poniedziałek, 6 stycznia 2014

~Epilog~

"20 października:
Dzisiaj mijają 2 miesiące, 2 miesiące odkąd się nie widzieliśmy...Obiecałeś, że nawet wtedy, kiedy wyjedziesz będziemy mieli stały kontakt. To twoja praca nie mogłam Cię zatrzymać. Na początku było jak postanowiliśmy. Odzywałeś się codziennie, dzwoniłeś i mówiłeś, jak bardzo mnie kochasz. Kiedy nie miałeś jednak na to czasu, wysyłałeś jednego, głupiego i krótkiego sms-a'. Ale z czasem zaczęło się pogarszać...Poczułam, że Cię tracę. Koncerty, wywiady i promowanie płyty. To wszystko pochłania od Ciebie mnóstwo czasu. Powoli stajesz się dla mnie osobą z gazet, z mediów,  tak jakbyśmy się nigdy nie poznali, a przecież mamy tyle wspólnych wspomnień. Przed wylotem prosiłeś, abym nigdy o Tobie nie zapomniała, dałeś mi pierścionek, aby przypominał mi o Tobie, obiecałeś być zawsze...A ja jak zwykle uwierzyłam. Owszem przypomina mi. Przypomina mi o wspaniałych chwilach które przeżyłam razem z Tobą. To Ty wyciągnąłeś mnie z dołka po zdradzie Zayn'a, to Ty byłeś ze mną od początku. Zawdzięczam Ci mnóstwo - dziękuje Niall. Zaangażowałam się w nasz związek, nie myśląc o tym co będzie później...Wierzyłam w każde Twoje słowo, analizowałam każdy gest, każde spojrzenie, każdą drobnostkę...Każda otrzymana od Ciebie wiadomość przyprawiała mnie o dreszcze, rysując przy tym szeroki uśmiech do końca dnia. Sprawiłeś, że przestałam myśleć o przeszłości, żyłam teraźniejszością, nie wracając do tego co było. Myślami zawsze jestem z Tobą kochanie. Wspieram Cię z całego serca, widzę ile wysiłku wkładasz w to co robisz. Często wspominam Nasze początki...Nieśmiałe uśmiechy i spojrzenia podczas imprezy na której się poznaliśmy. Wszystko to miało dla mnie ogromne znaczenie. A dziś? Dziś mija tydzień odkąd ze sobą nie rozmawialiśmy, nie zamieniliśmy ani słowa. Nie zdawałam sobie sprawy, że to 'rozstanie' aż tak będzie boleć, ani tego, że w tak krótkim czasie się do Ciebie przywiążę. Masz w sobie coś co nie pozwala mi odejść. Mimo, że tęsknie jakoś się trzymam. Staram się być silna, bo przy Tobie się tego nauczyłam.
Rodzice mówią, że z dnia na dzień wyglądam coraz marniej. Martwią się, a ja po prostu nie byłam przygotowana na twoją nieobecność..."

Tak ostatnio zaczęłam spędzać wolne wieczory, bo nie mam nic lepszego do roboty - założyłam pamiętnik, w którym kiedy tylko chcę piszę o tym co czuję.
Nie mieszkam w mieszkaniu Niall'a do którego zostawił mi klucze. Wróciłam do rodziców, tu przynajmniej nie jestem sama.
Na dziś zaplanowałam sobie spacer po parku, tak dawno tam nie byłam. Zakładając bluzę Niall'a, którą zostawił u mnie podczas ostatniej wizyty wymknęłam się z domu, ponieważ znając rodziców nie wypuścili by mnie samej o tej porze. Okolice, nie były dość przyjazne, nie zdążyłam się jeszcze do nich przyzwyczaić. Zakładając na głowę kaptur, lekkim truchtem podbiegłam w wybrane miejsce. Może to dziwne, ale od wyjścia, ciągle czułam się obserwowana. W parku jednak było sporo ludzi, co wyszło mi na dobre. Usiadłam na jednej z ławek pod latanią. Tu też przyszłam z Niall'em, kiedy odbywaliśmy poważną rozmowę o swoich uczuciach, w ukryciu przed Zayn'em...wciąż to doskonale pamiętam. Na samo to wspomnienie z moich oczu pociekły łzy. Cicho szlochnęłam przymykając powieki.
  - Może chusteczkę?
Chwila...Znam TEN głos.
Gwałtownie odwróciłam się i ujrzałam przed sobą Nialler'a.
To sen? - pomyślałam
Nie mogłam uwierzyć, że to on.
Co on tu robi? - kolejne pytanie w mojej głowie
Dostałam kompletnego paraliżu...
  - Clara jestem tu - zaśmiał się
Dopiero potem mój mózg uzmysłowił sobie, co właśnie się dzieje. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej podbiegłam do niego uwieszając mu się na szyji. W końcu poczułam jego dotyk, zapach. W końcu tu był - ze mną. Płakałam mu w ramię, nie mogąc się uspokoić. Cała drżałam, a on ciągle mocno mnie trzymał i swoją dużą dłonią pocierał moje plecy.
  - Kocham Cię - szepnął
Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Wtedy lekko mnie od siebie odsunął i ujął moją twarz w dłonie. Spojrzeliśmy sobie w oczy - też się wzruszył. Otarł kciukami moje mokre od łez policzki, szeroko się przy tym uśmiechając.
  - Tęskniłam - wykrztusiłam przez łzy
  - Nic nie mów - odparł zbliżając się do mnie - Już jestem
Zaraz potem złączył nasze usta w pocałunku. Tak bardzo mi tego brakowało. Czułam jakby przez tą rozłąkę, nasze uczucie było jeszcze silniejsze. Kochałam go, tak bardzo go kochałam.
Minęło trochę czasu zanim doszłam do siebie i mogłam swobodnie rozmawiać. Usiedliśmy na ławce wciąż trzymając się za ręce.
  - Co u Ciebie? - spytał z troską
  - Jakoś sobie radzę. Chodzę do szkoły, staram się jej nie zawalić. Nic nowego - wzruszyłam ramionami - A u Ciebie?
  - Dali nam dwa dni przerwy przed wylotem do Australii, musiałem przyjechać - po raz kolejny pokazał szereg pięknych ząbków
  - Do Australii? - zdziwiłam się - To tak daleko - dodałam ciszej - I co potem?
  - Nowa Zelandia i na koniec Tokyo. Wrócimy przed grudniem może na początku - mówił zachwycony
  - Czyli zobaczymy się dopiero przed świętami? - spojrzałam na niego
  - Nie, nie kochanie - pokręcił głową śmiejąc się pod nosem
  - Jeszcze później?
  - Oh nie! - splótł nasze palce przy tym zerkając na zaręczynowy pierścionek - Umm ładny
  - Do rzeczy Niall - pośpieszyłam go
  - Zabieram Cię ze sobą
  - Ale...
  - Jeśli nie chcesz zawalić szkoły - zaczął - Co jest oczywiste - dodał - Załatwię Ci prywatne lekcje, tak jak mieliśmy my. Co prawda, nikt z nas oprócz Zayn'a nie zaliczył końcowych egzaminów - skrzywił się
  - Jak Ty sobie to wyobrażasz? - spuściłam głowę - Rodzice w życiu się na to nie zgodzą
  - Już się zgodzili - wzruszył ramionami
  - Co?
  - Rozmawiałem z nimi...przez skype
  - Czemu wszystko planujesz za moimi plecami?
  - Żebym za każdym razem mógł Cię zaskakiwać - pocałował mnie w policzek
  - Jesteś niemożliwy - przytuliłam się do niego - Ale...Na pewno dali jakieś warunki
  - Masz się tam na prawdę uczyć, bo jeśli nie zaliczysz tego roku, z nami będzie koniec - powiedział poważnie - Więc masz motywację
  - To będzie szalony rok - odparłam wzdychając i uśmiechając się jednocześnie
  - Czyli, że jedziesz ze mną?
  - Tak głupku, nie wytrzymuję tu bez Ciebie - pstryknęłam go w nos
  - Tak się cieszę! Kocham Cię Clara! - krzyknął wstając i biorąc mnie na ręce - Tak bardzo Cię kocham! - krzyczał okręcając mnie w kółko
  - Wariat - śmiałam się
Kiedy w końcu odstawił mnie na ziemię mocno mnie pocałował.
  - Nikt i nic nigdy nas nie rozdzieli. Od dnia kiedy Cię poznałem chciałem, żebyś była tylko moja i udało się. Teraz nie zamierzam zmarnować mojego szczęścia. Nigdy Cię nie zostawię...

