sobota, 30 marca 2013

~Rozdział 35~


Obudziłam się jeszcze przed Niallerem. Zdjęłam ze mnie jego rękę i po woli zsunęłam się z łóżka - nie chciałam, żeby wstawał tak wcześnie. Wzdychnęłam na myśl, że juz dziś musieliśmy wyjechać. Bardzo mi się tu podobało i miałam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócę. Jednym plusem powrotu było to, że wreszcie zobaczę się z chłopakami i Danielle. Zaczęło mi juz ich brakować. Przez te kilka tygodni naprawdę się do siebie zbliżyliśmy. Wszystkie głupie sytuacje tylko umocniły naszą znajomość. Żałuję tylko, że kontakt z Matt'em i Tom'em się zerwał. Oboje nie dają żadnego znaku życia - szkoda.
Na wczorajszym meczu naprawdę dużo się działo. Niall skakał jak szalony, gdy tylko 'zieloni' strzelili gola, nie powiem, ale ludzie dziwnie sie na nas patrzyli. Podobało mi się to, że nie traktowali go tam jak gwiazdę, tylko na spokojnie mogliśmy podziwiać widowisko. Taka właśnie jest Irlandia - cudowny kraj. Po meczu udaliśmy się za 'kulisy' do szatni, gdzie również miło spędziliśmy czas z piłkarzami. Niall był tam bardzo o mnie zazdrosny, bo nie jeden podchodził do mnie i zagadywał. Gdybyście tylko widzieli jego minę - nigdy więcej. O wiele lepiej wygląda teraz, gdy sobie słodko śpi. Postanowiłam mu nie przeszkadzać. Z walizki wyjęłam odpowiedni zestaw na dziś do ręki wzięłam kosmetyczkę i udałam się do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy.
Po porannych czynnościach wróciłam do pokoju. Niall ciągle spał, nawet się nie ruszył. Delikatnie sie nad nim nachyliłam i dałam mu buziaka w policzek. Wtedy tak jakby uśmiechnął się przez sen. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do walizki. Wyjęłam z niej buty na obcasie i założyłam je na stopy.  Podobało mi sie to jak wyglądałam, ale postanowiłam poczekać na głos mojego specjalisty - Horanka.
Powoli dochodziła już jedenasta. Postanowiłam zacząć się pakować. Kucnęłam przy moich bagażach i na nowo zaczęłam układać ubrania. Niestety nie wyszło mi to za cicho, bo chyba obudziłam blondyna. Zaczął pojękiwać i gadac coś pod nosem, oczywiście wiercąc się na łóżku. Zaśmiałam się pod nosem, choć było mi trochę głupio, nie lubię kogoś budzić.
                                                *oczami Niall'a* 
Do moich uszu zaczęły dobiegać nieprzyjemne szmery. Przekręciłem się na drugi bok i otworzyłem jedno oko. Jego kątek ujrzałem Clarę - tak pięknie dziś wyglądała.Uśmiechnąłem się pod nosem i podniosłem się.
- Czemu nie śpisz? - przetarłem oczy
- Dochodzi południe, nie zdążyłabym się ogarnąć - nie przerywała pakowania
- Rozumiem - odparłem i podniosłem się
Wyszedłem z łóżka. Ubrałem się i stanąłem przed lustrem. Oczywiście odtańczyłem mój taniec. Zawsze sam sobie poprawiam w ten sposób humor. W odbiciu widziałem moją dziewczynę. Niestety była jakaś przygnębiona.
- Clara, kochanie chodź tu - zawołałem ją
Po chwili stała już przede mną. Przyglądaliśmy się naszemu odbiciu.
- Co się stało? - oparłem głowę na jej ramieniu i objąłem ją od tyłu
- Niall powiedz prawde. Wracamy po to, żebyś przygotował się do trasy, która będzie już za chwilę?
- Nie! Skąd przyszło Ci to do głowy?
- Nie wiem - spuściła głowę
- Aż tak bardzo się o to martwisz?
Ona tylko pokiwała głową.
- Przestań. Uśmiechnij się, pięknie dziś wyglądasz
- Dziękuje - ucałowała mnie w policzek i wróciła do poprzedniej czynności
Ubrałem się i zrobiłem do samo. Wyciągnąłem walizki i kolejno wkładałem do nich ubrania.

Po niespełna godzinie mieliśmy już wszystko spakowane. Z dołu zawołała nas mama na śniadanie. W juz bardziej optymistycznych humorach zeszliśmy do kuchni.
- Mamo my już dziś wyjeżdżamy - zacząłem
- Jak to? Już?
- Obowiązki wzywają
- Już za wami tęsknie - zaśmiała sie
- Nie martw się szybko tu wrócimy
- Mam nadzieję - odparła
Po posiłku udaliśmy się na górę, aby trochę odpocząć. Włączyliśmy jakiś film  i położyliśmy się na łóżku
                                        *oczami Clary* 
Nie wiem czemu, ale dziś miałam jakiś dobijający dzień. Wszystko wokół mnie denerwowało i przeszkadzało. Nie znajdowałam powodów, żeby się nawet uśmiechnąć. Nawet Niall nie umiał mnie pocieszyć. Brakowało mi czegoś.
- Masz mnie już dość tak? - spytał Horan
- Nie czemu?
- Dziwnie się zachowujesz
- Przepraszam mam taki dzień - odparłam
- Mam nadzieję, że to przejściowe
- Yhym - mruknęłam - Przytulisz mnie?
- Chodź tu - mocno przyciągnął mnie do siebie i ucałował w czubek głowy
Chyba właśnie tego mi brakowało. Jego ciepło, jego dotyk działają na mnie kojąco. Będąc blisko niego czuję się bezpieczna. Czuję, że mam wszystko czego potrzebuję - cały świat w zasięgu ręki.
-Dziękuje - szepnęłam cicho
Mimo to usłyszał.
- Nie musisz - odparł i złożył na moich ustach delikatny pocałunek
Smak jego malinowych, delikatnych ust był wspaniały jak zawsze. Boli mnie to, że już za jakiś czas tego będzie mi brakowało. On wyjedzie będzie daleko, bardzo daleko. Na samą tą myśl chciało mi się płakać.
- Nie myśli o tym proszę - Nialler wytarł łzę spływającą po moim policzku
*pukanie do drzwi*
- Proszę! - krzyknął
Do środka weszła Amy, co mnie bardzo zdziwiło. Horan przeprosił mnie i podszedł do niej.
- Przychodzisz z kolejną bajeczką?
- Nie spokojnie - zaczęła
- To czego chcesz? - dołączyłam się do nich
- Clara, Niall przepraszam was. Nie chciałam, żeby tak wyszło - spuściła głowę
- Zrobiłaś to celowo! - rzuciłam
- Byłam głupia, nie pomyślałam. Nie zdałam sobie sprawy z tego, że ranię też Seana
- Dobrze, że zrozumiałaś swój błąd. Mam nadzieję, że więcej takich sytuacji nie będzie?
- Nie macie się o co martwić - uśmiechneęa się - Zostawiam was w spokoju. Trzymajcie się. Musze już lecieć - dodała i wyszła z pokoju
- Chociaż dobrze się zachowała - powiedział Niall
- Taa - mruknęłam - Ile mamy czasu do wyjazdu na lotnisko?
- 10 minut
- 10 minut?! Niall leć po Grega!
- Spokojnie - zaśmiał się
Zabierając swoje walizki i inne pierdoły zeszliśmy na dół. Nasz kierowca na szczęście już tam był. Pożegnaliśmy się z mamą Horana i nie chętnie zaczęliśmy się zbierać. Nie chciałam stamtąd wyjeżdżać, ale cóż. Chłopaki wynieśli walizki a ja zajęłam swoje miejsce w samochodzie. Po chwili dołączył do mnie Niall.
Droga nie trwała długo. Na lotnisku, nie spotkaliśmy też fanek. Dziękując Greg'owi udaliśmy się na odprawę.
                                                     *lotnisko w Londynie* 
Wylądowaliśmy. Po odebraniu bagaży od razu dołączyli do nas ochroniarze i zaprowadzili nas bezpicznie do samochodu, który miał nas porozwozić do domów. Jechaliśmy w ciszy. Dziś mieliśmy spać w swoich domach - oddzielnie.
Po 40 minutach byliśmy pod moim apartamentem.
- Niall obiecaj mi, od razu po rozmowie z menadżerem zadzwonisz do mnie
- Obiecuję - przyłożył rękę na serce
- Dobrze - uśmiechnęłam się
- Jutro się zobaczymy tak?
- Oczywiście - odparłam
- Do zobaczenia. Kocham Cię - przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował - I pamiętaj. Nie myśl o tym - 'pogroził' mi palcem
- Jesteś głupi - wypięłam mu język - Do jutra
Opuściłam samochód. Jeden z ochroniarzy wyciągnął mi walizkę z bagażnika. Podziękowałam mu i poszłam do domu. Ledwo co zdążyłam wejść od razu dopadli mnie rodzice.
- I jak było? - spytała mama
- Jestem zmęczona. Mogę iść chociaz odnieść bagaże?
- Ojciec to zrobi - rzuciła - Opowiadaj jak było
- Co tu opowiadać? Spędziliśmy fajnie kilka dni. Mogliśmy się soba nacieszyć, a teraz wracamy na ziemię
- Co to znaczy? - skrzywiła się
- Że będą też inni
- Nie cieszysz się?
- No pewnie, że sie cieszę! Brakuje mi chłopaków i Danielle!
- To dobrze. Masz wspaniałych przyjaciół
- Wiem mamo, wiem - uśmiechnęłam się - Moge iść? Chcę się położyć do spania?
- No jasne, leć!
Udałam się do sypialni. Wzięłam z niej rzeczy do przebrania i pobiegłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy, nie susząc ich wróciłam do pokoju. Nie miałam juz na nic ochoty. Mimo, że było bardzo wcześnie, położyłam się do łóżka
                                              *oczami Nialla* 
Bez Clary było mi jakoś pusto. Przyzwyczaiłem się do tego, że po prostu jest obok mnie. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Wszyscy mieli wątpliwości co do naszego związku, ale my wiemy, że to nie pomyłka. spotkało mnie coś wspaniałego. Nie chcę niczego więcej. Mam cudowną rodzinę, dziewczynę i przede wszystkim przyjaciół. Z chłopakami jestesmy jak bracia. Jedyne czego BYM teraz żałował to poddanie się w walce o Clarę. Popełniłbym największy błąd mojego życia. Nie zrobiłem tego i jestem z siebie dumny.
Mam nadzieję, że tak będzie do końca - mam wszystko czego zawsze chciałem.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
                                                BEZNADZIEJA
                                     PRZEPRASZAM 

                        PRZYNUDZAM JUŻ WAS - WIEM
Spodziewaliście się czegoś lepszego? Ja też! Dziwie się, że dodaje tu takie badziestwo. Nie wiem co się dzieje. Pisze jak nie ja, pomysły mam jak nie ja. Ogólnie to jest maskara. Wy pewnie też to widzicie. Nie chcę zawieszać bloga z takiego głupiego powodu. Teraz postanawiam sobie codziennie pisać choć namiastkę nowego rozdziału i się zmobilizować. Mam nadzieję, że dam radę. Trzymajcie kciuki! OBIECUJĘ, ŻE SIĘ POPRAWIĘ! Piszcie do mnie na tt : @yep_Nialler czy na asku : http://ask.fm/yepNialler to mnie na pewno zmobilizuję. I prosze też KOMENTUJCIE! To naprawde dla mnie ważne :) Moge na was liczyć?
Już w kolejnym będą chłopaki, bo dawno ich nie było! :)) Ogólnie kolejny będzie MILION razy lepszy! :) ZAPEWNIAM WAS!

