niedziela, 28 kwietnia 2013

~Rozdział 39~


Kiedy Niall brał kąpiel, ja leżałam już w łóżku i przeglądałam jego laptopa. Pozwolił mi na to mówiąc, że nie ma nic do ukrycia.  Obejrzałam wszystkie zdjęcia i filmiki. Prawie wszystko przedstawiało One Direction i jego dzieciństwo w Mullingar. Od młodego miał w sobie ten urok.  Podczas kolejnych 'etapów' dojrzewania przedstawionych na zdjęciach uśmiech nie schodził mi z twarzy.  Najpierw nastolatek w różowej koszulce z przyjaciółmi na placu zabaw, a potem czułe zdjęcia z dziewczyną.  W sumie porównując to co jest teraz, a co kiedyś to nic się nie zmienił oprócz tego, że stał się rozpoznawalny na ulicy.
Potem przez przypadek natknęłam się na dziwny plik tekstowy. Powoli analizowałam każde napisane w nim słowo.  Byłam trochę w szoku, to wszystko było takie dziwne. Nagle, niespodziewanie do pokoju wszedł Niall. Momentalnie odłożyłam laptopa na bok i skuliłam nogi pod brodę. Obserwując każdy jego ruch powoli czułam jak moje oczy robią sie mokre, chciałam byc silna, więc ogarnęłam się. Chłopak rzucił rzeczy na fotel i przysiadł koło mnie na łóżku dając mi buziaka w policzek i objął w pasie. Sztucznie się uśmiechnęłam.
  - Niall jestem zmęczona, chcę spać - mruknęłam
  - Dobrze nie będę Cię męczył
Położyłam głowę na poduszce i zgasiłam lampkę po mojej stronie. Horan jeszcze coś poszperał w szafce nocnej i po chwili zrobił to co ja.  Przez dłuższy czas leżałam wpatrując się w sufit, to co przeczytałam nie dawało mi spokoju.
  - Śpisz? - spytałam półszeptem
  - Nie, czuję, że coś Cię męczy - odwrócił się w moją stronę
  - No dobrze - wzdychnęłam i przeniosłam się do pozycji siedzącej - Niall czy Ty na coś chorujesz? Chyba przeczytałam coś czego nie powinnam, czy to był...- przełknęłam ślinę - Czy to było coś w formie testamentu?
  - Clara - chwycił mnie za dłonie
  - Proszę powiedz prawdę - spojrzałam w jego oczy
  - Jestem w 100% zdrowy - uśmiechnął się - To jest na potrzebę gdyby coś nam się stało
  - Przepraszam, nie powinnam tego czytać - spuściłam głowę
  - Ej - chwycił mnie za podbródek - Nic się nie stało
  - Mimo wszystko jest mi strasznie głupio
  - Nie przejmuj się tak tym, nie jestem zły
  - Kochany jesteś, dziękuje - przytuliłam go
Odwzajemnił uścisk, mocno, bardzo mocno. Poczułam się niesamowicie ważna i potrzebna. Zawsze do tego przejeżdżał dłonią po moich plecach. Przez to przechodziły mnie dreszcze. Jego dotyk, zapach, ciepło to wszystko czego chciałam. Uwielbiałam jego delikatne dłonie i cudowne malinowe usta, które kochałam całować. Wspaniałe niebieskie tęczówki w których tonęłam za każdym razem, gdy w nie spojrzałam.
  - Jesteś cudowna, kocham Cię - szepnął mi na ucho
Uśmiechnęłam się pod nosem i puściłam uścisk.  On też się uśmiechał, byliśmy szczęśliwi. Rozumieliśmy się bez słów.
Położyłam głowę na rozgrzanym torsie Nialla, coraz bardziej czułam się senna. Przykrył mnie kołdrą i bawił się moimi włosami. Kochałam u niego nocować. Byliśmy wtedy tak blisko. Od dłuższego czasu nie rozstawaliśmy się na dłużej niż dzień.  Bardzo się do siebie przywiązaliśmy. Myśli o trasie coraz bardziej mnie dobijała.
  - Dobranoc Clara - usłyszałam tuż przed zaśnięciem
Przymknęłam mocniej powieki i po chwili usnęłam.

                                5 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY!

Rano zostaliśmy obudzeni przez chłopaków.  Tak.  Liam i Harry wbili nam się prosto do łóżka. Mało co z niego nie spadłam. Zaczęłam się drzeć, jednak tym było za dobrze. Zmuszona byłam do jego opuszczenia. Podeszłam do Danielle i Zayna, którzy stali przy drzwiach. Okazało się, że Louis i Eleanor zdecydowali się pojechać na swoje własne wakacje.
Chłopcy opuścili w końcu nasze łóżko, kiedy zaproponowałam im coś do jedzenia. Kiedy nikt nie patrzył Malik podszedł do mnie lekko łapiąc mnie z tyłu w talii. Ten dotyk przyprawił mnie o taki...strach? Tak lęk, że ktoś to zauważy. Nie mogłam nazwać tego czymś przyjemnym, jednak przypomniały mi się pierwsze dni znajomości kiedy było nam tak dobrze. Był wtedy inny niż jak byliśmy w związku. Teraz trudno nam się do siebie zbliżyć, nawet w relacjach przyjacielskich.
Gdy Niall spojrzał w naszą stronę odskoczyłam od mulata.  Nie miałam pojęcia czy to widział. Bałam się, że tak.  Nie umiałabym mu tego wytłumaczyć.
Poprosiliśmy przyjaciół, aby opuścili pokój,  a my sami zaczęliśmy się ogarniać.  Unikałam kontaktu wzrokowego z Horanem.
  - Clara wszystko w porządku? Czemu tak dziwnie się zachowujesz?
  - Ja? Nie, wydaje Ci się - położyłam się
  - Widziałem to. Od jak dawna to toczycie?
  - Nie! To nie tak! - uniosłam się
  - Od jak dawna? - mówił spokojnie
  - Przestań Niall - podeszłam do niego
  - Powiesz mi czy mam iść do niego?
  - Ale nic nie ma! Nie wierzysz mi? Proszę idź do niego - wzięłam swoje rzeczy i udając się do łazienki trzasnęłam za sobą drzwiami
Ubrałam się, umyłam zęby i uczesałam włosy w wysokiego koka. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je. Chłopak wszedł i oparł się o flamuge. Nie zwracałam na niego uwagi, wróciłam na swoje poprzednie miejsce i zaczęłam się malować.  Czułam na sobie jego przeszywający wzrok. Kątem oka spoglądałam czasem w jego stronę.  Z jego twarzy nie mogłam odczytać jakichkolwiek emocji. Pusty wzrok i przygnębiona mina. Zaczął się czymś przejmować? Przejmować tym, że przed chwilą posądził mnie o romans? O to, że go zdradzam? Dotarło gdy zobaczył, że mógł mnie tym zranić?
  - Przepraszam - szepnął niemalże bezdźwięcznie
Dziwna fala gorąca uderzyła w moje ciało. Słowa te wypowiedział jakby z taką nutką nadziei, że zaraz rzucę mu się w ramiona i zapomnę. Jego głos nie był pewny, łamał się.
  - Jeszcze do niego nie poszedłeś?! No proszę leć - rzuciłam chamsko
  - Wiesz, że nie chciałem, żeby tak wyszło?
  - Chyba sobie żartujesz. Słyszałam tą pewność z twojej strony - moja dolna warga niebezpiecznie zadrżała
  - Clara - podszedł do mnie od tyłu kładąc głowę na ramieniu
  - Niall nie udawaj niewinnego - odwróciłam się w jego stronę
Spojrzałam w jego jasno niebieskie tęczówki. Dziś mocno 'świeciły', widziałam w nich ten blask co kiedyś. Brakowało mi tego. Jednak jednocześnie wyrażały smutek? lęk? cierpienie?
  - Nie chce żebyś była smutna z mojego powodu - położył ręce na moich biodrach
Przeszedł po mnie dość przyjemny dreszcz, tak dział na mnie jego dotyk. Delikatnie musnęłam kciukiem gładką skórę jego dłoni.  Następnie splótł nasze palce razem. Jego ręka była oczywiście dużo większa od mojej, jednak idealnie do siebie pasowały. Splecione dłonie podniósł do góry i nie pewnie pocałował moją od zewnątrz.
  - Nie powiniem na Ciebie naskakiwać. Nie chciałem abyś była przeze mnie smutna - oparł czoło o moje, czułam jego oddech, a malinowe usta były już tak blisko
  - Proszę Cię nie myśl tak więcej. Nie byłabym nawet w stanie Cię zdradzać. Nie umiałabym spojrzeć Ci później w oczy.
  - Przepraszam - szepnął mi prosto do ucha następnie składając pocałunki na mojej szyji