"Miłości nigdy nie znajdzie się poza nami, miłość jest w nas"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pamiętacie mnie jeszcze?
W końcu udało mi się coś napisać.
Cholernie szkoda mi tego bloga. Kiedy go zaczynałam nie sądziłam, że będzie cieszył się tak dużą ilością czytelników. To dzięki wam powstało te 47 rozdziałów. Dziękuje.
Teraz wiem, że przez te wszystkie nie obecności straciłam mnóstwo, dlatego też nie ma po co kontynuować tego opowiadania...
Mam nadzieję, że ten epilog choć w jakimś stopniu spełnił oczekiwania osób, którzy na niego czekali, na prawdę długo.

Dziękuje za:
· ponad 100 tysięcy wyświetleń (wow)
· ponad 2000 tysiące wszystkich komentarzy
· 152 obserwujących
· za to, że byliście

Obecnie piszę drugie opowiadanie i widzę, że część z was jest tam ze mną, to wspaniałe uczucie.

Jeszcze raz dziękuje wam z całego serca za wszystko <3

wasza @yep_Nialler
 ·

czwartek, 19 września 2013

~ROZDZIAŁ 47~

*oczami Niallera* 

Przez całe 2 godziny starałem się dać z siebie wszystko,  nie chciałem zawieść fanów już na pierwszym koncercie. Chyba wyszło mi to dobrze. Razem z chłopakami daliśmy niezłe pierwsze show, a już za 1,5 h czekało nas kolejne. 2 koncerty w jeden dzień, jakoś trzeba sobie z tym radzić. Po ostatnich dźwiękach What Makes You Beautiful zeskoczyliśmy w dół sceny dając  upust emocjom. Zmęczeni, całą piątką podążyliśmy do naszej garderoby. Natychmiast zrzuciłem z siebie przepocony zestaw ubrań pozostając w samych bokserkach. Przez chwilę byliśmy sami dopóki nie wpadły dziewczyny. Clara nadal kulała ale mimo wszystko uśmiech nie schodził jej z twarzy. Byłem dumny że tak dobrze sobie radzi i wytrzymuje z pewnością nie mały ból.
  - Jak podobał się koncert dziewczyny? - spytał Zayn
  - Ekstra - podsumowała jednym słowem moja dziewczyna siadając obok mnie
Posłaliśmy w jej strone uśmiechy.
  - Boli jeszcze? - cicho spytałem
  - Nie jest źle - odparła prawdopodobnie wymuszając uśmiech
  - Chodź ze mną -pociągnąłem ją za rękę podnosząc się z kanapy
Szybko zarzucając na siebie dresy i jakąś luźną koszulkę opuściliśmy pomieszczenie udając się gdzieś do zacisznego miejsca. Musiałem się wyciszyć i odpocząć. Towarzystwo Clary zupełnie mi wystarczało. Tak, mimo tego że nie jesteśmy ze sobą bardzo długo kocham ją i nie wyobrażam sobie teraz życia bez niej. Może za szybko się przyzwyczajam ale nie umiem temu zaradzić, moje uczucia są dużo silniejsze.
Usiedliśmy na jednej z kanap w zaciszu długiego korytarza. Tam nigdy nikt nie chodził mieliśmy chwilę czasu aby trochę się sobą nacieszyć.
  - Chodź tu do mnie - przyciągnąłem ją bliżej
Położyła głowę na moich kolanach wyprostowując wzdłuż nogi. Oddychała głęboko przymykając oczy, była taka piękna. Jak anioł, mój anioł. Na myśl o tym że już niedługo nie będę jej widywać bolało mnie serce, pękało. To ciężkie. Kiedy widujesz kogoś codziennie i jesteś od niego uzależniony nagle to się kończy i nie wiesz co ze sobą zrobić. Nie potrzebne nam były słowa czy gesty sama obecność nas obojga zupełnie wystarczała. Gdy czułem ją obok byłem spokojny i nic więcej mnie nie obchodziło.
  - Lubię gdy jesteś obok - szepnęła
  - Właśnie o tym myślałem - powiedziałem równie cicho zaplatając jej kosmyk włosów
Zaśmiała się pod nosem.
  - Nadal się boisz? - rzuciłem
  - Znowu zaczynasz? Nie Niall, nie boje się bo Cię kocham, ale to poważna decyzja.
  - Ale zastanowiłaś się chociaż?
Widziałem jak przewraca oczami podnosząc się do pozycji siedzącej. Chwyciła mnie za dłonie.
  - Tak ciągle o tym myślę. Chcę tego, bardzo chcę ale to nie jest normalne. Rodzice wychowali mnie inaczej. Najpierw szkoła, studia a dopiero potem chłopaki. Ciesz się że w ogóle Cie akceptują, zawsze w tych sprawach miałam z nimi pod górkę...
Zaczęła mówić i mówić, przytaknąłem jej usta palcem.
  - Ciii. Wystarczyła mi odpowiedź że tego chcesz. To już pierwszy krok.
  - Jesteśmy coraz bliżej - pstryknęła mnie w nos
  - Oj tak coraz bliżej - uśmiechnąłem się pod nosem analizując mój plan
Poszło łatwiej niż myślałem wyciągnąłem z niej wystarczająco dużo aby widzieć czy mogę zrealizować moje zamierzenia i...faktycznie mogę.
Po chwili zadzwonił mój telefon, to dziwne ponieważ na wyświetlaczu pojawił się kontakt "tata Clary".
  - Twój Ojciec
  - To odbierz - odparła obojętnie - Skoro nie dzwonił do mnie musi mieć jakąś sprawę
  - Okey, poczekaj tu chwilę - powiedziałem odchodząc kilka metrów dalej
Zatrzymałem się przy wielkim oknie z 'widokiem' na...arenowy parking. Tam już czekali nasi fani na kolejny koncert. Byłem dość blisko nich, zauważyli mnie. Widziałem jak z kieszeni i torebek wyjmują swoje telefony aby tylko zrobić mi zdjęcie. To dziwne uczucie że jesteś obserwowany na każdym kroku. Powracając do rzeczywistości...Mój telefon wciąż dzwonił, odebrałem chyba w ostatnim momencie.
  - Tak słucham?
  - No wreszcie. Co się z wami dzieje? Dzwonie do Clary nie odbiera, dzwonie do Ciebie zwlekasz tak długo. Już się przestraszyłem że coś jest nie tak.
  - Poza lekką kontuzją kolana pańskiej córki jest dobrze - zaśmiałem się - Oczywiście to nic poważnego, tylko żartuję. Coś się stało?
  - Proszę nie strasz mnie. Dzwonie aby poinformować was że nie będzie nas dziś w domu, zalało parter jakaś awaria. Czy moja córka mogłaby dziś u Ciebie przenocować?
  - Nie za bardzo, mam parę ważnych spraw do załatwienia, ale myślę że znajdzie się miejsce u któregoś z chłopaków.
  - Będzie bezpieczna?
  - Jasne! Nie ma się pan o co martwić
  - Dobrze dziękuje, to wszystko - rzucił
  - Proszę chwile poczekać. Mam prośbę do pana...państwa.
  - Tak? Słucham?
  - Chciałbym porozmawiać, czy możemy spotkać się dziś po 22, ale sami? Tak żeby Clara o tym się nie dowiedziała? Zależy mi na tym i przepraszam za tak późną godzinę.
  - Nie ma problemu - mężczyzna odparł entuzjastycznie - Gdzie?
  - Mi to obojętnie - wzruszyłem ramionami
  - Omówię tą sprawę z żoną i wyśle Ci sms. Pasuje?
  - Jasne. Dziękuje do zobaczenia - rozłączyłem się
Zaczynałem wszczynać mój plan w życie. Jak nie teraz to kiedy? Uhh czeka mnie poważna rozmowa ale także jutrzejszy dzień. W głębi serca mam nadzieję że mi się uda. Liam bardzo mnie wspiera i pomaga mi. Tylko on i Danielle wiedzą o tym wszystkim.
  - Co chciał? - Clara wyrwała mnie z przemyśleń
  - Yyyy... musisz przenocować dziś u któregoś z chłopaków. Zalało Ci dom, macie jakąś awarię bla bla bla
  - A czemu nie u Ciebie?
  - Nie będzie mnie w domu. Mam kilka ważnych spraw do załatwienia. Przepraszam.
  - Dobrze chodźmy znaleźć mi nocleg na dziś - zaśmiała się łapiąc mnie za rękę
Jak się okazało było trudniej niż myślałem. Liam i Dan mieli mi pomagać więc oni od razu odpadli. Louis i El zadeklarowali na wstępie że chcą spędzić tą noc tylko we dwoje, okey rozumiem. Hazz również miał plany ze znajomymi. Został Zayn...tak właśnie. To czego obawiałem się najbardziej. Zgodził się bez żadnych zahamowań, cieszył się.
  - Clara co Ty na to? - spytałem w głębi serca mając nadzieję że się nie zgodzi
  - Świetnie - klasnęła w dłonie
Na mojej twarzy pojawił się niepokój chyba to zauważyła.
  - Ale Niall proszę Cię nie martw się. Pomiędzy nami nic już nie ma - powiedziała patrząc w stronę Malika
Ten poczuł się zmieszany i tylko przytaknął.
  - Będzie okej - dodał uśmiechając się
  - Ufam wam obojgu. Zobaczymy się dopiero wieczorem w klubie na urodzinach Liama. Macie się nie spóźnić - rzuciłem - i Zayn. Zaopiekuj się nią
  - Umiem zaopiekować się sobą sama - Clara przewróciła oczami - A teraz lećcie na M&G i koncert fani czekają! - krzyknęła entuzjastycznie
Dała każdemu po buziaku w policzek i chłopcy już wyszli.
  - Mam nadzieję że nie będę miał powodów do denerwowania się na Ciebie przed samym wyjazdem? - spojrzałem jej w oczy
  - Nie będziesz. Już nigdy nie popełnię tego błędu. Idź już - uśmiechnęła się
  - Kocham Cię - złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach

*oczami Clary* 

Podczas gdy chłopcy świetnie bawili się na koncercie ja postanowiłam zostać w garderobie. Nie miałam siły aby po raz kolejny podążyć na hale, byłam zmęczona. W dodatku moje kolano nie było w najlepszym stanie. Wygodnie usiadłam na jednej z kanap 'nurkując' pod ciepłym kocem. Ten wieczór nie należał do najcieplejszych. Pogodę jaka panowała na dworze dało się odczuć w pomieszczeniach. Czas mijał bardzo wolno. Uważnie prześledziłam twittera w swoim telefonie oraz dałam follow kilku fankom, uszczęśliwiało je to. Potem miałam czas na przeanalizowanie całego dzisiejszego dnia. Prawdopodobnie to to mnie tak zmuliło...po pewnym czasie słysząc dźwięki Little Things z koncertu po prostu usnęłam.

Poczułam jak ktoś unosi mnie do góry, przestraszyłam się. Leniwie otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam wpatrującego się we mnie mulata. Wokoło było ciemno. Tylko uliczne latarnie umożliwiły mi zobaczenie jego twarzy.
  - Zayn co jest? Czemu mnie niesiesz? - spytałam cicho
  - Usnęłaś, nie chcieliśmy Cię budzić
  - Dobrze a gdzie Niall?
  - Pojechał, zobaczycie się jutro wieczorem.
  - Okey. Dziękuje - odparłam z powrotem przymykając powieki
Po raz kolejny obudziłam się dopiero gdy Zayn prawdopodobnie usiadł obok mnie ponieważ poczułam zapaść w kanapie. Przeciągnęłam się, podnosząc się do pozycji siedzącej. Na stole zauważyłam 2 kubki z gorącą czekoladą. Uśmiech mimowolnie wkradł mi się na usta. Chłopak dobrze wiedział jak bardzo ją uwielbiam.
  - Dziękuje - mruknęłam gdy podawał mi jeden z nich
  - Proszę - pokazał szereg białych zębów
Towarzystwo Malika znów było dla mnie przyjemne, ale nie chciałam nawet bardzo sobie tego uświadamiać. Dlaczego? Przed oczami ciągle miałam te dobre i te złe wspomnienia. Pamiętam jak zaciągnął mnie w ciemną uliczkę i wyznał że mnie kocha, nie bał się swoich uczuć za to zawsze miał u mnie plusa. Zawsze chciał mnie chronić, ale jego zazdrość o Nicka doprowadzała mnie do szału. Kłóciliśmy się...wylądowałam w szpitalu. Wszystko działo się tak szybko. Mimo wszystko coś mnie do niego ciągnęło aż do dnia...aż do tego cholernego dnia gdy mnie zdradził. Nie mogłam się z tym pogodzić. Rzuciłam to wszystko i wróciłam do domu. Wtedy w moim życiu pojawiło się miejsce dla Nialla. Ale czy aby nie za szybko?
  - O czym tak myślisz? - wyrwał mnie głos Zayna
  - O was - palnęłam bez namysłu - Znaczy no... - poczułam jak robię się cała czerwona
  - O nas - zmarszczył czoło - O kim?
  - Nie ważne Zayn
  - Ważne, bardzo - złapał moją dłoń
Przewróciłam oczami.
  - O tobie, o Niallu. Myślę co by było gdybym wtedy dała Ci jeszcze jedną szansę. Działałam wtedy pod wpływem emocji...może potrzebowałam więcej czasu.
  - Właśnie dlatego nie chciałem sobie odpuścić. Kochałem Cię.
  - Ale jednak mnie zdradziłeś - spojrzałam mu w oczy
Widziałam że to go zabolało. Był to jeden z jego słabszych punktów.
  - Clara... - przeciągnął - Nie chciałem. Wiesz ile bym dał za to żeby czas się cofnął? Wiesz ile ja cierpiałem? Nienawidziłem wtedy Horana to prawda. Wiesz dlaczego? Bo stawał nam na drodze do szczęścia a wiedziałem że razem przez to wszystko przejdziemy i będzie dobrze. Tak się nie stało. Odpuściłem sobie choć nadal Cię kochałem. Było to ciężkie ale poradziłem sobie, bo nie chciałem być taki jak on. Widziałem że jesteś szczęśliwa i to mi wystarczało. Uwielbiam twój uśmiech i wiem kiedy jest prawdziwy. Jest wam razem dobrze, on Cię na prawdę kocha więc nie bierz do siebie tego co mówię. Kibicuję wam z całego serca. Nie zrań go bo wkrótce może nastąpić dla was ważny dzień.
  - Zayn ja...ja nie wiem co powiedzieć - miałam łzy w oczach - Jesteś wspaniałym człowiekiem - przytuliłam go bardzo mocno
  - Miło mi to słyszeć - ciepło się uśmiechnął
  - Kocham Nialla. Myślisz że to odpowiedni czas aby zgodzić się na jego zaręczyny? Ostatnio dużo o tym rozmawiamy. Boje się że to stanie się tak nagle i będę w stanie złamać mu serce.
  - Nie będziesz umiała tego zrobić. Przynajmniej mam taką nadzieję. Clara on jest w tobie zakochany na zabój. Gdy nie ma Cię obok jest jakiś roztrzęsiony. Tylko występowanie na scenie jakoś wtedy na niego wpływa.
  - Wiem o tym - zaśmiałam się
  - Więc chyba wiesz już co zrobić gdy w końcu usłyszysz od niego te słowa i zobaczysz go klękającego tuż przed sobą?
  - Wiem Zayn, wiem. Dziękuje za tą rozmowę bardzo mi pomogłeś. Nie wiedziałam że kiedykolwiek jeszcze zdobędziemy się na tak szczere słowa.
  - Zawsze do usług - powiedział roześmiany - Jutro czeka nas, was ostatni ważny dzień przed wyjazdem, lepiej idźmy już spać - dodał
  - Ja za chwilę napiszę jeszcze do Niallera żeby się nie martwił, dobranoc
Chwyciłam telefon do ręki i włączyłam okno wiadomości:

