czwartek, 19 września 2013

~ROZDZIAŁ 47~

*oczami Niallera* 

Przez całe 2 godziny starałem się dać z siebie wszystko,  nie chciałem zawieść fanów już na pierwszym koncercie. Chyba wyszło mi to dobrze. Razem z chłopakami daliśmy niezłe pierwsze show, a już za 1,5 h czekało nas kolejne. 2 koncerty w jeden dzień, jakoś trzeba sobie z tym radzić. Po ostatnich dźwiękach What Makes You Beautiful zeskoczyliśmy w dół sceny dając  upust emocjom. Zmęczeni, całą piątką podążyliśmy do naszej garderoby. Natychmiast zrzuciłem z siebie przepocony zestaw ubrań pozostając w samych bokserkach. Przez chwilę byliśmy sami dopóki nie wpadły dziewczyny. Clara nadal kulała ale mimo wszystko uśmiech nie schodził jej z twarzy. Byłem dumny że tak dobrze sobie radzi i wytrzymuje z pewnością nie mały ból.
  - Jak podobał się koncert dziewczyny? - spytał Zayn
  - Ekstra - podsumowała jednym słowem moja dziewczyna siadając obok mnie
Posłaliśmy w jej strone uśmiechy.
  - Boli jeszcze? - cicho spytałem
  - Nie jest źle - odparła prawdopodobnie wymuszając uśmiech
  - Chodź ze mną -pociągnąłem ją za rękę podnosząc się z kanapy
Szybko zarzucając na siebie dresy i jakąś luźną koszulkę opuściliśmy pomieszczenie udając się gdzieś do zacisznego miejsca. Musiałem się wyciszyć i odpocząć. Towarzystwo Clary zupełnie mi wystarczało. Tak, mimo tego że nie jesteśmy ze sobą bardzo długo kocham ją i nie wyobrażam sobie teraz życia bez niej. Może za szybko się przyzwyczajam ale nie umiem temu zaradzić, moje uczucia są dużo silniejsze.
Usiedliśmy na jednej z kanap w zaciszu długiego korytarza. Tam nigdy nikt nie chodził mieliśmy chwilę czasu aby trochę się sobą nacieszyć.
  - Chodź tu do mnie - przyciągnąłem ją bliżej
Położyła głowę na moich kolanach wyprostowując wzdłuż nogi. Oddychała głęboko przymykając oczy, była taka piękna. Jak anioł, mój anioł. Na myśl o tym że już niedługo nie będę jej widywać bolało mnie serce, pękało. To ciężkie. Kiedy widujesz kogoś codziennie i jesteś od niego uzależniony nagle to się kończy i nie wiesz co ze sobą zrobić. Nie potrzebne nam były słowa czy gesty sama obecność nas obojga zupełnie wystarczała. Gdy czułem ją obok byłem spokojny i nic więcej mnie nie obchodziło.
  - Lubię gdy jesteś obok - szepnęła
  - Właśnie o tym myślałem - powiedziałem równie cicho zaplatając jej kosmyk włosów
Zaśmiała się pod nosem.
  - Nadal się boisz? - rzuciłem
  - Znowu zaczynasz? Nie Niall, nie boje się bo Cię kocham, ale to poważna decyzja.
  - Ale zastanowiłaś się chociaż?
Widziałem jak przewraca oczami podnosząc się do pozycji siedzącej. Chwyciła mnie za dłonie.
  - Tak ciągle o tym myślę. Chcę tego, bardzo chcę ale to nie jest normalne. Rodzice wychowali mnie inaczej. Najpierw szkoła, studia a dopiero potem chłopaki. Ciesz się że w ogóle Cie akceptują, zawsze w tych sprawach miałam z nimi pod górkę...
Zaczęła mówić i mówić, przytaknąłem jej usta palcem.
  - Ciii. Wystarczyła mi odpowiedź że tego chcesz. To już pierwszy krok.
  - Jesteśmy coraz bliżej - pstryknęła mnie w nos
  - Oj tak coraz bliżej - uśmiechnąłem się pod nosem analizując mój plan
Poszło łatwiej niż myślałem wyciągnąłem z niej wystarczająco dużo aby widzieć czy mogę zrealizować moje zamierzenia i...faktycznie mogę.
Po chwili zadzwonił mój telefon, to dziwne ponieważ na wyświetlaczu pojawił się kontakt "tata Clary".
  - Twój Ojciec
  - To odbierz - odparła obojętnie - Skoro nie dzwonił do mnie musi mieć jakąś sprawę
  - Okey, poczekaj tu chwilę - powiedziałem odchodząc kilka metrów dalej
Zatrzymałem się przy wielkim oknie z 'widokiem' na...arenowy parking. Tam już czekali nasi fani na kolejny koncert. Byłem dość blisko nich, zauważyli mnie. Widziałem jak z kieszeni i torebek wyjmują swoje telefony aby tylko zrobić mi zdjęcie. To dziwne uczucie że jesteś obserwowany na każdym kroku. Powracając do rzeczywistości...Mój telefon wciąż dzwonił, odebrałem chyba w ostatnim momencie.
  - Tak słucham?
  - No wreszcie. Co się z wami dzieje? Dzwonie do Clary nie odbiera, dzwonie do Ciebie zwlekasz tak długo. Już się przestraszyłem że coś jest nie tak.
  - Poza lekką kontuzją kolana pańskiej córki jest dobrze - zaśmiałem się - Oczywiście to nic poważnego, tylko żartuję. Coś się stało?
  - Proszę nie strasz mnie. Dzwonie aby poinformować was że nie będzie nas dziś w domu, zalało parter jakaś awaria. Czy moja córka mogłaby dziś u Ciebie przenocować?
  - Nie za bardzo, mam parę ważnych spraw do załatwienia, ale myślę że znajdzie się miejsce u któregoś z chłopaków.
  - Będzie bezpieczna?
  - Jasne! Nie ma się pan o co martwić
  - Dobrze dziękuje, to wszystko - rzucił
  - Proszę chwile poczekać. Mam prośbę do pana...państwa.
  - Tak? Słucham?
  - Chciałbym porozmawiać, czy możemy spotkać się dziś po 22, ale sami? Tak żeby Clara o tym się nie dowiedziała? Zależy mi na tym i przepraszam za tak późną godzinę.
  - Nie ma problemu - mężczyzna odparł entuzjastycznie - Gdzie?
  - Mi to obojętnie - wzruszyłem ramionami
  - Omówię tą sprawę z żoną i wyśle Ci sms. Pasuje?
  - Jasne. Dziękuje do zobaczenia - rozłączyłem się
Zaczynałem wszczynać mój plan w życie. Jak nie teraz to kiedy? Uhh czeka mnie poważna rozmowa ale także jutrzejszy dzień. W głębi serca mam nadzieję że mi się uda. Liam bardzo mnie wspiera i pomaga mi. Tylko on i Danielle wiedzą o tym wszystkim.
  - Co chciał? - Clara wyrwała mnie z przemyśleń
  - Yyyy... musisz przenocować dziś u któregoś z chłopaków. Zalało Ci dom, macie jakąś awarię bla bla bla
  - A czemu nie u Ciebie?
  - Nie będzie mnie w domu. Mam kilka ważnych spraw do załatwienia. Przepraszam.
  - Dobrze chodźmy znaleźć mi nocleg na dziś - zaśmiała się łapiąc mnie za rękę
Jak się okazało było trudniej niż myślałem. Liam i Dan mieli mi pomagać więc oni od razu odpadli. Louis i El zadeklarowali na wstępie że chcą spędzić tą noc tylko we dwoje, okey rozumiem. Hazz również miał plany ze znajomymi. Został Zayn...tak właśnie. To czego obawiałem się najbardziej. Zgodził się bez żadnych zahamowań, cieszył się.
  - Clara co Ty na to? - spytałem w głębi serca mając nadzieję że się nie zgodzi
  - Świetnie - klasnęła w dłonie
Na mojej twarzy pojawił się niepokój chyba to zauważyła.
  - Ale Niall proszę Cię nie martw się. Pomiędzy nami nic już nie ma - powiedziała patrząc w stronę Malika
Ten poczuł się zmieszany i tylko przytaknął.
  - Będzie okej - dodał uśmiechając się
  - Ufam wam obojgu. Zobaczymy się dopiero wieczorem w klubie na urodzinach Liama. Macie się nie spóźnić - rzuciłem - i Zayn. Zaopiekuj się nią
  - Umiem zaopiekować się sobą sama - Clara przewróciła oczami - A teraz lećcie na M&G i koncert fani czekają! - krzyknęła entuzjastycznie
Dała każdemu po buziaku w policzek i chłopcy już wyszli.
  - Mam nadzieję że nie będę miał powodów do denerwowania się na Ciebie przed samym wyjazdem? - spojrzałem jej w oczy
  - Nie będziesz. Już nigdy nie popełnię tego błędu. Idź już - uśmiechnęła się
  - Kocham Cię - złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach

*oczami Clary* 

Podczas gdy chłopcy świetnie bawili się na koncercie ja postanowiłam zostać w garderobie. Nie miałam siły aby po raz kolejny podążyć na hale, byłam zmęczona. W dodatku moje kolano nie było w najlepszym stanie. Wygodnie usiadłam na jednej z kanap 'nurkując' pod ciepłym kocem. Ten wieczór nie należał do najcieplejszych. Pogodę jaka panowała na dworze dało się odczuć w pomieszczeniach. Czas mijał bardzo wolno. Uważnie prześledziłam twittera w swoim telefonie oraz dałam follow kilku fankom, uszczęśliwiało je to. Potem miałam czas na przeanalizowanie całego dzisiejszego dnia. Prawdopodobnie to to mnie tak zmuliło...po pewnym czasie słysząc dźwięki Little Things z koncertu po prostu usnęłam.

Poczułam jak ktoś unosi mnie do góry, przestraszyłam się. Leniwie otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam wpatrującego się we mnie mulata. Wokoło było ciemno. Tylko uliczne latarnie umożliwiły mi zobaczenie jego twarzy.
  - Zayn co jest? Czemu mnie niesiesz? - spytałam cicho
  - Usnęłaś, nie chcieliśmy Cię budzić
  - Dobrze a gdzie Niall?
  - Pojechał, zobaczycie się jutro wieczorem.
  - Okey. Dziękuje - odparłam z powrotem przymykając powieki
Po raz kolejny obudziłam się dopiero gdy Zayn prawdopodobnie usiadł obok mnie ponieważ poczułam zapaść w kanapie. Przeciągnęłam się, podnosząc się do pozycji siedzącej. Na stole zauważyłam 2 kubki z gorącą czekoladą. Uśmiech mimowolnie wkradł mi się na usta. Chłopak dobrze wiedział jak bardzo ją uwielbiam.
  - Dziękuje - mruknęłam gdy podawał mi jeden z nich
  - Proszę - pokazał szereg białych zębów
Towarzystwo Malika znów było dla mnie przyjemne, ale nie chciałam nawet bardzo sobie tego uświadamiać. Dlaczego? Przed oczami ciągle miałam te dobre i te złe wspomnienia. Pamiętam jak zaciągnął mnie w ciemną uliczkę i wyznał że mnie kocha, nie bał się swoich uczuć za to zawsze miał u mnie plusa. Zawsze chciał mnie chronić, ale jego zazdrość o Nicka doprowadzała mnie do szału. Kłóciliśmy się...wylądowałam w szpitalu. Wszystko działo się tak szybko. Mimo wszystko coś mnie do niego ciągnęło aż do dnia...aż do tego cholernego dnia gdy mnie zdradził. Nie mogłam się z tym pogodzić. Rzuciłam to wszystko i wróciłam do domu. Wtedy w moim życiu pojawiło się miejsce dla Nialla. Ale czy aby nie za szybko?
  - O czym tak myślisz? - wyrwał mnie głos Zayna
  - O was - palnęłam bez namysłu - Znaczy no... - poczułam jak robię się cała czerwona
  - O nas - zmarszczył czoło - O kim?
  - Nie ważne Zayn
  - Ważne, bardzo - złapał moją dłoń
Przewróciłam oczami.
  - O tobie, o Niallu. Myślę co by było gdybym wtedy dała Ci jeszcze jedną szansę. Działałam wtedy pod wpływem emocji...może potrzebowałam więcej czasu.
  - Właśnie dlatego nie chciałem sobie odpuścić. Kochałem Cię.
  - Ale jednak mnie zdradziłeś - spojrzałam mu w oczy
Widziałam że to go zabolało. Był to jeden z jego słabszych punktów.
  - Clara... - przeciągnął - Nie chciałem. Wiesz ile bym dał za to żeby czas się cofnął? Wiesz ile ja cierpiałem? Nienawidziłem wtedy Horana to prawda. Wiesz dlaczego? Bo stawał nam na drodze do szczęścia a wiedziałem że razem przez to wszystko przejdziemy i będzie dobrze. Tak się nie stało. Odpuściłem sobie choć nadal Cię kochałem. Było to ciężkie ale poradziłem sobie, bo nie chciałem być taki jak on. Widziałem że jesteś szczęśliwa i to mi wystarczało. Uwielbiam twój uśmiech i wiem kiedy jest prawdziwy. Jest wam razem dobrze, on Cię na prawdę kocha więc nie bierz do siebie tego co mówię. Kibicuję wam z całego serca. Nie zrań go bo wkrótce może nastąpić dla was ważny dzień.
  - Zayn ja...ja nie wiem co powiedzieć - miałam łzy w oczach - Jesteś wspaniałym człowiekiem - przytuliłam go bardzo mocno
  - Miło mi to słyszeć - ciepło się uśmiechnął
  - Kocham Nialla. Myślisz że to odpowiedni czas aby zgodzić się na jego zaręczyny? Ostatnio dużo o tym rozmawiamy. Boje się że to stanie się tak nagle i będę w stanie złamać mu serce.
  - Nie będziesz umiała tego zrobić. Przynajmniej mam taką nadzieję. Clara on jest w tobie zakochany na zabój. Gdy nie ma Cię obok jest jakiś roztrzęsiony. Tylko występowanie na scenie jakoś wtedy na niego wpływa.
  - Wiem o tym - zaśmiałam się
  - Więc chyba wiesz już co zrobić gdy w końcu usłyszysz od niego te słowa i zobaczysz go klękającego tuż przed sobą?
  - Wiem Zayn, wiem. Dziękuje za tą rozmowę bardzo mi pomogłeś. Nie wiedziałam że kiedykolwiek jeszcze zdobędziemy się na tak szczere słowa.
  - Zawsze do usług - powiedział roześmiany - Jutro czeka nas, was ostatni ważny dzień przed wyjazdem, lepiej idźmy już spać - dodał
  - Ja za chwilę napiszę jeszcze do Niallera żeby się nie martwił, dobranoc
Chwyciłam telefon do ręki i włączyłam okno wiadomości:

DO NIALLER<3 :

Nawet nie wiesz jak ten wieczór w towarzystwie Zayna mi pomógł. Dziękuje że się na to zgodziłeś. Kocham Cię najbardziej na świecie. Gdziekolwiek tylko będziesz, nigdy o Tobie nie zapomnę. Jesteś najważniejszy. Już nie mogę się doczekać jutra. Dobranoc <3

*oczami Nialla* 

Właśnie byłem przed rozmową z rodzicami Clary, a ta wiadomość dała mi porządnego kopa w dupę. Uwierzyłem w siebie. Byłem nieco pewniejszy choć nadal troszkę się denerwowałem.

