środa, 26 czerwca 2013

WPADŁAM NA POMYSŁ.

JAK PEWNIE ZAUWAŻYŁYŚCIE TEN BLOG POWOLI SIĘ JUŻ MARNUJE BO NIE MAM NA NIEGO CZASU I NAWET POMYSŁÓW. MAM NOWEGO W KTÓRY CHCE SIĘ BARDZIEJ ZAANGAŻOWAĆ. 
POMYŚLAŁAM WIĘC, ŻE ODDAM TEGO KTÓREJŚ Z WAS!
POSZUKUJĘ OSOBY PRZEDE WSZYSTKIM:
- ZAUFANEJ
- ODPOWIEDZIALNEJ 
ORAZ
- UPRZEJMEJ 

1 lipca napiszę tutaj czy decyduję się na dalsze prowadzenie czy na prawdę oddaje go którejś z was! wtedy będziecie mogły wykonać poszczególne punkty!

1. NAPISZ PRZYKŁADOWY, KOLEJNY ROZDZIAŁ (45)
2. WYŚLIJ GO NA MÓJ ADRES E-MAIL Z (DOPISKIEM KONKURS) KTÓRY DOSTANIESZ ODE MNIE W DM NA TWITTERZE!
3. CZEKAJ NA WYNIK!
4. NAPISZ RÓWNIEŻ COŚ O SOBIE ORAZ SWÓJ NICK Z TWITTERA POD ROZDZIAŁEM KTÓRY NAPISZESZ, CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ KOMU ODDAJE MÓJ WCZEŚNIEJSZY WYSIŁEK.
5.. PO JAKIMŚ CZASIE NAPISZE TUTAJ ZWYCIĘŻCZYNIE I BĘDĘ CZEKAŁA NA ODZEW. WTEDY TEŻ DOWIE SIĘ WSZYSTKICH SZCZEGÓŁÓW DO DALSZEGO PROWADZENIA

MÓJ TWITTER --> https://twitter.com/yep_Nialler <-- ZAPRASZAM 

MOŻECIE PYTAĆ O SZCZEGÓŁY! 

jeśli chcecie możecie spróbować mnie 'odkręcić' od tej decyzji, może wam się uda i dzieki tym słowom będę prowadzić go dalej, kochałam i kocham tu pisać, ale po prostu czuję że ktos mógłby zrobić to lepiej.