Zeszliśmy na dół oczywiście spóźnieni. Dziwnie to brzmi spóźnieni we własnym domu... Mianowicie śniadanie, które przygotowała Danielle zostało już zjedzone. Teraz chłopcy wylegiwali się na kanapie grając w fifę.
Po posiłku jakim były kanapki i my do nich dołączyliśmy. Niall usiadł na kanapie a ja niżej, na dywanie pomiędzy jego nogami. Harry zaproponował mi wspólną grę. Dostałam dżojstik i nawet nie umiałam się nim posługiwać. Chłopak włączył mecz, mi przypadła drużyna Barcelony, a jemu Realu Madryt. Nie widziałam w tym różnicy i tak nie znałam tych klubów. Jakoś mi się nie zdarzyło nigdy w to grać. Po tym jak zaczął kolejno strzelać mi bramki zaczęłam się denerwować, a reszta miała niezły ubaw. W końcu Nialler zaproponował swoją pomoc. Pochylił się nademną i poprosił abym podniosła wyżej ręce, żeby miał też dostęp do dżojstika. Zrobiłam tak jak poprosił. Poczułam dotyk jego dużych dłoni na moich. Delikatnie je ściskał, żeby mógł dobrze operować urządzeniem. Z czasem robiąc różne kombinacje na przyciskach zaczęliśmy górować nad Harrym. Ostatecznie to my wygraliśmy mecz z czego byłam bardzo dumna. Spojrzałam w górę na Horana a ten pochylił się nademną i cmoknął mnie w usta.
Potem wszyscy razem udaliśmy się do ogrodu, a uprzednio jeszcze zadzwoniłam do babci, żeby poinformować ją o naszym przyjeździe. Bez żadnego sprzeciwu zgodziła się, a wręcz bardzo się cieszyła.
Chłopcy grali oczywiście w piłkę. Niall tworzył drużynę z Liam'em a Harry z Zayn'em. Natomiast ja z Danielle usiadłyśmy gdzieś na boku bacznie przyglądając się ich grze. Dużo rozmawiałyśmy. W niej czułam przyjaciółę już od dłuższego czasu.
- Clara jak wam się teraz układa?
- No wiesz, coraz częściej mamy jakieś głupie spory, ale nie chcę o tym gadać
- Ale może jakoś wam pomóc?
- Nie, dajemy radę - zapewniłam ją
- Mam nadzieję - potarła moje ramię - Wiesz, że bardzo wam kibicuję
- Wiem, wiem dziękuje kochana jesteś - przytuliłam ją
Po upływie 20 minut chłopcy wreszcie się zmęczyli i dołączyli do nas. Widziałam jak Zayn już pewny siebie idzie, żeby zająć miejsce obok mnie, jednak Niall był szybszy. Posłał mu znaczące spojrzenie i położył rękę na mojej talii. Oparłam głowę o jego ramię.
Długo nie nacieszyliśmy się ładną, słoneczną pogodą, bo zaczęły się zbierać ciężkie, ciemne chmury. Po chwili podał już deszcz. Szybko zebraliśmy się z zielonej trawy i pędem pobiegliśmy do domu. Wszyscy zajęliśmy miejsca na kanapie. Zaproponowałam, żeby obejrzeć 'Up All Night - The Live Tour'. Włożyłam płytę do odtwarzacza i już po chwili podziwaliśmy na dużym ekranie jeden z koncertów trasy UAN. W tle było słychać udażające krople deszczu o parapet i grzmoty zbliżającej się burzy. Pogoda była coraz gorsza a my za parę godzin planowaliśmy wyjazd.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                                 I'M BACK!
Nie wiem jak mi wyszedł po dość dłuższej przerwie, więc proszę komentujcie i oceniajcie.

  •  JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANA O NOWYCH ROZDZIAŁACH, A NIE PODAŁAŚ SWOJEGO NICKU POD POPRZEDNIM POSTEM PODAJ GO TU. CAŁE WYJAŚNIENIE MACIE NAPISANE TAM :) 
Chciałabym wam podziękować, że nadal tu ze mną jesteście! Za nami już ponad pół roku! Tak! Cudowne pół roku prowadzenia tego bloga!
Zostało 5 dni do trasy....jejku wy chyba nie wiecie nawet z czym to się wiąże.

MACIE JAKIEŚ PYTANIA? ŚMIAŁO PYTAJCIE!
                                 http://ask.fm/yepNialler

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

WAŻNE! :)

MAM TAKĄ SPRAWĘ!

WCZORAJ PRAWDOPODOBNIE JAKIŚ HAKER WBIŁ MI SIĘ NA KOMPA I ZOSTAŁO WSZYSTKO ZABLOKOWANE. NIESTETY TRZEBA BYŁO SFORMATOWAĆ CAŁY DYSK I... STRACIŁAM WSZYSTKO. ZDJĘCIA, PIKI I CO NAJGORSZE ROZDZIAŁY Z NICKAMI OSÓB KTÓRE MAM INFORMOWAĆ NA TT.
  • PROSZĘ WAS! PODAJCIE TUTAJ W KOMENTARZACH SWOJE NICKI Z TWITTERA. DZIĘKI TEMU BĘDĘ ZNOWU MOGŁA INFORMOWAĆ WAS O NOWYCH ROZDZIAŁACH!
  • NOWY ROZDZIAŁ BĘDZIE Z LEKKIM OPÓŹNIENIEM, BO MUSZĘ WSZYSTKO NA NOWO OGARNĄĆ. 
P.S. JUTRO MAM JUŻ TESTY CHYBA UMRĘ.
                        ŻYCZĘ POWODZENIA TYM CO TEŻ PISZĄ :))

czwartek, 18 kwietnia 2013

~Rozdział 38~


6 dni do rozpoczęcia trasy!

- Przepraszam ja naprawdę nie chciałem! Przepraszam! Nie gniewaj się! - Niall mówił jak nawiedzony
- Nic się nie stało - śmiałam się
- Uderzyłem Cię! To na prawdę przez przypadek
- Wiem, spałeś - uspokajałam go
- Nie gniewasz się?
- Nie, tylko boli mnie trochę twarz. Nie wiem co Ci się śniło, ale porządnie dostałam - złapałam się za policzek
- No widzisz co takiego narobiłem?!
- Do wesela się zagoi, teraz może być jedynie sine - machnęłam ręką
- Wiesz co? - spojrzał na mnie
- Ymm? - mruknęłam
- Trzeba kupić większe łóżko - zarzucił
- Po co? - wybuchłam śmiechem
- Będziemy mieli więcej miejsca i nie będę Cię już bił
- Nie pasuje mi to - pokręciłam głową
- Czemu? - zmarszczył brwi
- Będziemy dalej od siebie
- Też fakt - kiwnął palcem - No cóż jakoś sobie poradzimy
Wstałam z łóżka podchodząc do lustra. Stanęłam przed nim i ponownie zaczęłam się śmiać. Wyglądałam jak zombie. Pod okiem po prawej stronie wszystko zaczęło sinieć. Odwróciłam się w stronę Horana. Ta sytuacja nie śmieszyła go tak jak mnie. Ciągle się obwiniał. Patrzyliśmy sobie w oczy i jak zawsze z zaskoczenia wskoczyłam na niego. Unieruchomiłam mu ręce, przygniatając je kolanami.
- Chcesz się odwdzięczyć? - uniósł brew
- Ej nie pomyślałam o tym - chytrze się uśmiechnęłam
- I nie myśl! Tamto to było przypadek! - zaczął się wiercić, a ja coraz mocniej go dociskałam
- Spokojnie kochaniutki
Niestety wykorzystał moją chwile słabości i szybkim ruchem wywinął się tak, że to ja byłam na dole. W sumie nie było tak źle. Nachylił sie opierając ciało tylko na rękach, więc nasze twarze dzieliły centymetry. Drażnił się ze mną.
- Ej powiedz mi jedno - wyprostował się przerywając tą chwilę
Zrobiłam to samo. Teraz oboje siedzieliśmy po turecku na przeciwko siebie.
- Jak to było z Zaynem? Tak od początku? Nigdy o tym nie opowiadałaś
- Bo może nie chce? - skrzywiłam się
- Czemu?
- Niall, nie chcę wracać do przeszłości. Coś Ci nie pasuje? Skąd w ogóle taki temat?
- Jestem ciekaw - wzruszył ramionami
- Jeśli chcesz to się go zapytaj, ja nie mam ochoty o tym rozmawiać.
- Ciężko Ci?
- CO?!
- No bez niego?
- Pojebało Cię?! Do czego ty dążysz?! Jest dobrze jak jest. Nie chce niczego zmieniać! - podniosłam głos - Musisz wiedzieć, że nigdy nie zostawiłabym Ciebie dla kogoś innego. Popełniłam kilka błędów przedtem, ale teraz wreszcie to zrozumiałam. Kocham tylko i wyłącznie Ciebie Niall. Jeśli Ci sie znudziłam to powiedz, a nie jakieś podchody robisz.
- Nie, to nie tak - rzucił przestraszony
- Rozumiem - przerwałam mu - To po co pytasz o przeszłość?!
- Ja, ja nie wiem - spuścił głowę
Wzdychnęłam. Odwróciłam się do niego tyłem i nakryłam się kołdrą na głowę. Poruszając ten głupi temat nie potrzebnie mnie zdenerwował. Będąc w związku z Zaynem za dużo wycierpiałam, żeby teraz o tym rozmawiać.
Po chwili poczułam jak Horan zbliża się do mnie i kładzie rękę na moim ramieniu.
- Coś jeszcze? - spytałam chamsko
- Przepraszam, nie chciałem, żeby tak wyszło
- Nie chciałeś, nie chciałeś a jednak - spojrzałam na niego i zacisnęłam ręce na kołdrze
- Obiecałem sobie, że nigdy nie doprowadzę swojej dziewczyny do smutku. Prosze uśmiechnij się - położył dłoń na moim policzku i lekko go potarł
- Uważaj tu boli - syknęłam
- Ugh..przepraszam. Wiesz co mi się wydaje?
- No? - mruknęłam
- Że przez tą całą trasę jest strasznie napięta atmosfera między nami
- Nie prawda. Sami na to pracujemy.
- Raczej ja. Obiecuję Ci, że będzie jak kiedyś - złapał mnie za dłonie
- Powoli zaczynałam za tym tęsknić - zaśmiałam się
- To aż taki zły byłem?
- Żartuję. Jesteś kochany jak zawsze, tylko czasem masz jakieś gorsze dni
- Bywa - puścił mi oczko
- No wiem - położyłam ręce na jego ramionach i splotłam ręce na karku
- Zadziwia mnie to jak szybko sie godzimy - przeciągnął mnie na siebie
- Jak się kogoś kocha to tak jest - cmoknęłam go w usta
- Dokładnie - ujął moja twarz w dłonie i namiętnie pocałował - I wiesz co? Kocham Cię najbardziej na świecie.
- Mówiłeć mi to już milion razy, jednak za każdym brzmi coraz bardziej prawdziwie
- Ej od początku było na prawdę
- Ale teraz jest tak..inaczej. Czuję to - uśmiechnęłam się
- Cieszę, że w jakiś sposób mogę Cię uszczęśliwić - odwzajemnił gest
- Nawet nie wiesz jak bardzo - ostatni raz cmoknęłam jego usta i zeszłam z łóżka.
Czas, żeby się ogarnąć...