DO CLARA<3 :

Też Cię kocham. Do zobaczenia. <3

Tylko tyle byłem w stanie odpisać. Już po chwili w oddali zobaczyłem zbliżających się do mnie pana i panią McCartney. Wsunąłem telefon do kieszeni moich spodni. Biorąc głęboki oddech czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Ta rozmowa zdecydowanie nie miała należeć do najłatwiejszych...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W KOŃCU!
Nie chcę abyście pomyślały sobie że mam już wyjebane na ten czy na tamten blog. Ten rozdział pisałam dobre 2 tygodnie, a reszta czasu to wiecie szkoła. 
Dostałam 'propozycję' aby napisać epilog. To już niedługo bo zbliżamy się do końca tego bloga.
Mam nadzieję że jeszcze ktoś tu jest.
pozdrawiam, kocham was <3 

MÓJ ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- MÓJ ASK
(nowy)

wasza @yep_Nialler

czwartek, 29 sierpnia 2013

WRÓCIŁAM!

HEJ HEJ HEJ! 
Wróciłam juz do domu! 
To był zdecydowanie najlepszy wyjazd ever! 
4 raz i czekam na więcej!

TERAZ INFO DLA WAS!
NIESTETY MÓJ INTERNET NIE DZIAŁA TAK JAK POWINIEN A DO TEGO NA RAZIE NIE MAM NAWET JAK NAPISAĆ NOWEGO ROZDZIAŁU. SOOOOOO... TERAZ GO NIE BĘDZIE. PRZEPRASZAM WAS BARDZO. BĘDĘ NAD TYM PRACOWAĆ.

KOCHAM WAS I DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO! <3

ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- ASK

wasza @yep_Nialler

wtorek, 6 sierpnia 2013

~Rozdział 46~

  - Byłem z Louis'em, wyszliśmy na miasto. Nic takiego naprawdę. Możemy iść spać?
  - Nie Niall, nie możemy. Coś kręcisz.
  - Wcale nie!
  - Nie? Zadzwonię do Lou i go zapytam czy na prawdę byliście razem
  - Chcesz mnie kontrolować? - spytał z wyrzutem
  - Nie, chcę po prostu abyś mnie okłamywał - powiedziałam spokojnie
  - Nie wierzysz mi? Dobra jak chcesz - nerwowo podniósł się z łóżka - Żebyś później nie płakała, pamiętaj
  - Ale co ty robisz? - spytałam widząc że ubiera swoje spodnie
  - Idę do domu. Nie mam ochoty wysłuchiwać takich bzdur.
  - Dobra idź sobie. Nikt Cię tu nie trzyma! - podniosłam głos rzucając w niego jego koszulką
 Już nic nie odpowiedział. Z niesamowitą szybkością ubrał się, zabrał swoje rzeczy i wyszedł. Bez słowa. Był środek nocy i tak po prostu sobie poszedł. Co się dzieje? Czemu przed samym wyjazdem? Z nerwów zaczęły trzęść mi się ręcę. Wstałam z łóżka aby wziąc moje leki na uspokojenie, nie chciałabym znów trafić do szpitala. Po zażyciu odpowiedniej dawki usiadłam na parapecie przy otwartym oknie aby pooddychać świeżym powietrzem. Starałam uporządkować sobie w głowie wszystkie myśli. Nie czułam się dobrze z tym, że prawie pokłóciliśmy się w najgorzej odpowiadającym momencie.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się z miejsca mając nadzieję że to Niall. Bardzo chciałam aby teraz tutaj wrócił.
  - Kochanie co się stało? Czemu Niall wyszedł? - był to jednak tata
  - Wejdź - wskazałam ręką - Posprzeczaliśmy się trochę - dodałam zajmując już swoje poprzednie miejsce
  - O co? Jeśli mogę wiedzieć
  - To nie jest istotne. Głupio mi tylko bo ja to zaczęłam - spuściłam głowę
  - Zadzwoń do niego - tato wzruszył ramionami
  - Nie ma sensu
  - Zadzwoń - kontynuował
Spojrzałam na niego, trzymał już mój telefon wyciągnięty w moją stronę. Niechętnie chwyciłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Numer pojawił się od razu bo miałam go w ulubionych. Chwilę odczekałam aby nawiązać połączenie. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nie doczekałam się ani jednego sygnału. Prowadził z kimś rozmowę. Pomyślałam, że zadzwonił do Liama. Często to robi gdy się tylko pokłócimy.

Minęło 30 minut, znów zostałam sama. Po rozmowie z tatą zrobiło mi się trochę lżej. Teoretycznie już dziś był dzień dwóch pierwszych koncertów. Bałam się, że zostanie tak jak jest. Za wszelką cenę chciałam porozmawiać z Niallerem. W dalszym ciągu się nie odzywał. Musiałam sobie odpuścić. Z wielką niechęcią wskoczyłam pod kołdrę, jednak długo nie mogłam zasnąć. Około trzeciej mój telefon zaczął wibrować i dzwonić. Nie mogłam go znaleźć, zagubił się gdzieś w mojej pościeli. Pierwszego połączenia nie zdążyłam odebrać, drugie natomiast już tak. Był to Niall.
  - Posłuchaj mnie proszę - powiedziałam szybko
  - Nie to ty mnie posłuchaj - zaśmiał się - Otwórz mi drzwi na dole, zimna trochę ta noc
  - Jesteś pod moim domem?
  - Nie pytaj tylko otwieraj
  - Dobrze już idę - rozłączyłam się
Niemalże nie spadłam ze schodów zbiegając po nich na dół. Szybko uporałam się z zamkiem i już po chwili stał przede mną mój chłopak.
  - Clara - zaczął
  - Nie mów nic wystarczy, że jesteś tu i na mnie patrzysz - rzuciłam się w jego ramiona
Odwzajemnił uścisk przejeżdżając ręką po moich plecach.
  - Przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłem. Zadzwoniłaś już do niego?
  - Nie. Chodź usiądziemy w salonie i porozmawiamy - uśmiechnęłam się
Zamknęłam drzwi na klucz i podążyłam za chłopakiem. Usiedliśmy na sofie przykrywając się kocem.
  - Muszę Ci coś powiedzieć. Zastanowiłem się i pojechałem przed chwilą do wydawnictwa gazety codziennej , wziąłem okładkę gazety która wyjdzie już rano. Zobacz sobie - położył ją na stole - Masz prawo być na mnie zła. Przepraszam - powiedział ciszej
Nagłówek od razu rzucił mi się w oczy
"Niall Horan w towarzystwie sexownych dziewczyn. To francuski!"
Przez chwilę nie wiedzialam co powiedzieć.
  - Jeśli chcesz mogę sobie iść - rzucił kładąc brodę na moim ramieniu
  - Ale...ale co to ma znaczyć? - spytałam lustrując przedstawione zdjęcie na pierwszej stronie
  - Nie byłem nigdzie tej nocy z Louisem. Poszedłem do klubu
  - Czemu mi to wszystko mówisz? Jeszcze niedawno protestowałeś
  - Poczułem się źle z faktem, że Cię okłamuję.
  - No dobrze i co teraz? Co ja mam na to powiedzieć?
  - Nie wiem - wzruszył ramionami - Nie wiem czemu to zrobiłem
  - Przyrzeknij mi, że nic więcej się tam nie wydarzyło - spojrzałam mu w oczy, w tym wypadku nie umiałby skłamać
  - Przyrzekam - przyklęknął przede mną - Wierze że jesteś tą odpowiednią dziewczyną, każdą wolną chwilę chciałbym spędzić właśnie z Tobą. Kłaść się spać razem z Tobą i rano razem wstawać, Chciałbym obok Ciebie zawsze być. Nie zrobiłbym nic głupiego. Kocham Cię jak głupi. Mamy czasem chwile zwątpienia, ale to nic. Nie widzę świata poza Tobą.
  - Niall głupku przestań, wstawaj. Jeszcze mama zejdzie na dół i pomyśli że mi się oświadczasz - zaśmiałam się
  - A co nie chciałabyś? - spytał biorąc mnie na swoje kolana
  - Mam dopiero siedemnaście lat, nie uważasz że byłoby to za wcześnie? Z resztą...moja mama powiedziałaby że zgłupieliśmy.
  - A tata? - uśmiechnął się
  - Na pewno by się bardzo ucieszył - usłyszałam jego głos gdy schodził z góry - Co wy tutaj robicie o tej godzinie?
  - Rozmawiamy sobie - odparł Niall
  - A ty? - dodałam
  - Przyszedłem przygotować mleko dla twojego braciszka. Nawet w nocy szybko robi się głodny - zaśmiał się
  - Moja krew! - Horan zrobił to samo
  - A tak przy okazji - tata przysiadł się do nas - Co was wzięło na takie rozmowy? Zaręczyny i te sprawy?
  - Planujemy - Nialler chyba sobie zażartował - W sumie to fajnie by było
  - Jednak jeszcze trochę się wstrzymamy - wtrąciłam - Rok może dwa
  - Po co czekać? - spytał tata - Chyba się kochacie?
  - Mam siedemnaście lat. Z resztą skończmy już ten temat - przewróciłam oczami - Niall chodźmy już spać. Jutro czeka Cię ważny dzień! - chwyciłam go za rękę wstając z kanapy
  - Macie spać - ojciec kiwnął palcem - Nie chcę zostać dziadkiem
  - Spokojnie, wiemy skąd się biorą dzieci - zdążył jeszcze dorzucił Horan
Już w nie małym podirytowaniu zdołałam zaciągnąć go na górę.

Około dziesiątej rano byliśmy zwarci i gotowi aby wyruszyć w drogę na Arenę O2. Pogoda dzisiaj nam nie sprzyjała. Już od rana grzmiało i padało, z każdą minutą było coraz gorzej. Nialler wspominał coś że nie jest zadowolony z tego powodu bo fani którzy przychodzą dużo wcześniej przed koncertem mogą porządnie zmoknąć. Ale czego oni nie robią dla tej piątki chłopaków? Żegnając się z rodzicami wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.  Dziś dopisywały nam świetne humory. Niall wręcz tryskał rozpierającą go energią na rozpoczęcie trasy koncertowej. Kochał to robić. Nie dziwiłam mu się. Fani One Direction są najlepsi na świecie.
  - Podekscytowany?
  - I to jak! Cieszę się, że będziesz tam ze mną - położył mi rękę na kolanie
  - Ostatnie dwa dni razem - wzdychnęłam
  - Przestań się tym tak zamartwiać. Szybko zleci ten czas rozłąki, może i nawet dobrze na nas wpłynie. Mam nadzieję, że nie zapomnisz że jesteś MOJĄ dziewczyną skoro nie chcesz być już przyszłą panią Horan - zaśmiał się
  - Niall to nie tak, że nie chce. Co pomyślą inni? Ty skończysz za niecały miesiąc dwadzieścia lat a ja prawie że dwa miesiące temu skończyłam siedemnaście.
  - Wiek tu nie odgrywa żadnej ważnej roli Clara. Powiedz mi. Czy ty nie jesteś pewna uczuć względem mnie?
  - Ależ skąd - uśmiechnęłam się - Kocham Cię
  - Więc co Cię trzyma? Nie myśl co powiedzą na to inni. Liczymy się my, nasza miłość
  - No nie wiem Niall. Pomyśl jesteśmy ze sobą bardzo krótko. Oświadczyny to nie za szybko?
  - Czuję jakbym Cię znał całe życie. Wszystko zależy od Ciebie. Ja jestem gotów zrobić ten krok zawsze. Nie boję się. Jestem pewien że nam się uda
  - Przemyślmy to proszę.
  - Poczekam tyle ile będę musiał.
  - Dobrze, dziękuje - posłałam w jego stronę uśmiech następnie przenosząc wzrok za okno
Przez pogodę i korki dojechaliśmy na arenę prawie o 1,5 godziny spóźnieni. Fanki oblegały nasz samochód tak, że nie mogliśmy dostać się do wejscia. Kazano nam wysiąść. Zanim jednak to zrobiliśmy Niall ściągnął z siebie swoją bluzę i zarzucił ją na moje plecy.
  - Gotowa? - podniósł jedną brew do góry chytrze się uśmiechając
  - Gotowa! - odparłam
Na raz wyskoczyliśmy z samochodu i przedzierając się przez tłum fanek biegliśmy w deszczu wśród fanek. Było ich mnóstwo. Mieliśmy dużo zabawy do czasu...do czasu kiedy poczułam pod nogami czyjąs stopę i już po chwili miałam bliskie spotkanie z ziemią. Syknęłam z bólu podnosząc się do pozycji siedzącej. Po chwili Niall zawrócił się i znalazł się obok mnie, a wraz z nim ochrona która kazała się rozejść. To było szalone. Mimo, że moje kolano było roztrzaskane do krwi nadal się śmiałam. Jednak kiedy próbowałam je wyprostować nie było za wesoło.
  - Niall boli - skrzywiłam się
  - Zaniosę Cię do środka, tam obejrzy Cię ktoś z ekipy
Chłopak wziął mnie na ręce niosąc do tylnego wejścia na arenę. Chłopcy czekali już na backstage. Z początku byli źli za nasze spóźnienie, ale po wyjaśnieniach jakie złożył im Nialler złość opadła. Teraz zwrócili uwagę na mnie.
  - Clara? Co Ci? - Zayn odezwał Cię pierwszy - Chyba potrzebna Ci pomóc. Czekaj polecę po apteczkę. Spokojnie! - Zachowywał się jakbym miała zaraz umrzeć
  - A właściwie to co się stało? - zainteresował się Liam
  - Uciekając przed fankami miałam mały upadek. Wydaje mi się, że ktoś celowo podstawił mi nogę, ale nie chcę już w to wnikać - wymusiłam uśmiech
Po chwili znalazł się też Zayn z całym zaopatrzeniem.
  - Połóżcie ją tutaj - wskazał na czarną sofę
Niall zrobił to o co poprosił Malik.
  - Pozwól że zajmę się MOJĄ - to słowo podkreślił bardziej - dziewczyną Zayn
  - Jasne - mulat przewrócił oczami, zrobiłam to samo
Po dziesięciu minutach moje kolano zostało 'profesjonalnie' opatrzone przez mojego kochanego chłopaka.
  - Nadal trochę boli, wiesz?
  - Daj pocałuję - nachylił się
  - Wiesz usta też mnie trochę bolą - zaśmiałam się słodko
  - Ohh, zaraz przestaną - mruknął przenosząc się do góry
Naparł na moje ciało i już po chwili leżałam całkowicie pod nim. Zaczęliśmy się całować z czasem coraz namiętniej. Oplotłam go nogami. Czułam jak ociera się o moje ciało. Podniecało go to. Od chwili kiedy to zrobiliśmy stał się coraz pewniejszy do takich kroków wobec mnie.
  - Niall próba dźwięku! - do pomieszczenia wszedł Harry - Ups przepraszam - dodał widząc nas w dwuznacznej sytuacji
  - Musiałeś teraz - syknął Horan - Dokończymy później - szepnął mi do ucha kiedy wstawał
Dochodziła 16.30 5SOS - support - zszedł już ze sceny. Teraz nadeszła kolej na chłopców. Razem z Danielle i Eleanor siedziałyśmy z ekipą tuż za sceną B. Widok miałyśmy dość dobry, ale nie to się liczyło. Ważne że po prostu tu byłam. Arena była zapełniona aż po same brzegi a fanki było bardzo głośne. Jeszcze nigdy nie widziałam takiego szału. To niesamowite. Kiedy zgasło światło i został puszczony filmik na rozpoczęcie niemalże każda z dziewczyn piszczała a to był dopiero początek. Potem odliczanie. 3...2...1...i zabrzmiały pierwsze dźwięki Up All Night!

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Jak widać pisanie rozdziałów na tego bloga nie idzie mi za dobrze.
PRZEPRASZAM.