piątek, 21 czerwca 2013

~Rozdział 44~

  - Niall ufam Ci - przygryzłam dolną wargę
Chłopak pocałował mnie czule w usta i kontynuował czynność.  Wbiłam swoje paznokcie w skórę jego torsu i powoli przejechałam nimi w dół, upewniając się, że zostawię po sobie ślad. Jęknął. Chyba z bólu. Sprawiło mi to małą satysfakcję.
Tym razem postanowił zacząć od góry. Sprawnie poradził sobie z zamkiem mojego stanika i już po chwili zaczął się bawić moimi piersiami. Czułam się dość niezręcznie. Pierwszy raz miałam doczynienia z czymś takim.
  - Nie musisz się krępować, to nic takiego. Wszystko zostaje między nami - mruknął
Ssał i przygryzał sutki, świetnie się przy tym bawiąc. Następnie składając pocałunki na całej długości mojego ciała dotarł do linii czarnych, koronkowych majtek. Uniosłam biodra aby ułatwić mu ich ściągnięcie. Czułam się strasznie dziwnie będąc cała naga. Nigdy, nikomu się taka nie pokazywałam. Czerwone rumieńce zalały całe moje poliki. Niall chyba wyczuł jak bardzo jestem spięta bo na chwilę podsunął się wyżej i spojrzał mi w oczy.
  - Wszystko będzie dobrze - pocałował mnie w usta
 Poczułam jego palce zjeżdżające w dół linii brzucha a po chwili ciepło wydychanego przez niego powietrza pomiędzy moimi nogami.  Uniosłam biodra, kiedy poczułam w sobie jego język. Nie byłam przygotowana na jego szybkie akcje, ale on czerpał wyraźną przyjemność z widoku mojego wijącego się ciała. Cicho zamruczał słysząc moje pojękiwania. Kurczowo ściskałam materiał prześcieradła na łóżku. Głęboko i szybko oddychałam, nie mogłam złapać odpowiedniego rytmu.
  - Podoba Ci się?
Kiwnęłam głową nie będąc w stanie wydusić z siebie żadnego  słowa. Zjechałam dłonią wzdłuż mojego ciała aby móc wpleść dłonie w blond kosmyki włosów chłopaka. Jego język jeszcze kilka razy przejechał po wrażliwych miejscach pomiędzy moimi nogami. Sprawiał mi tym ogromną przyjemność. Kiedy skończył położył się na plecach tuż obok mnie w między czasie zdejmując z siebie spodnie które przez ten czas znajdowały się na jego tyłku. Jego nie małe wybrzuszenie silnie opinało materiał białych bokserek od Calvin'a Clein'a. Nie zdziwiłam się jego wielkością, nie raz widziałam go nagiego. Uśmiechnął się jednocześnie przenosząc mnie na jego ciało. Zaczęliśmy się namiętnie całować i porządać jeszcze bardziej. Czułam pod sobą powolne ruchy biodrami wykonywane przez niego. Czułam, że już nie wytrzymuje.
  - Niall zróbmy to - wysapałam między pocałunkami
  - Na pewno tego chcesz?
  - Tak chcę Cię w końcu poczuć - powiedziałam dość pewnie
Chłopak przerwał na chwile i sięgnął po swoje wcześniej już zdjęte spodnie. Wyciągnął z nich prezerwatywę znów odrzucając je na bok.
  - Chcesz pomóc mi ją założyć? - uśmiechnął się
Przytaknęłam i ponownie się zarumieniłam. Niall stanął przede mną poza łóżkiem i sprawnym ruchem ściągnął z siebie bokserki kopiąc je w kąt hotelowego pokoju. Jego przyjaciel stał na baczność. Podał mi małe opakowanie i czekał aż wykonam 'zadanie'. Rozerwałam zębami opakowanie i oblizałam swoje wargi. Horan cicho się zaśmiał. Następnie wyjęłam z niego gumkę i zaczęłam ją zaciągać na jego członka. Nie było tak źle jak myślałam. Czułam sie coraz pewniej. Z powrotem położyliśmy się na łóżko tyle, że to ja byłam teraz pod spodem. Nialler opierał się rękami tuż nade mną co jakiś czas ciągle mnie całując.
  - Gotowa? Będę ostrożny.
  - Obiecujesz? - złapałam go za podbródek i zmusiłam aby spojrzał mi w oczy
  - Obiecuję - musnął moje usta
Zamknęłam oczy i znów mocno ścisnęłam za prześcieradło. Wiedziałam, że zaraz nastanie ten moment.
  - Nie bój się - szepnął zachrypniętym głosem co przyprawiło mnie o dreszcze
Kilka razy pocierał końcówką o moje wejście, drażniąc się ze mną.  Moje mięśnie momentalnie się napięły, kiedy poczułam że zaczyna we mnie wchodzić. Splótł nasze dłonie po dwóch stronach mojej głowy. Czułam na sobie jego wzrok jednak nie chciałam otwierać oczu. Jęknęłam z bólu, kiedy wcisnął się we mnie trochę głębiej. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam. Mocniej ścisnęłam nasze splecione donie, starając się powstrzymać ukazania swojego dyskomfortu, który zawładnął moim ciałem i emocjami. Niall wypełnił mnie całkowicie. Ostrożnie wypychał swoje biodra do przodu, wchodząc we mnie całą swoją długością. Ciurkiem spływały łzy po moich policzkach. Bolało ale też sprawiało to jakąś przyjemność. Wiedziałam, że tak będzie za pierwszym razem. Otworzyłam też wtedy oczy. Napotkałam spojrzenie mojego chłopaka, pełne troski i zmartwienia.
  - Nie płacz proszę. Możemy przerwać - powiedział cicho
  - Nie Niall, nie przejmuj się - odparłam - W końcu się przyzwyczaję
Martwił się. Podobało mi się jego zachowanie. Przestawałam się bać. Jego ciało było dla mnie jak ochrona. Czułam się kochana i bezpieczna. Z czasem coraz bardziej przekonywałam się do tego uczucia i było już lepiej. Jego ruchy wahały się małych, krótkich pchnięć, aż do tych przeciągle długich i powolnych. Z moich rozchylonych ust uciekały nieregularne oddechy, kiedy znowu przyspieszył. Robił to coraz pewniej i dużo szybciej. Jęczałam i cicho krzyczałam czerpiąc przyjemności jakie mi dostarczał. Nie sądziłam, że jest aż tak dobry.
Byliśmy strasznie zmęczeni. Niall powoli zaczął się ze mnie wysuwać. Nagle poczułam jakąś dziwną pustkę.
  - Nadal boli? - położył się obok mnie przykrywając nas kołdrą
  - Już nie, jest dobrze - zapewniłam - Dziękuje - oparłam głowę w zagłębieniu jego szyji
  - Za co? - usłyszałam zdziwienie w jego głosie
  - Za wszystko, za to że poczułam się bezpieczna. Zaufałam Ci i nie zawiodłeś mnie
  - Obiecałem - pocałował mnie w czubek głowy - Przepraszam Cię za ten ból. Nie chciałem, gdybym mógł z chęcią wziąłbym to wszystko na siebie. Trudno mi patrzeć gdy płaczesz.
  - Nic się nie stało, już Ci mówiłam - blado się uśmiechnęłam
  - Sprawiłem Ci ból, to się stało - chłopak podniósł sie do pozycji siedzącej
  - Niall - złapałam go za ramię
Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie pustym wzrokiem.
  - Przestań głupku - zaśmiałam się - Wszystko dobrze, ok?
  - Kocham Cię - odparł i niespodziewanie, szybko mnie pocałował przygniatając ciężarem całego swojego ciała. Lubiłam gdy mnie tak zaskakiwał.
                                                 
