, że u nas wszystko w porządku i dałam im równiez follow o które tak bardzo prosiły.<br />
Gdy usłyszałam dźwięk uchylających się drzwi łazienki odłożyłam telefon i czekałam aż królewicz ją opuści. W końcu wyszedł. Wokół pasa obwiązany miał ręcznik a z jego włosów kapały jeszcze kropelki wody. Na twarzy jak zwykle wymalowany miał szeroki, szczery uśmiech. Wyglądał tak niewinnie. Lubiłam gdy był naturalny jak byliśmy sami. Nie czułam, że jest gwiazdą, szczerze mówiąc to nigdy tego nie czułam. Nie wywyższał się przy innych.<br />
- Czekałam - mruknęłam uśmiechając się<br />
- Więc jestem - podniósł ręce do góry i zaczął nimi machać po czym podszedł do swojej walizki<br />
Nie rozpakowaliśmy się jeszcze z resztą nie było nawet sensu. Uważnie śledziłam każdy jego ruch. W pewnym momencie po prostu zrzucił z siebie ręcznik i zaczął wciągać na nogi białe bokserki Calvin'a Klein'a jakie miał w zwyczaju nosić. Nie powiem, ale miał całkiem zgrabną pupę. Nigdy nawet się nie krępował. Nagość była dla niego czymś normalnym do czego jeszcze nie przywyknęłam. Następnie odwrócił się na pięcie i po chwili wskoczył do łóżka.<br />
- Czemu nie było Cię tak długo? Tęskniłam - odwróciłam się w jego stronę podpierając się na łokciu kiedy ten wpatrywał się w sufit<br />
- Przepraszam miałem parę spraw do ogarnięcia - odparł<br />
- Coś się stało? - zmarszczyłam brwi bo nie zachowywał się normalnie<br />
- Nie, wszystko w porządku - w końcu zwrócił się w moją stronę<br />
- Nadal się gniewasz, tak?<br />
- A co Ty sobie myślisz, że po prostu tak sobie o tym wszystkim zapomnę? Że będę udawał, że nic się nie stało?<br />
- Nie, nie myślę tak - opardłam głową na poduszkę<br />
Przez dłuższą chwile oboje nie odzywaliśmy się do siebie. Była to niezręczna sytuacja.<br />
- Przepraszam - w końcu Niall odezwał się<br />
- Nie masz za co to ja zawiniłam. To wszystko jest przezemnie. Ty robisz dla mnie co możesz a ja tak Ci się odpłacam. Nienawidze siebie za to. Mimo to uważam, że powinniśmy zamknąć to wszystko co działo się do niedawna i żyć dalej w zgodzie.<br />
- Ej mała przecież jesteśmy w zgodzie - chwycił mój podbródek i kciukiem potarł po policzku<br />
- Wiesz o co mi chodzi. Nie chcę się już więcej z tobą kłócić. Każde ostrzejsze słowa bardzo mnie bolą. Wiem że robie źle ale dla Ciebie się zmieniam. <br />
- Widzę i doceniam to, nie martw się. Kocham Cię najbardziej na świecie Clara<br />
- Myślisz, że wyjedziemy stąd w umocnionym związku? - spojrzałam w oczy<br />
- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moim planem to tak - delikatnie musnął moje usta<br />
Ponownie uniosłam brwi ze zdziwienia<br />
- Nie pytaj - przyłożył mi palec do ust<br />
- Ty nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać - cmoknęłam go w policzek<br />
Chwile jeszcze porozmawialiśmy dopóki nie zrobiłam się strasznie senna. Zanim całkowicie usnęłam poczułam rękę Niallera oplatającą mnie w talii i przyciskającą mnie do swojego nagiego, rozgrzanego torsu. Odwróciłam sie przodem do niego, po omacku pocałowałam go w usta i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Rytm jego serca pozwolił mi spokojnie zasnąć.<br />
2 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY<br />
Śniadanie zjedliśmy we czwórkę. Ja, Niall, Louis i Eleanor na jednym z ogromnych tarasów. Pogoda była piękna, już od rana świeciło słońce. Czułam, że ten dzień - czwartek - przepełniony będzie niespodziankami, już nie mogłam się doczekać. Po posiłku wskoczyliśmy w stroje kąpielowe i udaliśmy się do hotelowego basenu. Z racji tego, że francuskie fanki są jakby to ująć, bardzo natarczliwe spotkaliśmy je również i tam przez co chłopcy poświęcili im dobre 30 minut. Oczywiście, że nie miałyśmy im tego za złe, taka ich praca.<br />
Na chwilę zostawiliśmy Lou i El udając się do jacuzzi.<br />
- O czym chciałeś porozmawiać? - zaczęłam<br />
- O dzisiejszym wieczorze - na te słowa od razu wkradł się wielki uśmiech na moje usta - Mam nadzieję, że masz ze sobą jakąś sukienkę?<br />
- Mam mam - kiwnęłam głową<br />
- To dobrze i tyle musisz wiedzieć - uśmiechnął się<br />
- Nie powiesz mi nawet gdzie idziemy?<br />
- To niespodzianka - mruknął okiem - Powiem Ci tylko, że idziemy na kolacje<br />
- Wiesz tego to zdążyłam się domyśleć - przewróciłam oczami<br />
- Reszty dowiesz się w swoim czasie, na pewno tego wieczoru nie zapomnisz to końca swojego życia - przysunął się bliżej tak, że znajdował się teraz pomiędzy moimi nogami<br />
- Już się boje - mały rumieniec pojawił się na mojej twarzy kiedy ten przybliżył się jeszcze bliżej i zaczął składac pocałunki na mojej szyji<br />
- Więcej na później - odsunął się podając mi rękę abym mogła spokojnie wyjść z wody<br />
Czas leciał nieubłagalnie szybko kiedy razem z Louisem i Eleanor spacerowaliśmy po mieście. Bardzo podobał mi sie paryż i również ludzie byli tutaj bardzo mili. Kupiliśmy kilka pamiątek, zjedliśmy pyszne lody i porobiliśmy sobie mnóstwo pamiątkowych zdjęć. Tak w sumie zleciało nam całe popołudnie. Ciągle do mojej głowy wpadały myśli trasy, nie mogłam się od tego odgonić, mimo wszystko starałam sie ciągle uśmiechać.<br />
W końcu nadszedł czas kiedy musiałam zacząć się szykować na wieczorną kolacje z moim chłopakiem. Byłam strasznie podekscytowana. W zasadzie to nigdy wcześniej tak nie wychodziliśmy, była to dla mnie jakaś nowość. Nie wiedziałam czego mogłam się po nim spodziewać. Postanowiłam wziąc szybki prysznic jednocześnie myjąc włosy. Potem gdy suszyły się owinięte w ręczniku zabrałam się za makijaż. Lekko, ale seksownie - pomyślałam. Tak też wyszło, byłam zadowolona z efektu. Następnie wróciłam do ogarniania fryzury. Prostownicą zakręciłam sobie loki na końcówkach z czego również byłam bardzo zadowolona. Na koniec wyszczotkowałam zęby i przyszedł czas na sukienkę. Wybrałam krótką kremową. Z góry była bardzo obcisła, z dołu lekko rozszerzana. Na nogi założyłam wyskokie czarne szpilki przez co mniałam choć trochę dorównac Niallowi.<br />
Gdy wyszłam z łazienki blondyn stał juz gotowy przed lustrem. Miał na sobie spodnie od garnituru i koszulę. Wyglądał obłędnie. Podeszłam bliżej niego, od razu poczułam cudowny zapach jego perfum. Włosy miał jak zawsze idealnie postawione do góry. Ani trochę nie przypominał mi Niallera z wczorajszego wieczoru. Chłopak strasznie umiał o siebie zadbać. Dobry wizerunek na co dzień jednak czegoś uczy.<br />
- Wyglądasz przepięknie. Gotowa?<br />
- Jak najbardziej - przytaknęłam<br />
Pod hotelem wsiedliśmy do wynajętego samochodu. Tam Niall założył mi opaskę na oczy abym nie widziała gdzie jedziemy spodobało mi się to. Ciągle czułam jego oddech na mojej szyji. Co jakiś czas przechodziły po mnie przyjemne dreszcze. Szeptał mi, że tego co wydarzy sie dzisiaj nigdy nie zapomnę. Mogłam wyczuć jak wtedy się uśmiechał co prawda nie widziałam jego twarzy, ale byłam pewna, że tak właśnie jest.<br />
W końcu się zatrzymaliśmy. Pomógł mi wysiąśc z samochodu i zaczęliśmy tym razem piechotą kierować się dalej. Potem jechaliśmy czymś w górę. Jak się okazało byliśmy tam gdzie zawsze marzyłam, żeby sie znaleźć. Wieża Eiffla i tylko my dwoje. Od razu ściągnęłam opaskę i rzuciłam się ze łzami w oczach na mojego chłopaka.<br />
- Nie płacz kochanie to nie wszystko - otarł kciukiem mój mokry policzek<br />
- Nie wiem jak mam Ci dziękować - uśmiechnęłam się przez łzy<br />
Po chwili pojawił się jakiś mężczyzna z wielkim bukietem róż i poprowadził nas do stolika. Zajęliśmy miejsca, a w tle grała romantyczna muzyka grana na skrzypcach. Przez cały ten wieczór miałam łzy w oczach. Piliśmy wino i jedliśmy pyszną kolację. Równiez dużo rozmawialiśmy. Niall uświadamiał mi jak bardzo mnie kocha i jak bardzo będzie ze mną tęsknił. Wtedy rozpłakałam się najbardziej.<br />
- Nie poradzę sobie bez Ciebie - szlochałam<br />
- Dasz radę Clara, musisz być silna - chwycił moją dłoń<br />
- Wiem, ale to nie jest łatwe - wycierałam łzy<br />
- Czuję dokładnie to samo. Nie zostawię Cię nie martw się. To z Tobą chce przeżyć najlepsze chwile w moim, naszym życiu. Rozumiesz? Tylko z Tobą.<br />
Wypite wcześniej przez nas wino pokręciło nam trochę w głowie. Wracając zachowywaliśmy się tak głośno, że musieli uspokojac nas goście z hotelu. Jednak gdy tylko poznali Horana od razu chowali się do swoich pokoi co nas bardziej rozbawiało. W końcu trafiliśmy do pokoju. Nie zapalając światła zajęliśmy się sobą. Niall popchnął mnie na łóżko tak, że po chwili znalazł sie nademną. Jak zawsze zaczał całowac moją szyje. Odchwyliłam głowę do tyłu tak żeby miał do niej większy dostęp. Ssał i przygryzał moją skóre, wiedziałam że pozostawi po tym nie małe malinki. Zaczęłam rozpinać jego koszulę i już po chwili pozbawiłam go górnej części ubrania. Przejechałam dłonią po jego torsie. Cicho zamruczał. Znów mnie pocałował tym bardziej mocniej i namiętniej. W pewnym momencie znalazł luke między naszymi wargami łącząc razem nasze języki. Toczyliśmy nie przerywalną walkę. Coraz bardziej rosło we mnie to napięcie. Poczułam jak Niall wsuwa rękę pod moje plecy i delikatnie chwyta za suwak. Podniosłam się na łokciach aby szybciej mógł pozbyć się ze mnie sukienki. Wtedy pierwszy raz zobaczył mnie pół nagą, w staniku i kornkowych majtkach. Mocno zagryzł wargę i oblizał swoje wargi. Pragnęłam go coraz bardziej. Znów namiętnie się całowaliśmy, jakbyśmy nie mogli się od siebie oderwać. Nialler posuwał się coraz bardziej. Jego ręka powędrowała na moje udo i ciągnął nią coraz wyżej. Dotarł do lini moich majtek i wtedy coś mnie tknęło.<br />
- Coś nie tak skarbie? - szepnął mi do ucha<br />
- Niall - wzdychnęłam<br />
- Proszę zaufaj mi, nie pożałujesz tego. Obiecuję - powiedział bardziej stanowczo - Proszę Cię Clara pozwól mi Cię kochać<br /><br />- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -<br />
<div style="text-align: center;">
PRZEPRASZAM ŻE ZNÓW MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ! </div>
<div style="text-align: center;">
MAM NADZIEJĘ, ŻE WAS NIE ZAWIODŁAM I ROZDZIAŁ PODOBA SIĘ CHOĆ TROCHĘ :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
UWAGA!<br />NA MOIM NOWYM BLOGU NIEDAWNO POJAWIŁ SIĘ PROLOG!<br /><b><span style="font-size: large;"><a href="http://irish-swaggie.blogspot.com/" target="_blank">http://irish-swaggie.blogspot.com/</a></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
ZAPRASZAM WAS DO PRZECZYTANIA, SKOMENTOWANIA I DODAWANIA SIĘ DO OBSERWATORÓW! LICZE NA WAS :) </div>
<div style="text-align: center;">
I JUŻ NIEDŁUGO PIERWSZY ROZDZIAŁ! </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">ASK</a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://twitter.com/yep_Nialler" target="_blank"><b>TWITTER</b></a></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-14241920834588851182013-05-26T14:51:00.000+02:002013-05-26T15:24:26.471+02:00~Rozdział 42~<br />
W nocy nie mogłem wcale spać. Nie dość że było duszno to w dodatku nie najlepiej się czułem. Przekręcając się na drugi bok nie sądziłem, że nie zastanę tam słodko śpiącej Clary. Przetarłem oczy i lekko podniosłem się na łokciach. Zdziwiła mnie jej nieobecność. Chwyciłem do ręki telefon i wcisnąłem przycisk odblokowania aby sprawdzić godzinę. Było już sporo po drugiej. Postanowiłem sprawdzić co się stało i gdzie jest moja dziewczyna. Nie chętnie, ale wyszedłem z łóżka i po omacku kierowałem się do wyjścia, żeby opuścić sypialnię. Nie sądziłem, że jest aż tak ciemno. Po cichu przymknąłem drzwi i szedłem dalej. Miałem nadzieję, że nikogo nie obudzę. Nikogo oprócz Harry'ego i Zayna którzy prawdopodobnie nie spali. Usłyszałem ciche rozmowy i dostrzegłem wydobywające się światło lampki przez uchylone drzwi. Zakradłem się bliżej, aby móc podsłuchać głosy, wydawało mi się, że jest tam i Clara. Wiedziałem, że już od południa boryka się z jakimś problemem. Może teraz poszła wyżalić się chłopakom? Czułem się fatalnie z tym, że nie przyszła porozmawiać do mnie, jakby myślała, że nie dam rady jej pomóc.<br />
- Nie rozumiecie, że nie wiem co mam zrobić?! Zayn to przez Ciebie! Wszystko przez Ciebie! - unosiła głos - Nie chce go stracić<br />
- On Cię zrozumie - usłyszałem Harry'ego<br />
- A co jeśli nie? Co jeśli postanowi zakończyć wszystko przed trasą? Może przestać mi ufać! - można było wyczuć ból w jej głosie<br />
- To mu po prostu o tym nie mów<br />
- Harry nie mogę tak. Nie umiem żyć w kłamstwie. Kocham go, nawet jeśli to zadecyduje o naszym związku trudno, niczego nie żałuję. Powiem mu i to zaraz.<br />
- Jesteś pewna, że tego chcesz? - tym razem odezwał się Zayn<br />
- Chcę - odparła<br />
Nie wytrzymywałem, ona coś przede mną skrywała. Bała się mi o tym powiedzieć. W głowie układałem sobie najczarniejsze scenariusze. Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta. Zaczęły napływać mi łzy do oczu. Tak bardzo chciałem dowiedzieć się w końcu prawdy, że bez chwili namysłu wszedłem do pokoju w którym znajdowała się cała trójka.<br />
- O czym mam wiedzieć? Co przede mną skrywasz? - rzuciłem oschle i zacisnąłem pięści<br />
Dziewczyna spojrzała na mnie z przerażeniem w oczach nie spodziewała się mnie tu i teraz. Może to i dobrze? Nie miała czasu na wymyślanie bajeczek. Powoli zacząłem tracić nad sobą kontrolę, byłem wściekły.<br />
- Słucham! - podniosłem głos<br />
- Niall uspokój się - wtrącił Harry<br />
- Prosił Cię ktoś o zdanie?! Chcę wiedzieć co się takiego stało, że tak bardzo boisz się mi tego powiedzieć - zwróciłem się do Clary<br />
- Niall, nie tutaj chodź to sypialni, proszę - podniosła się ze łzami w oczach<br />
Bez słowa odwróciłem się na pięcie i udałem się w stronę naszego pokoju. Dziewczyna szła za mną. Poczekałem na nią a następnie zamknąłem drzwi na klucz. Ustałem przy oknie i ciągle nerwowo tupałem nogą. Clara usiadła na fotelu naprzeciwko mnie, widziałem że się boi. Jednak te minki nie robiły na mnie jakiegoś większego wrażenia.<br />
Po chwili w końcu wstała. Podszedłem do niej i przytknąłem ją do ściany, opierając rękę nad jej głową.<br />
- Niall proszę uspokój się, boję się. Co się z tobą stało? - mówiła delikatnie ze łzami w oczach - Powiem Ci, muszę - wzdychnęła - Ja nie chciałam tego - dotknęła dłonią mojego policzka a następnie przejechała po klatce piersiowej<br />
Jej dotyk działał na mnie niesamowicie. Powoli ochłaniałem. Cofnąłem się do łóżka i usiadłem na nim nie spuszczając z niej wzroku<br />
- To coś bardzo złego? - spojrzałem na nią<br />
- Bardzo? Chyba nie, ale dla mnie to za wiele. Jeszcze gdyby mi tak na tobie nie zależało nie przejęłabym się tym aż tak bardzo, ale ja Cię kocham i nie mogę... - wzięła głęboki oddech - Niall, Zayn on...on mnie dziś pocałował. Próbował wmówić mi, że Cię nie kocham. Rozumiesz? To wszystko przez niego ja nie chciałam, naprawdę nie chciałam! On, to on wszystko psuje! Nie chcę Cię stracić Niall. Przepraszam - chciała wyjść jednak w porę zareagowałem i złapałem ją mocno za rękę.<br />
Spojrzała na mnie z niedowierzaniem, a jej oczy wypełniał ból. Była też cała zapłakana.<br />
- Gdzie Ty idziesz? - spytałem<br />
- Nie jesteś zły? - spuściła głowę a jej dolna warga zadrżała<br />
Podniosłem jej podbródek i kciukiem wytarłem łzy spływające po jej policzku. Nie wiedziałem co powiedzieć. Źle się czułem. Nawet mimo tego, że mówiła, że nie chciała. Poczułem się w jakimś stopniu zraniony. Moja nienawiść do Zayna znacznie wzrosła. Nie chciałem, żeby takie akcje miały miejsce przed wyjazdem. Przecież powiedziałem jej, że ufam jej bezgranicznie. Czemu go nie powstrzymała? Czemu to zrobiła?<br />
- Niall proszę powiedz coś - wspięła się na palcach aby spojrzeć mi w oczy<br />
Odwróciłem wzrok i puściłem nasz uścisk dłoni. Odszedłem od niej. Miałem mętlik w głowie.<br />
- Clara - zacząłem - Ja nie wiem co powiedzieć, muszę to wszystko sobie poukładać. Boję się, że gdy wyjadę - wziąłem głęboki oddech - No wiesz, nie będę wiedział dokładnie co robisz, to jest najgorsze<br />
- Mówiłeś, że ufasz mi bezgranicznie<br />
- Właśnie mówiłem, a mogę? Chyba nie.<br />
- Ale<br />
- Nic nie mów - przerwałem jej<br />
Widziałem, że te słowa ją załamały, ale to była cała prawda. Do tej pory wybaczałem jej wszystko, ufałem jej, ale teraz to powoli mija. Przeżyliśmy sporo, dobrze się znamy. Nie pozwolę na takie sytuacje. Przez moje zachowanie chyba pomyślała, że cokolwiek nie zrobi obędzie to się bez większych konsekwencji. Muszę przestać grać aż tak słodkiego i ułożonego, dobrego chłopaka. Koniec z tym. Za dużo jej pozwoliłem. Na razie muszę ochłonąć, co będzie dalej? Jeszcze zobaczę. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, na pewno nie chce jej stracić. Czeka nas poważna rozmowa, przecież już za kilka dni wyjazdu.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-size: large;"><b>3 dni do rozpoczęcia trasy!</b></span></div>
<br />
Dzisiaj znowu padało i w dodatku zapowiadało się na burzę. Siedziałem z Liamem w naszej sypialni podczas gdy Clara wyżalała się Danielle. Wiedziałem, że tego potrzebuje więc nie przeszkadzało mi to. Ja sam chciałem poprosić o radę mojego przyjaciela. Po nie przespanej nocy, przez bezczynne wpatrywanie się w sufit nadal nie wiedziałem co robić. Nikt nigdy nie postawił mnie w takiej sytuacji.<br />
- A rozmawialiście o tym wczoraj? - wyrwał mnie z przemyśleń Liam<br />
- Nie coś ty, nie miałem to tego głowy. Bałem się, że cokolwiek nie powiem obróci się to przeciwko mnie. Byłem wściekły.<br />
- Jedno zasadnicze pytanie. Chcesz jej wybaczyć?<br />
- Tak chce, ale to nie jest takie proste.<br />
- Myślę, że taka błacha sprawa nie wpłynie za bardzo na wasz związek. Stało się trudno, trzeba żyć dalej. Kochacie się to jest chyba najważniejsze tak?<br />
- Yhym - kiwnąłem głową<br />
- Wyobrażasz sobie wyjechać teraz i ciągle myśleć, że jak już wrócimy za ten rok ona może nie być już twoja? Umiałbyś tak żyć? Niall zastanów się.<br />
- Co mam zrobić? Jak mam jej udowodnić, że przy nikim nie będzie tak szczęśliwa jak przy mnie, że nikt nie da jej więcej miłości niż ja?<br />
- Myślę, że ona już to wie - zaśmiał się - Słuchaj Louis i Eleanor pojechali chyba jednak do Paryża. Miasto zakochanych, tak? Zabierz ją tam, on dalej Cię pokieruje i pomoże. Urządzicie jakąś romantyczną kolacje, bo chyba nigdy na takiej nie byliście, a potem kto wie co się może wydarzyć - puścił mi oczko<br />
- Myślisz, że to wszystko jakby pod pieczętuje nasz związek?<br />
- Tak, myślę, że tak<br />
- Dziękuje Liam - lekko go uściskałem<br />
Do południa zastanawiałem się kiedy będzie dogodny moment na wyjazd, chciałbym żeby to było nawet dzisiaj. Zostało 3 dni do koncertu w Londynie, a 4 do wylotu do Ameryki. Jeśli wyjedziemy dzisiaj czyli w środę wrócimy w piątek rano, dzień przed samym występem i chyba to byłby najdogodniejszy moment.<br />
Rozmawiałem już nawet z babcią Clary, aby nas kryła, bo jej rodzice na pewno nie pozwoliliby na taki wyjazd. Reszta wróci do domów, a my niby zostaniemy to jeszcze do piątku. Przystała na taki plan co mnie bardzo ucieszyło.<br />
Teraz siedziałem spokojnie w pokoju czekając na moją dziewczynę. Jej rozmowa z Danielle trwała dość długo, a gdy przyszła znów była cała zapłakana. Gdy zobaczyła mnie siedzącego na skraju łożka chciała wyjść.<br />
- Clara? - rzuciłem<br />
Momentalnie się odwróciła dąsając wzrokiem po całym pokoju.<br />
- Chodź - machnąłem ręką<br />
Zawahała się, ale po chwili podeszła. Objąłem ją w pasie a następnie posadziłem okrakiem na moich kolanach. Otarła łzy i lekko i nieśmiało uśmiechnęła się. Sama była jeszcze w tym wszystkim zagubiona.<br />
- Jeszcze dziś wieczorem zabiorę Cię do Paryża<br />
- Żartujesz sobie prawda? - spojrzała na mnie, a w jej oczach zapaliły się małe iskierki<br />
- Jeszcze nigdy tam nie byłaś prawda?<br />
- Nie - kiwnęła głową<br />
- Więc przystajesz na taką propozycje?<br />
- Chciałabym, ale rodzice w życiu na to nie pozwolą. Wiesz jacy są co do wyjazdów.<br />
- Spokojnie juz to załatwiłem. Twoja babcia będzie nas kryła - zaśmiałem się<br />
- Naprawdę? I naprawdę mnie tam zabierzesz?<br />
- Tak mówię całkiem poważnie<br />
- Dziękuje - rzuciła mi się na szyję - Przepraszam za wszystko Niall nie wiem czym sobie zasłużyłam na takiego chłopaka jak ty, po prostu nie wiem - rozpłakała się<br />
- Wiesz gdybym nie był tak szaleńczo w tobie zakochany kto wie jakby to wszystko się potoczyło - mrugnąłem<br />
- Przepraszam - jeszcze mocniej się we mnie wtuliła<br />
- Nie ma sprawy - szepnąłem jej do ucha po czym zacząłem składać delikatne pocałunki na jej szyji, od niedawna strasznie jej się to spodobało, bo uroczo przy tym mruczała<br />
Potem przeniosłem się na jej delikatne usta składając na nich delikatne pocałunki. Dopiero po chwili gdy popchnęła mnie do tyłu, tak że teraz leżała całkiem na mnie nasz pocałunek był bardziej namiętny. Nasze języki toczyły nie przerywalną walkę. Co chwila uśmiechała się i przygryzała moją dolną wargę. Gdy położyłem dłonie na jej pupie i lekko je zacisnąłem cicho zaśmiała się. Nie przerywaliśmy, pragnęliśmy siebie jeszcze bardziej. Clara dość sprawnym ruchem ściągnęła ze mnie koszulkę i delikatnie przejechała dłonią po moim nagim torsie. Podobało mi się to, że z każdym naszym zbliżeniem robiła się coraz pewniejsza, przestawała się bać. Nigdy na nią nie naciskałem, była młodsza miała prawo czekać. Ale nie powiem, że nie pragnąłem jej bardziej za każdym razem. Chciałem aby w końcu mi na to pozwoliła.<br />
Niestety przerwał nam nie kto inny niż Zayn. Clara szybko ześlizgnęła się z mojego torsu i przeczesała ręką włosy, a ja zająłem się zakładaniem koszulki.<br />
- Obiad - powiedział zmieszany<br />
- No jasne już schodzimy - odparła z niemałymi rumieńcami na polikach<br />
Zayn przytaknął i juz po chwili opuścił nasz pokój. Clara wyglądała uroczo. Uśmiech nie zchodził jej z twarzy. Wiedziałem, że ją zadawalam, że jest przy mnie szczęśliwa.<br />
- Niall chodź tu na chwilę - poklepała miejsce obok siebie<br />
- Co jest?<br />
- Uśmiechnij się - rzuciła a już po chwili usłyszałem dźwięk migawki - Leci na twittera! Fani muszą wiedzieć, że żyjemy - zaśmiała się<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-X5rjvyTXVHo/UaIEGtgII4I/AAAAAAAAAhc/_j6brWinri0/s1600/niall-horan-amy-green1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="244" src="https://1.bp.blogspot.com/-X5rjvyTXVHo/UaIEGtgII4I/AAAAAAAAAhc/_j6brWinri0/s320/niall-horan-amy-green1.jpg" width="320" /></a></div>
- Kochana jesteś - cmoknąłem ją w policzek<br />
Odłożyła telefon na półkę i podeszła do lustra. Uwielbiałem ją obserwować, miała wspaniałe ciało. Już nie chciałem wiedzieć jak obłędnie wygląda bez tych wszystkich ubrań. Cała moja.<br />
- Nadal się boisz? - spytałem<br />
- Czego? - odpowiedziała<br />
- No wiesz - podszedłem do niej i mocno objąłem ją od tyłu<br />
- Niall ja sama nie wiem - uśmiechnęła się - Chyba już mniej. To wszystko dzięki Tobie.<br />
- Mogłabyś mi zaufać w tej sprawie? - przycisnąłem ją mocniej do siebie<br />
- Myślę, że tak - odwróciła się w moją stronę - Zejdźmy już na obiad, co? - cmoknęła mnie w usta i odeszła w stronę drzwi<br />
Zaśmiałem się pod nosem ten temat nadal ją krępował. Tak niewinnie się wtedy uśmiechała. Było mi to na rękę, że mam młodszą dziewczynę. Cieszyłem się, że mogę jej coraz więcej pokazywać, że dzięki mnie odkrywa dużo nowych rzeczy i poznaje świat. Gdybym mógł z chęcią zabrałbym ją ze sobą na trasę. Niestety to nie możliwe. Zależy mi żeby skończyła szkołę, nie chce żeby przeze mnie ją zawaliła. Oczywiście planuję ją zabierać czasem na tydzień z nami, a jeśli nie będzie takiej możliwości często będę tu przyjeżdżał i ją odwiedzał. Nie wyobrażam sobie jakbym nie mógł widywać jej cały rok. Tęsknota by mnie niszczyła.<br />
<br />
- No więc dziś wieczorem razem z Clarą wybieramy się do Paryża - przedstawiłem reszcie nasz plan gdy odpoczywaliśmy po posiłku<br />
- I po co nam to mówisz? Wszystko na pokaz? - wtrącił Zayn<br />
- Coś Ci nie pasuje? - skrzywiłem się<br />
- Tak jakoś nie interesuje mnie to - wzruszył ramionami<br />
- Zazdrosny?! - wyskoczyła nagle Danielle<br />
Każdy zrobił wielkie oczy. Ona nigdy jakoś za specjalnie nie wypowiadała się w naszym towarzystwie. Czasem tylko coś powiedziała czy zaśmiała się. Teraz to było coś innego. Gdy do każdego dotarło to co przed chwilą powiedziała wybuchliśmy śmiechem, a Zayn najwyraźniej się wkurzył bo wyszedł na szluga. Zostawiłem wszystkich i poszedłem za nim. Zdecydowanie mieliśmy sobie dużo do wyjaśnienia.Nie chciałem, żadnych kłótni w zespole.<br />
- Zayn! - krzyknąłem za nim<br />
- Czego Ty jeszcze ode mnie chcesz?! - odwrócił się<br />
- O co Ci chodzi? Nie chce się kłócić, ale sam do tego doprowadzasz!<br />
- Odebrałeś mi dziewczynę może o to?<br />
- Zdradziłeś ją!<br />
- I co? Kochaliśmy się, nie wiem czy pamiętasz, ale to mnie z początku wybrała! To ze mna była. Ty byłeś ZAWSZE tym drugim i miałem nadzieję, że tak zostanie. Wpiepszałeś się w nasz związek, znienawidziłem Cię wtedy. Pamiętasz nasze kłótnie? Zawsze o nią. Czasem myślę, że jeśli nie pojawiłaby się w naszym życiu nadal wszystko byłby normalnie.<br />
- Zayn - wzdychnąłem<br />
- Niall taka jest prawda. Rozmawiałem z nią o tym. Gdy zapytałem, gdyby Ciebie nie było czy wybaczyłaby mi nie odpowiedziała. Zawahała się, nie wiedziała co odpowiedzieć. Ciebie potraktowała jako pocieszenie. Chciała mieć kogoś kto ją pocieszy.<br />
- Ale teraz już jest inaczej. Kochamy się!<br />
- Ja nadal kocham ją. Trudno zrozumieć nie?<br />
- Zayn proszę daj spokój naszemu związkowi. Jesteśmy szczęśliwi. Jestem pewny, że znajdziesz sobie kogoś podczas trasy, dla Ciebie to nie problem.<br />
- Ja nie wiem czy będę potrafił. Chociaż jest taka jedna - zaśmiał się<br />
- No widzisz! Kto to taki?<br />
- Pamiętasz Little Mix z X Factor'a?<br />
- Doskonale przecież!<br />
- No właśnie. Tamta Perrie jest niezła - zagryzł dolna wargę<br />
- Wydawało mi się, że wolisz brunetki - podrapałem sie po głowie<br />
- Dla niej mogę to zmienić - uśmiechnął się<br />
- Kontaktujecie się jakoś?<br />
- Tak od niedawna. Ma przyjść na nasz koncert w Londynie<br />
Uśmiechnąłem się i mocno przytuliłem przyjaciela. Chciałem aby wszystko było dobrze. Kiedyś obiecaliśmy sobie, że żadna dziewczyna nie zmieni naszych relacji, niestety stało się, ale teraz wierzę, że wszystko będzie już dobrze. Widać po oczach Malika, że na serio leci na tą dziewczynę. Ulżyło mi.<br />
Mam nadzieję, że podczas naszego pobytu w Paryżu zrobimy coś co jeszcze bardziej wzmocni nasz związek. Postaram się, aby Clara zapamiętała ten wyjazd na długo a gdy pojedziemy tam na przykład za rok gdy będzie już pełnoletnia oświadczę jej się na samym szczycie wieży Eiffla. Zawsze o tym marzyłem, a wiem, że ona jest odpowiednią dla mnie dziewczyną. Odkąd jestem z nią nie zdarzyło mi się obejrzeć, za żadną inną a to nie jest łatwe, bo mamy mnóstwo pięknych fanek z różnych krajów które codziennie wyznają nam miłość. Wspaniale mieć takie życie. Mam wszystko co chciałem. Rodzinę, dziewczynę, przyjaciół i ludzi którzy mnie wspierają.<br />
<br />
- Clara chyba musimy iść się już pakować - pociągnąłem ją za rękę<br />
Bilety mieliśmy już załatwione. Na lotnisku musieliśmy być już za dwie godziny. Miałem nadzieję, że zdążymy.<br />
<br />
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<div style="text-align: center;">
NIE WIEM CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE.</div>
<div style="text-align: center;">
CZEMU NIE MOGE NAPISAĆ TU CZEGOŚ SENSOWNEGO?<br />
<cały rozdział pisany oczami Niallera, więc macie coś nowego></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>PRZYPOMINAM O MOIM NOWYM BLOGU, KTÓRY JUŻ NIEDŁUGO BĘDZIE MIAŁ SWÓJ POCZĄTEK! PODOBAŁ/PODOBA WAM SIĘ TO OPOWIADANIE? NOWE BĘDZIE JESZCZE LEPSZE. BĘDZIESZ CZYTAĆ? DODAJ SIĘ DO OBSERWUJĄCYCH! </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><a href="http://irish-swaggie.blogspot.com/" target="_blank">http://irish-swaggie.blogspot.com/</a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
ASK ME! ----> <a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank"><b>http://ask.fm/yepNialler</b></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
DZIĘKUJE ZA TAKĄ LICZBĘ WYŚWIETLEŃ. PRZEKROCZYŁAM 70 TYSIĘCY A TO WSZYSTKO DZIĘKI WAM! NIGDY NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ CZEGOŚ TAKIEGO! </div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-9740930021658351342013-05-18T13:54:00.000+02:002013-05-18T14:29:45.257+02:00~Rozdział 41~<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-size: large;"><b><i>4 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394; font-size: large;"><b><i><br /></i></b></span></div>
- Um...Danielle wiesz może gdzie są chłopcy?<br />
- Właśnie miałam o to samo pytać - zaśmiała się<br />
- No to mamy problem. Telefony pozostawiali a na podwórku nigdzie ich nie widać<br />
- Znajdą się - machnęła ręką<br />
- W to nie wątpię<br />
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i zdecydowałam się udać na górę, aby się trochę ogarnąć. Pomimo tego, że dochodziła dopiero dziewiąta, wiedziałam, że ten dzień będzie bardzo upalny. Postanowiłam założyć sukienkę a pod spód kostium kąpielowy w razie jakbyśmy zdecydowali się pójść nad jezioro. Następnie poszłam do łazienki, gdzie wzięłam letni prysznic i dokładnie umyłam włosy. Wysuszyłam je i zostawiłam lekko pofalowane, bez sensu byłoby układanie, bo i tak je później zmoczę. Wytuszowałam rzęsy wodoodpornym tuszem i to tyle. Nigdy nie przesadzałam z makijażem.<br />
<br />
- Babciu! - krzyknęłam z parteru bo nigdzie nie mogłam jej znaleźć<br />
- Co się stało? - akurat wychodziła z piwnicy<br />
- Gdzie są chłopcy?<br />
- Pytali mnie jak dojść na gospodarstwo, więc chyba tam się udali - uśmiechnęła się<br />
- Poszli do tych wszystkich zwierząt?!<br />
- To bardzo pracowici chłopcy. Już od szóstej rano mi pomagają - złapała mnie za ramie<br />
- Poważnie? - zdziwiłam się<br />
- Tak są wspaniali, szczególnie ten twój - zawahała się - Jak mu tam?<br />
- Niall babciu - przewróciłam oczami<br />
- Dokładnie. Kochany jest<br />
- Wiem, wiem - zaśmiałam się - Dobrze to ja dziękuje Ci już i idę ich poszukać<br />
- Leć, leć - pomachała mi<br />