BYĆ MOŻE jest to ostatni rozdział przed moim wyjazdem (16.08-27.08) 

Idziecie do kina na This Is Us?
PISZCIE GDZIE DOKŁADNIE, MOŻE AKURAT SIĘ SPOTKAMY? :)

ASK --> http://ask.fm/yepNialler <-- ASK

wasza @yep_Nialler

piątek, 19 lipca 2013

~Rozdział 45~

1 DZIEŃ DO ROZPOCZĘCIA TRASY!

Obudziłam się z rozbolałym karkiem. Spanie na kanapie jednak nie było tak przyjemne jak sobie to wyobraziłam. Rozprostowując się zobaczyłam, że Niallera nie ma już w łóżku. Przeklnęłam pod nosem. Już dziś mieliśmy wrócić do Londynu. Nawet nie wiedziałam o której dokładnie mieliśmy lot. Nialler najwidoczniej zapomniał. Wkurzyło mnie też to że wczoraj prawdopodobnie poszedł sam na miasto i pił. Źle mu było ze mną?
Czułam, że ten dzień nie będzie należał do najlepszych. Wyciągnęłam z torby paczkę z papierosami i wyszłam na taras. Chociaż pogoda dziś mi służyła. Mimo tego, że dochodziła dopiero 10 słońce było wysoko na horyzoncie. Miałam nie palić, wiem że Horan tego nie lubi, jednak przez natłok myśli i zdenerwowania musiałam jakoś odreagować. Zaciągając się myślałam o tym co jeszcze może się wydarzyć. Co będzie gdy wyjadą na rok? Czy nic się nie zmieni w moim szalonym siedemnastoletnim życiu? Nigdy nie przypuszczałabym, że tak to wszystko się potoczy. Myślałam, że nigdy nie uda mi się znaleźć prawdziwej miłości , straciłam wiarę gdy rozstaliśmy się z Nick'iem. Próbowałam odnaleźć ją w Zayn'ie, ale to też nie było to. W tym samym momencie miałam ją na wyciągnięcie ręki - był nią Niall. W końcu się udało. Kocham go. Jest jedną z najważniejszych dla mnie osób. Kończąc papierosa wyrzuciłam go przez barierki prosto na ulicę. Głęboko westchnęłam zastanawiając się co dalej mam robić. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się promieniami słońca.
  - A o czym to moja piękna tak myśli? - usłyszałam dobrze znany mi głos
  - Gdzie byłeś? - rzuciłam - Wyglądasz jakbyś nie spał całą noc.
  - Wydaje Ci się - unikał kontaktu wzrokowego
  - Niall przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko
  - Ale na prawdę jest w porządku - cmoknął mnie w usta - Spakowana?
  - Nie
  - Jak to nie? - zdziwił się - Za godzinę musimy być na lotnisku. Nie mówiłem Ci?
  - No patrz jakoś nie - przewróciłam oczami podnosząc się z miejsca
Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź z jego strony weszłam do pokoju. O wszystkim zapominał, jakby był w innym świecie. Wyciągnęłam walizkę, nawet nie układając rzeczy po prostu wrzucałam je do jej środka. Nie wiem co się wtedy ze mną działo. Wszystkie wspaniałe chwile przeżyte w tym miejscu jakby całkowicie zaniknęły, nie było ich.
  - Przepraszam - usłyszałam cichy głos Niallera
  - Nic mi nie jest. Kiedy Ty zdążyłeś się spakować?
  - Wczoraj gdy byłaś z Louis'em na basenie
  - Ok, a gdzie potem się udałeś? - wymusiłam uśmiech
  - Na spacer. Proszę nie złość się - podszedł obejmując mnie od tyłu
  - Niall nie złoszczę się - poczochrałam ręką jego włosy - Martwię się, że ostatnio Ci się nie podobało, bo tak dziwnie się zachowujesz
  - Żartujesz sobie? Było wspaniale.
  - Jesteś najwspanialszym chłopakiem na świecie - odwróciłam się w jego stronę
  - Kocham Cię Clara - odparł łącząc nasze usta w pocałunku

Londyn godz. 15.00 

Po dość nie długim, męczącym locie wreszcie znaleźliśmy się w samochodzie, który miał nas odwieźć do starego apartamentu chłopców gdzie często mają jakieś wspólne zebrania.  Z tego co wiedziałam w tamtej chwili, jeszcze dziś mieli mieć ostatnią próbę przed jutrzejszymi koncertami i spotkanie z menadżerem. Atmosfera między mną a Horanem w końcu się rozluźniła. Przez ten krótki pobyt w Paryżu nabrałam mocniejszego kontaktu z Eleanor, jest na prawdę wspaniałą dziewczyną.
  - Podekscytowani na początek trasy? - przerwałam ciszę
  - Nawet nie wiesz jak bardzo! - odparł Louis - Spotkanie z tyloma fanami jest dla nas naprawdę wspaniałym uczuciem. Z dnia na dzień jest ich coraz więcej a w każdym kraju przyjmują nas inaczej. Są cudowni.
  - Tak dokładnie, to odskocznia od rzeczywistości. Nigdy się nie nudzimy. Ciągła zabawa i jeszcze więcej nowych rzeczy. Kochamy to! Nie możemy się doczekać kiedy usłyszą na żywo część nowych piosenek! To podwójna frajda - dodał Nialler
  - To wspaniale. Jestem z was tak bardzo dumna - zaśmiałam się
  - Pewnego dnia doświadczysz tego razem z nami, gdy zabiorę Cię na jakąś cześć z tej wielkiej trasy. Na pewno Ci się spodoba.
Uśmiechnęłam się pod nosem momentalnie odwracając wzrok w stronę szyby.
  - To jakie plany na najbliższe kilka dni? - usłyszałam głos Eleanor
  - Jutro zagramy dwa koncerty w Londynie. Pojutrze nie wiem czy pamiętacie ale są urodziny naszego Liam'a. Podobno Zayn i Harry już się tym zajęli. Będzie impreza, a następnego dnia po niej lecimy do Ameryki - powiedział Lou
  - O super impreza - odezwał się Niall - Clara idziemy, prawda?
  - Tak, tak - rzuciłam cicho
Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Szybko wyskoczyłam z samochodu zaczerpując się świeżym powietrzem bo powoli robiło mi się nie dobrze, był straszny upał. Chłopcy wyciągali bagaże więc spokojnie mogłam udać się w poszukiwaniu Liam'a, Harry'ego i Zayn'a. Szłam wzdłuż parkingu przed apartamentem. Z daleka słyszałam krzyki z ogrodu. Jak mogłam się domyślać grali w piłkę oczekując na nas. Mimo że rozstałam się z nimi na kilka dni zaczynało mi ich brakować. Jako pierwszego ujrzałam Malika. Uśmiech od raz wkradł się na moje usta. Podbiegł do mnie pełen radości i biorąc mnie w swoje ramiona zaczął kręcić się dookoła umieszczając głowę w zagłębieniu mojej szyji.


  - Zayn możesz mnie już postawić na ziemii - śmiałam się - Też się za Tobą stęskniłam
  - Jak było w Paryżu? Opowiadaj!
  Czułam, że czerwone rumieńce zalewają moje poliki. Na szczęście z niezręcznej chwili wyrwał mnie Niall, a właściwie jego wołanie.
  - Ummm muszę chyba iść, innym razem Ci opowiem - ucałowałam go w policzek odbiegając w stronę mojego chłopaka
Nialler czekał na mnie przy swoim aucie oparty o jego maskę. Wyglądał tak pociągająco. Podeszłam do niego stając pomiędzy jego nogami. Zsunął ręce na moje pośladki.
  - Wiesz, że muszę Cię już odwieźć? Za godzinę muszę być z powrotem tutaj
  - Jasne, rozumiem, jedźmy - okrążyłam samochód aby zająć miejsce pasażera
Zanim odeszłam widziałam jeszcze zawiedzioną minę Horana. Nie było mu to na rękę.
Jechaliśmy w ciszy. Patrzyłam za okno, chyba zbierało się na deszcz. Ciągle czułam na sobie wzrok Niall'a jednak nie chciałam spojrzeć w jego stronę. Prawdopodobnie pojawiłyby się wtedy łzy w moich oczach. Sądząc po dzisiejszej wypowiedzi Louis'a chłopcy wyjadą dopiero za 3 dni. Ostatnie 3 dni przed długim długim czasem które spędzę z moim chłopakiem. To takie ciężkie.
  - Jesteśmy - odezwał się
Nie czekając aż otworzy mi drzwi jak to miał w zwyczaju wysiadłam z samochodu na podjazd do garażu - zawsze tam parkował o ile był wolny. Dołączyłam do niego gdy wyciągał moją nie małą walizkę z bagażnika.
  - Wejdziesz na chwilę?
  - No jasne. Przywitam się z rodzicami, małym James'em i tak będę leciał.
Weszliśmy do środka, akurat było otwarte. Od razu poczułam zapach pysznego obiadu jaki prawdopodobnie przygotowała mama.
  - Mamo, tato już jestem! - krzyknęłam zdejmując buty
Weszliśmy do salonu gdzie ojciec zabawiał mojego braciszka. Był taki uroczy.
  - Niall zostaniesz na obiad? Opowiecie jak było na wsi - rzuciła mama
  - Przepraszam, ale nie mogę dziś. Innym razem, bo obowiązki wzywają
  - Ah rozumiem - zaśmiała się - Stęskniliśmy się za wami
  - My również - wypowiedzieliśmy w tym samym czasie
Po krótkiej konwersacji jaka nawiązała się z moimi rodzicami udaliśmy się na górę do mojej sypialni. Od razu do konta rzuciłam walizkę aby zostawić rozpakowywanie na później. Zrzuciłam z siebie ubrania aby przebrać się w coś wygodniejszego. Teraz już nie krępowałam się, paradować przez Horanem w samej bieliźnie.
  - Będę za tym strasznie tęsknił
  - Super, dzięki. Myślałam że za mną a nie za moim ciałem - udawałam obrażoną zakładając spodenki
  - Nie ma za co - położył się na łóżko
  - Jesteś głupi, nawet bardzo - po zarzuceniu bluzki dołączyłam do niego
  - Super, dzięki - powtórzył po mnie - Najchętniej to zostałbym tutaj i nie jechał na tą próbę
  - Nie mów tak, masz czerpać z tego radość.
  - Kocham to co robię, ale jestem zmęczony
  - Było spać w nocy ze mną w hotelu - przekręciłam się na plecy patrząc w sufit
  - Nie marudź, dzisiaj będę z Tobą spał - uśmiechnął się
  - Już to widzę jak rodzice wypuszczą mnie z domu - przewróciłam oczami
  - Co za problem? Przyjdę do Ciebie - wzruszył ramionami
  - Kochany jesteś - pocałowałam go w policzek
  - To do zobaczenia późnym wieczorem, mam nadzieję że nie będziesz spała mała - pocałował mnie na pożegnanie i tyle go już widziałam gdy po chwili zniknął za drzwiami mojej sypialni

*oczami Niallera* 
PO PRÓBIE

Dochodziła już dwudziesta druga, a my wciąż byliśmy na arenie. Próba skończona natomiast trwały rozmowy z ekipą. Wszystko musiało być idealnie dopracowane.
  - Macie nie zawalić. Bawcie się jak najlepiej. To ma być wielkie otwierające całą trasę show. A teraz do domów, czy gdzie tam chcecie ale jutro o czternastej widzimy się tutaj za kulisami.
Z ulgą wstaliśmy z miejsc, zabierając swoje drobne rzeczy chcieliśmy jak najszybciej opuścić to miejsce.
  - Horan ty zostań jeszcze chwilę - zawołał Paul
  - Co jest? - spytałem od niechcenia
  - Nie zadowoli Cię to, więc siadaj - wskazał miejsce na przeciwko siebie - Dzwonili z gazety. Jutro pojawi się reportaż z twojej nocnej imprezy w Paryżu.
  - Żartujesz sobie?! Nie ma mowy!
  - Nialler - złapał mnie za ramię - Nie mamy wyjścia, żeby to anulować. To tylko informacja żebyś nie był zaskoczony.
  - Przecież oni tam napiszą jakieś głupoty! Co ja kurwa powiem mojej dziewczynie?! Akurat przed wyjazdem?! - zdenerwowałem się - Skąd bierze sie tyle tych sukinsynów?!
  - Oni są wszędzie w końcu za to im płacą, za zdjęcia i artykuł
  - Ugh dobra, zadzwoń z samego rana jak tylko kupisz tą gazetę. Śpię dziś u Clary - podałem mu rękę na pożegnanie
  - Jasne - odwzajemnił gest
W złości popędziłem do samochodu. To właśnie nie są uroki sławy, nic nie da się utrzymać w tajemnicy. Wyjątkiem jest tylko taki Zayn. Dobrze się ukrywa, strasznie ceni swoją prywatność. Z racji tego, że swoją walizkę miałem jeszcze w bagażniku wybrałem z niej najpotrzebniejsze rzeczy na noc, nie musząc jechać do siebie. Mój kierunek najpierw dobrałem w stronę najbliższej otwartej kwiaciarni. Przecież musze jakoś przyćmić Clarze oczy na ten artykuł, na pewno nie będzie zadowolona. Mam nadzieję, że nie zobaczy go zbyt szybko. Kupiłem wielki bukiet czerwonych róż, wiem że je lubi. Układając ostrożnie go na tylnim siedzeniu udałem się na przedmieścia. Jechałem dość szybko przemykając przed największe ulice. Podjeżdżając na podjazd tam gdzie zwykle się zatrzymywałem pod domem Clary zastałem tam jej ojcia podlewającego kwiatki. Wyjąłem telefon w celu sprawdzenia godziny - 22.42 - zdziwiłem się.
  - Nialler wjeżdżaj do garażu!- krzyknął wciskając guzik w pilocie aby jego drzwi się otworzyły
Podziękowałem i wjechałem do środka. Wysiadając o mało co nie zapomniałem o kwiatach. Poprawiłem włosy i biorąc głęboki oddech wszedłem do mieszkania. Na dole było ciemno, na piętrze również. Pomyślałem, że James jak i mama Clary już śpią. Z racji tego zachowywałem się ciszej. W końcu dotarłem najwyżej do sypialni. Wszedłem bez pukania. Nie spała, ale widziałem że ledwo ledwo. Uśmiechnęła się gdy tylko mnie zobaczyła. Od razu podniosła się na łóżku.
  - A to z jakiej okazji? - spytała zaspanym głosem
  - A czy musi być jakaś szczególna okazja abym dawał mojej dziewczynie kwiaty? - puściłem jej oczko - Poczekaj, tylko wsadzę je do jakiegoś wazonu i wleję wodę
To zajęło mi moment, więc już po chwili położyłem się obok niej na łóżku
  - Padam po dzisiejszym dniu - mruknąłem
  - Chcesz już spać?
  - Najchętniej tak, prysznic wezmę rano - odparłem ściągając z siebie ubrania zostając tylko w bokserkach - Użyczy mi pani trochę miejsca pod kołdrą?
  - Jasne, chodź tutaj - zaśmiała się - Ale zanim uśniesz. Powiesz mi przyczynę twojej nieobecności nocnej w pokoju?
  - Skąd wiesz że nie było mnie w nocy? - przeniosłem wzrok na jej oczy
  - Strzelałam, teraz sam się przyznałeś. Więc?

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

WRÓCIŁAM! MAM NADZIEJĘ, ŻE JEST TU CHOĆ GARSTKA Z WAS WSZYSTKICH! 
Chcę tylko powiedzieć, że postanowiłam napisać tu dla was o kilka, ale to na prawdę kilka rozdziałów więcej. Chyba tylko tak mogę wynagrodzić wam nieobecność itp.