        
2 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY.
                                                     

                                                  *oczami Nialla*

Wczorajszy wieczór będzie dla nas nie zapomniany. Cieszę się, że wybrałem akurat Paryż. Kolacja a potem cała reszta była wspaniała. Późną nocą odwiedziliśmy też hotelowy basen, gdzie posiedzieliśmy w jacuzzi i wypiliśmy butelkę szampana. Nie było nikogo tylko my, zarezerwowałem go specjalnie dla nas. Clara ciągle się uśmiechała i płakała ze szczęścia. Jest młoda chcę pokazać jej jak najwięcej. Chcę, żeby wiedziała jak bardzo ją kocham. Nawet trasa nic nie zmieni. Uświadamiam jej to bo wiem, że tego najbardziej się boi. Nie skrzywdził bym jej nigdy. Skrzywdziłbym kogoś kto mógłby sprawić, że będzie cierpieć.
 
  - Wstawaj kochana śniadanie już jest - szepnąłem jej do ucha
  - Zrobiłeś mi śniadanie? - mruknęła
  - Nie, nie. To ktoś z hotelu zrobił je nam. Czekam na tarasie - pocałowałem ją w policzek
Po posiłku razem z Eleanor i Louis'em wybraliśmy się na spacer po mieście. Fanki o dziwo zachowywały się spokojnie, ale i tak ochroniarz nie odstępował nam na krok. Preston był bardzo odpowiedzialny, nigdy nie zostawiał nas samych, Paul'a zawsze było łatwiej przekonać to tego typu spraw. Po prostu nam ulegał.
  - A wy co tacy nie wyspani dziś? Clara widzę, że ledwo żyjesz - rzucił Lou gdy siedzieliśmy w jednej z okolicznych kawiarni
  - Źle spałam, nowe miejsce i te sprawy - Clara szybko znalazła jakąś wymówkę
  - Tak się tylko mówi - upił łyk zimnego napoju i cicho się zaśmiał
  - Louis? - wtrąciłem
  - Słucham Cię przyjacielu? - odparł
  - Odpuść sobie, co?
  - Przecież nic nie mówię - uniósł ręce do góry - Ale jak już tak rozmawiamy to gdybyście zapomnieli mamy pokój obok waszego, więc...
  - Skończ! - przerwałem mu
Spojrzałem na Clare która ewidentnie była zawstydzona. Nieśmiało się uśmiechała i na mnie zerkała. Wiedziałem, że krążą jej po głowie jeszcze myśli z zeszłej nocy, ale nie chce rozmawiać o tym z Tomlinsonem. Krępowały ją te tematy, mimo że miała 17 lat. Jest inna niż moje byłe dziewczyny i to w niej tak bardzo lubię.
  - To my może przejdziemy się gdzieś sami. Nie obrazicie się? - przerwałem niezręczną ciszę
  - Idźcie, pewnie - odparła z uśmiechem Eleanor
Złapałem moją dziewczynę ze rękę i udaliśmy się do pobliskiego parku. Preston został z Lou i El dzięki czemu mieliśmy trochę więcej swobody. Ludzi w otoczeniu nie było zbyt wiele, a to kolejna rzecz która mnie zadziwiła. Usiedliśmy w cieniu pod jakimś drzewem. Oparłem sie o nie, a Clara ułożyła głowę na moich kolanach.
  - Obiecałam tacie, że będziemy grzeczni - zaczęła
  - A nie jesteśmy? - puściłem jej oczko kiedy spojrzała na mnie z dołu
  - Teoretycznie to tak, jesteśmy - zaśmiała się - Gorzej z praktyką
  - Ale co? Nie podoba Ci się tak jak jest?
  - Właśnie podoba i to bardzo.
  - A co sądzisz o tym co wydarzyło się wczoraj? - nieśmiało spytałem
  - Nie żałuję tej decyzji, bo zrobiłam to z Tobą. Wierzę że z nikim innym nie było by mi tak wspaniale. Nie zapomnę tego do końca życia Niall.
  - O to mi chodziło, starałem się.
  - Czułam - zaśmiała sie a jej poliki od razu się zaczerwieniły
  - Chodź tu do mnie - złapałem ją w pasie i podciągnąłem wyżej tak, że leżała teraz pomiędzy moimi nogami oparta o moją klatkę piersiową - Przygotuj się, że codziennie będę do Ciebie dzwonił jak wyjadę
  - Przestań znudzi Ci się to. Po za tym ile to będzie kosztowało Nialler
  - Akurat to nie jest dla mnie problemem - pocałowałem ją w głowę
  - Nie zapominaj o fanach i skupiaj się na swojej pracy. Poczekam ten najgorszy, najdłuższy rok w moim życiu. Zajmę się szkołą, będzie dobrze.
  - Nie wytrzymam dnia bez usłyszenia twojego głosu
  - NIe przesadzaj głupku
Czas leciał nie ubłagalnie szybko, a to był nasz ostatni dzień pobytu w tym pięknym mieście. Bez wątpienia tu wrócimy kiedy będę chciał wykonać mój plan, mam nadzieję że los na to nam pozwoli i nie zepsuje czegoś za wcześnie. Trasa to duży egzamin dla naszego związku, kóry oczywiście moim zdaniem przetrwamy. Kocham Clarę jak nikogo innego na świecie. Chcę aby zawsze już była obok mnie. Za te kilka lat chce budzić się przy jej boku i patrzeć w jej zaspane jeszcze oczy, jest wtedy taka niewinna i piękna. Z resztą jak zawsze. Jest dla mnie ideałem, choć ma swoje humorki. Też nie jestem człowiekiem bez wad.