Po drodze zawołałam Dan i razem już udałyśmy się na poszukiwanie chłopaków. Do miejsca w którym oni mieli być czyli naszego gospodarstwa miałyśmy zaledwie niecałe dziesięć minut drogi. W zasadzie to nie mieliśmy na dziś żadnych planów, raczej preferowaliśmy spontan i relaks.<br />
<br />
W końcu dotarłyśmy. Na placu kilka osób jeździło konno, a reszty nie było widać. Bardzo lubiłam konie. Zbliżyłam się do płotu, bo widziałam, jednego z moich ulubieńców. Wtedy dopiero zauważyłam na nim Niallera. To był dla mnie wielki szok. Horan nigdy nie wspominał, że potrafi jeździć, a z tego co widziałam radził sobie świetnie. Chwila minęła zanim mnie zauważył i podjechał bliżej. Wtedy podeszła też jakaś mała dziewczyna i poprosiła o zdjęcie. Blondyn zgodził się. Chwyciłam jej aparat i zrobiłam kilka fotek. Ucieszona podziękowała i po chwili odeszła.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-mfnAByYvH3o/UZdpwAiH4vI/AAAAAAAAAgk/1DEQKvrtnqU/s1600/tumblr_m8kyo75gBy1ruaccko1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="276" src="https://1.bp.blogspot.com/-mfnAByYvH3o/UZdpwAiH4vI/AAAAAAAAAgk/1DEQKvrtnqU/s320/tumblr_m8kyo75gBy1ruaccko1_500.jpg" width="320" /></a></div>
Niall schylił się i pocałował mnie w policzek<br />
- Od kiedy jeździsz konno?<br />
- To było dawno, a teraz chciałem sobie trochę przypomnieć<br />
- Nie wiedziałam, że masz takie umiejętności.<br />
- Potrafię dużo rzeczy - chytrze się uśmiechnął - Jeszcze się o tym przekonasz<br />
- Czy ty coś sugerujesz?<br />
- Nie coś Ty - zaśmiał się<br />
- Nie będzie tak łatwo - kiwnęłam palcem<br />
- Z tobą? Dam sobie radę i obiecuję, że nie pożałowałabyś tego teraz<br />
- Dobrze Niall, to nie miejsce na takie rozmowy - zarumieniłam się<br />
- A widzisz!<br />
- Przestań! Idę się rozejrzeć, do zobaczenia później - poklepałam konia i udałam się w stronę stajni, gdzie wcześniej poszła Danielle.<br />
Szukanie reszty chłopaków nie zajęło mi dużo czasu. Z daleka ich już zobaczyłam. Oczywiście lenie przyszły tylko poudawać, że coś robią a tak naprawdę już od początku wyłożyli się na sianie i wygrzewali w słońcu.<br />
- Wiedziałam! - zaśmiałam się zasiadając obok nich<br />
- Coś nie tak? - Harry zdjął okulary z nosa<br />
- Nie pomagacie<br />
- Jesteśmy od szóstej na nogach! - uniósł ręce<br />
- Rozumiem no - rzuciłam<br />
Zayn prawie w ogóle się nie odzywał. Widziałam, że ukrycie na mnie spoglądał jakby chciał coś powiedzieć. Czułam pewne napięcie między nami i tak już od wczoraj. Oczywiście nie jestem na niego już zła, nie potrafię. Mimo tych wszystkich kłótni nadal jest mi bliski i chcę utrzymywać z nim dobre relacje.<br />
- Zayn<br />
- Clara<br />
Powiedzieliśmy w tym samym czasie. Liam, Dan i Harry dziwnie się na nas spojrzeli.<br />
- Chodź pogadać - rzucił Zayn chwytając mnie za rękę<br />
Zeskoczyłam z nim ze stogu siana, nadal trzymał moją dłoń. Szliśmy przed siebie nie odzywając się ani słowem. Nagle z tyłu usłyszałam krzyk Niallera. Odwróciłam się, stał z uniesionymi rękami. Wyrwałam się na chwile Malikowi i podbiegałam do mojego chłopaka. Nic nie mówił. Wiedziałam, że czekał na mój głos. Zbliżyłam się i chwyciłam jego twarz w swoje małe dłonie. Czułam jak się trzęsie, nie był zadowolony. Uniosłam się na palcach i lekko musnęłam jego wargi. Następnie spojrzałam mu w oczy. Unikał mojego spojrzenia.<br />
- Niall - powiedziałam stanowczo<br />
Dopiero wtedy na mnie spojrzał. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć uniósł mnie do góry i mocno przytulił do swojego rozgrzanego torsu, następnie całując mnie czule w usta<br />
- Teraz możesz iść - uśmiechnął się<br />
- Nie bądź zły, idziemy tylko na spokojnie porozmawiać - przejechałam dłonią po jego policzku<br />
- Ufam Ci, bezgranicznie Ci ufam<br />
- Dziękuje - cmoknęłam go w policzek i pobiegłam w stronę Zayna<br />
Tym razem szliśmy już w bezpiecznej odległości od siebie. Malik ciągle podśpiewywał pod nosem i czasem gwizdał. Szedł bez koszulki, bo upał był coraz gorszy. Nie zdziwiłabym się gdyby termometr wskazywał ponad 35 stopni. Jego ciało było idealnie wyrzeźbione, a tatuaże tylko je urozmaicało. Nie powiem, ale podobał mi się ten widok.<br />
W końcu znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu w cieniu. Usiedliśmy naprzeciwko siebie ciągle patrząc sobie w oczy. Nie wiem czemu ale wtedy poczułam coś dziwnego. Nie specyficzny ucisk w żołądku.<br />
- O czym chciałeś porozmawiać? - przełknęłam ślinę<br />
- Dużo nad tym myślałem, naprawdę. Doszedłem do wniosku, że w końcu muszę pogodzić się z tym, że pomiędzy nami wszystko skończone. Wiem dużo czasu mi to zajęło, ale ja naprawdę Cię pokochałem. Gdy byliśmy razem nie wiedziałem, że będę potrafił darzyć kogoś takim uczuciem. Wtedy cieszyłem się, że byłaś moja. To z Nancy - zawahał się - To była pomyłka. Gdybym mógł cofnąć czas nie popełniłbym tego błędu.<br />
- Czasu nie cofniesz Zayn, stało się - rzuciłam<br />
- Wiem. Trudno, tak? Powiedz mi. Gdybyś nie była wtedy tak blisko z Horanem, wybaczyłabyś moją zdradę?<br />
- Do czego dążysz?<br />
- Odpowiedz proszę - chwycił moją dłoń<br />
Spanikowałam.<br />
- Nie - odparłam szybko, nie zastanawiając się nad tym, po co wracać do przeszłości?<br />
- Dobrze, rozumiem - westchnął - Kochasz go i tak pozostanie. Zakończę to. Chcesz tego?<br />
- Tak - kiwnęłam<br />
- Ale zanim to zrobię, pozwól mi na to<br />
Zbliżył się do mnie. Ani na sekundę nie spuścił wzroku z moich tęczówek. Był coraz bliżej, aż do momentu kiedy nasze wargi złączyły się ze sobą. Tak. Pocałował mnie, a ja głupia jeszcze mu na to pozwoliłam. Czemu? Nie mam zielonego pojęcia.<br />
- Teraz też chcesz żebym to zakończył? - przygryzł dolną wargę<br />
- Zayn, ja...ja nie wiem co powiedzieć<br />
- A widzisz. Nie chcesz tego! Wciąż coś czujesz, ale jest Niall. Już wiem, że gdyby nie on nadal bylibyśmy razem. O to mi chodziło.<br />
- To nie tak<br />
- No to proszę, tłumacz się.<br />
- Zayn nie wykorzystuj moich słabości, żebym się do Ciebie znów przekonała!<br />
- Wmawiaj sobie, wmawiaj.<br />
- Czemu mi to robisz?!<br />
- Chcę Cię uświadomić o twoich własnych uczuciach od których tak uciekasz<br />
- Przecież wiesz, że jestem teraz szczęśliwa. Proszę nie psuj tego w tym momencie. Proszę!<br />
- Musisz wybrać ja czy on?<br />
- ON! NIALL JEST CAŁYM MOIM ŚWIATEM! KOCHAM GO I NIKT TEGO NIE ZMIENI. NAWET TY! ROZUMIESZ?! - uniosłam się wstając z miejsca<br />
- Spokojnie - zrobił to co ja - Przepraszam - przytulił mnie<br />
- Nigdy więcej mi tego nie rób. Zapomnij w końcu.<br />
- Zobaczymy co będzie podczas trasy z waszym związkiem<br />
- Przetrwa - rzuciłam oschle<br />
Odeszłam od niego i szłam już w drogę powrotną. Przez cały czas starałam się, żeby zeszły ze mnie te wszystkie negatywne emocje wywołane przez tą rozmowę. Wiedziałam, że jest ciągle ze mną, ale nie czekałam na niego. Chciałam wrócić spokojnie, sama.<br />
<br />
- Wszystko dobrze? - spytał Harry<br />
- To ty go poprosiłeś o to żeby ze mną porozmawiał?<br />
- W pewnym sensie<br />
- Okej - kiwnęłam głową i minęłam go<br />
- Ale stój! - złapał mnie za ramię - Co się stało?<br />
- Nic Harry - sztucznie się uśmiechnęłam i poszłam dalej<br />
Usiadłam sobie sama z dala od wszystkich na stogu siana. Musiałam sobie to wszystko przemyśleć. Nurtował mnie ten pocałunek z Malikiem. Nie powinno do niego dojść. Postanowiłam, że powiem o tym Niallerowi. Choćby to miałoby nam zaszkodzić powiem mu. Obiecaliśmy sobie, że nie będziemy mieli przed sobą tajemnic i dotrzymam tego. Bałam się, byłam zdruzgotana. Nie czułam się dobrze z tym co przed chwilą się stało, nie powinno do tego dojść. Jestem głupia. Nie zasługuję na takiego chłopaka jak Niall. Zayn by się tym nie przejął, ale Horana może to zaboleć. Nigdy sobie tego nie wybaczę.<br />
Z każdą minutą było mi coraz gorzej, miałam ochotę się rozpłakać, ale niedawno obiecałam sobie nie pokazywać moich słabości. Muszę być silna i zdać się na siebie.<br />
- Już wszystko dobrze? - Niall przysiadł obok mnie<br />
- Jak to już - spojrzałam na niego<br />
- Widziałem, że coś Cię nurtuje, więc nie przeszkadzałem Ci wcześniej - wyjaśnił<br />
- A - kiwnęłam głową - Dziękuje - oparłam się o jego ramię<br />
- Masz ochotę pójść nad jezioro?<br />
- No jasne, czemu nie? - uśmiechnęłam się<br />
Odwzajemnił gest jednocześnie podając mi rękę abym wstała razem z nim. Szybko dołączyliśmy do reszty i powiedzieliśmy o propozycji. Zgodzili się. W momencie gdy Zayn spojrzał na mnie z zalotnym uśmieszkiem spuściłam głowę i lekko poluzowałam dłoń Niallera. Podświadomość kazała mi mu o tym teraz powiedzieć, jednak wolałam poczekać na dogodniejszy moment, gdy będziemy sami.<br />
<br />
Cieszyłam się, że zdecydowałam rano założyć kostium kąpielowy. Upał był niesamowity. Ludzi nad jeziorem było naprawdę niewiele. To miasteczko to spokojna okolica w której nie ma za dużo mieszkańców. Mimo tego rozpoznali chłopaków, bo ciągle ktoś patrzył się w naszą stronę. Byli to dorośli ludzie, więc nawet nie podchodzili, woleli obserwować z daleka. Harry i Liam już dawno wskoczyli do wody, Dan nie chciała się kąpać, a Niall czekał na mnie. Zayn został przy brzegi tłumacząc się, że nie umie pływać. To ułatwiło mi decyzję wejścia do wody, nie chciałam z nim zostawać. Powoli trzymając ramię mojego chłopaka zanurzałam się coraz głębiej. Doszłam do wysokości biustu i nie chciałam iść dalej, bo nie należę do tych ludzi co dobrze pływają. Mimo tego Nialler ciągnął mnie coraz dalej. Nie podobało mi się to. Aby mi pomóc objął mnie w pasie i zaczął płynąć. Po pewnym czasie wiedziałam, że na sto procent nie miałam już gruntu pod nogami. Ta myśl przerażała mnie, na szczęście chłopak sobie radził. Dopłynęliśmy w bardzo fajne miejsce, ubocza jeziora. Wyszliśmy z wody i usiedliśmy sobie na gorącym piachu.<br />
- Wiesz, że będziesz musiał mi pomóc jeszcze wrócić?<br />
- Nie ma sprawy, ale nie myśl jeszcze o tym - mrugnął do mnie<br />
Niespodziewanie przeniósł swój ciężar ciała na mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy chytrze się uśmiechając. Zaśmiałam się. Widziałam pewne porządanie w jego oczach. Wiedziałam czego chce.<br />
- Nie bój się Clara, przecież nie zrobimy tego tutaj - potarł kciukiem mój policzek<br />
Następnie zaczął całować moje usta. Oddałam mu się i już po chwili całowaliśmy się bardziej namiętnie. Wsadziłam palce w jego blond kosmyki włosów i nogami oplotłam w pasie. Spodobało mu się to, dlatego nie przerywał. Byłam tylko w stroju kąpielowym, a on w bokserkach. Im bliżej mnie był tym bardziej czułam jego małe wybrzuszenie na moich ciele. Zsunęłam jedną rękę jadąc po jego nagim torsie, aż w końcu dotarłam do lini jego bokserek. Złapałam za gumkę i lekko nią strzeliłam, a następnie lekko dotknęłam jego "przyjaciela" przez bokserki. Usłyszałam ciche jęknięcie przy moim uchu. Zaczął całować i ssać moją skórę na szyji. Wiedziałam, że zostanie po tym malinka. Uśmiechnęłam się pod nosem i cofnęłam rękę.<br />
- To jeszcze nie czas - szepnęłam<br />
- Wiem, ale lubię gdy jesteś niegrzeczna - mruknął<br />
Pobawiliśmy się jeszcze trochę do momentu kiedy nie usłyszeliśmy wołania Liam'a, że przydałoby się już wracać.<br />
- Jesteś wspaniała - ostatni raz pocałował mnie w usta i z powrotem wskoczyliśmy do wody.<br />
<br />
- I jak było? - spytała babcia gdy tylko zjawiliśmy się w domu - Widzę, że wybraliście się też nad jezioro?<br />
- Tak, tak. Było w porządku.<br />
- W takim razie zapraszam na obiad - machnęła ręką<br />
- Z chęcią tylko się przebierzemy - odezwał się Niall<br />
- Dobrze to czekam - staruszka uśmiechnęła się i udała się do jadalni<br />
<br />
Po pysznym posiłku siedzieliśmy wszyscy razem w ogrodzie. Zajmowałam miejsce razem z Harry'm na hamaku przez co musiał mnie obejmować, żebym nie wypadła. Próbowałam go wygonić, ale się nie dało. Na przeciwko siedział Niall z gitarą, ale nie przeszkadzało mu to że byłam tak blisko ze Styles'em mu ufał, co innego gdyby to był pewnie Zayn, który w tym momencie gdzieś przepadł. Po pewnym czasie Li i Dan poszli na spacer tak, że zostaliśmy we trójkę.<br />
- Kiedy zamierzasz mu powiedzieć? - szepnął Hazz<br />
- O czym?<br />
- No wiesz - kaszlnął<br />
- To już Ci się pochwalił?<br />
- Jak widać - uniósł brwi<br />
- Co za idiota - powiedziałam głośniej - Nienawidzę go!<br />
- Kogo? - wtrącił Niall<br />
- A no - zająknęłam się - Nikogo - przekręciłam oczami<br />
- Oj mów - zachęcił mnie<br />
- Niall porozmawiamy o tym wieczorem, dobrze?<br />
- Jak chcesz - wzruszył ramionami<br />
Odetchnęłam z ulgą. Postanowiłam przejść się, żeby to wszystko sobie poukładać. Nikt nawet nie zainteresował się tym, gdzie idę. Może to i dobrze? Musiałam pobyć sama. Nie byłam jeszcze pewna czy powiem mu o tym pocałunku. Przecież nie koniecznie musiał o tym wiedzieć. Może nigdy od nikogo się o tym nie dowiedzieć i wszystko będzie dobrze. Ale co jeśli Zayn nie wytrzyma i pochwali się i mu? To będzie najgorsza z wynikłych sytuacji. Wiem, że wolałaby usłyszeć to z moich ust niż z niego. Miałam mętlik w głowie.<br />
<br />
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<div style="text-align: center;">
WRESZCIE GO DODAJE! </div>
<div style="text-align: left;">
Co ja mam tu napisać? Wiem, że zawodzę z rozdziałami jak i tempem dodawania ich, ale nie wiem co się ze mną stało. Brakuje mi na niego pomysłów, jak dobrze, że to niedługo koniec. Straciłam też dużo czytelników co mnie nie za bardzo motywuje.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
ALE MAM DLA WAS TEŻ DOBRĄ WIADOMOŚĆ! ZAŁOŻYŁAM JUŻ NOWEGO BLOGA! NA RAZIE NIC TAM NIE MA. PROLOG I BOHATEROWIE POJAWIĄ SIĘ DOPIERO PO OSTATNIM ROZDZIALE TUTAJ, WIĘC WYCZEKUJCIE! <b><i>OTO LINK: </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://irish-swaggie.blogspot.com/" target="_blank">http://irish-swaggie.blogspot.com/</a><br />
<div style="text-align: left;">
MAM NADZIEJĘ, ŻE WIĘKSZOŚCI SPODOBA SIĘ TAK SAMO JAK TEN :) </div>
<div style="text-align: center;">
ASK --> <a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">http://ask.fm/yepNialler</a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
NA KONIEC MACIE MOJEGO NOWEGO ULUBIONEGO GIFA Z NIALEREM</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--22qt81s8Zo/UZdtPnzv8UI/AAAAAAAAAg0/PXIRYHoWZBI/s1600/tumblr_mmwqloY13W1rw7n5ko1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://1.bp.blogspot.com/--22qt81s8Zo/UZdtPnzv8UI/AAAAAAAAAg0/PXIRYHoWZBI/s320/tumblr_mmwqloY13W1rw7n5ko1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-50895923938824044772013-05-07T16:55:00.000+02:002013-05-07T17:02:43.593+02:00~Rozdział 40~<br />
Kiedy wreszcie wszyscy się ogarnęliśmy dochodziła dziewiętnasta. Na dworze po woli robiło się ciemno a pogoda była jeszcze gorsza. Mimo tego zdecydowaliśmy się jechać. Bałam się, a do tego Niall musiał kierować. Ja, Horan, Dan i Liam zajęliśmy miejsca w samochodzie blondyna, a Hazz w swoim wraz z Zaynem. Ruszyliśmy. Prowadziliśmy ze względu na to, że tylko my znaliśmy drogę. Przez cały czas wpatrywałam się w ruchy mojego chłopaka, tak bardzo chciałam, żeby jechał ostrożnie. Niall co chwila odwracał się do mnie posyłając szeroki uśmiech.<br />
- Patrz na drogę! - krzyknęłam<br />
Powoli zaczęliśmy zbliżać się do najciemniejszej części drogi. Las. Zero latarni. Horan jechał dość szybko, trudno było dostrzec to co znajduje się za oknem. Rozmawiał z Liamem. Na moją prośbę jednak ani razu nie spuścił wzroku z trasy. Nadal padało, a wręcz lało. Wycieraczki bardzo szybko wycierały mokre od deszczu szyby. Spojrzałam w tył, samochód Harry'ego dość blisko nas się trzymał. Coraz bardziej robiłam się senna. Co chwila opadały mi powieki jednak chciałam wytrzymać do końca. Chciałam kontrolować podróż. Niestety czułam, że sen nie da za wygraną.<br />
<br />
Na miejsce dotarliśmy około dwudziestej pierwszej. Babcia od razu wyleciała przed dom i każdego z nas przywitała. Nawet nie wiecie co wtedy czułam. Ucieszyłam się. Poznałam ją z moimi przyjaciółmi. Od razu chyba ich polubiła. Widziałam to. Jej przepełnione radością spojrzenie mówiło samo za siebie. Ja również szeroko się uśmiechałam.<br />
- Miło tak na was popatrzeć - staruszka wskazała palcem na mnie i Nialler'a - Widzę, że dopełniacie siebie nawzajem. Niall? Dobrze pamiętam, tak?<br />
- Tak tak - blondyn uśmiechnął się<br />
- Opiekuj się nią, jest strasznie wrażliwa<br />
- Wiem o tym - chłopak zaśmiał się przez co szturchnęłam go w bok<br />
- Wy też jesteście parą, prawda? - spojrzała w stronę Li i Dan<br />
Oboje przytaknęli.<br />
- Ty - wskazała na Harry'ego - Nie, tobie nie mam nic do zarzucenia - zaśmiała się po chwili<br />
- Uff - odetchnął z ulgą Harry uśmiechając się<br />
- Ale ten młodzieniec - tym razem zwróciła się do Zayn'a - Jest bardzo tajemniczy. Skrywasz coś prawda?<br />
- Ummm... - zagryzł w wargę i spojrzał na mnie<br />
Spojrzałam na niego wzrokiem mordercy<br />
- Ja? Nie - chytrze się uśmiechnął<br />
- Nie umiesz kłamać - skwitowała babcia - Mnie nie oszukasz<br />
Wszyscy wybuchliśmy gromkim śmiechem na co Zayn tylko przewrócił oczami.<br />
<br />
Babcia pokazała nam pokoje. Każda para dostała po jednym. Dom był duży więc nie było z tym żadnego problemu. W dodatku babcia uwielbia mieć gości. Pamiętam, że gdy byłam jeszcze mała mówiła mi, że z chęcią będzie przyjmowała tu mnie i moich przyjaciół na wakacje. I proszę - tak jest.<br />
Czekałam na Niallera w pokoju, bo ten razem z Liam'em, Zayn'em i Harry'm wnosili na górę nasze bagaże. Mieliśmy całe piętro dla siebie z 3 sypialniami i łazienką. Salon, kuchnia, druga łazienka i pokój babci mieściły się na dole.<br />
Po 10 minutach w końcu byliśmy sami.<br />
- Chcę, aby ten weekend był moim najlepszym, naszym najlepszym - rzucił Nialler kiedy leżeliśmy na łóżku patrząc sobie w oczy<br />
- Zobaczymy co z tego wyjdzie. Teraz często się sprzeczamy - wzdychnęłam<br />
- Ja już się o to postaram - uśmiechnął się<br />
- Planujesz coś? - podniosłam brew<br />
- No właśnie - podrapał się po głowie - Musze coś wymyślić<br />
- Nie musisz<br />
- Dlaczego? Ja chce - oparł się na łokciu<br />
- Mi wystarczy, że tutaj jesteś. Że te dni spędzimy razem<br />
- Chcę abyś je zapamiętała na długi czas<br />
- Wiem to, ale ja nie potrzebuję wiele<br />
- I za to Cię kocham - delikatnie musnął moje usta<br />
Po upływie zaledwie 10 minut wyłączono nam prąd w domu. Niespodziewana, ale śmieszna akcja, ponieważ było już naprawdę ciemno. W tym samym czasie dołączyła do nas reszta. Przynieśli swoje laptopy i zaczęliśmy oglądać filimiki i zdjęcia. Atmosfera była niesamowita. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy się. Chłopaki wykręcali sobie ukradkiem jakies numery, a skończyło się to na udawanej bitwie. Żaden z nich nie zamierzał się poddać dopóki nie włączono prądu i babcia nie przyniosła kolacji. Gdybyście widzieli radość Horana. Od razu podszedł do staruszki i zaczął dziękczynnie całować ją w poliki. Kobieta zarumieniła się. Zawsze onieśmielało ją takie zachowanie. Podziękowaliśmy jej i zaczęliśmy konsumować pyszne kanapki popijąc babcinny kompot. Ona była naprawdę wspaniała, traktowała nas, a szczególnie chłopaków normalnie. Nie wiedziała, że są sławni. Chciałam to przed nią zachować.<br />
- Idziemy na dwór? - zarzucił Harry<br />
- Przecież jest ciemno, a do tego pada - przewróciłam oczami<br />
- Mi pasuje - odparł Liam<br />
- Mi tez - poparł go Niall<br />
- Jeśli chcecie to idźcie - machnęłam rękami<br />
- Nie będziesz zła? - spytał Horan<br />
- Nie coś ty - uśmiechnęłam się<br />
- Dziękuje - pocałował mnie w usta<br />
Danielle również się zdecydowała na wyjście. Oznaczało to, że zostanę sama z Zaynem. Nie za bardzo mi to pasowało, ale nie chciałam zmieniać zdania. Nie chciałam aby ktoś się domyślił, że to z jego powodu. Kiedy opuścili pokój nastała niezręczna atmosfera, przytłaczająca cisza. Zaczęłam bawić się palcami, a potem zajęłam ręce telefonem. Myślałam nad tym do czego teraz się posunie, co zaraz może się wydarzyć. Wciąż czułam na sobie jego wzrok. Nie próbował nawet tego ukrywać. Chciał abym w końcu zwróciła na niego uwagę. Myślałam, że za chwilę mnie coś trafi. Irytowało mnie takie jego zachowanie.<br />
- Czego chcesz? - spytałam przenosząc na niego wzrok<br />
- Wiedziałem, że się nie oprzesz - głupio się uśmiechnął<br />
- Co? - uniosłam ręce<br />
- Wiem, że nadal coś do mnie czujesz. Ciągnie cię jeszcze, nie?<br />
- Nie! Skąd taki pomysł?<br />
- Oj przecież nie zaprzeczysz, że jestem bardziej pociągający od niego.<br />
- Owszem zaprzeczę. Niall jest najlepszym chłopakiem jakiego mogłabym tylko mieć<br />
- Nie poznałaś jeszcze mnie do końca - powiedział dość pewnie<br />
- Wystarczyło mi to co doświadczyłam podczas naszego związku. Zayn lubisz ranić. A teraz? Teraz usiłujesz popsuć to co próbowaliśmy naprawić?<br />
- Co naprawić?<br />
- Naszą przyjaźń - powiedziałam cicho- Przepraszam Zayn nie wiedziałam, że taki jesteś. Idę do nich. Im przynajmniej na mnie zależy<br />
- Clara! - złapał mnie za rękę<br />
- Przestań - wyrwałam się z uścisku - Przemyśl to sobie - opuściłam pokój<br />
Prawda. Zabolało mnie trochę to, że on nawet nie stara się udawać, że walczy o zgodę, o przyjaźń. Mimo wszystkich akcji Zayn nadal jest mi bardzo bliski i nie czuję się dobrze, gdy zachowuje się tak wobec mnie. Chcę przyjaźni nic więcej. W tej chwili zachowuje się jak pieprzony egoista. Rani. Dobrze wie, że kocham tylko i wyłącznie Horana. Mimo tego próbuje mi wmówic cos innego. Wymyśla coraz głupsze bajeczki, żeby wszystko zepsuć. Myślałam, że będzie mu zależało na moim szczęściu jak widać pomyliłam się. Czuję, że wciąż ma mi za złe, że nie wybaczyłam mu tej zdrady. Inaczej postąpić nie mogłam. Nie umiałam mu tego wybaczyć. Straciłam wtedy i chłopaka i przyjaciółkę.<br />
Nawet nie zorientowałam się kiedy znalazłam się na tarasie przed domem. Strasznie padało. Stałam zamyślona wpatrując się w dal. Nie dostrzegałam niczego co działo się obok mnie, a to stało się na moją nie korzyść. Nagle poczułam jak silna dłoń wyciąga mnie na ulewę. Dopiero po chwili zornietowałam się, że był to Harry.<br />
- Styles - piknęłam<br />
- Przestań, przecież się nie roztopisz - śmiał się<br />
- Nienawidzę Cię - syknęłam przez zęby<br />
- Też cię kocham - pocałował mnie w policzek i odbiegł<br />
Przez chwilę byłam sama jednak po chwili dołączyła do mnie Danielle. Była strasznie przemoczona, z resztą ja już też. Jedynym plusem było to, że nadal było ciepło. Mimo deszczu powietrze nadal było gorące po całym dniu. Z uśmiechem na twarzy oglądałyśmy wygłupy chłopaków. Nie przeszkadzało im błoto. Byli sobą i tego mi brakowało. Tu mogą zapomnieć o sławie i całkowicie się wyluzować. Poczuć się jak kiedyś.<br />
- Przepraszam czy mogę ją porwać? - podszedł do nas Nialler<br />
- No pewnie - machnęła rękę Dan<br />
Horan splótł nasze palce i razem udaliśmy się wzdłuż łąki. Nie mogłam przestać na niego patrzeć. Mokre, blond kosmyki włosów całkowicie opadały mu na czoło. Wyglądał uroczo.<br />
- Czemu tak patrzysz? - spytał przyciągając mnie bliżej siebie<br />
- Wiesz kiedyś myślałam, że nie ma ideałów<br />
- Teraz coś się zmieniło?<br />
- Tak - pokiwałam głową - Ty jesteś moim ideałem. Z minuty na minutę kocham Cię coraz bardziej. Uzależniłam się od twojej osoby. Twoje oczy, usta, włosy, cały ty co całe moje życie. Wiesz...Na prawdę będę za tobą tęsknić.<br />
- To cudowne Clara. Nigdy nie czułem się tak jak przy tobie. To uczucie jest nie do opisania. Nie sądziłem kiedykolwiek, że w tym wieku będę na prawdę zakochany, a nie zauroczony<br />
- Ja też - nieśmiało się uśmiechnęłam - Dziękuje, że tyle zniosłeś dla mnie, że tyle czekałeś<br />
- Wiedziałem, że jesteś tą jedyną już od samego początku. Nie zamierzałem się poddawać<br />
- Dziękuje Niall - mocno się w niego wtuliłam, bo poczułam jak łzy napływają do moich oczu<br />
Chłopak podniósł mój podbródek i spojrzeliśmy sobie prosto w oczy. Jego tęczówki, były przepiękne. Jasno świeciły, mogłam dostrzec w nich małe iskierki i moje odbicie. Zblizył swoje usta do moich, a następnie lekko je musnął. Ja pragnęłam więcej. Zbliżyliśmy się jeszcze bliżej i nasz pocałunek przerodził się w bardziej namiętny.<br />
- Nigdy nie pozwól mi odejść - mruknął i delikatnie przygryzł moją dolną wargę<br />
<br />
-Mamy jedną łazienkę! Ja idę pierwsza pod prysznic, a resztę ustalcie wy! - udało mi się coś powiedzieć między kłótnia o kolejkę<br />
Znów zaczęły się krzyki. Oni nie umieli dojść do porozumienia. Każdy przyzwyczajony był do swojej łazienki na własność. Tu chciałam ich przywrócić na chwilę do normalnego życia.<br />
W końcu postanowili. Niall miał być drugi, Danielle trzecia, Liam czwarty, Harry piąty i Zayn na samym końcu.<br />
Powędrowałam do naszej sypialni i wyjęłam z walizki potrzebne mi rzeczy...<br />
...Szybki prysznic mocno postawił mnie na nogi, poczułam się odświeżona i zarazem mniej senna,zawsze tak miałam.<br />
Gdy miałam już wychodzić usłyszałam domykanie drzwi.<br />
- Niall to ty?<br />
Usłyszałam tylko mruknięcie.<br />
- Podasz mi ręcznik?<br />
Znów zero odpowiedzi. Po chwili dostałam to co chciałam.<br />
- Dziękuje - kontynuowałam monolog<br />
Wytarłam mokre ciało ręcznikiem, a następnie sprawnie się nim owinęłam jednocześnie opuszczając kabinę. Moim oczom ukazał się Zayn. W tamtym momencie myślałam, że go zatłukę. Jakim on prawem wchodzi mi do łazienki?!<br />
- Musimy porozmawiać - zaczął pierwszy<br />
- Tutaj? Teraz? Malik?!<br />
- Ciszej - podszedł do mnie i przyłożył mi palec do ust.<br />
i Bum...<br />
W tamtym momencie do łazienki wszedł Horan. Momentalnie odskoczyłam od mulata. Musiało to wyglądać jakby nakrył nas w jednoznacznej sytuacji.<br />
- Clara?! Zayn?! - spojrzał na nas obojga - Co się do cholery dzieje?! Jeszcze niedawno mówiłaś mi coś innego - skrzywił się<br />
- Ale to nie ja! Niall wiesz, że nawet bym nie mogła nooo<br />
- Nie wiem! Po prostu nie wiem! To kolejny raz!<br />
- Mógłbyś mi po prostu zaufać - wzięłam swoje rzeczy z szafki i opuściłam łazienkę<br />
- Clara, ale ja ci.. - usłyszałam jego słowa zanim zdążyłam zamknąć za sobą drzwi<br />
Wróciłam do pokoju. Tam ubrałam się. Owinęłam dopiero co umyte włosy ręcznikiem i usiadłam na łóżku. Musiały zejść ze mnie emocje. Nie chciałam płakać. To nie moja wina. Zayn po raz kolejny pokazał, że chce wszystko zepsuć. Nie obchodzi mnie już o czym chciał porozmawiać. Wstałam i podeszłam do okna, które było otwarte. Powdychałam trochę świeżego powietrza i od razu poczułam się lepiej. Nie chciałam być sama. Poszłam do Harry'ego, gdzie była tez Dan z Liam'em.<br />
- Mam dość Zayn'a - usiadłam obok Styles'a<br />
- Co się stało? - lokowaty objął mnie ramieniem, a ja oparłam o niego głowę<br />
- Zaczyna przesadzać. Już od kilku dni. Próbował mnie nawet pocałować. Ciągle się zbliża, przez to Niall przestanie mi ufać. A nie chce tego. Niedługo trasa. A wiecie, bez zaufania nie ma związku<br />
- Niall nigdy nie przestanie Ci ufać - rzucił Liam<br />
- A jeśli?<br />
- Jesteście młodzi każdy ma wzloty i upadki, ale będzie dobrze - dodała Danielle<br />
Po chwili zjawił się Zayn. Jego przerażona mina, gdy mnie zobaczył wśród nich była bezcenna. Mógł już domyślać się, że powiedziałam im o wszystkim.<br />
Niespodziewanie Harry naskoczył na niego, wyrządzając mu nie małą awanturę. Zdziwiłam się, że stanął w mojej obronie. Pamiętam jak jeszcze nakłaniał mnie do wybaczenia Zayn'owi zdrady, a tu nagle taka zmiana. Nie powiem, ale ucieszyło mnie to.<br />
- Masz w tej chwili ją przeprosić! - usłyszałam<br />
- Za co niby?! - spytał z wyrzutem<br />
- Za wszystko! - wstawił się też Liam - No już! Zayn nie chcemy tutaj żadnych sprzeczek. Przyjechaliśmy odpocząć!<br />
- Przepraszam - podszedł do mnie<br />
W tej chwili ujrzałam za nim też Horana, który dopiero co wszedł teraz do pokoju. Uśmiechał się<br />
- Przepraszam za wszystko - przewrócił oczami i wyciągnął w moją stronę dłoń<br />
Zamiast tego przytuliłam go.<br />
- I tak ma byc do końca - pokiwał palcem Styles<br />
- Niall - spojrzałam w jego stronę<br />
- Ja też Cię przepraszam. Ufam Ci, przecież wiesz<br />
- Wiem, wiem - uśmiechnęłam się<br />
- Chodź tu do mnie - wyciągnął w moją stronę ręce<br />
Podeszłam bliżej i wtuliliśmy się w swoje ramiona. Nie przeszkadzało mi, że był jeszcze mokry. Był całym moim światem, niczego więcej nie było mi trzeba.<br />
<br />
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
KOLEJNY ROZDZIAŁ O NICZYM<br />
Od razu mówię, żeby nie było! Louis oczywiście też jeszcze się pojawi, spokojnie. Teraz sobie pojechał z Eleanor samotnie na wakacje, ale niedługo wróci.<br />
<ul>
<li>A TERAZ. JAK WIDZICIE MAMY JUŻ 40 ROZDZIAŁÓW! JAK WIĘKSZOŚĆ PEWNIE WIE Z ASK'A PLANOWAŁAM OK. 50 ROZDZIAŁÓW I TAK TEŻ JEST. RAZEM Z POCZĄTKIEM TRASY TO BĘDZIE KONIEC BLOGA. </li>
</ul>
Przepraszam, że rozdziały są tak rzadko, ale nie wiem co się ze mną dzieje. Pisze codziennie, ale ciągle coś usuwam dodaje i tak w kółko.<br />
<b><i><u>Piszcie swoje nicki z tt w komentarzach, abym mogła was informować o nowych rozdziałach (dla tych co jeszcze nie podali) </u></i></b><br />
<br />
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<ul style="text-align: start;">
<li>JAKIEŚ PYTANIA? ASK--> <a href="http://ask.fm/yepNialler">http://ask.fm/yepNialler</a></li>
</ul>
<br />
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: start;"> WAM TEŻ SMUTNO BO TO KONIEC PAYZER? </span></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Wzj1FbPim8k/UYkUILStg_I/AAAAAAAAAeM/LO9oCwxTgE0/s1600/tumblr_m99r8lYDhe1r43t6so1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://1.bp.blogspot.com/-Wzj1FbPim8k/UYkUILStg_I/AAAAAAAAAeM/LO9oCwxTgE0/s200/tumblr_m99r8lYDhe1r43t6so1_500.png" width="156" /></a><a href="https://1.bp.blogspot.com/-EFbe7TA1JFA/UYkVdUmitLI/AAAAAAAAAec/tzobp-QGiPw/s1600/tumblr_mfepnyNOxw1re4f9lo1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://1.bp.blogspot.com/-EFbe7TA1JFA/UYkVdUmitLI/AAAAAAAAAec/tzobp-QGiPw/s200/tumblr_mfepnyNOxw1re4f9lo1_250.gif" width="153" /></a></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-38016969322229192862013-04-28T22:06:00.000+02:002013-04-29T15:06:57.342+02:00~Rozdział 39~<br />