Komentujcie prosze. Chcę zobaczyć ile osób ze mną nadal jest :)) 

JEŚLI ZMIENIŁYŚCIE NICKI NA TT A INFORMOWAŁAM WAS WCZEŚNIEJ PROSZE PODAJCIE MI JE :) 

ZAPRASZAM NA MÓJ NOWY TUMBLR, NIEDAWNO ZAŁOŻYŁAM!
http://goinlovewithonedirection.tumblr.com/
JEŚLI SIĘ SPODOBA ZAOBSERWUJCIE PROSZĘ.

ASK --> http://ask.fm/yepNialler <-- ASK 

wasza @yep_Nialler

wtorek, 2 lipca 2013

DOKOŃCZĘ BLOGA

Jesteście cudowne. Wystarczyło kilka naprawdę miłych słów i wiem, że są osoby którym zależy abym to ja nadal tu pisała. Nawet nie wiecie jaki uśmiech wywołałyście na mojej twarzy tym co napisałyście!
Niestety robię sobie przerwę, ale nie długą. Napisze rozdziały i gdy będę ich pewna dodam je tu i tak zakończę pracę nad tym blogiem.

Dziękuje wam z całego serca, że nadal tu jesteście. Postaram się aby zakończenie było na prawdę dobre.

wasza @yep_Nialler

środa, 26 czerwca 2013

WPADŁAM NA POMYSŁ.

JAK PEWNIE ZAUWAŻYŁYŚCIE TEN BLOG POWOLI SIĘ JUŻ MARNUJE BO NIE MAM NA NIEGO CZASU I NAWET POMYSŁÓW. MAM NOWEGO W KTÓRY CHCE SIĘ BARDZIEJ ZAANGAŻOWAĆ. 
POMYŚLAŁAM WIĘC, ŻE ODDAM TEGO KTÓREJŚ Z WAS!
POSZUKUJĘ OSOBY PRZEDE WSZYSTKIM:
- ZAUFANEJ
- ODPOWIEDZIALNEJ 
ORAZ
- UPRZEJMEJ 

1 lipca napiszę tutaj czy decyduję się na dalsze prowadzenie czy na prawdę oddaje go którejś z was! wtedy będziecie mogły wykonać poszczególne punkty!

1. NAPISZ PRZYKŁADOWY, KOLEJNY ROZDZIAŁ (45)
2. WYŚLIJ GO NA MÓJ ADRES E-MAIL Z (DOPISKIEM KONKURS) KTÓRY DOSTANIESZ ODE MNIE W DM NA TWITTERZE!
3. CZEKAJ NA WYNIK!
4. NAPISZ RÓWNIEŻ COŚ O SOBIE ORAZ SWÓJ NICK Z TWITTERA POD ROZDZIAŁEM KTÓRY NAPISZESZ, CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ KOMU ODDAJE MÓJ WCZEŚNIEJSZY WYSIŁEK.
5.. PO JAKIMŚ CZASIE NAPISZE TUTAJ ZWYCIĘŻCZYNIE I BĘDĘ CZEKAŁA NA ODZEW. WTEDY TEŻ DOWIE SIĘ WSZYSTKICH SZCZEGÓŁÓW DO DALSZEGO PROWADZENIA

MÓJ TWITTER --> https://twitter.com/yep_Nialler <-- ZAPRASZAM 

MOŻECIE PYTAĆ O SZCZEGÓŁY! 

jeśli chcecie możecie spróbować mnie 'odkręcić' od tej decyzji, może wam się uda i dzieki tym słowom będę prowadzić go dalej, kochałam i kocham tu pisać, ale po prostu czuję że ktos mógłby zrobić to lepiej.

piątek, 21 czerwca 2013

~Rozdział 44~

  - Niall ufam Ci - przygryzłam dolną wargę
Chłopak pocałował mnie czule w usta i kontynuował czynność.  Wbiłam swoje paznokcie w skórę jego torsu i powoli przejechałam nimi w dół, upewniając się, że zostawię po sobie ślad. Jęknął. Chyba z bólu. Sprawiło mi to małą satysfakcję.
Tym razem postanowił zacząć od góry. Sprawnie poradził sobie z zamkiem mojego stanika i już po chwili zaczął się bawić moimi piersiami. Czułam się dość niezręcznie. Pierwszy raz miałam doczynienia z czymś takim.
  - Nie musisz się krępować, to nic takiego. Wszystko zostaje między nami - mruknął
Ssał i przygryzał sutki, świetnie się przy tym bawiąc. Następnie składając pocałunki na całej długości mojego ciała dotarł do linii czarnych, koronkowych majtek. Uniosłam biodra aby ułatwić mu ich ściągnięcie. Czułam się strasznie dziwnie będąc cała naga. Nigdy, nikomu się taka nie pokazywałam. Czerwone rumieńce zalały całe moje poliki. Niall chyba wyczuł jak bardzo jestem spięta bo na chwilę podsunął się wyżej i spojrzał mi w oczy.
  - Wszystko będzie dobrze - pocałował mnie w usta
 Poczułam jego palce zjeżdżające w dół linii brzucha a po chwili ciepło wydychanego przez niego powietrza pomiędzy moimi nogami.  Uniosłam biodra, kiedy poczułam w sobie jego język. Nie byłam przygotowana na jego szybkie akcje, ale on czerpał wyraźną przyjemność z widoku mojego wijącego się ciała. Cicho zamruczał słysząc moje pojękiwania. Kurczowo ściskałam materiał prześcieradła na łóżku. Głęboko i szybko oddychałam, nie mogłam złapać odpowiedniego rytmu.
  - Podoba Ci się?
Kiwnęłam głową nie będąc w stanie wydusić z siebie żadnego  słowa. Zjechałam dłonią wzdłuż mojego ciała aby móc wpleść dłonie w blond kosmyki włosów chłopaka. Jego język jeszcze kilka razy przejechał po wrażliwych miejscach pomiędzy moimi nogami. Sprawiał mi tym ogromną przyjemność. Kiedy skończył położył się na plecach tuż obok mnie w między czasie zdejmując z siebie spodnie które przez ten czas znajdowały się na jego tyłku. Jego nie małe wybrzuszenie silnie opinało materiał białych bokserek od Calvin'a Clein'a. Nie zdziwiłam się jego wielkością, nie raz widziałam go nagiego. Uśmiechnął się jednocześnie przenosząc mnie na jego ciało. Zaczęliśmy się namiętnie całować i porządać jeszcze bardziej. Czułam pod sobą powolne ruchy biodrami wykonywane przez niego. Czułam, że już nie wytrzymuje.
  - Niall zróbmy to - wysapałam między pocałunkami
  - Na pewno tego chcesz?
  - Tak chcę Cię w końcu poczuć - powiedziałam dość pewnie
Chłopak przerwał na chwile i sięgnął po swoje wcześniej już zdjęte spodnie. Wyciągnął z nich prezerwatywę znów odrzucając je na bok.
  - Chcesz pomóc mi ją założyć? - uśmiechnął się
Przytaknęłam i ponownie się zarumieniłam. Niall stanął przede mną poza łóżkiem i sprawnym ruchem ściągnął z siebie bokserki kopiąc je w kąt hotelowego pokoju. Jego przyjaciel stał na baczność. Podał mi małe opakowanie i czekał aż wykonam 'zadanie'. Rozerwałam zębami opakowanie i oblizałam swoje wargi. Horan cicho się zaśmiał. Następnie wyjęłam z niego gumkę i zaczęłam ją zaciągać na jego członka. Nie było tak źle jak myślałam. Czułam sie coraz pewniej. Z powrotem położyliśmy się na łóżko tyle, że to ja byłam teraz pod spodem. Nialler opierał się rękami tuż nade mną co jakiś czas ciągle mnie całując.
  - Gotowa? Będę ostrożny.
  - Obiecujesz? - złapałam go za podbródek i zmusiłam aby spojrzał mi w oczy
  - Obiecuję - musnął moje usta
Zamknęłam oczy i znów mocno ścisnęłam za prześcieradło. Wiedziałam, że zaraz nastanie ten moment.
  - Nie bój się - szepnął zachrypniętym głosem co przyprawiło mnie o dreszcze
Kilka razy pocierał końcówką o moje wejście, drażniąc się ze mną.  Moje mięśnie momentalnie się napięły, kiedy poczułam że zaczyna we mnie wchodzić. Splótł nasze dłonie po dwóch stronach mojej głowy. Czułam na sobie jego wzrok jednak nie chciałam otwierać oczu. Jęknęłam z bólu, kiedy wcisnął się we mnie trochę głębiej. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam. Mocniej ścisnęłam nasze splecione donie, starając się powstrzymać ukazania swojego dyskomfortu, który zawładnął moim ciałem i emocjami. Niall wypełnił mnie całkowicie. Ostrożnie wypychał swoje biodra do przodu, wchodząc we mnie całą swoją długością. Ciurkiem spływały łzy po moich policzkach. Bolało ale też sprawiało to jakąś przyjemność. Wiedziałam, że tak będzie za pierwszym razem. Otworzyłam też wtedy oczy. Napotkałam spojrzenie mojego chłopaka, pełne troski i zmartwienia.
  - Nie płacz proszę. Możemy przerwać - powiedział cicho
  - Nie Niall, nie przejmuj się - odparłam - W końcu się przyzwyczaję
Martwił się. Podobało mi się jego zachowanie. Przestawałam się bać. Jego ciało było dla mnie jak ochrona. Czułam się kochana i bezpieczna. Z czasem coraz bardziej przekonywałam się do tego uczucia i było już lepiej. Jego ruchy wahały się małych, krótkich pchnięć, aż do tych przeciągle długich i powolnych. Z moich rozchylonych ust uciekały nieregularne oddechy, kiedy znowu przyspieszył. Robił to coraz pewniej i dużo szybciej. Jęczałam i cicho krzyczałam czerpiąc przyjemności jakie mi dostarczał. Nie sądziłam, że jest aż tak dobry.
Byliśmy strasznie zmęczeni. Niall powoli zaczął się ze mnie wysuwać. Nagle poczułam jakąś dziwną pustkę.
  - Nadal boli? - położył się obok mnie przykrywając nas kołdrą
  - Już nie, jest dobrze - zapewniłam - Dziękuje - oparłam głowę w zagłębieniu jego szyji
  - Za co? - usłyszałam zdziwienie w jego głosie
  - Za wszystko, za to że poczułam się bezpieczna. Zaufałam Ci i nie zawiodłeś mnie
  - Obiecałem - pocałował mnie w czubek głowy - Przepraszam Cię za ten ból. Nie chciałem, gdybym mógł z chęcią wziąłbym to wszystko na siebie. Trudno mi patrzeć gdy płaczesz.
  - Nic się nie stało, już Ci mówiłam - blado się uśmiechnęłam
  - Sprawiłem Ci ból, to się stało - chłopak podniósł sie do pozycji siedzącej
  - Niall - złapałam go za ramię
Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie pustym wzrokiem.
  - Przestań głupku - zaśmiałam się - Wszystko dobrze, ok?
  - Kocham Cię - odparł i niespodziewanie, szybko mnie pocałował przygniatając ciężarem całego swojego ciała. Lubiłam gdy mnie tak zaskakiwał.
                                                 
        
2 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY.
                                                     

                                                  *oczami Nialla*

Wczorajszy wieczór będzie dla nas nie zapomniany. Cieszę się, że wybrałem akurat Paryż. Kolacja a potem cała reszta była wspaniała. Późną nocą odwiedziliśmy też hotelowy basen, gdzie posiedzieliśmy w jacuzzi i wypiliśmy butelkę szampana. Nie było nikogo tylko my, zarezerwowałem go specjalnie dla nas. Clara ciągle się uśmiechała i płakała ze szczęścia. Jest młoda chcę pokazać jej jak najwięcej. Chcę, żeby wiedziała jak bardzo ją kocham. Nawet trasa nic nie zmieni. Uświadamiam jej to bo wiem, że tego najbardziej się boi. Nie skrzywdził bym jej nigdy. Skrzywdziłbym kogoś kto mógłby sprawić, że będzie cierpieć.
 
  - Wstawaj kochana śniadanie już jest - szepnąłem jej do ucha
  - Zrobiłeś mi śniadanie? - mruknęła
  - Nie, nie. To ktoś z hotelu zrobił je nam. Czekam na tarasie - pocałowałem ją w policzek
Po posiłku razem z Eleanor i Louis'em wybraliśmy się na spacer po mieście. Fanki o dziwo zachowywały się spokojnie, ale i tak ochroniarz nie odstępował nam na krok. Preston był bardzo odpowiedzialny, nigdy nie zostawiał nas samych, Paul'a zawsze było łatwiej przekonać to tego typu spraw. Po prostu nam ulegał.
  - A wy co tacy nie wyspani dziś? Clara widzę, że ledwo żyjesz - rzucił Lou gdy siedzieliśmy w jednej z okolicznych kawiarni
  - Źle spałam, nowe miejsce i te sprawy - Clara szybko znalazła jakąś wymówkę
  - Tak się tylko mówi - upił łyk zimnego napoju i cicho się zaśmiał
  - Louis? - wtrąciłem
  - Słucham Cię przyjacielu? - odparł
  - Odpuść sobie, co?
  - Przecież nic nie mówię - uniósł ręce do góry - Ale jak już tak rozmawiamy to gdybyście zapomnieli mamy pokój obok waszego, więc...
  - Skończ! - przerwałem mu
Spojrzałem na Clare która ewidentnie była zawstydzona. Nieśmiało się uśmiechała i na mnie zerkała. Wiedziałem, że krążą jej po głowie jeszcze myśli z zeszłej nocy, ale nie chce rozmawiać o tym z Tomlinsonem. Krępowały ją te tematy, mimo że miała 17 lat. Jest inna niż moje byłe dziewczyny i to w niej tak bardzo lubię.
  - To my może przejdziemy się gdzieś sami. Nie obrazicie się? - przerwałem niezręczną ciszę
  - Idźcie, pewnie - odparła z uśmiechem Eleanor
Złapałem moją dziewczynę ze rękę i udaliśmy się do pobliskiego parku. Preston został z Lou i El dzięki czemu mieliśmy trochę więcej swobody. Ludzi w otoczeniu nie było zbyt wiele, a to kolejna rzecz która mnie zadziwiła. Usiedliśmy w cieniu pod jakimś drzewem. Oparłem sie o nie, a Clara ułożyła głowę na moich kolanach.
  - Obiecałam tacie, że będziemy grzeczni - zaczęła
  - A nie jesteśmy? - puściłem jej oczko kiedy spojrzała na mnie z dołu
  - Teoretycznie to tak, jesteśmy - zaśmiała się - Gorzej z praktyką
  - Ale co? Nie podoba Ci się tak jak jest?
  - Właśnie podoba i to bardzo.
  - A co sądzisz o tym co wydarzyło się wczoraj? - nieśmiało spytałem
  - Nie żałuję tej decyzji, bo zrobiłam to z Tobą. Wierzę że z nikim innym nie było by mi tak wspaniale. Nie zapomnę tego do końca życia Niall.
  - O to mi chodziło, starałem się.
  - Czułam - zaśmiała sie a jej poliki od razu się zaczerwieniły
  - Chodź tu do mnie - złapałem ją w pasie i podciągnąłem wyżej tak, że leżała teraz pomiędzy moimi nogami oparta o moją klatkę piersiową - Przygotuj się, że codziennie będę do Ciebie dzwonił jak wyjadę
  - Przestań znudzi Ci się to. Po za tym ile to będzie kosztowało Nialler
  - Akurat to nie jest dla mnie problemem - pocałowałem ją w głowę
  - Nie zapominaj o fanach i skupiaj się na swojej pracy. Poczekam ten najgorszy, najdłuższy rok w moim życiu. Zajmę się szkołą, będzie dobrze.
  - Nie wytrzymam dnia bez usłyszenia twojego głosu
  - NIe przesadzaj głupku
Czas leciał nie ubłagalnie szybko, a to był nasz ostatni dzień pobytu w tym pięknym mieście. Bez wątpienia tu wrócimy kiedy będę chciał wykonać mój plan, mam nadzieję że los na to nam pozwoli i nie zepsuje czegoś za wcześnie. Trasa to duży egzamin dla naszego związku, kóry oczywiście moim zdaniem przetrwamy. Kocham Clarę jak nikogo innego na świecie. Chcę aby zawsze już była obok mnie. Za te kilka lat chce budzić się przy jej boku i patrzeć w jej zaspane jeszcze oczy, jest wtedy taka niewinna i piękna. Z resztą jak zawsze. Jest dla mnie ideałem, choć ma swoje humorki. Też nie jestem człowiekiem bez wad.