niedziela, 24 marca 2013

~Rozdział 34~


Na miejsce dotarliśmy chwilę po 20, Sean już na nas czekał. Zamówiliśmy sobie po piwie i zajeliśmy miejsca obok niego. Rozmawiając i popijając trunki długo rozmawialiśmy. Niestety Niall jeszcze nie chciał się przyznać do tego, że już niedługo może zostać ojcem. Rozumiem jest to dla niego dziwna sytuacja, ale nic już nie da rady zrobić.
Po upływie czterdziestu minut ludzi w barze zaczęło przybywać, no tak pora wieczorna ludzie zawsze przychodzą napić się piwa.
Ten wieczór mieliśmy spędzić spokojnie we trójkę wspominając dawne czasy, dzięki temu miałam dowiedzieć się więcej o przeszłości Niallera, ale niestety nam nie wyszło. Dołączyło do nas kilku kumpli chłopaków i Amy. Mina mi zrzędła jak tylko ją zobaczyłam. Jej zresztą też. Dziwnie się zachowywała i nie podchodziła zbyt blisko, ale gdy Sean tylko ją zobaczył od razu zaprosił ją do naszego stolika. Podeszła i czule przywitała się z chłopakiem. Razem z Niallem w jednym czasie spojrzeliśmy się na siebie. To znaczyło, że oni są razem. Co na jeszcze przed nami ukrywa?
Sztucznie się uśmiechając usiadła naprzeciw nas.
- Pamiętaj, że nie możesz pić. Musisz dbać o nasze dziecko - zarzucił Cullen
W pierwszej chwili myślałam, że się przesłyszałam, ale po przeanalizowaniu wszystkiego zdałam sobie sprawę z tego co on powiedział. Spojrzałam na Amy, siedziała z wielkimi oczami i nie wiedziała co powiedzieć. No tak. Zrobiło się jej głupio. Nie ma dla nas wytłumaczenia.
- Waszego?! - Niall uniósł się - Waszego dziecka?!
- No tak - zdzwił się Sean
- Jesteś podłą suką Amy!
- Ej, ej bez wyzwisk - wstawił się za nią jej chłopak - Co Ci takiego zrobiła? Nadal ją kochasz? Chcesz mieć z nią to dziecko?
- Co? Chyba sobie żartujesz?! Sean nie chcę się z tobą kłócić, ale spytaj lepiej ją co zrobiła
- Ja? O czym ty mówisz? - dziewczyna udawała głupią
- Amy to już koniec twojego kłamstwa. Wszystko się wydało - dodałam patrząc na nia z pogardą
- Co się wydało?! - krzyczał zdziwiony całą tą sytuacją Sean
- Skoro ona nie chce, ja ci powiem - zaczęłam - Amy przyszła wczoraj do nas i powiedziała, że to dziecko jest Niallera
- Naprawdę to powiedziałaś? - chłopak zwrócił się do niej
Nie odpowiadała.
- Powiedz mi prawdę!
- Tak - odparła
- Czemu? Powiedz mi czemu? - pytał drżącym głosem - Nadal go kochasz? Jaki był tego cel?
- Chcecie znać prawdę?
- Tak, tłumacz się - powiedział Horan
Widziałam jak bardzo zdenerwowany jest i jak w nim aż po prostu się gotuje. Był w stanie teraz zrobić wszystko, aby dowiedzieć się prawdy. Złapałam go za rękę, chciałam, żeby choć trochę się uspokoił. Spojrzał na mnie i obdarował mnie ciepłym uśmiechem odwzajemniając gest. Splótł nasze palce, ale czułam jak mocno je zaciska. Został poważnie oszukany, uwierzył jej w taką głupotę. Oszukała jego i jego najlepszego przyjaciela.
- No to - niepewnie zaczęła - Ja chciałam po prostu zniszczyć mu życie, tak jak on mi kilka miesięcy temu. Kochałam go a on mnie zostawił
- Ale prawda i tak wyszła by na jaw! Wykorzystywanie do tego naszego dziecka nie było by słuszne!
- Wiem, przepraszam
- Amy lepiej będzie jak wrócisz teraz do domu. Muszę to wszystko przemyśleć
- Ale..
- Idź - przerwał jej
Dziewczyna wstała i bez słowa odeszła. Podziwiam Sean'a, że zachował taki spokój, choć widziałam, że tak naprawdę nie jest mu z tym lekko. Przez chwilę siedział zapatrzony w jeden cel, a twarz schował w dłonie.
- Niall ja nie wiem co mam powiedzieć - wzdychnął - Przepraszam za nią. Pewnie dużo wam namieszała?
- Żebyś wiedział, ale dobrze, że teraz wszystko się wyjaśniło - objął mnie
- Nie rozumiem jak ona mogła coś takiego zrobić. Nigdy nie była taka
- Kiedyś obiecała mi, że zniszczy moje życie, niestety teraz jej się nie udało. Sean wybacz jej.
- A może i mnie oszukuje? Może to wcale nie jest nasze dziecko?
- Przestań - poklepał go po ramieniu - Za 3 miesiące będziesz szczęśliwym tatusiem
- No mam nadzieję - wyszczerzył się - A wy? Kiedy?
- Nie planujemy na razie - odparłam
- I dobrze - puścił nam oczko
Przez ten cały czas zapomnieliśmy o kumplach, którzy siedzieli obok i wszystkiemu się przysłuchiwali. Kiedy wszystko powróciło do normy zaczęliśmy rozmawiać, a chłopaki coraz więcej pić. Bałam się, że to może się źle skończyć, bo Nialler zaczynał powoli przesadzać. Ja nie piłam dużo, więc dobrze widziałam w jakim on jest już stanie.
- Niall! - zawołałam go na bok
- Co jest?- stanął naprzeciwko mnie
- Nie uważasz, że już starczy?
- Przestań wiem ile mogę
- Nie, ja lepiej widzę. Proszę skończ
- Jedno piwko - złożył na moich ustach pocałunek zostawiając smak piwa i odszedł
                                            *jakiś czas później*
Praktycznie nie rozmawiałam z Niallerem, bo ten latał po całym klubie jak głupi - fakt był już nieźle napity. Co chwilę podchodził do jakiś dziewczyn, zaczepiał je, a mnie olał. Zrobiło mi się głupio i przykro. Siedziałam sama z Sean'em przy stoliku, który jako jedyny był w normalnym stanie.
- Ej co jest? - spytał zajmując miejsce obok mnie
- Mam dość. Chcę wrócić do domu, a on mnie olewa
- Pomóc Ci?
- Jakbyś mógł?
- No pewnie - uśmiechnął się i podał mi rękę
Wstaliśmy i poszliśmy szukać Niallera. Nie zajęło nam to długo, bo znajdował się w towarzystwie jakiś dziewczyn.
- Idziemy stary i nawet nie ma żadnego gadania - Sean mocno pociągnął go za sobą
- Ale o co chodzi? - pytał
- Clara chce wrócić, nie olewaj jej
- O matko! Zapomniałem! Przepraszam Cię! - zwrócił się do mnie
- Lepiej nic nie mów, tylko chodź - złapałam go za rękę i opuściliśmy klub
Szliśmy w ciszy. Nie miałam ochoty się do niego teraz odzywać.
Gdy doszliśmy do domu wszystkie światła były pogaszone. Wyjęłam z kieszeni jego spodni klucze i otworzyłam drzwi. Nie zapalałam światła - nie chciałam nikogo obudzić. Zdjęliśmy buty w przedpokoju i po ciemku zaprowadziłam Niallera na górę do sypialni. Nie przebierał się, bo nie był w stanie, położyłam go do łóżka i przykryłam kołdrą.
Ciągle coś do mnie mówił, ale ignorowałam go. W końcu tak gadając usnął. Ulżyło mi. Wtedy przyszła jego mama.
- Jeśli panią obudziliśmy to przepraszam
- Nie szkodzi - machnęła ręką - Chcę Ci tylko powiedzieć, że on tak często
- Chyba będe musiała się przyzwyczaić - wzruszyłam ramionami
- Albo ustawic go do pionu - cicho zaśmiała się - Idź już spać dziecko
- Tak tez zrobię - uśmiechnęłam się
Kobieta wyszła z pokoju a ja biorąc rzeczy do przebrania udałam się do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, a następnie wróciłam do pokoju i położyłam sie do łóżka.
                                      *następnego dnia*
Gdy się obudziłam Niallera nie było obok. Zdziwiłam się. Postanowiłam sprawdzić co się dzieje. Zwlokłam ciało z łóżka i przeciągając sie stałam już na nogach.
Zeszłam na dół i znalazłam go tam. Leżał na kanapie a na głowę miał zaciągnięty kaptur. W rękach trzymał swoją gitarę na której co chwila 'brzdąkał'. Uwielbiałam, gdy na niej grał. W tamtym momencie przypomniał mi się nasz wspólny weekend, kiedy nie byliśmy jeszcze razem. Siedzieliśmy w ogrodzie na murku, on grał a ja śpiewałam. Przy nim czułam się wtedy tak swobodnie, nie krępowałam się. Teraz też miałam ochotę dodać wokal do tego niby brzdąkania, ale nie zdazyłam. Podchodząc bliżej zachaczyłam o szafkę i Niall mnie usłyszał. Momentalnie odłożył gitarę na bok i spojrzał w moja stronę. Nie wyglądał dzisiaj za dobrze. Miał podgrążone oczy i strasznie smutną minę.
Nagle dość energicznie wstał poprawiając włosy. Stanął naprzeciwko mnie, wpatrując się we mnie swoimi pięknymi, niebieskimi tęczówkami. Niestety dziś były przepełnione smutkiem.
- Przepraszam - w końcu się odezwał - Nie powinienem, masz prawo być na mnie zła
Nie odpowiadając mu, olałam go i usiadłam na kanapie.
- Nie chciałem - mówił
- To tamtych dziewczyn też nie chciałeś podbijać? - odparłam łamiącym się głosem
- No nie! Naprawdę!
- Prosiłam Cię
- Wiem. Głupio się zachowałem
- Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę.
- Wybaczysz?
- Zobaczę Niall - wstałam i udałam się do ogrodu, aby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza
Niall został w salonie, nawet się nie ruszył. Szczerze to już sobie trochę z niego żartowałam, nie jestem bardzo zła, ale lubie się z nim droczyć. Tak bardzo wtedy walczy. Usiadłam na leżaku przy basenie i przez dłuższy czas przypatrywałam się gładkiej tafli wody.
Nagle poczułam czyjąś ciepłą dłoń na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam mojego blondyna z wielkim bukietem róż. Byłam bardzo zaskoczona i nie wiedziałam co powiedzieć.
- Clara proszę, nie gniewaj się już - powiedział - To dla Ciebie, na przeprosiny - wręczył mi kwiaty
- Niall nie musiałeś - zarumieniłam się - Są przepiękne, dziękuje - mocno się w niego wtuliłam
- Wybrałem najlepsze dla najlepszej dziewczyny na świecie - odparł i złożył delikatny pocałunek na moich ustach tak, że o mało serce nie wyskoczyło mi do gardła
- Kocham Cię najbardziej na świecie
- Wiem i przepraszam po raz kolejny. Już nigdy się tak nie zachowam. Naprawdę - mówił jak najęty
- Rozumiem - zaśmiałam się
- Jestem głupi, ale świata poza tobą nie widzę. Zawsze będę robił wszystko, żeby Cię uchronić. Zawsze będę wobec Ciebie szczery, a co najważniejsze zawsze będę Cię kochał
- Ufam Ci - spojrzałam w jego oczy, w których były małe iskierki - Dziękuje - moje oczy zaszkliły się
- Nie płacz proszę - wytarł kciukiem łzę spływającą po moim policzku - To nie koniec niespodzianek. Chodź na górę - złapał moją dłoń i pociągnął za sobą
Weszliśmy do domu i czym prędzej Nialler zaciągnął mnie do sypialni. Od razu po wejściu w oczy rzucił mi się ogromny misiek, który leżał na łóżku.
- On również jest dla ciebie - chłopak wręczył mi go
- Taki wielki? Na co on?
- Zastąpi Ci mnie, gdy wyjadę. Im większy tym lepiej będzie Ci się go przytulało
- Wolę takiego żywego misiaka jak Ty - zrobiłam smutną minkę
- Dlatego tez jestem - przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować
Podeszłam jeszcze bliżej - najbliżej jak się dało. Niall złapał mnie za pośladki nie przerywając całowania i podniósł mnie do góry. Ciarki przeszły po moim ciele, choć było to bardzo przyjemne. Uwielbiałam, gdy między mną i nim dochodziło do takich zbliżeń, jednak nie byłam gotowa na nic więcej. On doskonale o tym wiedział, dlatego też na to nie naciskał.
Trzymając mnie na rękach zaczął sie cofac do tyłu tak, że wylądowaliśmy na łóżku. On górował. Przywierał swoim ciałem moje do materaca, ale nie przeszkadzało mi to. Nasz pocałunek był coraz bardziej namiętny. Poczułam małe wybrzuszenie w kroku Nialla. Zaśmiałam się, jednocześnie przerywając pocałunek i przygryzając dolną wargę. Przewróciłam go tak, że teraz on leżał na dole. Poruszyłam brwią i specjalnie usiadłam na nim okrakiem. Spodobało mu się to, widziałam po jego uśmiechu. Zaczełam ruszać biodrami, a dłonie położylam na jego klacie wciąz nie spuszczając z niego wzroku.
- Przestań Clara - wzdychnął
- Uwielbiam Cię tak denerwować
- Zauważyłem
- No, ale twój 'przyjaciel' - zakresliłam w powietrzu cudzysłów - jak i ty, będziecie musieli jeszcze troche poczekać - zeszłam z niego i lekko uderzyłam ręką w jego krocze
- Ała! Już Ci mówiłem coś na ten temat - pogroził mi palcem
- Oj przestań Horanku - musnęłam jego usta i wstałam z łóżka, bo akurat zadzwonił jego telefon
Podeszłam do biurka i podałam mu go wczesniej patrząc na to kto dzwonił, jednak był nieznany mi to numer
- No nie - zaczął - To menadżer
- Odbierz
- Wiem
Nacisnął zieloną słuchawkę i opuścił pokój. Denerwowałam się, bo on nie dzwoni bez powodów. Niecierpliwie czekałam jak mój chłopak wróci do mnie i wszystko mi opowie.
Czas dłużył się w nieskończoność.
Gdy Niall wrócił od razu wziął laptopa na kolana nic do mnie nie mówiąc. Z jego twarzy nie mogłam nic odczytać.
- Coś się stało? Co ty robisz? - przysunęłam się bliżej
- Rezerwuję bilety na samolot - nie odrywał wzroku od monitora
- Ale po co?
- Jutro wieczorem muszę byc w Londynie - momentalnie posmutniał
- Jaki tego powód?
- Nie wiem, ale powiedział, ze to pilne - spojrzał na mnie kątem oka - Gotowe. Jutro o 16 mamy lot - dodał i zamknął laptopa
- Boję się - rzuciłam
- O co?
- Że będziesz musiał juz wyjechać
- Przestań - przytulił mnie - Wiem, że trasa się zbliża, ale jeszcze nie teraz. Gdy będę znał dokładny termin dam Ci znać - ucałował mnie w policzek
- Mam nadzieję - westchnęłam
- Dobra koniec tych smutków! - podniósł się - Masz może ochotę iść ze mną na mecz?
- Na mecz? - zdziwiłam się
- No tak - odparł - Proszę
- Niech będzie - wzruszyłam ramionami
Na tą wieśc Horan zaczął się cieszyć i skakać jak głupi. Pobiegł do garderoby i po chwili wrócił z niej trzymając w ręku wielką Irlandzką flagę.
- Przygotowany na wszystko?
- Jak zawsze - wzruszył brwiami - Dobra zbieraj się. Chyba nie chcesz, żebyśmy się spóźnili?
- No jasne, że nie - uśmiechnęłam się i wstałam
Zeszliśmy na dół i ubierając na siebie jakieś bluzy wyszliśmy z mieszkania. Na stadion udaliśmy się samochodem.
                                           *wieczorem*
Do domu wróciliśmy dość późno, bo Niall po meczu jako 'Vip' mógł porozmawiać z piłkarzami i zrobić sobie z nimi zdjęcie. Tak właśnie, szybko zleciał nam czas, a na koniec poszlismy coś zjeść.
Po wykąpaniu sie i ogarnięciu do spania, razem położyliśmy się do łóżka.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -  - - - - - - - - - - - - - - - - - - -  - - - - - - - - - - - - - - - - - - -  - - - - - -
                PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE

  • Jak widzicie sprawa z dzieckiem się wyjaśniła. Zadowoleni z takiego toku akcji? 
  • Jak myślicie z jaką sprawą dzwonił menadżer do Nialla? 
DODAŁAM ZWYCIĘSKI IMAGIN <patrz notka niżej> TAM TEŻ PADŁO PYTANIE, CZY ZROBIC JESZCZE JEDEN TAKI 'KONKURS' WIĘC JEŚLI CHCECIE TO PO PROSTU NAPISZCIE :) CZEKAM NA ODZEW.

ps. Jedziecie na koncert Justina?

wszelkie pytania kierujcie na aska --> http://ask.fm/yepNialler

piątek, 22 marca 2013

ZWYCIĘSKI IMAGIN #1

WSZYSCY WCHODZA NA : 
http://cause-i-can-love-you-more-thaan-this.blogspot.com/ 
_____________________________________________________________________
Muzyka : klik

Próbujesz otworzyć oczy, jednak nie jesteś w stanie. Pierwszy raz codzienna czynność sprawia ci taki trud. Dookoła panuje cisza, słyszysz jedynie pojedynczy pisk maszyny stojącej gdzieś niedaleko ciebie. Czujesz chłód, nie możesz przypomnieć sobie co się stało. Na początku wydaje ci się, że umarłaś, jednak kiedy słyszysz otwierające się drzwi i głośny płacz kobiety, zdajesz sobie sprawę że jesteś wśród żywych. Cała ta sytuacja jest dla ciebie dość niezrozumiała. Kobieta płacze, wręcz krzyczy, próbuje cię obudzić jednak ty nie jesteś wstanie nawet drgnąć. Nagle nastaje cisza...Wydaje ci się, że jesteś sama jednak jest inaczej. Nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego, ze towarzyszy ci ktoś jeszcze...on. Łapie cie za rękę i ciepło całuje w nadgarstek. Mimo, że uścisk powoli maleje, już wiesz kim jest nieznajomy...Przypomina ci się wszystko, każdy malutki szczegół, każda sekunda.
Tego wieczoru jechaliście do domu. Blondyn jak zwykle siedział za kierownicą, zabawiając cie na różne sposoby. Co chwila głęboko spoglądał w twoje oczy, ciesząc się nimi. Powoli zaczęło cie to denerwować, dlatego poprosiłaś żeby skupił się na drodze...Zapewniał cie, że jest dorosły i opanowany. Resztę drogi spędziliście w ciszy. Chciał to przerwać, popatrzył na ciebie i delikatnie pocałował w policzek. Potem wszystko się zmieniło. Usłyszałaś głośny pisk opon i wielki huk. Przez rozbitą szybę przedostawały się zimne krople deszczu chłodzące twoje ciało. Zanim udzielono wam pomocy, minęło trochę czasu. Chłopak próbował cie obudzić, moczył twoją koszulkę łzami. Chciałaś mu powiedzieć, ze wszystko jest w porządku jednak nawet to było dla ciebie wielkim ciężarem.
Otwierasz powoli oczy. Czujesz jak przepełnione są łzami, których nabywa coraz więcej i więcej. Patrzysz w sufit, rażący twoje oczy bielą. Słyszysz dudniący za oknem deszcz i ciche jęki chłopaka. Powoli odwracasz głowę w jego stronę i zamarzasz. Chłopak leży bez ruchu patrząc na ciebie czerwonymi od płaczu oczami.
-Przepraszam...- szepcze, po czym delikatnie łapie cie za rękę. Nie wypuszcza jej z uścisku, cały czas patrzysz na niego i uśmiechasz się przez łzy.
-To nie twoja wina...- nie potrafisz przestać płakać, chcesz wstać, wtulić się w Horana, który tak naprawdę jest na skraju wytrzymania. Nie martwi się jedynie o siebie, ale także o ciebie. Boi się, ze zmarnował ci życie, ze to wszystko przerosło także ciebie. Widzisz to. Nagle zaczyna się dusić, a maszyna jakby szaleje. Do pokoju wbiega mnóstwo lekarzy, próbujących dać chłopakowi życie. Mimo, ze umiera, nie odwraca od ciebie wzroku, nie puszcza twojej dłoni. Pisk maszyny krzywdzi twoje uszy, widok zmrużających się powiek blondyna przyprawia cie o dreszcze. Jesteś bezradna.
-Zróbcie coś do cholery !- lekarze nie reagują na twoje krzyki. Z rezygnacją zakrywają twarz chłopaka białym jak ściany prześcieradłem. Odwracasz wzrok i płaczesz. Na twoich oczach umiera, najbliższa i najważniejsza osoba twojego życia. Był dla ciebie cenniejszy niż tlen, ważniejszy niż rodzina i przyjaciele. Jego każdy uśmiech sprawiał, że chciało ci się żyć...wiedziałaś, ze możesz mieć go dla siebie...
Teraz nagle odchodzi i nie wróci. Zobaczycie się, ale dopiero za jakiś czas. Mimo, że nie ma go od paru minut, ty już czujesz jak tęsknota zabija cie od środka. Odwracasz, się...Nie chcesz na niego patrzeć, a raczej na jego obezwładnione ciało.
Próbujesz się uspokoić, jednak kiepsko ci to idzie. Słyszysz otwierające się drzwi. Przed twoimi oczami staje brunet...Styles. Uśmiecha się do ciebie, jednak jego napuchnięta twarz od płaczu, zdradziła nawet chłopaka. Dalej nie patrząc na Horana, drżącą ręką sięgasz do jego łóżka. Chwytasz jego chłodną, siną dłoń i nie puszczasz. Nie zamierzasz.

____________________________________________________________________

muzyka: klik

Szłaś prosto przed siebie nie zważając na ludzi, którzy co chwila spoglądali na ciebie pytająco. Krople deszczu opadały na twoje barki, powoli spływając na ziemie. Czułaś się jak marionetka. Ktoś szarpał za sznurki mówiąc co powinnaś zrobić i jak się zachować. Mimo, że próbowałaś to wszystko z siebie zdjąć, to trzyma się ciebie cholernie mocno. Dlatego uciekasz ? Być może. Ktoś mógłby bez problemu zapisać na kartce osoby, które istnieją w twoim życiu. Może byłaby to jedna osoba ? Osoba, a dokładniej chłopak. On. Jest przy tobie, zawsze i wszędzie. Wiesz, że możesz na niego liczyć, powiedzieć dosłownie o wszystkim, wypłakać się, ale także śmiać i cieszyć się tym…że macie siebie.
Oczywiście. Wszystko musiałaś…zepsuć. Wiedziałaś, że tak idealnie nigdy być nie może. On ma sławę, fanów- to dla ciebie nieznany świat. Nigdy nie chciałaś wchodzić mu w drogę, ale tym razem nie będziesz miała wyboru. Sumienie wręcz zabija cie od środka. Dzisiaj dasz radę. Dzisiaj oprzesz się jego głębokim zielonym oczom. Wierzysz w to, tłumacząc sobie że powiesz mu prawdę jedynie dla jego dobra…waszego dobra.
Wzięłaś głęboki wdech i podbiegłaś do drzwi chłopaka. Delikatnie zapukałaś, nie czekając wiele na odpowiedź.
-[T.I]…- wyszeptał i wciągną cie do środka- Szybko zdejmuj te wszystkie ubrania, jestem cała mokra…- faktycznie, z twoich ubrań kapała ciurkiem woda. Widząc to posłusznie ściągnęłaś przemoczoną kurtkę i weszłaś w głąb mieszkania.
-Harry…
-Zniknęłaś na parę dni. Odchodziłem od zmysłów ! Gdzie ty byłaś ?!
-Przepraszam.
-Ja…Tez przepraszam, dobrze że jesteś- przyciągną cie do siebie, głęboko spoglądając w oczy.  
-Musimy porozmawiać.
-Nie teraz…- przejechał palcem po twoim policzku, ocierając łzy które napływały ci do oczu. W pewnym momencie spróbował się do ciebie…zbliżyć…ale wtedy cos w tobie pękło. Odepchnęłaś go od siebie chowając twarz w dłonie.
-Przestań ! Przestań być taki idealny, taki troskliwy, taki potrzebny, taki…- krzyczałaś co chwila dławiąc się łzami- Musimy się rozstać.
-Dlaczego ?!
-Zdradziłam cie…Harry…zdradziłam…Zanim jednak wyjdziesz, błagam wysłuchaj mnie.
-Nie mamy o czym rozmawiać- spojrzał na ciebie ten ostatni raz i wyszedł z hukiem zamykając drzwi. Zapłakana oparłaś się o ścianę, pozwalając by twoje łzy spływały swobodnie na podłogę. Miałaś mu powiedzieć i poczuć się lepiej, a co masz w zamian ? Złamane serce. To nie musiało się tak skończyć…a jednak.
-Cholera !- krzyknęłaś i rzuciłaś telefonem o podłogę.
To koniec. Jak dalej będziesz żyła ?! Inni maja rodzinę, bliskie osoby, przyjaciół, a ty miałaś tylko jego.

*Parę dni później*

Nie próbujesz go szukać. Wiesz, ze odszedł i nigdy nie wróci…bo niby po co miałyby cie zobaczyć ? Zmarnowałaś mu dwa lata życia, czas który kiedyś wydawał się tak szybko gnać bez opamiętania, a przede wszystkim zniszczyłaś wasz związek. Przypomniało ci się jak rozmawialiście o planach na przyszłość- dom, rodzina. Chciałaś zapewnić sobie cos, czego w dzieciństwie nigdy nie dostałaś. Rodzice rozwiedli się kiedy miałaś 3 lata, zostawiając cie samą. Zwyczajnie samą. Dla twojego dobra ? Nie- dla swojej wygody.