DO NIALLER<3 :

Nawet nie wiesz jak ten wieczór w towarzystwie Zayna mi pomógł. Dziękuje że się na to zgodziłeś. Kocham Cię najbardziej na świecie. Gdziekolwiek tylko będziesz, nigdy o Tobie nie zapomnę. Jesteś najważniejszy. Już nie mogę się doczekać jutra. Dobranoc <3

*oczami Nialla* 

Właśnie byłem przed rozmową z rodzicami Clary, a ta wiadomość dała mi porządnego kopa w dupę. Uwierzyłem w siebie. Byłem nieco pewniejszy choć nadal troszkę się denerwowałem.

DO CLARA<3 :

Też Cię kocham. Do zobaczenia. <3

Tylko tyle byłem w stanie odpisać. Już po chwili w oddali zobaczyłem zbliżających się do mnie pana i panią McCartney. Wsunąłem telefon do kieszeni moich spodni. Biorąc głęboki oddech czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Ta rozmowa zdecydowanie nie miała należeć do najłatwiejszych...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W KOŃCU!
Nie chcę abyście pomyślały sobie że mam już wyjebane na ten czy na tamten blog. Ten rozdział pisałam dobre 2 tygodnie, a reszta czasu to wiecie szkoła. 
Dostałam 'propozycję' aby napisać epilog. To już niedługo bo zbliżamy się do końca tego bloga.
Mam nadzieję że jeszcze ktoś tu jest.
pozdrawiam, kocham was <3 

MÓJ ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- MÓJ ASK
(nowy)

wasza @yep_Nialler

czwartek, 29 sierpnia 2013

WRÓCIŁAM!

HEJ HEJ HEJ! 
Wróciłam juz do domu! 
To był zdecydowanie najlepszy wyjazd ever! 
4 raz i czekam na więcej!

TERAZ INFO DLA WAS!
NIESTETY MÓJ INTERNET NIE DZIAŁA TAK JAK POWINIEN A DO TEGO NA RAZIE NIE MAM NAWET JAK NAPISAĆ NOWEGO ROZDZIAŁU. SOOOOOO... TERAZ GO NIE BĘDZIE. PRZEPRASZAM WAS BARDZO. BĘDĘ NAD TYM PRACOWAĆ.

KOCHAM WAS I DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO! <3

ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- ASK

wasza @yep_Nialler

wtorek, 6 sierpnia 2013

~Rozdział 46~

  - Byłem z Louis'em, wyszliśmy na miasto. Nic takiego naprawdę. Możemy iść spać?
  - Nie Niall, nie możemy. Coś kręcisz.
  - Wcale nie!
  - Nie? Zadzwonię do Lou i go zapytam czy na prawdę byliście razem
  - Chcesz mnie kontrolować? - spytał z wyrzutem
  - Nie, chcę po prostu abyś mnie okłamywał - powiedziałam spokojnie
  - Nie wierzysz mi? Dobra jak chcesz - nerwowo podniósł się z łóżka - Żebyś później nie płakała, pamiętaj
  - Ale co ty robisz? - spytałam widząc że ubiera swoje spodnie
  - Idę do domu. Nie mam ochoty wysłuchiwać takich bzdur.
  - Dobra idź sobie. Nikt Cię tu nie trzyma! - podniosłam głos rzucając w niego jego koszulką
 Już nic nie odpowiedział. Z niesamowitą szybkością ubrał się, zabrał swoje rzeczy i wyszedł. Bez słowa. Był środek nocy i tak po prostu sobie poszedł. Co się dzieje? Czemu przed samym wyjazdem? Z nerwów zaczęły trzęść mi się ręcę. Wstałam z łóżka aby wziąc moje leki na uspokojenie, nie chciałabym znów trafić do szpitala. Po zażyciu odpowiedniej dawki usiadłam na parapecie przy otwartym oknie aby pooddychać świeżym powietrzem. Starałam uporządkować sobie w głowie wszystkie myśli. Nie czułam się dobrze z tym, że prawie pokłóciliśmy się w najgorzej odpowiadającym momencie.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się z miejsca mając nadzieję że to Niall. Bardzo chciałam aby teraz tutaj wrócił.
  - Kochanie co się stało? Czemu Niall wyszedł? - był to jednak tata
  - Wejdź - wskazałam ręką - Posprzeczaliśmy się trochę - dodałam zajmując już swoje poprzednie miejsce
  - O co? Jeśli mogę wiedzieć
  - To nie jest istotne. Głupio mi tylko bo ja to zaczęłam - spuściłam głowę
  - Zadzwoń do niego - tato wzruszył ramionami
  - Nie ma sensu
  - Zadzwoń - kontynuował
Spojrzałam na niego, trzymał już mój telefon wyciągnięty w moją stronę. Niechętnie chwyciłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Numer pojawił się od razu bo miałam go w ulubionych. Chwilę odczekałam aby nawiązać połączenie. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nie doczekałam się ani jednego sygnału. Prowadził z kimś rozmowę. Pomyślałam, że zadzwonił do Liama. Często to robi gdy się tylko pokłócimy.