                                              *oczami Clary* 

Popołudnie spędzałam tym razem z Louis'em, udaliśmy się do hotelowego basenu gdzie zajęliśmy sobie miejsca w jacuzzi. Z nim niestety chyba miałam najmniejszy kontakt z całej piątki, sama nie wiem czemu. Mimo tego uważałam go za przyjaciela. Jest wspaniałym chłopakiem. Krępuje mnie tylko jego bezwstydność, może rozmawiać o wszystkim.
  - No to co? Tylko został wam piąteczek? Sobota dwa koncerty w Londynie, a w niedzielę rano już lecimy, nawet nie wiem gdzie - wzdychnął
  - Możesz nie dołować? - spojrzałam na niego spode łba
  - Przepraszam - udawał bardzo zawiedzionego
  - Nie gniewam się, przecież żartuje - pokazałam mu język
  - umm co Horanek się wczoraj spisał? - wzruszył brwią
  - A spisał - przytaknęłam - Też czasem mógłbyś
  - Dla Ciebie?
  - CO?! - zachłysnęłam się piciem które właśnie piłam
  - Też żartowałem mała - zaczął się śmiać
  - No ja myślę Tomlinson
Przed siedemnastą wróciłam do pokoju, Horana tam nie zastałam. Jak zawsze. Nie umiał wysiedzieć choć chwilę sam, zawsze gdzieś się pałętał. Postanowiłam więc pójść pod prysznic aby obmyć się z chloru, nienawidziłam nim śmierdzieć. Zrzuciłam mokry kostium i szybko wskoczyłam pod zimny prysznic, który ukoił moje ciało. Zamykając oczy wciąż widziałam wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Nie moge przestać o tym myśleć. To dziwne. Strumień wody nieco postawił mnie na nogi po upalnym dniu. Opuściłam kabinę i owinełam sie tylko ręcznikiem. Wzięłam szczotkę z półki i wychodząc z łazienki zaczęłam czesać nią mokre włosy.
  - Lepiej wyglądałabyś bez tego ręcznika - usłyszałam głos za sobą
Odwróciłam się na pięcie i ujrzałam Niallera, ale nie był w normalnym stanie. Stał oparty o drzwi balkonowe i ledwo trzymał się w pionie.
  - Niall?
  - Tak kochanie?
  - Idź spać, co?
  - Tylko z tobą - podszedł bliżej do mnie
Od razu poczułam woń silnego alkoholu. Zdziwiłam się.
  - Czemu piłeś? - położyłam dłoń na jego klatce piersiowej
  - Cii. Nic nie mów - przyłożył mi palec do ust - Kocham Cie - chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się - Co jest? - zmarszczył brwi
  - Jesteś pijany, idź spać. Jutro wracamy do Londynu
  - Jak sobie księżniczka prosi - pocałował mnie delikatnie w policzek i poszedł się położyć
Odetchnęłam z ulgą. Usiadłam wygodnie na fotelu obserwując kiedy spokojnie zapadnie w sen. Po zaledwie 5 minutach już chrapał. Wróciłam do łazienki. Wysuszyłam i uczesałam tam włosy oraz przebrałam się w coś do spania.
Tej nocy zdecydowanie nie mogłam zaliczyć do najkorzystniejszych. W pokoju był straszny zaduch z powodu wysokiej temperatury na dworze a w dodatku Niall zachowywał się jak małe dziecko. Co chwila coś mamrotał i mnie przytulał. Nie mogłam nic z tym zrobić. W końcu gdy się zdenerwowałam zabrałam poduszkę, koc i udałam się do salonu gdzie wygodnie ułożyłam się na wielkiej kanapie. Tam dopiero udało mi się usnąć.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
NIE MAM ŻADNEGO WYTŁUMACZENIA CZEMU MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ. PRZEPRASZAM ZAWODZĘ KOLEJNY RAZ < Z RZĘDU >
JUŻ NIEDŁUGO KOŃCÓWKA!
+ nie umiem pisac takich scen więc wiem, że nie wyszo