Siedziałaś na dachu wieżowca, spuszczając nogi w dół. Rozkoszowałaś się zimnym wiatrem który rozwiewał twoje włosy na wszystkie możliwe strony. Puściłaś w telefonie swoja ulubiona piosenkę, ciesząc się jak małe dziecko każdym jej dźwiękiem. Spojrzałaś w dół i dostrzegłaś mnóstwo ludzi którzy zebrali się u stóp budynku. Było im ciebie szkoda ? Śmieszne, ale nie. Chcieli zwyczajne zaspokoić swoją ciekawość- skoczysz, a może nie ?
-[T.I]…- krzykną ktoś za tobą. Uśmiechnięta odwróciłaś się do tyłu i ujrzałaś Stylesa. Nie wyglądał najlepiej. Jego twarz była napuchnięta od płaczu, ręce całe pocięte, a włosy jakby…matowe.
-Harry ?
-Nie rób tego. Wybaczam ci. Zostań. Zostań dla mnie.
-Niektórzy zostają, niektórzy odchodzą, a jeszcze inni znikają z nadzieja że nikt o nich nie będzie pamiętał- mówiłaś ciągle uśmiechnięta, tak jakby bawiła cie ta sytuacja. Chłopak nie był zadowolony- płakał jak małe dziecko.
-Zostań, błagam. To nic, popełniamy błędy. Błagam !
-Tu mi dobrze Harry. Dasz sobie radę ze mną, czy beze mnie…
-Dlaczego mi to robisz ?!
-Nie chcę cie skrzywdzić- muzyka wciąż rozbrzmiewała, wiatr wciąż rozwiewał twoje włosy, a twój uśmiech…on także pozostał- wyglądałaś tak pięknie.
-Nie skrzywdzisz, ja ciebie też nie. Prosze…- wyszeptał upadając przed tobą na kolana.
-Pamiętaj, ze bardzo cie kochałam, dobrze Styles ? 
-Błagam...
-Jesteś niesamowity. Dobranoc kochanie- pomachałaś do niego zadowolona i zwyczajnie…skoczyłaś. Wiesz, ze teraz mu będzie łatwiej…tak jak tobie. Kiedyś się spotkacie, macie na to czas. Zaczniecie wszystko od nowa, tak jak chcieliście. Będzie wspaniale.
Teraz zaśniesz, ale to nic. Od dzisiaj będzie dużo lepiej, a mimo że kartka pozostanie pusta, w twoim sercu zapełni ją spis niesamowitych wspomnień.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Jak widzicie pojawiły się 2 imaginy od tej samej osoby! ;) Nie mogłam się zdecydować który to dlatego. A WAM JAK SIĘ PODOBAJĄ? Ja jestem pod wrażeniem :)
Nie sądziłam, że ktokolwiek się zgłosi, a miałam parę osób ;)
NIE ZDĄŻYLIŚCIE WYSŁAĆ? TO JEŚLI CHCECIE ZORGANIZUJĘ JESZCZE RAZ TAKI 'KONKURS' - WYSTARCZY NAPISAĆ W KOMENTARZU! :) 
  • Nowy rozdział prawdopodobnie pojawi się jutro, bo nie wiem czy jeszcze dziś zdąże - mam nadzieję, że wytrzymacie!
  • Pytajcie! : http://ask.fm/yepNialler

sobota, 16 marca 2013

~Rozdział 33~


               CZYTAJCIE NOTKE POD ROZDZIAŁEM! 

*oczami Nialla*
Stałem w osłupieniu, bo nie docierało do mnie to co Amy mi powiedziała. Nie wiedziałem jak mam zareagować. Nie myślałem wtedy logicznie i to był błąd. Spojrzałem na Clarę, zabolało mnie wtedy serce. Stała wpatrując się w moje oczy, natomiast jej były wypełnione łzami. Cały dygotałem. Chciałem coś powiedzieć, ale plątał mi się język. Modliłem się, żeby to był tylko sen, ale niestety nie. Przed sobą miałem matkę prawdopodobnie mojego dziecka, a obok dziewczynę, którą kocham najbardziej na świecie. Czułem, że świat się zatrzymał, że muszę coś wybrać. Udało mi się powiedzieć "nie wiem jak to możliwe", choć to było głupie. Po tych słowach Clara rozpłakała się jeszcze bardziej i wybiegła z pokoju. Spuściłem wzrok i wytarłem łzę spływającą po moim policzku. Poczułem jakby mój świat się właśnie zawalił - skończył. W mojej głowie układały się same czarne scenariusze.
W końcu zdobyłem się na odwagę i spojrzałem na Amy. Była dość pewna siebie i dumna? Tak to chyba najlepsze stwierdzenie. Jakby cieszyła się tym co się teraz stało. Ale ja nawet nie chciałem o tym myśleć, to nie było teraz ważne. Bałem się o mój skarb - Clarę.
- Amy przepraszam, muszę jej poszukać - rzuciłem jednocześnie opuszczając pokój i zostawiając ją w nim
Zbiegłem po schodach, o mało co z nich nie spadłem. W salonie zastałem mamę, która była zaniepokojona całą tą sytuacją.
- Co się stało? - spytała
- Nie mam czasu na wyjaśnienia, przepraszam. Gdzie Clara?
- Wybiegła, bardzo płakała. Pokłociliście się?
- Dziękuje - ucałowałem ją w policzek
Założyłem buty i jak najszybciej opuściłem dom. Biegłem przed siebie, przecież nie mogłem wiedzieć gdzie ona poszła. Nie znała tego miasta. W dodatku była noc. Strasznie się o nią martwiłem. Zaglądałem wszędzie, aż w końcu znalazłem sie w parku. W sumie mogłem pomyślec o nim na początku, bo to było jedyne miejsce które znała. Chodziłem każdą alejką, starałem się nie pominąć żadnej, jednak na marne. Usiadłem na ławce, na której siedzieliśmy dziś w południe. Skuliłem się i schowałem twarz w dłoniach. Byłem tutaj sam. Cały dygotałem. Było zimno, a do tego bałem się. Podniosłem wzrok i przypatrywałem się najciemniejszej części parku. Nikt nigdy tam nie chodził, ale postanowiłem mimo wszystko sprawdzić to miejsce. Wstałem z ławki i powolnym krokiem szedłem w tamtą stronę. Po chwili znajdowałem się na wale, przy rzece. Rozglądałem się, ale nadal nic nie widziałem. Szedłem wzdłuż wzniesienia, aż w końcu ujrzałem moją zgubę - na mostku. Serce zabiło mi szybciej. Dziewczyna nie widziała mnie, bo stała tyłem. Podbiegłem do niej. Odwróciła się w moją stronę, mocno się we mnie wtulając. Poczułem bijące od niej ciepło, ale mimo wszystko okryłem ją swoją bluzą.
W końcu oderwaliśmy się od siebie i w ciszy oparliśmy się o barierkę pomostu.
- Będziesz tatą - rzuciła niemal bezdźwięcznie, a w jej głosie słyszałem łkanie
- Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić
- Czasu nie cofniesz
- A chciałbym i to bardzo - wzdychnąłem - Nie chcę Ci stracić. Błagam nie zostawiaj mnie
- Nie mogłabym tego zrobić
- To znaczy, że nie jesteś zła?
- Czemu mam być zła? Jestem tą idiotką, która odda miliony za Twój uśmiech
- Przestań - zaśmiałem się - To czemu wybiegłaś z tamtąd?
- Poczułam cios prosto w serce, tak jakby zawalił mi się świat. To dziecko nie będzie nasze, będzie twoje i Amy
- No tak, ale ja nie chcę go. Nie jestem gotowy
- Nie rób głupstw, za 3 miesiące ono przyjdzie na świat
- A co będzie z nami?
- Czas pokaże Niall - spojrzała mi w oczy - W światłach mediów nie będzie to dobrze wyglądało. Managment może kazać nam się rozstać
- Nie może! Nie zrobie tego! Zapłacę Amy aby ukrywała fakt, że to ja jestem ojcem
- Ona nie pójdzie na ugodę
- Czemu tak myślisz? Nie znasz jej
- Ja to czuję, znam się trochę na ludziach
- W takim razie obiecaj mi, że nigdy o mnie nie zapomnisz
- Niall kocham Cię, nie potrafiłabym
- Chodź tu do mnie - przyciągnąłem ją do siebie - Przejdziemy przez wszystko. Dziecko nie oznacza końca naszego związku.
- Ono powinno mieć ojca
- Amy sobie poradzi, będę jej płacić - odparłem
- A jeśli się nie uda? Co będzie?
- Uda się Clara - pocałowałem ją - Wracajmy już, robi się późno
- Ale obiecaj mi, że porozmawiasz z Amy o dziecku
- No dobra - odparłem niechętnie
                                                  * w domu *
- Możecie mi wytłumaczyć o co chodzi? - naskoczyła na nas mama
- O nic - przewróciłem oczami
- Niall nie kłam - trąciła mnie w bok Clara
- Naprawdę nic wielkiego
- Niall? - matka spojrzała na mnie spode łba
- Jeśli ty nie powiesz, zrobię to za ciebie - wtrąciła Clara
- Nie proszę!
- Nialler będzie tatusiem - powiedziała dziewczyna
- Jesteś w ciąży?
- Nie ja - zaśmiała się
- To kto? Synu chyba nie tak Cię wychowałam
- Mamo ty nie wiesz o co chodzi, nie wtrącaj się! - uniosłem się
- To mi powiedz
- Dobra - odparłem niechętnie - Popełniłem błąd, Amy jest ze mną w ciąży
- Mogłam sie spodziewać - parchnęła - Ale masz to jakoś potwierdzone?
- Wystarczy mi świadomość. Przepraszam, ale nie mam ochoty o tym rozmawiać. Clara chodźmy na górę - pociągnąłem ją za rękę
                                                 * później, oczami Clary * 
- Niall przestań, oglądamy film - odpychałam go, gdy ten zaczynał składać liczne pocałunki na mojej szyji
- Zawsze możemy przestać - odparł przy moim uchu, przez co przeszedł mnie dreszcz
- A co będziemy robić?
Chłopak nie zdążył odpowiedzieć, bo po chwili zadzwonił jego telefon.
- Telefon Ci dzwoni, nie odbierzesz?
- Nie.
- Odbierz, może to coś ważnego.
- Jesteś obok, więc nie możesz dzwonić, a co może być ważniejszego od Ciebie?
- Głupek mój - poczochrałam jego włosy - Ale odbierz - uśmiechnęłam się
- No dobra
Niall wstał, a ja choć na chwile mogłam kontynuować oglądanie filmu. Niestety byliśmy już w połowie, więc nie wiedziałam o co w nim zbytnio chodzi. Sięgnęłam po pilota i od razu wyłączyłam telewizor. Spojrzałam na zegarek dochodziła 23. Oboje bylismy już umyci i przebrani do spania. Nie czekając na Niallera zgasiłam lampkę i nakryłam się kołdrą na głowę. Powoli przechodziłam w stan snu, gdy chłopak niemalże wskoczył mi do łóżka, oczywiście przy tym wbijając się w pod moja kołdrę.
- Niall, zimny jesteś - jęknęłam, gdy ten mnie przytulił
- Nie marudź - szepnął mi do ucha - Mam dla ciebie niespodziankę
- Jaką? - odwróciłam się w jego stronę
- Mój tata, zaprosił nas jutro na obiad, więc będziesz miała okazje go poznać
- Będzie mi bardzo miło - uśmiechnęłam się - A teraz pozwolisz mi iść spać?
- Już? - zrobił smutą minkę
- Jutro kolejny, cięzki dla ciebie dzień, kochany
- A czemuż to? - zdziwił się
- Idziesz porozmawiać z Amy - przewróciłam oczami
- Czemu Ci aż tak na tym zależy?
- Nie jestem człowiekiem bez serca, mimo tego, że mam ochotę ją zabić
- Ale odbyłoby się bez tej rozmowy. Nie jestem jeszcze na nią gotowy
- Niall masz już prawie 20 lat! Zrobiliście to, mogłeś pomyśleć o konsekwencjach, tak? - podniosłam się
- Nie myślałem wtedy o tym. Z resztą cała ta sytuacja mnie przerasta
- Jesteś młody, ale musisz brać odpowiedzialność za swoje czyny. Pamiętaj o tym - rzuciłam - Idę spać, a ty myśl co jej powiesz. Dobranoc - ucałowałam go w policzek i położyłam się z powrotem
                                                       *następnego dnia*
Gdy się obudziłam Nialla nie było obok mnie. Zdziwiłam się trochę. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do walizki następnie wyciągając z niej jakieś dresy i luźną koszulkę. Szybko założyłam na siebie wybrane ciuchy i ujrzałam na szafce jakąs kartkę - sięgnęłam po nią, była od Horana. "Nie chciałem Cię budzić. Pojechałem z mamą po zakupy. Kocham Cię". Uśmiechnęłam się pod nosem i odłożyłam ją na miejsce. Potem udałam się do łazienki, gdzie szybko wyszczotkowałam zęby.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie wiedziałam co robić. Nie miałam pewności, że jestem sama w domu. Jednak, gdy minęła chwila i nikt nie otwierał byłam już pewna, że w domu nikogo oprócz mnie nie ma.
Wyszłam z łazienki i zbiegłam po schodach. Otworzyłam drzwi i zastałam tam Niallera obładowanego siatkami.
- Nie masz kluczy?
- Tak się złożyło, że nie - skrzywił się - A mamę odwiozłem do koleżanki
- Rozumiem - odsunęłam się tak, żeby mógł wejść do środka
Chłopak uśmiechnął się i wyminął mnie w drzwiach od razu kierując się do kuchni. Udałam się za nim, lecz zatrzymałam się tuż przy wejściu, opierając się o futrynę. Obserwowałam każdy jego ruch przygryzając lekko dolną wargę. Nialler chyba to zauważył. Spojrzał na mnie spode łba i ponownie chytrze się uśmiechnął. Odłożył zakupy na miejsce i zaczął iść w moją stronę. Stałem spokojnie póki do mnie nie podszedł, wtedy zaczełam mu uciekać. Niestety na moje nieszczęście po drodze o coś zahaczyłam z hukiem upadłam na ziemię. Chłopak to wykorzystał i szybko wskoczył na mnie.
- Nie ładnie tak uciekać
- A co mi zrobisz?
- Mogę jednynie to - pocałował mnie
                                                   *jakiś czas później*
- Niall co mam ubrać na ten obiad do twojego taty? - spytałam klęcząc przed walizką
- Coś sexy - wzruszył brwiami jednocześnie jak zawsze coś jedząc
- Może być ta sukienka? - uniosłam ją do góry
- Jak najbardziej - usmiechnął się
Odwzajemniłam gest i biorąc potrzebne mi rzeczy udałam się do łazienki. Tam załozyłam na siebie sukienkę, lekko się umalowałam i poprawiłam włosy następnie wracając do Niallera.
- Moja piekna - zaszedł mnie od tyłu
- Oh przestań - zaśmiałam się - Idziemy?
- No jasne!