Minęło 30 minut, znów zostałam sama. Po rozmowie z tatą zrobiło mi się trochę lżej. Teoretycznie już dziś był dzień dwóch pierwszych koncertów. Bałam się, że zostanie tak jak jest. Za wszelką cenę chciałam porozmawiać z Niallerem. W dalszym ciągu się nie odzywał. Musiałam sobie odpuścić. Z wielką niechęcią wskoczyłam pod kołdrę, jednak długo nie mogłam zasnąć. Około trzeciej mój telefon zaczął wibrować i dzwonić. Nie mogłam go znaleźć, zagubił się gdzieś w mojej pościeli. Pierwszego połączenia nie zdążyłam odebrać, drugie natomiast już tak. Był to Niall.
  - Posłuchaj mnie proszę - powiedziałam szybko
  - Nie to ty mnie posłuchaj - zaśmiał się - Otwórz mi drzwi na dole, zimna trochę ta noc
  - Jesteś pod moim domem?
  - Nie pytaj tylko otwieraj
  - Dobrze już idę - rozłączyłam się
Niemalże nie spadłam ze schodów zbiegając po nich na dół. Szybko uporałam się z zamkiem i już po chwili stał przede mną mój chłopak.
  - Clara - zaczął
  - Nie mów nic wystarczy, że jesteś tu i na mnie patrzysz - rzuciłam się w jego ramiona
Odwzajemnił uścisk przejeżdżając ręką po moich plecach.
  - Przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłem. Zadzwoniłaś już do niego?
  - Nie. Chodź usiądziemy w salonie i porozmawiamy - uśmiechnęłam się
Zamknęłam drzwi na klucz i podążyłam za chłopakiem. Usiedliśmy na sofie przykrywając się kocem.
  - Muszę Ci coś powiedzieć. Zastanowiłem się i pojechałem przed chwilą do wydawnictwa gazety codziennej , wziąłem okładkę gazety która wyjdzie już rano. Zobacz sobie - położył ją na stole - Masz prawo być na mnie zła. Przepraszam - powiedział ciszej
Nagłówek od razu rzucił mi się w oczy
"Niall Horan w towarzystwie sexownych dziewczyn. To francuski!"
Przez chwilę nie wiedzialam co powiedzieć.
  - Jeśli chcesz mogę sobie iść - rzucił kładąc brodę na moim ramieniu
  - Ale...ale co to ma znaczyć? - spytałam lustrując przedstawione zdjęcie na pierwszej stronie
  - Nie byłem nigdzie tej nocy z Louisem. Poszedłem do klubu
  - Czemu mi to wszystko mówisz? Jeszcze niedawno protestowałeś
  - Poczułem się źle z faktem, że Cię okłamuję.
  - No dobrze i co teraz? Co ja mam na to powiedzieć?
  - Nie wiem - wzruszył ramionami - Nie wiem czemu to zrobiłem
  - Przyrzeknij mi, że nic więcej się tam nie wydarzyło - spojrzałam mu w oczy, w tym wypadku nie umiałby skłamać
  - Przyrzekam - przyklęknął przede mną - Wierze że jesteś tą odpowiednią dziewczyną, każdą wolną chwilę chciałbym spędzić właśnie z Tobą. Kłaść się spać razem z Tobą i rano razem wstawać, Chciałbym obok Ciebie zawsze być. Nie zrobiłbym nic głupiego. Kocham Cię jak głupi. Mamy czasem chwile zwątpienia, ale to nic. Nie widzę świata poza Tobą.
  - Niall głupku przestań, wstawaj. Jeszcze mama zejdzie na dół i pomyśli że mi się oświadczasz - zaśmiałam się
  - A co nie chciałabyś? - spytał biorąc mnie na swoje kolana
  - Mam dopiero siedemnaście lat, nie uważasz że byłoby to za wcześnie? Z resztą...moja mama powiedziałaby że zgłupieliśmy.
  - A tata? - uśmiechnął się
  - Na pewno by się bardzo ucieszył - usłyszałam jego głos gdy schodził z góry - Co wy tutaj robicie o tej godzinie?
  - Rozmawiamy sobie - odparł Niall
  - A ty? - dodałam
  - Przyszedłem przygotować mleko dla twojego braciszka. Nawet w nocy szybko robi się głodny - zaśmiał się
  - Moja krew! - Horan zrobił to samo
  - A tak przy okazji - tata przysiadł się do nas - Co was wzięło na takie rozmowy? Zaręczyny i te sprawy?
  - Planujemy - Nialler chyba sobie zażartował - W sumie to fajnie by było
  - Jednak jeszcze trochę się wstrzymamy - wtrąciłam - Rok może dwa
  - Po co czekać? - spytał tata - Chyba się kochacie?
  - Mam siedemnaście lat. Z resztą skończmy już ten temat - przewróciłam oczami - Niall chodźmy już spać. Jutro czeka Cię ważny dzień! - chwyciłam go za rękę wstając z kanapy
  - Macie spać - ojciec kiwnął palcem - Nie chcę zostać dziadkiem
  - Spokojnie, wiemy skąd się biorą dzieci - zdążył jeszcze dorzucił Horan
Już w nie małym podirytowaniu zdołałam zaciągnąć go na górę.

Około dziesiątej rano byliśmy zwarci i gotowi aby wyruszyć w drogę na Arenę O2. Pogoda dzisiaj nam nie sprzyjała. Już od rana grzmiało i padało, z każdą minutą było coraz gorzej. Nialler wspominał coś że nie jest zadowolony z tego powodu bo fani którzy przychodzą dużo wcześniej przed koncertem mogą porządnie zmoknąć. Ale czego oni nie robią dla tej piątki chłopaków? Żegnając się z rodzicami wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.  Dziś dopisywały nam świetne humory. Niall wręcz tryskał rozpierającą go energią na rozpoczęcie trasy koncertowej. Kochał to robić. Nie dziwiłam mu się. Fani One Direction są najlepsi na świecie.
  - Podekscytowany?
  - I to jak! Cieszę się, że będziesz tam ze mną - położył mi rękę na kolanie
  - Ostatnie dwa dni razem - wzdychnęłam
  - Przestań się tym tak zamartwiać. Szybko zleci ten czas rozłąki, może i nawet dobrze na nas wpłynie. Mam nadzieję, że nie zapomnisz że jesteś MOJĄ dziewczyną skoro nie chcesz być już przyszłą panią Horan - zaśmiał się
  - Niall to nie tak, że nie chce. Co pomyślą inni? Ty skończysz za niecały miesiąc dwadzieścia lat a ja prawie że dwa miesiące temu skończyłam siedemnaście.
  - Wiek tu nie odgrywa żadnej ważnej roli Clara. Powiedz mi. Czy ty nie jesteś pewna uczuć względem mnie?
  - Ależ skąd - uśmiechnęłam się - Kocham Cię
  - Więc co Cię trzyma? Nie myśl co powiedzą na to inni. Liczymy się my, nasza miłość
  - No nie wiem Niall. Pomyśl jesteśmy ze sobą bardzo krótko. Oświadczyny to nie za szybko?
  - Czuję jakbym Cię znał całe życie. Wszystko zależy od Ciebie. Ja jestem gotów zrobić ten krok zawsze. Nie boję się. Jestem pewien że nam się uda
  - Przemyślmy to proszę.
  - Poczekam tyle ile będę musiał.
  - Dobrze, dziękuje - posłałam w jego stronę uśmiech następnie przenosząc wzrok za okno
Przez pogodę i korki dojechaliśmy na arenę prawie o 1,5 godziny spóźnieni. Fanki oblegały nasz samochód tak, że nie mogliśmy dostać się do wejscia. Kazano nam wysiąść. Zanim jednak to zrobiliśmy Niall ściągnął z siebie swoją bluzę i zarzucił ją na moje plecy.
  - Gotowa? - podniósł jedną brew do góry chytrze się uśmiechając
  - Gotowa! - odparłam
Na raz wyskoczyliśmy z samochodu i przedzierając się przez tłum fanek biegliśmy w deszczu wśród fanek. Było ich mnóstwo. Mieliśmy dużo zabawy do czasu...do czasu kiedy poczułam pod nogami czyjąs stopę i już po chwili miałam bliskie spotkanie z ziemią. Syknęłam z bólu podnosząc się do pozycji siedzącej. Po chwili Niall zawrócił się i znalazł się obok mnie, a wraz z nim ochrona która kazała się rozejść. To było szalone. Mimo, że moje kolano było roztrzaskane do krwi nadal się śmiałam. Jednak kiedy próbowałam je wyprostować nie było za wesoło.
  - Niall boli - skrzywiłam się
  - Zaniosę Cię do środka, tam obejrzy Cię ktoś z ekipy
Chłopak wziął mnie na ręce niosąc do tylnego wejścia na arenę. Chłopcy czekali już na backstage. Z początku byli źli za nasze spóźnienie, ale po wyjaśnieniach jakie złożył im Nialler złość opadła. Teraz zwrócili uwagę na mnie.
  - Clara? Co Ci? - Zayn odezwał Cię pierwszy - Chyba potrzebna Ci pomóc. Czekaj polecę po apteczkę. Spokojnie! - Zachowywał się jakbym miała zaraz umrzeć
  - A właściwie to co się stało? - zainteresował się Liam
  - Uciekając przed fankami miałam mały upadek. Wydaje mi się, że ktoś celowo podstawił mi nogę, ale nie chcę już w to wnikać - wymusiłam uśmiech
Po chwili znalazł się też Zayn z całym zaopatrzeniem.
  - Połóżcie ją tutaj - wskazał na czarną sofę
Niall zrobił to o co poprosił Malik.
  - Pozwól że zajmę się MOJĄ - to słowo podkreślił bardziej - dziewczyną Zayn
  - Jasne - mulat przewrócił oczami, zrobiłam to samo
Po dziesięciu minutach moje kolano zostało 'profesjonalnie' opatrzone przez mojego kochanego chłopaka.
  - Nadal trochę boli, wiesz?
  - Daj pocałuję - nachylił się
  - Wiesz usta też mnie trochę bolą - zaśmiałam się słodko
  - Ohh, zaraz przestaną - mruknął przenosząc się do góry
Naparł na moje ciało i już po chwili leżałam całkowicie pod nim. Zaczęliśmy się całować z czasem coraz namiętniej. Oplotłam go nogami. Czułam jak ociera się o moje ciało. Podniecało go to. Od chwili kiedy to zrobiliśmy stał się coraz pewniejszy do takich kroków wobec mnie.
  - Niall próba dźwięku! - do pomieszczenia wszedł Harry - Ups przepraszam - dodał widząc nas w dwuznacznej sytuacji
  - Musiałeś teraz - syknął Horan - Dokończymy później - szepnął mi do ucha kiedy wstawał
Dochodziła 16.30 5SOS - support - zszedł już ze sceny. Teraz nadeszła kolej na chłopców. Razem z Danielle i Eleanor siedziałyśmy z ekipą tuż za sceną B. Widok miałyśmy dość dobry, ale nie to się liczyło. Ważne że po prostu tu byłam. Arena była zapełniona aż po same brzegi a fanki było bardzo głośne. Jeszcze nigdy nie widziałam takiego szału. To niesamowite. Kiedy zgasło światło i został puszczony filmik na rozpoczęcie niemalże każda z dziewczyn piszczała a to był dopiero początek. Potem odliczanie. 3...2...1...i zabrzmiały pierwsze dźwięki Up All Night!