Około jedenastej zeszliśmy na śniadanie, które oczywiście ja przygotowałam. Niall tylko je, nic więcej. Z resztą czego innego mogłam się spodziewać? Zadziwia mnie to ile on może pochłonąć. Po posiłku siedzieliśmy przed telewizorem. Jak zwykle nic ciekawego nie było, więc Nial włączył kanał muzyczny. Leciała akurat jedna z piosenek Justina. Ten oczywiście bardzo się ucieszył i powiedział, że dawno z nim nie gadał i chce to zmienić. Obiecał mi również, że pozna mnie z nim. Nie powiem, ale ta informacja bardzo mnie ucieszyła. Może i nie jestem jego fanką, ale to będzie jakaś nowa przygoda.
Jakby miało być mało wrażeń na dziś to nagle chłopcy wbili do naszego mieszkania, jak to fajnie brzmi 'naszego' ze skrzynką piw. Jak zwykle.
- Otwarte było - rzucił Louis i rozsiadł się na kanapie obok nas
- Rozumiem - Niall sztucznie się uśmiechnął
- Z resztą wiesz, jesteśmy rodziną, to tak jakby tez nasz dom - wzruszył ramionami
W między czasie Harry odniósł trunki do kuchni, a reszta dosiadła się do nas.
- Więc jaki jest cel waszych odwiedzin? - złożyłam ręce na kolanach
- No i chcieliśmy zobaczyć co słychać u naszych gołąbeczków - odparł Liam
- I Zayn bardzo chciał! - Styles krzyknął z kuchni
Mulat zrobił wielkie oczy a po chwili jego twarz zrobiła się czerwona.
- Co?! - Niall się wtrącił
- Oh wiesz jaki jest Harry, nie przejmuj się tym co mówi - Malik tłumaczył się
- Mam nadzieję - odparł dość poważnie blondyn
Cała sytuacja robiła się coraz bardziej niezręczna. Przeprosiłam wszystkich i ulotniłam się stamtąd. Poszłam na górę. Musiałam odetchnąć i chwilę sama pobyć. Udałam się do sypialni. Tam wyszłam na balkon i zaczerpnęłam świeżego powietrza. Tego było mi trzeba. Z powodu, że nie czułam się najlepiej wypiłam trochę wody, niestety nie mogłam liczyć na moje leki, bo ich jeszcze tutaj nie miałam.
Po chwili odetchnięcia postanowiłam wrócić do przyjaciół. Na korytarzu spotkałam Zayn'a co mnie bardzo zdziwiło. Chciałam go minąć, jednak ten zagrodził mi drogę.
- Zayn proszę przepuść mnie - położyłam dłoń na jego klatce aby go przepchnąć
Był to głupi pomysł. Chłopak był silniejszy. Złapał mnie za nadgarstek, potem za drugi a następnie przyparł swoim ciężarem ciała do ściany.
- Zayn co ty robisz? - spojrzałam w jego oczy, chociaż przyszło mi to z większym trudem, bo był sporo wyższy od Niall'a.
- Nie mogę więcej udawać - przygryzł wargę
- Co?! - uniosłam głos
- Cii - zatkał mi usta palcem
- Zaraz nas ktoś zobaczy!
- Niech patrzą - szepnął mi do ucha, aż przeszedł mnie dreszcz
- Przestań - próbowałam się wyrwać
- Spokojnie - przytrzymał mnie mocniej
- Do czego ty dążysz?! - mój głos zadrżał
Zaczął się niebezpiecznie zbliżać, dobrze wiedziałam co chciał zrobić. Bałam się tego. Nie umiałam go powstrzymać. Nie chciałam tego. Musiałam jakoś zareagować. Pod wpływem emocji uderzyłam go w twarz. W tej chwili odstąpił ode mnie i złapał się za nos.Bałam się, że na prawdę mu coś zrobiłam. Jednak gdy zobaczyłam, że powoli się ogarnia zbiegłam na dół. Tam próbowałam, udawać że wszystko jest dobrze. Próbowałam jednak nie wyszło. Liam siedzący naprzeciwko mnie zauważył jak trzęsą mi się ręcę i gestem pokazał, żebym poszła za nim. Wyszliśmy do ogrodu i usiedliśmy gdzieś w zacisznym miejscu.
- Wyżal się - zaczął
- Nie chcę, chyba o tym gadać - spuściłam głowę
- Będzie Ci lżej - potarł moje ramię
- Liam wiem, że chcesz mi pomóc jednak chce to zachować dla siebie
- Rozumiem, ale chodzi o problemy z Niallem?
- Nie z nim wszystko jest w porządku - uśmiechnęłam się
- Cieszę się - odwzajemnił śmiech
- Wiesz możemy się kłócić, wyzywać, obrażać, ale zawsze wiem, że się pogodzimy, bo mając Jego, czuję, że mam wszystko
- Zawsze marzyłem o tym, żeby Niall znalazł sobie taką dziewczynę jak Ty.
- Marzyłeś o tym? - zaśmiałam się
- Tak, może brzmi śmiesznie, ale to prawda. Zasługuje na Ciebie
- Przestań tak słodzić. Dziękuje, że nas wspierasz - przytuliłam go
- Nie ma za co - odparł
- Ej, ej co tu się dzieje? - do ogrodu wyszedł Niall
- To ja się zmywam - rzucił Liam i już po chwili go nie było
Niall przysiadł obok, obejmując mnie jednocześnie w talii. Oparłam głowę na jego ramieniu. Od razu poczułam zapach jego perfum. Był taki pociągający. Z resztą jak sam on. Lubiłam jego dotyk i to w jaki sposób mnie przytulał. Zawsze był taki czuły i delikatny. Nawet gdy się kłóciliśmy to dzięki niemu zaraz sie godziliśmy. Wiem, że nie chciał takich głupich akcji, które najczęściej wynikały przeze mnie. Na takiego właśnie chłopaka czekałam całe życie. Nigdy nie spotkało mnie coś cudowniejszego niż ten związek, w który jak mi się wydaje wkładamy dużo zaangażowania. Na świecie istnieje tylko jeden człowiek, którego naprawdę się kocha i czuję, że właśnie nim jest Niall. Chce aby to trwało i nigdy się nie skończyło.
- Więc o czym rozmawialiście? - przerwał ciszę
- Chciał mi w czymś pomóc - wpatrywałam się pusto w przód
- Co się znowu stało? - złapał mnie za ramiona i zmusił, żebym spojrzała na niego
- Czy wszyscy musicie się tak martwić? Nie jestem małą dziewczynką. Chcę sie zmienić, radzić sobie sama.
- Nie zmieniaj się, taka jesteś idealna
- Nie w tym rzecz - pokręciłam głową - Jeśli będę potrzebowała twojej pomocy dam Ci znać, dobrze?
- Niech będzie. Tylko nie wpakuj się w jakieś kłopoty
- O to się nie martw - uniosłam kąciki ust
- A i jeszcze jedno - przerwał, gdy mieliśmy już wracać do reszty - Tak sobie pomyślałem, żeby wyjechac choć na weekend ze wszystkimi
- Idę na to! - uniosłam brwi - Co powiesz na taki skromniejszy wypad do mojej babci? Tam odpoczniecie od tej codzienności
- Myślę, że to dobry pomysł - cmoknął mnie w usta
Następnie łapiąc się za ręce wróciliśmy do salonu. To co tam zastaliśmy było totalną masakrą. Louis, Harry i Zayn urządzili sobie zawody w piciu (wiadomo czego) na czas. A Liam jako 'ojciec' bacznie się temu przyglądał, oczywiście mając przy tym niezły ubaw.
- Co wy do chuja pana zrobiliście z naszym salonem?! - wydarł się Niall
- Naszym?!
- Naszym?!
- Naszym?!
- Naszym?!
Krzyknęli wszyscy kolejno spoglądając na nas z otwartymi buziami.
- Tak zamieszkaliśmy razem - blondyn przewrócił oczami
- Trzeba to opić - kiwnął palcem najstarszy
- Obawiam sie, że nie ma już czym - spojrzałam na puste zawartości butelek
- To idziemy do sklepu - rzucił Harry
- Chyba Cię głowa boli, że w takim stanie gdzieś wyjdziecie - podeszłam do niego i usadziłam na kanapę
- Dziękuje sam bym nie trafił
- Luz - wysłałam mu sztuczny uśmiech
- Zagramy w butelkę? - wyskoczył Liam
- W sumie to czemu nie? - odparłam i chwyciłam pierwszą lepsza z podłogi.
Usiedliśmy w kręgu. Kolejno ja, Niall, Liam, Louis, Zayn i Harry. Sądząc po minie Horana wiedziałam, że nie na rękę mu ta gra. Jednak nie protestował.
- Ja zacznę! - powiedział Liam
Butelka zaczęła się kręcić. Od początku czułam, że wypadnie na mnie i tak z resztą było. Wybrałam pytanie, ponieważ nie obawiałam się o to o co może zapytać Payne.
- Najszczęśliwszy dzień w twoim życiu?
- Dzień, w którym Niall spojrzał w moje oczy mówiąc "Kocham Cię"
Spojrzałam na mojego chłopaka, ten szeroko się uśmiechnął i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Szeptem powiedział też, że nadal tak jest. Następnie to ja chwyciłam butelkę. Zakręciłam. Tym razem wypadło na Zayna. Wybrał pytanie i głupio się uśmiechnął.
- Co byś chciał zmienić w swoim życiu?
- Chciałbym - zaczął - Abyś mi wybaczyła i zdała sobie sprawę z tego, że to na mnie Ci zależy. Widzę to - powiedział dość pewny siebie.
- Odpierdol się w końcu od niej - Horan uniósł się
- Bo co? - Mulat zrobił to samo
- Słuchaj Zayn, wydawało mi się, że wszystko już mamy wyjaśnione. Clara jest szczęśliwa ze mną, zamieszała ze mną, jest ze mną i kocha tylko mnie.
- Nie bądź tego taki pewny - Malik podszedł do Niallera i spojrzał na niego z góry
- Ja to wiem - zakpił blondyn
- To uważaj sobie, bo kiedyś może Cię to zmylić. Zmywam się z tąd. - machnął ręką
W między czasie poinformowaliśmy o wyjeżdzie. Niestety chłopcy mieli już swoje plany. Wyszło na to, że pojedziemy tylko we czwórkę: ja z Niallem, Dan z Liamem i w ostateczności Zayn i Harry, którzy mają dac nam odpowiedź jutro.
Po 30 minutach wszyscy opuścili dom a my skończyliśmy uciążliwe sprzątanie salonu w którym wręcz śmierdziało alkoholem. Następnie postanowiliśmy podjechać do mnie po jakieś rzeczy i porozmawiać z rodzicami.
                                                      *w domu* 
Na pierwszy ogień poszła rozmowa. Szczerze? To obawiałam się jej trochę. Usiedliśmy naprzeciwko mamy i taty. Niall ciągle trzymał mnie za rękę, jakby wiedział jak się teraz czuję. To niesamowite.
- Sądzę, że to odpowiedni czas na rozmowę - zaczęła mama - Słuchajcie uważnie - kiwnęła palcem
- Oboje widzimy, że wasz związek jest naprawdę poważny. Zaangażowaliście się w niego - kontynuował tata - Niall ufam tobie, bo w pewnym sensie oddaje Ci swoją córkę. Gdybym Cię nie lubił, na pewno nie zezwolilibyśmy na ten związek.
- Rozumiem i miło mi - odprał Horan
- Jesteście młodzi, więc nie popełnijcie żadnego głupstwa, żebyście potem nie żałowali. Chyba wiecie o co nam chodzi. Clara masz dopiero 17 lat i nie chciałbym, abyś zmarnowała sobie życie.
- Tato - przewróciłam oczami
- Taka prawda, to chyba normalne. Co dalej planujecie? - spytała mama
- No właśnie chcielibyśmy wam coś powiedzieć - wzięłam głęboki oddech
Z kieszeni spodni wyjęłam klucze do domu Niallera i odłożyłam je na stolik.
- Mamo, tato - zawahałam się - Chcielibyśmy zamieszkać razem
- Nie - odparła rodzicielka
- Nawet nie ma takiej opcji! Dziewczyno ty masz dopiero 17 lat! - dodał ojciec
- No i co z tego?! Nie mówię, że tak od razu na zawsze, choć do końca wakacji
- Przestań, nie i koniec. Możecie u siebie nocować i takie tam, ale nie mieszkać! No zastanówcie się! - ciągnął dalej
- Dzięki, dzięki wielkie - chciałam wstać jednak Niall powstrzymał mnie - Nienawidzę was - syknęłam
- Znowu się foszki zaczynają? I tak na dużo Ci pozwalamy. Zamieszkanie, razem to bardzo poważna decyzja - powiedziała matka
- Rozumiem to jednak chcielibyśmy spróbować - wtrącił Niall - Obiecuję, że Clara będzie bezpieczna
- Potrzebujemy kilka dni na przemyślenie tego - czułam jak się ugina
- To akurat będziecie mieli czas, bo jutro jedziemy na weekend do babci - rzuciłam
- No i bardzo dobrze - skwitował ojciec - Leć się pakować, a my tu sobie jeszcze trochę porozmawiamy
Podniosłam się z miejsca, pociągając za sobą Horana.
- Nie, nie on zostaje - kiwnął palcem
Niall usiadł z powrotem, a ja udałam się do sypialni.
                                                         *wieczór - dom Niallera*
- To ile jeszcze dni? - spytałam, gdy leżeliśmy już w łóżku
- Od jutra pięć - wzdychnął
- Jak ten czas szybko leci
- Będzie dobrze - chłopak pocałował mnie w czoło
- Nie wyobrażam sobie, nie czuć twojego zapachu, dotyku przez kilka miesięcy
- Zrobię wszystko, abyśmy widywali się często, pamiętaj - zapewnił mnie
- Mam do Ciebie pytanie - zaczęłam - Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
- Wierzę, a ty?
- A ja nie.
- To dlaczego, kiedy pierwszy raz mnie zobaczyłaś na twoich policzkach pojawiły się słodkie rumieńce? Dlaczego uśmiech mimowolnie malował się na twojej twarzy? Dlaczego od razu poprawiłaś swoje włosy, zerkając na mnie co chwilę?
- Chyba ci się zdawało. - zaśmiałam się
- Nie. Pamiętasz pierwszy spędzony wspólnie weekend?
- Nie da się go zapomnieć
- No właśnie. Bo wtedy oboje poczuliśmy coś do siebie, nie sądzisz?
- Ja nie wiem kiedy to poczułam. Chyba, gdy leżałam w szpitalu. Czułam, że ze mną byłeś. To niesamowite prawda?
- Mimo wszystko i tak byłem tym drugim
- Tak - przełknęłam śline - Nie dostrzegałam tego co poczułam do Ciebie. Wydawało mi się, żo to Zayna kocham. Czasem chciałabym wrócić do przeszłości i zacząć wszystko od nowa
- Dobrze jest jak jest i oby to trwało jak najdłużej i nigdy się nie kończyło. - rzucił muskając moje usta