Poszlismy piechotką, bo nie było daleko, a w dodatku od razu po obiedzie mielismy udać się na umówione spotkanie z Seanem.

- Cześć tato - Horan wraz z ojcem mocno się uściskali, a nastepnie mężczyzna spojrzał na mnie - Poznaj to jest moja dziewczyna Clara - wskazał na mnie ręką, a drugą mnie objął
- Bardzo miło mi Cie poznać
- Mi pana również
                                                   *wieczór*
Obiad jak i całe popołudnie spędzone z tatą Niallera, było przyjemne. Bardzo dobrze się poznaliśmy i porozmawialiśmy na różne tematy, przy tym wspominając i oglądając zdjęcia z dzieciństwa Niall'a. Był bardzo uroczym dzieckiem i ten urok pozostał mu do teraz.
Od razu po wyjściu udaliśmy się spacerkiem do baru, gdzie umówiliśmy się z Seanem...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
                                             NO WIĘC TAK...

  • PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE
  • ZACZYNA MI BRAKOWAĆ CZASU, CHĘCI I WENY 
  • DZIĘKUJE ZA 72 KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM! 
__________________________________________________________________________
                                                     UWAGA!
Postanowiłam urozmaicić trochę na blogu, a więc...
                                        robię "konkurs" na najlepszego imagina! 
Nie ważne czy będzie smutny, wesoły czy nawet +18 <mam nadzieję, że choć jeden taki się pojawi #haha>. Chodzi mniej więcej o to, że na e-mail'a wysyłacie mi imagina napisanego przez SIEBIE! Dziś jest sobota, więc daje wam czas do piątku! 16 marca - 22 marca :) Następnie je wszystkie przeczytam i dodam tu ten zwycięski! Jeśli dobrze będziecie się spisywać niedługo znów zorganizuję taką zabawę :) 

Imaginy wysyłajcie na : everythingandnothing69@gmail.com z tytułem KONKURS!
Mam nadzieję, że choć kilka osób weźmie udział! :)
  • NIE ZAPOMNIJCIE PODAĆ ADRESU SWOJEGO BLOGA <JEŚLI PROWADZICIE> BO ZOSTANIE ON ZAREKLAMOWANY! :) 
  • WSZELKIE PYTANIA KIERUJCIE TU --> http://ask.fm/yepNialler <-- ODPOWIEM! 
Jeśli bierzecie udział, piszcie w komentarzu "biorę udział" żebym wiedziała ile was jest :)

sobota, 9 marca 2013

~Rozdział 32~


- Wstawaj Clara! - potrząsnął mną Niall
- Proszę daj mi jeszcze 10 minut - odparłam
- Za te twoje dziesięć minut to musimy wychodzić
- Co?! - momentalnie się podniosłam i zeskoczyłam z łóżka.
Nie zważając na chłopaka podbiegłam do swojej walizki. Otworzyłam ją analizując co mogę na siebie założyć. W końcu wybrałam ten zestaw. Zgarnęłam ubrania i popędziłam jak najszybciej do łazienki. Wskoczyłam pod prysznic, który trwał może kilka minut. Następnie włożyłam na siebie przygotowany wcześniej zestaw. Przeczesałam dokładnie włosy, wyszczotkowałam zęby i wytuszowałam rzęsy.
Wszystko na biegu, ale chyba zdążyłam - pomyślałam
Wyszłam z łazienki i wróciłam do sypialni tam czekał na mnie Niall. Z drugiej walizki wyjęłam jeszcze zielone balerinki, które wciągnęłam na stopy.
- Gotowa - stanęłam przed Horanem
- Pięknie wyglądasz - uśmiechnął się
- Dziękuje - odwzajemniłam gest - A czy nie musimy się już zbierać?
- Nie, mamy jeszcze jakieś pół godzinki
- Żartujesz sobie?!
- Nie. Musiałem coś wymyślić, żeby ściągnąć Cię z łóżka
- Jak mogłeś?
- No ale wiesz, mamy teraz czas dla siebie - podszedł bliżej i złapał mnie w pasie
- Ha chyba śnisz - zaśmiałam się i odeszłam od niego
- No, ale jak to?
- Za karę - wystawiłam mu język - Bierz walizki i schodzimy na dół
                                                     ~*~
Niedługo po tym przyjechała po nas taksówka, która zabrała nas na lotnisko. Tam czekał oczywiście Paul, który miał doprowadzić nas bezpiecznie do samolotu. Niall podpisał kilka autografów. Gdy usłyszeliśmy polecenie, żeby udać się na odprawę Horan pożegnał fanki i udaliśmy się we wskazane miejsce.
                                                    ~*~
Lot nie trwał długo, ale mimo tego zdążyłam się zdrzemnąć - jak to ja. Obudziłam się dopiero na miejscu. Wyszliśmy z samolotu. Na lotnisku Niall ciągle trzymał mnie za rękę jakby bał się, że się zgubię. W sumie miał racje, byłabym do tego zdolna. Zaczęliśmy iść w stronę wyjścia, gdzie czekał na nas jakiś mężczyzna? Chłopak?
- Clara poznaj mojego brata, Greg'a - wskazał na niego Nialler
- Umm cześć - wyciągnęłam rękę w jego stronę
- Miło mi cię poznać - uścisnął moją dłoń - Idziemy?
- Jasne - odparł Niall
Blondyn ponownie chwycił moją dłoń i podążaliśmy za jego bratem. Patrząc na niego widziałam jak dumnie kroczy po "swoim" terenie. Widziałam dumę w jego oczach i to, że dobrze się tutaj czuję.
Udało nam się uniknąć piszczących fanek, więc szybko znaleźliśmy się w samochodzie Greg'a, którym zawiózł nas pod sam dom. Gdy wysiedliśmy czekała nas niezła niespodzianka. Zostaliśmy miło powitani przez większość rodziny Horanów, nie spodziewałam się tego, więc byłam nieco skrępowana tą sytuacją. Niall zauważył to, więc objął mnie ramieniem. Następnie przywitaliśmy się ze wszystkimi.
- Poznajcie moją dziewczynę Clarę - powiedział do wszystkich - Można powiedzieć, że jest częścią naszej rodziny, mam nadzieję, że ciepło ją przyjmiecie
- To wy już się zaręczyliście? - spytała starsza pani, prawdopodobnie jego babcia
- Mamo przestań - wtrąciła Maura - Miło Cię poznać Claro, jesteś jeszcze piękniejsza niż w opowieściach mojego syna - zaśmiała się
- Mi również miło panią poznać - uśmiechnęłam się
- Zapraszam was na obiad, czyli ulubioną część odwiedzin Niall'a - zaśmiała się
                                             ~*~
Po posiłku i większym poznaniu goście zaczęli się zbierać, a my poszliśmy do salonu. Usiadłam wygodnie na kanapie z kubkiem herbaty w ręku a Niall grał na gitarze swojej małej kuzynce. Słodko to wyglądało. Zauważyłam, że dzieci bardzo lubią mojego blondynka.
- Na jak długo przyjechaliście? -spytała jego mama
- Tyle ile nam czas pozwoli - odparł Niall przerywając grę
- Tak się cieszę - odparła kobieta - A wy to już coś takiego poważniejszego?
- Sama pomyśl. Gdyby nie, to nie chciałbym przedstawiać jej całej rodzinie. Managment nie ma z tym nic wspólnego. - uśmiechnął się w moją stronę
- Ah no tak. Pamiętam jak przyjechałeś na początku wakacji, do mnie i żaliłeś się, że zakochałeś się w pewnej dziewczynie, ale nie wiesz jak to masz powiedzieć. Chodziło Ci wtedy o Clarę? - kobieta objęła mnie ramieniem
- Mamooo - Niall spalił niezłego buraka - To my pójdziemy już na górę - wstał łapiąc mnie za rękę
Schodami poszliśmy do góry i weszliśmy w pierwsze drzwi. Znajdowaliśmy się w sypialni chłopaka.
- Ładnie tu - zaczęłam się rozglądać
- I czysto - zaśmiał się
- To prawda co mówiła twoja mama? - zmieniłam temat
- Może
- No powiedz - nalegałam
- Tak - puścił wzrok
- Widzę, że mam tu maminsynka? To słodkie - podeszłam bliżej niego
- Naprawdę tak uważasz?
- Tak - zawiesiłam mu ręce na szyji
- Dziękuje, że jesteś - pocałował mnie - Masz ochotę na spacer?
- No jasne
- Pójdę się przebrać i możemy iść - zarzucił
Gdy Niall wyszedł ja zaczęłam dalej rozglądać sie po jego pokoju. Natknęłam się na nagrodę BRIT. Sięgnęłam po nią, bo stała na półce po czym ustawiłam na stoliku. Z małej torebki wyjęłam mojego iPhone'a i zdobiłam fotkę, którą od razu wrzuciłam na twitter'a z podpisem "woww! patrzcie co właśnie widzę!".
- Już jestem - Niall wszedł do pokoju w całkiem innym zestawie ubrań
- No, no jaki przystojniak - zaśmiałam się
- Jak zawsze - zrobił to samo - Idziemy?
- Z chęcią poznam trochę to miasto - odparłam
- Proponuję lody a potem mały spacer
- Może być
                                       ~*~
Tak jak Nialler zaplanował poszliśmy na lody, jego zdaniem najlepsze jakie mogą być, jednak ja bym się z tym nie zgodziła. Chyba nigdy nie jadł tych z Bradford, na które chodziłam z Malikiem, gdy jeszcze tam mieszkałam.
W między czasie zdążyliśmy dojść do parku, więc zasiedliśmy na jednej z ławek. Było tam pięknie i przyjemnie. Śpiew ptaków jeszcze bardziej nadawał magii temu miejscu. W Londynie nigdzie nie dało się znaleźć tyle spokoju co tu - w tym parku. Już wiedziałam, że chciałam tu jeszcze kiedyś wrócić.
- Ubrudziłaś się - powiedział Niall
- Gdzie?
- Właśnie tutaj - odparł składając delikatny pocałunek na moich ustach
Wplotłam palce w jego blond kosymi włosów, a nasz pocałunek przeradzał się w coraz bardziej namiętny. Niestety ktoś nam przerwał, był to Sean.
- Wreszcie wróciłeś Horan, ale widzę że nie sam - uśmiechnął się spoglądając na mnie
- Jak widać - Niall objął mnie ramieniem
- Wreszcie masz kogoś porządnego, bo Amy to była pomyłka
- Nie przypominaj o niej - blondyn skarcił go wzrokiem
- Luz - zaśmiał się - Miło mi cię poznać, Sean jestem - wyciągnął rękę w moją stronę
- Clara - podałam mu dłoń
- Musze już iść, ale może spotkamy się jutro na jakieś jedno piwko? - zaproponował
- Chętnie - odparł Niall - Na razie - machnął mu ręką gdy ten odchodził
- Miły ten Sean - rzuciłam po chwili
- Nie zapominaj się - pokiwał palcem Nialler
- Oj przecież wiesz, że kocham tylko Ciebie
- Wiem wiem, ale jestem zazdrosny
- Nie masz o co - lekko musnęłam jego usta
                                                 ~*~
Do domu wróciliśmy około dwudziestej wieczorem, bo Niall zechciał odwiedzić swój ulubiony bar i oczywiście coś wypić. Ja dziś odmówiłam, więc sączył piwo sam.
- Niall macie gościa - powiedziała jego mama, gdy tylko weszliśmy do mieszkania
- Co? - zdziwił się Horan
Poszedł pierwszy, a ja tuż za nim. Widziałam, że był jakis taki zdenerwowany, roztrzęsiony. Weszliśmy do pokoju. Na łóżku ujrzałam brunetkę. Z ust Horana usłyszałam coś w stylu "tylko nie ona'.
- Czego tu chcesz? - spytał
- To już nie mogę przyjaciela odwiedzić? - odparła - Ale widzę, że nie jesteś sam - zjechała mnie wzrokiem
- Przyjeciela? - prychnął
- Oj Horanku Horanku - podeszła do niego
- Przestań, mów po co tu przyszłaś?
- No wiesz - pogłaskała się po brzuchu, jak wywnioskowałam była w ciąży
- No mów! - blondyn zdenerwował sie, a w jego głosie usłyszałam podłamanie
- Niedługo zostaniesz tatusiem - powiedziała dość pewna siebie
- Co?!
- No tak, to już szósty miesiąc - odparła spoglądając na mnie trzepocząc rzęsami
Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Łzy zaczęły mi spływać po policzku. Poczułam się jakby ktoś zabrał cały mój świat. Zabolało mnie serce. Spojrzałam na Nialler'a który stał jak wryty patrząc z niedowierzaniem na Amy, ta jednak stała dumna i uśmiechnięta. Miotały mną mieszane uczucia, nie wiedziałam co mam zrobić. Wciąż patrzyłam na mojego chłopaka, on w tym czasie zrobił to samo. Bezdźwięcznie wypowiedział "nie wiem jak to możliwe", ale nie mogłam w to uwierzyć. Jeszcze bardziej się rozpłakałam i uciekłam. Nadzwyczajnie w świecie uciekłam. Nie wiedziałam, gdzie iść, ale teraz to się nie liczyło...