Kiedy Niall brał kąpiel, ja leżałam już w łóżku i przeglądałam jego laptopa. Pozwolił mi na to mówiąc, że nie ma nic do ukrycia. Obejrzałam wszystkie zdjęcia i filmiki. Prawie wszystko przedstawiało One Direction i jego dzieciństwo w Mullingar. Od młodego miał w sobie ten urok. Podczas kolejnych 'etapów' dojrzewania przedstawionych na zdjęciach uśmiech nie schodził mi z twarzy. Najpierw nastolatek w różowej koszulce z przyjaciółmi na placu zabaw, a potem czułe zdjęcia z dziewczyną. W sumie porównując to co jest teraz, a co kiedyś to nic się nie zmienił oprócz tego, że stał się rozpoznawalny na ulicy. <br />
Potem przez przypadek natknęłam się na dziwny plik tekstowy. Powoli analizowałam każde napisane w nim słowo. Byłam trochę w szoku, to wszystko było takie dziwne. Nagle, niespodziewanie do pokoju wszedł Niall. Momentalnie odłożyłam laptopa na bok i skuliłam nogi pod brodę. Obserwując każdy jego ruch powoli czułam jak moje oczy robią sie mokre, chciałam byc silna, więc ogarnęłam się. Chłopak rzucił rzeczy na fotel i przysiadł koło mnie na łóżku dając mi buziaka w policzek i objął w pasie. Sztucznie się uśmiechnęłam.<br />
- Niall jestem zmęczona, chcę spać - mruknęłam<br />
- Dobrze nie będę Cię męczył<br />
Położyłam głowę na poduszce i zgasiłam lampkę po mojej stronie. Horan jeszcze coś poszperał w szafce nocnej i po chwili zrobił to co ja. Przez dłuższy czas leżałam wpatrując się w sufit, to co przeczytałam nie dawało mi spokoju.<br />
- Śpisz? - spytałam półszeptem<br />
- Nie, czuję, że coś Cię męczy - odwrócił się w moją stronę<br />
- No dobrze - wzdychnęłam i przeniosłam się do pozycji siedzącej - Niall czy Ty na coś chorujesz? Chyba przeczytałam coś czego nie powinnam, czy to był...- przełknęłam ślinę - Czy to było coś w formie testamentu?<br />
- Clara - chwycił mnie za dłonie<br />
- Proszę powiedz prawdę - spojrzałam w jego oczy<br />
- Jestem w 100% zdrowy - uśmiechnął się - To jest na potrzebę gdyby coś nam się stało<br />
- Przepraszam, nie powinnam tego czytać - spuściłam głowę<br />
- Ej - chwycił mnie za podbródek - Nic się nie stało<br />
- Mimo wszystko jest mi strasznie głupio<br />
- Nie przejmuj się tak tym, nie jestem zły<br />
- Kochany jesteś, dziękuje - przytuliłam go<br />
Odwzajemnił uścisk, mocno, bardzo mocno. Poczułam się niesamowicie ważna i potrzebna. Zawsze do tego przejeżdżał dłonią po moich plecach. Przez to przechodziły mnie dreszcze. Jego dotyk, zapach, ciepło to wszystko czego chciałam. Uwielbiałam jego delikatne dłonie i cudowne malinowe usta, które kochałam całować. Wspaniałe niebieskie tęczówki w których tonęłam za każdym razem, gdy w nie spojrzałam.<br />
- Jesteś cudowna, kocham Cię - szepnął mi na ucho<br />
Uśmiechnęłam się pod nosem i puściłam uścisk. On też się uśmiechał, byliśmy szczęśliwi. Rozumieliśmy się bez słów.<br />
Położyłam głowę na rozgrzanym torsie Nialla, coraz bardziej czułam się senna. Przykrył mnie kołdrą i bawił się moimi włosami. Kochałam u niego nocować. Byliśmy wtedy tak blisko. Od dłuższego czasu nie rozstawaliśmy się na dłużej niż dzień. Bardzo się do siebie przywiązaliśmy. Myśli o trasie coraz bardziej mnie dobijała.<br />
- Dobranoc Clara - usłyszałam tuż przed zaśnięciem<br />
Przymknęłam mocniej powieki i po chwili usnęłam.<br />
<br />
<b> <i> <span style="color: #073763;"><span style="font-size: large;">5 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY!</span></span></i></b><br />
<br />
Rano zostaliśmy obudzeni przez chłopaków. Tak. Liam i Harry wbili nam się prosto do łóżka. Mało co z niego nie spadłam. Zaczęłam się drzeć, jednak tym było za dobrze. Zmuszona byłam do jego opuszczenia. Podeszłam do Danielle i Zayna, którzy stali przy drzwiach. Okazało się, że Louis i Eleanor zdecydowali się pojechać na swoje własne wakacje.<br />
Chłopcy opuścili w końcu nasze łóżko, kiedy zaproponowałam im coś do jedzenia. Kiedy nikt nie patrzył Malik podszedł do mnie lekko łapiąc mnie z tyłu w talii. Ten dotyk przyprawił mnie o taki...strach? Tak lęk, że ktoś to zauważy. Nie mogłam nazwać tego czymś przyjemnym, jednak przypomniały mi się pierwsze dni znajomości kiedy było nam tak dobrze. Był wtedy inny niż jak byliśmy w związku. Teraz trudno nam się do siebie zbliżyć, nawet w relacjach przyjacielskich.<br />
Gdy Niall spojrzał w naszą stronę odskoczyłam od mulata. Nie miałam pojęcia czy to widział. Bałam się, że tak. Nie umiałabym mu tego wytłumaczyć.<br />
Poprosiliśmy przyjaciół, aby opuścili pokój, a my sami zaczęliśmy się ogarniać. Unikałam kontaktu wzrokowego z Horanem.<br />
- Clara wszystko w porządku? Czemu tak dziwnie się zachowujesz?<br />
- Ja? Nie, wydaje Ci się - położyłam się<br />
- Widziałem to. Od jak dawna to toczycie?<br />
- Nie! To nie tak! - uniosłam się<br />
- Od jak dawna? - mówił spokojnie<br />
- Przestań Niall - podeszłam do niego<br />
- Powiesz mi czy mam iść do niego?<br />
- Ale nic nie ma! Nie wierzysz mi? Proszę idź do niego - wzięłam swoje rzeczy i udając się do łazienki trzasnęłam za sobą drzwiami<br />
Ubrałam się, umyłam zęby i uczesałam włosy w wysokiego koka. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je. Chłopak wszedł i oparł się o flamuge. Nie zwracałam na niego uwagi, wróciłam na swoje poprzednie miejsce i zaczęłam się malować. Czułam na sobie jego przeszywający wzrok. Kątem oka spoglądałam czasem w jego stronę. Z jego twarzy nie mogłam odczytać jakichkolwiek emocji. Pusty wzrok i przygnębiona mina. Zaczął się czymś przejmować? Przejmować tym, że przed chwilą posądził mnie o romans? O to, że go zdradzam? Dotarło gdy zobaczył, że mógł mnie tym zranić?<br />
- Przepraszam - szepnął niemalże bezdźwięcznie<br />
Dziwna fala gorąca uderzyła w moje ciało. Słowa te wypowiedział jakby z taką nutką nadziei, że zaraz rzucę mu się w ramiona i zapomnę. Jego głos nie był pewny, łamał się.<br />
- Jeszcze do niego nie poszedłeś?! No proszę leć - rzuciłam chamsko<br />
- Wiesz, że nie chciałem, żeby tak wyszło?<br />
- Chyba sobie żartujesz. Słyszałam tą pewność z twojej strony - moja dolna warga niebezpiecznie zadrżała<br />
- Clara - podszedł do mnie od tyłu kładąc głowę na ramieniu<br />
- Niall nie udawaj niewinnego - odwróciłam się w jego stronę<br />
Spojrzałam w jego jasno niebieskie tęczówki. Dziś mocno 'świeciły', widziałam w nich ten blask co kiedyś. Brakowało mi tego. Jednak jednocześnie wyrażały smutek? lęk? cierpienie?<br />
- Nie chce żebyś była smutna z mojego powodu - położył ręce na moich biodrach<br />
Przeszedł po mnie dość przyjemny dreszcz, tak dział na mnie jego dotyk. Delikatnie musnęłam kciukiem gładką skórę jego dłoni. Następnie splótł nasze palce razem. Jego ręka była oczywiście dużo większa od mojej, jednak idealnie do siebie pasowały. Splecione dłonie podniósł do góry i nie pewnie pocałował moją od zewnątrz.<br />
- Nie powiniem na Ciebie naskakiwać. Nie chciałem abyś była przeze mnie smutna - oparł czoło o moje, czułam jego oddech, a malinowe usta były już tak blisko<br />
- Proszę Cię nie myśl tak więcej. Nie byłabym nawet w stanie Cię zdradzać. Nie umiałabym spojrzeć Ci później w oczy.<br />
- Przepraszam - szepnął mi prosto do ucha następnie składając pocałunki na mojej szyji<br />
<br />
Zeszliśmy na dół oczywiście spóźnieni. Dziwnie to brzmi spóźnieni we własnym domu... Mianowicie śniadanie, które przygotowała Danielle zostało już zjedzone. Teraz chłopcy wylegiwali się na kanapie grając w fifę.<br />
Po posiłku jakim były kanapki i my do nich dołączyliśmy. Niall usiadł na kanapie a ja niżej, na dywanie pomiędzy jego nogami. Harry zaproponował mi wspólną grę. Dostałam dżojstik i nawet nie umiałam się nim posługiwać. Chłopak włączył mecz, mi przypadła drużyna Barcelony, a jemu Realu Madryt. Nie widziałam w tym różnicy i tak nie znałam tych klubów. Jakoś mi się nie zdarzyło nigdy w to grać. Po tym jak zaczął kolejno strzelać mi bramki zaczęłam się denerwować, a reszta miała niezły ubaw. W końcu Nialler zaproponował swoją pomoc. Pochylił się nademną i poprosił abym podniosła wyżej ręce, żeby miał też dostęp do dżojstika. Zrobiłam tak jak poprosił. Poczułam dotyk jego dużych dłoni na moich. Delikatnie je ściskał, żeby mógł dobrze operować urządzeniem. Z czasem robiąc różne kombinacje na przyciskach zaczęliśmy górować nad Harrym. Ostatecznie to my wygraliśmy mecz z czego byłam bardzo dumna. Spojrzałam w górę na Horana a ten pochylił się nademną i cmoknął mnie w usta.<br />
Potem wszyscy razem udaliśmy się do ogrodu, a uprzednio jeszcze zadzwoniłam do babci, żeby poinformować ją o naszym przyjeździe. Bez żadnego sprzeciwu zgodziła się, a wręcz bardzo się cieszyła.<br />
Chłopcy grali oczywiście w piłkę. Niall tworzył drużynę z Liam'em a Harry z Zayn'em. Natomiast ja z Danielle usiadłyśmy gdzieś na boku bacznie przyglądając się ich grze. Dużo rozmawiałyśmy. W niej czułam przyjaciółę już od dłuższego czasu.<br />
- Clara jak wam się teraz układa?<br />
- No wiesz, coraz częściej mamy jakieś głupie spory, ale nie chcę o tym gadać<br />
- Ale może jakoś wam pomóc?<br />
- Nie, dajemy radę - zapewniłam ją<br />
- Mam nadzieję - potarła moje ramię - Wiesz, że bardzo wam kibicuję<br />
- Wiem, wiem dziękuje kochana jesteś - przytuliłam ją<br />
Po upływie 20 minut chłopcy wreszcie się zmęczyli i dołączyli do nas. Widziałam jak Zayn już pewny siebie idzie, żeby zająć miejsce obok mnie, jednak Niall był szybszy. Posłał mu znaczące spojrzenie i położył rękę na mojej talii. Oparłam głowę o jego ramię. <br />
Długo nie nacieszyliśmy się ładną, słoneczną pogodą, bo zaczęły się zbierać ciężkie, ciemne chmury. Po chwili podał już deszcz. Szybko zebraliśmy się z zielonej trawy i pędem pobiegliśmy do domu. Wszyscy zajęliśmy miejsca na kanapie. Zaproponowałam, żeby obejrzeć 'Up All Night - The Live Tour'. Włożyłam płytę do odtwarzacza i już po chwili podziwaliśmy na dużym ekranie jeden z koncertów trasy UAN. W tle było słychać udażające krople deszczu o parapet i grzmoty zbliżającej się burzy. Pogoda była coraz gorsza a my za parę godzin planowaliśmy wyjazd.<br />
<br />
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
I'M BACK!<br />
Nie wiem jak mi wyszedł po dość dłuższej przerwie, więc proszę komentujcie i oceniajcie.<br />
<br />
<ul>
<li> JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANA O NOWYCH ROZDZIAŁACH, A NIE PODAŁAŚ SWOJEGO NICKU POD POPRZEDNIM POSTEM PODAJ GO TU. CAŁE WYJAŚNIENIE MACIE NAPISANE TAM :) </li>
</ul>
Chciałabym wam podziękować, że nadal tu ze mną jesteście! Za nami już ponad pół roku! Tak! Cudowne pół roku prowadzenia tego bloga!<br />
Zostało 5 dni do trasy....jejku wy chyba nie wiecie nawet z czym to się wiąże.<br />
<div>
<span style="color: #333333; font-family: lucida grande, tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 17px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: lucida grande, tahoma, verdana, arial, sans-serif;"><span style="line-height: 17px;"><span style="font-size: large;"><span style="color: white;">MACIE JAKIEŚ PYTANIA? ŚMIAŁO PYTAJCIE!</span></span></span></span><br />
<span style="font-family: lucida grande, tahoma, verdana, arial, sans-serif;"><span style="line-height: 17px;"><span style="font-size: large;"><span style="color: white;"> </span></span></span></span><a href="http://ask.fm/yepNialler" style="font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif;" target="_blank"><span style="font-size: large;">http://ask.fm/yepNialler</span></a><br />
<br /></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-21716708508643604552013-04-22T13:44:00.000+02:002013-04-22T15:37:35.972+02:00WAŻNE! :) MAM TAKĄ SPRAWĘ!<br />
<div>
<br />
WCZORAJ PRAWDOPODOBNIE JAKIŚ HAKER WBIŁ MI SIĘ NA KOMPA I ZOSTAŁO WSZYSTKO ZABLOKOWANE. NIESTETY TRZEBA BYŁO SFORMATOWAĆ CAŁY DYSK I... STRACIŁAM WSZYSTKO. ZDJĘCIA, PIKI I CO NAJGORSZE ROZDZIAŁY Z NICKAMI OSÓB KTÓRE MAM INFORMOWAĆ NA TT.<br />
<div>
<ul>
<li>PROSZĘ WAS! PODAJCIE TUTAJ W KOMENTARZACH SWOJE NICKI Z TWITTERA. DZIĘKI TEMU BĘDĘ ZNOWU MOGŁA INFORMOWAĆ WAS O NOWYCH ROZDZIAŁACH!</li>
<li>NOWY ROZDZIAŁ BĘDZIE Z LEKKIM OPÓŹNIENIEM, BO MUSZĘ WSZYSTKO NA NOWO OGARNĄĆ. </li>
</ul>
<div>
P.S. JUTRO MAM JUŻ TESTY CHYBA UMRĘ.<br />
ŻYCZĘ POWODZENIA TYM CO TEŻ PISZĄ :)) <br />
<br /></div>
</div>
</div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com47tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-12761516859450263992013-04-18T15:58:00.000+02:002013-04-19T22:16:26.334+02:00~Rozdział 38~<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #073763; font-size: large;"><b><i>6 dni do rozpoczęcia trasy!</i></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-K0eCWQITHPA/UW_6P0IlnYI/AAAAAAAAAaw/hW02odhkQss/s1600/tumblr_lzwtu3za7Q1r6it1ho1_500_large.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="https://1.bp.blogspot.com/-K0eCWQITHPA/UW_6P0IlnYI/AAAAAAAAAaw/hW02odhkQss/s400/tumblr_lzwtu3za7Q1r6it1ho1_500_large.png" width="400" /></a></div>
- Przepraszam ja naprawdę nie chciałem! Przepraszam! Nie gniewaj się! - Niall mówił jak nawiedzony<br />
- Nic się nie stało - śmiałam się<br />
- Uderzyłem Cię! To na prawdę przez przypadek<br />
- Wiem, spałeś - uspokajałam go<br />
- Nie gniewasz się?<br />
- Nie, tylko boli mnie trochę twarz. Nie wiem co Ci się śniło, ale porządnie dostałam - złapałam się za policzek<br />
- No widzisz co takiego narobiłem?! <br />
- Do wesela się zagoi, teraz może być jedynie sine - machnęłam ręką<br />
- Wiesz co? - spojrzał na mnie<br />
- Ymm? - mruknęłam<br />
- Trzeba kupić większe łóżko - zarzucił<br />
- Po co? - wybuchłam śmiechem<br />
- Będziemy mieli więcej miejsca i nie będę Cię już bił<br />
- Nie pasuje mi to - pokręciłam głową<br />
- Czemu? - zmarszczył brwi<br />
- Będziemy dalej od siebie<br />
- Też fakt - kiwnął palcem - No cóż jakoś sobie poradzimy<br />
Wstałam z łóżka podchodząc do lustra. Stanęłam przed nim i ponownie zaczęłam się śmiać. Wyglądałam jak zombie. Pod okiem po prawej stronie wszystko zaczęło sinieć. Odwróciłam się w stronę Horana. Ta sytuacja nie śmieszyła go tak jak mnie. Ciągle się obwiniał. Patrzyliśmy sobie w oczy i jak zawsze z zaskoczenia wskoczyłam na niego. Unieruchomiłam mu ręce, przygniatając je kolanami.<br />
- Chcesz się odwdzięczyć? - uniósł brew<br />
- Ej nie pomyślałam o tym - chytrze się uśmiechnęłam<br />
- I nie myśl! Tamto to było przypadek! - zaczął się wiercić, a ja coraz mocniej go dociskałam<br />
- Spokojnie kochaniutki<br />
Niestety wykorzystał moją chwile słabości i szybkim ruchem wywinął się tak, że to ja byłam na dole. W sumie nie było tak źle. Nachylił sie opierając ciało tylko na rękach, więc nasze twarze dzieliły centymetry. Drażnił się ze mną.<br />
- Ej powiedz mi jedno - wyprostował się przerywając tą chwilę<br />
Zrobiłam to samo. Teraz oboje siedzieliśmy po turecku na przeciwko siebie.<br />
- Jak to było z Zaynem? Tak od początku? Nigdy o tym nie opowiadałaś<br />
- Bo może nie chce? - skrzywiłam się<br />
- Czemu?<br />
- Niall, nie chcę wracać do przeszłości. Coś Ci nie pasuje? Skąd w ogóle taki temat?<br />
- Jestem ciekaw - wzruszył ramionami<br />
- Jeśli chcesz to się go zapytaj, ja nie mam ochoty o tym rozmawiać.<br />
- Ciężko Ci?<br />
- CO?!<br />
- No bez niego?<br />
- Pojebało Cię?! Do czego ty dążysz?! Jest dobrze jak jest. Nie chce niczego zmieniać! - podniosłam głos - Musisz wiedzieć, że nigdy nie zostawiłabym Ciebie dla kogoś innego. Popełniłam kilka błędów przedtem, ale teraz wreszcie to zrozumiałam. Kocham tylko i wyłącznie Ciebie Niall. Jeśli Ci sie znudziłam to powiedz, a nie jakieś podchody robisz.<br />
- Nie, to nie tak - rzucił przestraszony<br />
- Rozumiem - przerwałam mu - To po co pytasz o przeszłość?!<br />
- Ja, ja nie wiem - spuścił głowę<br />
Wzdychnęłam. Odwróciłam się do niego tyłem i nakryłam się kołdrą na głowę. Poruszając ten głupi temat nie potrzebnie mnie zdenerwował. Będąc w związku z Zaynem za dużo wycierpiałam, żeby teraz o tym rozmawiać.<br />
Po chwili poczułam jak Horan zbliża się do mnie i kładzie rękę na moim ramieniu.<br />
- Coś jeszcze? - spytałam chamsko<br />
- Przepraszam, nie chciałem, żeby tak wyszło<br />
- Nie chciałeś, nie chciałeś a jednak - spojrzałam na niego i zacisnęłam ręce na kołdrze<br />
- Obiecałem sobie, że nigdy nie doprowadzę swojej dziewczyny do smutku. Prosze uśmiechnij się - położył dłoń na moim policzku i lekko go potarł<br />
- Uważaj tu boli - syknęłam<br />
- Ugh..przepraszam. Wiesz co mi się wydaje?<br />
- No? - mruknęłam<br />
- Że przez tą całą trasę jest strasznie napięta atmosfera między nami<br />
- Nie prawda. Sami na to pracujemy.<br />
- Raczej ja. Obiecuję Ci, że będzie jak kiedyś - złapał mnie za dłonie<br />
- Powoli zaczynałam za tym tęsknić - zaśmiałam się<br />
- To aż taki zły byłem?<br />
- Żartuję. Jesteś kochany jak zawsze, tylko czasem masz jakieś gorsze dni<br />
- Bywa - puścił mi oczko<br />
- No wiem - położyłam ręce na jego ramionach i splotłam ręce na karku<br />
- Zadziwia mnie to jak szybko sie godzimy - przeciągnął mnie na siebie<br />
- Jak się kogoś kocha to tak jest - cmoknęłam go w usta<br />
- Dokładnie - ujął moja twarz w dłonie i namiętnie pocałował - I wiesz co? Kocham Cię najbardziej na świecie.<br />
- Mówiłeć mi to już milion razy, jednak za każdym brzmi coraz bardziej prawdziwie<br />
- Ej od początku było na prawdę<br />
- Ale teraz jest tak..inaczej. Czuję to - uśmiechnęłam się<br />
- Cieszę, że w jakiś sposób mogę Cię uszczęśliwić - odwzajemnił gest<br />
- Nawet nie wiesz jak bardzo - ostatni raz cmoknęłam jego usta i zeszłam z łóżka.<br />
Czas, żeby się ogarnąć...<br />
<br />
Około jedenastej zeszliśmy na śniadanie, które oczywiście ja przygotowałam. Niall tylko je, nic więcej. Z resztą czego innego mogłam się spodziewać? Zadziwia mnie to ile on może pochłonąć. Po posiłku siedzieliśmy przed telewizorem. Jak zwykle nic ciekawego nie było, więc Nial włączył kanał muzyczny. Leciała akurat jedna z piosenek Justina. Ten oczywiście bardzo się ucieszył i powiedział, że dawno z nim nie gadał i chce to zmienić. Obiecał mi również, że pozna mnie z nim. Nie powiem, ale ta informacja bardzo mnie ucieszyła. Może i nie jestem jego fanką, ale to będzie jakaś nowa przygoda.<br />
Jakby miało być mało wrażeń na dziś to nagle chłopcy wbili do naszego mieszkania, jak to fajnie brzmi 'naszego' ze skrzynką piw. Jak zwykle.<br />
- Otwarte było - rzucił Louis i rozsiadł się na kanapie obok nas<br />
- Rozumiem - Niall sztucznie się uśmiechnął<br />
- Z resztą wiesz, jesteśmy rodziną, to tak jakby tez nasz dom - wzruszył ramionami<br />
W między czasie Harry odniósł trunki do kuchni, a reszta dosiadła się do nas.<br />
- Więc jaki jest cel waszych odwiedzin? - złożyłam ręce na kolanach<br />
- No i chcieliśmy zobaczyć co słychać u naszych gołąbeczków - odparł Liam<br />
- I Zayn bardzo chciał! - Styles krzyknął z kuchni<br />
Mulat zrobił wielkie oczy a po chwili jego twarz zrobiła się czerwona.<br />
- Co?! - Niall się wtrącił<br />
- Oh wiesz jaki jest Harry, nie przejmuj się tym co mówi - Malik tłumaczył się<br />
- Mam nadzieję - odparł dość poważnie blondyn<br />
Cała sytuacja robiła się coraz bardziej niezręczna. Przeprosiłam wszystkich i ulotniłam się stamtąd. Poszłam na górę. Musiałam odetchnąć i chwilę sama pobyć. Udałam się do sypialni. Tam wyszłam na balkon i zaczerpnęłam świeżego powietrza. Tego było mi trzeba. Z powodu, że nie czułam się najlepiej wypiłam trochę wody, niestety nie mogłam liczyć na moje leki, bo ich jeszcze tutaj nie miałam.<br />
Po chwili odetchnięcia postanowiłam wrócić do przyjaciół. Na korytarzu spotkałam Zayn'a co mnie bardzo zdziwiło. Chciałam go minąć, jednak ten zagrodził mi drogę.<br />
- Zayn proszę przepuść mnie - położyłam dłoń na jego klatce aby go przepchnąć<br />
Był to głupi pomysł. Chłopak był silniejszy. Złapał mnie za nadgarstek, potem za drugi a następnie przyparł swoim ciężarem ciała do ściany.<br />
- Zayn co ty robisz? - spojrzałam w jego oczy, chociaż przyszło mi to z większym trudem, bo był sporo wyższy od Niall'a.<br />
- Nie mogę więcej udawać - przygryzł wargę<br />
- Co?! - uniosłam głos<br />
- Cii - zatkał mi usta palcem<br />
- Zaraz nas ktoś zobaczy!<br />
- Niech patrzą - szepnął mi do ucha, aż przeszedł mnie dreszcz<br />
- Przestań - próbowałam się wyrwać<br />
- Spokojnie - przytrzymał mnie mocniej<br />
- Do czego ty dążysz?! - mój głos zadrżał<br />
Zaczął się niebezpiecznie zbliżać, dobrze wiedziałam co chciał zrobić. Bałam się tego. Nie umiałam go powstrzymać. Nie chciałam tego. Musiałam jakoś zareagować. Pod wpływem emocji uderzyłam go w twarz. W tej chwili odstąpił ode mnie i złapał się za nos.Bałam się, że na prawdę mu coś zrobiłam. Jednak gdy zobaczyłam, że powoli się ogarnia zbiegłam na dół. Tam próbowałam, udawać że wszystko jest dobrze. Próbowałam jednak nie wyszło. Liam siedzący naprzeciwko mnie zauważył jak trzęsą mi się ręcę i gestem pokazał, żebym poszła za nim. Wyszliśmy do ogrodu i usiedliśmy gdzieś w zacisznym miejscu.<br />
- Wyżal się - zaczął<br />
- Nie chcę, chyba o tym gadać - spuściłam głowę<br />
- Będzie Ci lżej - potarł moje ramię<br />
- Liam wiem, że chcesz mi pomóc jednak chce to zachować dla siebie<br />
- Rozumiem, ale chodzi o problemy z Niallem?<br />
- Nie z nim wszystko jest w porządku - uśmiechnęłam się<br />
- Cieszę się - odwzajemnił śmiech<br />
- Wiesz możemy się kłócić, wyzywać, obrażać, ale zawsze wiem, że się pogodzimy, bo mając Jego, czuję, że mam wszystko<br />
- Zawsze marzyłem o tym, żeby Niall znalazł sobie taką dziewczynę jak Ty.<br />
- Marzyłeś o tym? - zaśmiałam się<br />
- Tak, może brzmi śmiesznie, ale to prawda. Zasługuje na Ciebie<br />
- Przestań tak słodzić. Dziękuje, że nas wspierasz - przytuliłam go<br />
- Nie ma za co - odparł<br />
- Ej, ej co tu się dzieje? - do ogrodu wyszedł Niall<br />
- To ja się zmywam - rzucił Liam i już po chwili go nie było<br />
Niall przysiadł obok, obejmując mnie jednocześnie w talii. Oparłam głowę na jego ramieniu. Od razu poczułam zapach jego perfum. Był taki pociągający. Z resztą jak sam on. Lubiłam jego dotyk i to w jaki sposób mnie przytulał. Zawsze był taki czuły i delikatny. Nawet gdy się kłóciliśmy to dzięki niemu zaraz sie godziliśmy. Wiem, że nie chciał takich głupich akcji, które najczęściej wynikały przeze mnie. Na takiego właśnie chłopaka czekałam całe życie. Nigdy nie spotkało mnie coś cudowniejszego niż ten związek, w który jak mi się wydaje wkładamy dużo zaangażowania. Na świecie istnieje tylko jeden człowiek, którego naprawdę się kocha i czuję, że właśnie nim jest Niall. Chce aby to trwało i nigdy się nie skończyło.<br />
- Więc o czym rozmawialiście? - przerwał ciszę<br />
- Chciał mi w czymś pomóc - wpatrywałam się pusto w przód<br />
- Co się znowu stało? - złapał mnie za ramiona i zmusił, żebym spojrzała na niego<br />
- Czy wszyscy musicie się tak martwić? Nie jestem małą dziewczynką. Chcę sie zmienić, radzić sobie sama.<br />
- Nie zmieniaj się, taka jesteś idealna<br />
- Nie w tym rzecz - pokręciłam głową - Jeśli będę potrzebowała twojej pomocy dam Ci znać, dobrze?<br />
- Niech będzie. Tylko nie wpakuj się w jakieś kłopoty<br />
- O to się nie martw - uniosłam kąciki ust<br />
- A i jeszcze jedno - przerwał, gdy mieliśmy już wracać do reszty - Tak sobie pomyślałem, żeby wyjechac choć na weekend ze wszystkimi<br />
- Idę na to! - uniosłam brwi - Co powiesz na taki skromniejszy wypad do mojej babci? Tam odpoczniecie od tej codzienności<br />
- Myślę, że to dobry pomysł - cmoknął mnie w usta<br />
Następnie łapiąc się za ręce wróciliśmy do salonu. To co tam zastaliśmy było totalną masakrą. Louis, Harry i Zayn urządzili sobie zawody w piciu (wiadomo czego) na czas. A Liam jako 'ojciec' bacznie się temu przyglądał, oczywiście mając przy tym niezły ubaw.<br />
- Co wy do chuja pana zrobiliście z naszym salonem?! - wydarł się Niall<br />
- Naszym?!<br />
- Naszym?!<br />
- Naszym?!<br />
- Naszym?!<br />
Krzyknęli wszyscy kolejno spoglądając na nas z otwartymi buziami.<br />
- Tak zamieszkaliśmy razem - blondyn przewrócił oczami<br />
- Trzeba to opić - kiwnął palcem najstarszy<br />
- Obawiam sie, że nie ma już czym - spojrzałam na puste zawartości butelek<br />
- To idziemy do sklepu - rzucił Harry<br />
- Chyba Cię głowa boli, że w takim stanie gdzieś wyjdziecie - podeszłam do niego i usadziłam na kanapę<br />
- Dziękuje sam bym nie trafił<br />
- Luz - wysłałam mu sztuczny uśmiech<br />
- Zagramy w butelkę? - wyskoczył Liam<br />
- W sumie to czemu nie? - odparłam i chwyciłam pierwszą lepsza z podłogi.<br />
Usiedliśmy w kręgu. Kolejno ja, Niall, Liam, Louis, Zayn i Harry. Sądząc po minie Horana wiedziałam, że nie na rękę mu ta gra. Jednak nie protestował.<br />
- Ja zacznę! - powiedział Liam<br />
Butelka zaczęła się kręcić. Od początku czułam, że wypadnie na mnie i tak z resztą było. Wybrałam pytanie, ponieważ nie obawiałam się o to o co może zapytać Payne.<br />
- Najszczęśliwszy dzień w twoim życiu?<br />
- Dzień, w którym Niall spojrzał w moje oczy mówiąc "Kocham Cię"<br />
Spojrzałam na mojego chłopaka, ten szeroko się uśmiechnął i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Szeptem powiedział też, że nadal tak jest. Następnie to ja chwyciłam butelkę. Zakręciłam. Tym razem wypadło na Zayna. Wybrał pytanie i głupio się uśmiechnął.<br />
- Co byś chciał zmienić w swoim życiu?<br />
- Chciałbym - zaczął - Abyś mi wybaczyła i zdała sobie sprawę z tego, że to na mnie Ci zależy. Widzę to - powiedział dość pewny siebie.<br />
- Odpierdol się w końcu od niej - Horan uniósł się<br />
- Bo co? - Mulat zrobił to samo<br />
- Słuchaj Zayn, wydawało mi się, że wszystko już mamy wyjaśnione. Clara jest szczęśliwa ze mną, zamieszała ze mną, jest ze mną i kocha tylko mnie.<br />
- Nie bądź tego taki pewny - Malik podszedł do Niallera i spojrzał na niego z góry<br />
- Ja to wiem - zakpił blondyn<br />
- To uważaj sobie, bo kiedyś może Cię to zmylić. Zmywam się z tąd. - machnął ręką<br />
W między czasie poinformowaliśmy o wyjeżdzie. Niestety chłopcy mieli już swoje plany. Wyszło na to, że pojedziemy tylko we czwórkę: ja z Niallem, Dan z Liamem i w ostateczności Zayn i Harry, którzy mają dac nam odpowiedź jutro.<br />
Po 30 minutach wszyscy opuścili dom a my skończyliśmy uciążliwe sprzątanie salonu w którym wręcz śmierdziało alkoholem. Następnie postanowiliśmy podjechać do mnie po jakieś rzeczy i porozmawiać z rodzicami.<br />
<b> *w domu* </b><br />
Na pierwszy ogień poszła rozmowa. Szczerze? To obawiałam się jej trochę. Usiedliśmy naprzeciwko mamy i taty. Niall ciągle trzymał mnie za rękę, jakby wiedział jak się teraz czuję. To niesamowite.<br />
- Sądzę, że to odpowiedni czas na rozmowę - zaczęła mama - Słuchajcie uważnie - kiwnęła palcem<br />
- Oboje widzimy, że wasz związek jest naprawdę poważny. Zaangażowaliście się w niego - kontynuował tata - Niall ufam tobie, bo w pewnym sensie oddaje Ci swoją córkę. Gdybym Cię nie lubił, na pewno nie zezwolilibyśmy na ten związek.<br />
- Rozumiem i miło mi - odprał Horan<br />
- Jesteście młodzi, więc nie popełnijcie żadnego głupstwa, żebyście potem nie żałowali. Chyba wiecie o co nam chodzi. Clara masz dopiero 17 lat i nie chciałbym, abyś zmarnowała sobie życie.<br />
- Tato - przewróciłam oczami<br />
- Taka prawda, to chyba normalne. Co dalej planujecie? - spytała mama<br />
- No właśnie chcielibyśmy wam coś powiedzieć - wzięłam głęboki oddech<br />
Z kieszeni spodni wyjęłam klucze do domu Niallera i odłożyłam je na stolik.<br />
- Mamo, tato - zawahałam się - Chcielibyśmy zamieszkać razem<br />
- Nie - odparła rodzicielka<br />
- Nawet nie ma takiej opcji! Dziewczyno ty masz dopiero 17 lat! - dodał ojciec<br />
- No i co z tego?! Nie mówię, że tak od razu na zawsze, choć do końca wakacji<br />
- Przestań, nie i koniec. Możecie u siebie nocować i takie tam, ale nie mieszkać! No zastanówcie się! - ciągnął dalej<br />
- Dzięki, dzięki wielkie - chciałam wstać jednak Niall powstrzymał mnie - Nienawidzę was - syknęłam<br />
- Znowu się foszki zaczynają? I tak na dużo Ci pozwalamy. Zamieszkanie, razem to bardzo poważna decyzja - powiedziała matka<br />
- Rozumiem to jednak chcielibyśmy spróbować - wtrącił Niall - Obiecuję, że Clara będzie bezpieczna<br />
- Potrzebujemy kilka dni na przemyślenie tego - czułam jak się ugina<br />
- To akurat będziecie mieli czas, bo jutro jedziemy na weekend do babci - rzuciłam<br />
- No i bardzo dobrze - skwitował ojciec - Leć się pakować, a my tu sobie jeszcze trochę porozmawiamy<br />
Podniosłam się z miejsca, pociągając za sobą Horana.<br />
- Nie, nie on zostaje - kiwnął palcem<br />
Niall usiadł z powrotem, a ja udałam się do sypialni.<br />
<b> *wieczór - dom Niallera*</b><br />
- To ile jeszcze dni? - spytałam, gdy leżeliśmy już w łóżku<br />
- Od jutra pięć - wzdychnął<br />
- Jak ten czas szybko leci<br />
- Będzie dobrze - chłopak pocałował mnie w czoło<br />
- Nie wyobrażam sobie, nie czuć twojego zapachu, dotyku przez kilka miesięcy<br />
- Zrobię wszystko, abyśmy widywali się często, pamiętaj - zapewnił mnie<br />
- Mam do Ciebie pytanie - zaczęłam - Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?<br />
- Wierzę, a ty?<br />
- A ja nie.<br />
- To dlaczego, kiedy pierwszy raz mnie zobaczyłaś na twoich policzkach pojawiły się słodkie rumieńce? Dlaczego uśmiech mimowolnie malował się na twojej twarzy? Dlaczego od razu poprawiłaś swoje włosy, zerkając na mnie co chwilę?<br />
- Chyba ci się zdawało. - zaśmiałam się<br />
- Nie. Pamiętasz pierwszy spędzony wspólnie weekend?<br />
- Nie da się go zapomnieć<br />
- No właśnie. Bo wtedy oboje poczuliśmy coś do siebie, nie sądzisz?<br />
- Ja nie wiem kiedy to poczułam. Chyba, gdy leżałam w szpitalu. Czułam, że ze mną byłeś. To niesamowite prawda?<br />
- Mimo wszystko i tak byłem tym drugim<br />
- Tak - przełknęłam śline - Nie dostrzegałam tego co poczułam do Ciebie. Wydawało mi się, żo to Zayna kocham. Czasem chciałabym wrócić do przeszłości i zacząć wszystko od nowa<br />
- Dobrze jest jak jest i oby to trwało jak najdłużej i nigdy się nie kończyło. - rzucił muskając moje usta<br />
<br />
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -<br />
HELLO!<br />
Od razu was z przykrością informuję, że to ostatni rozdział przed egzaminami, które jak pewnie wiecie są już od wtorku. Masaaaaaaakra! Życzcie mi powodzenia!<br />