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
                                                        HELLO!
Od razu was z przykrością informuję, że to ostatni rozdział przed egzaminami, które jak pewnie wiecie są już od wtorku. Masaaaaaaakra! Życzcie mi powodzenia!
Staram się jak mogę, żeby rozdziały były ciekawe i efektowne, nie wiem jak mi to wychodzi. Musicie sami ocenić, więc PROSZĘ was komentujcie, bo widzę naprawdę dużą zmianę co do tego ;c

PYTAJCIE O WSZYSTKO NA ASKU:
                 http://ask.fm/yepNialler <-- Z PRZYJEMNOŚCIĄ ODPOWIEM :))
Do kolejnego, mam nadzieję, że trochę wytrzymacie! <3

piątek, 12 kwietnia 2013

~Rozdział 37~


                            7 dni do rozpoczęcia trasy!

Gdy James zaczyna rano płakać już nie da się spać. Tak było i teraz. Dokładnie przed dziewiątą zaczął wyć, co oznaczało, że albo ma potrzebę albo jest głodny. Z dnia na dzień to dziecko jest coraz bardziej nieznośnie. Zaczyna raczkować i wszędzie jest go pełno. Rodzice mówią mi, że byłam taka sama. Ja oczywiście temu zaprzeczam przecież byłam świętym niemowlakiem.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie ma Nialla obok mnie. Spojrzałam na stronę po której spał. Leżała tam karteczka i śniadanie. Najpierw przeczytałam wiadomość : 'Przepraszam musiałem iść na próbę. Smacznego'. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam konsumować. Co prawda dziwiłam się, że on w ogóle przygotował mi coś do jedzenia. Myślałam, że zanim to tu doniesie to taca zostanie pusta a jednak nie. Postarał się. Potem trochę się ogarnęłam. Wzięłam prysznic, umyłam włosy, przebrałam się. Wszystko zajęło mi jakąś godzinkę.
Następnie zeszłam na dół. Był tam tylko tata i mój braciszek.
- Siadaj tu. Musimy porozmawiać - 'nakazał' ojciec
- Coś się stało? - usiadłam na przeciw niego
- Clara wiem, że łatwo Cię zranić, że jesteś wrażliwa, ale musisz trochę się ogarnąć
- O co Ci chodzi? - spytałam z wyrzutem
- Rozmawiałem z Niallem
- Co to ma do rzeczy? - skrzywiłam się - I dlaczego rozmawiasz z nim bez mojej wiedzy?
- No widzisz sama, jaka Ty jesteś - wzruszył ramionami
- Do rzeczy - powtórzyłam przewracając oczami
- Nie powinnaś zachowywać się tak jak wczoraj
- Masz zamiar mi jakieś kazania wygłaszać?
- Tak - powiedział dość poważnie - Każdy ma dość twoich humorków, ja nie będę juz tego dłużej znosił. Spytałem Horana o trasę.
- I co ? - dopytywałam
- On dojrzał, dojrzał na tyle, że wie co robi. Kocha Cię. Owszem jest mu ciężko, bo nigdy nie był aż tak zakochany jak teraz. Ten wyjazd to nie koniec, nie musisz się martwić. Będziecie za sobą tęsknić to wiadome, ale wiedz, że gdy tylko będziesz chciała go zobaczyć..zawiozę Cię do niego.
- Dziękuje - przytuliłam go
- Możesz na mnie liczyć. Wiem jak teraz się czujecie.
- Jak? Skąd to wiesz? - zdziwiłam się
- Czujesz, że ten wyjazd może zabrać cały twój 'świat'? - zakreślił w powietrzu cudzysłów - Bo widzisz, jeśli naprawdę kogoś kochasz, to nie zrezygnujesz z niego nigdy. Rozumiesz mnie? NIGDY. Choćby nie wiem co zrobił, gdzie był i z kim był. Zawsze wracasz, nieważne jakby Cię zranił. Czekasz i zastanawiasz się co teraz robi, gapisz się całymi dniami na telefon, oczekując że zadzwoni. Jeśli kogoś kochasz to o niego walczysz. Bezwarunkowo. O niego, o jego szczęście, o to żeby cieszył się każdym dniem, każdą chwilą spędzoną z Tobą. I nie poddajesz się - wiesz, że nie możesz się poddać, bo TA osoba jest wszystkim co masz na tym świecie, co Cię tu trzyma. Jest czymś więcej niż tlen, jest sensem każdego Twojego dnia, każdych Twoich wzlotów i upadków. A gdy upadasz, podnosisz się tylko i wyłącznie dla niej. To właśnie jest miłość
Spuściłam główę, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Tak tato, właśnie tak - ścisnęłam wargi
- Dacie radę. Jeszcze nigdy nie widziałem tak bardzo zakochanych w sobie młodych ludzi. To cudowne - uśmiechnął się
- Dobrze, że jesteś - odwzajemniłam gest
- Ale już bez żadnych akcji z obrażaniem się, ok?
- Yhym - mruknęłam
- Nie słyszę.
- Tak, będę teraz silna - zaśmiałam się
- I tak ma być - rzucił
*dzwonek do drzwi* 
Tata poszedł otworzyć, a ja w tym samym czasie udałam się do kuchni. Postanowiłam sobie zjeść jakieś lekkie śniadanie. Niestety nawet nie zdążyłam go przygotować bo do pomieszczenia wraz z tatą weszła Danielle.
- Hej! - przytuliłam ją - Co Ty tu robisz?
- Zabieram Cię na spacer. Chodź - pociągnęła mnie za rękę
- Ale nawet nie zdążyłam zjeść śniadania!
- Nie szkodzi - zaśmiała się - Zjemy na mieście
- Niech Ci będzie - wzruszyłam ramionami i udałam się za dziewczyną
Poinformowałam tatę, że wychodzę i już po chwili wspólnie opuściłyśmy dom. Jak się okazało spacerkiem miałyśmy udać się do O2 Areny. Z racji tego, że miałyśmy do niej spory kawałek znalazłyśmy czas na rozmowę.
- Pogodziliście się? - spytała Dan po chwili ciszy
- Czyli Liam ci wszystko opowiedział?
- yhym - mruknęła
- Tak, wszystko jest chyba dobrze
- Rozstanie nie będzie takie złe, jak myślisz, on przecież szaleje za Tobą. Będziemy razem jeździć na ich koncerty, przez to będziesz się z nim częściej widziała.
- To nie to samo
- Wiem, ale to jest ich praca. Musisz to zaakceptować.
- Staram się, ale jest ciężko. Nie sądziłam, że ten moment nastąpi już teraz.
- Niall o niczym wcześniej nie wiedział?
- No nie - wzdychnęłam
- No trudno, ale wykorzystajcie ten tydzień jak najlepiej
- Oj wykorzystamy, wykorzystamy oczywiście razem z wami wszystkimi
- Nie wolisz spędzić z nim kilka dni sam na sam?
- No przecież dopiero ci wróciliśmy z Irlandii
- No fakt - zaśmiała się - I jak było?
- Dobrze - odparłam szybko, aby zejść z tego tematu
- Na pewno? - zrobiła się strasznie podejrzliwa
- No tak, tak - zapewniałam ją
- To się cieszę - posłała w moją stronę ciepły uśmiech
Droga do areny zajęła nam łącznie 40 minut. Do środka weszliśmy głównym wejściem. Chłopców nie trzeba było długo szukać. Jak zwykle najpierw ich słychać potem widać, a szczególnie Niallera. Zaśmiałyśmy się pod nosem widząc już tą piątkę idiotów. Zeszłyśmy na dół, pod samą scenę. Chłopcy na raz zeskoczyli z niej do nas. Horan gdy tylko mnie zobaczył lekko 'posmutniał'. Złapał mnie za rękę i odeszliśmy na bok, nawet nie odzywając się do siebie - nie wiem czemu. Spojrzałam w jego oczy nie były tak rozpromienione jak zwykle. Zrobiło mi się źle widząc taki widok. On zaczął unikać mojego wzroku. Nadal trzymaliśmy się za ręce. Cisza wcale nam nie przeszkadzała - wręcz przeciwnie.
W końcu Niall spojrzał na mnie. Lekko uśmiechnęłam się, on tak samo. Małe wypieki pojawiły się na jego policzkach. Wyglądał uroczo. Przysunęłam się bliżej, a on po prostu przytulił mnie. Tak mocno, że mało co nie przestałam oddychać. Ostrzegłam go i poluźnił uścisk. Oparłam głowę na jego klatce piersiowej, doskonale czułam jak bije jego serce. Poczułam jak całuję mnie we włosy, a następnie przeczesuje je ręką.
- Niall wracamy do prób! - usłyszeliśmy głos Malika
- Przepraszam sama widzisz jak to jest - rzucił
- Jasne, leć - odparłam
- Pogadamy później - potarł moje ramię i biegiem dołączył do chłopaków
Obserwowałam go dopóki nie zniknął mi z oczu. Potem odwracając się szukałam Danielle, niestety gdzieś przepadła. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę 'płyty', a następnie tam usiadłam. Chłopcy zaczęli śpiewać 'Back For You' co oznaczało, że są w połowie próby. Mimo tego, że mieli się przykładać to ciągle się wygłupiali i skakali jak opętani - no tak całe One Direction!
- Głupki - powiedziałam śmiejąc się pod nosem
Dokładnie wsłuchiwałam się w każde słowo, w każdy dźwięk. Szczerze to nie znałam jeszcze wszystkich piosenek. Miałam nadzieję, że uda mi się być choć na jednym koncercie z trasy. To musi być cudowne uczucie. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu - była to Dan. Dziewczyna usiadła obok mnie.