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Jak widać pisanie rozdziałów na tego bloga nie idzie mi za dobrze.
PRZEPRASZAM.

BYĆ MOŻE jest to ostatni rozdział przed moim wyjazdem (16.08-27.08) 

Idziecie do kina na This Is Us?
PISZCIE GDZIE DOKŁADNIE, MOŻE AKURAT SIĘ SPOTKAMY? :)

ASK --> http://ask.fm/yepNialler <-- ASK

wasza @yep_Nialler

piątek, 19 lipca 2013

~Rozdział 45~

1 DZIEŃ DO ROZPOCZĘCIA TRASY!

Obudziłam się z rozbolałym karkiem. Spanie na kanapie jednak nie było tak przyjemne jak sobie to wyobraziłam. Rozprostowując się zobaczyłam, że Niallera nie ma już w łóżku. Przeklnęłam pod nosem. Już dziś mieliśmy wrócić do Londynu. Nawet nie wiedziałam o której dokładnie mieliśmy lot. Nialler najwidoczniej zapomniał. Wkurzyło mnie też to że wczoraj prawdopodobnie poszedł sam na miasto i pił. Źle mu było ze mną?
Czułam, że ten dzień nie będzie należał do najlepszych. Wyciągnęłam z torby paczkę z papierosami i wyszłam na taras. Chociaż pogoda dziś mi służyła. Mimo tego, że dochodziła dopiero 10 słońce było wysoko na horyzoncie. Miałam nie palić, wiem że Horan tego nie lubi, jednak przez natłok myśli i zdenerwowania musiałam jakoś odreagować. Zaciągając się myślałam o tym co jeszcze może się wydarzyć. Co będzie gdy wyjadą na rok? Czy nic się nie zmieni w moim szalonym siedemnastoletnim życiu? Nigdy nie przypuszczałabym, że tak to wszystko się potoczy. Myślałam, że nigdy nie uda mi się znaleźć prawdziwej miłości , straciłam wiarę gdy rozstaliśmy się z Nick'iem. Próbowałam odnaleźć ją w Zayn'ie, ale to też nie było to. W tym samym momencie miałam ją na wyciągnięcie ręki - był nią Niall. W końcu się udało. Kocham go. Jest jedną z najważniejszych dla mnie osób. Kończąc papierosa wyrzuciłam go przez barierki prosto na ulicę. Głęboko westchnęłam zastanawiając się co dalej mam robić. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się promieniami słońca.
  - A o czym to moja piękna tak myśli? - usłyszałam dobrze znany mi głos
  - Gdzie byłeś? - rzuciłam - Wyglądasz jakbyś nie spał całą noc.
  - Wydaje Ci się - unikał kontaktu wzrokowego
  - Niall przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko
  - Ale na prawdę jest w porządku - cmoknął mnie w usta - Spakowana?
  - Nie
  - Jak to nie? - zdziwił się - Za godzinę musimy być na lotnisku. Nie mówiłem Ci?
  - No patrz jakoś nie - przewróciłam oczami podnosząc się z miejsca
Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź z jego strony weszłam do pokoju. O wszystkim zapominał, jakby był w innym świecie. Wyciągnęłam walizkę, nawet nie układając rzeczy po prostu wrzucałam je do jej środka. Nie wiem co się wtedy ze mną działo. Wszystkie wspaniałe chwile przeżyte w tym miejscu jakby całkowicie zaniknęły, nie było ich.
  - Przepraszam - usłyszałam cichy głos Niallera
  - Nic mi nie jest. Kiedy Ty zdążyłeś się spakować?
  - Wczoraj gdy byłaś z Louis'em na basenie
  - Ok, a gdzie potem się udałeś? - wymusiłam uśmiech
  - Na spacer. Proszę nie złość się - podszedł obejmując mnie od tyłu
  - Niall nie złoszczę się - poczochrałam ręką jego włosy - Martwię się, że ostatnio Ci się nie podobało, bo tak dziwnie się zachowujesz
  - Żartujesz sobie? Było wspaniale.
  - Jesteś najwspanialszym chłopakiem na świecie - odwróciłam się w jego stronę
  - Kocham Cię Clara - odparł łącząc nasze usta w pocałunku