NIEDŁUGO POJAWI SIĘ 2 ROZDZIAŁ NA NOWYM BLOGU!
http://irish-swaggie.blogspot.com/
ZAPRASZAM :) 

sobota, 8 czerwca 2013

~Rozdział 43~

Paryż. Chyba jedno z najpiękniejszych miejsc jakie kiedykolwiek udało mi się odwiedzić. Dziękuje mojemu chłopakowi, że mnie tu zabrał. Najlepszy prezent jaki mogłam dostać tuż przed jego wyjazdem. Jest środa, a w sobotę wieczorem grają juz pierwszy koncert. Wrócimy w piątek tak aby miał czas się jeszcze przygotować. Liam z Danielle, Zayn oraz Harry od razu po odwiezieniu nas na lotnisko udali się do swoich domów. Chłopcy we trójkę opracują jeszcze wszelkie szczegóły trasy z ich menadżerem. Zostało tak mało czasu, a ja wciąż nie mogę sobie uświadomić tego, że za kilka dni ich wszystkich zabraknie na kilka długich miesięcy. Jest mi po prostu ciężko. Przyzwyczaiłam się tego, że Niall zawsze jest obok. Na pewno będzie mi go bardzo brakowało, ale przecież to nie koniec świata. Wiem, że będziemy czasem się jakoś widywać i codziennie rozmawiać. Ta trasa nie może nic po między nami zmienić. Nic nas nie rozdzieli.
Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Pośpiesznie chwyciłam go do ręki z myślą, że to Nialler. Jakis czas temu wyszedł z Louisem poważnie o czymś porozmawiać. Byłam zawiedziona tym, że kazał mi zostać w hotelu, ale jak twierdził, dowiem się w swoim czasie.
Tym razem połączenie dochodziło od taty. Złapałam się za głowę. Nie wiedziałam co mam zrobić. Przecież nie może dowiedzieć się o moim pobycie w Paryżu, nie wybaczyłby mi tego nigdy. Byłam zmieszana. Doszło w końcu do tego, że nie odebrałam pierwszego połączenia, jednak ojciec chyba nie chciał sobie odpuścić, bo dzwonił koleje kilka razy kiedy już odrzucałam jego rozmowę. W tamtym momencie chciałam zapaść się pod ziemię. Było mi źle z tym, że jego oszukałam, ale wyraźnie nie dostałam zgody na dalszy wyjazd. Mój telefon znowu zawibrował, ale tym razem to tylko sms, niestety też od taty. Dotknęłam ekranu i już po chwili pojawiła się wiadomość: "Jeżeli tego nie odbieresz, pomyślę, że coś się stało. Wiem gdzie jesteś. Zdjęcia Horana z jakimś jego kumplem są już w sieci. Matka nic nie wie i postaram się aby tak zostało".
Rzuciłam telefonem na łożko i sama zaraz tam się położyłam. Początek nie zapowiadał się cudownie. Nie lubię gdy moje kłamstwa wychodzą na jaw. Czasem, żałuję, że chłopaki nie mają prywatności.
W końcu zebrałam się i postanowiłam do niego oddzwonić. Od razu odebrał
  - Tato - zaczęłam z nutką nadzieji w głosie
  - Nie ukrywam, że nie jestem na Ciebie zły. Takich rzeczy się nie robi, nie tak Cię wychowaliśmy. Ciesz się, że ufamy temu twojemu chłopakowi i wiemy, że jesteś przy nim bezpieczna. Tylko to Cię ratuje.
  - Nie chciałam was oszukiwać, ale ostatnio, przyznaję często sprzeczaliśmy się z Horanem. Podczas tych dni tutaj chcemy sobie wszystko na nowo ułożyć i powyjaśniać. Przecież nie mogłam odmówić.
  - Dobrze rozumiem. Tylko prosze Cię, nie chce zostać jeszcze dziadkiem - zaśmiał się
  - Nie masz się o co martwić tato - zrobiłam to samo - Proszę nie mów nic mamie bo się wścieknie
  - Masz to jak w banku. A teraz już wam nie przeszkadzam bawcie sie dobrze. Kocham Cię
  - Ja Ciebie też - cmoknęłam do słuchawki i rozłączyłam się
Telefon znów poleciał na łóżko a ja odetchnęłam z ulgą. Podobało mi się to, że tata zrozumiał moją sytuację. Bardzo chciałam aby wszystko wróciło do normy. Miałam nadzieję, że tak będzie, że coś się wydarzy. Kocham Niallera bez względu na wszystko.