                                              *oczami Clary* 

Popołudnie spędzałam tym razem z Louis'em, udaliśmy się do hotelowego basenu gdzie zajęliśmy sobie miejsca w jacuzzi. Z nim niestety chyba miałam najmniejszy kontakt z całej piątki, sama nie wiem czemu. Mimo tego uważałam go za przyjaciela. Jest wspaniałym chłopakiem. Krępuje mnie tylko jego bezwstydność, może rozmawiać o wszystkim.
  - No to co? Tylko został wam piąteczek? Sobota dwa koncerty w Londynie, a w niedzielę rano już lecimy, nawet nie wiem gdzie - wzdychnął
  - Możesz nie dołować? - spojrzałam na niego spode łba
  - Przepraszam - udawał bardzo zawiedzionego
  - Nie gniewam się, przecież żartuje - pokazałam mu język
  - umm co Horanek się wczoraj spisał? - wzruszył brwią
  - A spisał - przytaknęłam - Też czasem mógłbyś
  - Dla Ciebie?
  - CO?! - zachłysnęłam się piciem które właśnie piłam
  - Też żartowałem mała - zaczął się śmiać
  - No ja myślę Tomlinson
Przed siedemnastą wróciłam do pokoju, Horana tam nie zastałam. Jak zawsze. Nie umiał wysiedzieć choć chwilę sam, zawsze gdzieś się pałętał. Postanowiłam więc pójść pod prysznic aby obmyć się z chloru, nienawidziłam nim śmierdzieć. Zrzuciłam mokry kostium i szybko wskoczyłam pod zimny prysznic, który ukoił moje ciało. Zamykając oczy wciąż widziałam wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Nie moge przestać o tym myśleć. To dziwne. Strumień wody nieco postawił mnie na nogi po upalnym dniu. Opuściłam kabinę i owinełam sie tylko ręcznikiem. Wzięłam szczotkę z półki i wychodząc z łazienki zaczęłam czesać nią mokre włosy.
  - Lepiej wyglądałabyś bez tego ręcznika - usłyszałam głos za sobą
Odwróciłam się na pięcie i ujrzałam Niallera, ale nie był w normalnym stanie. Stał oparty o drzwi balkonowe i ledwo trzymał się w pionie.
  - Niall?
  - Tak kochanie?
  - Idź spać, co?
  - Tylko z tobą - podszedł bliżej do mnie
Od razu poczułam woń silnego alkoholu. Zdziwiłam się.
  - Czemu piłeś? - położyłam dłoń na jego klatce piersiowej
  - Cii. Nic nie mów - przyłożył mi palec do ust - Kocham Cie - chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się - Co jest? - zmarszczył brwi
  - Jesteś pijany, idź spać. Jutro wracamy do Londynu
  - Jak sobie księżniczka prosi - pocałował mnie delikatnie w policzek i poszedł się położyć
Odetchnęłam z ulgą. Usiadłam wygodnie na fotelu obserwując kiedy spokojnie zapadnie w sen. Po zaledwie 5 minutach już chrapał. Wróciłam do łazienki. Wysuszyłam i uczesałam tam włosy oraz przebrałam się w coś do spania.
Tej nocy zdecydowanie nie mogłam zaliczyć do najkorzystniejszych. W pokoju był straszny zaduch z powodu wysokiej temperatury na dworze a w dodatku Niall zachowywał się jak małe dziecko. Co chwila coś mamrotał i mnie przytulał. Nie mogłam nic z tym zrobić. W końcu gdy się zdenerwowałam zabrałam poduszkę, koc i udałam się do salonu gdzie wygodnie ułożyłam się na wielkiej kanapie. Tam dopiero udało mi się usnąć.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
NIE MAM ŻADNEGO WYTŁUMACZENIA CZEMU MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ. PRZEPRASZAM ZAWODZĘ KOLEJNY RAZ < Z RZĘDU >
JUŻ NIEDŁUGO KOŃCÓWKA!
+ nie umiem pisac takich scen więc wiem, że nie wyszo

NIEDŁUGO POJAWI SIĘ 2 ROZDZIAŁ NA NOWYM BLOGU!
http://irish-swaggie.blogspot.com/
ZAPRASZAM :) 

sobota, 8 czerwca 2013

~Rozdział 43~

Paryż. Chyba jedno z najpiękniejszych miejsc jakie kiedykolwiek udało mi się odwiedzić. Dziękuje mojemu chłopakowi, że mnie tu zabrał. Najlepszy prezent jaki mogłam dostać tuż przed jego wyjazdem. Jest środa, a w sobotę wieczorem grają juz pierwszy koncert. Wrócimy w piątek tak aby miał czas się jeszcze przygotować. Liam z Danielle, Zayn oraz Harry od razu po odwiezieniu nas na lotnisko udali się do swoich domów. Chłopcy we trójkę opracują jeszcze wszelkie szczegóły trasy z ich menadżerem. Zostało tak mało czasu, a ja wciąż nie mogę sobie uświadomić tego, że za kilka dni ich wszystkich zabraknie na kilka długich miesięcy. Jest mi po prostu ciężko. Przyzwyczaiłam się tego, że Niall zawsze jest obok. Na pewno będzie mi go bardzo brakowało, ale przecież to nie koniec świata. Wiem, że będziemy czasem się jakoś widywać i codziennie rozmawiać. Ta trasa nie może nic po między nami zmienić. Nic nas nie rozdzieli.
Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Pośpiesznie chwyciłam go do ręki z myślą, że to Nialler. Jakis czas temu wyszedł z Louisem poważnie o czymś porozmawiać. Byłam zawiedziona tym, że kazał mi zostać w hotelu, ale jak twierdził, dowiem się w swoim czasie.
Tym razem połączenie dochodziło od taty. Złapałam się za głowę. Nie wiedziałam co mam zrobić. Przecież nie może dowiedzieć się o moim pobycie w Paryżu, nie wybaczyłby mi tego nigdy. Byłam zmieszana. Doszło w końcu do tego, że nie odebrałam pierwszego połączenia, jednak ojciec chyba nie chciał sobie odpuścić, bo dzwonił koleje kilka razy kiedy już odrzucałam jego rozmowę. W tamtym momencie chciałam zapaść się pod ziemię. Było mi źle z tym, że jego oszukałam, ale wyraźnie nie dostałam zgody na dalszy wyjazd. Mój telefon znowu zawibrował, ale tym razem to tylko sms, niestety też od taty. Dotknęłam ekranu i już po chwili pojawiła się wiadomość: "Jeżeli tego nie odbieresz, pomyślę, że coś się stało. Wiem gdzie jesteś. Zdjęcia Horana z jakimś jego kumplem są już w sieci. Matka nic nie wie i postaram się aby tak zostało".
Rzuciłam telefonem na łożko i sama zaraz tam się położyłam. Początek nie zapowiadał się cudownie. Nie lubię gdy moje kłamstwa wychodzą na jaw. Czasem, żałuję, że chłopaki nie mają prywatności.
W końcu zebrałam się i postanowiłam do niego oddzwonić. Od razu odebrał
  - Tato - zaczęłam z nutką nadzieji w głosie
  - Nie ukrywam, że nie jestem na Ciebie zły. Takich rzeczy się nie robi, nie tak Cię wychowaliśmy. Ciesz się, że ufamy temu twojemu chłopakowi i wiemy, że jesteś przy nim bezpieczna. Tylko to Cię ratuje.
  - Nie chciałam was oszukiwać, ale ostatnio, przyznaję często sprzeczaliśmy się z Horanem. Podczas tych dni tutaj chcemy sobie wszystko na nowo ułożyć i powyjaśniać. Przecież nie mogłam odmówić.
  - Dobrze rozumiem. Tylko prosze Cię, nie chce zostać jeszcze dziadkiem - zaśmiał się
  - Nie masz się o co martwić tato - zrobiłam to samo - Proszę nie mów nic mamie bo się wścieknie
  - Masz to jak w banku. A teraz już wam nie przeszkadzam bawcie sie dobrze. Kocham Cię
  - Ja Ciebie też - cmoknęłam do słuchawki i rozłączyłam się
Telefon znów poleciał na łóżko a ja odetchnęłam z ulgą. Podobało mi się to, że tata zrozumiał moją sytuację. Bardzo chciałam aby wszystko wróciło do normy. Miałam nadzieję, że tak będzie, że coś się wydarzy. Kocham Niallera bez względu na wszystko.