- Jak się podoba? - rzuciła
- Super - zaśmiałam się - To tu odbędzie się pierwszy koncert?
- Tu będą dwa pierwsze jednego dnia, a potem chłopcy lecą od razu do Ameryki - wzruszyła ramionami
- Czemu tak? - zmarszczyłam brwi
- Najwidoczniej tak wygodniej menadżerowi. Najpierw objeżdżą świat, a na koniec wrócą do kraju
- Najgorsze kilka miesięcy mojego życia
- Szybko minie - zapewniła mnie
- A razem z tym szkoła, ostatni rok - wzdychnęłam
- No tak! Ty się jeszcze uczysz - zaśmiała się
- Jak trzeba, to trzeba - zrobiłam to samo - A kiedy dokładnie chłopcy mają koniec trasy?
- 22 czerwca, akurat w ostatni dzień szkoły
- Miło - odprłam - Dzień przed moimi osiemnastymi urodzinami
- Uważaj bo mogą być wystrzałowe. Nigdy nie zapomnisz tej imprezy!
- Zobaczymy - wzruszyłam brwiami
- A tak odbiegając od tematu, to może zorganizujemy dziś małe ognisko u mnie i Liama?
- Dobry pomysł!
- W takim razie poinformuje go i idziemy na zakupy - powiedziała i natychmiast wstała udając się pod scenę.
Zrobiłam to samo tyle, że skierowałam się do wyjścia. Spojrzałam tam ostatni raz i posłałam Niallerowi znaczące spojrzenie, które mam nadzieję zrozumiał. Wyszłam na świeże powietrze, a po chwili dołączyła do mnie przyjaciółka. Ruszyłyśmy do pobliskiego sklepu. Mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam urządzenie z kieszeni. Na ekranie pojawiła się nowa wiadomość od Nialla: "Czemu tak szybko uciekłaś? Coś nie tak?" Zaśmiałam się pod nosem. Od razu mogłam się domyślić, że nie zrozumie o co mi chodziło wtedy na arenie. Postanowiłam mu odpisać: "Zobaczymy się wieczorem, zajmij sie próbami". Schowałam telefon i dorównałam kroku Dan.
Następnie rozdzieliłyśmy się. Z racji tego, że ona była dorosła mogła kupić alkohol, więc ja zajęłam się kupnem jedzenia i innych rzeczy.
Po zakupach spotkałyśmy się w wyznaczonym miejscu. stamtąd natychmiast udałyśmy się do domu Lanielle. Tam sprawnie zaczęłyśmy wszystko przygotowywać.
                                                       *wieczór*
Chłopcy zjawili się równo o dziewiętnastej. Akurat zaczęło się ściemniać, więc nastrój do ogniska był akurat. 'Zmęczeni' Harry, Louis i Zayn od razu zabrali się za coś mocniejszego. Razem z Dan usiadłyśmy przy ogniu patrząc jak Liam i Niall z nim 'walczą'. Dzięki bijącego od niego ciepła nie było mi za specjalnie zimno, chociaż wiatr czasem porządnie przeszywał moje ciało.
- Ciężko było? - spytałam gdy wszyscy zasiedliśmy przy ognisku
- Przepraszam zaraz wracam - Horan wstał i poszedł w stronę wyjścia
- Przywykliśmy do tego - odparł Liam
- Na próbach nie tylko ciężko pracujemy, traktujemy to jako zabawę. Tak samo jak koncerty - dodał Louis
- Z resztą sama zobaczysz - skwitował Zayn
- Mam nadzieję - uśmiechnęłam się
Po chwili wrócił do nas Niall z gitarą i piwem w ręku. Usiadł obok mnie. Odłożył instrument na bok, bo oczywiście najpierw zabrał się za 'konsumowanie' trunku. Mijały minuty a ja czułam, że od wczoraj nie jest jak zwykle. Praktycznie ze sobą nie rozmawialiśmy, unikał mojego wzroku. Nie powiem, ale drażniło mnie już to. Przyzwyczaiłam się do jego bliskości i czułości. Wiedziałam, że coś jest na rzeczy, że coś się dzieje. W tym momencie nie zwracał na mnie uwagi, po za tym, że trzymał dłoń na moim kolanie. Mi wystarczyłoby jedno spojrzenie, którego się niestety nie doczekałam.
Wstałam z miejsca. Zauważyłam, że Zayn stoi gdzieś sam na boku, podeszłam do niego.
- Hej mała - powiedział podpitym głosem
- Czemu nie siedzisz z nami? - spytałam
- A ty? - opowiedział tym samym
- Pierwsza zadałam pytanie - rzuciłam
- Przyglądam się wam. Pokłóciliście się?
- Nie
- To czemu się tak zachowujecie?
- Zapytaj Horana - wzruszyłam ramionami
- Okej - odprał
- Żartuje! - złapałam go za rękę, żeby nigdzie nie poszedł
- Umm, podoba mi się to - wzruszył brwiami - Wiem, że stać Cię na więcej
- Przestań Malik! Nie czas na żarty. Przepraszam chcę pobyć trochę sama - powiedziałam poddenerwowana i odeszłam od niego.
Nie zauważona przemknęłam obok towarzystwa. W tej chwili siedziałam już nad basenem mocząc nogi w wodzie. W jej tafli można było dostrzec już odbicie księżyca. Oparłam się rękami za siebie i myślałam. Brakowało mi czegoś. Brakowało mi Nialla. Z dnia na dzień, z minuty na minutę zdawałam sobie sprawę z tego jak bardzo go kocham. Jest częścią mnie, częścią mojego życia. Bez niego to wszystko nie miałoby sensu. Zaczęłam się zastanawiać czy to może nie przeze mnie dziś jest pomiędzy nami taka napięta atmosfera. Może on też ma dość moich fochów? Może nie jestem warta jego miłości? Czarne myśli krzątały mi się w głowie, nie mogłam ich wyrzucić.
Mijał czas. Siedziałam sama, ale postanowiłam wrócić już do przyjaciół. Niestety, a może i stety uniemożliwił mi to Nialler. W tamtym momencie przyszedł do mnie i usiadł obok. Blisko, bardzo blisko. Poczułam zapach jego perfum pomieszany z alkoholem. Przytulił mnie, opierając swoją głowę na moim ramieniu. Nie szkodzi, że był podpity ważne, że przyszedł.
- Przepraszam - wzdychnął - Mogę coś dla Ciebie zrobić?
- Nie masz za co. Chcę tylko czuć, że cię mam przy sobie
- Jestem i zawsze będę - spojrzał mi w oczy
Moje tęczówki zaszkliły się, mimo wszystko uśmiechałam się.
- Kocham Cię Clara. Najbardziej na świecie. Nigdy Cię nie zostawię, nie martw się - zaczesał moje włosy za ucho
Nie musiałam nic mówić. Niall przybliżył się i złączył nasze usta w pocałunku. To była naprawdę magiczna jak dla mnie chwila. Nie zawsze czuję się, aż tak wyjątkowa. Dzięki niemu jestem innym człowiekiem. Pocałunek przeradzał się w coraz bardziej namiętny. W końcu Niall przerwał i oparł swoje czoło o moje jednocześnie spoglądając prosto w moje oczy. Uśmiechał się naprawdę szeroko. Wypieki jak zawsze zawitały na jego policzkach, co dodawało mu uroku. W tamtym momencie świat się nie liczył, byliśmy tylko my.
Po chwilach spędzonych razem w przyjemnej ciszy, Niall trochę wytrzeźwiał i wróciliśmy do reszty. Teraz było już inaczej. Przytulaliśmy się i takie tam.
- W końcu, miło was znowu widzieć - Liam zaśmiał się
- Mieliśmy trochę do pogadania - Horan pocałował mnie w usta
                                        01.00 noc - dom Horana 
Leżeliśmy na łóżku. Oboje nie mieliśmy już na nic siły. Zdążyliśmy się jedynie przebrać do spania. Ten dzień zdecydowanie nas wymęczył. Niall leżał głową na moich udach i co chwila spoglądał na mnie. Ciągle się uśmiechał.
- Zamieszkaj ze mną - rzucił
- Co?!
- No tak - odparł -  Proszę - podniósł się i złapał moją dłoń
- Nie wiem czy to najlepszy pomysł - spuściłam głowę
- Przestań - podniósł mój podbródek
- Nie za wcześnie?
- Tak na początek, na próbę. Choć na ten ostatni tydzień przed trasą, później sama zdecydujesz - spojrzał na mnie z nadzieją. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
Wstał i z półki nad łóżkiem wyjął parę kluczy.
- Proszę, są twoje - wręczył mi je
- Jesteś pewny?
- Bardziej niż pewny - musnął moje usta
- Dziękuje - przytuliłam go
- Od dzisiaj czuj się jak u siebie - zaśmiał się
- Chyba jeszcze nie będę umiała
- Z czasem się przyzwyczaisz
- Z pewnością - odparłam
Na rozmowie mijały nam godziny i minuty, moglibyśmy tak w nieskończoność. Niestety coraz bardziej robiłam się senna. Czułam tylko jak chłopak okrywa mnie kołdrą i głaszcze mnie po włosach. Na sam jego dotyk przeszywały mnie ciarki.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
O kurde to już ponad tydzień!
Nawet nie wiecie ile przymierzałam się do napisania tego rozdziału, więc proszę o wyrozumiałość. Nadchodzą ciężkie dni <czyt. zbliżają się testy gimnazjalne>.
Wiem, że teraz rozdziały nie są najlepsze, ale proszę
                         KOMENTUJCIE! <3 
Kolejny pojawi się jak tylko znajdę czas, żeby go napisać. Po testach obiecuję, że wszystko wróci do normy :)) Dziękuje, że nadal tu ze mną jesteście! Kocham was! <3

Jeśli chcecie się o mnie więcej dowiedzieć, to śmiało pytajcie! http://ask.fm/yepNialler Pomogę, odpowiem a w tym lepiej mnie poznacie! :)                                   Zapraszam i proszę :)