Minęły już dwie godziny a go nadal nie było. Martwiłam się, próbowałam się do niego dodzwonić niestety za każdym razem włączała się poczta. W tym czasie zdążyłam się już wykąpać i dokładnie zwiedzić hotel. Był przepiękny. Jendak najbardziej podobał mi się nasz widok z okna - wprost na wierzę Eiffla. To co się teraz działo było niewyobrażalne. Cofając się myślami w tył widzę, że moje życie było całkiem inne. Nigdy nie
myślałam, że spotka mnie coś takiego. Wszystko się stało dzięki moim...przyjaciołom. Nie wiem czy moge jeszcze ich tak nazywać, niestety nie utrzymujemy ze sobą kontaktów. Nadal pamiętam o chłopakach. Matt, Tom i Chris są wspaniałymi ludźmi, o Nancy nie chcę nic mówić. Chociaż czasem też mi jej brakuje. Zawsze trzymałyśmy się razem. Brakuje mi przyjaciółki do kórej mogłabym się wyżalić. Teraz przebywam tylko z chłopakami no i z Danielle. Myślę, że to ona nadal trzyma mnie na duchu że trasa nic nie namiesza w moim związku.
Dochodziła już dwudziesta trzecia, właśnie leżałam i usypiałam w wielkim hotelowym łóżku gdy wreszcie zjawił się Niall. Wyjrzałam spod kołdry zobaczyłam tylko znikającą sylwetkę chłopaka w drzwiach do łazienki. Westchnęłam i z powrotem zanurzyłam się pod ciepłe nakrycie. Mięki, pachnący materiał sprawiał, że mogłabym tam zostać na zawsze.
Z nudów odszukałam telefon i zalogowałam się na twittera. Jak zawsze czekało na mnie pełno nowych interakcji. Nigdy nie rozumiałam tego zamieszania wokół mojej osoby. Jestem tylko dziewczyną której po prostu się poszczęściło. Nikim więcej, nikim wielkim. Odpisałam kilku fankom, że u nas wszystko w porządku i dałam im równiez follow o które tak bardzo prosiły.
Gdy usłyszałam dźwięk uchylających się drzwi łazienki odłożyłam telefon i czekałam aż królewicz ją opuści. W końcu wyszedł. Wokół pasa obwiązany miał ręcznik a z jego włosów kapały jeszcze kropelki wody. Na twarzy jak zwykle wymalowany miał szeroki, szczery uśmiech. Wyglądał tak niewinnie. Lubiłam gdy był naturalny jak byliśmy sami. Nie czułam, że jest gwiazdą, szczerze mówiąc to nigdy tego nie czułam. Nie wywyższał się przy innych.
  - Czekałam - mruknęłam uśmiechając się
  - Więc jestem - podniósł ręce do góry i zaczął nimi machać po czym podszedł do swojej walizki
Nie rozpakowaliśmy się jeszcze z resztą nie było nawet sensu. Uważnie śledziłam każdy jego ruch. W pewnym momencie po prostu zrzucił z siebie ręcznik i zaczął wciągać na nogi białe bokserki Calvin'a Klein'a jakie miał w zwyczaju nosić. Nie powiem, ale miał całkiem zgrabną pupę. Nigdy nawet się nie krępował. Nagość była dla niego czymś normalnym do czego jeszcze nie przywyknęłam. Następnie odwrócił się na pięcie i po chwili wskoczył do łóżka.
  - Czemu nie było Cię tak długo? Tęskniłam - odwróciłam się w jego stronę podpierając się na łokciu kiedy ten wpatrywał się w sufit
  - Przepraszam miałem parę spraw do ogarnięcia - odparł
  - Coś się stało? - zmarszczyłam brwi bo nie zachowywał się normalnie
  - Nie, wszystko w porządku - w końcu zwrócił się w moją stronę
  - Nadal się gniewasz, tak?
  - A co Ty sobie myślisz, że po prostu tak sobie o tym wszystkim zapomnę? Że będę udawał, że nic się nie stało?
  - Nie, nie myślę tak - opardłam głową na poduszkę
Przez dłuższą chwile oboje nie odzywaliśmy się do siebie. Była to niezręczna sytuacja.
  - Przepraszam - w końcu Niall odezwał się
  - Nie masz za co to ja zawiniłam. To wszystko jest przezemnie. Ty robisz dla mnie co możesz a ja tak Ci się odpłacam. Nienawidze siebie za to. Mimo to uważam, że powinniśmy zamknąć to wszystko co działo się do niedawna i żyć dalej w zgodzie.
  - Ej mała przecież jesteśmy w zgodzie - chwycił mój podbródek i kciukiem potarł po policzku
  - Wiesz o co mi chodzi. Nie chcę się już więcej z tobą kłócić. Każde ostrzejsze słowa bardzo mnie bolą. Wiem że robie źle ale dla Ciebie się zmieniam.