Minęły już dwie godziny a go nadal nie było. Martwiłam się, próbowałam się do niego dodzwonić niestety za każdym razem włączała się poczta. W tym czasie zdążyłam się już wykąpać i dokładnie zwiedzić hotel. Był przepiękny. Jendak najbardziej podobał mi się nasz widok z okna - wprost na wierzę Eiffla. To co się teraz działo było niewyobrażalne. Cofając się myślami w tył widzę, że moje życie było całkiem inne. Nigdy nie
myślałam, że spotka mnie coś takiego. Wszystko się stało dzięki moim...przyjaciołom. Nie wiem czy moge jeszcze ich tak nazywać, niestety nie utrzymujemy ze sobą kontaktów. Nadal pamiętam o chłopakach. Matt, Tom i Chris są wspaniałymi ludźmi, o Nancy nie chcę nic mówić. Chociaż czasem też mi jej brakuje. Zawsze trzymałyśmy się razem. Brakuje mi przyjaciółki do kórej mogłabym się wyżalić. Teraz przebywam tylko z chłopakami no i z Danielle. Myślę, że to ona nadal trzyma mnie na duchu że trasa nic nie namiesza w moim związku.
Dochodziła już dwudziesta trzecia, właśnie leżałam i usypiałam w wielkim hotelowym łóżku gdy wreszcie zjawił się Niall. Wyjrzałam spod kołdry zobaczyłam tylko znikającą sylwetkę chłopaka w drzwiach do łazienki. Westchnęłam i z powrotem zanurzyłam się pod ciepłe nakrycie. Mięki, pachnący materiał sprawiał, że mogłabym tam zostać na zawsze.
Z nudów odszukałam telefon i zalogowałam się na twittera. Jak zawsze czekało na mnie pełno nowych interakcji. Nigdy nie rozumiałam tego zamieszania wokół mojej osoby. Jestem tylko dziewczyną której po prostu się poszczęściło. Nikim więcej, nikim wielkim. Odpisałam kilku fankom, że u nas wszystko w porządku i dałam im równiez follow o które tak bardzo prosiły.
Gdy usłyszałam dźwięk uchylających się drzwi łazienki odłożyłam telefon i czekałam aż królewicz ją opuści. W końcu wyszedł. Wokół pasa obwiązany miał ręcznik a z jego włosów kapały jeszcze kropelki wody. Na twarzy jak zwykle wymalowany miał szeroki, szczery uśmiech. Wyglądał tak niewinnie. Lubiłam gdy był naturalny jak byliśmy sami. Nie czułam, że jest gwiazdą, szczerze mówiąc to nigdy tego nie czułam. Nie wywyższał się przy innych.
  - Czekałam - mruknęłam uśmiechając się
  - Więc jestem - podniósł ręce do góry i zaczął nimi machać po czym podszedł do swojej walizki
Nie rozpakowaliśmy się jeszcze z resztą nie było nawet sensu. Uważnie śledziłam każdy jego ruch. W pewnym momencie po prostu zrzucił z siebie ręcznik i zaczął wciągać na nogi białe bokserki Calvin'a Klein'a jakie miał w zwyczaju nosić. Nie powiem, ale miał całkiem zgrabną pupę. Nigdy nawet się nie krępował. Nagość była dla niego czymś normalnym do czego jeszcze nie przywyknęłam. Następnie odwrócił się na pięcie i po chwili wskoczył do łóżka.
  - Czemu nie było Cię tak długo? Tęskniłam - odwróciłam się w jego stronę podpierając się na łokciu kiedy ten wpatrywał się w sufit
  - Przepraszam miałem parę spraw do ogarnięcia - odparł
  - Coś się stało? - zmarszczyłam brwi bo nie zachowywał się normalnie
  - Nie, wszystko w porządku - w końcu zwrócił się w moją stronę
  - Nadal się gniewasz, tak?
  - A co Ty sobie myślisz, że po prostu tak sobie o tym wszystkim zapomnę? Że będę udawał, że nic się nie stało?
  - Nie, nie myślę tak - opardłam głową na poduszkę
Przez dłuższą chwile oboje nie odzywaliśmy się do siebie. Była to niezręczna sytuacja.
  - Przepraszam - w końcu Niall odezwał się
  - Nie masz za co to ja zawiniłam. To wszystko jest przezemnie. Ty robisz dla mnie co możesz a ja tak Ci się odpłacam. Nienawidze siebie za to. Mimo to uważam, że powinniśmy zamknąć to wszystko co działo się do niedawna i żyć dalej w zgodzie.
  - Ej mała przecież jesteśmy w zgodzie - chwycił mój podbródek i kciukiem potarł po policzku
  - Wiesz o co mi chodzi. Nie chcę się już więcej z tobą kłócić. Każde ostrzejsze słowa bardzo mnie bolą. Wiem że robie źle ale dla Ciebie się zmieniam.
  - Widzę i doceniam to, nie martw się. Kocham Cię najbardziej na świecie Clara
  - Myślisz, że wyjedziemy stąd w umocnionym związku? - spojrzałam w oczy
  - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moim planem to tak - delikatnie musnął moje usta
Ponownie uniosłam brwi ze zdziwienia
  - Nie pytaj - przyłożył mi palec do ust
  - Ty nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać - cmoknęłam go w policzek
Chwile jeszcze porozmawialiśmy dopóki nie zrobiłam się strasznie senna. Zanim całkowicie usnęłam poczułam rękę Niallera oplatającą mnie w talii i przyciskającą mnie do swojego nagiego, rozgrzanego torsu. Odwróciłam sie przodem do niego, po omacku pocałowałam go w usta i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Rytm jego serca pozwolił mi spokojnie zasnąć.
2 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY
Śniadanie zjedliśmy we czwórkę. Ja, Niall, Louis i Eleanor na jednym z ogromnych tarasów. Pogoda była piękna, już od rana świeciło słońce. Czułam, że ten dzień - czwartek - przepełniony będzie niespodziankami, już nie mogłam się doczekać. Po posiłku wskoczyliśmy w stroje kąpielowe i udaliśmy się do hotelowego basenu. Z racji tego, że francuskie fanki są jakby to ująć, bardzo natarczliwe spotkaliśmy je również i tam przez co chłopcy poświęcili im dobre 30 minut. Oczywiście, że nie miałyśmy im tego za złe, taka ich praca.
Na chwilę zostawiliśmy Lou i El udając się do jacuzzi.
  - O czym chciałeś porozmawiać? - zaczęłam
  - O dzisiejszym wieczorze - na te słowa od razu wkradł się wielki uśmiech na moje usta - Mam nadzieję, że masz ze sobą jakąś sukienkę?
  - Mam mam - kiwnęłam głową
  - To dobrze i tyle musisz wiedzieć - uśmiechnął się
  - Nie powiesz mi nawet gdzie idziemy?
  - To niespodzianka - mruknął okiem - Powiem Ci tylko, że idziemy na kolacje
  - Wiesz tego to zdążyłam się domyśleć - przewróciłam oczami
  - Reszty dowiesz się w swoim czasie, na pewno tego wieczoru nie zapomnisz to końca swojego życia - przysunął się bliżej tak, że znajdował się teraz pomiędzy moimi nogami
  - Już się boje - mały rumieniec pojawił się na mojej twarzy kiedy ten przybliżył się jeszcze bliżej i zaczął składac pocałunki na mojej szyji
  - Więcej na później - odsunął się podając mi rękę abym mogła spokojnie wyjść z wody
Czas leciał nieubłagalnie szybko kiedy razem z Louisem i Eleanor spacerowaliśmy po mieście. Bardzo podobał mi sie paryż i również ludzie byli tutaj bardzo mili. Kupiliśmy kilka pamiątek, zjedliśmy pyszne lody i porobiliśmy sobie mnóstwo pamiątkowych zdjęć. Tak w sumie zleciało nam całe popołudnie. Ciągle do mojej głowy wpadały myśli trasy, nie mogłam się od tego odgonić, mimo wszystko starałam sie ciągle uśmiechać.
W końcu nadszedł czas kiedy musiałam zacząć się szykować na wieczorną kolacje z moim chłopakiem. Byłam strasznie podekscytowana. W zasadzie to nigdy wcześniej tak nie wychodziliśmy, była to dla mnie jakaś nowość. Nie wiedziałam czego mogłam się po nim spodziewać. Postanowiłam wziąc szybki prysznic jednocześnie myjąc włosy. Potem gdy suszyły się owinięte w ręczniku zabrałam się za makijaż. Lekko, ale seksownie - pomyślałam. Tak też wyszło, byłam zadowolona z efektu. Następnie wróciłam do ogarniania fryzury. Prostownicą zakręciłam sobie loki na końcówkach z czego również byłam bardzo zadowolona. Na koniec wyszczotkowałam zęby i przyszedł czas na sukienkę. Wybrałam krótką kremową. Z góry była bardzo obcisła, z dołu lekko rozszerzana. Na nogi założyłam wyskokie czarne szpilki przez co mniałam choć trochę dorównac Niallowi.
Gdy wyszłam z łazienki blondyn stał juz gotowy przed lustrem. Miał na sobie spodnie od garnituru i koszulę. Wyglądał obłędnie. Podeszłam bliżej niego, od razu poczułam cudowny zapach jego perfum. Włosy miał jak zawsze idealnie postawione do góry. Ani trochę nie przypominał mi Niallera z wczorajszego wieczoru. Chłopak strasznie umiał o siebie zadbać. Dobry wizerunek na co dzień jednak czegoś uczy.
  - Wyglądasz przepięknie. Gotowa?
  - Jak najbardziej - przytaknęłam
Pod hotelem wsiedliśmy do wynajętego samochodu. Tam Niall założył mi opaskę na oczy abym nie widziała gdzie jedziemy spodobało mi się to. Ciągle czułam jego oddech na mojej szyji. Co jakiś czas przechodziły po mnie przyjemne dreszcze. Szeptał mi, że tego co wydarzy sie dzisiaj nigdy nie zapomnę. Mogłam wyczuć jak wtedy się uśmiechał co prawda nie widziałam jego twarzy, ale byłam pewna, że tak właśnie jest.
W końcu się zatrzymaliśmy. Pomógł mi wysiąśc z samochodu i zaczęliśmy tym razem piechotą kierować się dalej. Potem jechaliśmy czymś w górę. Jak się okazało byliśmy tam gdzie zawsze marzyłam, żeby sie znaleźć. Wieża Eiffla i tylko my dwoje. Od razu ściągnęłam opaskę i rzuciłam się ze łzami w oczach na mojego chłopaka.
  - Nie płacz kochanie to nie wszystko - otarł kciukiem mój mokry policzek
  - Nie wiem jak mam Ci dziękować - uśmiechnęłam się przez łzy
Po chwili pojawił się jakiś mężczyzna z wielkim bukietem róż i poprowadził nas do stolika. Zajęliśmy miejsca, a w tle grała romantyczna muzyka grana na skrzypcach. Przez cały ten wieczór miałam łzy w oczach. Piliśmy wino i jedliśmy pyszną kolację. Równiez dużo rozmawialiśmy. Niall uświadamiał mi jak bardzo mnie kocha i jak bardzo będzie ze mną tęsknił. Wtedy rozpłakałam się najbardziej.
  - Nie poradzę sobie bez Ciebie - szlochałam
  - Dasz radę Clara, musisz być silna - chwycił moją dłoń
  - Wiem, ale to nie jest łatwe - wycierałam łzy
  - Czuję dokładnie to samo. Nie zostawię Cię nie martw się. To z Tobą chce przeżyć najlepsze chwile w moim, naszym życiu. Rozumiesz? Tylko z Tobą.
Wypite wcześniej przez nas wino pokręciło nam trochę w głowie. Wracając zachowywaliśmy się tak głośno, że musieli uspokojac nas goście z hotelu. Jednak gdy tylko poznali Horana od razu chowali się do swoich pokoi co nas bardziej rozbawiało. W końcu trafiliśmy do pokoju. Nie zapalając światła zajęliśmy się sobą. Niall popchnął mnie na łóżko tak, że po chwili znalazł sie nademną. Jak zawsze zaczał całowac moją szyje. Odchwyliłam głowę do tyłu tak żeby miał do niej większy dostęp. Ssał i przygryzał moją skóre, wiedziałam że pozostawi po tym nie małe malinki. Zaczęłam rozpinać jego koszulę i już po chwili pozbawiłam go górnej części ubrania. Przejechałam dłonią po jego torsie. Cicho zamruczał. Znów mnie pocałował tym bardziej mocniej i namiętniej. W pewnym momencie znalazł luke między naszymi wargami łącząc razem nasze języki. Toczyliśmy nie przerywalną walkę. Coraz bardziej rosło we mnie to napięcie. Poczułam jak Niall wsuwa rękę pod moje plecy i delikatnie chwyta za suwak. Podniosłam się na łokciach aby szybciej mógł pozbyć się ze mnie sukienki. Wtedy pierwszy raz zobaczył mnie pół nagą, w staniku i kornkowych majtkach. Mocno zagryzł wargę i oblizał swoje wargi. Pragnęłam go coraz bardziej. Znów namiętnie się całowaliśmy, jakbyśmy nie mogli się od siebie oderwać. Nialler posuwał się coraz bardziej. Jego ręka powędrowała na moje udo i ciągnął nią coraz wyżej. Dotarł do lini moich majtek i wtedy coś mnie tknęło.
  - Coś nie tak skarbie? - szepnął mi do ucha
  - Niall - wzdychnęłam
  - Proszę zaufaj mi, nie pożałujesz tego. Obiecuję - powiedział bardziej stanowczo - Proszę Cię Clara pozwól mi Cię kochać

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
PRZEPRASZAM ŻE ZNÓW MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ! 
MAM NADZIEJĘ, ŻE WAS NIE ZAWIODŁAM I ROZDZIAŁ PODOBA SIĘ CHOĆ TROCHĘ :)

UWAGA!
NA MOIM NOWYM BLOGU NIEDAWNO POJAWIŁ SIĘ PROLOG!
http://irish-swaggie.blogspot.com/
ZAPRASZAM WAS DO PRZECZYTANIA, SKOMENTOWANIA I DODAWANIA SIĘ DO OBSERWATORÓW! LICZE NA WAS :) 
I JUŻ NIEDŁUGO PIERWSZY ROZDZIAŁ! 

niedziela, 26 maja 2013

~Rozdział 42~


W nocy nie mogłem wcale spać. Nie dość że było duszno to w dodatku nie najlepiej się czułem. Przekręcając się na drugi bok nie sądziłem, że nie zastanę tam słodko śpiącej Clary.  Przetarłem oczy i lekko podniosłem się na łokciach. Zdziwiła mnie jej nieobecność. Chwyciłem do ręki telefon i wcisnąłem przycisk odblokowania aby sprawdzić godzinę. Było już sporo po drugiej. Postanowiłem sprawdzić co się stało i gdzie jest moja dziewczyna. Nie chętnie, ale wyszedłem z łóżka i po omacku kierowałem się do wyjścia, żeby opuścić sypialnię. Nie sądziłem, że jest aż tak ciemno. Po cichu przymknąłem drzwi i szedłem dalej. Miałem nadzieję, że nikogo nie obudzę. Nikogo oprócz Harry'ego i Zayna którzy prawdopodobnie nie spali. Usłyszałem ciche rozmowy i dostrzegłem wydobywające się światło lampki przez uchylone drzwi. Zakradłem się bliżej, aby móc podsłuchać głosy, wydawało mi się, że jest tam i Clara. Wiedziałem, że już od południa boryka się z jakimś problemem. Może teraz poszła wyżalić się chłopakom? Czułem się fatalnie z tym, że nie przyszła porozmawiać do mnie, jakby myślała, że nie dam rady jej pomóc.
   - Nie rozumiecie, że nie wiem co mam zrobić?! Zayn to przez Ciebie! Wszystko przez Ciebie! - unosiła głos - Nie chce go stracić
   - On Cię zrozumie - usłyszałem Harry'ego
   - A co jeśli nie? Co jeśli postanowi zakończyć wszystko przed trasą? Może przestać mi ufać! - można było wyczuć ból w jej głosie
   - To mu po prostu o tym nie mów
   - Harry nie mogę tak. Nie umiem żyć w kłamstwie. Kocham go, nawet jeśli to zadecyduje o naszym związku trudno, niczego nie żałuję. Powiem mu i to zaraz.
   - Jesteś pewna, że tego chcesz? - tym razem odezwał się Zayn
   - Chcę - odparła
Nie wytrzymywałem, ona coś przede mną skrywała. Bała się mi o tym powiedzieć. W głowie układałem sobie najczarniejsze scenariusze. Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta. Zaczęły napływać mi łzy do oczu. Tak bardzo chciałem dowiedzieć się w końcu prawdy, że bez chwili namysłu wszedłem do pokoju w którym znajdowała się cała trójka.
   - O czym mam wiedzieć? Co przede mną skrywasz? - rzuciłem oschle i zacisnąłem pięści
Dziewczyna spojrzała na mnie z przerażeniem w oczach nie spodziewała się mnie tu i teraz. Może to i dobrze? Nie miała czasu na wymyślanie bajeczek. Powoli zacząłem tracić nad sobą kontrolę, byłem wściekły.
   - Słucham! - podniosłem głos
   - Niall uspokój się - wtrącił Harry
   - Prosił Cię ktoś o zdanie?! Chcę wiedzieć co się takiego stało, że tak bardzo boisz się mi tego powiedzieć - zwróciłem się do Clary
   - Niall, nie tutaj chodź to sypialni, proszę - podniosła się ze łzami w oczach
Bez słowa odwróciłem się na pięcie i udałem się w stronę naszego pokoju. Dziewczyna szła za mną. Poczekałem na nią a następnie zamknąłem drzwi na klucz. Ustałem przy oknie i ciągle nerwowo tupałem nogą. Clara usiadła na fotelu naprzeciwko mnie, widziałem że się boi. Jednak te minki nie robiły na mnie jakiegoś większego wrażenia.
Po chwili w końcu wstała. Podszedłem do niej i przytknąłem ją do ściany, opierając rękę nad jej głową.
  - Niall proszę uspokój się, boję się. Co się z tobą stało? - mówiła delikatnie ze łzami w oczach - Powiem Ci, muszę - wzdychnęła - Ja nie chciałam tego - dotknęła dłonią mojego policzka a następnie przejechała po klatce piersiowej
Jej dotyk działał na mnie niesamowicie. Powoli ochłaniałem. Cofnąłem się do łóżka i usiadłem na nim nie spuszczając z niej wzroku
   - To coś bardzo złego? - spojrzałem na nią
  -  Bardzo? Chyba nie, ale dla mnie to za wiele. Jeszcze gdyby mi tak na tobie nie zależało nie przejęłabym się tym aż tak bardzo, ale ja Cię kocham i nie mogę... - wzięła głęboki oddech - Niall, Zayn on...on mnie dziś pocałował. Próbował wmówić mi, że Cię nie kocham. Rozumiesz? To wszystko przez niego ja nie chciałam, naprawdę nie chciałam! On, to on wszystko psuje! Nie chcę Cię stracić Niall. Przepraszam - chciała wyjść jednak w porę zareagowałem i złapałem ją mocno za rękę.
Spojrzała na mnie z niedowierzaniem, a jej oczy wypełniał ból. Była też cała zapłakana.
- Gdzie Ty idziesz? - spytałem
- Nie jesteś zły? - spuściła głowę a jej dolna warga zadrżała
Podniosłem jej podbródek i kciukiem wytarłem łzy spływające po jej policzku. Nie wiedziałem co powiedzieć. Źle się czułem. Nawet mimo tego, że mówiła, że nie chciała. Poczułem się w jakimś stopniu zraniony. Moja nienawiść do Zayna znacznie wzrosła. Nie chciałem, żeby takie akcje miały miejsce przed wyjazdem. Przecież powiedziałem jej, że ufam jej bezgranicznie. Czemu go nie powstrzymała? Czemu to zrobiła?
   - Niall proszę powiedz coś - wspięła się na palcach aby spojrzeć mi w oczy
Odwróciłem wzrok i puściłem nasz uścisk dłoni. Odszedłem od niej. Miałem mętlik w głowie.
   - Clara - zacząłem - Ja nie wiem co powiedzieć, muszę to wszystko sobie poukładać. Boję się, że gdy wyjadę - wziąłem głęboki oddech - No wiesz, nie będę wiedział dokładnie co robisz, to jest najgorsze
   - Mówiłeś, że ufasz mi bezgranicznie
   - Właśnie mówiłem, a mogę? Chyba nie.
   - Ale
   - Nic nie mów - przerwałem jej
Widziałem, że te słowa ją załamały, ale to była cała prawda. Do tej pory wybaczałem jej wszystko, ufałem jej, ale teraz to powoli mija. Przeżyliśmy sporo, dobrze się znamy. Nie pozwolę na takie sytuacje. Przez moje zachowanie chyba pomyślała, że cokolwiek nie zrobi obędzie to się bez większych konsekwencji. Muszę przestać grać aż tak słodkiego i ułożonego, dobrego chłopaka. Koniec z tym. Za dużo jej pozwoliłem. Na razie muszę ochłonąć, co będzie dalej? Jeszcze zobaczę. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, na pewno nie chce jej stracić. Czeka nas poważna rozmowa, przecież już za kilka dni wyjazdu.

3 dni do rozpoczęcia trasy!