środa, 3 kwietnia 2013

~Rozdział 36~


Wibracje telefonu. Ugh. Nie miałam siły spojrzeć kto dzwoni - zignorowałam. Odwróciłam się na drugi bok. Znów to samo, po raz kolejny zignorowałam. Niestety ten 'ktoś' nie ustępował. Otworzyłam ciężkie jeszcze powieki i sięgnęłam po telefon. Oczywiście wypadł mi z ręki, więc musiałam poszukać go gdzieś pod łóżkiem. W końcu znalazłam. Oczywiście na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie nikogo innego niż Niallera. Przewróciłam oczami i odebrałam.
- Ignorujesz mnie? - zaczął
- Nie. Ja po po prostu jak normalny człowiek o tej godzinie jeszcze śpię. Coś ważnego?
- A ja to już nie jestem ważny?
- No jesteś, jesteś - mruknęłam
- Wejdź na skype - rzucił
- Chyba Ci coś na główkę padło
- Muszę Cię zobaczyć. Będziesz mogła spać wystarczy, że będę Cię widział.
- Jesteś głupi, ale dobrze. Wejdę.
- Już czekam - zaśmiał się i rozłączył
Wzdychnęłam i wstałam. Wzięłam laptopa z biurka i szybko wróciłam na swoje miesce...zaraz, wróciłam? Znając mój poranny ogar potknęłam się o coś po drodze i wylądowałam szybko twarzą w materac. Przeniosłam się do pozycji siedzącej, uprzednio uderzając się ręką w głowę. Moje ruchy można było porównać wtedy do jakiegoś małego, ledwo ruszającego się dziecka. Otworzyłam laptopa i czekałam aż się uruchomi. W tym czasie zdążyłam jeszcze się lekko ogarnąć (czyt. przeczesać włosy). W końcu musiałam jakoś wyglądać. Chociaż w sumie Niall widział mnie już w porannym stanie. Wzruszyłam ramionami. Gdy system wreszcie się uruchomił od razu zalogowałam się na skype. Natychmiast przyszło połączenie od Horana.
- No wreszcie! - krzyknął
Od razu pojawił mi się tez na kamerce. Nie powiem, ale miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Wyglądał...dziwnie. Jednak powstrzymałam się. Robiłam głupie miny, aby móc dłużej poprzyglądać się jego nagiemu torsowi.
- Zmień dilera, co?
Ziewnęłam.
- Umm - mruknęłam
- Możesz spać jeśli chcesz - rzucił
- Wiem, wiem - odparłam - A ty musisz już chyba niedługo iść?
- Mam czas
- Nie zdążysz. Zostało Ci 20 minut
- Spokojnie - uśmiechnął się przeczesując grzywkę do góry
- Musisz - powiedziałam głośniej
- Wyganiasz mnie stąd?
- Nie widzisz? Chcę spać, to chyba proste
- Nie ładnie - pokiwał palcem
- Przecież zobaczymy się później - położyłam się 'plackiem' na łóżko a laptopa uniosłam nad sobą. Ponownie ziewnęłam.
- Jesteś piękna wiesz? - spojrzał prosto w kamerkę. Jego oczy były takie magiczne. Przeszły mnie dreszcze, upuściłam laptopa. Na szczęście nic mu się nie stało - Coś ty zrobiła? - zrobił minę typu 'WTF?!'
- Sorki, to z wrażenia
- Aż taki piękny jestem? - wzruszył brwiami
- Nie przestraszyłam się twojej brzydoty - powiedziałam sarkastycznie
- Dzięki - spuścił głowę
- Żartowałam. Nie jest tak źle - puściłam mu oczko
- Liczyłem na inną odpowiedź - zrobił 'skwaszoną' minę
- Super - pokazałam mu język - Zostało Ci 15 minut
- To idę. Śpij dobrze. Odezwę się jeszcze do Ciebie jak będę wolny
- Będe czekać.
- Nie zapomnę. Pa - żegnając się zbliżył się do kamerki i dał mi wirtualnego buziaka, to było słodkie
Rozłączyłam skype i odłożyłam laptopa na bok. Ponownie zanurzyłam się pod kołdrą zasypiając.
                                                  *oczami Nialla*
Została mi dosłownie chwila do spotkania, a jeszcze musiałem dojechać na miejsce. Ugh. Już wtedy wiedziałem, że nie zdążę. Wbiegłem do swojej garderoby wyjmując z niej pierwsze lepsze, czyste ubrania. Wkładając je na siebie zmierzałem już do łazienki. Umyłem zęby i ułożyłem na szybko fryzurę. Wróciłem do sypialni. W biegu zabierałem kolejno rzeczy wkładając je do kieszeni. Telefon wsadziłem do tylnej i to było najgorsze co mogłem zrobić. Zbiegając ze schodów wypadł mi i doszczętnie się potłukł.
- Serio kurwa?! - krzyknąłem - Jesteś idiotą Niall - powiedziałem sam do siebie
Poinformowałem o tym moich fanów na twitterze, niech wiedzą jakiego mają niezdarnego idola i wróciłem na górę. Znalazłem dawno nie używanego blackberry, chowając go już w bezpieczniejsze miejsce z przodu. Byłem spóźniony. Nie zawracając sobie już niczym głowy opuściłem dom. Zamknąłem go na zamek i udałem się do samochodu, gdzie czekał na mnie ochroniarz - Preston. Zająłem miejsce kierowcy, zapiąłem pasy i ruszyliśmy. Jechałem szybko, bo i tak wiedziałem, że będę miał lekki opieprz.
- Niall zwolnij trochę! - rzucił Preston
- Spokojnie - uspokoiłem go gestem ręki
- Dwie dłonie na kierownicy!
- Gorzej niż z Clara - zaśmiałem się
Mężczyzna przewrócił oczami i później już nic nie mówił.
W końcu dotarłem na miejsce, do studia. Zdziwiło mnie dlaczego akurat tu miało odbyć się spotkanie. Zaparkowałem samochód na parkingu, pomachałem fanom i w towarzystwie ochroniarza wszedłem do budynku.
- Ty jak zawsze spóźniony - rzucił menadżer
- To pierwszy raz - irytował mnie ten gość
- Przejdźmy od razu do rzeczy, bo chyba tylko Ty o tym nie wiesz
- A mianowicie? - wtrąciłem
- Trasa - zaczął - Rozpoczynacie już za tydzień, a próby już od dziś
- Co?! Czemu dowiaduje się o tym ostatni? Od kiedy oni to wiedzą?
- Jakbyś się interesował karierą, a nie tą twoją lalunią, wiedziałbyś więcej
- Nie nazywaj jej tak - skrzywiłem się - Zezwoliłeś na ten wyjazd, a teraz mi to wypominasz?
- Takie życie Horan, nie zawsze będzie jak w bajce
- Czasem żałuję, że mamy takiego menadżera jak Ty!
- Ej Niall nie przesadzaj - powstrzymał mnie Liam
- Dobrze zapamiętam to - prychnął mężczyzna - Bawcie się dobrze, mnie tu już nie ma - sztucznie się uśmiechnął i opuścił salę
Z całego serca go nienawidzę. I to nie od dziś, już od jakiegoś dłuższego czasu. Ten gość działa mi na nerwy. Potrafi w jednym momencie wypomnieć Ci każdą wpadkę, to chore.
- Nie powinieneś tego mówić - rzucił Styles
- Wiem, poniosło mnie
Po kilku minutach dołączył do nas cały band i mogliśmy zacząć próby. Wysłałem sms'a do Clary, że wieczorem może mnie odwiedzić.
Kolejno śpiewaliśmy piosenki, z którymi mieliśmy wyjść w czasie trasy. Oczywiście pierwszej próby nie braliśmy na poważnie - jak to my. Z resztą wcześniej mieliśmy już dużo, dużo prób. Wszystko mamy opanowane jak trzeba. Ten tydzień jest tylko przypomnieniem. Nagraliśmy kilka filmików i porobiliśmy sobie głupie zdjęcia. Pograliśmy sobie na perkusji Josh'a czy na basie. Czas mijał nie ubłagalnie szybko. Wieczorem miała odwiedzić mnie Clara, a ja wciąż zastanawiałem się jak powiedzieć jej o trasie. Wiem, że bardzo boi się tego momentu, że będę musiał wyjechać. Nie mam pojęcia co robić. Tak bardzo nie chce jej zostawiać.
- Niall co jest? - podszedł do mnie Liam, gdy zrobiliśmy sobie chwilę przerwy
- Będzie mi ciężko jej o tym powiedzieć - ścisnąłem wargi
Nic nie odpowiedział. Po prostu przycisnął mnie do siebie i mocno przytulił. Payne to dobry przyjaciel. Zawsze wie czego mi brakuje, wiem, że mogę na niego liczyć. Ufam mu. Nie wiem czy nie najbardziej spośród chłopaków z zespołu. Może to trochę egoistyczne, ale taka prawda. On nie wygada się niepotrzebnie, tylko pomoże. Powie jak mam rozwiązać ten problem, za to go cenie.
- Nie martw się Niall - złapał mnie za ramiona - Clara to mądra dziewczyna, zrozumie to
- A jak było z tobą i Danielle?
- Ona doskonale wiedziała jak to jest. Sama przecież podróżuje i występuje. Często jesteśmy daleko od siebie.
- Jak to znosicie?
- Na początku nie było łatwo - wzdychnął - Ale z czasem zaczniesz jej bardziej ufać. Będziesz wiedział, że czeka tylko i wyłącznie na Ciebie
- Ja już to wiem - wtrąciłem
- No tak, ale będąc daleko od niej nie będziesz wszystkiego wiedział. Co robi, gdzie jest. Nie. Właśnie przez ten czas budowaliście zaufanie jakim teraz się obdarzycie. Ta trasa będzie dla was naprawdę wielkim wyzwaniem. Mam nadzieję, że dobrze to przejdziecie.
- Dziękuje Liam. Te słowa dużo dla mnie znaczą.
- Nie ma za co stary - zaśmiał się - Dobrze wiesz jak bardzo chcę twojego szczęścia. A to jakie daje Ci bliskość z Clarą jest niesamowite