Staram się jak mogę, żeby rozdziały były ciekawe i efektowne, nie wiem jak mi to wychodzi. Musicie sami ocenić, więc PROSZĘ was komentujcie, bo widzę naprawdę dużą zmianę co do tego ;c<br />
<br />
PYTAJCIE O WSZYSTKO NA ASKU:<br />
<a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">http://ask.fm/yepNialler</a> <-- Z PRZYJEMNOŚCIĄ ODPOWIEM :))<br />
Do kolejnego, mam nadzieję, że trochę wytrzymacie! <3yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-19396924624719169522013-04-12T21:16:00.000+02:002013-04-12T21:16:23.251+02:00~Rozdział 37~<br />
<b><i><span style="color: #073763; font-size: large;"> 7 dni do rozpoczęcia trasy!</span></i></b><br /><br />
Gdy James zaczyna rano płakać już nie da się spać. Tak było i teraz. Dokładnie przed dziewiątą zaczął wyć, co oznaczało, że albo ma potrzebę albo jest głodny. Z dnia na dzień to dziecko jest coraz bardziej nieznośnie. Zaczyna raczkować i wszędzie jest go pełno. Rodzice mówią mi, że byłam taka sama. Ja oczywiście temu zaprzeczam przecież byłam świętym niemowlakiem.<br />
Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie ma Nialla obok mnie. Spojrzałam na stronę po której spał. Leżała tam karteczka i śniadanie. Najpierw przeczytałam wiadomość : 'Przepraszam musiałem iść na próbę. Smacznego'. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam konsumować. Co prawda dziwiłam się, że on w ogóle przygotował mi coś do jedzenia. Myślałam, że zanim to tu doniesie to taca zostanie pusta a jednak nie. Postarał się. Potem trochę się ogarnęłam. Wzięłam prysznic, umyłam włosy, przebrałam się. Wszystko zajęło mi jakąś godzinkę.<br />
Następnie zeszłam na dół. Był tam tylko tata i mój braciszek.<br />
- Siadaj tu. Musimy porozmawiać - 'nakazał' ojciec<br />
- Coś się stało? - usiadłam na przeciw niego<br />
- Clara wiem, że łatwo Cię zranić, że jesteś wrażliwa, ale musisz trochę się ogarnąć<br />
- O co Ci chodzi? - spytałam z wyrzutem<br />
- Rozmawiałem z Niallem<br />
- Co to ma do rzeczy? - skrzywiłam się - I dlaczego rozmawiasz z nim bez mojej wiedzy?<br />
- No widzisz sama, jaka Ty jesteś - wzruszył ramionami<br />
- Do rzeczy - powtórzyłam przewracając oczami<br />
- Nie powinnaś zachowywać się tak jak wczoraj<br />
- Masz zamiar mi jakieś kazania wygłaszać?<br />
- Tak - powiedział dość poważnie - Każdy ma dość twoich humorków, ja nie będę juz tego dłużej znosił. Spytałem Horana o trasę.<br />
- I co ? - dopytywałam<br />
- On dojrzał, dojrzał na tyle, że wie co robi. Kocha Cię. Owszem jest mu ciężko, bo nigdy nie był aż tak zakochany jak teraz. Ten wyjazd to nie koniec, nie musisz się martwić. Będziecie za sobą tęsknić to wiadome, ale wiedz, że gdy tylko będziesz chciała go zobaczyć..zawiozę Cię do niego.<br />
- Dziękuje - przytuliłam go<br />
- Możesz na mnie liczyć. Wiem jak teraz się czujecie.<br />
- Jak? Skąd to wiesz? - zdziwiłam się<br />
- Czujesz, że ten wyjazd może zabrać cały twój 'świat'? - zakreślił w powietrzu cudzysłów - Bo widzisz, jeśli naprawdę kogoś kochasz, to nie zrezygnujesz z niego nigdy. Rozumiesz mnie? NIGDY. Choćby nie wiem co zrobił, gdzie był i z kim był. Zawsze wracasz, nieważne jakby Cię zranił. Czekasz i zastanawiasz się co teraz robi, gapisz się całymi dniami na telefon, oczekując że zadzwoni. Jeśli kogoś kochasz to o niego walczysz. Bezwarunkowo. O niego, o jego szczęście, o to żeby cieszył się każdym dniem, każdą chwilą spędzoną z Tobą. I nie poddajesz się - wiesz, że nie możesz się poddać, bo TA osoba jest wszystkim co masz na tym świecie, co Cię tu trzyma. Jest czymś więcej niż tlen, jest sensem każdego Twojego dnia, każdych Twoich wzlotów i upadków. A gdy upadasz, podnosisz się tylko i wyłącznie dla niej. To właśnie jest miłość<br />
Spuściłam główę, a w moich oczach pojawiły się łzy.<br />
- Tak tato, właśnie tak - ścisnęłam wargi<br />
- Dacie radę. Jeszcze nigdy nie widziałem tak bardzo zakochanych w sobie młodych ludzi. To cudowne - uśmiechnął się<br />
- Dobrze, że jesteś - odwzajemniłam gest<br />
- Ale już bez żadnych akcji z obrażaniem się, ok?<br />
- Yhym - mruknęłam<br />
- Nie słyszę.<br />
- Tak, będę teraz silna - zaśmiałam się<br />
- I tak ma być - rzucił<br />
<b><i>*dzwonek do drzwi* </i></b><br />
Tata poszedł otworzyć, a ja w tym samym czasie udałam się do kuchni. Postanowiłam sobie zjeść jakieś lekkie śniadanie. Niestety nawet nie zdążyłam go przygotować bo do pomieszczenia wraz z tatą weszła Danielle.<br />
- Hej! - przytuliłam ją - Co Ty tu robisz?<br />
- Zabieram Cię na spacer. Chodź - pociągnęła mnie za rękę<br />
- Ale nawet nie zdążyłam zjeść śniadania!<br />
- Nie szkodzi - zaśmiała się - Zjemy na mieście<br />
- Niech Ci będzie - wzruszyłam ramionami i udałam się za dziewczyną<br />
Poinformowałam tatę, że wychodzę i już po chwili wspólnie opuściłyśmy dom. Jak się okazało spacerkiem miałyśmy udać się do O2 Areny. Z racji tego, że miałyśmy do niej spory kawałek znalazłyśmy czas na rozmowę.<br />
- Pogodziliście się? - spytała Dan po chwili ciszy<br />
- Czyli Liam ci wszystko opowiedział?<br />
- yhym - mruknęła<br />
- Tak, wszystko jest chyba dobrze<br />
- Rozstanie nie będzie takie złe, jak myślisz, on przecież szaleje za Tobą. Będziemy razem jeździć na ich koncerty, przez to będziesz się z nim częściej widziała.<br />
- To nie to samo<br />
- Wiem, ale to jest ich praca. Musisz to zaakceptować.<br />
- Staram się, ale jest ciężko. Nie sądziłam, że ten moment nastąpi już teraz.<br />
- Niall o niczym wcześniej nie wiedział?<br />
- No nie - wzdychnęłam<br />
- No trudno, ale wykorzystajcie ten tydzień jak najlepiej<br />
- Oj wykorzystamy, wykorzystamy oczywiście razem z wami wszystkimi<br />
- Nie wolisz spędzić z nim kilka dni sam na sam?<br />
- No przecież dopiero ci wróciliśmy z Irlandii<br />
- No fakt - zaśmiała się - I jak było?<br />
- Dobrze - odparłam szybko, aby zejść z tego tematu<br />
- Na pewno? - zrobiła się strasznie podejrzliwa<br />
- No tak, tak - zapewniałam ją<br />
- To się cieszę - posłała w moją stronę ciepły uśmiech<br />
Droga do areny zajęła nam łącznie 40 minut. Do środka weszliśmy głównym wejściem. Chłopców nie trzeba było długo szukać. Jak zwykle najpierw ich słychać potem widać, a szczególnie Niallera. Zaśmiałyśmy się pod nosem widząc już tą piątkę idiotów. Zeszłyśmy na dół, pod samą scenę. Chłopcy na raz zeskoczyli z niej do nas. Horan gdy tylko mnie zobaczył lekko 'posmutniał'. Złapał mnie za rękę i odeszliśmy na bok, nawet nie odzywając się do siebie - nie wiem czemu. Spojrzałam w jego oczy nie były tak rozpromienione jak zwykle. Zrobiło mi się źle widząc taki widok. On zaczął unikać mojego wzroku. Nadal trzymaliśmy się za ręce. Cisza wcale nam nie przeszkadzała - wręcz przeciwnie.<br />
W końcu Niall spojrzał na mnie. Lekko uśmiechnęłam się, on tak samo. Małe wypieki pojawiły się na jego policzkach. Wyglądał uroczo. Przysunęłam się bliżej, a on po prostu przytulił mnie. Tak mocno, że mało co nie przestałam oddychać. Ostrzegłam go i poluźnił uścisk. Oparłam głowę na jego klatce piersiowej, doskonale czułam jak bije jego serce. Poczułam jak całuję mnie we włosy, a następnie przeczesuje je ręką.<br />
- Niall wracamy do prób! - usłyszeliśmy głos Malika<br />
- Przepraszam sama widzisz jak to jest - rzucił<br />
- Jasne, leć - odparłam<br />
- Pogadamy później - potarł moje ramię i biegiem dołączył do chłopaków<br />
Obserwowałam go dopóki nie zniknął mi z oczu. Potem odwracając się szukałam Danielle, niestety gdzieś przepadła. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę 'płyty', a następnie tam usiadłam. Chłopcy zaczęli śpiewać 'Back For You' co oznaczało, że są w połowie próby. Mimo tego, że mieli się przykładać to ciągle się wygłupiali i skakali jak opętani - no tak całe One Direction!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-tVdJVCVUB5w/UWhckRCkjMI/AAAAAAAAAac/QvtUZnvV3NA/s1600/529735_463006733754538_508582006_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="286" src="https://1.bp.blogspot.com/-tVdJVCVUB5w/UWhckRCkjMI/AAAAAAAAAac/QvtUZnvV3NA/s320/529735_463006733754538_508582006_n.jpg" width="320" /></a></div>
- Głupki - powiedziałam śmiejąc się pod nosem<br />
Dokładnie wsłuchiwałam się w każde słowo, w każdy dźwięk. Szczerze to nie znałam jeszcze wszystkich piosenek. Miałam nadzieję, że uda mi się być choć na jednym koncercie z trasy. To musi być cudowne uczucie. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu - była to Dan. Dziewczyna usiadła obok mnie.<br />
<br />
- Jak się podoba? - rzuciła<br />
- Super - zaśmiałam się - To tu odbędzie się pierwszy koncert?<br />
- Tu będą dwa pierwsze jednego dnia, a potem chłopcy lecą od razu do Ameryki - wzruszyła ramionami<br />
- Czemu tak? - zmarszczyłam brwi<br />
- Najwidoczniej tak wygodniej menadżerowi. Najpierw objeżdżą świat, a na koniec wrócą do kraju<br />
- Najgorsze kilka miesięcy mojego życia<br />
- Szybko minie - zapewniła mnie<br />
- A razem z tym szkoła, ostatni rok - wzdychnęłam<br />
- No tak! Ty się jeszcze uczysz - zaśmiała się<br />
- Jak trzeba, to trzeba - zrobiłam to samo - A kiedy dokładnie chłopcy mają koniec trasy?<br />
- 22 czerwca, akurat w ostatni dzień szkoły<br />
- Miło - odprłam - Dzień przed moimi osiemnastymi urodzinami<br />
- Uważaj bo mogą być wystrzałowe. Nigdy nie zapomnisz tej imprezy!<br />
- Zobaczymy - wzruszyłam brwiami<br />
- A tak odbiegając od tematu, to może zorganizujemy dziś małe ognisko u mnie i Liama?<br />
- Dobry pomysł!<br />
- W takim razie poinformuje go i idziemy na zakupy - powiedziała i natychmiast wstała udając się pod scenę.<br />
Zrobiłam to samo tyle, że skierowałam się do wyjścia. Spojrzałam tam ostatni raz i posłałam Niallerowi znaczące spojrzenie, które mam nadzieję zrozumiał. Wyszłam na świeże powietrze, a po chwili dołączyła do mnie przyjaciółka. Ruszyłyśmy do pobliskiego sklepu. Mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam urządzenie z kieszeni. Na ekranie pojawiła się nowa wiadomość od Nialla: "Czemu tak szybko uciekłaś? Coś nie tak?" Zaśmiałam się pod nosem. Od razu mogłam się domyślić, że nie zrozumie o co mi chodziło wtedy na arenie. Postanowiłam mu odpisać: "Zobaczymy się wieczorem, zajmij sie próbami". Schowałam telefon i dorównałam kroku Dan.<br />
Następnie rozdzieliłyśmy się. Z racji tego, że ona była dorosła mogła kupić alkohol, więc ja zajęłam się kupnem jedzenia i innych rzeczy.<br />
Po zakupach spotkałyśmy się w wyznaczonym miejscu. stamtąd natychmiast udałyśmy się do domu Lanielle. Tam sprawnie zaczęłyśmy wszystko przygotowywać.<br />
<b><i> *wieczór*</i></b><br />
Chłopcy zjawili się równo o dziewiętnastej. Akurat zaczęło się ściemniać, więc nastrój do ogniska był akurat. 'Zmęczeni' Harry, Louis i Zayn od razu zabrali się za coś mocniejszego. Razem z Dan usiadłyśmy przy ogniu patrząc jak Liam i Niall z nim 'walczą'. Dzięki bijącego od niego ciepła nie było mi za specjalnie zimno, chociaż wiatr czasem porządnie przeszywał moje ciało.<br />
- Ciężko było? - spytałam gdy wszyscy zasiedliśmy przy ognisku<br />
- Przepraszam zaraz wracam - Horan wstał i poszedł w stronę wyjścia<br />
- Przywykliśmy do tego - odparł Liam<br />
- Na próbach nie tylko ciężko pracujemy, traktujemy to jako zabawę. Tak samo jak koncerty - dodał Louis<br />
- Z resztą sama zobaczysz - skwitował Zayn<br />
- Mam nadzieję - uśmiechnęłam się<br />
Po chwili wrócił do nas Niall z gitarą i piwem w ręku. Usiadł obok mnie. Odłożył instrument na bok, bo oczywiście najpierw zabrał się za 'konsumowanie' trunku. Mijały minuty a ja czułam, że od wczoraj nie jest jak zwykle. Praktycznie ze sobą nie rozmawialiśmy, unikał mojego wzroku. Nie powiem, ale drażniło mnie już to. Przyzwyczaiłam się do jego bliskości i czułości. Wiedziałam, że coś jest na rzeczy, że coś się dzieje. W tym momencie nie zwracał na mnie uwagi, po za tym, że trzymał dłoń na moim kolanie. Mi wystarczyłoby jedno spojrzenie, którego się niestety nie doczekałam.<br />
Wstałam z miejsca. Zauważyłam, że Zayn stoi gdzieś sam na boku, podeszłam do niego.<br />
- Hej mała - powiedział podpitym głosem<br />
- Czemu nie siedzisz z nami? - spytałam<br />
- A ty? - opowiedział tym samym<br />
- Pierwsza zadałam pytanie - rzuciłam<br />
- Przyglądam się wam. Pokłóciliście się?<br />
- Nie<br />
- To czemu się tak zachowujecie?<br />
- Zapytaj Horana - wzruszyłam ramionami<br />
- Okej - odprał<br />
- Żartuje! - złapałam go za rękę, żeby nigdzie nie poszedł<br />
- Umm, podoba mi się to - wzruszył brwiami - Wiem, że stać Cię na więcej<br />
- Przestań Malik! Nie czas na żarty. Przepraszam chcę pobyć trochę sama - powiedziałam poddenerwowana i odeszłam od niego.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Xk5dLsYeQ3g/UWhY3SSt5NI/AAAAAAAAAaU/MT64jemcfR8/s1600/tumblr_m2ac24Jd751qgwbsto1_500_large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="231" src="https://1.bp.blogspot.com/-Xk5dLsYeQ3g/UWhY3SSt5NI/AAAAAAAAAaU/MT64jemcfR8/s320/tumblr_m2ac24Jd751qgwbsto1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
Nie zauważona przemknęłam obok towarzystwa. W tej chwili siedziałam już nad basenem mocząc nogi w wodzie. W jej tafli można było dostrzec już odbicie księżyca. Oparłam się rękami za siebie i myślałam. Brakowało mi czegoś. Brakowało mi Nialla. Z dnia na dzień, z minuty na minutę zdawałam sobie sprawę z tego jak bardzo go kocham. Jest częścią mnie, częścią mojego życia. Bez niego to wszystko nie miałoby sensu. Zaczęłam się zastanawiać czy to może nie przeze mnie dziś jest pomiędzy nami taka napięta atmosfera. Może on też ma dość moich fochów? Może nie jestem warta jego miłości? Czarne myśli krzątały mi się w głowie, nie mogłam ich wyrzucić.<br />
Mijał czas. Siedziałam sama, ale postanowiłam wrócić już do przyjaciół. Niestety, a może i stety uniemożliwił mi to Nialler. W tamtym momencie przyszedł do mnie i usiadł obok. Blisko, bardzo blisko. Poczułam zapach jego perfum pomieszany z alkoholem. Przytulił mnie, opierając swoją głowę na moim ramieniu. Nie szkodzi, że był podpity ważne, że przyszedł.<br />
- Przepraszam - wzdychnął - Mogę coś dla Ciebie zrobić?<br />
- Nie masz za co. Chcę tylko czuć, że cię mam przy sobie<br />
- Jestem i zawsze będę - spojrzał mi w oczy<br />
Moje tęczówki zaszkliły się, mimo wszystko uśmiechałam się.<br />
- Kocham Cię Clara. Najbardziej na świecie. Nigdy Cię nie zostawię, nie martw się - zaczesał moje włosy za ucho<br />
Nie musiałam nic mówić. Niall przybliżył się i złączył nasze usta w pocałunku. To była naprawdę magiczna jak dla mnie chwila. Nie zawsze czuję się, aż tak wyjątkowa. Dzięki niemu jestem innym człowiekiem. Pocałunek przeradzał się w coraz bardziej namiętny. W końcu Niall przerwał i oparł swoje czoło o moje jednocześnie spoglądając prosto w moje oczy. Uśmiechał się naprawdę szeroko. Wypieki jak zawsze zawitały na jego policzkach, co dodawało mu uroku. W tamtym momencie świat się nie liczył, byliśmy tylko my.<br />
Po chwilach spędzonych razem w przyjemnej ciszy, Niall trochę wytrzeźwiał i wróciliśmy do reszty. Teraz było już inaczej. Przytulaliśmy się i takie tam.<br />
- W końcu, miło was znowu widzieć - Liam zaśmiał się<br />
- Mieliśmy trochę do pogadania - Horan pocałował mnie w usta<br />
<b><i> 01.00 noc - dom Horana </i></b><br />
Leżeliśmy na łóżku. Oboje nie mieliśmy już na nic siły. Zdążyliśmy się jedynie przebrać do spania. Ten dzień zdecydowanie nas wymęczył. Niall leżał głową na moich udach i co chwila spoglądał na mnie. Ciągle się uśmiechał.<br />
- Zamieszkaj ze mną - rzucił<br />
- Co?!<br />
- No tak - odparł - Proszę - podniósł się i złapał moją dłoń<br />
- Nie wiem czy to najlepszy pomysł - spuściłam głowę<br />
- Przestań - podniósł mój podbródek<br />
- Nie za wcześnie?<br />
- Tak na początek, na próbę. Choć na ten ostatni tydzień przed trasą, później sama zdecydujesz - spojrzał na mnie z nadzieją. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.<br />
Wstał i z półki nad łóżkiem wyjął parę kluczy.<br />
- Proszę, są twoje - wręczył mi je<br />
- Jesteś pewny?<br />
- Bardziej niż pewny - musnął moje usta<br />
- Dziękuje - przytuliłam go<br />
- Od dzisiaj czuj się jak u siebie - zaśmiał się<br />
- Chyba jeszcze nie będę umiała<br />
- Z czasem się przyzwyczaisz<br />
- Z pewnością - odparłam<br />
Na rozmowie mijały nam godziny i minuty, moglibyśmy tak w nieskończoność. Niestety coraz bardziej robiłam się senna. Czułam tylko jak chłopak okrywa mnie kołdrą i głaszcze mnie po włosach. Na sam jego dotyk przeszywały mnie ciarki.<br /><br /><b>- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -</b><br />O kurde to już ponad tydzień!<br />Nawet nie wiecie ile przymierzałam się do napisania tego rozdziału, więc proszę o wyrozumiałość. Nadchodzą ciężkie dni <czyt. zbliżają się testy gimnazjalne>. <br />Wiem, że teraz rozdziały nie są najlepsze, ale proszę<br /> <span style="font-size: large;">KOMENTUJCIE! <3 </span><br />Kolejny pojawi się jak tylko znajdę czas, żeby go napisać. Po testach obiecuję, że wszystko wróci do normy :)) Dziękuje, że nadal tu ze mną jesteście! Kocham was! <3<br /><br />Jeśli chcecie się o mnie więcej dowiedzieć, to śmiało pytajcie! <a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">http://ask.fm/yepNialler</a> Pomogę, odpowiem a w tym lepiej mnie poznacie! :) Zapraszam i proszę :)<br />
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-27397877783923055172013-04-03T12:59:00.001+02:002013-04-03T13:12:46.414+02:00~Rozdział 36~<br />
Wibracje telefonu. Ugh. Nie miałam siły spojrzeć kto dzwoni - zignorowałam. Odwróciłam się na drugi bok. Znów to samo, po raz kolejny zignorowałam. Niestety ten 'ktoś' nie ustępował. Otworzyłam ciężkie jeszcze powieki i sięgnęłam po telefon. Oczywiście wypadł mi z ręki, więc musiałam poszukać go gdzieś pod łóżkiem. W końcu znalazłam. Oczywiście na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie nikogo innego niż Niallera. Przewróciłam oczami i odebrałam.<br />
- Ignorujesz mnie? - zaczął<br />
- Nie. Ja po po prostu jak normalny człowiek o tej godzinie jeszcze śpię. Coś ważnego?<br />
- A ja to już nie jestem ważny?<br />
- No jesteś, jesteś - mruknęłam<br />
- Wejdź na skype - rzucił<br />
- Chyba Ci coś na główkę padło<br />
- Muszę Cię zobaczyć. Będziesz mogła spać wystarczy, że będę Cię widział.<br />
- Jesteś głupi, ale dobrze. Wejdę.<br />
- Już czekam - zaśmiał się i rozłączył<br />
Wzdychnęłam i wstałam. Wzięłam laptopa z biurka i szybko wróciłam na swoje miesce...zaraz, wróciłam? Znając mój poranny ogar potknęłam się o coś po drodze i wylądowałam szybko twarzą w materac. Przeniosłam się do pozycji siedzącej, uprzednio uderzając się ręką w głowę. Moje ruchy można było porównać wtedy do jakiegoś małego, ledwo ruszającego się dziecka. Otworzyłam laptopa i czekałam aż się uruchomi. W tym czasie zdążyłam jeszcze się lekko ogarnąć (czyt. przeczesać włosy). W końcu musiałam jakoś wyglądać. Chociaż w sumie Niall widział mnie już w porannym stanie. Wzruszyłam ramionami. Gdy system wreszcie się uruchomił od razu zalogowałam się na skype. Natychmiast przyszło połączenie od Horana.<br />
- No wreszcie! - krzyknął<br />
Od razu pojawił mi się tez na kamerce. Nie powiem, ale miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Wyglądał...dziwnie. Jednak powstrzymałam się. Robiłam głupie miny, aby móc dłużej poprzyglądać się jego nagiemu torsowi.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Aqc-fzp6tvA/UVwHo5FZMyI/AAAAAAAAAZc/ro-d8dylwrI/s1600/niallandclaratc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://1.bp.blogspot.com/-Aqc-fzp6tvA/UVwHo5FZMyI/AAAAAAAAAZc/ro-d8dylwrI/s320/niallandclaratc.jpg" width="320" /></a></div>
- Zmień dilera, co?<br />
Ziewnęłam.<br />
- Umm - mruknęłam<br />
- Możesz spać jeśli chcesz - rzucił<br />
- Wiem, wiem - odparłam - A ty musisz już chyba niedługo iść?<br />
- Mam czas<br />
- Nie zdążysz. Zostało Ci 20 minut<br />
- Spokojnie - uśmiechnął się przeczesując grzywkę do góry<br />
- Musisz - powiedziałam głośniej<br />
- Wyganiasz mnie stąd?<br />
- Nie widzisz? Chcę spać, to chyba proste<br />
- Nie ładnie - pokiwał palcem<br />
- Przecież zobaczymy się później - położyłam się 'plackiem' na łóżko a laptopa uniosłam nad sobą. Ponownie ziewnęłam.<br />
- Jesteś piękna wiesz? - spojrzał prosto w kamerkę. Jego oczy były takie magiczne. Przeszły mnie dreszcze, upuściłam laptopa. Na szczęście nic mu się nie stało - Coś ty zrobiła? - zrobił minę typu 'WTF?!'<br />
- Sorki, to z wrażenia<br />
- Aż taki piękny jestem? - wzruszył brwiami<br />
- Nie przestraszyłam się twojej brzydoty - powiedziałam sarkastycznie<br />
- Dzięki - spuścił głowę<br />
- Żartowałam. Nie jest tak źle - puściłam mu oczko<br />
- Liczyłem na inną odpowiedź - zrobił 'skwaszoną' minę<br />
- Super - pokazałam mu język - Zostało Ci 15 minut<br />
- To idę. Śpij dobrze. Odezwę się jeszcze do Ciebie jak będę wolny<br />
- Będe czekać.<br />
- Nie zapomnę. Pa - żegnając się zbliżył się do kamerki i dał mi wirtualnego buziaka, to było słodkie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Rozłączyłam skype i odłożyłam laptopa na bok. Ponownie zanurzyłam się pod kołdrą zasypiając.<br />
<b> *oczami Nialla*</b><br />
Została mi dosłownie chwila do spotkania, a jeszcze musiałem dojechać na miejsce. Ugh. Już wtedy wiedziałem, że nie zdążę. Wbiegłem do swojej garderoby wyjmując z niej pierwsze lepsze, czyste ubrania. Wkładając je na siebie zmierzałem już do łazienki. Umyłem zęby i ułożyłem na szybko fryzurę. Wróciłem do sypialni. W biegu zabierałem kolejno rzeczy wkładając je do kieszeni. Telefon wsadziłem do tylnej i to było najgorsze co mogłem zrobić. Zbiegając ze schodów wypadł mi i doszczętnie się potłukł.<br />
- Serio kurwa?! - krzyknąłem - Jesteś idiotą Niall - powiedziałem sam do siebie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-oCoM0RBWgqY/UVwOlIX_cSI/AAAAAAAAAaE/9AFGlALM2hw/s1600/1111.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-oCoM0RBWgqY/UVwOlIX_cSI/AAAAAAAAAaE/9AFGlALM2hw/s1600/1111.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Poinformowałem o tym moich fanów na twitterze, niech wiedzą jakiego mają niezdarnego idola i wróciłem na górę. Znalazłem dawno nie używanego blackberry, chowając go już w bezpieczniejsze miejsce z przodu. Byłem spóźniony. Nie zawracając sobie już niczym głowy opuściłem dom. Zamknąłem go na zamek i udałem się do samochodu, gdzie czekał na mnie ochroniarz - Preston. Zająłem miejsce kierowcy, zapiąłem pasy i ruszyliśmy. Jechałem szybko, bo i tak wiedziałem, że będę miał lekki opieprz.<br />
- Niall zwolnij trochę! - rzucił Preston<br />
- Spokojnie - uspokoiłem go gestem ręki<br />
- Dwie dłonie na kierownicy!<br />
- Gorzej niż z Clara - zaśmiałem się<br />
Mężczyzna przewrócił oczami i później już nic nie mówił.<br />
W końcu dotarłem na miejsce, do studia. Zdziwiło mnie dlaczego akurat tu miało odbyć się spotkanie. Zaparkowałem samochód na parkingu, pomachałem fanom i w towarzystwie ochroniarza wszedłem do budynku.<br />
- Ty jak zawsze spóźniony - rzucił menadżer<br />
- To pierwszy raz - irytował mnie ten gość<br />
- Przejdźmy od razu do rzeczy, bo chyba tylko Ty o tym nie wiesz<br />
- A mianowicie? - wtrąciłem<br />
- Trasa - zaczął - Rozpoczynacie już za tydzień, a próby już od dziś<br />
- Co?! Czemu dowiaduje się o tym ostatni? Od kiedy oni to wiedzą?<br />
- Jakbyś się interesował karierą, a nie tą twoją lalunią, wiedziałbyś więcej<br />
- Nie nazywaj jej tak - skrzywiłem się - Zezwoliłeś na ten wyjazd, a teraz mi to wypominasz?<br />
- Takie życie Horan, nie zawsze będzie jak w bajce<br />
- Czasem żałuję, że mamy takiego menadżera jak Ty!<br />
- Ej Niall nie przesadzaj - powstrzymał mnie Liam<br />
- Dobrze zapamiętam to - prychnął mężczyzna - Bawcie się dobrze, mnie tu już nie ma - sztucznie się uśmiechnął i opuścił salę<br />
Z całego serca go nienawidzę. I to nie od dziś, już od jakiegoś dłuższego czasu. Ten gość działa mi na nerwy. Potrafi w jednym momencie wypomnieć Ci każdą wpadkę, to chore.<br />
- Nie powinieneś tego mówić - rzucił Styles<br />
- Wiem, poniosło mnie<br />
Po kilku minutach dołączył do nas cały band i mogliśmy zacząć próby. Wysłałem sms'a do Clary, że wieczorem może mnie odwiedzić.<br />
Kolejno śpiewaliśmy piosenki, z którymi mieliśmy wyjść w czasie trasy. Oczywiście pierwszej próby nie braliśmy na poważnie - jak to my. Z resztą wcześniej mieliśmy już dużo, dużo prób. Wszystko mamy opanowane jak trzeba. Ten tydzień jest tylko przypomnieniem. Nagraliśmy kilka filmików i porobiliśmy sobie głupie zdjęcia. Pograliśmy sobie na perkusji Josh'a czy na basie. Czas mijał nie ubłagalnie szybko. Wieczorem miała odwiedzić mnie Clara, a ja wciąż zastanawiałem się jak powiedzieć jej o trasie. Wiem, że bardzo boi się tego momentu, że będę musiał wyjechać. Nie mam pojęcia co robić. Tak bardzo nie chce jej zostawiać.<br />
- Niall co jest? - podszedł do mnie Liam, gdy zrobiliśmy sobie chwilę przerwy<br />
- Będzie mi ciężko jej o tym powiedzieć - ścisnąłem wargi<br />
Nic nie odpowiedział. Po prostu przycisnął mnie do siebie i mocno przytulił. Payne to dobry przyjaciel. Zawsze wie czego mi brakuje, wiem, że mogę na niego liczyć. Ufam mu. Nie wiem czy nie najbardziej spośród chłopaków z zespołu. Może to trochę egoistyczne, ale taka prawda. On nie wygada się niepotrzebnie, tylko pomoże. Powie jak mam rozwiązać ten problem, za to go cenie.<br />
- Nie martw się Niall - złapał mnie za ramiona - Clara to mądra dziewczyna, zrozumie to<br />
- A jak było z tobą i Danielle?<br />
- Ona doskonale wiedziała jak to jest. Sama przecież podróżuje i występuje. Często jesteśmy daleko od siebie.<br />
- Jak to znosicie?<br />
- Na początku nie było łatwo - wzdychnął - Ale z czasem zaczniesz jej bardziej ufać. Będziesz wiedział, że czeka tylko i wyłącznie na Ciebie<br />
- Ja już to wiem - wtrąciłem<br />
- No tak, ale będąc daleko od niej nie będziesz wszystkiego wiedział. Co robi, gdzie jest. Nie. Właśnie przez ten czas budowaliście zaufanie jakim teraz się obdarzycie. Ta trasa będzie dla was naprawdę wielkim wyzwaniem. Mam nadzieję, że dobrze to przejdziecie.<br />
- Dziękuje Liam. Te słowa dużo dla mnie znaczą.<br />
- Nie ma za co stary - zaśmiał się - Dobrze wiesz jak bardzo chcę twojego szczęścia. A to jakie daje Ci bliskość z Clarą jest niesamowite<br />
- Wiem. Sam to czuję - uśmiechnąłem się - Mam nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy.<br />
- Na pewno - zapewnił mnie - A teraz wracajmy już do chłopaków i tak niedługo kończymy - zachęcił mnie gestem ręki<br />
Ruszyłem za przyjacielem ciągle się uśmiechając. Ta rozmowa naprawdę podniosła mnie na duchu. Dużo mu zawdzięczam.<br />
<b><span style="font-size: large;"> wieczór - *oczami Clary* </span></b><br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2VaH6J1kT6c/UVwJFPKZYHI/AAAAAAAAAZ0/ltP00ZSMoLM/s1600/one-direction-little-things-video-premiere+(1).jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="188" src="https://1.bp.blogspot.com/-2VaH6J1kT6c/UVwJFPKZYHI/AAAAAAAAAZ0/ltP00ZSMoLM/s320/one-direction-little-things-video-premiere+(1).jpg" width="320" /></a>Wymknęłam się z domu i udałam się do studia. Gdy tam weszłam chłopcy śpiewali akurat Little Things i byli w momencie solówki Nialla. Ten zauważył mnie. Poczułam jakby śpiewał to tylko dla mnie, patrząc w moje oczy. Uwielbiałam jego głos, zawsze przyprawiał mnie o ciarki. Nie przerywając im usiadłam gdzieś na boku i spokojnie czekałam aż skończą. W śpiew wkładali całe serce, dało się to wyczuć.<br />
Po piosence podeszłam do nich i z każdym przywitałam się przytulaskiem. Stęskniłam się za nimi. Fajnie było znów być w ich silnych ramionach. Wszyscy stali się dla mnie wyjątkowi.<br />
- Już próby? Kiedy trasa? - rzuciłam<br />
Nie dostałam chwilowo odpowiedzi. Niall pociągnął mnie za rękę i odeszliśmy od wszystkich. <br />
- Coś się stało? - spytałam<br />
- Nie, czemu? - odpowiedział pytaniem, dziwnie się zachowywał<br />
- Powiedz mi prawdę - spojrzałam w jego oczy - Kiedy jedziecie w trasę? O tym rozmawialiście z menadżerem?<br />
- Nie - spuścił wzrok<br />
- Spójrz mi w oczy!<br />
Zrobił to o co prosiłam.<br />
- Nie znamy dokładnego terminu trasy, wystarczy? - złapał moje dłonie<br />
- Mam nadzieję, że to prawda - ostrzegłam go i wróciłam do reszty<br />
Chłopcy ciągle się śmiali i wygłupiali. W między czasie zdążyłam poznać cały band. Z Josh'em złapałam najlepszy kontakt. Miło mi się z nim gadało.<br />
- To jakie plany na ostatni wspólny tydzień? - Harry złapał mnie za ramię<br />
- Co?! - odwróciłam się w jego stronę<br />
- Myślałem, że o tym rozmawialiście przed chwilą - wzruszył ramionami<br />
- Niall powiedział, że nie znacie jeszcze terminu<br />
- Hah Dobre - zaśmiał się<br />
- Czyli to już za tydzień? - spojrzałam na niego<br />
- Tak - po jego oczach widziałam, że nie kłamie<br />
- Dziękuje Harry - odparłam i odeszłam od niego<br />
Szłam przez studio i poszukiwałam Horana, nigdzie go nie było. Dopiero po chwili znalazłam go gdzieś w rogi sali. Nie wyglądał na zadowolonego. Podeszłam do niego. Spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.<br />
- Kłamałeś mi prosto w oczy - rzuciłam z pogardą<br />
- Już Ci powiedzieli?<br />
- No a nie?! Takich rzeczy nie da się ukryć! - podniosłam głos - Niall jest mi naprawdę przykro. Cześć<br />
- Gdzie idziesz? Nie, stój! Błagam! Wytłumaczę Ci to! - krzyczał<br />
Nie słuchałam go. Moje oczy wypełniały się łzami. Wymijając kolejno Liam'a, Louis'a, Zayn'a i na końcu Harry'ego opuściłam studio. Poszłam do domu. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Poczułam się oszukana i w małym stopniu zraniona. Te słowa chciałam usłyszeć z ust tylko i wyłącznie od Horana. To on miał powiedzieć o trasie, nie Harry. Nialler stchórzył, to najgorsze co mógł zrobić.<br />
- Kochanie co się stało? - tata złapał mnie na wejściu<br />
- Niall mnie oszukał. Przepraszam, ale nie mam ochoty o tym teraz rozmawiać. Jeśli on przyjdzie to - zawahałam się - Nie wpuszczaj go do mnie. Proszę<br />
- Zrobię tak jak chcesz - potarł moje ramiona<br />
- Dziękuje - posłałam w jego stronę uśmiech i odeszłam<br />
Poszłam do siebie na górę. Miałam mętlik w głowie.<br />
<b> *oczami Niall'a* </b><br />
Byłem na siebie wściekły. Mogłem jej to nad zwyczajniej w świecie powiedzieć. Jestem tchórzem. Nie wiem co mam robić. Nie chcę, żeby Clara obrażała sie na mnie tuż przed wyjazdem, to źle wróży.<br />