Dzisiaj znowu padało i w dodatku zapowiadało się na burzę. Siedziałem z Liamem w naszej sypialni podczas gdy Clara wyżalała się Danielle. Wiedziałem, że tego potrzebuje więc nie przeszkadzało mi to. Ja sam chciałem poprosić o radę mojego przyjaciela. Po nie przespanej nocy, przez bezczynne wpatrywanie się w sufit nadal nie wiedziałem co robić. Nikt nigdy nie postawił mnie w takiej sytuacji.
   - A rozmawialiście o tym wczoraj? - wyrwał mnie z przemyśleń Liam
   - Nie coś ty, nie miałem to tego głowy. Bałem się, że cokolwiek nie powiem obróci się to przeciwko mnie. Byłem wściekły.
   - Jedno zasadnicze pytanie. Chcesz jej wybaczyć?
   - Tak chce, ale to nie jest takie proste.
   - Myślę, że taka błacha sprawa nie wpłynie za bardzo na wasz związek. Stało się trudno, trzeba żyć dalej. Kochacie się to jest chyba najważniejsze tak?
   - Yhym - kiwnąłem głową
   - Wyobrażasz sobie wyjechać teraz i ciągle myśleć, że jak już wrócimy za ten rok ona może nie być już twoja? Umiałbyś tak żyć? Niall zastanów się.
   - Co mam zrobić? Jak mam jej udowodnić, że przy nikim nie będzie tak szczęśliwa jak przy mnie, że nikt nie da jej więcej miłości niż ja?
   - Myślę, że ona już to wie - zaśmiał się - Słuchaj Louis i Eleanor pojechali chyba jednak do Paryża. Miasto zakochanych, tak? Zabierz ją tam, on dalej Cię pokieruje i pomoże. Urządzicie jakąś romantyczną kolacje, bo chyba nigdy na takiej nie byliście, a potem kto wie co się może wydarzyć - puścił mi oczko
   - Myślisz, że to wszystko jakby pod pieczętuje nasz związek?
   - Tak, myślę, że tak
   - Dziękuje Liam - lekko go uściskałem
Do południa zastanawiałem się kiedy będzie dogodny moment na wyjazd, chciałbym żeby to było nawet dzisiaj. Zostało 3 dni do koncertu w Londynie, a 4 do wylotu do Ameryki. Jeśli wyjedziemy dzisiaj czyli w środę wrócimy w piątek rano, dzień przed samym występem i chyba to byłby najdogodniejszy moment.
Rozmawiałem już nawet z babcią Clary, aby nas kryła, bo jej rodzice na pewno nie pozwoliliby na taki wyjazd. Reszta wróci do domów, a my niby zostaniemy to jeszcze do piątku. Przystała na taki plan co mnie bardzo ucieszyło.
Teraz siedziałem spokojnie w pokoju czekając na moją dziewczynę. Jej rozmowa z Danielle trwała dość długo, a gdy przyszła znów była cała zapłakana. Gdy zobaczyła mnie siedzącego na skraju łożka chciała wyjść.
   - Clara? - rzuciłem
Momentalnie się odwróciła dąsając wzrokiem po całym pokoju.
   - Chodź - machnąłem ręką
Zawahała się, ale po chwili podeszła. Objąłem ją w pasie a następnie posadziłem okrakiem na moich kolanach. Otarła łzy i lekko i nieśmiało uśmiechnęła się. Sama była jeszcze w tym wszystkim zagubiona.
   - Jeszcze dziś wieczorem zabiorę Cię do Paryża
   - Żartujesz sobie prawda? - spojrzała na mnie, a w jej oczach zapaliły się małe iskierki
   - Jeszcze nigdy tam nie byłaś prawda?
   - Nie - kiwnęła głową
   - Więc przystajesz na taką propozycje?
   - Chciałabym, ale rodzice w życiu na to nie pozwolą. Wiesz jacy są co do wyjazdów.
   - Spokojnie juz to załatwiłem. Twoja babcia będzie nas kryła - zaśmiałem się
   - Naprawdę? I naprawdę mnie tam zabierzesz?
   - Tak mówię całkiem poważnie
   - Dziękuje - rzuciła mi się na szyję - Przepraszam za wszystko Niall nie wiem czym sobie zasłużyłam na takiego chłopaka jak ty, po prostu nie wiem - rozpłakała się
   - Wiesz gdybym nie był tak szaleńczo w tobie zakochany kto wie jakby to wszystko się potoczyło - mrugnąłem
   - Przepraszam - jeszcze mocniej się we mnie wtuliła
   - Nie ma sprawy - szepnąłem jej do ucha po czym zacząłem składać delikatne pocałunki na jej szyji, od niedawna strasznie jej się to spodobało, bo uroczo przy tym mruczała
Potem przeniosłem się na jej delikatne usta składając na nich delikatne pocałunki. Dopiero po chwili gdy popchnęła mnie do tyłu, tak że teraz leżała całkiem na mnie nasz pocałunek był bardziej namiętny. Nasze języki toczyły nie przerywalną walkę. Co chwila uśmiechała się i przygryzała moją dolną wargę. Gdy położyłem dłonie na jej pupie i lekko je zacisnąłem cicho zaśmiała się. Nie przerywaliśmy, pragnęliśmy siebie jeszcze bardziej. Clara dość sprawnym ruchem ściągnęła ze mnie koszulkę i delikatnie przejechała dłonią po moim nagim torsie. Podobało mi się to, że z każdym naszym zbliżeniem robiła się coraz pewniejsza, przestawała się bać. Nigdy na nią nie naciskałem, była młodsza miała prawo czekać. Ale nie powiem, że nie pragnąłem jej bardziej za każdym razem. Chciałem aby w końcu mi na to pozwoliła.
Niestety przerwał nam nie kto inny niż Zayn. Clara szybko ześlizgnęła się z mojego torsu i przeczesała ręką włosy, a ja zająłem się zakładaniem koszulki.
   - Obiad - powiedział zmieszany
   - No jasne już schodzimy - odparła z niemałymi rumieńcami na polikach
Zayn przytaknął i juz po chwili opuścił nasz pokój. Clara wyglądała uroczo. Uśmiech nie zchodził jej z twarzy. Wiedziałem, że ją zadawalam, że jest przy mnie szczęśliwa.
   - Niall chodź tu na chwilę - poklepała miejsce obok siebie
   - Co jest?
   - Uśmiechnij się - rzuciła a już po chwili usłyszałem dźwięk migawki - Leci na twittera! Fani muszą wiedzieć, że żyjemy - zaśmiała się
   - Kochana jesteś - cmoknąłem ją w policzek
Odłożyła telefon na półkę i podeszła do lustra. Uwielbiałem ją obserwować, miała wspaniałe ciało. Już nie chciałem wiedzieć jak obłędnie wygląda bez tych wszystkich ubrań. Cała moja.
   - Nadal się boisz? - spytałem
   - Czego? - odpowiedziała
   - No wiesz - podszedłem do niej i mocno objąłem ją od tyłu
   - Niall ja sama nie wiem - uśmiechnęła się - Chyba już mniej. To wszystko dzięki Tobie.
   - Mogłabyś mi zaufać w tej sprawie? - przycisnąłem ją mocniej do siebie
   - Myślę, że tak - odwróciła się w moją stronę - Zejdźmy już na obiad, co? - cmoknęła mnie w usta i odeszła w stronę drzwi
Zaśmiałem się pod nosem ten temat nadal ją krępował. Tak niewinnie się wtedy uśmiechała. Było mi to na rękę, że mam młodszą dziewczynę. Cieszyłem się, że mogę jej coraz więcej pokazywać, że dzięki mnie odkrywa dużo nowych rzeczy i poznaje świat. Gdybym mógł z chęcią zabrałbym ją ze sobą na trasę. Niestety to nie możliwe. Zależy mi żeby skończyła szkołę, nie chce żeby przeze mnie ją zawaliła. Oczywiście planuję ją zabierać czasem na tydzień z nami, a jeśli nie będzie takiej możliwości często będę tu przyjeżdżał i ją odwiedzał. Nie wyobrażam sobie jakbym nie mógł widywać jej cały rok. Tęsknota by mnie niszczyła.

   - No więc dziś wieczorem razem z Clarą wybieramy się do Paryża - przedstawiłem reszcie nasz plan gdy odpoczywaliśmy po posiłku
   - I po co nam to mówisz? Wszystko na pokaz? - wtrącił Zayn
   - Coś Ci nie pasuje? - skrzywiłem się
   - Tak jakoś nie interesuje mnie to - wzruszył ramionami
   - Zazdrosny?! - wyskoczyła nagle Danielle
Każdy zrobił wielkie oczy. Ona nigdy jakoś za specjalnie nie wypowiadała się w naszym towarzystwie. Czasem tylko coś powiedziała czy zaśmiała się. Teraz to było coś innego. Gdy do każdego dotarło to co przed chwilą powiedziała wybuchliśmy śmiechem, a Zayn najwyraźniej się wkurzył bo wyszedł na szluga. Zostawiłem wszystkich i poszedłem za nim. Zdecydowanie mieliśmy sobie dużo do wyjaśnienia.Nie chciałem, żadnych kłótni w zespole.
  - Zayn! - krzyknąłem za nim
   - Czego Ty jeszcze ode mnie chcesz?! - odwrócił się
   - O co Ci chodzi? Nie chce się kłócić, ale sam do tego doprowadzasz!
   - Odebrałeś mi dziewczynę może o to?
   - Zdradziłeś ją!
   - I co? Kochaliśmy się, nie wiem czy pamiętasz, ale to mnie z początku wybrała! To ze mna była. Ty byłeś ZAWSZE tym drugim i miałem nadzieję, że tak zostanie. Wpiepszałeś się w nasz związek, znienawidziłem Cię wtedy. Pamiętasz nasze kłótnie? Zawsze o nią. Czasem myślę, że jeśli nie pojawiłaby się w naszym życiu nadal wszystko byłby normalnie.
   - Zayn - wzdychnąłem
   - Niall taka jest prawda. Rozmawiałem z nią o tym. Gdy zapytałem, gdyby Ciebie nie było czy wybaczyłaby mi nie odpowiedziała. Zawahała się, nie wiedziała co odpowiedzieć. Ciebie potraktowała jako pocieszenie. Chciała mieć kogoś kto ją pocieszy.
   - Ale teraz już jest inaczej. Kochamy się!
   - Ja nadal kocham ją. Trudno zrozumieć nie?
   - Zayn proszę daj spokój naszemu związkowi. Jesteśmy szczęśliwi. Jestem pewny, że znajdziesz sobie kogoś podczas trasy, dla Ciebie to nie problem.
   - Ja nie wiem czy będę potrafił. Chociaż jest taka jedna - zaśmiał się
   - No widzisz! Kto to taki?
   - Pamiętasz Little Mix z X Factor'a?
   - Doskonale przecież!
   - No właśnie. Tamta Perrie jest niezła - zagryzł dolna wargę
   - Wydawało mi się, że wolisz brunetki - podrapałem sie po głowie
   - Dla niej mogę to zmienić - uśmiechnął się
   - Kontaktujecie się jakoś?
   - Tak od niedawna. Ma przyjść na nasz koncert w Londynie
Uśmiechnąłem się i mocno przytuliłem przyjaciela. Chciałem aby wszystko było dobrze. Kiedyś obiecaliśmy sobie, że żadna dziewczyna nie zmieni naszych relacji, niestety stało się, ale teraz wierzę, że wszystko będzie już dobrze. Widać po oczach Malika, że na serio leci na tą dziewczynę. Ulżyło mi.
Mam nadzieję, że podczas naszego pobytu w Paryżu zrobimy coś co jeszcze bardziej wzmocni nasz związek. Postaram się, aby Clara zapamiętała ten wyjazd na długo a gdy pojedziemy tam na przykład za rok gdy będzie już pełnoletnia oświadczę jej się na samym szczycie wieży Eiffla. Zawsze o tym marzyłem, a wiem, że ona jest odpowiednią dla mnie dziewczyną. Odkąd jestem z nią nie zdarzyło mi się obejrzeć, za żadną inną a to nie jest łatwe, bo mamy mnóstwo pięknych fanek z różnych krajów które codziennie wyznają nam miłość. Wspaniale mieć takie życie. Mam wszystko co chciałem. Rodzinę, dziewczynę, przyjaciół i ludzi którzy mnie wspierają.

   - Clara chyba musimy iść się już pakować - pociągnąłem ją za rękę
Bilety mieliśmy już załatwione. Na lotnisku musieliśmy być już za dwie godziny. Miałem nadzieję, że zdążymy.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NIE WIEM CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE.
CZEMU NIE MOGE NAPISAĆ TU CZEGOŚ SENSOWNEGO?
<cały rozdział pisany oczami Niallera, więc macie coś nowego>


PRZYPOMINAM O MOIM NOWYM BLOGU, KTÓRY JUŻ NIEDŁUGO BĘDZIE MIAŁ SWÓJ POCZĄTEK! PODOBAŁ/PODOBA WAM SIĘ TO OPOWIADANIE? NOWE BĘDZIE JESZCZE LEPSZE. BĘDZIESZ CZYTAĆ? DODAJ SIĘ DO OBSERWUJĄCYCH! 

ASK ME! ----> http://ask.fm/yepNialler

DZIĘKUJE ZA TAKĄ LICZBĘ WYŚWIETLEŃ. PRZEKROCZYŁAM 70 TYSIĘCY A TO WSZYSTKO DZIĘKI WAM! NIGDY NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ CZEGOŚ TAKIEGO! 

sobota, 18 maja 2013

~Rozdział 41~


4 DNI DO ROZPOCZĘCIA TRASY

- Um...Danielle wiesz może gdzie są chłopcy?
- Właśnie miałam o to samo pytać - zaśmiała się
- No to mamy problem. Telefony pozostawiali a na podwórku nigdzie ich nie widać
- Znajdą się - machnęła ręką
- W to nie wątpię
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i zdecydowałam się udać na górę, aby się trochę ogarnąć. Pomimo tego, że dochodziła dopiero dziewiąta, wiedziałam, że ten dzień będzie bardzo upalny. Postanowiłam założyć sukienkę a pod spód kostium kąpielowy w razie jakbyśmy zdecydowali się pójść nad jezioro. Następnie poszłam do łazienki, gdzie wzięłam letni prysznic i dokładnie umyłam włosy. Wysuszyłam je i zostawiłam lekko pofalowane, bez sensu byłoby układanie, bo i tak je później zmoczę. Wytuszowałam rzęsy wodoodpornym tuszem i to tyle. Nigdy nie przesadzałam z makijażem.

- Babciu! - krzyknęłam z parteru bo nigdzie nie mogłam jej znaleźć
- Co się stało? - akurat wychodziła z piwnicy
- Gdzie są chłopcy?
- Pytali mnie jak dojść na gospodarstwo, więc chyba tam się udali - uśmiechnęła się
- Poszli do tych wszystkich zwierząt?!
- To bardzo pracowici chłopcy. Już od szóstej rano mi pomagają - złapała mnie za ramie
- Poważnie? - zdziwiłam się
- Tak są wspaniali, szczególnie ten twój - zawahała się - Jak mu tam?
- Niall babciu - przewróciłam oczami
- Dokładnie. Kochany jest
- Wiem, wiem - zaśmiałam się - Dobrze to ja dziękuje Ci już i idę ich poszukać
- Leć, leć - pomachała mi
Po drodze zawołałam Dan i razem już udałyśmy się na poszukiwanie chłopaków. Do miejsca w którym oni mieli być czyli naszego gospodarstwa miałyśmy zaledwie niecałe dziesięć minut drogi. W zasadzie to nie mieliśmy na dziś żadnych planów, raczej preferowaliśmy spontan i relaks.