- Wiem. Sam to czuję - uśmiechnąłem się - Mam nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy.
- Na pewno - zapewnił mnie - A teraz wracajmy już do chłopaków i tak niedługo kończymy - zachęcił mnie gestem ręki
Ruszyłem za przyjacielem ciągle się uśmiechając. Ta rozmowa naprawdę podniosła mnie na duchu. Dużo mu zawdzięczam.
                                        wieczór - *oczami Clary* 
Wymknęłam się z domu i udałam się do studia. Gdy tam weszłam chłopcy śpiewali akurat Little Things i byli w momencie solówki Nialla. Ten zauważył mnie. Poczułam jakby śpiewał to tylko dla mnie, patrząc w moje oczy. Uwielbiałam jego głos, zawsze przyprawiał mnie o ciarki. Nie przerywając im usiadłam gdzieś na boku i spokojnie czekałam aż skończą. W śpiew wkładali całe serce, dało się to wyczuć.
Po piosence podeszłam do nich i z każdym przywitałam się przytulaskiem. Stęskniłam się za nimi. Fajnie było znów być w ich silnych ramionach. Wszyscy stali się dla mnie wyjątkowi.
- Już próby? Kiedy trasa? - rzuciłam
Nie dostałam chwilowo odpowiedzi. Niall pociągnął mnie za rękę i odeszliśmy od wszystkich.
- Coś się stało? - spytałam
- Nie, czemu? - odpowiedział pytaniem, dziwnie się zachowywał
- Powiedz mi prawdę - spojrzałam w jego oczy - Kiedy jedziecie w trasę? O tym rozmawialiście z menadżerem?
- Nie - spuścił wzrok
- Spójrz mi w oczy!
Zrobił to o co prosiłam.
- Nie znamy dokładnego terminu trasy, wystarczy? - złapał moje dłonie
- Mam nadzieję, że to prawda - ostrzegłam go i wróciłam do reszty
Chłopcy ciągle się śmiali i wygłupiali. W między czasie zdążyłam poznać cały band. Z Josh'em złapałam najlepszy kontakt. Miło mi się z nim gadało.
- To jakie plany na ostatni wspólny tydzień? - Harry złapał mnie za ramię
- Co?! - odwróciłam się w jego stronę
- Myślałem, że o tym rozmawialiście przed chwilą - wzruszył ramionami
- Niall powiedział, że nie znacie jeszcze terminu
- Hah Dobre - zaśmiał się
- Czyli to już za tydzień? - spojrzałam na niego
- Tak - po jego oczach widziałam, że nie kłamie
- Dziękuje Harry - odparłam i odeszłam od niego
Szłam przez studio i poszukiwałam Horana, nigdzie go nie było. Dopiero po chwili znalazłam go gdzieś w rogi sali. Nie wyglądał na zadowolonego. Podeszłam do niego. Spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.
- Kłamałeś mi prosto w oczy - rzuciłam z pogardą
- Już Ci powiedzieli?
- No a nie?! Takich rzeczy nie da się ukryć! - podniosłam głos - Niall jest mi naprawdę przykro. Cześć
- Gdzie idziesz? Nie, stój! Błagam! Wytłumaczę Ci to! - krzyczał
Nie słuchałam go. Moje oczy wypełniały się łzami. Wymijając kolejno Liam'a, Louis'a, Zayn'a i na końcu Harry'ego opuściłam studio. Poszłam do domu. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Poczułam się oszukana i w małym stopniu zraniona. Te słowa chciałam usłyszeć z ust tylko i wyłącznie od Horana. To on miał powiedzieć o trasie, nie Harry. Nialler stchórzył, to najgorsze co mógł zrobić.
- Kochanie co się stało? - tata złapał mnie na wejściu
- Niall mnie oszukał. Przepraszam, ale nie mam ochoty o tym teraz rozmawiać. Jeśli on przyjdzie to - zawahałam się - Nie wpuszczaj go do mnie. Proszę
- Zrobię tak jak chcesz - potarł moje ramiona
- Dziękuje - posłałam w jego stronę uśmiech i odeszłam
Poszłam do siebie na górę. Miałam mętlik w głowie.
                                                     *oczami Niall'a* 
Byłem na siebie wściekły. Mogłem jej to nad zwyczajniej w świecie powiedzieć. Jestem tchórzem. Nie wiem co mam robić. Nie chcę, żeby Clara obrażała sie na mnie tuż przed wyjazdem, to źle wróży.
Kontynuowaliśmy próby. Nie mogłem się skupić, nic już mi nie wychodziło. Liam ciągle mnie wspierał. Chłopaki zauważyli w jakim jestem stanie, dlatego przerwaliśmy. Bez sensu było ciągnięcie tego dalej.
Dochodziła 22. Wyszliśmy ze studia. Wsiadłem do samochodu i zastanawiałem się co mam dalej robić. Postanowiłem pojechać do Clary, nie widziałem innego wyjścia. Odpaliłem silnik i ruszyłem. Było blisko dlatego już po niecałych 10 minutach zaparkowałem na podjeździe.
Zaczerpnąłem trochę świeżego powietrza i zadzwoniłem do drzwi. Otworzył je, jej tata.
- Dobry wieczór. Czy jest może Clara?
- Witaj Niall. Jest - przytaknął
- Mogłaby na chwilę zejść?
- Moja córka nie ma ochoty teraz z Tobą rozmawiać. Nie wiem o co poszło, ale nie jest w najlepszym humorze. Proszę spróbuj innym razem. Dobranoc - powiedział i zamknął mi drzwi przed nosem
Poczułem się głupio, a nawet bardzo. Nie chciałem się poddać. Poszedłem za dom, do ogrodu. Z tamtej strony miała pokój. Usiadłem na ławce i spojrzałem w górę. Była tam. Siedziała skulona na balkonie i prawdopodobnie płakała.
- Clara proszę, daj mi to wszystko wytłumaczyć! - krzyknąłem
Ta spojrzała tylko na mnie. Kiwnęła głową i schowała się do domu.
                                                   *oczami Clary*
Gdy go zobaczyłam jeszcze bardziej mnie coś ścisnęło i zaczęłam bardziej płakać. Trudno mi jest pogodzić się z myślą, że kłamał mi prosto w oczy, to nie dorzeczne. Nie mogłam się uspokoić. Cała dygotałam. Położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć. Jednak podświadomość, że on tam jest nie dawała mi spokoju. Nie mogłam tak nad zwyczajnie w świecie zasnąć. Poczułam, że nie zasługuję na takie zachowanie z mojej strony. Postanowiłam dać mu szanse. Podniosłam się z łóżka i na palcach opuściłam pokój. Nie chciałam obudzić rodziców. Zeszłam na dół i wyszłam tylnym wyjściem prosto do ogrodu. On nadal tam był. Siedział tyłem, nie widział mnie.Zanim do niego podeszłam przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz. Cóż się dziwić wyszłam w samej piżamie. Położyłam rękę na jego ramieniu. Drgnął .Odwrócił się z przerażeniem w oczach. Jednak, gdy tylko mnie zobaczył blado się uśmiechnął i po chwili przytulił. Usiadłam koło niego, poczułam bijące od jego ciała ciepło. Zdjął bluzę, okrył mnie ją i do tego objął ramieniem.
- Przepraszam - rzucił patrząc w dal - Ja powinienem Ci to powiedzieć, ale bałem się. Wiem, że ta wiadomość jest dla Ciebie bardzo ciężka, że tego nie chcesz. Dlatego chciałem Ci to powiedzieć w innych okolicznościach. Gdzie bylibyśmy tylko my. We dwoje
- Spójrz mi w oczy
- Nie mogę, nie umiem po tym co zrobiłem
- Proszę - powiedziałam spokojnie
Zrobił to o co poprosiłam. Jego wzrok był taki pusty, przepełniony żalem i smutkiem.
- Niall zrozumiałabym to jakoś. Nie musiałeś się bać. Nie musiałeś kłamać - złapałam jego twarz w dłonie - Kocham Cię
- Przepraszam - w jego oczach pojawiły się iskierki - Już nigdy tego nie zrobię - zapewnił mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach  - Ja Ciebie też kocham - dodał po chwili
Posiedzieliśmy jeszcze tak chwilę, a gdy zrobiło się naprawdę zimno wróciliśmy po cichu do domu. Niall poszedł od razu pod prysznic, a ja siedząc na łóżku czekałam aż wróci. W tym czasie mogłam przeanalizować sobie to wszystko.
Po upływie 20 minut siedzieliśmy już razem.
- I co teraz? - spytałam
- Przecież to nie koniec
- No tak, tak wiem - wzruszyłam ramionami
- Słuchaj - złapał mnie za dłonie i spojrzał w oczy - Ta trasa to tak jakby test naszego związku. Zobaczymy jak silni jesteśmy. Ufamy sobie, to powinno nam pomóc
- Nawet jeśli będziesz daleko nie zapomnisz o mnie?
- Nigdy, przenigdy. W każdej wolnej chwili będę do Ciebie dzwonił, pisał, będziemy rozmawiać przez Skype. Razem z dziewczynami będziecie przychodzić na koncerty.
- Ile trwa trasa?
- Jak teraz mamy Sierpień, to do czerwca
- Cały rok szkolny. W sumie to dobrze. Na wakacje znów tu wrócisz?
- Dokładnie - zaśmiał się - A wtedy wyjedziemy sobie gdzieś do ciepłych krajów - rozmarzył się - Z resztą wyjedziemy też, gdy tylko będziemy mieć dłuższą przerwę w trasie
- Jesteś nienormalny i za to Cię kocham - przytuliłam go - Kiedyś marzyłam, żeby mieć takiego chłopaka jak Ty.
- Jak widać marzenia się spełniają i oboje jesteśmy tego dobrym przykładem