- - - - - - - -
                                         ALE BEZNADZIEJA
                    KRÓTKI, BARDZO KRÓTKI - PRZEPRASZAM ;C

  • SPODZIEWALIŚCIE SIĘ TAKIEGO TOKU WYDARZEŃ? 
  • CO POWINIEN ZROBIĆ TERAZ NIALL?
DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I ZA TO, ŻE WCIĄŻ TU JESTEŚCIE! <3 

wtorek, 5 marca 2013

~Rozdział 31~


"- Mogłeś uprzedzić, że jesteś nagi - weszłam do łazienki szybko zamykając za sobą drzwi na zamek"

- Ale ja się niczego nie krępuje - wzruszył ramionami - gdzie masz suszarkę?
Gestem ręki wskazałam na szafkę.
- A mogłabyś mi ją podać? - chytrze się uśmiechnął
- Bozia rączek nie dała? - zaśmiałam się
Spojrzałam na jego minę i nie mogłam odmówić. Podeszłam do blatu przed lustrem, a on momentalnie zaszedł mnie od tyłu. Złapał mnie w pasie, a głowę oparł na moim ramieniu. Był tak blisko, że czułam na sobie jego "przyjaciela". Krople z jego mokrych włosów kapały na moją koszulkę, przez co po chwili była cała mokra.
- Kocham Cię wiesz? - spytał
- Wiem, wiem - poczochrałam jego czuprynę - Ale mógłbyś mnie puścić? Chcę podać Ci suszarkę - dodałam
Puścił uścisk, a ja wspięłam się na szafkę i wyjęłam z niej urządzenie. Odwróciłam się w stronę chłopaka, uważnie śledził każdy mój ruch. Przyjrzałam mu się od góry do dołu przygryzając dolną wargę. Szczerze to przyzwyczaiłam się już do jego nagości. Posyłając mu ciepły uśmiech podałam suszarkę.
- Dziękuje - odwzajemnił gest, pomagając mi zejść z szafki
Postanowiłam się wykąpać. Podeszłam do wanny i zaczęłam lać do niej wodę.
- Bierzesz kąpiel? - wzruszył brwiami
- Tak - ściągnęłam koszulkę - Możesz przez chwilę nie patrzeć?
- Jak sobie życzysz - odparł
Zrzuciłam z siebie resztę ciuchów i szybko wskoczyłam do wanny.
- Mmm, ale ty masz ciało - powiedział z zachwytem
- Miałeś nie patrzeć!
- Przepraszam, ale nie mogłem się oprzeć - zaśmiał się
Przewróciłam oczami. Chłopak zaczął suszyć włosy, więc mogłam spokojnie się wykąpać.
Po pięciu minutach dźwięk suszarki ucichł.
- Mogę umyć Ci plecki? - rzucił Niall
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo chłopak po chwili wskoczył mi do wanny. Na szczęście była duża i zmieściliśmy się.
- Kto Ci pozwolił?! - starałam się być poważna
- Oj przestań - wypiął język w moją stronę, który po chwili przygryzłam - Ała, to tak chcesz się bawić? - rzucił się na mnie i teraz znajdowałam się pod nim
Uśmiechnął się tym swoim łobuzerskim uśmiechem i uniósł jedną brew ku górze. Widziałam, jakieś dziwne pożądanie w jego oczach. Coraz mocniej zaczął zbliżać się do mnie.
- Przestań Horan. Nie teraz, nie tutaj - lekko go odepchnęłam
- Przepraszam, nie chciałem - spuścił głowę
- Spokojnie, nie jestem zła - podniosłam jego twarz za podbródek - Poczekajmy trochę, nie jestem jeszcze gotowa - musnęłam jego usta
- Rozumiem - uśmiechnął się - Ale plecki mogę Ci umyć? - dodał
Nie odpowiadając mu odwróciłam się do niego tyłem. Wziął gąbkę i zaczął jeździć nią po moich plecach. Nie powiem, ale było to przyjemne. Oczywiście skończyło się to licznymi pocałunkami na karku i szyji.
- Koniec tego dobrego - powiedziałam wyjmując korek, przez co woda zaczęła spływać
Pierwszy wyszedł Niall podając mi ręcznik, którym od razu się okryłam. On zrobił to samo, obwiązując go w pasie.
Szybko wysuszyłam końcówki moich długich włosów, a następnie zabrałam się za czuprynę chłopaka, bo oczywiście znowu kapało mu z głowy. Wplotłam palce w jego blond kosmyki, które pięknie pachniały waniliowym szamponem.
Po wysuszeniu zaczesałam je grzebieniem tak, że grzywka opadała mu na czoło, uroczo wyglądał.
- Cieszę sie, że mam taką dziewczynę jak ty - powiedział obejmując mnie od tyłu, przyglądając się naszemu odbiciu w lustrze - Jesteś kimś na kogo czekałem całe życie
Nawet nie poczułam jak jednam słona łza spłynęła po moim policzku. Niall zauważył ją i szybko wytarł ją kciukiem.
- Ej mała, nie płacz - lubiłam, gdy mnie tak nazywał
- To łzy szczęścia misiek - odwróciłam się w jego stronę - Nikt jeszcze nie okazywał mi tyle miłości co Ty. Tylko powiedz, czym ja sobie na to zasłużyłam? Przecież kiedyś...
- Cii - przyłożył palec do moich ust - Zapomnij o tym. Liczy się tylko teraz - złożył delikatny pocałunek na moich ustach, a ja mocno się w niego wtuliłam.
Następnie zrobiliśmy sobie kilka głupich zdjęć w lustrze i opuściliśmy łazienkę. Śmiejąc się i żartując wróciliśmy do pokoju.
- No ładnie, ładnie młodzi - rzucił tata
Nie wiem z jakiego powodu, ale właśnie siedział w moim pokoju.
- Co ty tu robisz? - spytałam
- Przyszedłem zapytać czy zamówić może pizze? - zaproponował
- Chętnie - odpowiedział od razu Horan
- Okej, to zawołam was jak już będzie - odparł i opuścił mój pokój
Tata wyszedł a my znów zostaliśmy sami. Spojrzałam na Niallera, który zapatrzony był w swój telefon i ciągle coś w nim wystukiwał.
- Co tam robisz?
- Nic takiego - uśmiechnął się i odłożył go na półkę
- Nie chcesz to nie mów - rzuciłam
Z racji tego, że Horan nie mógł doczekać się jedzenia, na dół zeszliśmy wcześniej. Akurat mama zabawiała James'a.
- Jaki słodki bobasek - chłopak podszedł do niego bliżej - Mogę go na ręce?
- Pewnie - odpowiedziała mama
Niall delikatnie uchwycił dziecko i przytulił do siebie. James nie spał. Horan uśmiechał się do niego, a młody to odwzajemniał.
- Będzie świetnym ojcem - powiedział mi na ucho tata
- Wiem - odpowiedziałam nieco głośniej
- Co wiesz? - odezwał się Nialler, siadając obok mnie
- Będziesz świetnym tatusiem - oparłam głowę o jego ramię
- Kocham dzieci - zaśmiał się - A szczególnie takie - pstryknął w nosek małego
- To słodkie - odparła mama
Gdy mały James usnął razem z Horankiem zanieśliśmy go na górę i ułożyliśmy delikatnie w łóżeczku. Patrząc na to jak Niall, opiekował się dzieckiem robiło mi się strasznie ciepło na sercu. On jest po porostu niesamowity. Z dnia, na dzień coraz bardziej mnie zaskakuje.
- Co ty robisz? - spytałam podchodząc bliżej
- Zrobiłem mu zdjęcie, jest taki słodki - pokazał mi ekran telefonu        
- A ty kochany  - pociągnęłam go za rękę i wróciliśmy do salonu
Dostawca z pizzą właśnie przyjechał, przez co Nialler strasznie się ucieszył.
                                             ~*~
Najedzeni wróciliśmy do pokoju. Razem położyliśmy się na łóżku. Przez dłuższą chwilę leżeliśmy w ciszy, ale nie krępowała nas. Tak było idealnie. Czasami nawet słyszałam bicie serca chłopaka. To było magiczne. Niall jak zawsze bawił się kosmykami moich włosów.    
- Wiesz gdzie chcę Ci pocałować?- w końcu się odezwał
- W usta? - uniosłam głowę do góry, aby móc na niego spojrzeć
- Nie - uśmiechnął się
- umm.. w policzek?
- Też nie
- To gdzie? - zmarszczyłam brwi
- W kościele, gdy powiemy tak - przyciągnął mnie do siebie
- Ty już planujesz tak daleką przyszłość? - spojrzałam mu w oczy  
- Coś w tym dziwnego? Kocham Cię! Mogę mówić, to całemu światu. Zresztą już to zrobiłem - ostatnie zdanie wypowiedział nieco ciszej
Zdziwiłam się, ale wpadłam na pomysł. Podniosłam się i włączyłam laptopa. Od razu zalogowałam się na twittera i weszłam na profil mojego chłopaka. Tweet, który ostatnio dodał brzmiał tak: " @Claraxoxo na ZAWSZE moja!" postanowiłam zrobić to samo, więc napisałam "@NiallOfficial na ZAWSZE mój". Odstawiłam laptopa na bok, jednocześnie go wyłączając.
- Kocham Cię tak mocno - rzuciłam się mu na szyję
- Ja Ciebie też - odparł wstając z łóżka
- Gdzie idziesz?
Odpowiedzi nie dostałam. Niall podszedł do okna i zatrzymał się tam.          
- Która godzina? - spytał po chwili
- Po pierwszej - spojrzałam na zegar
- Mam nadzieję, że twoi sąsiedzi się nie obrażą? - odparł i otworzył okno
- Co ty chcesz zrobić? - zaczęłam iść w jego stronę
- Kocham Clarę McCartney najbardziej na świecie!!! - krzyknął najgłośniej jak umiał, nie zdziwie się, jeżeli cała okolica go słyszała
Zaraz potem zamknął okno i podszedł do mnie
- Chodźmy spać - objął mnie ramieniem
- Jesteś szalony - zaśmiałam się
Wskoczyłam do łóżka, Niall po drodze zdjął jeszcze koszulkę, więc został w samych bokserkach i już po chwili leżał obok mnie. Przytuliłam się do jego rozgrzanego torsu, a on objął mnie ramieniem. Leżeliśmy wpatrując się w swoje oczy i nie rozmawialiśmy. Zrobiłam się strasznie senna. Horan to zauważył. Złożył ostatni pocałunek na moich ustach i zgasił lampkę.
- Dobranoc - powiedział szeptem