W końcu dotarłyśmy. Na placu kilka osób jeździło konno, a reszty nie było widać. Bardzo lubiłam konie. Zbliżyłam się do płotu, bo widziałam, jednego z moich ulubieńców. Wtedy dopiero zauważyłam na nim Niallera. To był dla mnie wielki szok. Horan nigdy nie wspominał, że potrafi jeździć, a z tego co widziałam radził sobie świetnie. Chwila minęła zanim mnie zauważył i podjechał bliżej. Wtedy podeszła też jakaś mała dziewczyna i poprosiła o zdjęcie. Blondyn zgodził się. Chwyciłam jej aparat i zrobiłam kilka fotek. Ucieszona podziękowała i po chwili odeszła.
Niall schylił się i pocałował mnie w policzek
- Od kiedy jeździsz konno?
- To było dawno, a teraz chciałem sobie trochę przypomnieć
- Nie wiedziałam, że masz takie umiejętności.
- Potrafię dużo rzeczy - chytrze się uśmiechnął - Jeszcze się o tym przekonasz
- Czy ty coś sugerujesz?
- Nie coś Ty - zaśmiał się
- Nie będzie tak łatwo - kiwnęłam palcem
- Z tobą? Dam sobie radę i obiecuję, że nie pożałowałabyś tego teraz
- Dobrze Niall, to nie miejsce na takie rozmowy - zarumieniłam się
- A widzisz!
- Przestań! Idę się rozejrzeć, do zobaczenia później - poklepałam konia i udałam się w stronę stajni, gdzie wcześniej poszła Danielle.
Szukanie reszty chłopaków nie zajęło mi dużo czasu. Z daleka ich już zobaczyłam. Oczywiście lenie przyszły tylko poudawać, że coś robią a tak naprawdę już od początku wyłożyli się na sianie i wygrzewali w słońcu.
- Wiedziałam! - zaśmiałam się zasiadając obok nich
- Coś nie tak? - Harry zdjął okulary z nosa
- Nie pomagacie
- Jesteśmy od szóstej na nogach! - uniósł ręce
- Rozumiem no - rzuciłam
Zayn prawie w ogóle się nie odzywał. Widziałam, że ukrycie na mnie spoglądał jakby chciał coś powiedzieć. Czułam pewne napięcie między nami i tak już od wczoraj. Oczywiście nie jestem na niego już zła, nie potrafię. Mimo tych wszystkich kłótni nadal jest mi bliski i chcę utrzymywać z nim dobre relacje.
- Zayn
- Clara
Powiedzieliśmy w tym samym czasie. Liam, Dan i Harry dziwnie się na nas spojrzeli.
- Chodź pogadać - rzucił Zayn chwytając mnie za rękę
Zeskoczyłam z nim ze stogu siana, nadal trzymał moją dłoń. Szliśmy przed siebie nie odzywając się ani słowem. Nagle z tyłu usłyszałam krzyk Niallera. Odwróciłam się, stał z uniesionymi rękami. Wyrwałam się na chwile Malikowi i podbiegałam do mojego chłopaka. Nic nie mówił. Wiedziałam, że czekał na mój głos. Zbliżyłam się i chwyciłam jego twarz w swoje małe dłonie. Czułam jak się trzęsie, nie był zadowolony. Uniosłam się na palcach i lekko musnęłam jego wargi. Następnie spojrzałam mu w oczy. Unikał mojego spojrzenia.
- Niall - powiedziałam stanowczo
Dopiero wtedy na mnie spojrzał. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć uniósł mnie do góry i mocno przytulił do swojego rozgrzanego torsu, następnie całując mnie czule w usta
- Teraz możesz iść - uśmiechnął się
- Nie bądź zły, idziemy tylko na spokojnie porozmawiać - przejechałam dłonią po jego policzku
- Ufam Ci, bezgranicznie Ci ufam
- Dziękuje - cmoknęłam go w policzek i pobiegłam w stronę Zayna
Tym razem szliśmy już w bezpiecznej odległości od siebie. Malik ciągle podśpiewywał pod nosem i czasem gwizdał. Szedł bez koszulki, bo upał był coraz gorszy. Nie zdziwiłabym się gdyby termometr wskazywał ponad 35 stopni. Jego ciało było idealnie wyrzeźbione, a tatuaże tylko je urozmaicało. Nie powiem, ale podobał mi się ten widok.
W końcu znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu w cieniu. Usiedliśmy naprzeciwko siebie ciągle patrząc sobie w oczy. Nie wiem czemu ale wtedy poczułam coś dziwnego. Nie specyficzny ucisk w żołądku.
- O czym chciałeś porozmawiać? - przełknęłam ślinę
- Dużo nad tym myślałem, naprawdę. Doszedłem do wniosku, że w końcu muszę pogodzić się z tym, że pomiędzy nami wszystko skończone. Wiem dużo czasu mi to zajęło, ale ja naprawdę Cię pokochałem. Gdy byliśmy razem nie wiedziałem, że będę potrafił darzyć kogoś takim uczuciem. Wtedy cieszyłem się, że byłaś moja. To z Nancy - zawahał się - To była pomyłka. Gdybym mógł cofnąć czas nie popełniłbym tego błędu.
- Czasu nie cofniesz Zayn, stało się - rzuciłam
- Wiem. Trudno, tak? Powiedz mi. Gdybyś nie była wtedy tak blisko z Horanem, wybaczyłabyś moją zdradę?
- Do czego dążysz?
- Odpowiedz proszę - chwycił moją dłoń
Spanikowałam.
- Nie - odparłam szybko, nie zastanawiając się nad tym, po co wracać do przeszłości?
- Dobrze, rozumiem - westchnął - Kochasz go i tak pozostanie. Zakończę to. Chcesz tego?
- Tak - kiwnęłam
- Ale zanim to zrobię, pozwól mi na to
Zbliżył się do mnie. Ani na sekundę nie spuścił wzroku z moich tęczówek. Był coraz bliżej, aż do momentu kiedy nasze wargi złączyły się ze sobą. Tak. Pocałował mnie, a ja głupia jeszcze mu na to pozwoliłam. Czemu? Nie mam zielonego pojęcia.
- Teraz też chcesz żebym to zakończył? - przygryzł dolną wargę
- Zayn, ja...ja nie wiem co powiedzieć
- A widzisz. Nie chcesz tego! Wciąż coś czujesz, ale jest Niall. Już wiem, że gdyby nie on nadal bylibyśmy razem. O to mi chodziło.
- To nie tak
- No to proszę, tłumacz się.
- Zayn nie wykorzystuj moich słabości, żebym się do Ciebie znów przekonała!
- Wmawiaj sobie, wmawiaj.
- Czemu mi to robisz?!
- Chcę Cię uświadomić o twoich własnych uczuciach od których tak uciekasz
- Przecież wiesz, że jestem teraz szczęśliwa. Proszę nie psuj tego w tym momencie. Proszę!
- Musisz wybrać ja czy on?
- ON! NIALL JEST CAŁYM MOIM ŚWIATEM! KOCHAM GO I NIKT TEGO NIE ZMIENI. NAWET TY! ROZUMIESZ?! - uniosłam się wstając z miejsca
- Spokojnie - zrobił to co ja - Przepraszam - przytulił mnie
- Nigdy więcej mi tego nie rób. Zapomnij w końcu.
- Zobaczymy co będzie podczas trasy z waszym związkiem
- Przetrwa - rzuciłam oschle
Odeszłam od niego i szłam już w drogę powrotną. Przez cały czas starałam się, żeby zeszły ze mnie te wszystkie negatywne emocje wywołane przez tą rozmowę.  Wiedziałam, że jest ciągle ze mną, ale nie czekałam na niego. Chciałam wrócić spokojnie, sama.

- Wszystko dobrze? - spytał Harry
- To ty go poprosiłeś o to żeby ze mną porozmawiał?
- W pewnym sensie
- Okej - kiwnęłam głową i minęłam go
- Ale stój! - złapał mnie za ramię - Co się stało?
- Nic Harry - sztucznie się uśmiechnęłam i poszłam dalej
Usiadłam sobie sama z dala od wszystkich na stogu siana. Musiałam sobie to wszystko przemyśleć. Nurtował mnie ten pocałunek z Malikiem. Nie powinno do niego dojść. Postanowiłam, że powiem o tym Niallerowi. Choćby to miałoby nam zaszkodzić powiem mu. Obiecaliśmy sobie, że nie będziemy mieli przed sobą tajemnic i dotrzymam tego. Bałam się, byłam zdruzgotana. Nie czułam się dobrze z tym co przed chwilą się stało, nie powinno do tego dojść. Jestem głupia. Nie zasługuję na takiego chłopaka jak Niall. Zayn by się tym nie przejął, ale Horana może to zaboleć. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
Z każdą minutą było mi coraz gorzej, miałam ochotę się rozpłakać, ale niedawno obiecałam sobie nie pokazywać moich słabości. Muszę być silna i zdać się na siebie.
- Już wszystko dobrze? - Niall przysiadł obok mnie
- Jak to już - spojrzałam na niego
- Widziałem, że coś Cię nurtuje, więc nie przeszkadzałem Ci wcześniej - wyjaśnił
- A - kiwnęłam głową - Dziękuje - oparłam się o jego ramię
- Masz ochotę pójść nad jezioro?
- No jasne, czemu nie? - uśmiechnęłam się
Odwzajemnił gest jednocześnie podając mi rękę abym wstała razem z nim. Szybko dołączyliśmy do reszty i powiedzieliśmy o propozycji. Zgodzili się. W momencie gdy Zayn spojrzał na mnie z zalotnym uśmieszkiem spuściłam głowę i lekko poluzowałam dłoń Niallera. Podświadomość kazała mi mu o tym teraz powiedzieć, jednak wolałam poczekać na dogodniejszy moment, gdy będziemy sami.

Cieszyłam się, że zdecydowałam rano założyć kostium kąpielowy. Upał był niesamowity. Ludzi nad jeziorem było naprawdę niewiele. To miasteczko to spokojna okolica w której nie ma za dużo mieszkańców. Mimo tego rozpoznali chłopaków, bo ciągle ktoś patrzył się w naszą stronę. Byli to dorośli ludzie, więc nawet nie podchodzili, woleli obserwować z daleka. Harry i Liam już dawno wskoczyli do wody, Dan nie chciała się kąpać, a Niall czekał na mnie. Zayn został przy brzegi tłumacząc się, że nie umie pływać. To ułatwiło mi decyzję wejścia do wody, nie chciałam z nim zostawać. Powoli trzymając ramię mojego chłopaka zanurzałam się coraz głębiej. Doszłam do wysokości biustu i nie chciałam iść dalej, bo nie należę do tych ludzi co dobrze pływają. Mimo tego Nialler ciągnął mnie coraz dalej. Nie podobało mi się to. Aby mi pomóc objął mnie w pasie i zaczął płynąć. Po pewnym czasie wiedziałam, że na sto procent nie miałam już gruntu pod nogami. Ta myśl przerażała mnie, na szczęście chłopak sobie radził. Dopłynęliśmy w bardzo fajne miejsce, ubocza jeziora. Wyszliśmy z wody i usiedliśmy sobie na gorącym piachu.
- Wiesz, że będziesz musiał mi pomóc jeszcze wrócić?
- Nie ma sprawy, ale nie myśl jeszcze o tym - mrugnął do mnie
Niespodziewanie przeniósł swój ciężar ciała na mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy chytrze się uśmiechając. Zaśmiałam się. Widziałam pewne porządanie w jego oczach. Wiedziałam czego chce.
- Nie bój się Clara, przecież nie zrobimy tego tutaj - potarł kciukiem mój policzek
Następnie zaczął całować moje usta. Oddałam mu się i już po chwili całowaliśmy się bardziej namiętnie. Wsadziłam palce w jego blond kosmyki włosów i nogami oplotłam w pasie. Spodobało mu się to, dlatego nie przerywał. Byłam tylko w stroju kąpielowym, a on w bokserkach. Im bliżej mnie był tym bardziej czułam jego małe wybrzuszenie na moich ciele. Zsunęłam jedną rękę jadąc po jego nagim torsie, aż w końcu dotarłam do lini jego bokserek. Złapałam za gumkę i lekko nią strzeliłam, a następnie lekko dotknęłam jego "przyjaciela" przez bokserki. Usłyszałam ciche jęknięcie przy moim uchu. Zaczął całować i ssać moją skórę na szyji. Wiedziałam, że zostanie po tym malinka. Uśmiechnęłam się pod nosem i cofnęłam rękę.
- To jeszcze nie czas - szepnęłam
- Wiem, ale lubię gdy jesteś niegrzeczna - mruknął
Pobawiliśmy się jeszcze trochę do momentu kiedy nie usłyszeliśmy wołania Liam'a, że przydałoby się już wracać.
- Jesteś wspaniała - ostatni raz pocałował mnie w usta i z powrotem wskoczyliśmy do wody.

- I jak było? - spytała babcia gdy tylko zjawiliśmy się w domu - Widzę, że wybraliście się też nad jezioro?
- Tak, tak. Było w porządku.
- W takim razie zapraszam na obiad - machnęła ręką
- Z chęcią tylko się przebierzemy - odezwał się Niall
- Dobrze to czekam - staruszka uśmiechnęła się i udała się do jadalni

Po pysznym posiłku siedzieliśmy wszyscy razem w ogrodzie. Zajmowałam miejsce razem z Harry'm na hamaku przez co musiał mnie obejmować, żebym nie wypadła. Próbowałam go wygonić, ale się nie dało. Na przeciwko siedział Niall z gitarą, ale nie przeszkadzało mu to że byłam tak blisko ze Styles'em mu ufał, co innego gdyby to był pewnie Zayn, który w tym momencie gdzieś przepadł. Po pewnym czasie Li i Dan poszli na spacer tak, że zostaliśmy we trójkę.
- Kiedy zamierzasz mu powiedzieć? - szepnął Hazz
- O czym?
- No wiesz - kaszlnął
- To już Ci się pochwalił?
- Jak widać - uniósł brwi
- Co za idiota - powiedziałam głośniej - Nienawidzę go!
- Kogo? - wtrącił Niall
- A no - zająknęłam się - Nikogo - przekręciłam oczami
- Oj mów - zachęcił mnie
- Niall porozmawiamy o tym wieczorem, dobrze?
- Jak chcesz - wzruszył ramionami
Odetchnęłam z ulgą. Postanowiłam przejść się, żeby to wszystko sobie poukładać. Nikt nawet nie zainteresował się tym, gdzie idę. Może to i dobrze? Musiałam pobyć sama. Nie byłam jeszcze pewna czy powiem mu o tym pocałunku. Przecież nie koniecznie musiał  o tym wiedzieć. Może nigdy od nikogo się o tym nie dowiedzieć i wszystko będzie dobrze. Ale co jeśli Zayn nie wytrzyma i pochwali się i mu? To będzie najgorsza z wynikłych sytuacji. Wiem, że wolałaby usłyszeć to z moich ust niż z niego. Miałam mętlik w głowie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WRESZCIE GO DODAJE! 
Co ja mam tu napisać? Wiem, że zawodzę z rozdziałami jak i tempem dodawania ich, ale nie wiem co się ze mną stało. Brakuje mi na niego pomysłów, jak dobrze, że to niedługo koniec. Straciłam też dużo czytelników co mnie nie za bardzo motywuje.

ALE MAM DLA WAS TEŻ DOBRĄ WIADOMOŚĆ! ZAŁOŻYŁAM JUŻ NOWEGO BLOGA! NA RAZIE NIC TAM NIE MA. PROLOG I BOHATEROWIE POJAWIĄ SIĘ DOPIERO PO OSTATNIM ROZDZIALE TUTAJ, WIĘC WYCZEKUJCIE! OTO LINK: 
http://irish-swaggie.blogspot.com/
            MAM NADZIEJĘ, ŻE WIĘKSZOŚCI SPODOBA SIĘ TAK SAMO JAK TEN :) 
NA KONIEC MACIE MOJEGO NOWEGO ULUBIONEGO GIFA Z NIALEREM