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
                             WRESZCIE COŚ SENSOWNEGO!

  • Zmobilizowałam się i napisałam szybciej!
  • Jak wam się podoba? 
  • Spodziewaliście się, że trasa nastanie tak szybko? 
  • Już wracają chłopaki, a w kolejnych rozdziałach będą coraz częściej :) 
  • Przepraszam, że tak często zmieniałam punkty widzenia, mam nadzieję, że nie przeszkadzało wam to? Jeśli tak to piszcie! Postaram się robić to rzadziej 
Chciałabym wam podziękować za wszystkie uwagi i też za te miłe komentarze. Bardzo mnie mobilizujecie i wspieracie tym. Naprawdę zaczynając tego bloga nie miałam pojęcia, że zajdę tak 'daleko' w sensie, że zdobędę tyle wspaniałych czytelników! Mam nadzieję, że będziecie ze mną do końca, a to już zbliża się wielkimi krokami! Ale spokojnie jeszcze trochę tu dla was popiszę! :)
Zapraszam na mojego ask'a! http://ask.fm/yepNialler Będzie mi bardzo miło kiedy wejdę i zastanę tam parę pytań! Naprawdę! Nie musicie pytać tylko bloga! Jeśli chcecie dowiedzieć się coś o MNIE, lepiej mnie 'poznać' śmiało! Odpowiem na wszystko! :)
Enjoy! xx