Kontynuowaliśmy próby. Nie mogłem się skupić, nic już mi nie wychodziło. Liam ciągle mnie wspierał. Chłopaki zauważyli w jakim jestem stanie, dlatego przerwaliśmy. Bez sensu było ciągnięcie tego dalej.<br />
Dochodziła 22. Wyszliśmy ze studia. Wsiadłem do samochodu i zastanawiałem się co mam dalej robić. Postanowiłem pojechać do Clary, nie widziałem innego wyjścia. Odpaliłem silnik i ruszyłem. Było blisko dlatego już po niecałych 10 minutach zaparkowałem na podjeździe.<br />
Zaczerpnąłem trochę świeżego powietrza i zadzwoniłem do drzwi. Otworzył je, jej tata.<br />
- Dobry wieczór. Czy jest może Clara?<br />
- Witaj Niall. Jest - przytaknął<br />
- Mogłaby na chwilę zejść?<br />
- Moja córka nie ma ochoty teraz z Tobą rozmawiać. Nie wiem o co poszło, ale nie jest w najlepszym humorze. Proszę spróbuj innym razem. Dobranoc - powiedział i zamknął mi drzwi przed nosem<br />
Poczułem się głupio, a nawet bardzo. Nie chciałem się poddać. Poszedłem za dom, do ogrodu. Z tamtej strony miała pokój. Usiadłem na ławce i spojrzałem w górę. Była tam. Siedziała skulona na balkonie i prawdopodobnie płakała.<br />
- Clara proszę, daj mi to wszystko wytłumaczyć! - krzyknąłem<br />
Ta spojrzała tylko na mnie. Kiwnęła głową i schowała się do domu.<br />
<b> *oczami Clary*</b><br />
Gdy go zobaczyłam jeszcze bardziej mnie coś ścisnęło i zaczęłam bardziej płakać. Trudno mi jest pogodzić się z myślą, że kłamał mi prosto w oczy, to nie dorzeczne. Nie mogłam się uspokoić. Cała dygotałam. Położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć. Jednak podświadomość, że on tam jest nie dawała mi spokoju. Nie mogłam tak nad zwyczajnie w świecie zasnąć. Poczułam, że nie zasługuję na takie zachowanie z mojej strony. Postanowiłam dać mu szanse. Podniosłam się z łóżka i na palcach opuściłam pokój. Nie chciałam obudzić rodziców. Zeszłam na dół i wyszłam tylnym wyjściem prosto do ogrodu. On nadal tam był. Siedział tyłem, nie widział mnie.Zanim do niego podeszłam przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz. Cóż się dziwić wyszłam w samej piżamie. Położyłam rękę na jego ramieniu. Drgnął .Odwrócił się z przerażeniem w oczach. Jednak, gdy tylko mnie zobaczył blado się uśmiechnął i po chwili przytulił. Usiadłam koło niego, poczułam bijące od jego ciała ciepło. Zdjął bluzę, okrył mnie ją i do tego objął ramieniem.<br />
- Przepraszam - rzucił patrząc w dal - Ja powinienem Ci to powiedzieć, ale bałem się. Wiem, że ta wiadomość jest dla Ciebie bardzo ciężka, że tego nie chcesz. Dlatego chciałem Ci to powiedzieć w innych okolicznościach. Gdzie bylibyśmy tylko my. We dwoje<br />
- Spójrz mi w oczy<br />
- Nie mogę, nie umiem po tym co zrobiłem<br />
- Proszę - powiedziałam spokojnie<br />
Zrobił to o co poprosiłam. Jego wzrok był taki pusty, przepełniony żalem i smutkiem.<br />
- Niall zrozumiałabym to jakoś. Nie musiałeś się bać. Nie musiałeś kłamać - złapałam jego twarz w dłonie - Kocham Cię<br />
- Przepraszam - w jego oczach pojawiły się iskierki - Już nigdy tego nie zrobię - zapewnił mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach - Ja Ciebie też kocham - dodał po chwili<br />
Posiedzieliśmy jeszcze tak chwilę, a gdy zrobiło się naprawdę zimno wróciliśmy po cichu do domu. Niall poszedł od razu pod prysznic, a ja siedząc na łóżku czekałam aż wróci. W tym czasie mogłam przeanalizować sobie to wszystko.<br />
Po upływie 20 minut siedzieliśmy już razem.<br />
- I co teraz? - spytałam<br />
- Przecież to nie koniec<br />
- No tak, tak wiem - wzruszyłam ramionami<br />
- Słuchaj - złapał mnie za dłonie i spojrzał w oczy - Ta trasa to tak jakby test naszego związku. Zobaczymy jak silni jesteśmy. Ufamy sobie, to powinno nam pomóc<br />
- Nawet jeśli będziesz daleko nie zapomnisz o mnie?<br />
- Nigdy, przenigdy. W każdej wolnej chwili będę do Ciebie dzwonił, pisał, będziemy rozmawiać przez Skype. Razem z dziewczynami będziecie przychodzić na koncerty.<br />
- Ile trwa trasa?<br />
- Jak teraz mamy Sierpień, to do czerwca<br />
- Cały rok szkolny. W sumie to dobrze. Na wakacje znów tu wrócisz?<br />
- Dokładnie - zaśmiał się - A wtedy wyjedziemy sobie gdzieś do ciepłych krajów - rozmarzył się - Z resztą wyjedziemy też, gdy tylko będziemy mieć dłuższą przerwę w trasie <br />
- Jesteś nienormalny i za to Cię kocham - przytuliłam go - Kiedyś marzyłam, żeby mieć takiego chłopaka jak Ty.<br />
- Jak widać marzenia się spełniają i oboje jesteśmy tego dobrym przykładem<br />
<br />
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -<br />
<b><span style="font-size: large;">WRESZCIE COŚ SENSOWNEGO!</span></b><br />
<br />
<ul>
<li>Zmobilizowałam się i napisałam szybciej!</li>
<li>Jak wam się podoba? </li>
<li>Spodziewaliście się, że trasa nastanie tak szybko? </li>
<li>Już wracają chłopaki, a w kolejnych rozdziałach będą coraz częściej :) </li>
<li>Przepraszam, że tak często zmieniałam punkty widzenia, mam nadzieję, że nie przeszkadzało wam to? Jeśli tak to piszcie! Postaram się robić to rzadziej </li>
</ul>
Chciałabym wam podziękować za wszystkie uwagi i też za te miłe komentarze. Bardzo mnie mobilizujecie i wspieracie tym. Naprawdę zaczynając tego bloga nie miałam pojęcia, że zajdę tak 'daleko' w sensie, że zdobędę tyle wspaniałych czytelników! Mam nadzieję, że będziecie ze mną do końca, a to już zbliża się wielkimi krokami! Ale spokojnie jeszcze trochę tu dla was popiszę! :)<br />
Zapraszam na mojego ask'a! <a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">http://ask.fm/yepNialler</a> Będzie mi bardzo miło kiedy wejdę i zastanę tam parę pytań! Naprawdę! Nie musicie pytać tylko bloga! Jeśli chcecie dowiedzieć się coś o MNIE, lepiej mnie 'poznać' śmiało! Odpowiem na wszystko! :)<br />
Enjoy! xxyepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-31257113012470720732013-03-30T21:18:00.000+01:002013-03-31T11:33:47.960+02:00~Rozdział 35~<br />
Obudziłam się jeszcze przed Niallerem. Zdjęłam ze mnie jego rękę i po woli zsunęłam się z łóżka - nie chciałam, żeby wstawał tak wcześnie. Wzdychnęłam na myśl, że juz dziś musieliśmy wyjechać. Bardzo mi się tu podobało i miałam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócę. Jednym plusem powrotu było to, że wreszcie zobaczę się z chłopakami i Danielle. Zaczęło mi juz ich brakować. Przez te kilka tygodni naprawdę się do siebie zbliżyliśmy. Wszystkie głupie sytuacje tylko umocniły naszą znajomość. Żałuję tylko, że kontakt z Matt'em i Tom'em się zerwał. Oboje nie dają żadnego znaku życia - szkoda.<br />
Na wczorajszym meczu naprawdę dużo się działo. Niall skakał jak szalony, gdy tylko 'zieloni' strzelili gola, nie powiem, ale ludzie dziwnie sie na nas patrzyli. Podobało mi się to, że nie traktowali go tam jak gwiazdę, tylko na spokojnie mogliśmy podziwiać widowisko. Taka właśnie jest Irlandia - cudowny kraj. Po meczu udaliśmy się za 'kulisy' do szatni, gdzie również miło spędziliśmy czas z piłkarzami. Niall był tam bardzo o mnie zazdrosny, bo nie jeden podchodził do mnie i zagadywał. Gdybyście tylko widzieli jego minę - nigdy więcej. O wiele lepiej wygląda teraz, gdy sobie słodko śpi. Postanowiłam mu nie przeszkadzać. Z walizki wyjęłam odpowiedni zestaw na dziś do ręki wzięłam kosmetyczkę i udałam się do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy.<br />
Po porannych czynnościach wróciłam do pokoju. Niall ciągle spał, nawet się nie ruszył. Delikatnie sie nad nim nachyliłam i dałam mu buziaka w policzek. Wtedy tak jakby uśmiechnął się przez sen. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do walizki. Wyjęłam z niej buty na obcasie i założyłam je na stopy. Podobało mi sie to jak wyglądałam, ale postanowiłam poczekać na głos mojego specjalisty - Horanka.<br />
Powoli dochodziła już jedenasta. Postanowiłam zacząć się pakować. Kucnęłam przy moich bagażach i na nowo zaczęłam układać ubrania. Niestety nie wyszło mi to za cicho, bo chyba obudziłam blondyna. Zaczął pojękiwać i gadac coś pod nosem, oczywiście wiercąc się na łóżku. Zaśmiałam się pod nosem, choć było mi trochę głupio, nie lubię kogoś budzić.<br />
<b><i> *oczami Niall'a* </i></b><br />
Do moich uszu zaczęły dobiegać nieprzyjemne szmery. Przekręciłem się na drugi bok i otworzyłem jedno oko. Jego kątek ujrzałem Clarę - tak pięknie dziś wyglądała.Uśmiechnąłem się pod nosem i podniosłem się.<br />
- Czemu nie śpisz? - przetarłem oczy<br />
- Dochodzi południe, nie zdążyłabym się ogarnąć - nie przerywała pakowania<br />
- Rozumiem - odparłem i podniosłem się<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-GKW62mUiRqM/UVdII67e3RI/AAAAAAAAAZM/-uwDcTOHzxE/s1600/niall+u+niego+w+sypialni.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://1.bp.blogspot.com/-GKW62mUiRqM/UVdII67e3RI/AAAAAAAAAZM/-uwDcTOHzxE/s320/niall+u+niego+w+sypialni.gif" width="320" /></a></div>
Wyszedłem z łóżka. Ubrałem się i stanąłem przed lustrem. Oczywiście odtańczyłem mój taniec. Zawsze sam sobie poprawiam w ten sposób humor. W odbiciu widziałem moją dziewczynę. Niestety była jakaś przygnębiona.<br />
- Clara, kochanie chodź tu - zawołałem ją<br />
Po chwili stała już przede mną. Przyglądaliśmy się naszemu odbiciu.<br />
- Co się stało? - oparłem głowę na jej ramieniu i objąłem ją od tyłu<br />
- Niall powiedz prawde. Wracamy po to, żebyś przygotował się do trasy, która będzie już za chwilę?<br />
- Nie! Skąd przyszło Ci to do głowy?<br />
- Nie wiem - spuściła głowę<br />
- Aż tak bardzo się o to martwisz?<br />
Ona tylko pokiwała głową.<br />
- Przestań. Uśmiechnij się, pięknie dziś wyglądasz<br />
- Dziękuje - ucałowała mnie w policzek i wróciła do poprzedniej czynności<br />
Ubrałem się i zrobiłem do samo. Wyciągnąłem walizki i kolejno wkładałem do nich ubrania.<br />
<br />
Po niespełna godzinie mieliśmy już wszystko spakowane. Z dołu zawołała nas mama na śniadanie. W juz bardziej optymistycznych humorach zeszliśmy do kuchni.<br />
- Mamo my już dziś wyjeżdżamy - zacząłem<br />
- Jak to? Już?<br />
- Obowiązki wzywają<br />
- Już za wami tęsknie - zaśmiała sie<br />
- Nie martw się szybko tu wrócimy<br />
- Mam nadzieję - odparła<br />
Po posiłku udaliśmy się na górę, aby trochę odpocząć. Włączyliśmy jakiś film i położyliśmy się na łóżku<br />
<b><i>*oczami Clary* </i></b><br />
Nie wiem czemu, ale dziś miałam jakiś dobijający dzień. Wszystko wokół mnie denerwowało i przeszkadzało. Nie znajdowałam powodów, żeby się nawet uśmiechnąć. Nawet Niall nie umiał mnie pocieszyć. Brakowało mi czegoś.<br />
- Masz mnie już dość tak? - spytał Horan<br />
- Nie czemu?<br />
- Dziwnie się zachowujesz<br />
- Przepraszam mam taki dzień - odparłam<br />
- Mam nadzieję, że to przejściowe<br />
- Yhym - mruknęłam - Przytulisz mnie?<br />
- Chodź tu - mocno przyciągnął mnie do siebie i ucałował w czubek głowy<br />
Chyba właśnie tego mi brakowało. Jego ciepło, jego dotyk działają na mnie kojąco. Będąc blisko niego czuję się bezpieczna. Czuję, że mam wszystko czego potrzebuję - cały świat w zasięgu ręki.<br />
-Dziękuje - szepnęłam cicho<br />
Mimo to usłyszał.<br />
- Nie musisz - odparł i złożył na moich ustach delikatny pocałunek<br />
Smak jego malinowych, delikatnych ust był wspaniały jak zawsze. Boli mnie to, że już za jakiś czas tego będzie mi brakowało. On wyjedzie będzie daleko, bardzo daleko. Na samą tą myśl chciało mi się płakać.<br />
- Nie myśli o tym proszę - Nialler wytarł łzę spływającą po moim policzku<br />
*pukanie do drzwi*<br />
- Proszę! - krzyknął<br />
Do środka weszła Amy, co mnie bardzo zdziwiło. Horan przeprosił mnie i podszedł do niej.<br />
- Przychodzisz z kolejną bajeczką?<br />
- Nie spokojnie - zaczęła<br />
- To czego chcesz? - dołączyłam się do nich<br />
- Clara, Niall przepraszam was. Nie chciałam, żeby tak wyszło - spuściła głowę<br />
- Zrobiłaś to celowo! - rzuciłam<br />
- Byłam głupia, nie pomyślałam. Nie zdałam sobie sprawy z tego, że ranię też Seana<br />
- Dobrze, że zrozumiałaś swój błąd. Mam nadzieję, że więcej takich sytuacji nie będzie?<br />
- Nie macie się o co martwić - uśmiechneęa się - Zostawiam was w spokoju. Trzymajcie się. Musze już lecieć - dodała i wyszła z pokoju<br />
- Chociaż dobrze się zachowała - powiedział Niall<br />
- Taa - mruknęłam - Ile mamy czasu do wyjazdu na lotnisko?<br />
- 10 minut<br />
- 10 minut?! Niall leć po Grega!<br />
- Spokojnie - zaśmiał się<br />
Zabierając swoje walizki i inne pierdoły zeszliśmy na dół. Nasz kierowca na szczęście już tam był. Pożegnaliśmy się z mamą Horana i nie chętnie zaczęliśmy się zbierać. Nie chciałam stamtąd wyjeżdżać, ale cóż. Chłopaki wynieśli walizki a ja zajęłam swoje miejsce w samochodzie. Po chwili dołączył do mnie Niall.<br />
Droga nie trwała długo. Na lotnisku, nie spotkaliśmy też fanek. Dziękując Greg'owi udaliśmy się na odprawę.<br />
<b><i>*lotnisko w Londynie* </i></b><br />
Wylądowaliśmy. Po odebraniu bagaży od razu dołączyli do nas ochroniarze i zaprowadzili nas bezpicznie do samochodu, który miał nas porozwozić do domów. Jechaliśmy w ciszy. Dziś mieliśmy spać w swoich domach - oddzielnie.<br />
Po 40 minutach byliśmy pod moim apartamentem.<br />
- Niall obiecaj mi, od razu po rozmowie z menadżerem zadzwonisz do mnie<br />
- Obiecuję - przyłożył rękę na serce<br />
- Dobrze - uśmiechnęłam się<br />
- Jutro się zobaczymy tak?<br />
- Oczywiście - odparłam<br />
- Do zobaczenia. Kocham Cię - przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował - I pamiętaj. Nie myśl o tym - 'pogroził' mi palcem<br />
- Jesteś głupi - wypięłam mu język - Do jutra<br />
Opuściłam samochód. Jeden z ochroniarzy wyciągnął mi walizkę z bagażnika. Podziękowałam mu i poszłam do domu. Ledwo co zdążyłam wejść od razu dopadli mnie rodzice.<br />
- I jak było? - spytała mama<br />
- Jestem zmęczona. Mogę iść chociaz odnieść bagaże?<br />
- Ojciec to zrobi - rzuciła - Opowiadaj jak było<br />
- Co tu opowiadać? Spędziliśmy fajnie kilka dni. Mogliśmy się soba nacieszyć, a teraz wracamy na ziemię<br />
- Co to znaczy? - skrzywiła się<br />
- Że będą też inni<br />
- Nie cieszysz się?<br />
- No pewnie, że sie cieszę! Brakuje mi chłopaków i Danielle!<br />
- To dobrze. Masz wspaniałych przyjaciół<br />
- Wiem mamo, wiem - uśmiechnęłam się - Moge iść? Chcę się położyć do spania?<br />
- No jasne, leć!<br />
Udałam się do sypialni. Wzięłam z niej rzeczy do przebrania i pobiegłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy, nie susząc ich wróciłam do pokoju. Nie miałam juz na nic ochoty. Mimo, że było bardzo wcześnie, położyłam się do łóżka<br />
<b><i> *oczami Nialla* </i></b><br />
Bez Clary było mi jakoś pusto. Przyzwyczaiłem się do tego, że po prostu jest obok mnie. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Wszyscy mieli wątpliwości co do naszego związku, ale my wiemy, że to nie pomyłka. spotkało mnie coś wspaniałego. Nie chcę niczego więcej. Mam cudowną rodzinę, dziewczynę i przede wszystkim przyjaciół. Z chłopakami jestesmy jak bracia. Jedyne czego BYM teraz żałował to poddanie się w walce o Clarę. Popełniłbym największy błąd mojego życia. Nie zrobiłem tego i jestem z siebie dumny.<br />
Mam nadzieję, że tak będzie do końca - mam wszystko czego zawsze chciałem.<br />
<br />
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -<br />
<span style="font-size: large;">BEZNADZIEJA<br /> PRZEPRASZAM </span><br />
<span style="font-size: large;"> PRZYNUDZAM JUŻ WAS - WIEM</span><br />
Spodziewaliście się czegoś lepszego? Ja też! Dziwie się, że dodaje tu takie badziestwo. Nie wiem co się dzieje. Pisze jak nie ja, pomysły mam jak nie ja. Ogólnie to jest maskara. Wy pewnie też to widzicie. Nie chcę zawieszać bloga z takiego głupiego powodu. Teraz postanawiam sobie codziennie pisać choć namiastkę nowego rozdziału i się zmobilizować. Mam nadzieję, że dam radę. Trzymajcie kciuki! OBIECUJĘ, ŻE SIĘ POPRAWIĘ! Piszcie do mnie na tt : @yep_Nialler czy na asku : <a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">http://ask.fm/yepNialler</a> to mnie na pewno zmobilizuję. I prosze też KOMENTUJCIE! To naprawde dla mnie ważne :) Moge na was liczyć?<br />
Już w kolejnym będą chłopaki, bo dawno ich nie było! :)) Ogólnie kolejny będzie MILION razy lepszy! :) ZAPEWNIAM WAS!yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com46tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-12376267838827505262013-03-24T17:32:00.000+01:002013-03-24T22:22:38.073+01:00~Rozdział 34~<br />
Na miejsce dotarliśmy chwilę po 20, Sean już na nas czekał. Zamówiliśmy sobie po piwie i zajeliśmy miejsca obok niego. Rozmawiając i popijając trunki długo rozmawialiśmy. Niestety Niall jeszcze nie chciał się przyznać do tego, że już niedługo może zostać ojcem. Rozumiem jest to dla niego dziwna sytuacja, ale nic już nie da rady zrobić.<br />
Po upływie czterdziestu minut ludzi w barze zaczęło przybywać, no tak pora wieczorna ludzie zawsze przychodzą napić się piwa.<br />
Ten wieczór mieliśmy spędzić spokojnie we trójkę wspominając dawne czasy, dzięki temu miałam dowiedzieć się więcej o przeszłości Niallera, ale niestety nam nie wyszło. Dołączyło do nas kilku kumpli chłopaków i Amy. Mina mi zrzędła jak tylko ją zobaczyłam. Jej zresztą też. Dziwnie się zachowywała i nie podchodziła zbyt blisko, ale gdy Sean tylko ją zobaczył od razu zaprosił ją do naszego stolika. Podeszła i czule przywitała się z chłopakiem. Razem z Niallem w jednym czasie spojrzeliśmy się na siebie. To znaczyło, że oni są razem. Co na jeszcze przed nami ukrywa?<br />
Sztucznie się uśmiechając usiadła naprzeciw nas.<br />
- Pamiętaj, że nie możesz pić. Musisz dbać o nasze dziecko - zarzucił Cullen<br />
W pierwszej chwili myślałam, że się przesłyszałam, ale po przeanalizowaniu wszystkiego zdałam sobie sprawę z tego co on powiedział. Spojrzałam na Amy, siedziała z wielkimi oczami i nie wiedziała co powiedzieć. No tak. Zrobiło się jej głupio. Nie ma dla nas wytłumaczenia.<br />
- Waszego?! - Niall uniósł się - Waszego dziecka?!<br />
- No tak - zdzwił się Sean<br />
- Jesteś podłą suką Amy!<br />
- Ej, ej bez wyzwisk - wstawił się za nią jej chłopak - Co Ci takiego zrobiła? Nadal ją kochasz? Chcesz mieć z nią to dziecko?<br />
- Co? Chyba sobie żartujesz?! Sean nie chcę się z tobą kłócić, ale spytaj lepiej ją co zrobiła<br />
- Ja? O czym ty mówisz? - dziewczyna udawała głupią<br />
- Amy to już koniec twojego kłamstwa. Wszystko się wydało - dodałam patrząc na nia z pogardą<br />
- Co się wydało?! - krzyczał zdziwiony całą tą sytuacją Sean<br />
- Skoro ona nie chce, ja ci powiem - zaczęłam - Amy przyszła wczoraj do nas i powiedziała, że to dziecko jest Niallera<br />
- Naprawdę to powiedziałaś? - chłopak zwrócił się do niej<br />
Nie odpowiadała.<br />
- Powiedz mi prawdę!<br />
- Tak - odparła<br />
- Czemu? Powiedz mi czemu? - pytał drżącym głosem - Nadal go kochasz? Jaki był tego cel?<br />
- Chcecie znać prawdę?<br />
- Tak, tłumacz się - powiedział Horan<br />
Widziałam jak bardzo zdenerwowany jest i jak w nim aż po prostu się gotuje. Był w stanie teraz zrobić wszystko, aby dowiedzieć się prawdy. Złapałam go za rękę, chciałam, żeby choć trochę się uspokoił. Spojrzał na mnie i obdarował mnie ciepłym uśmiechem odwzajemniając gest. Splótł nasze palce, ale czułam jak mocno je zaciska. Został poważnie oszukany, uwierzył jej w taką głupotę. Oszukała jego i jego najlepszego przyjaciela.<br />
- No to - niepewnie zaczęła - Ja chciałam po prostu zniszczyć mu życie, tak jak on mi kilka miesięcy temu. Kochałam go a on mnie zostawił<br />
- Ale prawda i tak wyszła by na jaw! Wykorzystywanie do tego naszego dziecka nie było by słuszne!<br />
- Wiem, przepraszam<br />
- Amy lepiej będzie jak wrócisz teraz do domu. Muszę to wszystko przemyśleć<br />
- Ale..<br />
- Idź - przerwał jej<br />
Dziewczyna wstała i bez słowa odeszła. Podziwiam Sean'a, że zachował taki spokój, choć widziałam, że tak naprawdę nie jest mu z tym lekko. Przez chwilę siedział zapatrzony w jeden cel, a twarz schował w dłonie.<br />
- Niall ja nie wiem co mam powiedzieć - wzdychnął - Przepraszam za nią. Pewnie dużo wam namieszała?<br />
- Żebyś wiedział, ale dobrze, że teraz wszystko się wyjaśniło - objął mnie<br />
- Nie rozumiem jak ona mogła coś takiego zrobić. Nigdy nie była taka<br />
- Kiedyś obiecała mi, że zniszczy moje życie, niestety teraz jej się nie udało. Sean wybacz jej.<br />
- A może i mnie oszukuje? Może to wcale nie jest nasze dziecko?<br />
- Przestań - poklepał go po ramieniu - Za 3 miesiące będziesz szczęśliwym tatusiem<br />
- No mam nadzieję - wyszczerzył się - A wy? Kiedy?<br />
- Nie planujemy na razie - odparłam<br />
- I dobrze - puścił nam oczko<br />
Przez ten cały czas zapomnieliśmy o kumplach, którzy siedzieli obok i wszystkiemu się przysłuchiwali. Kiedy wszystko powróciło do normy zaczęliśmy rozmawiać, a chłopaki coraz więcej pić. Bałam się, że to może się źle skończyć, bo Nialler zaczynał powoli przesadzać. Ja nie piłam dużo, więc dobrze widziałam w jakim on jest już stanie.<br />
- Niall! - zawołałam go na bok<br />
- Co jest?- stanął naprzeciwko mnie<br />
- Nie uważasz, że już starczy?<br />
- Przestań wiem ile mogę<br />
- Nie, ja lepiej widzę. Proszę skończ<br />
- Jedno piwko - złożył na moich ustach pocałunek zostawiając smak piwa i odszedł<br />
*jakiś czas później*<br />
Praktycznie nie rozmawiałam z Niallerem, bo ten latał po całym klubie jak głupi - fakt był już nieźle napity. Co chwilę podchodził do jakiś dziewczyn, zaczepiał je, a mnie olał. Zrobiło mi się głupio i przykro. Siedziałam sama z Sean'em przy stoliku, który jako jedyny był w normalnym stanie.<br />
- Ej co jest? - spytał zajmując miejsce obok mnie<br />
- Mam dość. Chcę wrócić do domu, a on mnie olewa<br />
- Pomóc Ci?<br />
- Jakbyś mógł?<br />
- No pewnie - uśmiechnął się i podał mi rękę<br />
Wstaliśmy i poszliśmy szukać Niallera. Nie zajęło nam to długo, bo znajdował się w towarzystwie jakiś dziewczyn.<br />
- Idziemy stary i nawet nie ma żadnego gadania - Sean mocno pociągnął go za sobą<br />
- Ale o co chodzi? - pytał<br />
- Clara chce wrócić, nie olewaj jej<br />
- O matko! Zapomniałem! Przepraszam Cię! - zwrócił się do mnie<br />
- Lepiej nic nie mów, tylko chodź - złapałam go za rękę i opuściliśmy klub<br />
Szliśmy w ciszy. Nie miałam ochoty się do niego teraz odzywać.<br />
Gdy doszliśmy do domu wszystkie światła były pogaszone. Wyjęłam z kieszeni jego spodni klucze i otworzyłam drzwi. Nie zapalałam światła - nie chciałam nikogo obudzić. Zdjęliśmy buty w przedpokoju i po ciemku zaprowadziłam Niallera na górę do sypialni. Nie przebierał się, bo nie był w stanie, położyłam go do łóżka i przykryłam kołdrą.<br />
Ciągle coś do mnie mówił, ale ignorowałam go. W końcu tak gadając usnął. Ulżyło mi. Wtedy przyszła jego mama.<br />
- Jeśli panią obudziliśmy to przepraszam<br />
- Nie szkodzi - machnęła ręką - Chcę Ci tylko powiedzieć, że on tak często<br />
- Chyba będe musiała się przyzwyczaić - wzruszyłam ramionami<br />
- Albo ustawic go do pionu - cicho zaśmiała się - Idź już spać dziecko<br />
- Tak tez zrobię - uśmiechnęłam się<br />
Kobieta wyszła z pokoju a ja biorąc rzeczy do przebrania udałam się do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, a następnie wróciłam do pokoju i położyłam sie do łóżka.<br />
*następnego dnia*<br />
Gdy się obudziłam Niallera nie było obok. Zdziwiłam się. Postanowiłam sprawdzić co się dzieje. Zwlokłam ciało z łóżka i przeciągając sie stałam już na nogach.<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-nuxNQIOB4XQ/UU8oksk_0MI/AAAAAAAAAY8/Fky3FJIa458/s1600/602269_416284698426599_1522421543_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="132" src="https://1.bp.blogspot.com/-nuxNQIOB4XQ/UU8oksk_0MI/AAAAAAAAAY8/Fky3FJIa458/s200/602269_416284698426599_1522421543_n.jpg" width="200" /></a>Zeszłam na dół i znalazłam go tam. Leżał na kanapie a na głowę miał zaciągnięty kaptur. W rękach trzymał swoją gitarę na której co chwila 'brzdąkał'. Uwielbiałam, gdy na niej grał. W tamtym momencie przypomniał mi się nasz wspólny weekend, kiedy nie byliśmy jeszcze razem. Siedzieliśmy w ogrodzie na murku, on grał a ja śpiewałam. Przy nim czułam się wtedy tak swobodnie, nie krępowałam się. Teraz też miałam ochotę dodać wokal do tego niby brzdąkania, ale nie zdazyłam. Podchodząc bliżej zachaczyłam o szafkę i Niall mnie usłyszał. Momentalnie odłożył gitarę na bok i spojrzał w moja stronę. Nie wyglądał dzisiaj za dobrze. Miał podgrążone oczy i strasznie smutną minę.<br />
Nagle dość energicznie wstał poprawiając włosy. Stanął naprzeciwko mnie, wpatrując się we mnie swoimi pięknymi, niebieskimi tęczówkami. Niestety dziś były przepełnione smutkiem.<br />
- Przepraszam - w końcu się odezwał - Nie powinienem, masz prawo być na mnie zła<br />
Nie odpowiadając mu, olałam go i usiadłam na kanapie.<br />
- Nie chciałem - mówił<br />
- To tamtych dziewczyn też nie chciałeś podbijać? - odparłam łamiącym się głosem<br />
- No nie! Naprawdę!<br />
- Prosiłam Cię<br />
- Wiem. Głupio się zachowałem<br />
- Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę.<br />
- Wybaczysz?<br />
- Zobaczę Niall - wstałam i udałam się do ogrodu, aby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza<br />
Niall został w salonie, nawet się nie ruszył. Szczerze to już sobie trochę z niego żartowałam, nie jestem bardzo zła, ale lubie się z nim droczyć. Tak bardzo wtedy walczy. Usiadłam na leżaku przy basenie i przez dłuższy czas przypatrywałam się gładkiej tafli wody.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-YfVpPWFCKB8/UU8oPRzJvFI/AAAAAAAAAYs/uCuO8IwprO8/s1600/hahahahahahahah.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://1.bp.blogspot.com/-YfVpPWFCKB8/UU8oPRzJvFI/AAAAAAAAAYs/uCuO8IwprO8/s200/hahahahahahahah.jpg" width="200" /></a></div>
Nagle poczułam czyjąś ciepłą dłoń na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam mojego blondyna z wielkim bukietem róż. Byłam bardzo zaskoczona i nie wiedziałam co powiedzieć.<br />
- Clara proszę, nie gniewaj się już - powiedział - To dla Ciebie, na przeprosiny - wręczył mi kwiaty<br />
- Niall nie musiałeś - zarumieniłam się - Są przepiękne, dziękuje - mocno się w niego wtuliłam<br />
- Wybrałem najlepsze dla najlepszej dziewczyny na świecie - odparł i złożył delikatny pocałunek na moich ustach tak, że o mało serce nie wyskoczyło mi do gardła<br />
- Kocham Cię najbardziej na świecie<br />
- Wiem i przepraszam po raz kolejny. Już nigdy się tak nie zachowam. Naprawdę - mówił jak najęty<br />
- Rozumiem - zaśmiałam się<br />
- Jestem głupi, ale świata poza tobą nie widzę. Zawsze będę robił wszystko, żeby Cię uchronić. Zawsze będę wobec Ciebie szczery, a co najważniejsze zawsze będę Cię kochał<br />
- Ufam Ci - spojrzałam w jego oczy, w których były małe iskierki - Dziękuje - moje oczy zaszkliły się<br />
- Nie płacz proszę - wytarł kciukiem łzę spływającą po moim policzku - To nie koniec niespodzianek. Chodź na górę - złapał moją dłoń i pociągnął za sobą<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-VisFvMVx85U/UU8oaDJDcyI/AAAAAAAAAY0/8YUjiz2Oxns/s1600/tumblr_mdhu3eUsYP1rfnr68o1_500_large.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://1.bp.blogspot.com/-VisFvMVx85U/UU8oaDJDcyI/AAAAAAAAAY0/8YUjiz2Oxns/s200/tumblr_mdhu3eUsYP1rfnr68o1_500_large.jpg" width="200" /></a>Weszliśmy do domu i czym prędzej Nialler zaciągnął mnie do sypialni. Od razu po wejściu w oczy rzucił mi się ogromny misiek, który leżał na łóżku.<br />
- On również jest dla ciebie - chłopak wręczył mi go<br />
- Taki wielki? Na co on?<br />
- Zastąpi Ci mnie, gdy wyjadę. Im większy tym lepiej będzie Ci się go przytulało<br />
- Wolę takiego żywego misiaka jak Ty - zrobiłam smutną minkę<br />
- Dlatego tez jestem - przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować<br />
Podeszłam jeszcze bliżej - najbliżej jak się dało. Niall złapał mnie za pośladki nie przerywając całowania i podniósł mnie do góry. Ciarki przeszły po moim ciele, choć było to bardzo przyjemne. Uwielbiałam, gdy między mną i nim dochodziło do takich zbliżeń, jednak nie byłam gotowa na nic więcej. On doskonale o tym wiedział, dlatego też na to nie naciskał.<br />
Trzymając mnie na rękach zaczął sie cofac do tyłu tak, że wylądowaliśmy na łóżku. On górował. Przywierał swoim ciałem moje do materaca, ale nie przeszkadzało mi to. Nasz pocałunek był coraz bardziej namiętny. Poczułam małe wybrzuszenie w kroku Nialla. Zaśmiałam się, jednocześnie przerywając pocałunek i przygryzając dolną wargę. Przewróciłam go tak, że teraz on leżał na dole. Poruszyłam brwią i specjalnie usiadłam na nim okrakiem. Spodobało mu się to, widziałam po jego uśmiechu. Zaczełam ruszać biodrami, a dłonie położylam na jego klacie wciąz nie spuszczając z niego wzroku.<br />
- Przestań Clara - wzdychnął<br />
- Uwielbiam Cię tak denerwować<br />
- Zauważyłem<br />
- No, ale twój 'przyjaciel' - zakresliłam w powietrzu cudzysłów - jak i ty, będziecie musieli jeszcze troche poczekać - zeszłam z niego i lekko uderzyłam ręką w jego krocze<br />
- Ała! Już Ci mówiłem coś na ten temat - pogroził mi palcem<br />
- Oj przestań Horanku - musnęłam jego usta i wstałam z łóżka, bo akurat zadzwonił jego telefon<br />
Podeszłam do biurka i podałam mu go wczesniej patrząc na to kto dzwonił, jednak był nieznany mi to numer<br />
- No nie - zaczął - To menadżer<br />
- Odbierz<br />
- Wiem<br />
Nacisnął zieloną słuchawkę i opuścił pokój. Denerwowałam się, bo on nie dzwoni bez powodów. Niecierpliwie czekałam jak mój chłopak wróci do mnie i wszystko mi opowie.<br />
Czas dłużył się w nieskończoność.<br />
Gdy Niall wrócił od razu wziął laptopa na kolana nic do mnie nie mówiąc. Z jego twarzy nie mogłam nic odczytać.<br />
- Coś się stało? Co ty robisz? - przysunęłam się bliżej<br />
- Rezerwuję bilety na samolot - nie odrywał wzroku od monitora<br />
- Ale po co?<br />
- Jutro wieczorem muszę byc w Londynie - momentalnie posmutniał<br />
- Jaki tego powód?<br />
- Nie wiem, ale powiedział, ze to pilne - spojrzał na mnie kątem oka - Gotowe. Jutro o 16 mamy lot - dodał i zamknął laptopa<br />
- Boję się - rzuciłam<br />
- O co?<br />
- Że będziesz musiał juz wyjechać<br />
- Przestań - przytulił mnie - Wiem, że trasa się zbliża, ale jeszcze nie teraz. Gdy będę znał dokładny termin dam Ci znać - ucałował mnie w policzek<br />
- Mam nadzieję - westchnęłam<br />