*następnego dnia*
Obudziłam się chyba dość wcześnie, bo Niall jeszcze spał. Pożądnie się przeciągnęłam i podniosłam z łóżka. Następnie wkładając na stopy, moje ulubione puchowe kapcie, wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Tam nikogo nie było. Cóż się dziwić, po spojrzeniu na zegarek już wiedziałam czemu, dochodziła 7 rano. Poszłam do kuchni, gdzie nalałam sobie szklankę zimnej coli. Od razu lepiej - pomyślałam.
Przez następne półtorej godziny siedziałam bezczynnie przed telewizorem - nudząc się. W końcu wpadłam na pomysł, że zrobię śniadanie. W końcu jak Niall wstanie będzie już głodny. Wróciłam do kuchni i zajęłam się przygotowaniem posiłku.
Po skończeniu, jedzenie ułożyłam ładnie na tacy i zaniosłam na górę. Kopnęłam drzwi tak, żeby się otworzyły. Niall już nie spał.
- Śniadanie? Dziękuje - powiedział jeszcze leżąc w łóżku
- Nie ma za co i tak nie miałam nic lepszego do roboty - podałam mu tacę
- A ty nie jesz? - zdziwił się
- Nie mam teraz ochoty - odparłam - Muszę jeszcze wziąć leki - dodałam rozglądając się po pokoju
- Leki?!
- No tak. Biorę je odkąd trafiłam przez Zayn'a do szpitala. Nie pamiętasz?
- A co Ci dokładnie jest? Nigdy mi o tym nie opowiedziałaś - przejął się
- Spokojnie, nic poważnego - zapewniłam go - Jakieś problemy z sercem, ale to może przejściowe
- Może? Clara, przestań traktować chorobę jak nic wielkiego
- Ale tak jest - przewróciłam oczami
- Nie! Musisz o siebie dbać.
- Przestań - rzuciłam
- Martwię się o Ciebie. Nie chcę żebyś to olewała. Nie chciałabym Cię stracić - spojrzał na mnie
- Rozumiem, ale nienawidzę gdy ktoś mi mówi co mam robić. To moje życie i robię co chcę.
- Jak sobie chcesz - rzucił tak jakby od niechcenia
Następnie nastała niezręczna cisza. Było mi trochę głupio, ale nienawidzę, gdy ktoś jest nadopiekuńczy. Zażyłam potrzebne mi leki i usiadłam obok Niall'a.
- Przepraszam - zaczęłam - Nie powinnam tak na Ciebie naskakiwać
- Nie szkodzi - uśmiechnął się
Odwzajemniłam gest.
- Pamiętasz jak obiecałem, że zabiorę Cię do Irlandii?
- No pewnie - odparłam
- Wczoraj jak zasnęłaś dużo o tym myślałem, więc słuchaj. My mamy na razie wolne, więc może polecimy tam już jutro?
- Nie za szybko podjąłeś tą decyzję?
- To tylko wyjazd. Gdy będę musiał być w Londynie, wrócimy. To jak?
- Niall nawet nie wiesz jak się cieszę! Jeszcze nigdy tam nie byłam.
Podczas, gdy Horan kończył swój posiłek ja rozmyślałam nad tym jak przekonać rodziców. Wyjazd do Irlandii to nie jest byle co.
                                         ~*~
- Mamo, Tato no proszę - błagałam ich niemalże na kolanach
- Clara, nie za wcześnie na takie wyjazdy? - spytała mama
- Potraktujcie to jako wakacje
- Już jeden wakacyjny wyjazd miałaś, sama widzisz jak się skończył - dodał ojciec - Do Irlandii nie będę po Ciebie jechał
- Nie będzie takiej potrzeby! Naprawdę.
- Niall - tata zwrócił się do niego
- Tak? - chłopak podszedł bliżej
- To moja jedyna córka, jeśli jej się coś stanie nie podaruję Ci tego
- Będę o nią dbał - zapewnił go
- W takim razie daję Ci ją pod twoją opiekę - uśmiechnął się
- Dziękuje Ci tato - uściskałam go
- Tylko bądźcie tam grzeczni - mama puściła nam oczko
Nialler zaczął się głośno śmiać, ale po chwili spalił niezłego buraka
- No my,ten, pójdziemy już na górę - powstrzymywałam śmiech
                                      ~*~
- Niall ja nie wiem co pakować, pomóż mi!
- Nie widzisz, że jestem zajęty?
- Przecież jesz - przewróciłam oczami
- No właśnie - wzruszył ramionami
- Będziesz coś chciał
- Grozisz mi? - przeniósł na mnie wzrok
- Może - odparłam obojętnie
- Oj dobra, pomogę Ci...
- To super - uśmiechnęłam
- Ale dopiero jak zjem
- Wtedy to już skończę idioto
- Trudno - puścił mi oczko
Przez dobre 2 godziny siedziałam pod moją garderobą i przekładałam wszystkie ubrania. Kompletnie nie wiedziałam co brać. Nie miałam pojęcia jak jest w Irlandii, czy ciepło czy zimno, a ten debil jeszcze nie chciał mi pomóc.
Powoli zbliżał się już wieczór, wreszcie skończyłam. Niall w tym czasie chyba wyszedł z Lucky'm na spacer, chociaż do tego się przydał. Zmęczona z bolącymi rękami położyłam się na łóżku i nie miałam ochoty z niego wstawać. W myślach analizowałam to co spakowałam i zastanawiałam się nad tym czy oby na pewno wszystko. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakieś durne programy, więc Niall zdążył już wrócić.
- Twój pies chyba jest głodny - wskazał na niego palcem
Lucky siedział z miską w pysku.
- Podmieniłeś mi psa? Nigdy nie chciał jeść o tej godzinie
- Tak to jest jak się ze mną dużo przebywa - puścił mi oczko - Teraz idź daj mu jeść, a ja w tym czasie zniosę twoje bagaże - pocałował mnie w policzek
                                           ~*~
- Mamo, tato my już jedziemy! - krzyknęłam, bo nie chciało mi się ich szukać
- Bawcie się dobrze! - odparła mama
- Tylko nie szalejcie zabardzo! - dodał tata
Szczęśliwi opuściliśmy dom i już po chwili jechaliśmy samochodem do mieszkania Nialler'a. Mówiłam wam juz jak bardzo śmieszy mnie widok Horana za kierownicą? Tak, chyba tak. Siedzi zapatrzony na drogę, a jak coś jest nie po jego myśli zaczyna krzyczeć i trąbić. Nigdy nie zważa, gdzie parkuje. Jak twierdzi "Jest miejsce to wjeżdżam". Nie raz miał za to kłopoty, ale nie przejmuje się tym.
- Jesteśmy, wysiadka - rzucił po chwili
Podał mi klucze, więc od razu poszłam do drzwi, a on wyjmował z bagażnika moją walizkę.
Weszłam do środka i oczywiście zastałam jeszcze syf po imprezie.
- Nie przejmuj się tym, ktoś to posprząta - objął mnie ramieniem - Chodźmy na górę. Trzeba zarezerwować bilety
Weszliśmy do sypialni, a z racji tego, że byłam bardzo zmęczona od razu położyłam się do łóżka. Niall w tym samym czasie, dzwonił gdzieś i rezerwował nam bilety na jutrzejszy lot.
- Opowiesz mi jak tam jest? Jak żyjecie? - spytałam gdy skończył
- Gdzie? - usiadł obok mnie na łóżku
- No w Irlandii
- Aaa. Tam jest zupełnie inaczej niż tu, a przynajmniej było. Tam już nie jestem Niall'em Horan'em z One Direction, tam jestem zwykłym nastolatkiem - Niall'em z Mullingar.
- A rodzina? Znajomi?
- Mama i Tata mieszkają oddzielnie, więc będziemy mieli podwójne odwiedziny. A znajomi? Ciągle Ci sami, co przed One Direction. Chyba kojarzysz Sean'a?
- Coś słyszałam - zaśmiałam się
- To mój najlepszy kumpel - dodał
- W takim razie miło mi będzie go poznać - uśmiechnęłam się
- Ej, ej nie zapominaj się mała - pokiwał palcem
- Oj czy ja coś sugeruję? Powiedziałam tylko, że...
- Ja już dobrze wiem - przerwał mi
- A jakieś znajome? - spojrzałam na niego z chytrym uśmieszkiem
- Mam więcej kumpli, chodziłem do szkoły dla chłopców. Ale znajome też się znajdą, na przykład taka Amy, nie wiem czemu, ale ona zawsze jest tam gdzie ja - skrzywił się
- Może jej się podobasz - szturchnęłam go w ramię
- Zapewne, to przecież moja była  - spuścił głowę
Że co?! Będziemy spędzać czas z jego byłą? Jeszcze czego. Nie mogę do tego dopuścić, przecież ona napewno jeszcze coś do niego czuje, a co jeśli mi go odbierze?! Nie, nawet nie mogę tak myśleć. Zaczynam się martwić o ten wyjazd, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i nikt ani nic nie będzie w stanie nam go zepsuć...

- - - - - - - - - - - -
                    Nowy wygląd! Jak się podoba? Mi bardzo, bardzo :)
Zrobiła mi go jedna wspaniała dziewczyna, więc chciałabym zaprosić was na jej bloga z imaginami : http://polskieimaginy1d.blogspot.com/ <---- WCHODZIĆ! <3
DZIĘKUJE ZA PONAD 100 OBSERWATORÓW!
PYTANIA ZADAWAJCIE NA ASK'U, NA KTÓREGO ZAPROWADZI WAS ZAKŁADKA "PYTANIA DO AUTORKI! :))

  •  JAK MYŚLICIE, CO WYDARZY SIĘ W IRLANDII? 

piątek, 1 marca 2013

~Rozdział 30~


Podnosząc moje ciężkie powieki z rana dostrzegłam, że znajduję się w sypialni mojego chłopaka, a on śpi tuż koło mnie. Próbowałam przypomnieć sobie wydarzenia z poprzedniego wieczoru - niestety na marne. Kompletnie nic nie pamiętałam, a do tego strasznie bolała mnie głowa. Mam nadzieję, że nie zrobiłam nic złego i Niall nie ma powodu, żeby być na mnie złym.
Porządnie się przeciągając ostrożnie wyślizgnęłam się spod kołdry, żeby nie obudzić blondyna - tak słodko wyglądał. Zdałam sobie sprawę, że wszyscy wczoraj ostro zabalowaliśmy.
Spojrzałam na zegarek, wskazywał dziesiątą rano. Przetarłam oczy podchodząc do lustra. Wyglądałam znacznie gorzej niż wczoraj. Postanowiłam udać się do łazienki w celu wzięcia zimnego, orzeźwiającego prysznica, który miał postawić mnie na nogi.
Wyszłam na korytarz, w domu panowała straszna cisza. Pomyślałam, że albo chłopców już nie ma, albo śpią. Weszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi na zamek. Szybko pozbyłam się swoich ubrań i już po chwili rozkoszowałam się zimnym strumieniem wody padającym na moje ciało.
Po dłuższej odprężającej chwili owinęłam się w ręcznik i wróciłam do pokoju. Podśpiewując weszłam do sypialni Niall'era nie zwracając na nic uwagi. Podeszłam do lustra a za sobą ujrzałam...nagiego Horan'a.
- Niall?!
- Co jest? - podszedł mnie od tyłu
- Czemu jesteś nagi?
- Wiesz fajnie jest tak czasem pochodzić - zaśmiał się - A z resztą wczoraj Ci to nie przeszkadzało - uniósł brew
- Że co?!
- Nie no, żartuje, ale dla twojej informacji też tak spałem - puścił mi oczko - Będziesz musiała się do tego przyzwyczaić
- Dobrze - uśmiechnęłam się - Ale teraz już się ubierz
Chłopak odszedł ode mnie, a idąc w stronę komody z bokserkami wykonał śmieszny ruch tyłkiem w moją stronę.
- Mam nienormalnego chłopaka - pokręciłam głową - To ja Ci nie będę przeszkadzać, zejdę na dół - powiedziałam podchodząc do drzwi
- Pójdziesz w ręczniku?
- No fakt - puknęłam się w głowę
- Proszę - rzucił w moją stronę swoją koszulką
- Dziękuje - odparłam wciągając ją na siebie
- Zaraz do Ciebie dołączę - posłał w moją stronę ciepły uśmiech
- Będę czekać - odwzajemniłam gest
Opuściłam pokój jednocześnie znajdując się już na korytarzu. Przez chłodniejsze powietrze i zimną podłogę po moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Powoli zeszłam po schodach i już po chwili byłam w centrum tego domu - wielkim salonie. Zaśmiałam się, gdy tylko tam weszłam. Harry leżał "do góry" nogami na fotelu i prawdopodobnie jeszcze spał, a Lou tuż pod nim.
Następnie udałam się do kuchni, gdzie spotkałam Zayn'a.
- Już nie śpisz? - przywitałam się z nim buziakiem w policzek
- Wcale nie spałem - odparł obojętnie
- Coś się stało? - spytałam nalewając sobie wody do szklanki i zajmując miejsce obok niego
- Nie mogłem spać z myślą, że wiesz ty i Niall...No ja nie wiem co wy tam robiliście. Wczoraj ciągle się mizialiście, a potem nagle poszliście schodami na górę ciągle się całując
- Zayn jesteśmy razem to normalne
- Ze mną tak nie było
- Nigdy nie zasługiwałeś na tyle miłości, przez ciebie ciągle płakałam. Niall jest inny - wzruszyłam ramionami
- Jaki? Powiedz mi a się zmienię. Dla ciebie.
- Nie musisz się zmieniać. Zostań taki sam.
- To czemu nie chciałaś mi wybaczyć?
- Zdradziłeś mnie - skrzywiłam się
- Wiem. To było głupie, ale nigdy więcej bym tego nie zrobił
- Nie umiałabym ci znów zaufać
- W takim razie co Ci daje Niall czego ja nie dawałem?
- Wszystko
- Czyli?
- Jest wyrozumiały, słodki i cierpliwy. Daje mi tyle miłości jak jeszcze nikt. Można mu zaufać i na nim polegać. Za każdym razem, gdy spędzamy razem czas czuje się wyjątkowa - odparłam - Z tobą nie było mi tak samo - spuściłam głowę - Proszę zrozum to, że to była po prostu pomyłka.
- Postaram się, ale wiedz, że nie przyjdzie mi to tak łatwo jak Tobie.
- Jeśli sobie kogoś znajdziesz, będzie lepiej - poklepałam go po ramieniu