Londyn godz. 15.00 

Po dość nie długim, męczącym locie wreszcie znaleźliśmy się w samochodzie, który miał nas odwieźć do starego apartamentu chłopców gdzie często mają jakieś wspólne zebrania.  Z tego co wiedziałam w tamtej chwili, jeszcze dziś mieli mieć ostatnią próbę przed jutrzejszymi koncertami i spotkanie z menadżerem. Atmosfera między mną a Horanem w końcu się rozluźniła. Przez ten krótki pobyt w Paryżu nabrałam mocniejszego kontaktu z Eleanor, jest na prawdę wspaniałą dziewczyną.
  - Podekscytowani na początek trasy? - przerwałam ciszę
  - Nawet nie wiesz jak bardzo! - odparł Louis - Spotkanie z tyloma fanami jest dla nas naprawdę wspaniałym uczuciem. Z dnia na dzień jest ich coraz więcej a w każdym kraju przyjmują nas inaczej. Są cudowni.
  - Tak dokładnie, to odskocznia od rzeczywistości. Nigdy się nie nudzimy. Ciągła zabawa i jeszcze więcej nowych rzeczy. Kochamy to! Nie możemy się doczekać kiedy usłyszą na żywo część nowych piosenek! To podwójna frajda - dodał Nialler
  - To wspaniale. Jestem z was tak bardzo dumna - zaśmiałam się
  - Pewnego dnia doświadczysz tego razem z nami, gdy zabiorę Cię na jakąś cześć z tej wielkiej trasy. Na pewno Ci się spodoba.
Uśmiechnęłam się pod nosem momentalnie odwracając wzrok w stronę szyby.
  - To jakie plany na najbliższe kilka dni? - usłyszałam głos Eleanor
  - Jutro zagramy dwa koncerty w Londynie. Pojutrze nie wiem czy pamiętacie ale są urodziny naszego Liam'a. Podobno Zayn i Harry już się tym zajęli. Będzie impreza, a następnego dnia po niej lecimy do Ameryki - powiedział Lou
  - O super impreza - odezwał się Niall - Clara idziemy, prawda?
  - Tak, tak - rzuciłam cicho
Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Szybko wyskoczyłam z samochodu zaczerpując się świeżym powietrzem bo powoli robiło mi się nie dobrze, był straszny upał. Chłopcy wyciągali bagaże więc spokojnie mogłam udać się w poszukiwaniu Liam'a, Harry'ego i Zayn'a. Szłam wzdłuż parkingu przed apartamentem. Z daleka słyszałam krzyki z ogrodu. Jak mogłam się domyślać grali w piłkę oczekując na nas. Mimo że rozstałam się z nimi na kilka dni zaczynało mi ich brakować. Jako pierwszego ujrzałam Malika. Uśmiech od raz wkradł się na moje usta. Podbiegł do mnie pełen radości i biorąc mnie w swoje ramiona zaczął kręcić się dookoła umieszczając głowę w zagłębieniu mojej szyji.


  - Zayn możesz mnie już postawić na ziemii - śmiałam się - Też się za Tobą stęskniłam
  - Jak było w Paryżu? Opowiadaj!
  Czułam, że czerwone rumieńce zalewają moje poliki. Na szczęście z niezręcznej chwili wyrwał mnie Niall, a właściwie jego wołanie.
  - Ummm muszę chyba iść, innym razem Ci opowiem - ucałowałam go w policzek odbiegając w stronę mojego chłopaka
Nialler czekał na mnie przy swoim aucie oparty o jego maskę. Wyglądał tak pociągająco. Podeszłam do niego stając pomiędzy jego nogami. Zsunął ręce na moje pośladki.
  - Wiesz, że muszę Cię już odwieźć? Za godzinę muszę być z powrotem tutaj
  - Jasne, rozumiem, jedźmy - okrążyłam samochód aby zająć miejsce pasażera
Zanim odeszłam widziałam jeszcze zawiedzioną minę Horana. Nie było mu to na rękę.
Jechaliśmy w ciszy. Patrzyłam za okno, chyba zbierało się na deszcz. Ciągle czułam na sobie wzrok Niall'a jednak nie chciałam spojrzeć w jego stronę. Prawdopodobnie pojawiłyby się wtedy łzy w moich oczach. Sądząc po dzisiejszej wypowiedzi Louis'a chłopcy wyjadą dopiero za 3 dni. Ostatnie 3 dni przed długim długim czasem które spędzę z moim chłopakiem. To takie ciężkie.
  - Jesteśmy - odezwał się
Nie czekając aż otworzy mi drzwi jak to miał w zwyczaju wysiadłam z samochodu na podjazd do garażu - zawsze tam parkował o ile był wolny. Dołączyłam do niego gdy wyciągał moją nie małą walizkę z bagażnika.
  - Wejdziesz na chwilę?
  - No jasne. Przywitam się z rodzicami, małym James'em i tak będę leciał.
Weszliśmy do środka, akurat było otwarte. Od razu poczułam zapach pysznego obiadu jaki prawdopodobnie przygotowała mama.
  - Mamo, tato już jestem! - krzyknęłam zdejmując buty
Weszliśmy do salonu gdzie ojciec zabawiał mojego braciszka. Był taki uroczy.
  - Niall zostaniesz na obiad? Opowiecie jak było na wsi - rzuciła mama
  - Przepraszam, ale nie mogę dziś. Innym razem, bo obowiązki wzywają
  - Ah rozumiem - zaśmiała się - Stęskniliśmy się za wami
  - My również - wypowiedzieliśmy w tym samym czasie
Po krótkiej konwersacji jaka nawiązała się z moimi rodzicami udaliśmy się na górę do mojej sypialni. Od razu do konta rzuciłam walizkę aby zostawić rozpakowywanie na później. Zrzuciłam z siebie ubrania aby przebrać się w coś wygodniejszego. Teraz już nie krępowałam się, paradować przez Horanem w samej bieliźnie.
  - Będę za tym strasznie tęsknił
  - Super, dzięki. Myślałam że za mną a nie za moim ciałem - udawałam obrażoną zakładając spodenki
  - Nie ma za co - położył się na łóżko
  - Jesteś głupi, nawet bardzo - po zarzuceniu bluzki dołączyłam do niego
  - Super, dzięki - powtórzył po mnie - Najchętniej to zostałbym tutaj i nie jechał na tą próbę
  - Nie mów tak, masz czerpać z tego radość.
  - Kocham to co robię, ale jestem zmęczony
  - Było spać w nocy ze mną w hotelu - przekręciłam się na plecy patrząc w sufit
  - Nie marudź, dzisiaj będę z Tobą spał - uśmiechnął się
  - Już to widzę jak rodzice wypuszczą mnie z domu - przewróciłam oczami
  - Co za problem? Przyjdę do Ciebie - wzruszył ramionami
  - Kochany jesteś - pocałowałam go w policzek
  - To do zobaczenia późnym wieczorem, mam nadzieję że nie będziesz spała mała - pocałował mnie na pożegnanie i tyle go już widziałam gdy po chwili zniknął za drzwiami mojej sypialni