- Dobra koniec tych smutków! - podniósł się - Masz może ochotę iść ze mną na mecz?<br />
- Na mecz? - zdziwiłam się<br />
- No tak - odparł - Proszę<br />
- Niech będzie - wzruszyłam ramionami<br />
Na tą wieśc Horan zaczął się cieszyć i skakać jak głupi. Pobiegł do garderoby i po chwili wrócił z niej trzymając w ręku wielką Irlandzką flagę.<br />
- Przygotowany na wszystko?<br />
- Jak zawsze - wzruszył brwiami - Dobra zbieraj się. Chyba nie chcesz, żebyśmy się spóźnili?<br />
- No jasne, że nie - uśmiechnęłam się i wstałam<br />
Zeszliśmy na dół i ubierając na siebie jakieś bluzy wyszliśmy z mieszkania. Na stadion udaliśmy się samochodem.<br />
*wieczorem*<br />
Do domu wróciliśmy dość późno, bo Niall po meczu jako 'Vip' mógł porozmawiać z piłkarzami i zrobić sobie z nimi zdjęcie. Tak właśnie, szybko zleciał nam czas, a na koniec poszlismy coś zjeść.<br />
Po wykąpaniu sie i ogarnięciu do spania, razem położyliśmy się do łóżka.<br />
<br />
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -<br />
<span style="font-size: large;">PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE</span><br />
<br />
<ul>
<li>Jak widzicie sprawa z dzieckiem się wyjaśniła. Zadowoleni z takiego toku akcji? </li>
<li>Jak myślicie z jaką sprawą dzwonił menadżer do Nialla? </li>
</ul>
DODAŁAM ZWYCIĘSKI IMAGIN <patrz notka niżej> TAM TEŻ PADŁO PYTANIE, CZY ZROBIC JESZCZE JEDEN TAKI 'KONKURS' WIĘC JEŚLI CHCECIE TO PO PROSTU NAPISZCIE :) CZEKAM NA ODZEW.<br />
<br />
ps. Jedziecie na koncert Justina?<br />
<br />
wszelkie pytania kierujcie na aska --> <a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">http://ask.fm/yepNialler</a>yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-10824195899263122792013-03-22T19:00:00.000+01:002013-03-22T19:02:06.992+01:00ZWYCIĘSKI IMAGIN #1<div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPbmsCldIb92xZH80gvA14o04XU7yh9uKnx7nH7349_OTxlK5gNmPm4ErAKEZg4W8i3K2b7yw8chUYKORiIdnfVF7PVQgLcxtkVxBs8lqLgsE7LqCnhFyi6Jr1oF4eZwE3QZWGZcMXbzke/s1600/tumblr_mi69t3AdrK1s5gk1eo1_400.png" style="clear: right; color: #1155cc; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;" target="_blank"></a><span style="color: #990000; font-size: large;"><b><i>WSZYSCY WCHODZA NA : </i></b></span></div>
<div>
<span style="color: #990000; font-size: large;"><b><i><a href="http://cause-i-can-love-you-more-thaan-this.blogspot.com/" target="_blank">http://cause-i-can-love-you-more-thaan-this.blogspot.com/ </a></i></b></span><br />
_____________________________________________________________________</div>
<div>
Muzyka : <a href="http://www.youtube.com/watch?v=A_af256mnTE" target="_blank">klik</a><br />
<br />
Próbujesz otworzyć oczy, jednak nie jesteś w stanie. Pierwszy raz codzienna czynność sprawia ci taki trud. Dookoła panuje cisza, słyszysz jedynie pojedynczy pisk maszyny stojącej gdzieś niedaleko ciebie. Czujesz chłód, nie możesz przypomnieć sobie co się stało. Na początku wydaje ci się, że umarłaś, jednak kiedy słyszysz otwierające się drzwi i głośny płacz kobiety, zdajesz sobie sprawę że jesteś wśród żywych. Cała ta sytuacja jest dla ciebie dość niezrozumiała. Kobieta płacze, wręcz krzyczy, próbuje cię obudzić jednak ty nie jesteś wstanie nawet drgnąć. Nagle nastaje cisza...Wydaje ci się, że jesteś sama jednak jest inaczej. Nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego, ze towarzyszy ci ktoś jeszcze...on. Łapie cie za rękę i ciepło całuje w nadgarstek. Mimo, że uścisk powoli maleje, już wiesz kim jest nieznajomy...Przypomina ci się wszystko, każdy malutki szczegół, każda sekunda.</div>
<div>
Tego wieczoru jechaliście do domu. Blondyn jak zwykle siedział za kierownicą, zabawiając cie na różne sposoby. Co chwila głęboko spoglądał w twoje oczy, ciesząc się nimi. Powoli zaczęło cie to denerwować, dlatego poprosiłaś żeby skupił się na drodze...Zapewniał cie, że jest dorosły i opanowany. Resztę drogi spędziliście w ciszy. Chciał to przerwać, popatrzył na ciebie i delikatnie pocałował w policzek. Potem wszystko się zmieniło. Usłyszałaś głośny pisk opon i wielki huk. Przez rozbitą szybę przedostawały się zimne krople deszczu chłodzące twoje ciało. Zanim udzielono wam pomocy, minęło trochę czasu. Chłopak próbował cie obudzić, moczył twoją koszulkę łzami. Chciałaś mu powiedzieć, ze wszystko jest w porządku jednak nawet to było dla ciebie wielkim ciężarem.</div>
<div>
Otwierasz powoli oczy. Czujesz jak przepełnione są łzami, których nabywa coraz więcej i więcej. Patrzysz w sufit, rażący twoje oczy bielą. Słyszysz dudniący za oknem deszcz i ciche jęki chłopaka. Powoli odwracasz głowę w jego stronę i zamarzasz. Chłopak leży bez ruchu patrząc na ciebie czerwonymi od płaczu oczami.</div>
<div>
-Przepraszam...- szepcze, po czym delikatnie łapie cie za rękę. Nie wypuszcza jej z uścisku, cały czas patrzysz na niego i uśmiechasz się przez łzy.</div>
<div>
-To nie twoja wina...- nie potrafisz przestać płakać, chcesz wstać, wtulić się w Horana, który tak naprawdę jest na skraju wytrzymania. Nie martwi się jedynie o siebie, ale także o ciebie. Boi się, ze zmarnował ci życie, ze to wszystko przerosło także ciebie. Widzisz to. Nagle zaczyna się dusić, a maszyna jakby szaleje. Do pokoju wbiega mnóstwo lekarzy, próbujących dać chłopakowi życie. Mimo, ze umiera, nie odwraca od ciebie wzroku, nie puszcza twojej dłoni. Pisk maszyny krzywdzi twoje uszy, widok zmrużających się powiek blondyna przyprawia cie o dreszcze. Jesteś bezradna.</div>
<div>
-Zróbcie coś do cholery !- lekarze nie reagują na twoje krzyki. Z rezygnacją zakrywają twarz chłopaka białym jak ściany prześcieradłem. Odwracasz wzrok i płaczesz. Na twoich oczach umiera, najbliższa i najważniejsza osoba twojego życia. Był dla ciebie cenniejszy niż tlen, ważniejszy niż rodzina i przyjaciele. Jego każdy uśmiech sprawiał, że chciało ci się żyć...wiedziałaś, ze możesz mieć go dla siebie...</div>
<div>
Teraz nagle odchodzi i nie wróci. Zobaczycie się, ale dopiero za jakiś czas. Mimo, że nie ma go od paru minut, ty już czujesz jak tęsknota zabija cie od środka. Odwracasz, się...Nie chcesz na niego patrzeć, a raczej na jego obezwładnione ciało.</div>
<div>
Próbujesz się uspokoić, jednak kiepsko ci to idzie. Słyszysz otwierające się drzwi. Przed twoimi oczami staje brunet...Styles. Uśmiecha się do ciebie, jednak jego napuchnięta twarz od płaczu, zdradziła nawet chłopaka. Dalej nie patrząc na Horana, drżącą ręką sięgasz do jego łóżka. Chwytasz jego chłodną, siną dłoń i nie puszczasz. Nie zamierzasz.<br />
<br />
____________________________________________________________________<br />
<br />
muzyka: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=ojbVL7qt3o0" target="_blank">klik</a><br />
<br />
<div>
Szłaś prosto przed siebie nie zważając na ludzi, którzy co chwila spoglądali na ciebie pytająco. Krople deszczu opadały na twoje barki, powoli spływając na ziemie. Czułaś się jak marionetka. Ktoś szarpał za sznurki mówiąc co powinnaś zrobić i jak się zachować. Mimo, że próbowałaś to wszystko z siebie zdjąć, to trzyma się ciebie cholernie mocno. Dlatego uciekasz ? Być może. Ktoś mógłby bez problemu zapisać na kartce osoby, które istnieją w twoim życiu. Może byłaby to jedna osoba ? Osoba, a dokładniej chłopak. On. Jest przy tobie, zawsze i wszędzie. Wiesz, że możesz na niego liczyć, powiedzieć dosłownie o wszystkim, wypłakać się, ale także śmiać i cieszyć się tym…że macie siebie.</div>
<div>
Oczywiście. Wszystko musiałaś…zepsuć. Wiedziałaś, że tak idealnie nigdy być nie może. On ma sławę, fanów- to dla ciebie nieznany świat. Nigdy nie chciałaś wchodzić mu w drogę, ale tym razem nie będziesz miała wyboru. Sumienie wręcz zabija cie od środka. Dzisiaj dasz radę. Dzisiaj oprzesz się jego głębokim zielonym oczom. Wierzysz w to, tłumacząc sobie że powiesz mu prawdę jedynie dla jego dobra…waszego dobra.</div>
<div>
Wzięłaś głęboki wdech i podbiegłaś do drzwi chłopaka. Delikatnie zapukałaś, nie czekając wiele na odpowiedź.</div>
<div>
-[T.I]…- wyszeptał i wciągną cie do środka- Szybko zdejmuj te wszystkie ubrania, jestem cała mokra…- faktycznie, z twoich ubrań kapała ciurkiem woda. Widząc to posłusznie ściągnęłaś przemoczoną kurtkę i weszłaś w głąb mieszkania.</div>
<div>
-Harry…</div>
<div>
-Zniknęłaś na parę dni. Odchodziłem od zmysłów ! Gdzie ty byłaś ?!</div>
<div>
-Przepraszam.</div>
<div>
-Ja…Tez przepraszam, dobrze że jesteś- przyciągną cie do siebie, głęboko spoglądając w oczy. </div>
<div>
-Musimy porozmawiać.</div>
<div>
-Nie teraz…- przejechał palcem po twoim policzku, ocierając łzy które napływały ci do oczu. W pewnym momencie spróbował się do ciebie…zbliżyć…ale wtedy cos w tobie pękło. Odepchnęłaś go od siebie chowając twarz w dłonie.</div>
<div>
-Przestań ! Przestań być taki idealny, taki troskliwy, taki potrzebny, taki…- krzyczałaś co chwila dławiąc się łzami- Musimy się rozstać.</div>
<div>
-Dlaczego ?!</div>
<div>
-Zdradziłam cie…Harry…zdradziłam…Zanim jednak wyjdziesz, błagam wysłuchaj mnie.</div>
<div>
-Nie mamy o czym rozmawiać- spojrzał na ciebie ten ostatni raz i wyszedł z hukiem zamykając drzwi. Zapłakana oparłaś się o ścianę, pozwalając by twoje łzy spływały swobodnie na podłogę. Miałaś mu powiedzieć i poczuć się lepiej, a co masz w zamian ? Złamane serce. To nie musiało się tak skończyć…a jednak.</div>
<div>
-Cholera !- krzyknęłaś i rzuciłaś telefonem o podłogę.</div>
<div>
To koniec. Jak dalej będziesz żyła ?! Inni maja rodzinę, bliskie osoby, przyjaciół, a ty miałaś tylko jego.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
*Parę dni później*</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nie próbujesz go szukać. Wiesz, ze odszedł i nigdy nie wróci…bo niby po co miałyby cie zobaczyć ? Zmarnowałaś mu dwa lata życia, czas który kiedyś wydawał się tak szybko gnać bez opamiętania, a przede wszystkim zniszczyłaś wasz związek. Przypomniało ci się jak rozmawialiście o planach na przyszłość- dom, rodzina. Chciałaś zapewnić sobie cos, czego w dzieciństwie nigdy nie dostałaś. Rodzice rozwiedli się kiedy miałaś 3 lata, zostawiając cie samą. Zwyczajnie samą. Dla twojego dobra ? Nie- dla swojej wygody.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Siedziałaś na dachu wieżowca, spuszczając nogi w dół. Rozkoszowałaś się zimnym wiatrem który rozwiewał twoje włosy na wszystkie możliwe strony. Puściłaś w telefonie swoja ulubiona piosenkę, ciesząc się jak małe dziecko każdym jej dźwiękiem. Spojrzałaś w dół i dostrzegłaś mnóstwo ludzi którzy zebrali się u stóp budynku. Było im ciebie szkoda ? Śmieszne, ale nie. Chcieli zwyczajne zaspokoić swoją ciekawość- skoczysz, a może nie ?</div>
<div>
-[T.I]…- krzykną ktoś za tobą. Uśmiechnięta odwróciłaś się do tyłu i ujrzałaś Stylesa. Nie wyglądał najlepiej. Jego twarz była napuchnięta od płaczu, ręce całe pocięte, a włosy jakby…matowe.</div>
<div>
-Harry ?</div>
<div>
-Nie rób tego. Wybaczam ci. Zostań. Zostań dla mnie.</div>
<div>
-Niektórzy zostają, niektórzy odchodzą, a jeszcze inni znikają z nadzieja że nikt o nich nie będzie pamiętał- mówiłaś ciągle uśmiechnięta, tak jakby bawiła cie ta sytuacja. Chłopak nie był zadowolony- płakał jak małe dziecko.</div>
<div>
-Zostań, błagam. To nic, popełniamy błędy. Błagam !</div>
<div>
-Tu mi dobrze Harry. Dasz sobie radę ze mną, czy beze mnie…</div>
<div>
-Dlaczego mi to robisz ?!</div>
<div>
-Nie chcę cie skrzywdzić- muzyka wciąż rozbrzmiewała, wiatr wciąż rozwiewał twoje włosy, a twój uśmiech…on także pozostał- wyglądałaś tak pięknie.</div>
<div>
-Nie skrzywdzisz, ja ciebie też nie. Prosze…- wyszeptał upadając przed tobą na kolana.</div>
<div>
-Pamiętaj, ze bardzo cie kochałam, dobrze Styles ? </div>
<div>
-Błagam...</div>
<div>
-Jesteś niesamowity. Dobranoc kochanie- pomachałaś do niego zadowolona i zwyczajnie…skoczyłaś. Wiesz, ze teraz mu będzie łatwiej…tak jak tobie. Kiedyś się spotkacie, macie na to czas. Zaczniecie wszystko od nowa, tak jak chcieliście. Będzie wspaniale.</div>
<div>
Teraz zaśniesz, ale to nic. Od dzisiaj będzie dużo lepiej, a mimo że kartka pozostanie pusta, w twoim sercu zapełni ją spis niesamowitych wspomnień.<br />
<span style="color: #990000;">- - - - - - - - </span><span style="color: #990000;">- - - - - - - - </span><span style="color: #990000;">- - - - - - - - </span><span style="color: #990000;">- - - - - - - - </span><span style="color: #990000;">- - - - - - - - </span><span style="color: #990000;">- - - - - - - - </span><span style="color: #990000;">- - - - - - - - </span><span style="color: #990000;">- - - - - - - - </span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak widzicie pojawiły się 2 imaginy od tej samej osoby! ;) Nie mogłam się zdecydować który to dlatego. A WAM JAK SIĘ PODOBAJĄ? Ja jestem pod wrażeniem :)<br />
Nie sądziłam, że ktokolwiek się zgłosi, a miałam parę osób ;)<br />
<span style="font-size: large;">NIE ZDĄŻYLIŚCIE WYSŁAĆ? TO <u style="font-style: italic; font-weight: bold;">JEŚLI CHCECIE</u> ZORGANIZUJĘ JESZCZE RAZ TAKI 'KONKURS' - WYSTARCZY NAPISAĆ W KOMENTARZU! :) </span><span style="color: #990000;"><br /></span></div>
<div>
<div>
<span style="color: #990000; font-size: large;"><b><i>WSZYSCY WCHODZA NA : </i></b></span></div>
<div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPbmsCldIb92xZH80gvA14o04XU7yh9uKnx7nH7349_OTxlK5gNmPm4ErAKEZg4W8i3K2b7yw8chUYKORiIdnfVF7PVQgLcxtkVxBs8lqLgsE7LqCnhFyi6Jr1oF4eZwE3QZWGZcMXbzke/s1600/tumblr_mi69t3AdrK1s5gk1eo1_400.png" style="clear: right; color: #1155cc; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;" target="_blank"></a><span style="color: #990000; font-size: large;"><b><i><a href="http://cause-i-can-love-you-more-thaan-this.blogspot.com/" target="_blank">http://cause-i-can-love-you-more-thaan-this.blogspot.com/ </a></i></b></span></div>
</div>
</div>
<div>
<ul>
<li>Nowy rozdział prawdopodobnie pojawi się jutro, bo nie wiem czy jeszcze dziś zdąże - mam nadzieję, że wytrzymacie!</li>
<li>Pytajcie! : <a href="http://ask.fm/yepNialler" target="_blank">http://ask.fm/yepNialler</a></li>
</ul>
</div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-77201677219150498402013-03-16T16:53:00.000+01:002013-03-16T19:51:44.798+01:00~Rozdział 33~<br />
<b><i><span style="color: red;"> </span><span style="color: #cc0000;"> </span><span style="color: blue;"> CZYTAJCIE NOTKE POD ROZDZIAŁEM! </span></i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>*oczami Nialla*</i></b><br />
Stałem w osłupieniu, bo nie docierało do mnie to co Amy mi powiedziała. Nie wiedziałem jak mam zareagować. Nie myślałem wtedy logicznie i to był błąd. Spojrzałem na Clarę, zabolało mnie wtedy serce. Stała wpatrując się w moje oczy, natomiast jej były wypełnione łzami. Cały dygotałem. Chciałem coś powiedzieć, ale plątał mi się język. Modliłem się, żeby to był tylko sen, ale niestety nie. Przed sobą miałem matkę prawdopodobnie mojego dziecka, a obok dziewczynę, którą kocham najbardziej na świecie. Czułem, że świat się zatrzymał, że muszę coś wybrać. Udało mi się powiedzieć "nie wiem jak to możliwe", choć to było głupie. Po tych słowach Clara rozpłakała się jeszcze bardziej i wybiegła z pokoju. Spuściłem wzrok i wytarłem łzę spływającą po moim policzku. Poczułem jakby mój świat się właśnie zawalił - skończył. W mojej głowie układały się same czarne scenariusze.<br />
W końcu zdobyłem się na odwagę i spojrzałem na Amy. Była dość pewna siebie i dumna? Tak to chyba najlepsze stwierdzenie. Jakby cieszyła się tym co się teraz stało. Ale ja nawet nie chciałem o tym myśleć, to nie było teraz ważne. Bałem się o mój skarb - Clarę.<br />
- Amy przepraszam, muszę jej poszukać - rzuciłem jednocześnie opuszczając pokój i zostawiając ją w nim<br />
Zbiegłem po schodach, o mało co z nich nie spadłem. W salonie zastałem mamę, która była zaniepokojona całą tą sytuacją.<br />
- Co się stało? - spytała<br />
- Nie mam czasu na wyjaśnienia, przepraszam. Gdzie Clara?<br />
- Wybiegła, bardzo płakała. Pokłociliście się?<br />
- Dziękuje - ucałowałem ją w policzek<br />
Założyłem buty i jak najszybciej opuściłem dom. Biegłem przed siebie, przecież nie mogłem wiedzieć gdzie ona poszła. Nie znała tego miasta. W dodatku była noc. Strasznie się o nią martwiłem. Zaglądałem wszędzie, aż w końcu znalazłem sie w parku. W sumie mogłem pomyślec o nim na początku, bo to było jedyne miejsce które znała. Chodziłem każdą alejką, starałem się nie pominąć żadnej, jednak na marne. Usiadłem na ławce, na której siedzieliśmy dziś w południe. Skuliłem się i schowałem twarz w dłoniach. Byłem tutaj sam. Cały dygotałem. Było zimno, a do tego bałem się. Podniosłem wzrok i przypatrywałem się najciemniejszej części parku. Nikt nigdy tam nie chodził, ale postanowiłem mimo wszystko sprawdzić to miejsce. Wstałem z ławki i powolnym krokiem szedłem w tamtą stronę. Po chwili znajdowałem się na wale, przy rzece. Rozglądałem się, ale nadal nic nie widziałem. Szedłem wzdłuż wzniesienia, aż w końcu ujrzałem moją zgubę - na mostku. Serce zabiło mi szybciej. Dziewczyna nie widziała mnie, bo stała tyłem. Podbiegłem do niej. Odwróciła się w moją stronę, mocno się we mnie wtulając. Poczułem bijące od niej ciepło, ale mimo wszystko okryłem ją swoją bluzą.<br />
W końcu oderwaliśmy się od siebie i w ciszy oparliśmy się o barierkę pomostu.<br />
- Będziesz tatą - rzuciła niemal bezdźwięcznie, a w jej głosie słyszałem łkanie<br />
- Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić<br />
- Czasu nie cofniesz<br />
- A chciałbym i to bardzo - wzdychnąłem - Nie chcę Ci stracić. Błagam nie zostawiaj mnie<br />
- Nie mogłabym tego zrobić<br />
- To znaczy, że nie jesteś zła?<br />
- Czemu mam być zła? Jestem tą idiotką, która odda miliony za Twój uśmiech<br />
- Przestań - zaśmiałem się - To czemu wybiegłaś z tamtąd?<br />
- Poczułam cios prosto w serce, tak jakby zawalił mi się świat. To dziecko nie będzie nasze, będzie twoje i Amy<br />
- No tak, ale ja nie chcę go. Nie jestem gotowy<br />
- Nie rób głupstw, za 3 miesiące ono przyjdzie na świat<br />
- A co będzie z nami?<br />
- Czas pokaże Niall - spojrzała mi w oczy - W światłach mediów nie będzie to dobrze wyglądało. Managment może kazać nam się rozstać<br />
- Nie może! Nie zrobie tego! Zapłacę Amy aby ukrywała fakt, że to ja jestem ojcem<br />
- Ona nie pójdzie na ugodę<br />
- Czemu tak myślisz? Nie znasz jej<br />
- Ja to czuję, znam się trochę na ludziach<br />
- W takim razie obiecaj mi, że nigdy o mnie nie zapomnisz<br />
- Niall kocham Cię, nie potrafiłabym<br />
- Chodź tu do mnie - przyciągnąłem ją do siebie - Przejdziemy przez wszystko. Dziecko nie oznacza końca naszego związku.<br />
- Ono powinno mieć ojca<br />
- Amy sobie poradzi, będę jej płacić - odparłem<br />
- A jeśli się nie uda? Co będzie?<br />
- Uda się Clara - pocałowałem ją - Wracajmy już, robi się późno<br />
- Ale obiecaj mi, że porozmawiasz z Amy o dziecku<br />
- No dobra - odparłem niechętnie<br />
<b><i>* w domu *</i></b><br />
- Możecie mi wytłumaczyć o co chodzi? - naskoczyła na nas mama<br />
- O nic - przewróciłem oczami<br />
- Niall nie kłam - trąciła mnie w bok Clara<br />
- Naprawdę nic wielkiego<br />
- Niall? - matka spojrzała na mnie spode łba<br />
- Jeśli ty nie powiesz, zrobię to za ciebie - wtrąciła Clara<br />
- Nie proszę!<br />
- Nialler będzie tatusiem - powiedziała dziewczyna<br />
- Jesteś w ciąży?<br />
- Nie ja - zaśmiała się<br />
- To kto? Synu chyba nie tak Cię wychowałam<br />
- Mamo ty nie wiesz o co chodzi, nie wtrącaj się! - uniosłem się<br />
- To mi powiedz<br />
- Dobra - odparłem niechętnie - Popełniłem błąd, Amy jest ze mną w ciąży<br />
- Mogłam sie spodziewać - parchnęła - Ale masz to jakoś potwierdzone?<br />
- Wystarczy mi świadomość. Przepraszam, ale nie mam ochoty o tym rozmawiać. Clara chodźmy na górę - pociągnąłem ją za rękę<br />
<b><i> * później, oczami Clary * </i></b><br />
- Niall przestań, oglądamy film - odpychałam go, gdy ten zaczynał składać liczne pocałunki na mojej szyji<br />
- Zawsze możemy przestać - odparł przy moim uchu, przez co przeszedł mnie dreszcz<br />
- A co będziemy robić?<br />
Chłopak nie zdążył odpowiedzieć, bo po chwili zadzwonił jego telefon.<br />
- Telefon Ci dzwoni, nie odbierzesz?<br />
- Nie.<br />
- Odbierz, może to coś ważnego.<br />
- Jesteś obok, więc nie możesz dzwonić, a co może być ważniejszego od Ciebie?<br />
- Głupek mój - poczochrałam jego włosy - Ale odbierz - uśmiechnęłam się<br />
- No dobra<br />
Niall wstał, a ja choć na chwile mogłam kontynuować oglądanie filmu. Niestety byliśmy już w połowie, więc nie wiedziałam o co w nim zbytnio chodzi. Sięgnęłam po pilota i od razu wyłączyłam telewizor. Spojrzałam na zegarek dochodziła 23. Oboje bylismy już umyci i przebrani do spania. Nie czekając na Niallera zgasiłam lampkę i nakryłam się kołdrą na głowę. Powoli przechodziłam w stan snu, gdy chłopak niemalże wskoczył mi do łóżka, oczywiście przy tym wbijając się w pod moja kołdrę.<br />
- Niall, zimny jesteś - jęknęłam, gdy ten mnie przytulił<br />
- Nie marudź - szepnął mi do ucha - Mam dla ciebie niespodziankę<br />
- Jaką? - odwróciłam się w jego stronę<br />
- Mój tata, zaprosił nas jutro na obiad, więc będziesz miała okazje go poznać<br />
- Będzie mi bardzo miło - uśmiechnęłam się - A teraz pozwolisz mi iść spać?<br />
- Już? - zrobił smutą minkę<br />
- Jutro kolejny, cięzki dla ciebie dzień, kochany<br />
- A czemuż to? - zdziwił się<br />
- Idziesz porozmawiać z Amy - przewróciłam oczami<br />
- Czemu Ci aż tak na tym zależy?<br />
- Nie jestem człowiekiem bez serca, mimo tego, że mam ochotę ją zabić<br />
- Ale odbyłoby się bez tej rozmowy. Nie jestem jeszcze na nią gotowy<br />
- Niall masz już prawie 20 lat! Zrobiliście to, mogłeś pomyśleć o konsekwencjach, tak? - podniosłam się<br />
- Nie myślałem wtedy o tym. Z resztą cała ta sytuacja mnie przerasta<br />
- Jesteś młody, ale musisz brać odpowiedzialność za swoje czyny. Pamiętaj o tym - rzuciłam - Idę spać, a ty myśl co jej powiesz. Dobranoc - ucałowałam go w policzek i położyłam się z powrotem<br />
<b><i> *następnego dnia*</i></b><br />
Gdy się obudziłam Nialla nie było obok mnie. Zdziwiłam się trochę. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do walizki następnie wyciągając z niej jakieś dresy i luźną koszulkę. Szybko założyłam na siebie wybrane ciuchy i ujrzałam na szafce jakąs kartkę - sięgnęłam po nią, była od Horana. "Nie chciałem Cię budzić. Pojechałem z mamą po zakupy. Kocham Cię". Uśmiechnęłam się pod nosem i odłożyłam ją na miejsce. Potem udałam się do łazienki, gdzie szybko wyszczotkowałam zęby.<br />
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie wiedziałam co robić. Nie miałam pewności, że jestem sama w domu. Jednak, gdy minęła chwila i nikt nie otwierał byłam już pewna, że w domu nikogo oprócz mnie nie ma.<br />
Wyszłam z łazienki i zbiegłam po schodach. Otworzyłam drzwi i zastałam tam Niallera obładowanego siatkami.<br />
- Nie masz kluczy?<br />
- Tak się złożyło, że nie - skrzywił się - A mamę odwiozłem do koleżanki<br />
- Rozumiem - odsunęłam się tak, żeby mógł wejść do środka<br />
Chłopak uśmiechnął się i wyminął mnie w drzwiach od razu kierując się do kuchni. Udałam się za nim, lecz zatrzymałam się tuż przy wejściu, opierając się o futrynę. Obserwowałam każdy jego ruch przygryzając lekko dolną wargę. Nialler chyba to zauważył. Spojrzał na mnie spode łba i ponownie chytrze się uśmiechnął. Odłożył zakupy na miejsce i zaczął iść w moją stronę. Stałem spokojnie póki do mnie nie podszedł, wtedy zaczełam mu uciekać. Niestety na moje nieszczęście po drodze o coś zahaczyłam z hukiem upadłam na ziemię. Chłopak to wykorzystał i szybko wskoczył na mnie.<br />
- Nie ładnie tak uciekać<br />
- A co mi zrobisz?<br />
- Mogę jednynie to - pocałował mnie<br />
<b><i>*jakiś czas później*</i></b><br />
- Niall co mam ubrać na ten obiad do twojego taty? - spytałam klęcząc przed walizką<br />
- Coś sexy - wzruszył brwiami jednocześnie jak zawsze coś jedząc<br />
- Może być ta sukienka? - uniosłam ją do góry<br />
- Jak najbardziej - usmiechnął się<br />
Odwzajemniłam gest i biorąc potrzebne mi rzeczy udałam się do łazienki. Tam załozyłam na siebie sukienkę, lekko się umalowałam i poprawiłam włosy następnie wracając do Niallera.<br />
- Moja piekna - zaszedł mnie od tyłu<br />
- Oh przestań - zaśmiałam się - Idziemy?<br />
- No jasne!<br />
<br />
Poszlismy piechotką, bo nie było daleko, a w dodatku od razu po obiedzie mielismy udać się na umówione spotkanie z Seanem.<br />
<br />
- Cześć tato - Horan wraz z ojcem mocno się uściskali, a nastepnie mężczyzna spojrzał na mnie - Poznaj to jest moja dziewczyna Clara - wskazał na mnie ręką, a drugą mnie objął<br />
- Bardzo miło mi Cie poznać<br />
- Mi pana również<br />
<b><i> *wieczór*</i></b><br />
Obiad jak i całe popołudnie spędzone z tatą Niallera, było przyjemne. Bardzo dobrze się poznaliśmy i porozmawialiśmy na różne tematy, przy tym wspominając i oglądając zdjęcia z dzieciństwa Niall'a. Był bardzo uroczym dzieckiem i ten urok pozostał mu do teraz.<br />
Od razu po wyjściu udaliśmy się spacerkiem do baru, gdzie umówiliśmy się z Seanem...<br />
<br />
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -<br />
NO WIĘC TAK...<br />
<br />
<ul>
<li>PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE</li>
<li>ZACZYNA MI BRAKOWAĆ CZASU, CHĘCI I WENY </li>
<li>DZIĘKUJE ZA 72 KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM! </li>
</ul>
<div>
__________________________________________________________________________</div>
<div>
<span style="font-size: large;">UWAGA!</span></div>
<div>
Postanowiłam urozmaicić trochę na blogu, a więc...<br />
robię "konkurs" na najlepszego imagina! </div>
<div>
Nie ważne czy będzie smutny, wesoły czy nawet +18 <mam nadzieję, że choć jeden taki się pojawi #haha>. Chodzi mniej więcej o to, że na e-mail'a wysyłacie mi imagina napisanego przez SIEBIE! Dziś jest sobota, więc daje wam czas do piątku! 16 marca - 22 marca :) Następnie je wszystkie przeczytam i dodam tu ten zwycięski! Jeśli dobrze będziecie się spisywać niedługo znów zorganizuję taką zabawę :) </div>
<div>
<br />
Imaginy wysyłajcie na : everythingandnothing69@gmail.com z tytułem KONKURS!<br />
Mam nadzieję, że choć kilka osób weźmie udział! :)<br />
<ul>
<li>NIE ZAPOMNIJCIE PODAĆ ADRESU SWOJEGO BLOGA <JEŚLI PROWADZICIE> BO ZOSTANIE ON ZAREKLAMOWANY! :) </li>
<li>WSZELKIE PYTANIA KIERUJCIE TU --> <a href="http://ask.fm/yepNialler">http://ask.fm/yepNialler</a> <-- ODPOWIEM! </li>
</ul>
</div>
Jeśli bierzecie udział, piszcie w komentarzu "biorę udział" żebym wiedziała ile was jest :)<br />
<div>
<br /></div>
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com50tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-42680696158570595422013-03-09T21:24:00.000+01:002013-03-09T21:24:20.837+01:00~Rozdział 32~<br />
- Wstawaj Clara! - potrząsnął mną Niall<br />
- Proszę daj mi jeszcze 10 minut - odparłam<br />
- Za te twoje dziesięć minut to musimy wychodzić<br />
- Co?! - momentalnie się podniosłam i zeskoczyłam z łóżka.<br />
Nie zważając na chłopaka podbiegłam do swojej walizki. Otworzyłam ją analizując co mogę na siebie założyć. W końcu wybrałam ten <a href="http://zapodaj.net/images/f6875f17e05c0.jpg" target="_blank">zestaw</a>. Zgarnęłam ubrania i popędziłam jak najszybciej do łazienki. Wskoczyłam pod prysznic, który trwał może kilka minut. Następnie włożyłam na siebie przygotowany wcześniej zestaw. Przeczesałam dokładnie włosy, wyszczotkowałam zęby i wytuszowałam rzęsy.<br />
Wszystko na biegu, ale chyba zdążyłam - pomyślałam<br />
Wyszłam z łazienki i wróciłam do sypialni tam czekał na mnie Niall. Z drugiej walizki wyjęłam jeszcze zielone balerinki, które wciągnęłam na stopy.<br />
- Gotowa - stanęłam przed Horanem<br />
- Pięknie wyglądasz - uśmiechnął się<br />
- Dziękuje - odwzajemniłam gest - A czy nie musimy się już zbierać?<br />
- Nie, mamy jeszcze jakieś pół godzinki<br />
- Żartujesz sobie?!<br />
- Nie. Musiałem coś wymyślić, żeby ściągnąć Cię z łóżka<br />
- Jak mogłeś?<br />
- No ale wiesz, mamy teraz czas dla siebie - podszedł bliżej i złapał mnie w pasie<br />
- Ha chyba śnisz - zaśmiałam się i odeszłam od niego<br />
- No, ale jak to?<br />
- Za karę - wystawiłam mu język - Bierz walizki i schodzimy na dół<br />
~*~<br />
Niedługo po tym przyjechała po nas taksówka, która zabrała nas na lotnisko. Tam czekał oczywiście Paul, który miał doprowadzić nas bezpiecznie do samolotu. Niall podpisał kilka autografów. Gdy usłyszeliśmy polecenie, żeby udać się na odprawę Horan pożegnał fanki i udaliśmy się we wskazane miejsce.<br />
~*~<br />
Lot nie trwał długo, ale mimo tego zdążyłam się zdrzemnąć - jak to ja. Obudziłam się dopiero na miejscu. Wyszliśmy z samolotu. Na lotnisku Niall ciągle trzymał mnie za rękę jakby bał się, że się zgubię. W sumie miał racje, byłabym do tego zdolna. Zaczęliśmy iść w stronę wyjścia, gdzie czekał na nas jakiś mężczyzna? Chłopak?<br />
- Clara poznaj mojego brata, Greg'a - wskazał na niego Nialler<br />
- Umm cześć - wyciągnęłam rękę w jego stronę<br />
- Miło mi cię poznać - uścisnął moją dłoń - Idziemy?<br />
- Jasne - odparł Niall<br />
Blondyn ponownie chwycił moją dłoń i podążaliśmy za jego bratem. Patrząc na niego widziałam jak dumnie kroczy po "swoim" terenie. Widziałam dumę w jego oczach i to, że dobrze się tutaj czuję.<br />
Udało nam się uniknąć piszczących fanek, więc szybko znaleźliśmy się w samochodzie Greg'a, którym zawiózł nas pod sam dom. Gdy wysiedliśmy czekała nas niezła niespodzianka. Zostaliśmy miło powitani przez większość rodziny Horanów, nie spodziewałam się tego, więc byłam nieco skrępowana tą sytuacją. Niall zauważył to, więc objął mnie ramieniem. Następnie przywitaliśmy się ze wszystkimi.<br />
- Poznajcie moją dziewczynę Clarę - powiedział do wszystkich - Można powiedzieć, że jest częścią naszej rodziny, mam nadzieję, że ciepło ją przyjmiecie<br />
- To wy już się zaręczyliście? - spytała starsza pani, prawdopodobnie jego babcia<br />
- Mamo przestań - wtrąciła Maura - Miło Cię poznać Claro, jesteś jeszcze piękniejsza niż w opowieściach mojego syna - zaśmiała się<br />
- Mi również miło panią poznać - uśmiechnęłam się<br />
- Zapraszam was na obiad, czyli ulubioną część odwiedzin Niall'a - zaśmiała się<br />
~*~<br />