  - Widzę i doceniam to, nie martw się. Kocham Cię najbardziej na świecie Clara
  - Myślisz, że wyjedziemy stąd w umocnionym związku? - spojrzałam w oczy
  - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moim planem to tak - delikatnie musnął moje usta
Ponownie uniosłam brwi ze zdziwienia
  - Nie pytaj - przyłożył mi palec do ust
  - Ty nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać - cmoknęłam go w policzek
Chwile jeszcze porozmawialiśmy dopóki nie zrobiłam się strasznie senna. Zanim całkowicie usnęłam poczułam rękę Niallera oplatającą mnie w talii i przyciskającą mnie do swojego nagiego, rozgrzanego torsu. Odwróciłam sie przodem do niego, po omacku pocałowałam go w usta i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Rytm jego serca pozwolił mi spokojnie zasnąć.
2 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY
Śniadanie zjedliśmy we czwórkę. Ja, Niall, Louis i Eleanor na jednym z ogromnych tarasów. Pogoda była piękna, już od rana świeciło słońce. Czułam, że ten dzień - czwartek - przepełniony będzie niespodziankami, już nie mogłam się doczekać. Po posiłku wskoczyliśmy w stroje kąpielowe i udaliśmy się do hotelowego basenu. Z racji tego, że francuskie fanki są jakby to ująć, bardzo natarczliwe spotkaliśmy je również i tam przez co chłopcy poświęcili im dobre 30 minut. Oczywiście, że nie miałyśmy im tego za złe, taka ich praca.
Na chwilę zostawiliśmy Lou i El udając się do jacuzzi.
  - O czym chciałeś porozmawiać? - zaczęłam
  - O dzisiejszym wieczorze - na te słowa od razu wkradł się wielki uśmiech na moje usta - Mam nadzieję, że masz ze sobą jakąś sukienkę?
  - Mam mam - kiwnęłam głową
  - To dobrze i tyle musisz wiedzieć - uśmiechnął się
  - Nie powiesz mi nawet gdzie idziemy?
  - To niespodzianka - mruknął okiem - Powiem Ci tylko, że idziemy na kolacje
  - Wiesz tego to zdążyłam się domyśleć - przewróciłam oczami
  - Reszty dowiesz się w swoim czasie, na pewno tego wieczoru nie zapomnisz to końca swojego życia - przysunął się bliżej tak, że znajdował się teraz pomiędzy moimi nogami
  - Już się boje - mały rumieniec pojawił się na mojej twarzy kiedy ten przybliżył się jeszcze bliżej i zaczął składac pocałunki na mojej szyji
  - Więcej na później - odsunął się podając mi rękę abym mogła spokojnie wyjść z wody
Czas leciał nieubłagalnie szybko kiedy razem z Louisem i Eleanor spacerowaliśmy po mieście. Bardzo podobał mi sie paryż i również ludzie byli tutaj bardzo mili. Kupiliśmy kilka pamiątek, zjedliśmy pyszne lody i porobiliśmy sobie mnóstwo pamiątkowych zdjęć. Tak w sumie zleciało nam całe popołudnie. Ciągle do mojej głowy wpadały myśli trasy, nie mogłam się od tego odgonić, mimo wszystko starałam sie ciągle uśmiechać.
W końcu nadszedł czas kiedy musiałam zacząć się szykować na wieczorną kolacje z moim chłopakiem. Byłam strasznie podekscytowana. W zasadzie to nigdy wcześniej tak nie wychodziliśmy, była to dla mnie jakaś nowość. Nie wiedziałam czego mogłam się po nim spodziewać. Postanowiłam wziąc szybki prysznic jednocześnie myjąc włosy. Potem gdy suszyły się owinięte w ręczniku zabrałam się za makijaż. Lekko, ale seksownie - pomyślałam. Tak też wyszło, byłam zadowolona z efektu. Następnie wróciłam do ogarniania fryzury. Prostownicą zakręciłam sobie loki na końcówkach z czego również byłam bardzo zadowolona. Na koniec wyszczotkowałam zęby i przyszedł czas na sukienkę. Wybrałam krótką kremową. Z góry była bardzo obcisła, z dołu lekko rozszerzana. Na nogi założyłam wyskokie czarne szpilki przez co mniałam choć trochę dorównac Niallowi.
Gdy wyszłam z łazienki blondyn stał juz gotowy przed lustrem. Miał na sobie spodnie od garnituru i koszulę. Wyglądał obłędnie. Podeszłam bliżej niego, od razu poczułam cudowny zapach jego perfum. Włosy miał jak zawsze idealnie postawione do góry. Ani trochę nie przypominał mi Niallera z wczorajszego wieczoru. Chłopak strasznie umiał o siebie zadbać. Dobry wizerunek na co dzień jednak czegoś uczy.