*oczami Niallera* 
PO PRÓBIE

Dochodziła już dwudziesta druga, a my wciąż byliśmy na arenie. Próba skończona natomiast trwały rozmowy z ekipą. Wszystko musiało być idealnie dopracowane.
  - Macie nie zawalić. Bawcie się jak najlepiej. To ma być wielkie otwierające całą trasę show. A teraz do domów, czy gdzie tam chcecie ale jutro o czternastej widzimy się tutaj za kulisami.
Z ulgą wstaliśmy z miejsc, zabierając swoje drobne rzeczy chcieliśmy jak najszybciej opuścić to miejsce.
  - Horan ty zostań jeszcze chwilę - zawołał Paul
  - Co jest? - spytałem od niechcenia
  - Nie zadowoli Cię to, więc siadaj - wskazał miejsce na przeciwko siebie - Dzwonili z gazety. Jutro pojawi się reportaż z twojej nocnej imprezy w Paryżu.
  - Żartujesz sobie?! Nie ma mowy!
  - Nialler - złapał mnie za ramię - Nie mamy wyjścia, żeby to anulować. To tylko informacja żebyś nie był zaskoczony.
  - Przecież oni tam napiszą jakieś głupoty! Co ja kurwa powiem mojej dziewczynie?! Akurat przed wyjazdem?! - zdenerwowałem się - Skąd bierze sie tyle tych sukinsynów?!
  - Oni są wszędzie w końcu za to im płacą, za zdjęcia i artykuł
  - Ugh dobra, zadzwoń z samego rana jak tylko kupisz tą gazetę. Śpię dziś u Clary - podałem mu rękę na pożegnanie
  - Jasne - odwzajemnił gest
W złości popędziłem do samochodu. To właśnie nie są uroki sławy, nic nie da się utrzymać w tajemnicy. Wyjątkiem jest tylko taki Zayn. Dobrze się ukrywa, strasznie ceni swoją prywatność. Z racji tego, że swoją walizkę miałem jeszcze w bagażniku wybrałem z niej najpotrzebniejsze rzeczy na noc, nie musząc jechać do siebie. Mój kierunek najpierw dobrałem w stronę najbliższej otwartej kwiaciarni. Przecież musze jakoś przyćmić Clarze oczy na ten artykuł, na pewno nie będzie zadowolona. Mam nadzieję, że nie zobaczy go zbyt szybko. Kupiłem wielki bukiet czerwonych róż, wiem że je lubi. Układając ostrożnie go na tylnim siedzeniu udałem się na przedmieścia. Jechałem dość szybko przemykając przed największe ulice. Podjeżdżając na podjazd tam gdzie zwykle się zatrzymywałem pod domem Clary zastałem tam jej ojcia podlewającego kwiatki. Wyjąłem telefon w celu sprawdzenia godziny - 22.42 - zdziwiłem się.
  - Nialler wjeżdżaj do garażu!- krzyknął wciskając guzik w pilocie aby jego drzwi się otworzyły
Podziękowałem i wjechałem do środka. Wysiadając o mało co nie zapomniałem o kwiatach. Poprawiłem włosy i biorąc głęboki oddech wszedłem do mieszkania. Na dole było ciemno, na piętrze również. Pomyślałem, że James jak i mama Clary już śpią. Z racji tego zachowywałem się ciszej. W końcu dotarłem najwyżej do sypialni. Wszedłem bez pukania. Nie spała, ale widziałem że ledwo ledwo. Uśmiechnęła się gdy tylko mnie zobaczyła. Od razu podniosła się na łóżku.
  - A to z jakiej okazji? - spytała zaspanym głosem
  - A czy musi być jakaś szczególna okazja abym dawał mojej dziewczynie kwiaty? - puściłem jej oczko - Poczekaj, tylko wsadzę je do jakiegoś wazonu i wleję wodę
To zajęło mi moment, więc już po chwili położyłem się obok niej na łóżku
  - Padam po dzisiejszym dniu - mruknąłem
  - Chcesz już spać?
  - Najchętniej tak, prysznic wezmę rano - odparłem ściągając z siebie ubrania zostając tylko w bokserkach - Użyczy mi pani trochę miejsca pod kołdrą?
  - Jasne, chodź tutaj - zaśmiała się - Ale zanim uśniesz. Powiesz mi przyczynę twojej nieobecności nocnej w pokoju?
  - Skąd wiesz że nie było mnie w nocy? - przeniosłem wzrok na jej oczy
  - Strzelałam, teraz sam się przyznałeś. Więc?

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

WRÓCIŁAM! MAM NADZIEJĘ, ŻE JEST TU CHOĆ GARSTKA Z WAS WSZYSTKICH! 
Chcę tylko powiedzieć, że postanowiłam napisać tu dla was o kilka, ale to na prawdę kilka rozdziałów więcej. Chyba tylko tak mogę wynagrodzić wam nieobecność itp.

Komentujcie prosze. Chcę zobaczyć ile osób ze mną nadal jest :)) 

JEŚLI ZMIENIŁYŚCIE NICKI NA TT A INFORMOWAŁAM WAS WCZEŚNIEJ PROSZE PODAJCIE MI JE :) 

ZAPRASZAM NA MÓJ NOWY TUMBLR, NIEDAWNO ZAŁOŻYŁAM!
http://goinlovewithonedirection.tumblr.com/
JEŚLI SIĘ SPODOBA ZAOBSERWUJCIE PROSZĘ.

ASK --> http://ask.fm/yepNialler <-- ASK 

wasza @yep_Nialler

wtorek, 2 lipca 2013

DOKOŃCZĘ BLOGA

Jesteście cudowne. Wystarczyło kilka naprawdę miłych słów i wiem, że są osoby którym zależy abym to ja nadal tu pisała. Nawet nie wiecie jaki uśmiech wywołałyście na mojej twarzy tym co napisałyście!
Niestety robię sobie przerwę, ale nie długą. Napisze rozdziały i gdy będę ich pewna dodam je tu i tak zakończę pracę nad tym blogiem.

Dziękuje wam z całego serca, że nadal tu jesteście. Postaram się aby zakończenie było na prawdę dobre.

wasza @yep_Nialler

środa, 26 czerwca 2013

WPADŁAM NA POMYSŁ.

JAK PEWNIE ZAUWAŻYŁYŚCIE TEN BLOG POWOLI SIĘ JUŻ MARNUJE BO NIE MAM NA NIEGO CZASU I NAWET POMYSŁÓW. MAM NOWEGO W KTÓRY CHCE SIĘ BARDZIEJ ZAANGAŻOWAĆ. 
POMYŚLAŁAM WIĘC, ŻE ODDAM TEGO KTÓREJŚ Z WAS!
POSZUKUJĘ OSOBY PRZEDE WSZYSTKIM:
- ZAUFANEJ
- ODPOWIEDZIALNEJ 
ORAZ
- UPRZEJMEJ 

1 lipca napiszę tutaj czy decyduję się na dalsze prowadzenie czy na prawdę oddaje go którejś z was! wtedy będziecie mogły wykonać poszczególne punkty!

1. NAPISZ PRZYKŁADOWY, KOLEJNY ROZDZIAŁ (45)
2. WYŚLIJ GO NA MÓJ ADRES E-MAIL Z (DOPISKIEM KONKURS) KTÓRY DOSTANIESZ ODE MNIE W DM NA TWITTERZE!
3. CZEKAJ NA WYNIK!
4. NAPISZ RÓWNIEŻ COŚ O SOBIE ORAZ SWÓJ NICK Z TWITTERA POD ROZDZIAŁEM KTÓRY NAPISZESZ, CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ KOMU ODDAJE MÓJ WCZEŚNIEJSZY WYSIŁEK.
5.. PO JAKIMŚ CZASIE NAPISZE TUTAJ ZWYCIĘŻCZYNIE I BĘDĘ CZEKAŁA NA ODZEW. WTEDY TEŻ DOWIE SIĘ WSZYSTKICH SZCZEGÓŁÓW DO DALSZEGO PROWADZENIA

MÓJ TWITTER --> https://twitter.com/yep_Nialler <-- ZAPRASZAM 

MOŻECIE PYTAĆ O SZCZEGÓŁY! 

jeśli chcecie możecie spróbować mnie 'odkręcić' od tej decyzji, może wam się uda i dzieki tym słowom będę prowadzić go dalej, kochałam i kocham tu pisać, ale po prostu czuję że ktos mógłby zrobić to lepiej.