Po posiłku i większym poznaniu goście zaczęli się zbierać, a my poszliśmy do salonu. Usiadłam wygodnie na kanapie z kubkiem herbaty w ręku a Niall grał na gitarze swojej małej kuzynce. Słodko to wyglądało. Zauważyłam, że dzieci bardzo lubią mojego blondynka.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-X8ZF_r-qaNI/UTuX5REnXwI/AAAAAAAAAYU/4Dh0JmgdI00/s1600/tumblr_mhmgt2ofJI1rnpjzxo1_500_large+(1).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="262" src="https://1.bp.blogspot.com/-X8ZF_r-qaNI/UTuX5REnXwI/AAAAAAAAAYU/4Dh0JmgdI00/s320/tumblr_mhmgt2ofJI1rnpjzxo1_500_large+(1).jpg" width="320" /></a></div>
- Na jak długo przyjechaliście? -spytała jego mama<br />
- Tyle ile nam czas pozwoli - odparł Niall przerywając grę<br />
- Tak się cieszę - odparła kobieta - A wy to już coś takiego poważniejszego?<br />
- Sama pomyśl. Gdyby nie, to nie chciałbym przedstawiać jej całej rodzinie. Managment nie ma z tym nic wspólnego. - uśmiechnął się w moją stronę<br />
- Ah no tak. Pamiętam jak przyjechałeś na początku wakacji, do mnie i żaliłeś się, że zakochałeś się w pewnej dziewczynie, ale nie wiesz jak to masz powiedzieć. Chodziło Ci wtedy o Clarę? - kobieta objęła mnie ramieniem<br />
- Mamooo - Niall spalił niezłego buraka - To my pójdziemy już na górę - wstał łapiąc mnie za rękę<br />
Schodami poszliśmy do góry i weszliśmy w pierwsze drzwi. Znajdowaliśmy się w sypialni chłopaka.<br />
- Ładnie tu - zaczęłam się rozglądać<br />
- I czysto - zaśmiał się<br />
- To prawda co mówiła twoja mama? - zmieniłam temat<br />
- Może<br />
- No powiedz - nalegałam<br />
- Tak - puścił wzrok<br />
- Widzę, że mam tu maminsynka? To słodkie - podeszłam bliżej niego<br />
- Naprawdę tak uważasz?<br />
- Tak - zawiesiłam mu ręce na szyji<br />
- Dziękuje, że jesteś - pocałował mnie - Masz ochotę na spacer?<br />
- No jasne<br />
- Pójdę się przebrać i możemy iść - zarzucił<br />
Gdy Niall wyszedł ja zaczęłam dalej rozglądać sie po jego pokoju. Natknęłam się na nagrodę BRIT. Sięgnęłam po nią, bo stała na półce po czym ustawiłam na stoliku. Z małej torebki wyjęłam mojego iPhone'a i zdobiłam fotkę, którą od razu wrzuciłam na twitter'a z podpisem "woww! patrzcie co właśnie widzę!".<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-KaB3enEneHc/UTuYAus9FtI/AAAAAAAAAYc/vs8ywggwsXo/s1600/Przechwytywanie+w+trybie+pe%C5%82noekranowym+2013-02-08+155938.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-KaB3enEneHc/UTuYAus9FtI/AAAAAAAAAYc/vs8ywggwsXo/s320/Przechwytywanie+w+trybie+pe%C5%82noekranowym+2013-02-08+155938.jpg" width="318" /></a></div>
- Już jestem - Niall wszedł do pokoju w całkiem innym zestawie ubrań<br />
- No, no jaki przystojniak - zaśmiałam się<br />
- Jak zawsze - zrobił to samo - Idziemy?<br />
- Z chęcią poznam trochę to miasto - odparłam<br />
- Proponuję lody a potem mały spacer<br />
- Może być<br />
~*~<br />
Tak jak Nialler zaplanował poszliśmy na lody, jego zdaniem najlepsze jakie mogą być, jednak ja bym się z tym nie zgodziła. Chyba nigdy nie jadł tych z Bradford, na które chodziłam z Malikiem, gdy jeszcze tam mieszkałam.<br />
W między czasie zdążyliśmy dojść do parku, więc zasiedliśmy na jednej z ławek. Było tam pięknie i przyjemnie. Śpiew ptaków jeszcze bardziej nadawał magii temu miejscu. W Londynie nigdzie nie dało się znaleźć tyle spokoju co tu - w tym parku. Już wiedziałam, że chciałam tu jeszcze kiedyś wrócić.<br />
- Ubrudziłaś się - powiedział Niall<br />
- Gdzie?<br />
- Właśnie tutaj - odparł składając delikatny pocałunek na moich ustach<br />
Wplotłam palce w jego blond kosymi włosów, a nasz pocałunek przeradzał się w coraz bardziej namiętny. Niestety ktoś nam przerwał, był to Sean.<br />
- Wreszcie wróciłeś Horan, ale widzę że nie sam - uśmiechnął się spoglądając na mnie<br />
- Jak widać - Niall objął mnie ramieniem<br />
- Wreszcie masz kogoś porządnego, bo Amy to była pomyłka<br />
- Nie przypominaj o niej - blondyn skarcił go wzrokiem<br />
- Luz - zaśmiał się - Miło mi cię poznać, Sean jestem - wyciągnął rękę w moją stronę<br />
- Clara - podałam mu dłoń<br />
- Musze już iść, ale może spotkamy się jutro na jakieś jedno piwko? - zaproponował<br />
- Chętnie - odparł Niall - Na razie - machnął mu ręką gdy ten odchodził<br />
- Miły ten Sean - rzuciłam po chwili<br />
- Nie zapominaj się - pokiwał palcem Nialler<br />
- Oj przecież wiesz, że kocham tylko Ciebie<br />
- Wiem wiem, ale jestem zazdrosny<br />
- Nie masz o co - lekko musnęłam jego usta<br />
~*~<br />
Do domu wróciliśmy około dwudziestej wieczorem, bo Niall zechciał odwiedzić swój ulubiony bar i oczywiście coś wypić. Ja dziś odmówiłam, więc sączył piwo sam.<br />
- Niall macie gościa - powiedziała jego mama, gdy tylko weszliśmy do mieszkania<br />
- Co? - zdziwił się Horan<br />
Poszedł pierwszy, a ja tuż za nim. Widziałam, że był jakis taki zdenerwowany, roztrzęsiony. Weszliśmy do pokoju. Na łóżku ujrzałam brunetkę. Z ust Horana usłyszałam coś w stylu "tylko nie ona'.<br />
- Czego tu chcesz? - spytał<br />
- To już nie mogę przyjaciela odwiedzić? - odparła - Ale widzę, że nie jesteś sam - zjechała mnie wzrokiem<br />
- Przyjeciela? - prychnął<br />
- Oj Horanku Horanku - podeszła do niego<br />
- Przestań, mów po co tu przyszłaś?<br />
- No wiesz - pogłaskała się po brzuchu, jak wywnioskowałam była w ciąży<br />
- No mów! - blondyn zdenerwował sie, a w jego głosie usłyszałam podłamanie<br />
- Niedługo zostaniesz tatusiem - powiedziała dość pewna siebie<br />
- Co?!<br />
- No tak, to już szósty miesiąc - odparła spoglądając na mnie trzepocząc rzęsami<br />
Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Łzy zaczęły mi spływać po policzku. Poczułam się jakby ktoś zabrał cały mój świat. Zabolało mnie serce. Spojrzałam na Nialler'a który stał jak wryty patrząc z niedowierzaniem na Amy, ta jednak stała dumna i uśmiechnięta. Miotały mną mieszane uczucia, nie wiedziałam co mam zrobić. Wciąż patrzyłam na mojego chłopaka, on w tym czasie zrobił to samo. Bezdźwięcznie wypowiedział "nie wiem jak to możliwe", ale nie mogłam w to uwierzyć. Jeszcze bardziej się rozpłakałam i uciekłam. Nadzwyczajnie w świecie uciekłam. Nie wiedziałam, gdzie iść, ale teraz to się nie liczyło...<br />
<br />
- - - - - - - -<br />
ALE BEZNADZIEJA<br />
KRÓTKI, BARDZO KRÓTKI - PRZEPRASZAM ;C<br />
<br />
<ul>
<li>SPODZIEWALIŚCIE SIĘ TAKIEGO TOKU WYDARZEŃ? </li>
<li>CO POWINIEN ZROBIĆ TERAZ NIALL?</li>
</ul>
<div>
DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I ZA TO, ŻE WCIĄŻ TU JESTEŚCIE! <3 </div>
<br />
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com72tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-28014669817396510052013-03-05T12:27:00.000+01:002013-03-05T12:27:30.081+01:00~Rozdział 31~<br />
"- Mogłeś uprzedzić, że jesteś nagi - weszłam do łazienki szybko zamykając za sobą drzwi na zamek"<br />
<br />
- Ale ja się niczego nie krępuje - wzruszył ramionami - gdzie masz suszarkę?<br />
Gestem ręki wskazałam na szafkę.<br />
- A mogłabyś mi ją podać? - chytrze się uśmiechnął<br />
- Bozia rączek nie dała? - zaśmiałam się<br />
Spojrzałam na jego minę i nie mogłam odmówić. Podeszłam do blatu przed lustrem, a on momentalnie zaszedł mnie od tyłu. Złapał mnie w pasie, a głowę oparł na moim ramieniu. Był tak blisko, że czułam na sobie jego "przyjaciela". Krople z jego mokrych włosów kapały na moją koszulkę, przez co po chwili była cała mokra. <br />
- Kocham Cię wiesz? - spytał<br />
- Wiem, wiem - poczochrałam jego czuprynę - Ale mógłbyś mnie puścić? Chcę podać Ci suszarkę - dodałam<br />
Puścił uścisk, a ja wspięłam się na szafkę i wyjęłam z niej urządzenie. Odwróciłam się w stronę chłopaka, uważnie śledził każdy mój ruch. Przyjrzałam mu się od góry do dołu przygryzając dolną wargę. Szczerze to przyzwyczaiłam się już do jego nagości. Posyłając mu ciepły uśmiech podałam suszarkę.<br />
- Dziękuje - odwzajemnił gest, pomagając mi zejść z szafki<br />
Postanowiłam się wykąpać. Podeszłam do wanny i zaczęłam lać do niej wodę.<br />
- Bierzesz kąpiel? - wzruszył brwiami<br />
- Tak - ściągnęłam koszulkę - Możesz przez chwilę nie patrzeć?<br />
- Jak sobie życzysz - odparł<br />
Zrzuciłam z siebie resztę ciuchów i szybko wskoczyłam do wanny.<br />
- Mmm, ale ty masz ciało - powiedział z zachwytem<br />
- Miałeś nie patrzeć!<br />
- Przepraszam, ale nie mogłem się oprzeć - zaśmiał się<br />
Przewróciłam oczami. Chłopak zaczął suszyć włosy, więc mogłam spokojnie się wykąpać.<br />
Po pięciu minutach dźwięk suszarki ucichł.<br />
- Mogę umyć Ci plecki? - rzucił Niall<br />
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo chłopak po chwili wskoczył mi do wanny. Na szczęście była duża i zmieściliśmy się.<br />
- Kto Ci pozwolił?! - starałam się być poważna<br />
- Oj przestań - wypiął język w moją stronę, który po chwili przygryzłam - Ała, to tak chcesz się bawić? - rzucił się na mnie i teraz znajdowałam się pod nim<br />
Uśmiechnął się tym swoim łobuzerskim uśmiechem i uniósł jedną brew ku górze. Widziałam, jakieś dziwne pożądanie w jego oczach. Coraz mocniej zaczął zbliżać się do mnie.<br />
- Przestań Horan. Nie teraz, nie tutaj - lekko go odepchnęłam<br />
- Przepraszam, nie chciałem - spuścił głowę<br />
- Spokojnie, nie jestem zła - podniosłam jego twarz za podbródek - Poczekajmy trochę, nie jestem jeszcze gotowa - musnęłam jego usta <br />
- Rozumiem - uśmiechnął się - Ale plecki mogę Ci umyć? - dodał<br />
Nie odpowiadając mu odwróciłam się do niego tyłem. Wziął gąbkę i zaczął jeździć nią po moich plecach. Nie powiem, ale było to przyjemne. Oczywiście skończyło się to licznymi pocałunkami na karku i szyji.<br />
- Koniec tego dobrego - powiedziałam wyjmując korek, przez co woda zaczęła spływać<br />
Pierwszy wyszedł Niall podając mi ręcznik, którym od razu się okryłam. On zrobił to samo, obwiązując go w pasie.<br />
Szybko wysuszyłam końcówki moich długich włosów, a następnie zabrałam się za czuprynę chłopaka, bo oczywiście znowu kapało mu z głowy. Wplotłam palce w jego blond kosmyki, które pięknie pachniały waniliowym szamponem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-5V0vkxGYMms/UTXUnUTZKgI/AAAAAAAAAXs/GI8rU8VxDIY/s1600/tumblr_m419ff1wkz1ruhiyzo2_500+(1).gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://1.bp.blogspot.com/-5V0vkxGYMms/UTXUnUTZKgI/AAAAAAAAAXs/GI8rU8VxDIY/s320/tumblr_m419ff1wkz1ruhiyzo2_500+(1).gif" width="320" /></a></div>
Po wysuszeniu zaczesałam je grzebieniem tak, że grzywka opadała mu na czoło, uroczo wyglądał.<br />
- Cieszę sie, że mam taką dziewczynę jak ty - powiedział obejmując mnie od tyłu, przyglądając się naszemu odbiciu w lustrze - Jesteś kimś na kogo czekałem całe życie<br />
Nawet nie poczułam jak jednam słona łza spłynęła po moim policzku. Niall zauważył ją i szybko wytarł ją kciukiem.<br />
- Ej mała, nie płacz - lubiłam, gdy mnie tak nazywał<br />
- To łzy szczęścia misiek - odwróciłam się w jego stronę - Nikt jeszcze nie okazywał mi tyle miłości co Ty. Tylko powiedz, czym ja sobie na to zasłużyłam? Przecież kiedyś...<br />
- Cii - przyłożył palec do moich ust - Zapomnij o tym. Liczy się tylko teraz - złożył delikatny pocałunek na moich ustach, a ja mocno się w niego wtuliłam.<br />
Następnie zrobiliśmy sobie kilka głupich zdjęć w lustrze i opuściliśmy łazienkę. Śmiejąc się i żartując wróciliśmy do pokoju.<br />
- No ładnie, ładnie młodzi - rzucił tata<br />
Nie wiem z jakiego powodu, ale właśnie siedział w moim pokoju.<br />
- Co ty tu robisz? - spytałam<br />
- Przyszedłem zapytać czy zamówić może pizze? - zaproponował<br />
- Chętnie - odpowiedział od razu Horan<br />
- Okej, to zawołam was jak już będzie - odparł i opuścił mój pokój<br />
Tata wyszedł a my znów zostaliśmy sami. Spojrzałam na Niallera, który zapatrzony był w swój telefon i ciągle coś w nim wystukiwał.<br />
- Co tam robisz?<br />
- Nic takiego - uśmiechnął się i odłożył go na półkę<br />
- Nie chcesz to nie mów - rzuciłam<br />
Z racji tego, że Horan nie mógł doczekać się jedzenia, na dół zeszliśmy wcześniej. Akurat mama zabawiała James'a.<br />
- Jaki słodki bobasek - chłopak podszedł do niego bliżej - Mogę go na ręce?<br />
- Pewnie - odpowiedziała mama<br />
Niall delikatnie uchwycił dziecko i przytulił do siebie. James nie spał. Horan uśmiechał się do niego, a młody to odwzajemniał.<br />
- Będzie świetnym ojcem - powiedział mi na ucho tata<br />
- Wiem - odpowiedziałam nieco głośniej<br />
- Co wiesz? - odezwał się Nialler, siadając obok mnie<br />
- Będziesz świetnym tatusiem - oparłam głowę o jego ramię<br />
- Kocham dzieci - zaśmiał się - A szczególnie takie - pstryknął w nosek małego<br />
- To słodkie - odparła mama<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-DYDfzf3RiOQ/UTXUxT7S1mI/AAAAAAAAAX0/Scr7e8tamxU/s1600/Megan-Lane-Photography-Helena-Montana_large.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://1.bp.blogspot.com/-DYDfzf3RiOQ/UTXUxT7S1mI/AAAAAAAAAX0/Scr7e8tamxU/s320/Megan-Lane-Photography-Helena-Montana_large.jpg" width="320" /></a>Gdy mały James usnął razem z Horankiem zanieśliśmy go na górę i ułożyliśmy delikatnie w łóżeczku. Patrząc na to jak Niall, opiekował się dzieckiem robiło mi się strasznie ciepło na sercu. On jest po porostu niesamowity. Z dnia, na dzień coraz bardziej mnie zaskakuje.<br />
- Co ty robisz? - spytałam podchodząc bliżej<br />
- Zrobiłem mu zdjęcie, jest taki słodki - pokazał mi ekran telefonu <br />
- A ty kochany - pociągnęłam go za rękę i wróciliśmy do salonu<br />
Dostawca z pizzą właśnie przyjechał, przez co Nialler strasznie się ucieszył.<br />
~*~<br />
Najedzeni wróciliśmy do pokoju. Razem położyliśmy się na łóżku. Przez dłuższą chwilę leżeliśmy w ciszy, ale nie krępowała nas. Tak było idealnie. Czasami nawet słyszałam bicie serca chłopaka. To było magiczne. Niall jak zawsze bawił się kosmykami moich włosów. <br />
- Wiesz gdzie chcę Ci pocałować?- w końcu się odezwał<br />
- W usta? - uniosłam głowę do góry, aby móc na niego spojrzeć<br />
- Nie - uśmiechnął się<br />
- umm.. w policzek?<br />
- Też nie<br />
- To gdzie? - zmarszczyłam brwi<br />
- W kościele, gdy powiemy tak - przyciągnął mnie do siebie<br />
- Ty już planujesz tak daleką przyszłość? - spojrzałam mu w oczy <br />
- Coś w tym dziwnego? Kocham Cię! Mogę mówić, to całemu światu. Zresztą już to zrobiłem - ostatnie zdanie wypowiedział nieco ciszej<br />
Zdziwiłam się, ale wpadłam na pomysł. Podniosłam się i włączyłam laptopa. Od razu zalogowałam się na twittera i weszłam na profil mojego chłopaka. Tweet, który ostatnio dodał brzmiał tak: " @Claraxoxo na ZAWSZE moja!" postanowiłam zrobić to samo, więc napisałam "@NiallOfficial na ZAWSZE mój". Odstawiłam laptopa na bok, jednocześnie go wyłączając.<br />
- Kocham Cię tak mocno - rzuciłam się mu na szyję<br />
- Ja Ciebie też - odparł wstając z łóżka<br />
- Gdzie idziesz?<br />
Odpowiedzi nie dostałam. Niall podszedł do okna i zatrzymał się tam. <br />
- Która godzina? - spytał po chwili<br />
- Po pierwszej - spojrzałam na zegar<br />
- Mam nadzieję, że twoi sąsiedzi się nie obrażą? - odparł i otworzył okno<br />
- Co ty chcesz zrobić? - zaczęłam iść w jego stronę<br />
- Kocham Clarę McCartney najbardziej na świecie!!! - krzyknął najgłośniej jak umiał, nie zdziwie się, jeżeli cała okolica go słyszała<br />
Zaraz potem zamknął okno i podszedł do mnie<br />
- Chodźmy spać - objął mnie ramieniem<br />
- Jesteś szalony - zaśmiałam się<br />
Wskoczyłam do łóżka, Niall po drodze zdjął jeszcze koszulkę, więc został w samych bokserkach i już po chwili leżał obok mnie. Przytuliłam się do jego rozgrzanego torsu, a on objął mnie ramieniem. Leżeliśmy wpatrując się w swoje oczy i nie rozmawialiśmy. Zrobiłam się strasznie senna. Horan to zauważył. Złożył ostatni pocałunek na moich ustach i zgasił lampkę.<br />
- Dobranoc - powiedział szeptem<br />
<br />
*następnego dnia*<br />
Obudziłam się chyba dość wcześnie, bo Niall jeszcze spał. Pożądnie się przeciągnęłam i podniosłam z łóżka. Następnie wkładając na stopy, moje ulubione puchowe kapcie, wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Tam nikogo nie było. Cóż się dziwić, po spojrzeniu na zegarek już wiedziałam czemu, dochodziła 7 rano. Poszłam do kuchni, gdzie nalałam sobie szklankę zimnej coli. Od razu lepiej - pomyślałam.<br />
Przez następne półtorej godziny siedziałam bezczynnie przed telewizorem - nudząc się. W końcu wpadłam na pomysł, że zrobię śniadanie. W końcu jak Niall wstanie będzie już głodny. Wróciłam do kuchni i zajęłam się przygotowaniem posiłku.<br />
Po skończeniu, jedzenie ułożyłam ładnie na tacy i zaniosłam na górę. Kopnęłam drzwi tak, żeby się otworzyły. Niall już nie spał.<br />
- Śniadanie? Dziękuje - powiedział jeszcze leżąc w łóżku<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-G7svoHXli_s/UTXU6330hgI/AAAAAAAAAX8/0av1eD-nKSk/s1600/pobudka.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-G7svoHXli_s/UTXU6330hgI/AAAAAAAAAX8/0av1eD-nKSk/s1600/pobudka.gif" /></a></div>
- Nie ma za co i tak nie miałam nic lepszego do roboty - podałam mu tacę<br />
- A ty nie jesz? - zdziwił się<br />
- Nie mam teraz ochoty - odparłam - Muszę jeszcze wziąć leki - dodałam rozglądając się po pokoju<br />
- Leki?!<br />
- No tak. Biorę je odkąd trafiłam przez Zayn'a do szpitala. Nie pamiętasz?<br />
- A co Ci dokładnie jest? Nigdy mi o tym nie opowiedziałaś - przejął się<br />
- Spokojnie, nic poważnego - zapewniłam go - Jakieś problemy z sercem, ale to może przejściowe<br />
- Może? Clara, przestań traktować chorobę jak nic wielkiego<br />
- Ale tak jest - przewróciłam oczami<br />
- Nie! Musisz o siebie dbać.<br />
- Przestań - rzuciłam<br />
- Martwię się o Ciebie. Nie chcę żebyś to olewała. Nie chciałabym Cię stracić - spojrzał na mnie<br />
- Rozumiem, ale nienawidzę gdy ktoś mi mówi co mam robić. To moje życie i robię co chcę.<br />
- Jak sobie chcesz - rzucił tak jakby od niechcenia<br />
Następnie nastała niezręczna cisza. Było mi trochę głupio, ale nienawidzę, gdy ktoś jest nadopiekuńczy. Zażyłam potrzebne mi leki i usiadłam obok Niall'a.<br />
- Przepraszam - zaczęłam - Nie powinnam tak na Ciebie naskakiwać<br />
- Nie szkodzi - uśmiechnął się<br />
Odwzajemniłam gest.<br />
- Pamiętasz jak obiecałem, że zabiorę Cię do Irlandii?<br />
- No pewnie - odparłam<br />
- Wczoraj jak zasnęłaś dużo o tym myślałem, więc słuchaj. My mamy na razie wolne, więc może polecimy tam już jutro?<br />
- Nie za szybko podjąłeś tą decyzję?<br />
- To tylko wyjazd. Gdy będę musiał być w Londynie, wrócimy. To jak?<br />
- Niall nawet nie wiesz jak się cieszę! Jeszcze nigdy tam nie byłam.<br />
Podczas, gdy Horan kończył swój posiłek ja rozmyślałam nad tym jak przekonać rodziców. Wyjazd do Irlandii to nie jest byle co.<br />
~*~<br />
- Mamo, Tato no proszę - błagałam ich niemalże na kolanach<br />
- Clara, nie za wcześnie na takie wyjazdy? - spytała mama<br />
- Potraktujcie to jako wakacje<br />
- Już jeden wakacyjny wyjazd miałaś, sama widzisz jak się skończył - dodał ojciec - Do Irlandii nie będę po Ciebie jechał<br />
- Nie będzie takiej potrzeby! Naprawdę.<br />
- Niall - tata zwrócił się do niego<br />
- Tak? - chłopak podszedł bliżej<br />
- To moja jedyna córka, jeśli jej się coś stanie nie podaruję Ci tego<br />
- Będę o nią dbał - zapewnił go<br />
- W takim razie daję Ci ją pod twoją opiekę - uśmiechnął się<br />
- Dziękuje Ci tato - uściskałam go<br />
- Tylko bądźcie tam grzeczni - mama puściła nam oczko<br />
Nialler zaczął się głośno śmiać, ale po chwili spalił niezłego buraka<br />
- No my,ten, pójdziemy już na górę - powstrzymywałam śmiech<br />
~*~<br />
- Niall ja nie wiem co pakować, pomóż mi!<br />
- Nie widzisz, że jestem zajęty?<br />
- Przecież jesz - przewróciłam oczami<br />
- No właśnie - wzruszył ramionami<br />
- Będziesz coś chciał<br />
- Grozisz mi? - przeniósł na mnie wzrok<br />
- Może - odparłam obojętnie<br />
- Oj dobra, pomogę Ci...<br />
- To super - uśmiechnęłam<br />
- Ale dopiero jak zjem<br />
- Wtedy to już skończę idioto<br />
- Trudno - puścił mi oczko<br />
Przez dobre 2 godziny siedziałam pod moją garderobą i przekładałam wszystkie ubrania. Kompletnie nie wiedziałam co brać. Nie miałam pojęcia jak jest w Irlandii, czy ciepło czy zimno, a ten debil jeszcze nie chciał mi pomóc.<br />
Powoli zbliżał się już wieczór, wreszcie skończyłam. Niall w tym czasie chyba wyszedł z Lucky'm na spacer, chociaż do tego się przydał. Zmęczona z bolącymi rękami położyłam się na łóżku i nie miałam ochoty z niego wstawać. W myślach analizowałam to co spakowałam i zastanawiałam się nad tym czy oby na pewno wszystko. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakieś durne programy, więc Niall zdążył już wrócić.<br />
- Twój pies chyba jest głodny - wskazał na niego palcem<br />
Lucky siedział z miską w pysku.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ouVcddD_P5E/UTXVGpJ-7kI/AAAAAAAAAYE/NT0a-dnLxiA/s1600/58436_492070840853647_1791548876_n_large.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-ouVcddD_P5E/UTXVGpJ-7kI/AAAAAAAAAYE/NT0a-dnLxiA/s320/58436_492070840853647_1791548876_n_large.jpg" width="239" /></a></div>
- Podmieniłeś mi psa? Nigdy nie chciał jeść o tej godzinie<br />
- Tak to jest jak się ze mną dużo przebywa - puścił mi oczko - Teraz idź daj mu jeść, a ja w tym czasie zniosę twoje bagaże - pocałował mnie w policzek<br />
~*~<br />
- Mamo, tato my już jedziemy! - krzyknęłam, bo nie chciało mi się ich szukać<br />
- Bawcie się dobrze! - odparła mama<br />
- Tylko nie szalejcie zabardzo! - dodał tata<br />
Szczęśliwi opuściliśmy dom i już po chwili jechaliśmy samochodem do mieszkania Nialler'a. Mówiłam wam juz jak bardzo śmieszy mnie widok Horana za kierownicą? Tak, chyba tak. Siedzi zapatrzony na drogę, a jak coś jest nie po jego myśli zaczyna krzyczeć i trąbić. Nigdy nie zważa, gdzie parkuje. Jak twierdzi "Jest miejsce to wjeżdżam". Nie raz miał za to kłopoty, ale nie przejmuje się tym.<br />
- Jesteśmy, wysiadka - rzucił po chwili<br />
Podał mi klucze, więc od razu poszłam do drzwi, a on wyjmował z bagażnika moją walizkę.<br />
Weszłam do środka i oczywiście zastałam jeszcze syf po imprezie.<br />
- Nie przejmuj się tym, ktoś to posprząta - objął mnie ramieniem - Chodźmy na górę. Trzeba zarezerwować bilety<br />
Weszliśmy do sypialni, a z racji tego, że byłam bardzo zmęczona od razu położyłam się do łóżka. Niall w tym samym czasie, dzwonił gdzieś i rezerwował nam bilety na jutrzejszy lot.<br />
- Opowiesz mi jak tam jest? Jak żyjecie? - spytałam gdy skończył<br />
- Gdzie? - usiadł obok mnie na łóżku<br />
- No w Irlandii<br />
- Aaa. Tam jest zupełnie inaczej niż tu, a przynajmniej było. Tam już nie jestem Niall'em Horan'em z One Direction, tam jestem zwykłym nastolatkiem - Niall'em z Mullingar.<br />
- A rodzina? Znajomi?<br />
- Mama i Tata mieszkają oddzielnie, więc będziemy mieli podwójne odwiedziny. A znajomi? Ciągle Ci sami, co przed One Direction. Chyba kojarzysz Sean'a?<br />
- Coś słyszałam - zaśmiałam się<br />
- To mój najlepszy kumpel - dodał<br />
- W takim razie miło mi będzie go poznać - uśmiechnęłam się<br />
- Ej, ej nie zapominaj się mała - pokiwał palcem<br />
- Oj czy ja coś sugeruję? Powiedziałam tylko, że...<br />
- Ja już dobrze wiem - przerwał mi<br />
- A jakieś znajome? - spojrzałam na niego z chytrym uśmieszkiem<br />
- Mam więcej kumpli, chodziłem do szkoły dla chłopców. Ale znajome też się znajdą, na przykład taka Amy, nie wiem czemu, ale ona zawsze jest tam gdzie ja - skrzywił się<br />
- Może jej się podobasz - szturchnęłam go w ramię<br />
- Zapewne, to przecież moja była - spuścił głowę<br />
Że co?! Będziemy spędzać czas z jego byłą? Jeszcze czego. Nie mogę do tego dopuścić, przecież ona napewno jeszcze coś do niego czuje, a co jeśli mi go odbierze?! Nie, nawet nie mogę tak myśleć. Zaczynam się martwić o ten wyjazd, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i nikt ani nic nie będzie w stanie nam go zepsuć...<br />
<br />
- - - - - - - - - - - -<br /> Nowy wygląd! Jak się podoba? Mi bardzo, bardzo :)<br />
Zrobiła mi go jedna wspaniała dziewczyna, więc chciałabym zaprosić was na jej bloga z imaginami : <a href="http://polskieimaginy1d.blogspot.com/" target="_blank">http://polskieimaginy1d.blogspot.com/</a> <---- WCHODZIĆ! <3<br />
DZIĘKUJE ZA PONAD 100 OBSERWATORÓW!<br />
PYTANIA ZADAWAJCIE NA ASK'U, NA KTÓREGO ZAPROWADZI WAS ZAKŁADKA "PYTANIA DO AUTORKI! :))<br />
<br />
<ul>
<li> JAK MYŚLICIE, CO WYDARZY SIĘ W IRLANDII? </li>
</ul>
<br />
yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com47tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-31878213549593232272013-03-01T20:21:00.000+01:002013-03-02T19:20:53.349+01:00~Rozdział 30~<br />
Podnosząc moje ciężkie powieki z rana dostrzegłam, że znajduję się w sypialni mojego chłopaka, a on śpi tuż koło mnie. Próbowałam przypomnieć sobie wydarzenia z poprzedniego wieczoru - niestety na marne. Kompletnie nic nie pamiętałam, a do tego strasznie bolała mnie głowa. Mam nadzieję, że nie zrobiłam nic złego i Niall nie ma powodu, żeby być na mnie złym.<br />
Porządnie się przeciągając ostrożnie wyślizgnęłam się spod kołdry, żeby nie obudzić blondyna - tak słodko wyglądał. Zdałam sobie sprawę, że wszyscy wczoraj ostro zabalowaliśmy.<br />
Spojrzałam na zegarek, wskazywał dziesiątą rano. Przetarłam oczy podchodząc do lustra. Wyglądałam znacznie gorzej niż wczoraj. Postanowiłam udać się do łazienki w celu wzięcia zimnego, orzeźwiającego prysznica, który miał postawić mnie na nogi.<br />
Wyszłam na korytarz, w domu panowała straszna cisza. Pomyślałam, że albo chłopców już nie ma, albo śpią. Weszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi na zamek. Szybko pozbyłam się swoich ubrań i już po chwili rozkoszowałam się zimnym strumieniem wody padającym na moje ciało.<br />
Po dłuższej odprężającej chwili owinęłam się w ręcznik i wróciłam do pokoju. Podśpiewując weszłam do sypialni Niall'era nie zwracając na nic uwagi. Podeszłam do lustra a za sobą ujrzałam...nagiego Horan'a.<br />
- Niall?!<br />
- Co jest? - podszedł mnie od tyłu<br />
- Czemu jesteś nagi?<br />
- Wiesz fajnie jest tak czasem pochodzić - zaśmiał się - A z resztą wczoraj Ci to nie przeszkadzało - uniósł brew<br />
- Że co?!<br />
- Nie no, żartuje, ale dla twojej informacji też tak spałem - puścił mi oczko - Będziesz musiała się do tego przyzwyczaić<br />
- Dobrze - uśmiechnęłam się - Ale teraz już się ubierz<br />
Chłopak odszedł ode mnie, a idąc w stronę komody z bokserkami wykonał śmieszny ruch tyłkiem w moją stronę.<br />
- Mam nienormalnego chłopaka - pokręciłam głową - To ja Ci nie będę przeszkadzać, zejdę na dół - powiedziałam podchodząc do drzwi<br />
- Pójdziesz w ręczniku?<br />
- No fakt - puknęłam się w głowę<br />
- Proszę - rzucił w moją stronę swoją koszulką<br />
- Dziękuje - odparłam wciągając ją na siebie<br />
- Zaraz do Ciebie dołączę - posłał w moją stronę ciepły uśmiech<br />
- Będę czekać - odwzajemniłam gest<br />
Opuściłam pokój jednocześnie znajdując się już na korytarzu. Przez chłodniejsze powietrze i zimną podłogę po moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Powoli zeszłam po schodach i już po chwili byłam w centrum tego domu - wielkim salonie. Zaśmiałam się, gdy tylko tam weszłam. Harry leżał "do góry" nogami na fotelu i prawdopodobnie jeszcze spał, a Lou tuż pod nim.<br />
Następnie udałam się do kuchni, gdzie spotkałam Zayn'a.<br />
- Już nie śpisz? - przywitałam się z nim buziakiem w policzek<br />
- Wcale nie spałem - odparł obojętnie<br />
- Coś się stało? - spytałam nalewając sobie wody do szklanki i zajmując miejsce obok niego<br />
- Nie mogłem spać z myślą, że wiesz ty i Niall...No ja nie wiem co wy tam robiliście. Wczoraj ciągle się mizialiście, a potem nagle poszliście schodami na górę ciągle się całując<br />
- Zayn jesteśmy razem to normalne<br />
- Ze mną tak nie było<br />
- Nigdy nie zasługiwałeś na tyle miłości, przez ciebie ciągle płakałam. Niall jest inny - wzruszyłam ramionami<br />
- Jaki? Powiedz mi a się zmienię. Dla ciebie.<br />
- Nie musisz się zmieniać. Zostań taki sam.<br />
- To czemu nie chciałaś mi wybaczyć?<br />
- Zdradziłeś mnie - skrzywiłam się<br />
- Wiem. To było głupie, ale nigdy więcej bym tego nie zrobił<br />
- Nie umiałabym ci znów zaufać<br />
- W takim razie co Ci daje Niall czego ja nie dawałem?<br />
- Wszystko<br />
- Czyli?<br />
- Jest wyrozumiały, słodki i cierpliwy. Daje mi tyle miłości jak jeszcze nikt. Można mu zaufać i na nim polegać. Za każdym razem, gdy spędzamy razem czas czuje się wyjątkowa - odparłam - Z tobą nie było mi tak samo - spuściłam głowę - Proszę zrozum to, że to była po prostu pomyłka.<br />
- Postaram się, ale wiedz, że nie przyjdzie mi to tak łatwo jak Tobie.<br />
- Jeśli sobie kogoś znajdziesz, będzie lepiej - poklepałam go po ramieniu<br />
<br />
<b><i>*oczami Niall'a*</i></b><br />
Założyłem bokserki, tak jak poprosiła mnie Clara i zdecydowałem się zejść na dół. Znajdując się na schodach usłyszałem głosy, które należały do Clary i Zayna. Ciągle padało moje imię. Zaciekawiło mnie to, o czym rozmawiali. Po cichu zszedłem trochę niżej i przysłuchiwałem się ich rozmowie. Clara mówiła o mnie same dobre rzeczy, mówiła mu jak to jest jej ze mną dobrze. Zrobiło mi się ciepło na sercu. Ucieszyłem się na jej słowa. Fajnie, że w jakiś sposób jestem dla niej bardzo ważny i mogę dawać jej z dnia na dzień coraz więcej.<br />
- A o czym to wy tak rozmawiacie? - przeszkodziłem im<br />
- W zasadzie już skończyliśmy - odparł mulat<br />
- A gdzie Liam i Danielle? W salonie widziałem tylko Lou i Hazze<br />
- Zebrali się wcześniej do domu<br />
- Rozumiem<br />
- Ja też się będę zbierał - powiedział wstając z miejsca<br />
- My też! - usłyszałem z salonu głos Louis'a<br />
- W takim razie do zobaczenia później na podpisywaniu - pożegnali się opuszczając dom<br />
- Clara - zdobiłem słodkie oczka<br />
- Śniadanie?<br />
- Jeśli byś mogła<br />
- No pewnie - uśmiechnęła się<br />