*oczami Niall'a*
Założyłem bokserki, tak jak poprosiła mnie Clara i zdecydowałem się zejść na dół. Znajdując się na schodach usłyszałem głosy, które należały do Clary i Zayna. Ciągle padało moje imię. Zaciekawiło mnie to, o czym rozmawiali. Po cichu zszedłem trochę niżej i przysłuchiwałem się ich rozmowie. Clara mówiła o mnie same dobre rzeczy, mówiła mu jak to jest jej ze mną dobrze. Zrobiło mi się ciepło na sercu. Ucieszyłem się na jej słowa. Fajnie, że w jakiś sposób jestem dla niej bardzo ważny i mogę dawać jej z dnia na dzień coraz więcej.
- A o czym to wy tak rozmawiacie? - przeszkodziłem im
- W zasadzie już skończyliśmy - odparł mulat
- A gdzie Liam i Danielle? W salonie widziałem tylko Lou i Hazze
- Zebrali się wcześniej do domu
- Rozumiem
- Ja też się będę zbierał - powiedział wstając z miejsca
- My też! - usłyszałem z salonu głos Louis'a
- W takim razie do zobaczenia później na podpisywaniu - pożegnali się opuszczając dom
- Clara - zdobiłem słodkie oczka
- Śniadanie?
- Jeśli byś mogła
- No pewnie - uśmiechnęła się
Poszedłem do salonu i usiadłem przed tv. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Wziąłem go do ręki. Na wyświetlaczu pojawiła się "jedna nowa wiadomość od Zayn". Wcisnąłem odpowiedni przycisk i po paru sekundach tekst pojawił się na wyświetlaczu: "Stary chcę Cię tylko jeszcze raz przeprosić. Wiedz, że masz przy sobie ogromny skarb. Nie zmarnuj tego. Traktuj ją jak księżniczkę. Clara jest naprawdę wspaniałą dziewczyną! Nam się nie udało, cóż się dziwić jestem debilem - dużo straciłem, ale wierzę, że przed wami jest piękna przyszłość. Pasujecie do siebie i trzymam za was kciuki! Nie martw się teraz jest tylko twoja. Warto było czekać, nie? Wiem jak bardzo ją kochasz, rozmawiałem dziś z nią o tym i tak trzymaj! Proszę nie kłóćmy się już więcej. Zapomnij o wszelkich sporach, niech będzie tak jak dawniej."
Zdziwiłem się trochę. Odpisałem mu zwykłe ciepłe podziękowania i już po chwili Clara przyniosła nasze śniadanie.
- Dziękuje jesteś wspaniała - ucałowałem ją w policzek
                                                           ~*~
- Muszę się już zbierać. Za 30 minut mam być w centrum. Dziś podpisywanie płyt!
- Nie muszisz się tłumaczyć - zaśmiała się
- Widzimy się wieczorem, tak? - zapytałem już na biegu przy drzwiach
- Daj znać jak będziesz wolny - puściła mi oczko
- Jak będziesz chciała wrócić do siebie, to zamknij dom i weź ze sobą klucze
- Będę pamiętać - odparła

*oczami Clary*
Niall wyszedł, a ja nie miałam co ze sobą zrobić. Poszłam na górę i jakoś w miarę się ogarnęłam, przecież nie miałam zamiaru siedzieć cały dzień w domu. Postanowiłam wyjść na miasto z Nickiem, więc zadzwoniłam do niego.
- Hej Nick! - odebrał od razu
- Cześć, cześć
- Masz ochotę gdzieś wyjść? - zaproponowałam
- No jasne! Z resztą mam ci coś do opowiedzenia. O której mam po Ciebie przyjść?
- Spotkajmy się w pobliżu centrum, bo nie jestem u siebie
- Nie ma problemu. To za 30 minut. Wyrobisz się? - zapytał
- Tak. Do zobaczenia - rozłączyłam się
Zbiegłam z powrotem na dół, wzięłam jakieś jabłko w rękę i wyszłam z domu oczywiście zamykając drzwi, jak prosił Horan.

Powoli kierowałam się w stronę centrum do którego dotarłam po 20 minutach. Na szczęście nie musiałam czekać, bo mój przyjaciel też był wcześniej.
- Może pójdziemy na kawę i wtedy wszystko mi opowiesz? - zaproponowałam
- Dobry pomysł - uśmiechnął się
Weszliśmy do centrum. Było strasznie dużo ludzi i panował haos.
- Co tu się dzieje?
- One Direction rozdają autografy - odparłam zakładając w tym samym czasie kaptur i okulary
- Co ty robisz?
- Nie chcę, żeby fanki mnie teraz rozpoznały - pociągnęłam go za sobą i weszliśmy do kawiarni
Zamówiliśmy odpowiadające nam napoje i zajęliśmy wolne miejsca gdzieś w głębi lokalu.
- Więc - zaczęłam - O czym chciałeś porozmawiać?
- Ostatnio pisała do mnie ta twoja przyjaciółeczka Nancy - odparł
- Co takiego? - zdziwiłam się
- Prosiła o spotkanie
- I co spotkaliście się?
- Tak - skrzywił się
- Oooo - poruszyłam brwiami
- Przestań, ja już jestem zajęty - chytrze się uśmiechnął - Ale przechodząc do tematu spotkania z Nancy, chciała wydusić ode mnie wszystko co się z tobą dzieje i jak się czujesz
- Niby po co jej to wiedzieć?
- Chciała, żebyś się do niej odezwała
- Nie jestem jeszcze gotowa na rozmowę z nią - spuściłam głowę
- Rób jak chcesz - odparł
Po chwili zadzwonił mu telefon więc odszedł od stolika. Spojrzałam za szybę, widziałam piszczące i krzyczące faneczki. Kolejka dłużyła się w nieskończoność.
- Przepraszam, ale będę musiał się zbierać
- Nie ma problemu, ja pójdę do chłopaków - uśmiechnęłam się
Zapłaciliśmy za kawy i opuściliśmy lokal. Żegnając się rozeszliśmy się w swoje strony. Z powrotem założyłam kaptur i okulary podchodząc do kolejki piszczących fanek, która była już nieco krótsza. Na szczęście nie rozpoznały mnie, nawet niektóre ze mną na luzie rozmawiały.
Po 40 minutowym czekaniu w końcu nadeszła moja kolej. Podałam chłopcom jakieś zdjęcie, które nosiłam w swojej torbie i podpisywali je nie orientując się, że to ja. Niall siedział jako ostatni. Dopiero teraz zdjęłam swoje "przebranie". Chłopcy zaczęli się śmiać, a Niall był zaskoczony.
- Clara co ty tutaj robisz? Mogłaś wejść tyłem, ochroniarze by Cię wpuścili
- Chciałam się poczuć jak one - odwróciłam się w stronę fanek
- Jesteś kochana - wstał od stoliku
- Na co czekasz? Całuj! - krzyknęła jedna z dziewczyn stojących za mną
Po chwili już większość krzyczała jej słowa. Zaczęliśmy się śmiać.
- Dziękuje, że przyszłaś - powiedział zbliżając się do mnie
- Przyszłam dla Ciebie, dla was - zwróciłam się do chłopców - Już się stęskniłam - dodałam a on złożył pocałunek na moich ustach
Fanki zaczęły bić nam brawo, a ta scena oczywiście została przez nie nakręcona.
Na prośbę 1D zostałam z nimi. Stanęłam gdzieś z tyłu i przyglądałam się szczęściu tych wszystkich dziewczyn. Nagle usłyszałam wyzwiska w moja stronę. Dziewczyna krzyczała, że jestem nic nie wartą, pustą dziewczyną, że skrzywdziłam Zayna. Jakim prawem mnie o to oskarżała? Fanki nie znają prawdy i to mnie czasem boli...Zaczęłam płakać, a nie chciałam, żeby ktoś to widział. Zostawiłam chłopców i pobiegłam do łazienki zamykając się w kabinie. Nagle usłyszałam jakiś głos.
- Clara? To ty?
Wyszłam z kabiny i zobaczyłam jakąś dziewczynę z motywem 1D na koszulce.
- Słyszałam całą akcje. Na pewno nie jest ci łatwo? Nie przejmuj się, niektóre takie są - próbowała mnie pocieszyć
- Dlaczego jesteś tu, a nie tam? - otarłam łzy
- Spóźniłam się - wzruszyła ramionami, ale usłyszałam załamanie w jej głosie
- Nie dostałaś autografu?
- Niestety
- Chodź. Chłopcy pewnie już skończyli podpisywanie. Zabiorę Cię za kulisy i dostaniesz ten autograf.
- Dziękuje - uśmiechnęła się
                                                                  ~*~
- Chłopcy macie chwilę? - weszłam do ich pomieszczenia - Jest fanka, która mi pomogła i chciałabym, żebyście dali jej autografy bo nie zdążyła dostać
- Jasne - odparł Liam
- Chodź - wskazałam gestem ręki

Dziewczyna dostała to czego chciała i jeszcze raz mi dziękując wyszła. Usiadłam na kanapie obok Nialler'a.
- Jedziemy do mnie? - szepnęłam mu na ucho
- Pewnie - odparł
Chłopcy w tym czasie pojedynczo wraz z jednym ochroniarzem opuszczali centrum. Nam przypadł akurat Paul, który odprowadził nas, aż do samego samochodu.
- Najpierw podjedziemy do mnie, muszę wziąć jakieś ubrania - powiedział włączając silnik
                                               ~*~
- Hej mamo, hej tato! - krzyknęłam na wejściu do domu
- Jak dobrze, że jesteś! Akurat podaję obiad! - odezwała się mama
- Jest też Niall, podaj więcej - zaśmiałam się
- Jak ty mnie dobrze znasz - powiedział chłopak
W łazience umyliśmy ręce i usiedliśmy do stołu.
- Już myślałem, że moja córeczka się od nas wyprowadziła - rzucił tata
- Kiedyś to przecież nastąpi - odparłam
- Niall, mam nadzieję, że nie porwiesz jej za szybko?
- Tylko wtedy, gdy dostanę od pana zgodę - uśmiechnął się

Po posiłku udaliśmy się razem na górę do mojej sypialni. Oczywiście zastałam tam psa. Zawsze gdy mnie nie ma, on tam siedzi, jakby czegoś pilnował.
- Jaki słodki - powiedział Nialler - Jak go nazwałaś?
- Lucky
- Śmiesznie - zaśmiał się
Chłopak zaczął się z nim bawić jakby pierwszy raz na oczy widział psa. Nie powiem, ale to był bardzo słodki widok. Wiedziałam, że Niall kocha zwierzęta, ale nie aż tak.
- Daj mu już spokój - zaśmiałam się - Może byś się mną trochę zajął?
- A mogę zostać dziś na noc?
- Jeszcze pytasz? - odparłam a on w tym samym czasie położył się na łóżko
Wykorzystując tą chwilę podbiegłam i wskoczyłam na niego. Niechcący trafiłam na jego krocze.
- Ała! - krzyknął z bólu
- Ups! Nie chciałam - ledwo powstrzymywałam śmiech
- Przeproś - nalegał
- Przepraszam
- Nie tak - podniósł jedną brew
Dobrze wiedziałam o co mu chodzi. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam się z nim droczyć. Nie dawał za wygraną. Przyciągnął mnie do siebie tak, że na nim leżałam.
- Nie przeprosisz?
- Wystarczy tak? - zbliżyłam się i lekko musnęłam jego wargi
Oddał pocałunek. Swoje ręce położył na moich pośladkach.
Po chwili wreszcie oderwaliśmy się od siebie.
- Właśnie tak - uśmiechnął się
Zsnunęłam się z niego, tak że leżałam obok.
- Kocham Cię - szepnęłam mu do ucha
- Wiem to - widziałam jak kąciki jego ust unoszą się ku górze - Podsłuchałem twoją rozmowę z Zaynem
- Asz ty! - dźgnęłam go w brzuch
Niestety to był błąd. Chłopak zaczął mnie tak łaskotać, że powoli zaczynało mi brakować tchu.
- Niall! Niall! Koniec!
- Nie zaczynaj ze mną - pokiwał palcem - Idę wziąć prysznic, więc poczekaj tu na mnie - poruszył znacząco brwiami
Niall wyszedł, a ja zalogowałam się na mojego twitter'a. Cały timeline miałam zawalony filmikami i zdjęciami z dziś. Oczywiście obejrzałam jeden. Ta sytuacja bardzo śmiesznie wyglądała. Potem zajęłam się szukaniem profilu dziewczyny, którą poznałam w łazience. Powiedziała mi swoją nazwę więc dość szybko ją znalazłam i dałam oczywiście follow. Była dostępna więc zaczęła się tym jarać. Potem zaczął się spam i wszyscy prosili mnie o follow back. Zrobiłam to dla kilka osób i zamknęłam laptopa.
Minęło 20 minut. Postanowiłam pójść do Nialler'a. Pomyślałam, że już może zdążył się wykąpać. Podeszłam do drzwi i zapukałam.
- Kto tam?
- Clara - odparłam
- Możesz wejść
Otworzyłam drzwi...
- Mogłeś uprzedzić, że jesteś nagi - weszłam do łazienki szybko zamykając za sobą drzwi na zamek

- - - - - - - -
No to mamy trzydziesty! Dziękuje, że jeszcze ze mną jesteście i z każdym rozdziałem jest was coraz więcej :)
      1. Jest już 98 obserwatorów, tak blisko 100 ! Damy radę dobić do takiej liczby? :)
      2. Ostatnio przeczytałam, że robi się za słodko, spokojnie to dopiero początek :)
      3. Macie jakieś uwagi?
      4. BYĆ MOŻE niedługo zmieni się wygląd bloga! *.*
WCHODZĄC W ZAKŁADKĘ "PYTANIA DO AUTORKI" STRONA OD RAZU KIERUJE WAS NA MOJEGO ASK'A! ZAPRASZAM! PYTAJCIE O WSZYSTKO! LUBIĘ CZASEM TAM WEJŚĆ I ZASTAĆ KILKA PYTAŃ OD WAS! :))