  - Wyglądasz przepięknie. Gotowa?
  - Jak najbardziej - przytaknęłam
Pod hotelem wsiedliśmy do wynajętego samochodu. Tam Niall założył mi opaskę na oczy abym nie widziała gdzie jedziemy spodobało mi się to. Ciągle czułam jego oddech na mojej szyji. Co jakiś czas przechodziły po mnie przyjemne dreszcze. Szeptał mi, że tego co wydarzy sie dzisiaj nigdy nie zapomnę. Mogłam wyczuć jak wtedy się uśmiechał co prawda nie widziałam jego twarzy, ale byłam pewna, że tak właśnie jest.
W końcu się zatrzymaliśmy. Pomógł mi wysiąśc z samochodu i zaczęliśmy tym razem piechotą kierować się dalej. Potem jechaliśmy czymś w górę. Jak się okazało byliśmy tam gdzie zawsze marzyłam, żeby sie znaleźć. Wieża Eiffla i tylko my dwoje. Od razu ściągnęłam opaskę i rzuciłam się ze łzami w oczach na mojego chłopaka.
  - Nie płacz kochanie to nie wszystko - otarł kciukiem mój mokry policzek
  - Nie wiem jak mam Ci dziękować - uśmiechnęłam się przez łzy
Po chwili pojawił się jakiś mężczyzna z wielkim bukietem róż i poprowadził nas do stolika. Zajęliśmy miejsca, a w tle grała romantyczna muzyka grana na skrzypcach. Przez cały ten wieczór miałam łzy w oczach. Piliśmy wino i jedliśmy pyszną kolację. Równiez dużo rozmawialiśmy. Niall uświadamiał mi jak bardzo mnie kocha i jak bardzo będzie ze mną tęsknił. Wtedy rozpłakałam się najbardziej.
  - Nie poradzę sobie bez Ciebie - szlochałam
  - Dasz radę Clara, musisz być silna - chwycił moją dłoń
  - Wiem, ale to nie jest łatwe - wycierałam łzy
  - Czuję dokładnie to samo. Nie zostawię Cię nie martw się. To z Tobą chce przeżyć najlepsze chwile w moim, naszym życiu. Rozumiesz? Tylko z Tobą.
Wypite wcześniej przez nas wino pokręciło nam trochę w głowie. Wracając zachowywaliśmy się tak głośno, że musieli uspokojac nas goście z hotelu. Jednak gdy tylko poznali Horana od razu chowali się do swoich pokoi co nas bardziej rozbawiało. W końcu trafiliśmy do pokoju. Nie zapalając światła zajęliśmy się sobą. Niall popchnął mnie na łóżko tak, że po chwili znalazł sie nademną. Jak zawsze zaczał całowac moją szyje. Odchwyliłam głowę do tyłu tak żeby miał do niej większy dostęp. Ssał i przygryzał moją skóre, wiedziałam że pozostawi po tym nie małe malinki. Zaczęłam rozpinać jego koszulę i już po chwili pozbawiłam go górnej części ubrania. Przejechałam dłonią po jego torsie. Cicho zamruczał. Znów mnie pocałował tym bardziej mocniej i namiętniej. W pewnym momencie znalazł luke między naszymi wargami łącząc razem nasze języki. Toczyliśmy nie przerywalną walkę. Coraz bardziej rosło we mnie to napięcie. Poczułam jak Niall wsuwa rękę pod moje plecy i delikatnie chwyta za suwak. Podniosłam się na łokciach aby szybciej mógł pozbyć się ze mnie sukienki. Wtedy pierwszy raz zobaczył mnie pół nagą, w staniku i kornkowych majtkach. Mocno zagryzł wargę i oblizał swoje wargi. Pragnęłam go coraz bardziej. Znów namiętnie się całowaliśmy, jakbyśmy nie mogli się od siebie oderwać. Nialler posuwał się coraz bardziej. Jego ręka powędrowała na moje udo i ciągnął nią coraz wyżej. Dotarł do lini moich majtek i wtedy coś mnie tknęło.
  - Coś nie tak skarbie? - szepnął mi do ucha
  - Niall - wzdychnęłam
  - Proszę zaufaj mi, nie pożałujesz tego. Obiecuję - powiedział bardziej stanowczo - Proszę Cię Clara pozwól mi Cię kochać

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
PRZEPRASZAM ŻE ZNÓW MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ! 
MAM NADZIEJĘ, ŻE WAS NIE ZAWIODŁAM I ROZDZIAŁ PODOBA SIĘ CHOĆ TROCHĘ :)

UWAGA!
NA MOIM NOWYM BLOGU NIEDAWNO POJAWIŁ SIĘ PROLOG!
http://irish-swaggie.blogspot.com/
ZAPRASZAM WAS DO PRZECZYTANIA, SKOMENTOWANIA I DODAWANIA SIĘ DO OBSERWATORÓW! LICZE NA WAS :) 
I JUŻ NIEDŁUGO PIERWSZY ROZDZIAŁ!