Poszedłem do salonu i usiadłem przed tv. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Wziąłem go do ręki. Na wyświetlaczu pojawiła się "jedna nowa wiadomość od Zayn". Wcisnąłem odpowiedni przycisk i po paru sekundach tekst pojawił się na wyświetlaczu: "<i>Stary chcę Cię tylko jeszcze raz przeprosić. Wiedz, że masz przy sobie ogromny skarb. Nie zmarnuj tego. Traktuj ją jak księżniczkę. Clara jest naprawdę wspaniałą dziewczyną! Nam się nie udało, cóż się dziwić jestem debilem - dużo straciłem, ale wierzę, że przed wami jest piękna przyszłość. Pasujecie do siebie i trzymam za was kciuki! Nie martw się teraz jest tylko twoja. Warto było czekać, nie? Wiem jak bardzo ją kochasz, rozmawiałem dziś z nią o tym i tak trzymaj! Proszę nie kłóćmy się już więcej. Zapomnij o wszelkich sporach, niech będzie tak jak dawniej.</i>"<br />
Zdziwiłem się trochę. Odpisałem mu zwykłe ciepłe podziękowania i już po chwili Clara przyniosła nasze śniadanie.<br />
- Dziękuje jesteś wspaniała - ucałowałem ją w policzek<br />
~*~<br />
- Muszę się już zbierać. Za 30 minut mam być w centrum. Dziś podpisywanie płyt!<br />
- Nie muszisz się tłumaczyć - zaśmiała się<br />
- Widzimy się wieczorem, tak? - zapytałem już na biegu przy drzwiach<br />
- Daj znać jak będziesz wolny - puściła mi oczko<br />
- Jak będziesz chciała wrócić do siebie, to zamknij dom i weź ze sobą klucze<br />
- Będę pamiętać - odparła<br />
<br />
<b><i>*oczami Clary*</i></b><br />
Niall wyszedł, a ja nie miałam co ze sobą zrobić. Poszłam na górę i jakoś w miarę się ogarnęłam, przecież nie miałam zamiaru siedzieć cały dzień w domu. Postanowiłam wyjść na miasto z Nickiem, więc zadzwoniłam do niego.<br />
- Hej Nick! - odebrał od razu<br />
- Cześć, cześć<br />
- Masz ochotę gdzieś wyjść? - zaproponowałam<br />
- No jasne! Z resztą mam ci coś do opowiedzenia. O której mam po Ciebie przyjść?<br />
- Spotkajmy się w pobliżu centrum, bo nie jestem u siebie<br />
- Nie ma problemu. To za 30 minut. Wyrobisz się? - zapytał<br />
- Tak. Do zobaczenia - rozłączyłam się<br />
Zbiegłam z powrotem na dół, wzięłam jakieś jabłko w rękę i wyszłam z domu oczywiście zamykając drzwi, jak prosił Horan.<br />
<br />
Powoli kierowałam się w stronę centrum do którego dotarłam po 20 minutach. Na szczęście nie musiałam czekać, bo mój przyjaciel też był wcześniej.<br />
- Może pójdziemy na kawę i wtedy wszystko mi opowiesz? - zaproponowałam<br />
- Dobry pomysł - uśmiechnął się<br />
Weszliśmy do centrum. Było strasznie dużo ludzi i panował haos.<br />
- Co tu się dzieje?<br />
- One Direction rozdają autografy - odparłam zakładając w tym samym czasie kaptur i okulary<br />
- Co ty robisz?<br />
- Nie chcę, żeby fanki mnie teraz rozpoznały - pociągnęłam go za sobą i weszliśmy do kawiarni<br />
Zamówiliśmy odpowiadające nam napoje i zajęliśmy wolne miejsca gdzieś w głębi lokalu.<br />
- Więc - zaczęłam - O czym chciałeś porozmawiać?<br />
- Ostatnio pisała do mnie ta twoja przyjaciółeczka Nancy - odparł<br />
- Co takiego? - zdziwiłam się <br />
- Prosiła o spotkanie<br />
- I co spotkaliście się?<br />
- Tak - skrzywił się<br />
- Oooo - poruszyłam brwiami<br />
- Przestań, ja już jestem zajęty - chytrze się uśmiechnął - Ale przechodząc do tematu spotkania z Nancy, chciała wydusić ode mnie wszystko co się z tobą dzieje i jak się czujesz<br />
- Niby po co jej to wiedzieć?<br />
- Chciała, żebyś się do niej odezwała<br />
- Nie jestem jeszcze gotowa na rozmowę z nią - spuściłam głowę<br />
- Rób jak chcesz - odparł<br />
Po chwili zadzwonił mu telefon więc odszedł od stolika. Spojrzałam za szybę, widziałam piszczące i krzyczące faneczki. Kolejka dłużyła się w nieskończoność.<br />
- Przepraszam, ale będę musiał się zbierać<br />
- Nie ma problemu, ja pójdę do chłopaków - uśmiechnęłam się<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-iMdwivbY6YY/UTD9EvGw2uI/AAAAAAAAAU0/LgE3COWfA7M/s1600/457286_334043329987486_190930107632143_961988_876704599_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="185" src="https://1.bp.blogspot.com/-iMdwivbY6YY/UTD9EvGw2uI/AAAAAAAAAU0/LgE3COWfA7M/s320/457286_334043329987486_190930107632143_961988_876704599_o.jpg" width="320" /></a></div>
Zapłaciliśmy za kawy i opuściliśmy lokal. Żegnając się rozeszliśmy się w swoje strony. Z powrotem założyłam kaptur i okulary podchodząc do kolejki piszczących fanek, która była już nieco krótsza. Na szczęście nie rozpoznały mnie, nawet niektóre ze mną na luzie rozmawiały.<br />
Po 40 minutowym czekaniu w końcu nadeszła moja kolej. Podałam chłopcom jakieś zdjęcie, które nosiłam w swojej torbie i podpisywali je nie orientując się, że to ja. Niall siedział jako ostatni. Dopiero teraz zdjęłam swoje "przebranie". Chłopcy zaczęli się śmiać, a Niall był zaskoczony.<br />
- Clara co ty tutaj robisz? Mogłaś wejść tyłem, ochroniarze by Cię wpuścili<br />
- Chciałam się poczuć jak one - odwróciłam się w stronę fanek<br />
- Jesteś kochana - wstał od stoliku<br />
- Na co czekasz? Całuj! - krzyknęła jedna z dziewczyn stojących za mną<br />
Po chwili już większość krzyczała jej słowa. Zaczęliśmy się śmiać.<br />
- Dziękuje, że przyszłaś - powiedział zbliżając się do mnie<br />
- Przyszłam dla Ciebie, dla was - zwróciłam się do chłopców - Już się stęskniłam - dodałam a on złożył pocałunek na moich ustach<br />
Fanki zaczęły bić nam brawo, a ta scena oczywiście została przez nie nakręcona.<br />
Na prośbę 1D zostałam z nimi. Stanęłam gdzieś z tyłu i przyglądałam się szczęściu tych wszystkich dziewczyn. Nagle usłyszałam wyzwiska w moja stronę. Dziewczyna krzyczała, że jestem nic nie wartą, pustą dziewczyną, że skrzywdziłam Zayna. Jakim prawem mnie o to oskarżała? Fanki nie znają prawdy i to mnie czasem boli...Zaczęłam płakać, a nie chciałam, żeby ktoś to widział. Zostawiłam chłopców i pobiegłam do łazienki zamykając się w kabinie. Nagle usłyszałam jakiś głos.<br />
- Clara? To ty?<br />
Wyszłam z kabiny i zobaczyłam jakąś dziewczynę z motywem 1D na koszulce.<br />
- Słyszałam całą akcje. Na pewno nie jest ci łatwo? Nie przejmuj się, niektóre takie są - próbowała mnie pocieszyć<br />
- Dlaczego jesteś tu, a nie tam? - otarłam łzy<br />
- Spóźniłam się - wzruszyła ramionami, ale usłyszałam załamanie w jej głosie<br />
- Nie dostałaś autografu?<br />
- Niestety<br />
- Chodź. Chłopcy pewnie już skończyli podpisywanie. Zabiorę Cię za kulisy i dostaniesz ten autograf. <br />
- Dziękuje - uśmiechnęła się<br />
~*~<br />
- Chłopcy macie chwilę? - weszłam do ich pomieszczenia - Jest fanka, która mi pomogła i chciałabym, żebyście dali jej autografy bo nie zdążyła dostać<br />
- Jasne - odparł Liam<br />
- Chodź - wskazałam gestem ręki<br />
<br />
Dziewczyna dostała to czego chciała i jeszcze raz mi dziękując wyszła. Usiadłam na kanapie obok Nialler'a.<br />
- Jedziemy do mnie? - szepnęłam mu na ucho<br />
- Pewnie - odparł<br />
Chłopcy w tym czasie pojedynczo wraz z jednym ochroniarzem opuszczali centrum. Nam przypadł akurat Paul, który odprowadził nas, aż do samego samochodu.<br />
- Najpierw podjedziemy do mnie, muszę wziąć jakieś ubrania - powiedział włączając silnik <br />
~*~<br />
- Hej mamo, hej tato! - krzyknęłam na wejściu do domu<br />
- Jak dobrze, że jesteś! Akurat podaję obiad! - odezwała się mama<br />
- Jest też Niall, podaj więcej - zaśmiałam się<br />
- Jak ty mnie dobrze znasz - powiedział chłopak<br />
W łazience umyliśmy ręce i usiedliśmy do stołu.<br />
- Już myślałem, że moja córeczka się od nas wyprowadziła - rzucił tata <br />
- Kiedyś to przecież nastąpi - odparłam<br />
- Niall, mam nadzieję, że nie porwiesz jej za szybko?<br />
- Tylko wtedy, gdy dostanę od pana zgodę - uśmiechnął się<br />
<br />
Po posiłku udaliśmy się razem na górę do mojej sypialni. Oczywiście zastałam tam psa. Zawsze gdy mnie nie ma, on tam siedzi, jakby czegoś pilnował.<br />
- Jaki słodki - powiedział Nialler - Jak go nazwałaś?<br />
- Lucky<br />
- Śmiesznie - zaśmiał się<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Chłopak zaczął się z nim bawić jakby pierwszy raz na oczy widział psa. Nie powiem, ale to był bardzo słodki widok. Wiedziałam, że Niall kocha zwierzęta, ale nie aż tak.<br />
- Daj mu już spokój - zaśmiałam się - Może byś się mną trochę zajął?<br />
- A mogę zostać dziś na noc?<br />
- Jeszcze pytasz? - odparłam a on w tym samym czasie położył się na łóżko<br />
Wykorzystując tą chwilę podbiegłam i wskoczyłam na niego. Niechcący trafiłam na jego krocze.<br />
- Ała! - krzyknął z bólu<br />
- Ups! Nie chciałam - ledwo powstrzymywałam śmiech<br />
- Przeproś - nalegał<br />
- Przepraszam<br />
- Nie tak - podniósł jedną brew<br />
Dobrze wiedziałam o co mu chodzi. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam się z nim droczyć. Nie dawał za wygraną. Przyciągnął mnie do siebie tak, że na nim leżałam.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-wJSpPf1c3mE/UTD7wQYO93I/AAAAAAAAAUk/fK-uwfUZsxA/s1600/tumblr_lqg8eaZZwS1qcuykbo1_500_large.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://1.bp.blogspot.com/-wJSpPf1c3mE/UTD7wQYO93I/AAAAAAAAAUk/fK-uwfUZsxA/s320/tumblr_lqg8eaZZwS1qcuykbo1_500_large.jpg" width="320" /></a></div>
- Nie przeprosisz?<br />
- Wystarczy tak? - zbliżyłam się i lekko musnęłam jego wargi<br />
Oddał pocałunek. Swoje ręce położył na moich pośladkach.<br />
Po chwili wreszcie oderwaliśmy się od siebie.<br />
- Właśnie tak - uśmiechnął się<br />
Zsnunęłam się z niego, tak że leżałam obok.<br />
- Kocham Cię - szepnęłam mu do ucha<br />
- Wiem to - widziałam jak kąciki jego ust unoszą się ku górze - Podsłuchałem twoją rozmowę z Zaynem<br />
- Asz ty! - dźgnęłam go w brzuch<br />
Niestety to był błąd. Chłopak zaczął mnie tak łaskotać, że powoli zaczynało mi brakować tchu.<br />
- Niall! Niall! Koniec!<br />
- Nie zaczynaj ze mną - pokiwał palcem - Idę wziąć prysznic, więc poczekaj tu na mnie - poruszył znacząco brwiami<br />
Niall wyszedł, a ja zalogowałam się na mojego twitter'a. Cały timeline miałam zawalony filmikami i zdjęciami z dziś. Oczywiście obejrzałam jeden. Ta sytuacja bardzo śmiesznie wyglądała. Potem zajęłam się szukaniem profilu dziewczyny, którą poznałam w łazience. Powiedziała mi swoją nazwę więc dość szybko ją znalazłam i dałam oczywiście follow. Była dostępna więc zaczęła się tym jarać. Potem zaczął się spam i wszyscy prosili mnie o follow back. Zrobiłam to dla kilka osób i zamknęłam laptopa.<br />
Minęło 20 minut. Postanowiłam pójść do Nialler'a. Pomyślałam, że już może zdążył się wykąpać. Podeszłam do drzwi i zapukałam.<br />
- Kto tam?<br />
- Clara - odparłam<br />
- Możesz wejść <br />
Otworzyłam drzwi...<br />
- Mogłeś uprzedzić, że jesteś nagi - weszłam do łazienki szybko zamykając za sobą drzwi na zamek<br />
<br />
- - - - - - - -<br />
No to mamy trzydziesty! Dziękuje, że jeszcze ze mną jesteście i z każdym rozdziałem jest was coraz więcej :)<br />
<b>1. </b>Jest już<span style="color: #20124d;"> </span><b><i>98 </i></b>obserwatorów, tak blisko<span style="color: #134f5c;"> </span><b><i>100</i></b><b><span style="color: #134f5c;"> </span>! </b>Damy radę dobić do takiej liczby? :)<br />
<b>2. </b>Ostatnio przeczytałam, że robi się za słodko, spokojnie to dopiero początek :)<br />
<b>3. </b>Macie jakieś uwagi?<br />
<b>4. BYĆ MOŻE </b>niedługo zmieni się wygląd bloga! *.*<br />
WCHODZĄC W ZAKŁADKĘ "PYTANIA DO AUTORKI" STRONA OD RAZU KIERUJE WAS NA MOJEGO ASK'A! ZAPRASZAM! PYTAJCIE O WSZYSTKO! LUBIĘ CZASEM TAM WEJŚĆ I ZASTAĆ KILKA PYTAŃ OD WAS! :))yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com57tag:blogger.com,1999:blog-2769045705738699278.post-44205970438407520442013-02-26T20:48:00.000+01:002013-02-26T21:01:06.954+01:00~Rozdział 29~<br />
Przez to, że ostatnio zaczynam cierpieć na bezsenność od rana, a mianowicie od siódmej siedziałam przy laptopie. Powodem tego jest chyba ciągłe podekscytowanie tym, że naprawdę jestem szczęśliwa. Nikt mi nie okazywał nigdy tyle miłości co Niall. Jest kochany. Przy nim czuję się na prawde wyjątkowa.<br />
Jedynym powodem do niepokoju są zaczynające się hejty. Prześledziłam wszystkie tweety fanek, których ulubieńcem jest Niall i wywnioskowałam, że już mnie nienawidzą, nie wszystkie ale większość. Pojawiały się wpisy, że wykorzystuję chłopców, chcąc każego zaliczyć. Do tego również dochodziły przeróżne wyzwiska, które oczywiście nie były dla mnie miłe. Podczas, gdy związałam się z Zayn'em było ich znaczenie mniej. Bałam się, że teraz będzie mi ciężko. Kocham Nialler'a i nie chcę go stracić przez głupie plotki. Dziewczyny wymyślają ich coraz więcej, na przykład, że wciąż spotykam się potajemnie z Zaynem. Co one mogą wiedzieć? Skąd one biorą takie pomysły? Jednak są takie, które mnie bronią i cieszę się z tego powodu. Tak naprawdę nie znają mnie, ale i tak stoją po mojej stronie, bardzo cenię takich ludzi.<br />
Byłam w trakcie pisania nowego tweet'a o tym na jakiej podstawie oskarżają mnie o takie rzeczy, ale przerwał mi dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się numer i zdjęcie Niall'a. Spojrzałam na zegar wskazywał 8:30. Zdziwiłam się, bo o tej godzinie blondas zazwyczaj śpi, ale jak widać miał inne plany na dziś.<br />
- Co się takiego stało, że nie śpisz o tej godzinie? - spytałam od razu po odebraniu<br />
- Obowiązki - zaśmiał się<br />
- Widzę, że tylko to cię mobilizuje? To co dziś takiego robicie?<br />
- Jakiś wywiad w radio - w jego głosie nie wyczułam jakiegoś większego entuzjazmu<br />
- Co ty jakiś taki ponury?<br />
- Nie lubię wywiadów. Wiem, że to dla naszych fanów, ale mimo wszystko. Managment nie pozwala mi dużo mówić, bo jak twierdzi za dużo przeklinam<br />
- Może czas to zmienić?<br />
- Już się nauczyłem panować, spokojnie - ponownie się zaśmiał<br />
- Więc na jakiej stacji mogę was posłuchać?<br />
- Żartujesz sobie? Danielle i Eleanor jadą z nami, więc ja zabieram ciebie!<br />
- Niall to nie jest dobry pomysł - znów pomyślałam o hejtach<br />
- Czemu? Clara co się dzieje? - usłyszałam przejęcie w jego głosie<br />
- Nic poważnego, ale porozmawiamy o tym jak się zobaczymy<br />
- Czyli jedziesz tak? Bądź gotowa za 30 minut, podjedziemy pod ciebie<br />
- Niech będzie<br />
- Do zobaczenia - rozłączył się<br />
Niechętnie, ale zgodziłam się. Z racji tego, że nie zostało mi wiele czasu postanowiłam się szybko ogarnąć. Pomyślałam, że jadąc razem z chłopakami i ich dziewczynami na wywiad, gdzie na pewno będą oblegać nas fotoreporterzy wypadało by ładnie wyglądać. Postanowiłam założyć coś eleganckiego. Przeszukując całą garderobę wybrałam <a href="http://allani.pl/zestaw/652871" target="_blank">miętową koszulę z czarnym kołnierzykiem, którą wpuszczę w czarną spódnicę i do tego takiego samego koloru szpilki</a>. Uznałam, że całość będzie dość ładnie się komponowała, więc prędko pobiegłam do łazienki.Wyszczotkowałam porządnie szereg białych zębów, a następnie nałożyłam lekki makijaż. Potem doprowadziłam do normalnego stanu moje długie, sięgające już prawie do pasa, brązowe włosy pozostawiając je rozpuszczone. Ostatnie poprawki i byłam gotowa. Wróciłam do pokoju i spsiukałam się ulubionymi perfumami. Podeszłam do lustra, spokojnie mogłam stwierdzić, że podobało mi się to jak wyglądam. Juz dawno nie nosiłam tak eleganckich ubrań, w których zdaniem moich rodziców wyglądam najlepiej.<br />
Zchodząc na dół znalazłam jakąś małą torebkę do której wrzuciłam iPhona i portfel.<br />
- Na randke z Niall'em? - usłyszałam głos taty<br />
- Tak jakby - uśmiechnęłam się - Jedziemy razem na wywiad - dodałam<br />
- Wybijesz się przy nim - zaśmiał się<br />
- Tato - przewróciłam oczami<br />
- Tak wiem wiem, że traktujesz go jak zwyczajnego chłopaka i to mi się bardzo podoba - objął mnie ramieniem<br />
- Dla mnie jest zwykłym Niall'em Horanem, a nie Niall'em Horanem z One Direction<br />
- Tak trzymaj. A teraz leć, chyba już są - spojrzał za okno<br />
Posłałam w jego stronę ciepły uśmiech i dość szybkim krokiem podążyłam do drzwi. Przez małe okienko widziałam, że Niall wysiada z samochodu. Pewnie wyszłam przed dom i zaczęłam iść w stronę chłopaka. Ten przystanął w miejscu. Podeszłam do niego, zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.<br />
- Pięknie wyglądasz - pocałował mnie na powitanie<br />
- Dziękuje - zarumieniłam się<br />
- Skąd taka zamiana? - chytrze się uśmiechnął<br />
- Wszystko dla ciebie - złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę samochodu<br />
Otworzył mi drzwi, więc jako pierwsza weszłam do busa w którym siedzieli chłopcy. Przywitałam się z każdym z osobna i zajęłam wolne miejsce obok Harrego , a tuż obok mnie po chwili usiadł Niall. Naprzeciwko siedział Zayn, Liam z Danielle oraz Louis z Eleanor, dziewczyny równie pięknie wyglądały - zresztą jak zawsze.<br />
Przez całą drogę czułam na sobie wzrok Zayna. Gdy tylko na niego spojrzałam on głupio odwracał wzrok. Szczerze? Denerwowało mnie to. Na szczęście miałam obok siebie Niall'a, który cały czas trzymał moją dłoń i mówił coś do ucha, przez co ciągle się głupio uśmiechałam. W busie panowała cisza, więc było słychać tylko nas, ale nie przeszkadzało mi to. Ciągle czułam ciepły oddech Horana na mojej szyji co przyprawiało mnie o dreszcze.<br />
- Możecie przestać? - wtrącił w końcu Malik<br />
- Ouuu, zazdrosny Zayn? - przyłączył się Harry<br />
- Nie muszą się tak tu miziać - skrzywił się<br />
- Przestań! Kochają się. To chyba normalne? - dodał Liam<br />
- Nie mam ochoty na to patrzeć<br />
- Zazdrosny - kontynuował Hazz<br />
- Możesz się zamknąć?! - mulat się już wkurzył<br />
- Wyluzuj - rzucił Styles, ale po chwili znów usłyszałam ciche "zazdrosny'<br />
Spojrzałam na Malika i pokręciłam głową. Jak on się zachowuje? To jego wina, że teraz ktoś inny zajął jego miejsce. Stracił, niech cierpi teraz on.<br />
Podirytowana całą tą sytuacją oparłam głowę na ramieniu Nialler'a i w ciszy kontynuowaliśmy jazdę. Nikt się nie odezwał ani słowem.<br />
W końcu po 40 minutowej jeździe dojechaliśmy na miejsce. Znajdowaliśmy się pod wielkim gmachem jakiegoś budynku - radia. Gdy tylko wysiedliśmy z auta, doszyły do nas dzikie krzyki fanek, a nasze oczy oślepiały flesze fotoreporterów. Razem z Niall'em z pojazdu wyszliśmy ostatni i chwytając się za ręcę podążaliśmy w stronę wejścia. Po drodze chłopcy oczywiście rozdali parę autografów i zrobili zdjęcia z fanami.<br />
- One Direction, prosimy na 2 piętro - usłyszałam głos jakiejś kobiety<br />
Chłopcy, a za nimi my - dziewczyny podążyliśmy tak jak nam powiedziano. Znaleźliśmy się pod jakimś pomieszczeniem, a w środku czekali na chłopców dwaj mężczyźni.<br />
- Mam nadzieję, że nie będzie to długo trwało - wyszeptał mi Horan<br />
- Nie marudź tylko idź - dałam mu buziaka i popchnęłam do reszty<br />
~*~<br />
Niestety wywiad ciągnął się i ciągnął. Siedziałam za ścianą i mało nie usnęłam z nudy. Dan i El poszły gdzieś, a ja nie miałam ochoty i takim o to sposobem zostałam sama. Nagle usłyszałam pytanie w stylu "Jak to się stało, że to Niall, ty jesteś w związku z Clarą, a nie Zayn?" Z tego co mi wiadomo chłopcy dostali "zakaz" mówienia o tym, więc nie mogli udzielić odpowiedzi na to pytanie.<br />
Po chwili dziewczyny wróciły do mnie. Danielle przysiadła obok mnie posyłając ciepły uśmiech. Odwzajemniłam gest.<br />
"Zapraszamy wasze dziewczyny do środka" znów usłyszałam głos jednego z mężczyzn. Zrobiłam wielkie oczy. To było dla mnie naprawdę duże zdziwienie. Ja na wywiadzie z One Direction?!<br />
- Chodź - zachęciła mnie Eleanor<br />
Wstałam ze swojego miejsca i niepewnie weszłam do środka. Asystenci dostawili 3 krzesełka tak żebyśmy mogły zasiąść obok chłopaków. Spojrzałam na Dan i El, one zachowywały się normalnie, widocznie już do tego przywykły, jednak dla mnie to było nowe.<br />
- No więc, Clara - zaczął jeden z mężczyzn - Jaki jest Niall jako chłopak? Pewnie każda fanka chce to wiedzieć<br />
Spojrzałam na Nialler'a. Chyba wyczuł moje zakłopotanie. Opuścił swoją dłoń z kolan sięgając po moją i po chwili je złączył.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-z17qdSGmyZU/US0OQbrU9sI/AAAAAAAAAUM/sb50kKARb4k/s1600/gif+z%C5%82apanie+za+r%C4%99k%C4%99.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="156" src="https://1.bp.blogspot.com/-z17qdSGmyZU/US0OQbrU9sI/AAAAAAAAAUM/sb50kKARb4k/s320/gif+z%C5%82apanie+za+r%C4%99k%C4%99.gif" width="320" /></a></div>
- Nie bój się - wyszeptał mi na ucho<br />
- To słodkie - skwitował Liam<br />
- Niall? - spojrzałam mu w oczy - Jest bardzo czuły, słodki i uroczy. Można mu naprawdę zaufać i na nim polegać. Umie pocieszyć i dobrze się zaopiekować. Zawsze ma dobry humor, przy nim nie da się nudzić. Ciągle wymyśla jakieś chore pomysły. Jest jak małe dziecko. Nawet w nocy zamiast spać woli się wygłupiać. Czasem mam go dość. Kiedy jestem zmęczona, on nadal nawija - zaśmiałam się - Ale podsumowując, mimo wszystko jest po prostu idealny, wyjątkowy. Za to go kocham.<br />
- Mogłabyś jeszcze dłużej wymieniać?<br />
- Zdecydowanie, ale myślę, że zabrakłoby nam czasu - odparłam<br />
- Może kiedyś nam dokończysz. A tymczasem o to takim momentem kończymy wywiad! Mamy nadzieję, że kiedyś jeszcze będziemy mieli okazję z wami porozmawiać. Do widzenia! - zakończyliśmy wywiad<br />
Następnie dziękując każdemu prowadzącemu opuściliśmy małą salkę. Zeszliśmy na sam dół, gdzie od razu usłyszeć można było piski fanek<br />
- Czekajcie! - krzyknął Niall - Pójdziemy coś zjeść?<br />
- No jasne, czemu nie? - odparliśmy chórem<br />
Horanek bardzo się ucieszył. Znając jego już zdążył strasznie zgłodnieć.<br />
<br />
~*~<br />
- Co powiecie na wieczorną imprezkę? - zaproponował Nialler, gdy znaleźliśmy się już w restauracji<br />
- U ciebie? - odparł Harry<br />
- Znając życie to tak - uśmiechnął się<br />
- Ja odpadam - rzucił chłodno Malik<br />
- Zazdrosny Zayn się boi - zakpił Styles<br />
- Jeszcze raz mnie tak nazwiesz - pogroził mu - Dobra przyjdę<br />
- W takim razie o osiemnastej u mnie<br />
<br />
Po skończonym posiłku wszyscy udali się do swoich domów, a ja i Niall wybraliśmy się do sklepu oczywiście w towarzystwie jednego z ochroniarzy.<br />
- Nie za dużo tego? - spytałam patrząc na ilość alkoholu, którą bierze chłopak<br />
- Harry, Louis i Zayn nie znają umiaru<br />
- Już się boję - zaśmiałam się<br />
- A my piliśmy już kiedyś?<br />
- Nie pamiętasz? Kiedy się poznaliśmy - w moje urodziny!<br />
- Fakt! Potem rozmawialiśmy sam na sam tak?<br />
- Dokładnie - uśmiechnęłam się<br />
- Najlepsi przyjaciele hmmm...- odwzajemnił gest<br />
- Teraz już coś więcej - zawiesiłam ręce na jego szyi <br />
- Kochana jesteś - pocałował mnie<br />
- Ej, ej spokojnie. Jesteście w sklepie - rozdzielił nas Preston, ochroniarz - Wrócicie do domu, możecie robić co zechcecie<br />
~*~<br />
Z ledwością dociągnęliśmy do domu wielkie siatki z trunkami i jedzeniem. Dochodziła siedemnasta a chłopcy mieli przyjść za ledwo ponad godzinę. Niall pobiegł na górę się przebrać a ja w tym czasie rozpakowywałam zakupy i chowałam wszystko do lodówki i szafek.<br />
Nagle poczułam ciepły oddech na swojej szyi.<br />
- Umm Niall<br />
- Skąd wiedziałaś, że to ja?<br />
- Głupku, a kto inny?<br />
- Miałaś mnie tak nie nazywać - udawał smutnego<br />
- Przecież wiesz, że to z miłości - odwróciłam się w jego stronę<br />
Odpowiedzi słownej nie dostałam. Nialler zbliżył się do mnie opierając swoje czoło o moje wpartując mi się w oczy.<br />
- Kocham Cię - połączył nas w pocałunku, a ja czułam motylki w brzuchu jak za pierwszym razem<br />
- Masz może ochotę na spacer? - spytałam gdy oderwaliśmy się od siebie<br />
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-R4olrarBSgY/US0OBNWe9mI/AAAAAAAAAUE/sCgRhYG3vGM/s1600/tumblr_m75ujqGP2c1r4hurso1_500_large.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-R4olrarBSgY/US0OBNWe9mI/AAAAAAAAAUE/sCgRhYG3vGM/s320/tumblr_m75ujqGP2c1r4hurso1_500_large.jpg" width="212" /></a>- Z tobą zawsze - odparł z uśmiechem<br />
Założył swoje ukochane vansy na stopy a ja szpilki i wyszliśmy. Nie mieliśmy dokładnego celu podróży, po prostu chcieliśmy pobyć trochę razem.<br />
- Mogę zrobić Ci zdjęcie? Tak pięknie dziś wyglądasz - zrobił słodkie oczka<br />
- Ale tylko jedno - kiwnęłam palcem<br />
- Niech będzie. Ustaw się tam - wskazał palcem<br />
Podążyłam we wskazane miejsce.<br />
- Uśmiechnij się - podniósł swojego iPhona w górę<br />
W tej samej chwili odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam się śmiać<br />
- Dlaczego to zrobiłaś?<br />
- Nie marudź - cmoknęłam go w usta - Takie też dobre - stwierdziałam patrząc w ekran jego telefonu<br />
- Co ja bym bez Ciebie zrobił? - przytulił mnie do siebie<br />
<br />
Zbliżała się osiemnasta postanowiliśmy powoli wracać do domu. Jednak zakończyło się to biegiem, przez co musiałam zdjąć swoje "wygodne" buty i biec boso. To musiało komicznie wyglądać. Miałam nadzieję, że nikomu nie udało się uwiecznić tego żadnym zdjęciem. Do domu dobiegłam jako pierwsza. Tak dziwne to, ale zapewne Nialler dawał mi fory. Nie zważając na to i tak się cieszyłam. Oczywiście na nie fart Nialler wywrócił się jeszcze na trawniku przed domem przez co miał całe zielone spodnie na kolanach. Ponownie poszedł się przebrać, a ja biorąc mój telefon do ręki usiadłam na blacie w kuchni przeglądając co nowego na tt. Odetchnęłam z ulgą na widok, że wszystkie hejty jak na chwilę teraźniejszą ucichły.<br />
- To co Cię dziś rano tak nurtowało? - spytał Horan schodząc w nowym komplecie ubrań po schodach<br />
- Niby nic wielkiego, ale już jestem nienawidzona przez twoje fanki<br />
- Tak zawsze będzie<br />
- Ale mi nie jest miło jak pojawiają się wyzwiska - posmutniałam<br />
Niall spojrzał na mnie spode łba chytrze się uśmiechając. Powoli, krokami udając modelkę zaczął iść w moją stronę. <wiecie o co chodzi?> Śmiesznie to wyglądało przez co uśmiech znów zagościł na mojej twarzy. Podszedł do mnie najbliżej jak się dało i złapał mocno w pasie unosząc jedną brew do góry. Zaśmiałam się, ale ten zamknął mi usta pocałunkiem, ale nie takim jak zawsze. Całował mnie coraz namiętniej przez co oplotłam go nogami w okolicach pasa. Spodobało mu się to, więc nie przerywał pocałunku. Wplotłam palce w jego blond kosmyki włosów, a on ujął moją twarz w swoje dłonie. Nasze języki stykały się ze sobą i toczyły zawziętą "walkę". Niestety "coś" przerwało nam tą chwilę.<br />
- Ups my chyba nie w porę - usłyszałam głos Liam'a<br />
- Ughh - skrzywił się Niall pomagając zejść mi z szafki<br />
- No ładnie to się tu dzieci same bawią - zażartował Lou kładąc na blat siatkę z prawdopodobnie alkoholem<br />
- Jesteście przed czasem - Nialler spojrzał na zegarek<br />
- Myśleliśmy, że się nie obrazicie na wcześniejszą wizytę - zarzucił Harry<br />
- Nie spoko, wchodźcie - uśmiechnęłam się<br />
- A tak w ogóle, przepraszam w imieniu Eleanor, niestety nie mogła przyjść<br />
- Spoko - odparł obojętnie Niall<br />
- Oj stary, nie udawaj obrażonego, bo Ci to wcale nie wychodzi - zaśmiał się Liam<br />
- Śmieszne - odparł, ale po chwili nie wytrzymując zaczął się śmiać<br />
Spojrzałam w stronę Zayn'a. Stał sam u progu, ale nie doskwierał mu taki sam humor jak nam. Coś go nurtowało. Posłałam Niall'owi znaczące spojrzenie i razem z Harrym poszłam do salonu.<br />
- Zayn - zawołaliśmy go<br />
- Co jest?<br />
- No właśnie, co jest? - zaczęłam<br />
- Nie rozumiem<br />
- Nie udawaj głupiego - wtrącił Hazz<br />
- Czemu się tak zachowujesz? Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Miałeś o wszystkim zapomnieć<br />
- Ale kiedy ja nie umiem?!<br />
- To chociaż dojdź do porozumienia z Horanem - rzucił Styles<br />
- Nie jesteśmy pokłóceni<br />
- Wcale.. - przewróciłam oczami<br />
- Dobra no, jestem tylko zły<br />
- Pogodzicie się? - kontynuowałam<br />
- Dla ciebie - uśmiechnął się<br />
- Przestań - spuściłam wzrok - Masz się dobrze bawić ok?<br />
- Jasne - uściskał mnie<br />
Horan widocznie to zauważył bo już po chwili znalazł sie przy moim boku<br />
- A co tu się dzieje? - spytał obejmując mnie w pasie<br />
- Zayn? - spojrzałam na chłopaka<br />
Ten wzdychnął...<br />
- Niall - zaczął - Przepraszam<br />
- Ale za co?<br />
- Za moje debilskie zachowanie. Muszę uszanować to, że jesteście razem szczęśliwi<br />
- Nie ma sprawy, domyślam się jak musi Ci być ciężko<br />
- Więc, zgoda? - mulat wyciągnął dłoń w stronę blondyna<br />
- Zgoda - Niall szeroko się uśmiechnął<br />
- No wreszcie! - krzyknął Hazz - Zaczynamy imprezkę!<br />
Z kuchni usłyszałam dźwięk otwierających się butelek, a juz po chwili Louis polewał każdemu do kieliszków i szklanek.<br />
~*~<br />
Impreza trwała już dobre kilka godzin. Słuchaliśmy różnych piosenek, oczywiście nie zapomnieliśmy o tych w wykonaniu chłopaków. Liam i Danielle panowali a raczej starali panować się nad wszystkimi, a za to Harry, Louis i Zayn lecieli w najlepsze. Ja razem z Nialler'em tez piliśmy. Byłam nawet bardziej podpita niż on. Siedzieliśmy na kanapie a raczej leżeliśmy na niej. Chłopak co chwila mnie przytulał bądź całował, ale nie był nachalny, za to go podziwiam.<br />
- Dawajcie chłopaki zatańczcie nam coś - krzyknął Liam z kuchni<br />
Momentalnie przed naszymi oczami Harry razem z Zayn'em odstawiali jakieś dzikie densy. Śmiesznie to wyglądało dlatego mieliśmy niezły ubaw.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-1MIsfuia_ys/US0NzwatVKI/AAAAAAAAAT8/xlsssjWQp4A/s1600/imprezka.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://1.bp.blogspot.com/-1MIsfuia_ys/US0NzwatVKI/AAAAAAAAAT8/xlsssjWQp4A/s320/imprezka.gif" width="320" /></a></div>
Procenty dawały po sobie znać, gdy chciałam wstać upadłam z powrotem na Horana.<br />
- Ktoś tu za dużo wypił - zaśmiał się chłopak<br />
- Cii - zatkałam mu usta pocałunkiem<br />
<br />
- - - - - - - - - - - -<br />
OGŁASZAM, ŻE WENA POWRÓCIŁA! ROZDZIAŁ JAKOŚ DZIWNIE PODOBA MI SIĘ! *.* A WY CO SĄDZICIE? +STARAŁAM SIĘ, ŻEBY WYSZEDŁ DŁUGI<br />
<b>1. </b>Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam to, że na twitterze będę informowała was "grupowo". Jest was ponad 50 więc informowanie każdego z osobna byłoby uciążliwe... + możecie jeszcze dopisać się do tej listy, podając swój nick z tt w komentarzu ;)<br />
<b>2. </b>MACIE JAKIEŚ UWAGI? A MOŻE POMYSŁY CO MOŻNA WPROWADZIĆ DO BLOGA <nie do fabuły, ale tak ogólnie> , ŻEBY BYŁO JAKOŚ CIEKAWIE?<br />
<b>3. </b>Dziękuje za wszystkie wyświetlenia i komentarze!<br />
<b>4. </b>Przepraszam, ale nie jestem w stanie dodawać częściej rozdziałów. Jestem teraz w 3 gim, a wiecie z czym to sie wiąże? ;c<br />
<b>5. </b>Zakładka "pytania do autorki" kieruje was bezpośrednio na mojego ask'a! ZAPRASZAM! <3 yepNiallerhttp://www.blogger.com/profile/15515481785327286435noreply@blogger.com51